Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 290 takich demotywatorów

Wzruszający list zaledwie 17-letniej młodej mamy, który poruszył serca internautów: – "Jestem Rhianna, mam 17 lat i jestem mamą Daeshauna. Choruję na nowotwór złośliwy, który rozprzestrzenił się na płuca. Nic mi już nie pomoże. Wszystko zaczęło się w 2012 roku, gdy stwierdzono u mnie szkliwiaka, złośliwego raka kości żuchwy. Wtedy wygrałam z chorobą i do 2015 roku byłam szczęśliwa. Potem nowotwór znowu zaatakował. Mam chore płuca. Byłam wstrząśnięta, a na dodatek okazało się, że jestem w ciąży... Pewnie inna osoba by się załamała, ale ja to potraktowałam jako szansę na zrobienie czegoś dobrego w moim życiu. Chciałam zostać dumną mamą i chciałam, by kiedyś moje dziecko było dumne ze mnie. Rodzina i przyjaciele zachęcali mnie do aborcji, bo ciąża dodatkowo narażała moje życie. Może to dziwne, ale więź z moim synkiem była już tak silna, że nie wyobrażałam sobie stracić go.Postanowiłam przerwać leczenie bo mogło mu zaszkodzić. Nie powiedzieli mi, ile zostało mi czasu. Jednego dnia wszystko jest w porządku i nagle pojawia się paniczny strach, że przecież już dziś mogę umrzeć. Są noce, kiedy boję się spać, bo nie wiem, czy się obudzę. Ten strach był kiedyś tak silny, że wręcz chciałam się nie obudzić, żeby tego nie przeżywać. Wszystko zmieniło się od kiedy mam Daeshauna. Teraz wiem, że mam powód, by walczyć o każdy dzień. On jest całym moim światem. Ostatnio wszyscy mówią mi, że powinnam otworzyć stronę dla niego i zbierać pieniądze na jego wychowanie. Nie chciałam tego robić, bo nie lubię nikogo o nic prosić. Niestety, lekarze powiedzieli mi, że nie ma szans na wyleczenie mnie, więc muszę działać dla dobra mojego synka. Dlatego potrzebuję Waszej pomocy. Teraz zbieram też piękne wspomnienia dla Daeshauna. Cieszę się wszystkim tym, co mamy szansę razem zrobić. Myślę, że choroba nie może decydować za mnie o tym, jakim jestem człowiekiem. Nie może odebrać mi prawa do bycia matką. Teraz mój synek jest dla mnie wszystkim i dodał mi sił i chęci do życia. To, że mam szansę być jego matką, jest nieopisanym szczęściem."
- Te, piękna, daj numer telefonu!- 346678245.- Tak od razu? – - Pisz, pisz, nie krępuj się. Zadzwoń dziś wieczorem, równo o szóstej. O siódmej spotkamy się na kolację. Nie lubię późno jeść. Dziś seksu nie będzie, za szybko. Weź pieniądze. Lubię kraby. Kwiatów nie trzeba, zaoszczędzisz. Jutro może być seks. Lubię być na górze. Po pół roku się hajtniemy. Nie mam czasu, by czekać na dzieci. Najpierw chłopak, potem dziewczynka. Potem przytyję, a ty wyłysiejesz. Odejdziesz do młodszej sąsiadki. Zabiorę ci mieszkanie.- Idiotka!- Lepiej stracić dwie minuty, niż 20 lat
Na taki widok bardzo łatwo stracić równowagę –
Jej walkę z chorobą śledziła cała Polska. Amelka Dobek wróciła do domu, jej wzrok został uratowany – Do Lublina, z leczenia w Stanach Zjednoczonych, wróciła Amelka Dobek. W drugiej połowie ub. roku mama dziewczynki zauważyła dziwny blask w jej oku. Postanowili natychmiast udać się do okulisty. To nie było takie łatwe, gdyż aby znaleźć wolny termin, musieli zjeździć większość przychodni w mieście.Po badaniach lekarz w trybie pilnym skierowała Amelkę do kliniki okulistycznej. Lekarze nie pozostawiali wątpliwości, ze wzrokiem 3-latki nie było dobrze. Po kolejnych badaniach, tym razem w Centrum Zdrowia Dziecka, wydano diagnozę: nowotwór złośliwy oka, dokładnie siatkówczak.Choć ma dopiero 3,5 roku, przez ostatnie miesiące walczyła o to, aby nie stracić wzroku. Już teraz wiadomo, że walkę wygrała
Uwaga na fałszywe faktury Play, które zawierają trojana! – Klienci sieci Play znów zostali celem ataku cyberprzestępców. W odróżnieniu od poprzednich, ten jest przygotowany w sposób wyjątkowo przebiegły i precyzyjny.Użytkownik otrzymuje wiadomość wysłaną z adresu awizo@mojefinanseplay.pl. Właśnie tym e-mailem posługuje się Play, pierwsza bariera została więc pokonana. W treści wiadomości tym razem nie znajdziemy niechlujnych błędów językowych. Komunikat  w niczym nie odbiega od oryginału, jest spersonalizowany.W wiadomości znajduje się też załącznik. Zawiera szkodliwe oprogramowanie. Po zainfekowaniu maszyny możemy stracić pieniądze - złodzieje wyczyszczą nam konto, albo zrobią zakupy za pomocą naszej karty.
Nigdy nie uzależniaj swojego szczęścia od czegoś, co możesz stracić –
Jak szybko stracić na wadze:Odwróć głowę w lewoOdwróć głowę w prawo Powtarzaj to ćwiczenie wszędzie, gdzie proponują ci jedzenie –
 –  Anna Kozlov po trzech dniach od ślubu dowiedziała się, żebędzie musiała pożegnać swojego męża na dłuższą chwilę.Został on bowiem powołany do wojska, aby walczyć w ArmiiCzerwonej. Kobieta oczywiście zadeklarowała, że będzieczekać na swojego męża i miłość do niego nigdy niewygaśnie. Niestety w tym samym czasie Stalin wygnał Annęi jej rodzinę na Sybir. Kobieta nie miała możliwości przekazaćtej informacji Borisowi... w tamtych czasach nie istniały takieśrodki komunikacji jak dzisiaj.Mężczyzna spędził lata na poszukiwaniu Ukochanej. W tymsamym czasie niesamowite katusze przeżywała Anna.Myślała nawet o tym, aby popełnić samobójstwo... Niemając możliwości odnalezienia męża, matka kobiety chciałapomóc jej w cierpieniu i zniszczyła wszystkie pamiątkizwiązane z Borisem. Mijały lata. Oboje w końcu zaczęli noweżycia, mimo wszystko ogromnie za sobą tęskniąc. W końcuAnna wyszła za mąż. Po jakimś czasie Boris również kogośpoślubił.Dni mijały, oboje się starzeli. Zostali sami, ponieważ zarównomąż Anny jak i żona Borisa zmarli. Wraz z upadkiem ZwiązkuRadzieckiego Anna postanowiła wrócić do rodzinnego miasta- Borovlyanka. Pewnego dnia, przechadzając się ulicamikobieta zauważyła w oddali starszego mężczyznę. To byłBoris! Przyszedł, aby złożyć hołd w miejscu pochówkuswoich rodziców. Nagle ją ujrzał. Pomyślał, że zna tę kobietę.Nagle jego serce szybciej zabiło i uświadomił sobie, żewłaśnie patrzy na swoją ukochaną Annę! Później Borismówił: „Tak, byłem w związku z innymi kobietami, ale towłaśnie Anna była miłością mego życia."Mężczyzna sugerował, aby ponownie wzięli ślub. Nie chciałstracić już nigdy więcej Anny. Tak się stało. Pobrali się. Borisswoje szczęście opisywał w ten sposób:" Od kiedy się odnaleźliśmy to przysięgam, że ani razu się niekłóciliśmy. Byliśmy tak długo rozdzieleni, że teraz szkodanam czasu na kłótnie. Jesteśmy starzy. Musimy się cieszyć,że znów możemy być szczęśliwi ze sobą.”
Sławomir Nowak musiałbardzo dużo stracić w oczachkoleżanki - Bieńkowskiej –
Uparcie skupiając się na jednym celu, możemy stracić niepowtarzalną okazję –
To zdjęcie z wojny przeciwISIS wzruszyło cały świat. Łzy same cisną się do oczu – Piekło wojny dotyka nie tylko żołnierzy. Ogromne cierpienie sprawia także tym, którzy nie trafią na front, lecz mogą stracić tam swoich bliskich.Internet obiegło wzruszające zdjęcie, na którym widać małego chłopca. Z całych sił zapiera się w bramie swojego domu, próbując powstrzymać swojego ojca, który musi dołączyć do wojska walczyć z Państwem Islamskim

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys

Gdy motywacja traci sens

Gdy motywacja traci sens –
Syryjczycy odmawiają przyjmowania ich jako uchodźców do Polski, bo jest za biedna – Dla bogatych Norwegów zaczynamy być oazą bezpieczeństwa W Norwegii chcieli odebrać im dzieci, więc uciekli do Polski. Takich jak oni jest więcej• Natasha i Erik Olsen Myra ukrywają się w Polsce wraz z dwójką swoich dzieci• Para ucieka przed norweskim Urzędem Ochrony Praw Dziecka, żeby nie stracić córek• Urzędnicy odebrali dziewczynki, bo u ich matki 11 lat temu zdiagnozowano "niesprecyzowany niedorozwój psychiczny" • To nie pierwszy przypadek, gdy cudzoziemcy, uciekając przed rodzimymi urzędami, za cel obierają Polskę• Pomorski: To biznes. W Niemczech za zabrane dziecko płaci się nawet 25 tys. euro miesięcznie
Prawdziwą miarą bogactwa jest to, ile byłbyś wart gdybyś stracił wszystkie swoje pieniądze –
Zaufanie tak jak cierpliwość – Można stracić szybko i łatwo

Kilka kobiecych mądrości, które tylko one zrozumieją:

 –  DOM JEST TAM,GDZIE NIIE MUSISZZAKŁADAC STANIKA.HERBATA NIE SŁUŻYMOJEJ FIGURZE.ILE RAZY IDĘ DOKUCHNI PO HERBATĘ,WRACAM Z NIĄI JESZCZE Z CZYMSDO JEDZENIA.MODNA MISS WEWNĄTRZ MNIEMOWI: „CZAS NA ZMIANY. ODJUTRA BĘDĘ CHODZIC DO PRACYW NAJLEPSZYCH CIUCHCACHI BĘDĘ WYGLĄDAC SZAŁOWO!”ALE KAŻDEGO RANKA LENIWAGRUBASKA WEWNĄTRZ MNIEMOWI: „NIE WYGŁUPIAJ SIĘ!CO JEST ZŁEGO W STARYCHJEANSACH I SWETRZE?”CHCIAŁABYMZNOWU STRACICDLA KOGOS GŁOWĘ,ALE WYGLĄDA NA TO,ZE JEST ZBYT MOCNOUMOCOWANA PRZEZDOSWIADCZENIE.JEST 22. KIEDYSO TEJ PORZENAKLADAŁAMMAKIJAZ. TERAZ GOZMYWAM._CZY TO JUZSTAROSC?IM WIĘCEJ CZASUMINIE OD OSTATNIEGOSPRZĄTANIA, TYMBARDZIEJ WIDOCZNEBĘDĄEFEKTY KOLEJNEGO.CO CIĘ UKSZTAŁTOWALO? COSPRAWILO, żE JESTESTĄ OSOBĄ, KTÓRĄ JESTEŚ?OSOBĘ CI CHODZI?TY ZAWSZE WYGLĄDASZ TAKRADOŚNIE, Aż PROMIENIEJESZ!PATRZENIE NA CIEBIE TO SAMAPRZYJEMNOŚCIJAK WYGLĄDAM, KIEDY MAMDOBRY HUMOR.GDY PATRZĘ, NAMĘZCZYZN, KTORYCHKIEDYS KOCHAŁAM,WĄTPIĘ W SWOJEZDROWIEPSYCHICZNE.NIEWAŻNE, CZY TWOJFACET MA 15, 25, 45 CZY60 LAT. KUP MU ZDALNIESTEROWANY HELIKOPTER,A BĘDZIENAJSZCZĘSLIWSZYMCZŁOWIEKIEMNA ZIEMI.MĄŻ TO TAKA OSOBA,KTÓRA POMAGAKOBIECIEPRZEZWYCIĘŻACPROBLEMY, KTÓRE BY NIEISTNIALY,GDYBY NIE MIAŁA MĘŻA.KOBIETY JEDZĄCEJ PĄCZKA.NIE POWINNAŚ TAK SIĘOBJADAC. MASZ NADWAGĘ.NIE WIESZ, ŻE TO BARDZOSZKODZI ZDROWIU?cóż, MÓJ DZIADEK ŻYŁ 106 LAT.CHCESZ POWIEDZIEC, ŻE OBJADAŁSIĘ PĄCZKAMI?NIE, CHCĘ POWIEDZIEC, ŻE NIEWPIE**ALAŁ SIĘ W CUDZE żYCIE.TE ZAKUPY NIEMIESZCZĄ MI SIĘ JUŻW RĘKACH.CZEMU WCHODZĄC DOSKLEPU NIE WZIĘŁAMKOSZYKA? A, JUŻ WIEM.PRZYSZŁAM TYLKOPO CHLEB.KIEDY MASZ JAKIŚPROBLEM, ROBPRZYSIADY.BYĆ MOŻE NIEZNAJDZIESZROZWIĄZANIA, ALEPRZYNAJMNIEJ BĘDZIESZMIEĆ KSZTAŁTNY TYŁEK!
Krystian Herba z Rzeszowa pobił rekord Guinnessa wjeżdżając rowerem po schodach na szczyt Atomium – Jednej z największych atrakcji turystycznych Brukseli - modelu kryształu żelaza powiększonego 165 miliardów razy. To wydarzenie to także akcja promująca Polskę, jako atrakcję turystyczną.Akrobata rowerowy pokonał trasę na szczyt Atomium w 14 minut i 4 sekundy. Dziennikarzom mówił, że nie było to łatwe zadanie. "Najtrudniejsze były sekcje między kulami. Schody znajdują się w 40-metrowych rurach, tam nie ma półpięter, nie ma gdzie odpocząć, zmienić pozycji, w dodatku jest bardzo wąsko, bardzo stromo i łatwo stracić równowagę" - powiedział.
Źródło: polskieradio

Jak stracić faceta w 10 dni

Łatwo stracić czujność, gdy życierobi się zbyt wygodne –  Łatwo stracić czujność, gdy życie robi się zbyt wygodne –