Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 206 takich demotywatorów

Meble do samodzielnego montażu, w których elementy montażowe są posortowane według kolejnych kroków składania, a nie typami –  Step 52500 VUE010Step 2AllwayAssembly InstructionsNantucket Stacking Storage Bin 2 BayStepStep 4Spare Parts
 –  [-
0:05
Wejście do sklepu meblowego –  6QCOO2
Prawda o domach z plakatami motywacyjnymi na ścianach –  W TYM DOMU.na patologieNie obrażamy się naGŁOŚNÓRzygamyi z całego sercakot sra do gara z bigosem ruchamy kogo popadnieNIE KRZYCZYMY, GDY OJCIEC WCHODZI NAM DO WANNYlewatywasprzedajemy meble na alkoholVENCEzawsze ranoPIES CPA Z DOMOWNIKAMIMOORITS
Tak widzę te motywacyjne napisy –  W TYM DOMU.na patologieCALLSNie obrażamy się naGŁOŚNÓRzygamyi z całego sercakot sra do gara z bigosem ruchamy kogo popadnieNIE KRZYCZYMY, GDY OJCIEC WCHODZI NAM DO WANNYlewatywasprzedajemy meble na alkoholVENCEzawsze ranoPIES CPA Z DOMOWNIKAMI

Zegar z 1770 roku, portret prababci czy też doskonale działająca stara maszyna do szycia Internauci pokazują najstarsze rzeczy, które mają w domach (15 obrazków)

 –
 – Więźniowie 23 godziny dziennie spędzają w celach - izolatkach. Wszystko wykonane jest ze stali i betonu. Pokój ma 7,5 m2, meble przymocowane są na stałe do podłogi. Światło zapalane jest każdego ranka o 5, a gaszone o 22.Izolatkę opuszczają tylko raz dziennie - na godzinę kiedy udają się na spacerniak. Każdy osobno. Jeśli pozytywnie przejdą test, maja prawo otrzymać urządzenie elektryczne (mp3 lub czarno-biały telewizor). W późniejszym etapie można wyjść na duży spacerniak, gdzie przebywa się z dwiema, a nawet siedmioma osobami, a przede wszystkim widać stamtąd prawdziwe niebo.U osadzonych rozwijają się stany lękowe, paranoje, pojawia się depresja, urojenia, psychozy
 –
Projekt Vintage –
Dziś zazdroszczę rówieśnikom, którzy potrafią wstać z podłogi bez stękania i łapania się za meble –
 –
 –  Dzisiaj sprzedawałem mężczyźnie meble do wynajmowanego mieszkania i ten facet w rozmowie nazwał to mieszkanie "obiektem". Tak sobie pomyślałem, że może też zacznę nazywać moje własne mieszkanie "obiektem"
 – Natalia Piórecka zamarzyła, by stworzyć materiał który jest w 100 % biodegradowalny. Jako pierwsza opracowała technikę pozwalającą wykorzystywać grzybnię do tworzenia mebli, dzieł sztuki i przedmiotów użytku codziennego. Krzesło, które ma w ręku też jest wyłącznie z grzybni. Wybrała taki mebel, gdyż krzesło musi być niezwykle odporne znosząc duże obciążenia. Wyszła z założenia, że jeśli stworzy krzesło z grzybni, stworzy z niej wszystko. I tak się stało. Piękny ekologiczny projekt, który łączy sztukę, piękno i empatię do planety
Warsztat tego gościa –

To co dla jednych jest śmieciem, dla innych jest skarbem Internauci chwalą się swoimi znaleziskami, prosto z ulicy (21 obrazków)

 –
0:49

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: – Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
No przecież ładnie wyglądają –  kupiłem meble w ikei ale nie mam siły
Od jakiegoś czasu firmy zabierające śmieci spod naszego bloku zauważyły, że nie ma nic oddawanego na gabaryty – Z mieszkańcami przyuważyliśmy, że gdy tylko coś się pojawi przyjeżdżają prywatne osoby, wrzucają to na pakę  stare meble, płyty, deski i zabierają. Kiedyś spytałem po co im to. Odpowiedź byłą prosta - do pieca. Pytam, czy to trochę nieekologiczne.Pan potwierdził, ale powiedział też, że przy takich cenach gazu, węgla i drewna ma gdzieś ekologię. Najważniejsze jest dla niego ciepło w domu, a kwestie ekologiczne nie mają w tym momencie dla niego żadnego znaczenia.
Źródło: Trochę go rozumiem, bo przy mnie policzył ile kosztowało go grzanie kilka lat temu, a jak jest obecnie.