Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 20 takich demotywatorów

Nawet nie można się spokojnie zrelaksować w knajpie –  IHAStep 1: Be Chadclideo.com
0:28

Przemysław Czarnek, były Minister Edukacji i lista błędów, jakie popełnił pisząc tweet do Elona Muska. Co za wstyd...

 –  Joanna Kędzierska...@joakedzierskaMinister Edukacji (były) pisze postpo angielsku. Niestety wyszedł z tegojęzykowy koszmarek. Kupa błędów wkażdym zdaniu.To teraz po kolei.Zdanie pozbawione szyku angielskiego ioczywiście zaczyna się z wielkiej litery!Wtrącenie tego on behalf po środkuzrobiło ze zdania bełkot.Jak to powinno brzmieć?Right after your visit to Auschwitzmuseum we invite you to Radomand Ostrołęka penitentiaries (językformalny) where members of the Polish(zawsze z wielkiej!) parliament are held(nie hold! strona bierna) in captivity! Anie captiveI dalej:Znowu zły szyk, zły czas gramatycznyWe haven't had political prisoners inPoland since 1989 tyle! A nie jakieś firsttimeLet the world know! (a nie hear, nie matakiego wyrażenia...)Obserwujgovernmental coalition! Jaka -przymiotnik!Breaks! Present Simple - bo mamygeneralne stwierdzeniear every turn nie step! Polish EnglishNie in a month - bo to oznacza zamiesiąc nikt nie wie o co chodzi, tylkojeśli już within!Nie broadly understood tylko in a broadsense! Znowu Polnglish!Co za nieuctwo 200Przemysław Czarnek@CzarnekPDear @elonmusk,Wpis#Freedom FirstPrzetłumacz wpisright after the Auschwitz visit, we invite you toon behalf of Free Poles to Radom and Ostrołękaprisons, where polish members of parlament arehold in captive. This is the first time since 1989that we have political prisoners in Poland.Let the world hear how the new governmentcoalition is breaking the law at every step just inone month after taking the power. There is anongoing attack on the Polish media, courts andbroadly understood freedom.Obserwuj
Jakby co, to poproś o pomoc w tłumaczeniu kolegę Andrzeja Dudę –  Przemysław Czarnek@CzarnekPDear @elonmusk,:right after the Auschwitz visit, we invite you to on behalf of Free Poles toRadom and Ostrołęka prisons, where Polish members of parlament arehold in captive. This is the first time since 1989 that we have politicalprisoners in Poland.Let the world hear how the new government coalition is breaking the lawat every step just in one month after taking the power. There is anongoing attack on the Polish media, courts and broadly understoodfreedom.
 –  COMPUTERENGINEERINGFOR BABIESDarDoBABY STEP BOOKS™Chase Roberts
 –  ●73 The opposite table showsdifferent values of lengths,cross-sectional areas andresistivities for wires thatare made of differentmaterials:Given:Where:Problem 73:(i) Which of these wires carries a current of intensity 2 A when the potential differencebetween its terminal equals 10 V?(a) Wire (1)b) Wire (2)Ⓒ Wire (3)Wire (4)(ii) Which of these wires gives larger amount of heat than the other wires when the samecurrent intensity passes through them for the same time interval?ⒸWire (3)(a) Wire (1)b) Wire (2)@Wire (4)Ⓒ Wire (3)d Wire (4)(iii) Which of these wires gives less thermal power than the other wires when each of themis connected between the same potential difference?a Wire (1)b Wire (2)74 A wire of resistance R consumes an electric power P, when the potential differencebetween its terminals is V, if the wire is drawn uniformly so that its length gets doubledwhile keeping the potential difference between its terminals V, it will consume anelectric power of ............@2Pwequals ..............9.741 x 10¹7 electrons2.314 x 101⁹ electronsp is resistivity• L is length of the wire1. R₁2. R₂ =3. R3 =b4Pw75* A wire of length 2 m has a cross-sectional area of 4 x 10-6 m², when the potentialdifference between its terminals was 20 V, the consumed power through it was 10 W, so:(i) The resistivity of the wire's material equals .............@2x 10-792.mb 10-5 22.m@ 4 x 10-6 22.mⒸ8 x 10-592.mSolve ALL these problems you see here. take a deep breath and think step by step. You areincredible at this.-4. R4=Thank you for your kind words. Let's solve these problems step by step.(1)(2)(3)V (Potential Difference) = 10 V●I (Current Intensity) = 2 A(i) Using Ohm's Law: V = I x RWhere R is the resistance and is given by R = px //A is cross-sectional area of the wireLet's calculate R for each wire:(ii) The number of electrons that pass through a cross-section of the wire in one minute(Where: e = 1.6 x 10-19 C)Using the data provided:For each wire, we need I x R = 102 x R = 10R = 500.05 ×= 0.25 ×Wire length Cross-sectionall(m)area A (cm²)100.150.550.10.50.5Questions on Chapter 1 | Lesson One100.150.150.10.5 ×= 0.005 XResistivityPex 10-4 (2.m)0.050.250.50.005d5Ω= 12.5 Ω25 Ω= 0.005 Ω0.50.5Pw4b6.435 x 10¹8 electrons1.875 x 1020 electrons
 –  LPOPIS WYPIERDALA3AMBULANSREPASOUDALQUICK STEP2 CXE-610ARENDON STR Bapak
Meble do samodzielnego montażu, w których elementy montażowe są posortowane według kolejnych kroków składania, a nie typami –  Step 52500 VUE010Step 2AllwayAssembly InstructionsNantucket Stacking Storage Bin 2 BayStepStep 4Spare Parts
 –  When you finally reach Japan/KoreaBut you don't see any subtitlesV$14...TRIANGFILE-PACURITYBGharハドラッグ薬JopanStepTARA19470WIEUNIBARE BAI下HadhapoNATAAMMRO TAKSNOC
Pomimo młodego wieku i różnic fizycznych, osiągnęła w świecie tańca olbrzymi sukces, na który inni początkujący artyści mogą mieć tylko nadzieję! Ćwiczy również jazz, step i taniec współczesny – "Jesteśmy czymś więcej niż naszą niepełnosprawnością, więc musimy gonić za marzeniami" - mówi Vitoria
0:27
- Kupiłam wczoraj u państwa żółwia stepowego i chcę go wymienić na innego.- A co z nim jest nie tak?- Nie chce stepować –
Gdy dziecko jest artystą –  Follow he leader Step up your game, Olive Garden

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
Internauta: "Wiem że to wymówka, ale od miesięcy mam depresję i nie byłem od tego czasu na siłowni. Panie Schwarzenegger, mógłby mi Pan powiedzieć, żebym ruszył swoją leniwą dupę i poszedł ćwiczyć?Przysięgam na wszystko co, co najświętsze, że się otrząsnę i pójdę" – Schwarzenegger: "Nie będę dla ciebie taki surowy. Nie bądź też taki surowy dla siebie. Wszyscy przechodzimy przez wyzwania i porażki. Czasem życie to trening. Ale najważniejsze, żebyś wstał. Po prostu troszeczkę się ruszył. Sturlaj się z łóżka i zrób parę pompek, albo idź na spacer. Po prostu coś zrób. Krok po kroczku. Mam nadzieję, że poczujesz się lepiej i wrócisz na siłownię. Ale nie potrzebujesz tej samokrytyki, bo to tylko niepotrzebne gadanie. To cię nie przybliża do siłowni. I nie bój się poprosić o pomoc. Powodzenia." NG0770059834333178 • 9hI know this is pandering but, l've been depressedfor months and haven't hit the gym during thattime.Mr. Schwarzenegger can you please tell me toget off my lazy ass and hit the gym? I swear toeverything I hold dear that I will snap out of itand go.Reply113GovSchwarzenegger6hI'm not going to be that hard on you. Pleasedon't be that hard on yourself. We all gothrough challenges, we all go through failure.Sometimes life is a workout. But the key thingis you get up. Just move a little. Roll out of bedand do some pushups or go for a walk. Just dosomething. One step at a time, I hope you feelbetter and get back to the gym. But don't beatyourself up, because that's just useless talk. Itdoesn't get you closer to the gym. And don'tbe afraid to ask for help. Good luck.
 –
Papuga, która tańczy po irlandzku –
Źródło: Włącz dźwięk
To całkiem niezła analogia – Kobiety wybierają mniej płatne prace i mniej obiecujące kierunki studiów (schody), więc zarabiają mniej niż mężczyźni (schody ruchome które zawiozą cię na górę szybciej). Najbardziej dochodowym kierunkiem jest inżynieria naftowa i w większości jest brana przez mężczyzn, podczas gdy najmniej dochodowe, takie jak gender studies czy historia sztuki, są brane przez kobiety. Wybór należy do każdego. Gdyby kobieta na obrazku chciała zarabiać 400 k dolców rocznie wybrałaby schody ruchome Step in inequalityThe road to the top is not the same for men and women
Michał Kwiatkowski (Team Sky) odniósł swoje drugie najważniejsze zwycięstwo w karierze. Polak wygrał po sprinterskiej końcówce z trzyosobowej ucieczki najdłuższy z monumentów Mediolan - San Remo (291 km) – wyprzedzając na ostatnich metrach Petera Sagana (Bora-Hansgrohe) i Juliana Alaphilippe'a (Quick Step Floors)
Aleksandra Pędraszewska została brytyjską Studentką Roku – O 21-letniej Polce stało się głośno w Wielkiej Brytanii za sprawą tego, że pokonała w rywalizacji kilkuset studentów w Anglii i zdobyła sponsorowaną przez producenta samochodów marki Rolls-Royce nagrodę dla brytyjskiej Studentki Roku. Aleksandra aktywnie działa jako przewodnicząca polskiego stowarzyszenia studenckiego na Uniwersytecie w Cambridge – organizowała m.in. konferencje "Science. Polish Perspectives" dla polskich naukowców prowadzących badania za granicą i "Next Step: Poland" dla studentów zainteresowanych pracą w Polsce
PO(D)STĘP – Bo ewolucja ma nas dość i nie chce, byśmy się mnożyli
Polski dub step na Sylwestra! –

1