Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 70 takich demotywatorów

Gdy policjanci zobaczyli tego chłopca, chcieli aresztować jego mamę – Mama cierpiącego na rzadką chorobę chłopca przedstawiła swoją historię o upokarzającym traktowaniu, jakie spotkało ją ze strony policjantów.Z mężem i synkiem wybrali się na rodzinną wycieczkę, gdzie chcieli obejrzeć wyścigi samochodowe.Upokarzająca historia zaczęła się, gdy rodzina była już na trybunieJeden z widzów zajrzał do wózka, w którym znajdował się chłopiec, a następnie zasypał mamę chłopca podejrzeniami, że zmiany na twarzy dziecka to rezultat zbyt długiego pozostawienia go na słońcu, a nawet zaoferował udzielenie mu pomocy medycznej.„Nie ma takiej potrzeby, dziękuję”, pani uspokajała wścibskiego widza.Jednak tłumaczenia nie odwiodły podejrzliwego fana od zgłoszenia stanu ochroniarzowi pracującemu na obiekcie. Wkrótce wrócił on z trzema policjantami.Nagle stanęło nade mną trzech funkcjonariuszy policji. Zaniepokojeni czerwoną twarzą chłopca, mundurowi poinformowali kobietę, że o sprawie wiedzą już zmierzający na trybunę ratownicy, mający udzielić malcowi pomocy.„Byłam całkowicie upokorzona, zalałam się łzami podczas prób wytłumaczenia funkcjonariuszom, że mój mały synek nie jest poparzony, a jego wygląd to rezultat choroby z jaką się urodził”.Policjanci odpuścili dopiero po tym, jak pokazała im papiery od lekarza potwierdzające, że stan chłopca związany jest z syndromem Nethertona.Rodzina myślała, że na tym skończy się ten przykry epizod z ich życia, jednak los zadecydował inaczej.Następnego dnia, w drodze powrotnej matka przyuważyła, że patrzący na nią spode łba przechodzeń zadzwonił skrycie na policję, prawdopodobnie również zaniepokojony wyglądem chłopca.Historia zatoczyła koło. Groziło jej trafienie do aresztu!Na szczęście i tym razem udało się jej wytłumaczyć funkcjonariuszom, że synek nie jest wcale ofiarą poparzenia.„Jestem już zmęczona stawianiem mnie w pozycji oprawcy i tym, że muszę się bronić. Inni nie powinni nas oceniać tak pochopnie”

Pewien internauta opowiedział historię, która pozwala zachować wiarę, że są jeszcze na Ziemi ludzie honoru, którzy wiedzą, kiedy ktoś potrzebuje pomocy i potrafią jej udzielić:

Pewien internauta opowiedział historię, która pozwala zachować wiarę, że są jeszcze na Ziemi ludzie honoru, którzy wiedzą, kiedy ktoś potrzebuje pomocy i potrafią jej udzielić: – "To chyba była najfajniejsza sytuacja, jaką widziałem. Rozumiecie, jak o starych filmach mówią "kobiety go chcą, faceci chcą być tacy jak on". Ja jestem facetem i zaklinam na wszystko, że chciałbym być nim.A było to tak.Byłem z dziewczyną na kolacji i za nami siedziała para na randce. Nie szło im dobrze. Facet był raczej obleśny, rzucał komentarze mocno nie na miejscu, dziewczyna wyglądała na zniesmaczoną.Dziewczyna szybko zakończyła przekąskę, pewnie chciała jak najszybciej mieć to spotkanie za sobą. Koleś nie odmówił sobie komentarza: "Przynajmniej wiem, że umiesz połykać". Głośno.Dziewczyna zrobiła się purpurowa i mówi mu, że to było niewłaściwe, on dosłownie machnął ręką, jakby odganiał natrętną muchę, i mówi "oj, spokojnie, i tak za parę godzin bym się o tym dowiedział".Nie wiem co dokładnie powiedziała, bo przeszła na szept, ale oczywistym było, że to było coś w stylu "odpi*ol się". On na to "Skarbie, przyjechałem po ciebie, wiem gdzie mieszkasz". Pobladła i nic nie powiedziała.Nie jestem typem mieszającym się w cudze sprawy, ale w takiej sytuacji nie byłem w stanie usiedzieć w miejscu. Wstaję. Nie wiem co zrobię, ale mam 23 lata, jestem sprawny fizycznie i mam ochotę wyje*ać tego sku*wiela przez ścianę.Byłem w połowie podnoszenia się, kiedy dobrze zbudowany facet koło pięćdziesiątki spokojnie położył dłoń na moim ramieniu i powiedział "Wyluzuj, zajmę się tym". Z absolutną, totalną pewnością siebie...Podszedł do ich stolika, przysunął sobie krzesło ze stolika obok i usiadł. Następnie... wyjął legitymację policyjną i położył na stole. Teraz pobladł koleś.- Siedzę sobie z rodziną przy stoliku ciesząc się z urodzin córki i słyszę, że grozisz tej młodej damie, masz jakąś wymówkę? - powiedział gliniarz.- Ja, eeee... no... bo wie pan...- Tak właśnie myślałem. Widzisz, takie zachowanie jest bardzo źle widziane, teraz zastanawiam się, czy chce mi się dzwonić po kolegów, żeby ciebie zabrali.- No nie, ale... - próbuje kombinować koleś.- Ale to zepsułoby posiłek wszystkim obecnym, więc może po prostu podasz mi swój dowód, bo nie chciałbym, żebyś mi uciekł, następnie podejdź do kelnera i ureguluj rachunek... Cały, oczywiście, ta młoda dama nie powinna wychodzić głodna z powodu twojego braku manier. Albo możemy wrócić do pierwszej opcji, twój wybór.- Nie, nie! To rozwiązanie mi pasuje. - Podał policjantowi dowód tożsamości, wstał i szybko udał się w kierunku lady.- Przepraszam za tę sytuację, panienko - powiedział policjant spisując sobie dane typa. - Mam nadzieję, że się nie wtrącałem niepotrzebnie, ale sprawiała pani wrażenie, że przyda się pani pomoc. Proszę się nie martwić, jeśli chce pani pociągnąć sprawę dalej, mogę poprosić kolegów, żeby zgarnęli go w drodze do domu i zdecydowanie możemy pchnąć sprawę dalej.- Nie, bardzo dziękuję - odpowiedziała dziewczyna. - Chciałam wyjść już 30 minut temu, ale on mnie tu przywiózł.Policjant nagle się zmienia z twardego gliniarza w typ czułego ojca.- Jestem tu z córką, która jest mniej więcej w twoim wieku, może zechciałabyś skończyć posiłek z nami? Jeśli chcesz, odwieziemy cię później do domu, chyba że wolisz po kogoś zadzwonić?- To miło z pana strony, dziękuje bardzo!Wraca typek, wraca również twardy glina.- Już zapłaciłem rachunek, mógłbym dostać z powrotem dowód?- Proszę bardzo... Mam tu wszystko zapisane, więc szczerze sugeruję nigdy więcej nie zbliżać się ani nie kontaktować się z tą młodą damą.- Oczywiście, jeszcze raz przepraszam.Ogólnie rzecz biorąc, koleś niemal uciekł z restauracji, a dziewczyna przysiadła się do stolika policjanta i jego rodziny. Kiedy wychodziliśmy z dziewczyną, nadal siedzieli razem, rozmawiali i się śmiali.To był najlepszy sposób poradzenia sobie z jakąkolwiek sytuacją, jaki kiedykolwiek widziałem.Ten gliniarz jest moim bohaterem!"
 –  Dziękuję Koleje Mazowieckie, źe dzięki wammogłam dziś postać na mrozie prawie 2godziny. Jesteście najbardziej burdelowatąspółką jaka istnieje. W kasach pracująbezmózgie panie, które nie potrafią udzielićżadnej informacji. Wasz telefon milczy jakzaklęty - czyżbyście bali się masowegolinczu? Ja wykupuję waszą usługę, jaką jestprzewiezienie mnie z miejsca na miejsce, awy się z tego nie wywiązujecie... bardzonieładnie. Za to mandaty wystawiaciepowszechnie i na każdym kroku. Przytoczępo krotce historię - z powodu błędu nawyświetlaczu wsiadłam w zły pociąg.Powinniście mnie za przepraszać za swójbłąd w tym burdelu na kółkach... ale niemandacik I60zł się należy, bo przecieżmogłam dopytać konduktora, czywyświetlana nazwa jest prawidłowa....

Lekarz Kamil Szczupak wypowiada się o pracy polskich ratowników medycznych: Doceńmy w końcu ludzi, którzy kiedyś mogą uratować nam życie!

Doceńmy w końcu ludzi, którzy kiedyś mogą uratować nam życie! –  "Drogi Facebooku, ponieważ chwilowo narzekam na nadmiar wolnego czasu i staram się go wypełnić na różne możliwe sposoby, poza czytaniem książek i oddawaniem się zupełnie nieobciążającym mojej psychiki czynnościom (jak choćby spanie – cóż za komfort!) błądzę również niekiedy po zakamarkach Internetu. I oto dziś trafiłem na artykuł o tym, że ratownicy medyczni protestują. Artykuł jednak krótki, raczej informacyjny i szybko się skończył oddając pola komentarzom.Popełniłem błąd kardynalny i postanowiłem zobaczyć co też na ten temat sądzą moi bliźni. Jak wszyscy wiemy – czasu cofnąć się nie da, a ludzka psychika jest konstruktem delikatnym, naczyniem o ograniczonej pojemności, które pomieści określoną ilość żółci. No i się przelało. Wśród niewielu komentarzy wyrażających poparcie tu i ówdzie wykwitają te klasyczne, swojskie, w których ludzie niemający zielonego pojęcia o życiu i pracy ratownika medycznego zaczynają swoją wypowiedź od „90% ratowników…” by dalej dać upust swoim frustracjom i pochwalić się własnymi niedostatkami w zakresie dobrego wychowania i inteligencji.Sam ratownikiem nie jestem, znalazłem się w zdecydowanie lepszej sytuacji, ale mam przyjemność pracować z ratownikami. Dlatego gdy czytam o tym jak ludzie postrzegają ratowników medycznych, ich kompetencje i uprawnienia, oraz jak wyobrażają sobie ich pracę, to zastanawiam się jak to jest wśród moich znajomych. Pomyślałem więc, że podzielę się z Wami kilkoma moimi obserwacjami i przemyśleniami. Staż w pogotowiu mam niewielki i nie jest to moja podstawowa praca, jednak te 9 miesięcy uświadomiło mi, że praca ratowników naprawdę nie należy do łatwych. I, wbrew opinii wielu ludzi, nie ogranicza się do wysiłku fizycznego polegającego na przeniesieniu Chorego na nosze i dostarczeniu na najbliższy Oddział Ratunkowy.Po Krakowie jeżdżą właściwie dwa rodzaje karetek w ramach Systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego – są to karetki specjalistyczne (te z lekarzem) oraz podstawowe (te, w których kierownikiem zespołu jest ratownik medyczny). Tych podstawowych jest zdecydowanie więcej, dlatego szansa na to, że wzywając pogotowie traficie na lekarza jest ściśle skorelowana z miejscem wezwania. I wiecie co? Nie ma to dla Was większego znaczenia. Lekarz w pogotowiu bywa potrzebny w określonych sytuacjach, nad którymi nie będę się tutaj rozwodził.Ratownik posiada wiedzę i kwalifikacje do tego, żeby Was zbadać, zdecydować o tym czy wymagacie transportu do szpitala i leczyć Was – czy to w drodze na najbliższy SOR (tak, najbliższy. Jeżeli zależy Wam na znalezieniu się w konkretnym szpitalu, możecie zamówić taksówkę) czy pozostawiając Was w domu. To nie są „noszowi” ani sanitariusze, to są osoby, które odebrały wykształcenie umożliwiające im leczenie ludzi w stanach nagłego zagrożenia zdrowia i życia (choć przeważnie proza życia wygląda tak, że na jednego naprawdę potrzebującego pomocy pacjenta przypada siedmiu takich, którzy mogliby i powinni zostać zaopatrzeni przez lekarza rodzinnego lub NPL i którzy dziwią się, gdy im się mówi, że pogotowie nie jest od tego, żeby leczyć katar).Praca Ratownika Medycznego jest pracą zmianową, pracą w stresie, wyczerpującą fizycznie i związaną z narażeniem na przemoc ze strony Pacjentów (którym usiłują udzielić pomocy), czasem osób postronnych oraz narażeniem na różnego rodzaju zakażenia (krew, wymiociny etc.). Pracując w pogotowiu człowiek napatrzy się na wiele rzeczy i uczestniczy w wielu sytuacjach, które zostają w pamięci. Serio. I Ci ludzie zarabiają po 1600 – 2000 zł na rękę. W pogotowiu nie ma zmiłuj, jeżeli 5 minut przed przyjściem Twojej zmiany masz wezwanie do pijanego gościa, który leży na ławce na plantach, bo postanowił wypić „trzy piwa” (jak wiemy jest to standardowa dawka, którą przyjmuje statystyczny, uchlany do nieprzytomności utracjusz), to jedziesz. Jeżeli jest to katar, jedziesz. Ból brzucha od 2 dni – też jedziesz. I pół biedy, jeżeli miałaś/miałeś akurat jechać do domu, żeby się wyspać przed kolejnym dniem/dobą. Gorzej jeżeli z tego powodu spóźnisz się godzinę, żeby zmienić kogoś, kto zmienia kogoś, kto zmienia jeszcze kogoś innego.Bo – część z Was pewnie i tak w to nie uwierzy – Ratownicy pracują naprawdę dużo, raczej nie ograniczają się do jednego etatu. 600 godzin pracy w miesiącu to nie jest mit, to naprawdę się zdarza, a 300-400 zdaje się być standardem. Najpierw jest 12 godzin na etacie, później 12 na kontrakcie, żeby znów wejść na dniówkę etatową, a po niej zostać może jeszcze na 12 godzin na kontrakcie, bo nie opłaca się wracać do domu do sąsiedniej miejscowości skoro wzięło się dyżur w karetce należącej do prywatnej firmy. A wszystko po to, żeby zarobić na godne życie – spłatę kredytu, paliwo, jedzenie, jakieś wakacje, wyprawkę dla dzieci do szkoły.Tylko czy tak ma wyglądać to godne życie? Wszyscy zgadzamy się z tym, że jak ktoś jest inżynierem, programistą, architektem to powinien zarabiać godnie. Ale dlaczego wizja tego, że ratownik medyczny, pielęgniarka (to też są ludzie z wykształceniem wyższym) mieliby zarabiać po prostu adekwatnie do wykonywanej pracy budzi w ludziach tak negatywne emocje? Spotkaliście się kiedyś z ratownikiem, który był dla Was niemiły? Przykro mi. Ja też bywam szorstki, gdy pod koniec drugiej doby w pracy, zwiedzeniu 3 melin, przekazaniu 4 agresywnych, zarzyganych pijaków straży miejskiej, zawiezieniu jednego na SOR, bo upił się do nieprzytomności i wezwaniu pod tytułem „trzyletnia Ania nie chce jeść ani pić i jest apatyczna” (o 23 w nocy) oraz całej serii bardziej zasadnych wyjazdów, jadę do Pani, która mi oświadcza, że boli ją brzuch, chyba po galaretce którą zjadła, ale chciała się upewnić.Oczekujmy od nich kompetencji i szanujmy ich pracę, bo już sam fakt, że wykonują ją za tak niewielkie wynagrodzenie świadczy o tym, że nie robią tego tylko po to, żeby zarobić. Nie muszą tego robić z uśmiechem, choć – uwierzcie mi na słowo – zwykle naprawdę są mili. Są takie szczególne zawody, do których nie każdy człowiek się nadaje. I byłoby bardzo niedobrze gdyby takich ludzi zabrakło."
"Pocałunek życia"Zrobione w 1967 roku zdjęcie przedstawia pracownika firmy energetycznej J.D. Thompsona udzielającego pomocy metodą usta-usta swojemu koledze z pracy Randallowi G. Championowi. – Stracił on przytomność po kontakcie z liniami niskiego napięcia, które przez przypadek musnął podczas rutynowych prac. Uprząż zapobiegła upadkowi, a Thompson, który pomagał mu od spodu, mógł szybko udzielić mu pomocy. Nie był w stanie przeprowadzić pełnego cyklu reanimacji krążeniowo-oddechowej biorąc pod uwagę okoliczności, ale dostarczał tlen płucom Championa do momentu wyczucia słabego pulsu u kolegi. Wtedy dopiero odpiął uprzęż i zszedł ze słupa trzymając kolegę przewieszonego przez bark. Następnie kontynuował RKO do momentu przyjazdu ambulansu. Stan zdrowia Championa stopniowo się poprawiał prowadząc do pełnego wyzdrowienia w szpitalu.Champion nie tyko przeżył wypadek dzięki Thompsonowi, ale przeżył kolejnych 35 lat. Zmarł w 2002 roku w wieku 64 lat. Thompson nadal żyje.
Po powrocie z pracy znalazła w sypialni majtki nienależące do niej i postanowiła zamieścić na facebookowej grupie taki wpis: – "Witaj nieznajoma! Nie obawiaj się, jak na razie nie wiem kim jesteś i co robisz. Znalazłam twoje majtki w mojej sypialni. Musiałaś ich zapomnieć kiedy tu byłaś ostatnim razem - mam nadzieję, że podoba ci się to, jak urządziłam swoją sypialnię! Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś osobiście zjawiła się po odbiór majtek, mogłabyś mi udzielić kilku wskazówek dotyczących aranżowania wnętrz. Jak byłaś u mnie ostatnio nie mogliśmy pogadać ponieważ byłam w pracy. Na pewno pamiętasz gdzie mieszkam." Hallo unbekannte! Keine angst • bisher wurdest du schön geleugnet und bist daher mir immer noch namentlich unbekannt! Ich ha. dein Höschen in meinem Schlafzimmer gefunden. Das musst du wohl bei deinem Besuch bei mir zu Hause vergessen haben. Ich hoffe inständig dass dir meine Schlafzimmereinrichtungen gefallen hat! Ich %erde mich wahnsinnig freuen wenn du dein Schlüpfer persönlich abholen kommst, dann kannst mir ja evtl Einrichtungszipps geben. Bei deinem btzten Besuch war ich ja beruflich nicht zu Hause. Wo ich wohne weist du ja sicherlich noch
Dlaczego w "Jeden z dziesięciu" występuje więcej mężczyzn niż kobiet? – Pan Tadeusz Sznuk postanowił udzielić odpowiedzi na to nurtujące wielu ludzi pytanie
Leżeliśmy na trawniku koło wejścia do nocnego klubu. Nasze usta były złączone w namiętnym pocałunku. Ludzie zaczęli się nam przyglądać. Aby dodać całej akcji trochę pikanterii zdjąłem jej majtki i wsunąłem jej dwa palce – Jakoś w tym momencie jej chłopak spytał: "Czy ty aby na pewno wiesz jak udzielić pierwszej pomocy?

Wzruszające rady, które każdy ojciec chciałby udzielić swojej córce, zanim ta wyjdzie za mąż (8 obrazków)

Nie dotknął piłki od 40 lat – Potrafi udzielić 40-minutowego wykładu do telewizora pt: "dlaczego Milik to zj*bał"
W szkole powinien być dodatkowy przedmiot o nazwie "rzeczy, które powinieneś wiedzieć przed 18-stką". Byłyby tam takie zajęcia jak np.: – Jak zmienić oponę, jak wymienić olej, jak radzić sobie z manualem, jak założyć konto w banku, jak płacić podatki, zalety i wady posiadania karty kredytowej. Jak podszyć spodnie, wyprasować koszulę, przyszyć guzik, jak ugotować cokolwiek, jak wyhodować własne jedzenie. Jak udzielić pierwszej pomocy, jaki jest koszt posiadania dziecka itp...
Prostota odpowiedzi – Nie polega na tym, że każdy będzie w stanie jej udzielić, ale na tym, że prawa strona równania jest równa lewej.
Test na inteligencję – A tobie ile wyszło? Test Świadomego Myślenia (The Cognitive Retlection Test) jest prostym testem psychologicznym mającym za zadanie pokazać, że nasz umysł działa w oparciu o dwa systemy poznawcze. Jeden z nich jest szybki i automatyczny, natomiast drugi wymaga uwagi, skupienia oraz świadomego działania. Niestety nasz umysł jest leniwy, także częściej korzystamy z pierwszego systemu. Test CRT został wymyślony przez profesora Shane'a Frederica z Uniwersytetu Yale w 2005 roku. Używając jedynie trzech pytań, uchodzi on za najkrótszy test inteligencji na świecie. Pytania na pierwszy rzut oka są proste - odpowiedź nasuwa się sama. Jednak pierwsze, intuicyjne skojarzenie, zwykle nas zawodzi. Należy więc je odrzucić i odpowiedzieć bardziej „świadomie". Wyniki badania przeprowadzonego na Polakach w 2014 roku są następujące: 37% odpowiedziało błędnie na wszystkie pytania, na jedno pytanie poprawnie odpowiedziało 41%, na dwa -16%, a jedynie 6% badanych udało się udzielić odpowiedzi na wszystkie trzy pytania. Pytanie 1. Jeśli 5 maszyn w ciągu 5 minut produkuje 5 urządzeń, to ile czasu zajmie 100 maszynom zrobienie 100 urządzeń? Pytanie 2. Na stawie rozrasta się kępa lilii wodnych. Codziennie kępa staje się dwukrotnie większa. Jeśli zarośnięcie całego stawu zajmie liliom 48 dni, to ile dni potrzeba, żeby zarosły połowę stawu? Pytanie 3. Ołówek i pióro razem kosztują 1,10 zl. Pióro jest o 1 z1 droższe od ołówka. Ile kosztuje ołówek?
Tak oto imigranci obchodzą się z pomocą, jaką starają się im udzielić Węgrzy – Pewnie dlatego, że białe pieczywo pszenne jest niezdrowe, powoduje nadwagę i zawiera gluten, nie ma w nich warzyw... Oni chcieli ich zabić tymi kanapkami! Spisek!
Dwayne Johnson udzielił ślubu fanowi – Komik Nick Mundy z ekipy Screen Junkies przeżył niedawno jeden z najlepszych dni swojego życia. Dwayne Johnson postanowił zrobić mu niesamowitą niespodziankę i udzielić ślubu.
Krytykuje swojego konkurenta za zajmowanie miejsca na UJ, pomimo, że uczelnia ma obowiązek udzielić bezpłatnemu urlopu swojemu pracownikowi sprawującemu mandat posła – nie przeszkadza mu, że jego główny doradca Tomasz Nałęcz tak samo blokuje miejsce na UW, a żadnym posłem nie jest
By chama nauczyć kultury – Lekcji należy udzielić w zrozumiałym dla niego języku
Teraz aby udzielić wywiadu trzeba mieć pozwolenie szefa rządu –
Pierwsza pomoc – ...może uratować czyjeś życie,dlatego warto wiedzieć jak jej udzielić
Źródło: YouTube
Gdybyś na jednej kartce papieru mógł udzielić rady reszcie ludzi, to co byś napisał? –