Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 279 takich demotywatorów

Za pobyt w izbie wytrzeźwień trzeba płacić kilkaset złotych - za całą dobę ze związanymi rękoma, bez możliwości skorzystania z toalety oraz bez jedzenia – Z kolei w areszcie nie płaci się nic, dostaje się jedzenie, można skorzystać z toalety i się nie jest związanym
Każdego dnia przychodzi na stację, by skorzystać z Internetu. Jego wytłumaczenie jest wzruszające – Pozostawienie rodziny w domu i wyruszenie do pracy do jakiejś oddalonej części kraju, lub do innego państwa jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakich może doświadczyć człowiek. W takiej sytuacji był ten człowiek.Postanowił on jednak, że bez względu na wszystko, będzie w codziennym kontakcie z najbliższymiPrzeprowadził się, aby móc więcej zarabiać. Wszystko po to, aby życie jego rodziny stało się lepszeNigdzie nie wychodzi, mimo że nie jeden raz go do tego namawiano. Nie chce wydawać pieniędzy zarobionych kosztem czasu ze swoją rodziną na rzeczy, które tak naprawdę nie są mu niezbędne.Mężczyzna oszczędzał do tego stopnia, że nie chciał też kupić sobie dostępu do Internetu. Bardzo jednak tęsknił za rodziną, codziennie więc po pracy lub późnym wieczorem chodził na stację metra, aby skorzystać z darmowego Wi-Fi.To tam znalazł sobie spokojne miejsce, by choć chwilę móc porozmawiać ze swoją żoną i powiedzieć jej, jak bardzo ją kocha i tęskni. Okazuje się też, że jego żona również nie ma dostępu do sieci i w czasie kiedy rozmawiała z mężem korzystała po prostu z Wi-Fi sąsiadów Ta historia, choć pozornie banalna, ma w sobie ogromne przesłanie!Bije od niej miłość, oddanie i poświęcenie. Dwoje ludzi jest ze sobą, bardzo się kocha pomimo wszelkich przeciwności i robi wszystko, aby wciąż być blisko, mimo dzielących ich kilometrów. Oby ludzie, do których dotarła historia, wzięli z niego przykład…
Już w tym miesiącu mają rozpocząć się prace nad kładką przez Motławę w zabytkowej części Gdańska – To już drugi tego typu obiekt, wcześniejszy powstał kawałek dalej, a w bezpośrednim sąsiedztwie nowo powstającej kładki jest most, który pozwala na dostanie się na drugą stronę. Motława to niezwykle urokliwe i romantyczne miejsce, wyremontowany drugi brzeg zachęca do spacerów. Kto chce zaoszczędzić trochę czasu i szybciej dostać się na drugą stronę może też skorzystać z kursu małym statkiem za symboliczną opłatą, który kursuje przez cały sezon niemal non stop i przez wiele lat to się sprawdzało. Dlatego powstanie kładki jest pomysłem dość irracjonalnym, który zupełnie zniszczy stary, piękny widok na tę część miasta. Bo czy fajnie wygląda taki wielki kaszalot, który wszystko zasłania? O pięknych fotografiach z tego ujęcia z widokiem na Żurawia będzie można zapomnieć. Przeciwko budowie kładki protestowali nie tylko fani żeglarstwa, ale i mieszkańcy oraz znani historycy, niestety bezskutecznie...
Niezwykła troskliwość starszej kobiety. Zostawia w parku czapki własnej roboty dla zmarzniętych dzieci – Kilkadziesiąt stopni poniżej zera, intensywne opady śniegu, burze śnieżne, sparaliżowane drogi - mieszkańcy USA mierzą się z "zimą stulecia". Władze poszczególnych stanów i meteorolodzy odradzają obywatelom opuszczanie domów. Jednak, z różnych powodów, nie zawsze jest to możliwe. Szczególnie najmłodszym trudno jest się powstrzymać przed "zimowym szaleństwem". Właśnie dla dzieci, które mogłyby zmarznąć podczas zabawy, pewna 87-latka z Plymouth w Massachusets własnoręcznie wydziergała czapki z pomponami! Pracę nad nimi rozpoczęła jeszcze jesienią, a ostatnie sztuki skończyła w święta. Łącznie spod jej ręki wyszło 75 kolorowych i, co najważniejsze, ciepłych czapek (zrobienie jednego nakrycia głowy zajmowało jej cały dzień!). By mogły z nich skorzystać za darmo wszystkie zmarzluchy, kobieta poprosiła córkę o rozwieszenie ich w foliowych woreczkach (z obawy przed zniszczeniem) na ogrodzeniu miejskiego parku. Niestety imienia i nazwiska 87-latki nie poznamy, gdyż pragnie ona pozostać anonimowa. "Po prostu lubię stać z tyłu. Szczęśliwą czyni mnie to, że mogłam zrobić dla kogoś coś dobrego" - wyznała lokalnym mediom, które uszanowały jej decyzję o nieujawnianiu danych. Kilka dni po rozwieszeniu czapek zostały tylko cztery! Jesteśmy przekonani, że skorzystali z nich nie tylko najmłodsi. Seniorka wyznała, że przekazuje swoje dzieła także schroniskom dla bezdomnych. W następnym roku zamierza powtórzyć obie akcje! To musi być niezwykła kobieta!
- Waćpanie! Waćpanowi zawsze się do wychodka chce kiedy mnie się chcę! – - To Waćpan chadzasz zawsze wtedy kiedy ja skorzystać raczę!
W Milionerach znów wesoło – Pytanie, które na początek usłyszała uczestniczka, brzmiało: "Które zwierzę przywołujemy: basia, basia, basia?". Miała następujące opcje do wyboru: kaczkę, jeża, łabędzia i wiewiórkę.Zdezorientowana zawodniczka zaczęła poważnie się zastanawiać i rozkładać pytanie na czynniki pierwsze. Po chwili namysłu stwierdziła, że nie zna poprawnej odpowiedzi. Nie chciała jednak skorzystać z żadnego koła ratunkowego. Wzięła głęboki wdech i, ku przerażeniu widzów, zaznaczyła kaczkę Które zwierzę przywołujemy: basia, basia, basia? Kaczkę Jeża łabędzia wiewiórkę
Źródło: Tvn.pl
Dziwne uczucie, gdy idealnym sposobem na zapewnienie sobie dobrego i ludzkiego bytu... – ... jest zamordowanie kogoś w Norwegii Więzienie Halden jest drugie pod względemwielkości w Norwegii - może pomieścić 252 osobyKażdy więzień ma tutaj swojaprywatną celę z osobną w pełniwyposażona łazienką, telewizorem iróznymi dodatkowymi wygodami.Pokoiki te są zorganizowane wkompleksach (od 10 do 12).Mieszkańcy każdego kompleksudzielą ze sobą kuchnię i salon. Woknach nie ma krat.Więźniowie Halden mają dostęp dosiłowni ze ścianką wspiraczkową,mogą wybierać się na jogging wpobliskim lesie oraz skorzystać zosobnego domku położonegonieopodal podczas całonocnychwizyt rodzinnych.Mogą oni brac udział w różnorodnych kursach i szkoleniach jakieoferuje im szkoła wyższa działająca na terenie więzienia. Kursyobejmują nauki języków, informatykę, nauki ścisłe, gotowanie,muzykę (znajduje się tu również profesjonalne studio nagraniowe),sztukę, rzemiosło artystyczne oraz liczne dyscypliny sportowe.
11-latek wysłał do Donalda Trumpa list, w którym napisał, że ma swój własny biznes, polegający na koszeniu trawy sąsiadom i bardzo chciałby skosić trawnik przed Białym Domem – Donald Trump postanowił skorzystać z oferty, a także wypłacił wynagrodzenie
To chyba najgorsza randka w historii randek. Chłopak umówił się z dziewczyną z Tindera i wylądowali w jego mieszkaniu – Ona musiała skorzystać z toalety i zatkała swoim gównem kibel. W akcie desperacji wybrała je z toalety i wyrzuciła przez okno, a potem utknęła w tym oknie próbując je wyciągnąć. Z pomocą musieli jej przyjść strażacy, a chłopak - biedny student zorganizował internetową zbiórkę na wymianę okna
Oby te ławki tylko wytrzymałykontakt z użytkownikami... –  Ławki z Wi-Fii ladowaniem telefonów są juž w Zielonej GórzeŁawki z Wi-Fi i ładowaniem telefonówsa już w Zielonej GórzePrzez zielonanews 31 lipca 2017W Zielonej Górze możemy skorzystać już ze sprytnych ławek wyposażonych w Wi-Fi i zmożliwością ładowania telefonów. Urządzenia pojawily się dzięki budżetowi obywatelskiemuNa te propozycję głosowało ponad 2 tys. mieszkańców. Ławki sa wyposażone w panelesłoneczne i sa całkowicie zasilane poprzez energię słoneczną. Sa w trzech miejscach wmieście. Jedna znajduje się przy al. Niepodległości 10, druga w okolicach fontanny przy pl.Bohaterów, a trzecia przy ratuszu.Ławki dostarczyła firma SEEDia za 65 tys. zł. SEEDiA to krakowska firma założona przezPiotra Hołubowicza, inżyniera z AGH i Artura Racickiego, twórcę Social WiFi. Produkuje ławkiwyposażone w WiFi, USB do ładowania telefonu oraz panele słoneczne.
Źródło: zielonanews.pl/lawki-z-wi-fi-i-ladowaniem-telefonow-sa-juz-w-zielonej-gorze

14 przydatnych rad, z których powinieneś skorzystać zanim wyjedziesz na urlop (15 obrazków)

Żonaty mężczyzna wydał ponad ćwierć miliona złotych, żeby wyglądać jak "PERFEKCYJNA KOBIETA" – Fulvia Pellegrino urodziła się jako chłopiec imieniem Fulvio. W wieku 15 poczuła, że jej ciało nie współgra z płcią psychologiczną. Już wtedy zapragnęła fizycznie zmienić się w kobietę, jednak ponieważ jej rodzina była bardzo religijna, nastolatka trzymała ten fakt w tajemnicy. Gdy miała 24 lata poznała swoją przyszłą żonę i jej również nie powiedziała o swoim sekrecie. Aby realizować swoje potrzeby, uciekała do garażu, gdzie przebierała się w sukienki oraz odwiedzała bary dla homoseksualistów. Publicznie funkcjonowała jako stuprocentowy mężczyzna.Miała też typowo męskie zainteresowania - jej pasją były drogie samochody i broń palna. Wreszcie, mając 40 lat, Fulvia zdecydowała się wyznać żonie prawdę o sobie. Początkowo dla Marisy był to szok. Aby odnaleźć się w sytuacji, musiała skorzystać z psychoterapii. Po latach udało jej się zaakceptować odmienność męża i aktualnie wspiera go w procesie przemiany w kobietę.Niestety, ta zaszła chyba za daleko. Metamorfoza zaczęła się od terapii hormonalnej, a następnie przerodziła w obsesyjne poprawianie wyglądu za pomocą chirurgii plastycznej. Transseksualistka wydała już na swoją przemianę ponad 76 tysięcy dolarów, czyli blisko 290 tysięcy złotych. 56-latka przeszła ponad 150 zabiegów (!) wypełniania ust i policzków, dwie sesje liposukcji i cztery operacje biustu, podniosła też pośladki.Aby pokryć koszty operacji Pellegrino sprzedała wszystkie swoje samochody i kolekcję broni. Aktualnie nie chodzi do pracy i utrzymuje się z zarobków żony, którą traktuje jak siostrę. Celem Fulvii jest wyglądać jak "perfekcyjna kobieta", a jej wzorem jest amerykańska transpłciowa gwiazda Allanah Starr.Religijna rodzina Fulvii nie zaakceptowała przemiany. Zabroniono jej nawet pojawiać się na pogrzebie ojca.
Restauracja wystawia lodówkę przed swój lokal, aby stali klienci mogli zostawiać jedzenie dla potrzebujących – Pappadavada, popularna restauracja w Kochi, w Indiach, zachęca klientów, aby ci pozostawiali część swojego jedzenia w lodówce, stojącej na zewnątrz baru, by głodni mogli się poczęstować.Potrzebujący mogą skorzystać z lodówki w każdej chwili, bez zbędnych pytań.Minu Pauline, właścicielka Pappadavada, ochrzciła lodówkę, wystawioną dnia 23 marca w cieniu sąsiadującego drzewa, “nanma maram” albo “drzewo dobroci”Lodówka jest dostępna przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu. Pauline prosi darczyńców aby na opakowaniu, w którym pozostawiają jedzenie, napisali, kiedy zostawili pakunek, aby ci, którzy z nich korzystają wiedzieli, ile czasu było w lodówce
Znajomy chciał skorzystać z mojego telefonu. Nie miał pojęcia jak to zrobić –

Chamski taksówkarz odmówił przewiezienia niepełnosprawnej kobiety na wózku. Zachowanie innych ludzi w kolejce przywraca wiarę w człowieka

Chamski taksówkarz odmówił przewiezienia niepełnosprawnej kobiety na wózku. Zachowanie innych ludzi w kolejce przywraca wiarę w człowieka – Gdy aktorka Shannon Murray próbowała w zeszłym tygodniu skorzystać w Londynie z taksówki, wydarzyło się coś nieprzyjemnego. Jej taksówka przyjechała, ale nie chciała jej zabrać. Dlaczego? Przez jej wózek inwalidzki."Indy 100" opisuje okropne doświadczenie Shannon, ale też opowiada o ludziach, którzy czekali z nią w kolejce. Oto kawałek postu Shannon na Twitterze:„Czekałam w kolejce do taksówki pod koniec mojej podróży i ucieszyłam się, gdy podjechał zwykły samochód, zamiast tego dla osób na wózkach (wolę siedzieć na zwykłym siedzeniu w samochodzie, zamiast na wózku),” pisze. I dalej:„Zbliżyłam się do samochodu i otworzyłam drzwi, ale taksówkarz nagle zaczął na mnie krzyczeć. Powiedział, że nie mogę wejść do jego taksówki, bo potrzebuję tej dla niepełnosprawnych.”Shannon napisała dalej, że gdy zapytała, dlaczego, kierowca pokazywał na jej wózek i krzyczał, że się nie zmieści.Zaznaczyła, że doskonale wie, w jakich samochodach jej wózek się zmieści, a w jakich nie. Gdy to wyjaśniła, on znowu zaczął krzyczeć i kazał jej się odsunąć.„Poprosiłam o numer jego licencji, żeby wiedzieć, kogo zgłosić. A potem uprzejmie powiedziałam, że sam może spierdal*ć.”Indy100 dodaje, że kierowca innej taksówki, która zdążyła podjechać, chętnie przyjął Shannon.Tutaj nie było problemu z tym, by Shannon się zmieściła (a samochód był tego samego rodzaju). Kierowca podszedł do kolegi i powiedział, że powinien był zabrać Shannon.Kierowca pierwszej taksówki zwrócił się do następnej osoby w kolejce, jednak ta odmówiła ze względu na to, jak Shannon została potraktowana.„Jedna po drugiej, osoby w kolejce odmówiły pojechania z nim. Nikt w kolejce nie chciał wsiąść do jego taksówki przez to, jak się zachował,” napisała Shannon.„Nie wiem, jak się nazywacie, ale chcę z całego serca podziękować siedmiu lub ośmiu nieznajomym, którzy się za mną wstawili,” tak Shannon zakończyła swój post.
Pracownicy firmy Kurgo nie muszą zostawiać swoich czworonogów samych w domu. Mogą zabierać je ze sobą do biura, które zostało zaprojektowane z uwzględnieniem ich potrzeb – Kurgo zajmuje się produkcją akcesoriów dla psów.  Jak donosi portal fpiec.pl … „całkiem niedawno ta amerykańska firma postanowiła udowodnić, że naprawdę rozumie potrzeby właścicieli czworonogów, tworząc biuro, do którego można je zabrać. Przestrzeń wyposażono m.in. w specjalne kraniki do nalewania wody, miejsce rekreacyjne pokryte sztuczną trawą oraz kosze z zabawkami.Pracownicy mogą podczas przerwy wychodzić na spacery ze swoimi pupilami, a po każdym z nich skorzystać z prysznica przystosowanego oczywiście dla potrzeb psów. Dodatkowo firma dba o swoich podopiecznych (psów i ludzi) także po godzinach pracy, organizując specjalne spotkania integracyjne oraz tworząc bazę miejsc przyjaznych psom.– Oprócz tego, że psy zmniejszają poziom stresu pracowników, to na dodatek podnoszą naszą kreatywność. Od razu testują nasze produkty, a ich obecność często jest inspiracją dla nowych pomysłów – komentuje Kitter Spater, jeden z założycieli Kurgo”
Dlaczego komunikacja miejska finansowana jest z podatków? – Rozumiem, że to wpływa na obniżenie cen biletów, ale mi do benzyny nikt nie dopłaca. Dlaczego więc ja mam płacić za to, żeby ktoś mógł jechać autobusem za połowę ceny? Co z mieszkańcami mniejszych miejscowości, które nie mają do niej nawet dostępu, żeby móc skorzystać?

Szansa

Szansa –
Wzruszająca historia porzuconej dziewczynki i jej "zbawiciela": – 22 lata temu Joe Campbell chciał skorzystać z budki telefonicznej w East London. W środku zobaczył reklamówkę, z której dobiegał cichy płacz. Tuż przed nim z tego samego telefonu skorzystała kobieta, która porzuciła swoje dziecko. Kobieta zadzwoniła do jednego z sierocińców prosząc, żeby zabrali dziecko, które urodziło się zaledwie kilka godzin wcześniej...Dzwoniąca kobieta, matka sześciorga dzieci, pozostawała w związku pełnym przemocy i agresji. Powiedziała, że nie chciała, by kolejne dziecko cierpiało i dlatego je porzuciła. Na szczęście małą Kiran znalazł Joe. Zawiadomił policję i zawiózł dziecko do szpitala. Na tym nie koniec...Kiran spędziła w sierocińcu kilka miesięcy zanim została adoptowana. Przez cały ten czas Joe przysyłał jej prezenty - chciał, by czuła się kochana. Próbował też ją adoptować, ale został odrzucony ze względu na swój stan cywilny - był kawalerem. Po tym, jak Kiran została adoptowana, sierociniec zabronił mężczyźnie prób kontaktowania się z dziewczynką ani nikt jej nigdy nie powiedział o tajemniczej osobie, która przysyłała jej prezenty.Mijały lata. Gdy Kiran skończyła 18 lat, rodzice wręczyli jej dokumenty adopcyjne. Chcieli, by znała prawdę. To z dokumentów dziewczyna dowiedziała się o tajemniczym mężczyźnie, który ją uratował i chciał adoptować. Niestety, nie znała nawet jego nazwiska, ale mimo to wpadła na świetny pomysł, jak go odnaleźć! Domyślacie się jaki?Obecnie 22-letnia Kiran opublikowała swoją historię na każdym możliwym portalu społecznościowym licząc na to, że w jakiś sposób jej wiadomość dotrze do jej "anioła stróża", jak zaczęła nazywać Joe. I udało się! Joe i Kiran poznali się i teraz często się odwiedzają. On wciąż traktuje ją jak swoją córkę, a ona zyskała wspaniałego przyjaciela, o którym mówi, że jest jej drugim ojcem