Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 148 takich demotywatorów

 –  Mam kolegę, którego znam od liceum. Zaraz po skończeniuszkoły wyprowadził się z rodzicami do Niemiec. Kontakt urwałsię nam na wiele lat, a teraz znowu często rozmawiamy. Olekczęsto narzeka, że życie w Niemczech jest bardzo drogie.Mówi, że trzeba na wszystkim oszczędzać i że „,to jestDRAMAT". Pracuje jako dostawca jedzenia. Przez 5 lat, odkiedy nasz kontakt został wznowiony Olek wybudował dom,kupił Mercedesa i co roku lata w tropiki w rodziną. Przednowym rokiem napisał, że diesel jest bardzo drogii prawdopodobnie sprzeda samochód. A po trzech tygodniachpoleciał z rodziną na Bali. A ja zupełnie nie mogę zrozumieć,że skoro u niego jest taki DRAMAT, to jak w takim razie jestu mnie, gdzie przez te 5 lat jedyne co udało mi się zrobić, toremont w moim dwupokojowym mieszkaniu i raz pojechaliśmynaszą rodziną nad morze. Przy czym zarabiam nieźle jak naregion, w którym mieszkam.
Bądź jak Stasia –  To jest Stasia.Stasiama normalnąsylwetkę, stosuję"dietę NŻ,od czasu doczasu pije alkohol, nieodmawia sobiespacerów, gdyznajomi zaproponująwycieczki górskie, czyroweroweuczestniczy wnich, nikomu nie dajezłotych rad ile i cojeść,że należyakceptować siebietakim jakim sięjest. Stasia nie mazadyszki przypodbieganiu naautobus, wiąże butyna stojąco i nie maproblemu z wejściemschodami jeśli windanie działa.
Gospodarz goszczanowskiej zagrody nie przypomina sobie, aby zgłaszał ją do tej akcji –
Wrocławiu, dlaczego? – "Nie rozumiem czegoś w Polsce.We Wrocławiu, jak pewnie wielu z Was wie, stała sobie taka latarnia. Naturalnie obrośnięta bluszczem, wyglądała w nocy jak Gandalf - albo jak postać z obrazu Beksińskiego. Ludzie robili sobie z nią zdjęcia, powolutku stawała się atrakcją turystyczną. Pewnie za kilka lat byłaby w "Lonely Planet" w must-see na Polskę i stałaby się obowiązkowym punktem kazdej wycieczki do Wrocławia. Na studiach miałem staż w małym, duńskim miasteczku, w biurze promocji regionu, i wiem, że takie sytuacje to prawdziwa gratka. Darmowa promocja. Sposób, żeby przyciągnąć turystów, a jak się to fajnie rozegra, to rozpromować miasto jako fajne, progresywne, pełne pomysłów. Można by ją nazwać "Latarnią Beksińskiego". Postawić obok miniaturę jego obrazu. Grzać temat, z korzyścią dla wszystkich. No, ale jesteśmy w Polsce. Więc jak tylko zdjęcia latarni rozeszły się trochę szerzej, przyjechało kilku panów z sekatorami. I latarni już nie ma. To znaczy jest, ale nie ma brody. Jest kikutem dawnej latarni. Niech mi ktoś proszę wytłumaczy, dlaczego? Dlaczego tu się ciągle marnuje potencjał miejsc, ludzi, wyjątkowego klimatu? Dlaczego nie można dostrzec, że to jest niezwykłe, a skoro przyszło samo, to o to zadbajmy i na tym zarabiajmy. Dlaczego zawsze wygrywa bezduszna biurokracja i panowie z sekatorami? Dlaczego?"
Niestety to nie fejk.To prawdziwa rozmowai smutna rzeczywistość –  Ale akcja. 24 stycznia przyjeżdża morawiecki
 –  Co robi mój tata?1. W domu pracuje przy komputerze2. Wyjeżdża ze mną i z mamą na wycieczki za granicą
 –
 –
 –  Oszczędzacie? To Oszczędzajcie dalej, bo Ela Witek niemusi.Czterodniowa wycieczka Eli i jej 12 towarzyszykosztowała jedyne 145 tys. zł. Program wizyty byłnapięty jak struna:Spotkanie z grupą kanadyjskich parlamentarzystów.Wizyta na cmentarzu.Wizyta w szkole.
Źródło: Twitter
Następnie we wtorek wieczorem ktoś go ukradł. Chciałabym zobaczyć jego minę, gdy dowiedział się, że telewizor jest zepsuty. Zaoszczędził nam wycieczki do punktu zbiórki elektrośmieci. To się nazywa karma" –
Skoro Matka Boża nie umie zorganizować bezwypadkowego wyjazdu to pomyślmy że zawierzono jej Polskę... –  Miłości. Nie wiedziałem jak zorganizowałludzi, ale sami się zebrali, zadzwonili ipowiedzieli: Jest nas 50 osób, wynajmujautokar, załatw pensjonat i jedziemy. Tobyło wyzwanie, ale z Bożą pomocą sięudało! Nie było łatwo. Szatan przeszkadzałmieszał, walka trwała, lecz Maryja
Jakże proste, jakże skuteczne rozwiązanie problemu nielegalnych kocich wycieczek –
Co geje robią z dziećmi, które adoptują? – „Robimy im śniadanie rano, wysyłamy do szkoły, pierzemy ich ubrania, strzyżemy im włosy, mierzymy temperaturę, pomagamy odrabiać lekcje, bierzemy na wycieczki rowerowe, wysyłamy na studia, płaczemy ze wzruszenia, gdy się żenią, wychowujemy ich wnuki”.Na powyższym zdjęciu można zobaczyć, jak robią to nasi przyjaciele z Asheville, NC, David i Gary. David jest pastorem luterańskiego kościoła, a jego mąż Gary jest muzykiem tej kongregacji. Jasona zgarnęli z ulicy. Był bezdomnym uczniem czwartej klasy ogólniaka. David i Gary otworzyli mu drzwi ich domu. Stali się rodzina zastępcza dla chłopaka. Sześć lat później Michael Dawn, półsiostra Jasona była maltretowana przez swoją matkę, więc David i Gary wzięli ją też do swojego domu. Młodzi poszli na studia z finansową pomocą zastępczych ojców. Oboje założyli własne rodziny. Gdy w 2015 roku małżeństwa gejowskie stały się legalne w USA, David i Gary oficjalnie adoptowali „swoje” dzieci. Dziś mają wnuczki. Córka Jasona nazywa się Mallory, a córka Michael Dawn - Magnolia.  Gdy w Stanach Sąd Najwyższy debatował nad tym, czy małżeństwa gejów powinny być dozwolone, zdecydował głos umiarkowanie konserwatywnego sędziego Kennedy'ego.Zapytał, ile dzieci jest adoptowanych przez pary gejowskie w Kalifornii. Dostał odpowiedź: ponad 100 tys. I to przeważyło szalę. Sędzia Kennedy, powiedział, że małżeństwa gejów muszą stać się prawem w Stanach, bo nie wyobraża sobie, by te 100 tys. dzieci żyjących w tęczowych rodzinach miało się czuć dziećmi drugiej, gorszej kategorii"
 –  Wypuśćcie mnie
No spójrzcie tylko na tę bandę" –
 –  Monika Mesuret @No... • 59 minOrganizatorem wyprawy do Kijowabył premier Słowenii Janez Janśa(na zdj.), który zaraz ma wybory.Fan Trumpa związany z Orbanem,siedział za korupcję, zwalcza LGBT,feministki, org. antykorupcyjne,dziennikarki nazywa„podstarzałymi prostytutkami"onet.pl/informacje/one...
Rosyjskie linie lotnicze zabierają swoich klientów na wycieczki objazdowe –
 –  Peja Slums Attack W świetle ostatnich wydarzeń dotyczących wykluczenia dziecka z autyzmem z wycieczki szkolnej i dziecka z zespołem Downa, które zostało wyrzucone z zajęć tanecznych, ponieważ nie mogło nadążyć, czuję potrzebę udostępnienia tego. Są chłopcy i dziewczynki, których nikt nie zaprasza na imprezy urodzinowe. Są wyjątkowe dzieci, które chcą być częścią zespołu, ale nie są wybrane, ponieważ ważniejsze jest zwycięstwo niż włączenie tych dzieci. Dzieci ze specjalnymi potrzebami nie są dziwne, po prostu chcą, czego każdy chce: zostać zaakceptowanym!!! Mogę zadać pytanie? Czy jest ktoś chętny skopiować i wkleić ten post na swojej tablicy bez udostępniania go, tak jak ja, dla wszystkich wyjątkowych dzieci? Proszę, nauczcie swoje dzieci, aby były miłe dla tych pięknych dzieci! Każdy potrzebuje miłości i dobroci
To jest Cash Daniels. Ma 12 lat. Dowiedziawszy się, że 80% śmieci w rzekach trafia do oceanu, zapragnął pomóc - zaczął więc organizować wycieczki w celu wyłowienia śmieci z wód – Wyłowił ich już tony i zainspirował innych
W norweskiej szkole żadne dziecko nie zostaje na drugi rok w tej samej klasie – Jeśli uczeń nie radzi sobie z opanowaniem materiału to uznaje się, że po prostu wymaga większego wsparcia, a nie karania dziecka przez zmuszenie do powtarzanie klasy, oderwanie go od jego grupy rówieśniczej i zasypywanie złymi ocenami.Gdy dziecko sobie nie radzi - w szkole czy przedszkolu zbiera się zespół składający się z pedagogów, psychologów, opiekunów - którzy wspólnie ustalają plan pomocy dziecku. Z moich obserwacji wynika, że plan taki jest bardzo sumiennie realizowany i naprawdę działa.W norweskich szkołach, przedszkolach i na uczelniach uczniowie zwracają się do nauczycieli i dyrekcji po imieniu. Dzieci nie wykorzystują takiego skróconego dystansu, a relacje między uczniem i nauczycielem stają się bardziej przyjazne emocjonalnie.W norweskich szkołach z zasady nie krzyczy się na dzieci, rozmawia się z nimi spokojnie. Naturalnie zdarzają się sytuacje wyjątkowe, gdy nauczyciel jest zmuszony szybko reagować, ale naprawdę rzadko zdarza się usłyszeć nauczyciela podnoszącego głos.To co bardzo charakterystyczne to fakt, że dzieci chwali się za każdy najmniejszy nawet sukces, na przykład za zadanie pytania czy udzielenie odpowiedzi.Nie stosuje się też tutaj ocen w szkołach, żeby nie upokrzać dzieci i nie dzielić ich ze względu na zdolności.Prace domowe ograniczone są do minimum i  nigdy nie zadaje się uczniom lekcji na sobotę i niedzielę. Norweska szkoła jest naprawdę fajna i nie ma w niej lekcji religii. Jest religioznawstwo na którym dzieci poznają różne kościoły i uczą się filozofii i etyki.W norweskiej szkole mnóstwo czasu spędza się na łonie przyrody. Dzieci chodząc na wycieczki, spacery, wspinają się na skały, uczą się rozpalania ogniska na plaży czy w lesie.W norweskiej szkole nie ma wyścigu szczurów, zamiast rywalizacji dzieci uczy się współpracy w grupie i współdziałania.Mam nadzieję, że gdy już minister Czarnek odejdzie w przeszłość, spróbujemy polskie szkoły zmienić tak, by przypominały te skandynawskie.