Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 241 takich demotywatorów

Ale jak widzę w internecie wypowiedzi niektórych ludzi, to dochodzę do wniosku, że wcale nie jest ze mną, aż tak źle –
Jedno uderzenie obok i od razu uwidoczni się twój bogaty wewnętrzny świat i kultura wypowiedzi –
"W zeszłym roku mój syn i ja mieliśmy okazję wysłuchać wypowiedzi dwóch weteranów II wojny światowej w jego liceum. Nie wiedziałem, że będę świadkiem jednej z najbardziej wzruszających chwil, jakie kiedykolwiek widziałem. – Pierwszy z mężczyzn, który przemówił, Thomas Berg, stacjonował w Pearl Harbor, kiedy Japończycy zaatakowali w 1941 roku.Z zadziwiającą jasnością i ogromną szczegółowością mówił przez prawie godzinę o tym, jak przeżył ten fatalny dzień 78 lat temu, załamując się łzami w pewnym momencie z emocjonalnego wspomnienia.Drugi dżentelmen, Thomas Hart MacElwee, służył na łodzi podwodnej podczas lądowania w Normandii.Słuchaliśmy, jak przykuci do siebie, jak zabrał nas ze sobą na plażę Omaha wiele lat temu.Pod koniec wystąpienia miała miejsce sesja pytań ze strony publiczności.To, co wydarzyło się później, było jak scena z filmu.Siedząca w głębi sali starsza kobieta cicho uniosła rękę, po czym wstała.- Byłam tam - powiedziała z obcym akcentem.Cały pokój odwrócił się, by spojrzeć na kobietę. „Byłam w Holandii. Wsunęli pod nasze drzwi kartkę z informacją, żebyśmy zostali w środku. Notatka z informacją, że przyjedziecie. Aby nas uratować.”Głos kobiety zaczął się łamać, kiedy zwracała się do weteranów, jakieś 75 lat później. „I ZROBILIŚCIE TO. Uratowaliście nas i chciałam tylko powiedzieć… DZIĘKUJĘ”.A potem po prostu się załamałem i rozpłakałem.Dla wszystkich tych młodych chłopców, którzy stracili życie… chłopcy niczym nie różniący się od mojego 17-letniego syna siedzącego obok mnie.Płakałem, ponieważ czasami uważam za pewnik, że mieszkam w kraju, w obronie którego zginęło tak wielu ludzi. Płakałem z wdzięczności za tych, którzy to zrobili.Ponieważ w końcu, pomimo naszych różnic, WSZYSCY jesteśmy Amerykanami.Dzielimy się tą historią.Jestem bardzo wdzięczna mojemu synowi, że mógł zobaczyć, poczuć, jak ożywił się kawałek tej historii.I mam nadzieję, że wyjdzie na ten świat z głębszym docenieniem wolności, której nigdy nie powinniśmy brać za pewnik.Mam nadzieję, że zapamięta ofiary jakie żlożono na ołtarze wolności. Mam nadzieję, że wszyscy to zrobimy"
Mieszkańcy Rudy Śląskiej mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Wypowiedzi sąsiadów mówią same za siebie: – "Sąsiedzi nie mają wątpliwości, że Łukasz P. był prawdziwą kanalią. - Pójdę do kościoła po tym, jak go zaj*bali - mówi jeden z mieszkańców Rudy Śląskiej. Dodał, że gdy któryś z sąsiadów zwrócił na coś uwagę Łukaszowi P., ten podpalił mu samochód. Podobno w jego mieszkaniu znajdował się agresywny pies. Wszyscy się go bali. - Tu niejeden się cieszy, że go zastrzelili. Kompletny wariat. Chory. To był kawał ch*ja. Handlował sterydami. Tutaj takie chłopy po 100, 150 kilo przyjeżdżali. A jakie auta! Merce, be-emki! Cały czas chodził tak nabuzowany, że aż drżał. Cały blok się go bał. Będziemy pili przez miesiąc - dodaje jeden z mieszkańców osiedla. Opowiadają, że P. miał wiele kobiet. Zajmował się ponoć ochroną prostytutek." Super Express Śląskie Gangsterka pełną parą! Sąsiedzi do tej pory boją się Łukasza P., choć 36-latek zginął od policyjnych kul. Na Bykowinie jednak nie będą płakali za bandytą... #RudaŚląska #pościg #policja se pl Ruda Śląska. Łukasz P. zastrzelony przez policję. Sąsiedzi: "To był kawał ch"a"

Nietrudno zauważyć przemianę jaką zaliczył Tomasz Terlikowski - niegdyś redaktor TV Republika, szef Frondy i naczelny fanatyk katolicki, który nagle stał się surowym krytykiem Kościoła. Dostrzegł to też tygodnik "Sieci", któremu Terlikowski odpowiedział:

 –  Tomasz Terlikowski...18 godz. · ODoceniam troskę tygodnika „Sieci" o to, co się zemną dzieje. Zastanawiam się tylko, dlaczego aniautor (który przecież jest aktywny na moim FB), anijego szefostwo (które zna mnie od lat i ma mójnumer telefonu) nie zdecydowali się zadzwonić izadać tego pytania mi. Byłoby prościej, nie trzebaby się było domyślać, a ja bym - zapewniam -porozmawiał.Zamiast tego wysmarowano tekst, z któregomożna się dowiedzieć, że zarzutem (nie tymnajpoważniejszym, nie nie, tego nie poznacie, bo zniewiadomych powodów autor akurat te„najbardziej szkodliwe" zdecydował sięprzemilczeć) wobec mnie jest to, że krytykowałemministra Czarnka, a do tego uznałem, żeułaskawienie pedofila było błędem prezydentaAndrzeja Dudy. Jakby tego było mało „Terlikowski -informuje Goran Andrijanic - bez wątpieniaznajduje się w tej chwili w otwartym konflikcie zdużą częścią kościelnej hierarchii". Zgrozakompletna. Aż się boję myśleć, co to będzie. Innarzecz, że - mimo tego otwartego konfliktu - towłaśnie ostatnio dostałem nagrodę „Ślad" i to zakwestię, w której - według tygodnika - jestem w„otwartym konflikcie".Mniejsza jednak o to. Jeszcze zabawniejszy jestdalszy ciąg. Otóż zamiast zadzwonić i zadać miproste pytanie, co się ze mną dzieje, autor tekstuprowadzi śledztwo i przepytuje dwóch moichznajomych: Roberta Tekielego i GrzegorzaGórnego. I obaj oni maja jakieś pomysły, tyle żezupełnie niecelne. Tak się składa, że powodem, dlaktórego straciłem wiarę w to, że Kościół jest zdolnydo samooczyszczenia, nie jest wcale przerażenielobby gejowskim w Kościele, ale uważnaobserwacja życia Kościoła. Otóż takiesamooczyszczenie nie udało się w Kościelenigdzie. Nigdzie, bez zaangażowania mediówświeckich, często wrogich Kościołowi, bezprocesów i gigantycznych odszkodowań, bezprzeszukiwania kurii i traktowania biskupów tak jakinnych uczestników życia społecznego, nic się niezmieniło. W Polsce jest tak samo. I to jest pierwszypowód.A drugi jest równie oczywisty. Otóż, w odróżnieniuod publicystów tygodnika „Sieci Prawdy" zacząłemrozmawiać z ofiarami. Słuchać ich historii,dowiedziałem się, jak odbijali się od drzwi kuriibiskupich, jak traktowali ich kanclerze,prowincjałowie, jak lekceważono ich ból, i jak zawszelką ceną broniono swoich. Powodów takiejpostawy było wiele. Lawendowe układy byłyjednym z powodów, dla których te sprawyukrywano, o czym pisał także Martel w „Sodomie",ale dalece nie jedynym, a robienie zhomoseksualnych księży jedynego kozła ofiarnegow tej sprawie jest zwyczajnie nieuczciwe, bo tak sięskłada, że równie istotną rolę w tworzeniu układuodgrywa gigantyczny klerykalizm i świeckich iduchownych, korporacyjna solidarność, brakzrozumienia ofiar i ich lekceważenie, brak empatii,brak świadomości ran, jakie zadaje molestowanie.Gdy człowiek wysłucha tych historii, gdy spotkasię z ludźmi, których głęboko skrzywdzono, gdyzobaczy jak ich jest wielu i jak bardzo rani ichniewiara, odrzucenie, kwestionowanie, i jak wieluludzi Kościoła wciąż chętniej broni sprawców niżofiar, to nie da się dalej wierzyć, że Kościół sam sięoczyści. Niestety tego nie zrobi. A w tej sprawieEwangelia wymaga, by być po stronie ofiar.%DI na koniec, gdyby zapytano mnie, co się ze mnądzieje, gdyby ktoś zamiast snuć insynuacje,cytować innych, zwyczajnie zadał mi to pytanie, toodpowiedziałbym mu bardzo prosto: otóż tak sięskłada, że - gdzieś na mojej drodze, na drodzeczłowieka, który też wiedział najlepiej, któryzachowywał się jak faryzeusz, spotkałemmiłosiernego Jezusa, spotkałem Boga. Wskrzywdzonych i poniżonych, w odrzuconych, wlekceważonych. To naprawdę zmieniaperspektywę, tak jak zmienia ją, gdy człowiek zcałym zebranym cierpieniem klęka przed Jezusemw Eucharystii i zostawia to. I wtedy człowiekuświadamia sobie, że nie jest harcownikiem armii,że nie prowadzi wojny, ale że ma zmierzać doChrystusa, do zbawienia, i że jego celem nie jestwalka, nie jest obrona, ale życie Ewangelią, takżeEwangelią rozmowy z innymi, także Ewangeliąspotkania, także Ewangelią bycia z najsłabszymi. Idotyczy to zarówno nienarodzonych, jak iskrzywdzonych i poniżonych, nie tylko przezsprawców przestępstw seksualnych, ale i tych,którzy przez lata ich bronili, lekceważyli ofiary,pokazywali im drzwi, albo oskarżali o niechęć doKościoła. Nie mam pojęcia, czy stoi za mną armia(by wrócić do obrazów z tekstu), i szczerzemówiąc mnie to nie interesuje, bo są takie rzeczy,które trzeba zrobić, nawet jeśli nie stoi za Tobążadna armia.SIECI KRAJ WLIBERALNYM SZEREGUGORAN ANDRIJANIĆo relacja jednego z polskichdziennikarzy katolickich,z którymi w ostatnim czasierozmawiałem właśnie na ten temat.Co siędziejez Terlikowskim? Wkrę-gach katolickich już od dawna możnausłyszeć to pytanie. Przez wielu po-strzegany jakojasnyi zdecydowanygłoskatolickiego laikatu w Polsce w pew-nym momencie zaczął mówić w sposób,który wielu zdziwił. Žaskoczyłrównieżmnie, który śledzi jego teksty, jeszczeod czasu gdy mieszkałem w Chorwacji.A potem, kiedy przeprowadzilem siędo Polski, z niedowierzaniem przyj-mowalem niektóre jego wypowiedzii poglądy, głównie w mediach społecz-nościowych. „To napisal Tomasz Terli-kowski? Naprawdę wybrałem dziwnymoment na przeprowadzkę do Polskil- powiedzialem żonie.Co się dziejeTerlikowskim?LEWICOWA RETORYKAŽarty żartami, ale sprawajest poważna.Terlikowski to bez wątpienia jedenz najciekawszych publicystów katoli-ckich w Polsce na przestrzeni ostatnich20 lat (choć teraz sam o sobie mówi, 7.że nie jest „katolickim publicystą").Człowiek, który był niegdyś celem ata-húm lika
 –  Uprzejmie informuję, że występujące u niektórych osób dotkniętych zespołem Tourette'a koprolalia (mimowolne przekleństwa) nie mają charakteru intencjonalnego -przekleństwa nie są merytorycznie związane z treścią wypowiedzi, lecz wyrwane z kontekstu, wtrącone i nic nie wnoszące do rozmowy. Są formą tików, a nie częścią sensownej rozmowy.Mówiąc inaczej nie mylmy choroby z brakiem podstawowego wychowania, wulgarnym chamstwem i obleśnym prostactwem
Znając PiS-owski oddział propagandy wymyślą po prostu nową chorobę, którą będą tłumaczyć wulgarny język Daniela Obajtka –  Oświadczenie Polskiego Stowarzyszenia Syndrom Tourette’aW świetle ostatnich doniesień medialnych oraz komentarzy dotyczących środowiska osób dotkniętych zespołem Tourettea (ZT) czujemy się w obowiązku naprostować kilka kwestii związanych z objawami choroby.Zespół Tourettea to schorzenie neurologiczne, charakteryzujące się występowaniem przewlekłych tików ruchowych i głosowych. Objawy zmieniają się w różnych okresach życia i mogą przybierać rozmaitą postać. Zespól Tourette’a dotyka 1-5 na każde 1000-10000 osób, niezależnie od przynależności etnicznej, płci czy statusu społecznego.Koprolalia. czyli przymus wypowiadania wulgaryzmów, jest Jednym z najrzadziej występujących tików, zazwyczaj też nie Jest Jedynym objawem choroby. Dotyka on 5-10% osób chorych na ZT. Jest to tik ciężki, stanowiący dla chorego dużą trudność w codziennym funkcjonowaniu, a także źródło frustracji i cierpienia psychicznego. Koprolalia nie ma charakteru intencjonalnego - przekleństwa nie są merytorycznie związane z treścią wypowiedzi, lecz wyrwane z kontekstu, wtrącone i nic nic wnoszące do rozmowy. Wypowiadane przez chorego słowa lub złożone frazy nie odzwierciedlają myśli, przekonań lub opinii osoby z koprolalia. Można Je traktować jak np. kichnięcie. Należy Jednoznacznie podkreślić, że koprolalia to objaw choroby i wszelkie akty wyszydzania, odnoszące się do tego rodzaju tików, są krzywdzące dla osób cierpiących na zespół Tourettea.Tylko niewielki odsetek osób z ZT ma koprolalię. Osoby cierpiące na zaburzenia tikowe, tak jak i pozostała część społeczeństwa, mogą przeklinać także intencjonalnie. Nie można każdego przekleństwa tłumaczyć tikami. Przekleństwa wypowiadane przez osoby niedotknięte koprolalia są objawem braku kultury osobistej, a nie zespołu Tourette’a.
Źródło: facebook

Jurek Owsiak odpowiedział Młynarskiej. "Posłuchajcie, co ma 'dziaders' do powiedzenia"

 –  Posłuchajcie, co ma „Dziaders" do powiedzenia. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że to, co powiedziałem, zostało tak nieprawdopodobnie zmienione, ponieważ jedno zdanie wyrwane kompletnie z kontekstu narobiło kompletnego bałaganu.Paulino wczoraj przeczytałem Twój wpis i nazwać możesz mnie jak chcesz, bo powiem szczerze, że nazwa nawet mi się podoba, bo biorąc pod uwagę moje prawie siedem dych na karku, brzmi to energetycznie i dla mnie do zaakceptowania. Ale Dziaders Jurek nigdy, ale to przenigdy w życiu nie powiedział, a także nie pomyślał tego, co Ty opatrzyłaś swoim komentarzem. Nie ukrywam, że długo myślałem, co Ci odpisać, bo zależy mi, abyś mnie dobrze zrozumiała. Poniżej jeszcze raz, słowo w słowo, przecinek po przecinku zacytuję moją wypowiedź: „Tutaj jest także bardzo ważne, o czym mówiłem przez cały Finał nawiązując też między innymi do Strajku Kobiet, to jest nasze ogromne wsparcie od wielu lat dla intensywnej terapii noworodka, intensywna terapia noworodka, mówię to bardzo wyraźnie, bardzo głośno, to są wcześniaki, to właśnie jest wielowadzie, kiedy to dziecko się rodzi i wtedy ten sprzęt z serduszkiem ratuje życie. Wszelkiego rodzaju bzdury wygadywane pod moim adresem, pod adresem Fundacji, że jesteśmy Fundacją która, już nawet nie będę mówił, bo to już nawet mi nie wychodzi, bo to jest tak obrzydliwe, że nawet nie chcę o tym mówić. Ale generalnie wiecie o co chodzi. Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie, to jest absolutne nadużycie, myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem." Ja te słowa mówiłem wyłącznie w takim sensie, że razem z żoną przeciwstawiamy się stanowczo wszelkim skrótom myślowym, które są treścią komentarzy ze strony na przykład mediów publicznych. A tym skrótem myślowym jest nazwanie Strajku Kobiet - jego uczestniczek i uczestników, sympatyczek i sympatyków, i wszystkich ludzi wspierających ten społeczny ruch wyzwiskami, najgorszymi przezwiskami, obrażanie ich i dyskredytowanie. Nie zgadzamy się nanazywanie prawa kobiet do wyboru - aborcją na pstryknięcie. I my spotkaliśmy się z takimi określeniami, kiedy od samego początku wyrażaliśmy swoje poparcie dla protestów kobiet już kilka lat temu. Ten temat to dla mnie wiele różnych, często trudnych historii, wiele różnych problemów, nie tylko medycznych i jestem ostatnią osobą, która może podejmować decyzję o czyimś losie i czyjejś przyszłości.Wielu zna mój abstrakcyjny język i sposób budowania zdań, które tworzę na bieżąco, czasem za szybko, więc proszę o branie pod uwagę całej mojej wypowiedzi, całej mojej postawy na przestrzeni lat, a zwłaszcza w tych ostatnich dniach. Także kiedy podziękowaliśmy Strajkowi Kobiet za ich decyzję związaną z wstrzymaniem protestów w sobotę i niedzielę, kiedy grała Orkiestra, pod moim adresem posypały się obelżywe słowa. I jak zwykle musieliśmy zmierzyć się z totalną, negatywną propagandą skierowaną w naszą stronę ze strony telewizji publicznej https://wiadomosci.tvp.pl/.../wosp-razem-ze-zwolennikami.... Kiedy Finał zakończył się przynajmniej na razie ogromnym sukcesem, pozwoliłem sobie na konferencji prasowej wypowiedzieć te słowa, które są moją niezgodą na takie traktowanie uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet. Kiedyś przeciwnicy Orkiestry próbowali zbudować teorię, że tytuł programu „róbta co chceta" jest filozofią poczynań Fundacji - niszcz, dewastuj, rozwalaj, burz. Przez 29 lat wręcz przeciwnie - budujemy i tworzymy masę dobrych rzeczy.Uważamy, że Strajk Kobiet podejmuje ogromną ilość problemów, ale też pomysłów jak je rozwiązać, uważamy, że nie można go zdefiniować tylko jednym słowem, tam jest ogromna ilość wątków i rozmów samych kobiet o ich sprawach.Jeżeli Paulino przeczytasz jeszcze raz to, co napisałem, to mam nadzieję, że zrozumiesz mnie - że nie buduję sobie poglądu na te sprawy z PRL-owskiego bytu, a zbudowałem go wraz z moją żoną przez 29-letnie działanie Fundacji https://wosp.org.pl/. I wiele razy też wypowiadaliśmy swoją opinię na temat braku pomocy systemowej dla rodzin, zwłaszcza samotnych matek wychowujących dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. Myślę też o tym, bo mam dwie córki i dwie wnuczki - ich los i ich prawa są dla mnie po prostu ważne.Chciałem wspierać Strajk Kobiet i wszystkie strony obróciły się przeciwko nam. Czas jednak pokaże, że z całych sił chcemy bronić praw człowieka, bezpieczeństwa kobiet i aktywności obywatelskiej.
Dzięki zaawansowanej technologii udało się zrekontruować wygląd osób, które piszą w internecie wypowiedzi w stylu: "Trzeba było się nie puszczać to by nie było ciąży" oraz "Seks uprawia się tylko w celu prokreacji" –
Niemiecki ekspert: Zbudowaliśmy Polskę jako kraj taniej siły roboczej – Reinhard Petzold, który od 30 lat zajmuje się wprowadzaniem firm niemieckich na polski rynek, w jednej ze swoich wypowiedzi dla portalu kurt.digital powiedział, że "Niemcy zbudowały Polskę jako kraj taniej siły roboczej". W rozmowie z PAP mówił też, że niemieccy dystrybutorzy wykorzystują popyt Polaków na niemieckie towary i podnoszą ich ceny.Petzold, który jest szefem Niemiecko-Polskiego Towarzystwa na Rzecz Współpracy Gospodarczej (DePoWi) powiedział dla niemieckiego portalu kurt.digital, że "Polacy zostali rozjechani przez kapitalizm. Również przez nas. Niemcy bardzo mocno przyczynili się do zmian w Polsce, tak by były one dla nas korzystne"
Czego nas nauczył rok 2020: – 1. Ludzie nie znają podstawowych zasad higieny. 2. E-recepty i e-zwolnienia to wcale nie taki głupi pomysł.3. E-badanie to głupi pomysł. 4. Ludzie za  produkt pierwszej potrzeby uważają papier toaletowy. 5. Większość spraw w POZ da się załatwić zdalnie. 6. Nie wszystko w POZ da się załatwić zdalnie. 7. 90% zgłoszeń do SOR to pierdoły, które mogą poczekać nawet i 3 tygodnie. 8. Medycy są uwielbiani przez społeczeństwo. 9. Medycy są nienawidzeni przez społeczeństwo. 10. Pielęgniarki wolność słowa uzyskują dopiero na emeryturze, w przeciwnym razie są zwalniane dyscyplinarnie za wypowiedzi o patologii ochrony zdrowia" 11. Maseczki ograniczają wolność obywateli - brak dostępu do dobrze funkcjonującej ochrony zdrowia już nie. 12. Telewizja kłamie. 13. Szczepionka jest toksycznym świństwem zmieniającym nas w pawiany, 0,5 Wyborowej i 2 paczki fajek dziennie jest ok. 14. Jednorazowa maseczka jest wielokrotnego użytku. 15. #polskatochorykraj

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
 –  Do Kingi DudyDzień dobry, zacznę od tego, że doceniam Twoją społeczną funkcję doradcy Prezydenta RP. Sam bardzo polegam na radach moich dorosłych córek, a nawet potrafię wsłuchać się w opinie moich wnuczek - często dają mi dużo do myślenia.Twój Tata na Twitterze przedstawił apel rodziny, która prosi o pomoc -potrzebuje środków na walkę z chorobą nowotworową głowy rodziny. Zrtakimi prośbami my, jako Fundacja WOSP, spotykamy się codziennie. Dotyczą one Polaków w każdym wieku, którzy po prostu walczą o swoje życie, często zagrożone nie tylko brakiem dostępu do bardzo drogich terapii, ale od paru lat także coraz większymi trudnościami związanymi z dotarciem i skorzystaniem z przysługującej Obywatelom narodowej służby zdrowia. Aby pomóc, robimy to, co umiemy najlepiej - kupujemy sprzęt. Jako Fundacja, na cel związany z leczeniem chorób nowotworowych u dzieci dedykowaliśmy 5 Finałów i kupiliśmy blisko 400 urządzeń za 148 096 487,59 złotych, wspierając 80 punktów diagnostyki onkologicznej.Kilka miesięcy temu, Kingo, była szansa, aby Twój Tata mógł w sposób wyjątkowy i jedyny pomóc onkologii - chodzi o 2 miliardy złotych, które dodatkowo i nagle, jak z nieba, zostały przekazane przez większość sejmową dla Polskiej Telewizji Publicznej, a mogły być jednym podpisem zawetowane, właśnie przez Twojego Tatę. Zgodnie z propozycją mniejszości sejmowej, mogły być przekazane na wsparcie onkologii. Pisałem o tym już wcześniej(https://facebook.com/189787894433544/posts/2742583125820662/).rTo by była rewolucja! W ciągu 28. Finałów WOSP zebraliśmy ponad 1 313 000 000 PLN i kupiliśmy ponad 65 200 urządzeń To ogromne pieniądze. Te 2 miliardy może spowodowałyby, że rodzina szukająca pomocy znalazłaby ją w ramach powszechnej opieki zdrowotnej. Może o tym nie wiedziałaś? To teraz już wiesz.Jeśli chciałabyś więcej wiedzieć o bolączkach polskiej służby zdrowia, a także super działaniach organizacji pozarządowych, to serdecznie zapraszam do nas do Fundacji - właśnie przygotowujemy się do 29. Finału i dodatkowa para wolontariackich rąk do pomocy zawsze się przyda.Prosimy o kulturalne wypowiedzi.
Komentarz profesora Krzysztofa Simona do głośnej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej trybuny, kiedy to prezes PiS stwierdził, że opozycja ma "krew na rękach", bo nawołuje do masowych demonstracji w czasie epidemii – "Prowokowanie społeczeństwa, wzbudzanie niepokojów, jeszcze brakuje, żebyśmy stracili pieniądze z Unii, to powinien być Trybunał Stanu dla takich ludzi! Wreszcie ktoś powinien się tym zająć. To jest szaleństwo, co się dzieje w tym kraju, ludzi niezrównoważonych, którzy kierują się swoimi interesami, tak jak Targowica, którzy wyniszczają ten kraj. Jaki był interes prowadzić konflikt z kobietami, gdy mamy się jednoczyć?! Jaki był problem, by przełożyć ustawę o futrzakach za pół roku, kiedy będą szczepionki? I napisać ją przyzwoicie przede wszystkim. Przecież nawet Prezydent powiedział, że to skandal, tego typu ustawa.Bez szczepionki nie damy rady, bo robić coś takiego, jak odporność stadna, to jest skazywanie dziesiątków tysięcy ludzi na zagładę! Jeśli będzie to 2 tys. zgonów dziennie, to będą do straty [dzienne] większe niż we wrześniu 39. roku na froncie polsko-niemieckiej wojny czy polsko-sowieckiej! To po co nam wojna, skoro my się sami pozabijamy?!Nie akceptuję metod, poglądów i tego, co wyprawia Kaczyński. Wczoraj słyszałem, o tych błyskawicach SS. Uważam, że pan prezes żyje w świecie równoległym do moich i europejskich wartości. W niektórych sprawach miał na pewno rację, ale w tej chwili żyje w zupełnej abstrakcji i obraża innych ludzi.Wyzywanie opozycji o krew na rękach. Kto ma krew na rękach?! Kto sprowokował te awantury i obrażanie kobiet? Grupa prezesa Kaczyńskiego. Oni podjęli decyzję, by prowokować konflikt w szczycie epidemii!"
I tu właśnie wyszła istotna różnica w kulturze - Pan Sławek popisał się brakiem obycia oraz butnością, a fani Kultu wzięli się do roboty i zaczęli wspierać swojego artystę! –  Jurek Owsiak 1mt gtSeopondmstzoidesred.  · Gloria Artis dla Bayer Full Po wypowiedzeniu opinii na temat Kultu przez twórcę disco polo Sławomira Świerzyńskiego zainteresowanie wydaną przez nas i SP Records płytą jest ogromne. W tym momencie, w tej chwili złożyliśmy zamówienie na dotłoczenie 11 000 płyt Kultu z Pol'and'Rock Festival. Pierwszy nakład 8 000 boxów CD/DVD i 3000 winyli wyprzedał się w całości. Tę i inne płyty możecie kupić na stronie www.siemashop.pl i SP Records.Więc w sposób nietypowy dla całej dyskusji, która śmiga w internecie, mogę tylko prosić członka zespołu Bayer Full o dalsze wypowiedzi. Mało tego - podejrzewam, że może liczyć na order Gloria Artis od obecnie panującego Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Dawajcie Panowie obydwaj, ile wlezie, bo nadajcie na tych samych falach! Fot. Łukasz Widziszowski
 –  Krzysztof SkórzyńskiW związku z tym, że iJIEmilewiczbyła gościem w moim programie,czuje się w obowiązku zacytowaćCAŁOŚĆ jej wypowiedzi z prośba,by nią nie manipulować Oto ona:"Wolność kobiety kończy się. kiedyzachodzi w ciążę. Bo jestograniczona wolnością dziecka."O 137    U 156    O 681 £Krzysztof SkórzyńskiDziennikarz Fakty TVNDrugie zdanie nadaje tejwypowiedzi kontekst. Można się ztym nie zgadzać, ale trzeba znaćcałość Pozdrawiam.
Oglądałam na TVP Info relację z rozmów w sejmie w sprawie aborcji. Gdy przyszedł czas na wypowiedź Korwina, magicznie został przerwany dźwięk i dziennikarz zaczął komentować wcześniejsze wydarzenia – To tyle jeżeli chodzi o wolność wypowiedzi i cenzurę

Dlaczego jeszcze żadna z rozpaczających nad odwołanym przyjęciem par młodych nie wpadła na pomysł e-wesel?

Dlaczego jeszcze żadna z rozpaczających nad odwołanym przyjęciem par młodych nie wpadła na pomysł e-wesel? – 16:00 - Ksiądz odpala streama z kościoła, powitanie nowożeńców.16:30 - Ja, Paweł, przewiju, przewiju, aż do śmierci. Zaakceptuj i kontynuuj.16.40 - TA CA TA CA | 3 zł17.10 - Organista odpala marsz weselny Mendelssohna na Spotify.17.15 - Goście zaczynają składać życzenia przez Zooma i wysyłać koperty Blikiem.17.16 - "Kochani, zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy" - wujek Marcin z Elbląga.17.17 - "A to nieszczęście mieliście z tym weselem, tyle pieniążków się zmarnowało" - ciotka Sławka spod Krakowa.17.18 - "Bip... Bip... Bip..." - babcia Gienia spod respiratora.17.45 - Para młoda wraca do domu i odpala spotkanie na Teamsach.17.46 - Wujek Adam krzyczy na syna, żeby wyłanczał CSa, bo on chrześniaka w garniturze nie widzi.18.00 - Rosół i pierwsza kolejka.18.15 - Przerwa na konferencję premiera, w bardzo czerwonych strefach nakaz mycia dupy i szkoły otwarte do południa.18.30 - Panna młoda włącza Just Dance 2020. Pierwszy taniec, oklaski.18.50 - Jacek bije rekord sprintu do monopolowego, bo za 10 minut zamykają.19.00 - Karaoke, "Cudownych rodziców mam".19.20 - Stefan kończy pół litra i obala się pod biurko razem z monitorem. Pierwszy zgon, babci Gieni nie liczymy.19.40 - Pierwsze osoby zaczynają podrygiwać przed monitorami do "Ruda tańczy jak szalona".20.00 - Brat panny młodej tworzy na szybko serwer Discorda.20.05 - Dzieciaki zadowolone rżną w Among Us.20.20 - Marcin zaczyna wmawiać wszystkim, że promieniowanie 5G z routerów powoduje raka i brak samodzielnego myślenia.20.21 - Julka wysyła screena identycznej wypowiedzi Brauna na Twitterze.20.30 - Żurek u pary młodej, u weselników z torebki.21.00 - Kończy się playlista z disco polo, wjeżdżają złote przeboje Polski Ludowej.21.01 - Starszyzna odkrywa kanały głosowe na Discordzie.21.05 - MOGŁAŚ MOJĄ BYĆ21.25 - Ciotka Sławka chwali się, że miesiąc temu miała dwa w jednym: poszła na wesele, a wróciła z ogniska.21.37 - Dzieciaki podejrzanie się uśmiechają.22.00 - Unboxing prezentów, szczególnie podoba się pojemnik na żel do dezynfekcji w stylu art noveau.22.15 - Dziabnięty Stefan orientuje się, że od rana jest w strefie czerwonej i zaczyna płakać z tęsknoty za komuną.22.20 - Piotr zaczyna bełkotać, że taki mu się snuje dramat, groźny, szumny, posuwisty.22.30 - Jacek stwierdza, że dobrze, że dziadek tego choróbska nie dożył, bo jakby dożył, to by umarł.22.50 - JOLKA, JOLKA, PAMIĘTASZ23.15 - AAA KTO SIĘ W STYCZNIU UUUROOODZIIIŁ23.30 - Dzieciaki przestają powoli kontaktować i usypiają komputery.00.00 - Tort. Para młoda pałaszuje, weselnicy siedzą i się ślinią.00.15 - Panna młoda wysyła link do Dysku Google, na którym schowane jest zdjęcie wieńca.00.35 - BYŁO NAS CZECH, W KAAASZDYM Z NAS INNA KREW00.50 - Zabawy oczepinowe, Adam ściąga gacie przez spodnie na kamerce ku uciesze widzów.00.51 - Adam przewraca się o spodnie i rozbija sobie głowę, ale najbliższy nieokupowany szpital jest w Frankfurcie nad Odrą.02.00 - Goście zaczynają się zbierać i dziękują za zabawę.02.30 - Pan młody dyskretnie ustawia kamerkę i włącza streama nocy poślubnej.03.00 - Turbina prądowa podłączona do ciała Wyspiańskiego przekręcającego się w trumnie zwraca koszty wesela
Poprawność polityczna – Gdy bowiem mowa o poprawności politycznej, to nie oznacza ona nic innego, jak tylko poważne ograniczenie różnorodności opinii, co szybko staje się jasne, gdy tylko wnioski i wypowiedzi działających (jeszcze) niezależnych dziennikarzy oddalają się choćby nieznacznie od głównej linii. Tacy autorzy są regularnie stygmatyzowani, co z góry uniemożliwia rzeczową dyskusję, a poza tym wyklucza się ich w ten sposób z głównych mediów. W takiej sytuacji po prostu nie da się dalej dyskutować. Polityczna poprawność to w zasadzie uprzednia cenzura posługująca się konwencją, która prowadzi do dyktatu opinii
Tadeusz Rydzyk nie będzie mógł odprawiać mszy w kilku kanadyjskich diecezjach, w których mieszka Polonia. To wynik jego kontrowersyjnych wypowiedzi i politycznej działalności, która nie spodobała się kanadyjskim biskupom. – Informację o sankcjach wobec Rydzyka w rozmowie z Onetem potwierdził kanadyjski polityk polskiego pochodzenia Thomas Lukaszuk. To on pod koniec minionego roku przedstawił arcybiskupowi Edmonton Richardowi Smithowi petycję ws. "ukrócenia politycznej działalności Tadeusza Rydzyka". Wysłał też ją do papieża.