Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 276 takich demotywatorów

Ja tam nie mam problemów z podejmowaniem decyzji. Jak jestem głodny to jem, jeśli zmęczony - śpię, jeśli muszę do łazienki, idę do łazienki, a jeśli nic z wyżej wymienionych to siedzę przed kompem –
Nie rozumiem dlaczego w moim pokoju jest taki bałagan, skoro przez cały czas siedzę w jednym miejscu z laptopem –
Mężczyzna poprosił kobietę w żołnierskim mundurze o bilet. Ta postawa to piękny wyraz szacunku do wszystkich żołnierzy – Żołnierze, którzy wracają do domu po długiej podróży, często doświadczają wielu różnych uczuć. Są zmęczeni, tęsknią za domem, są wdzięczni. Ludzie w ich otoczeniu patrzą na nich z wdzięcznością, ponieważ żołnierze ich chronią. Wielu współ-podróżujących podczas lotów, w pociągach lub autobusach okazuje im wdzięczność. Opowiemy o jednym z takich przypadków.9 kwietnia Jessica Titus zobaczyła, jak mężczyzna z pierwszej klasy w samolocie zauważył żołnierkę, która zmierzała na swoje miejsce. Nagle wstał. Nikt nie zrozumiał na początku, co robi, ale potem nie mogli przestać się śmiać. Oto jak Jessica opisała to wydarzenie na Facebooku Love What Matters:“Podczas wtorkowego lotu szła przede mną kobieta w mundurze (wojskowym). Nagle podszedł do niej mężczyzna z pierwszej klasy i powiedział,‘Przepraszam, ale siedzę na pani miejscu. Jaki numer ma pani na bilecie?’Kobieta odpowiedziała: ‘Co? Nie, mam miejsce 31B.’Mężczyzna przesiadł się na miejsce numer 31, zostawiając jej miejsce w pierwszej klasie.”Jessica wrzuciła też na Facebooka zdjęcia pokazując, jaką wiadomość zostawiła dla tego mężczyzny. Na kartce papieru napisała:„Miejsce 31B,Proszę zaakceptuj napoje i snaki na mój koszt. Jeśli wszyscy traktowaliby innych tak, jak Ty tę żołnierkę, świat byłby lepszym miejscem.”Mężczyzna docenił gest, ale odmówił przyjęcia pieniędzy Jessiki.
Praca mojej dziewczyny polega na odbieraniu porodu i zapewnianiu wszystkim bezpieczeństwa – Ja przez 8 godzin dziennie siedzę na dupie, edytuję pliki i zarabiam na tym 3 razy więcej od mojej dziewczyny. Ten świat jest popieprzony

Zostawił żonę, ponieważ o siebie nie dbała i przestała go pociągać. Gdy po roku spotkał ją na ulicy był w szoku! Jego przesłanie daje do myślenia:

Jego przesłanie daje do myślenia: – "Dokładnie rok temu odszedłem od mojej żony. Zostawiłem ją dla młodszej, ładniejszej i zgrabniejszej. Moja żona niestety była grubsza, jej ciało nie było już tak jędrne, miała cellulit, rozstępy i wiszący brzuch. Nie zwracała także uwagi na uczesanie i makijaż. Nawet nie malowała ust pomadką. Zamiast tego wszystkiego biegała w powyciąganych dresach i luźnych bluzkach. Nie miała pomalowanych paznokci i nie goliła nawet nóg. Rzadko nosiła stanik, przez co jej piersi stawały się zwiotczałe. Nie wspomnę już o jej zarośniętych brwiach… to był koszmar. Długo można pisać, ale generalnie chodziło o to, że nie czułem już do niej pociągu. Nie zwracałem na nią uwagi i nie pamiętałem już kobiety, w której się zakochałem.Dziś, dokładnie rok po tym, jak odszedłem, spotkałem moją byłą żonę. Nie mogłem uwierzyć, ale wyglądała cudownie. Piękna, zadbana, schludnie ubrana, bez nadwagi i z seksownym ciałem. Ładnie uczesane włosy opadały jej na ramiona. Usta podkreślone czerwoną pomadką. Sukienka, podkreślała jej talię. Nie wyglądała jak matka 3 dzieci, ale po dłuższej chwili zastanowienia dochodziło do mnie, że to jest matka i na dodatek naszych dzieci… I siedzę teraz, rozmyślając, dlaczego tak źle wyglądała w naszym małżeństwie. Nie chciałem się sam przed sobą do tego przyznać, ale to, jak wyglądała moja żona zależało też ode mnie. Nie miała czasu na siłownię, bo była cały czas w domu z dziećmi. Nie miała czasu na codziennie balsamowanie, modelowanie włosów czy makijaż. A jeśli już miała wolną chwilę, to inwestowała ten czas we mnie lub dzieci, zapominając o tym, że sama jest ważna w tym wszystkim. Czemu nie nosiła stanika? W pośpiechu, gdy karmi się dwójkę dzieci, na pewno było jej tak wygodniej. I po tym wszystkim jeszcze gotowała, sprzątała, prasowała i uśmiechała się do nas. Wydawało się, że jest szczęśliwa, mimo że miała tyle na głowie. Jej życie było idealne, a ja nie potrafiłem tego docenić… Dziś chcę powiedzieć jedno. Wiem, co to znaczy mieć prawdziwą kobietę w domu. Pozwoliłem jej odejść. Zniszczyłem życie sobie i straciłem osobę, która była moim największym szczęściem. Zamieniłem prawdziwe piękno na to powierzchniowe i złudne. Ale to była dla mnie lekcja, której nigdy nie zapomnę i będzie mi towarzyszyć przez całe życie. I jak widać spotkała kogoś, kto pomógł jej w obowiązkach i moja była żona znalazła czas, aby o siebie zadbać. Znalazła kogoś, kto jest dla niej partnerem, a nie traktuje jej jak służącą.Zrozumiałem to zdecydowanie za późno, ale wierzę, że przeczyta to ktoś w podobnej sytuacji i będzie wiedział już, jak się zachować…"

''Bezcenna'' promocja

''Bezcenna'' promocja –  Akcja z soboty: siedze w furze nastacji, nagle podjeżdża autobus zkibicami, wybiega 20 chłopakrzycząc "Promocja! Promocja!"Wbijają się na stację, po chwiliwybiegają z chipsami i butelkami zestacji i biegną spowrotem doautobusu nadal wiwatując ile sił wpłucach"promocja!" i odjeżdżają.Miny osób tankujących iobsługujących były nieziemskie,akcja trwała z 30 sekund

Mam nadzieję, że zrozumiała

Mam nadzieję, że zrozumiała –  start ola Wiem, że zraniłam Cię tązdradą ale możespróbujemy jeszcze raz?Naprawimy to?Pamiętam jak razpomagałem tacie wogrodzie i na koniec dnia,odwodnieni i wyczerpanizamówiliśmy sobie posuper ostrym kebabie dozimnego piwa z lodówkii Następnego dniaobudziłem się zestraszynm parciem nałazienkę LOL...Po ostrym kebabiewiadomo - będzie piekłoa jeszcze przezodwodnienie będziezatwardzenieWiedziałem, że to n iebędzie przyjemne sranieI siedzę tak 10-15 minutpróbując wygnać tegodemona Taa...Walczę z pieczeniem, akloc był twardy jakkamieńPo dłuższej chwili udałomi się go zatopić jednakpamięć pozostałaMoja dupa byłarozciągnięta tak, żezmieściłbym w niejpuszkę pepsi A pieczenie gorsze niż pozakropieniu sobie oczukwasem solnymPod koniec dnia jużzaczynałem czuć sięnormalnie Co?Jeśli miałbym wybieraćto prędzej znalazłbymtego kloca, przeprosił go,przytulił i powiedział, żewszystko będzie dobrzeA potem wepchnął gosobie spowrotem wdupę, niż dał tobie drugąszansę...lol Także elo
Siedzę od godziny i nadal naprawiam ten jebany zlew –
Z cyklu:Oczekiwania vs rzeczywistość –  Siedzę na poczcie, z numerkiem, czekam na swoją kolej, która nastąpi zapewne za jakieś 3865 godzin. Obok mnie siedzi ojciec, (lat na oko 37), z małą (4-5 lat) uroczą (ciemna karnacja, wielkie czarne oczy, śliczne kręcone włosy) córeczką. No i tak sobie rozmawiają: co tam w przedszkolu, co jadła na obiad i jakich nowych piosenek się nauczyła.W tym momencie dziecię zaczyna śpiewać. No fajnie, spoko, nawet jej to nieźle wychodzi, słodka jest, niech se śpiewa. Pierwsza piosenka, druga, babcie dostają spazmów, cała poczta radośnie uśmiecha się i buja w rytm szlagierów typu "Słoneczko dzisiaj późno wstało". Generalnie pozytywnie, ojciec puchnie z dumy, ale coś się zaczyna wiercić, coś mu nie pasuje, coś by chciał lepiej, fajniej. No więc podkręca:- A po angielsku się nauczyłaś czegoś śpiewać?Ze strony małej total ignor. Maszeruje po poczcie, coś tam sobie podśpiewuje pod nosem o panach janach i ma wywalone na ambicje starego. Ale stary nie odpuszcza, w końcu nie po to gówniaka do angielskiego przedszkola zapisywał, żeby teraz nie umiało "majnejmis", nie?- Majeczko, a po angielsku nauczyłaś się czegoś śpiewać?- Tak.- A zaśpiewasz?- Tak. Cipa cipa. Cipa. Chuj
Mam taki poranny nawyk, że codziennie po tym jak się obudzę, siedzę 10 minut na łóżku i myślę jak zmęczony jestem –
- Czemu nie śpisz?- W necie siedzę- Nieźle, a ja w gościach- A u kogo?- U ciebie- Kur*a... zapomniałem –
Źródło: tylko chwila....

Gra słów

Gra słów –  O 17 siedzę w robocie

Takie małe złośliwości

Takie małe złośliwości –  ZAPYTAŁ,DLACZEGODOM NIE LŚNI CZYSTOŚCIĄSKORO SIEDZĘ W NIM CAŁYDZIEŃ.ZAPYTAŁAM,DLACZEGO NIE JESTEŚMYMILIONERAMI SKOROCAŁYMI DNIAMI SIEDZIW PRACY...
Prawdziwe wyznanie faceta, który uniknął kłótni z żoną po tym jak do późna pił z kolegami w barze: – "W pewien piątek musiałem zostać po godzinach w pracy, a po wyjściu z niej tak się złożyło, że poszedłem z kolegami na piwo, by zmyć to niemiły posmak ciężkiej i sumiennej pracy tuż przed samym weekendem. Uprzedziłem żonę, że zatrzymali mnie w robocie, ale o wyjściu do baru już nie. Ta oczywiście dzwoniła kilka razy, ale telefon zostawiłem w kurtce...""Dochodziła 23. Wracając do domu wstąpiłem po drodze do sklepu i dopiero tam sprawdziłem telefon i zobaczyłem kilka nieodebranych połączeń. Uznałem, że dzwonić teraz i pytać czy zrobić przy okazji zakupy nie jest najlepszym pomysłem. Szybko kupiłem więc kilka drobiazgów i poszedłem do żony spodziewając się niemiłego powitania"."Otworzyłem drzwi. Żona stała zła. Trudno jej się dziwić - małżonek gdzieś przepadł, a jak w końcu się odnalazł, to podchmielony. Więc zamiast "cześć" od progu usłyszałem:- Gdzieś ty był? Od ósmej dzwonie, a ty nie odbierasz! Nie mogłeś uprzedzić, że gdzieś idziecie? Cały wieczór siedzę i czekam. Sto rzeczy jest do kupienia, ale do diabła z zakupami. Mogło ci się coś stać! Dalej nastąpił długi, ale nieco zasłużony wywód o dzwonieniu do szpitali i kostnic.- Będziemy się kłócić? - zapytałem- Tak, będziemy!- W takim razie poczekaj chwilę... proszę. Poszedłem do kuchni, wyjąłem z torby kilka butelek dobrego piwa, wsypałem orzechy na miseczkę, pokroiłem ser... Wszystko zaniosłem do pokoju, gdzie nakryłem stół, usiadłem na sofie i zaprosiłem żonę do środa.Ta weszła, spojrzała na zastawiony stół, na piwo pięknie pieniące się w kielichu...- No drań! Jak mamy się teraz kłócić? Trzeba jakiś film obejrzeć. Włącz coś fajnego.Z żoną pokłóciliśmy się dopiero następnego dnia, bo przypadkiem zrzuciłem jej szczoteczkędo zębów do miski kota."
Tak sobie siedzę i myślę – jakby tu cię wkur...
Kiedy wszyscy wyjeżdżają gdzieś na wakacje a ja siedzę w pracy –
Szymon Majewski Show w rozkwicie, jestem w Promenadzie, siedzę i piję kawę. Podchodzi pani z dzieckiem, ma aparat, myślę: "Cholera, znowu te zdjęcia", pani mówi: – - Czy mogę prosić o zdjęcie?- Ok. Wstaję zmęczony, oderwany od kawy. Pani daje mi aparat i mówi: - Tylko proszę nam zrobić tak, żeby było widać fontannę
Źródło: FB Szymon Majewski
Jeśli wdasz się w dyskusję z kobietą cokolwiek byś nie powiedział - już przegrałeś –  ONA: Co tak siedzisz?ON: Jak siedzę?ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.ON: Nie jestem znudzony. Czytam gazetę.ONA: Dawniej w moim towarzystwie nie czytałeś gazety.ON: Od czasu jak jesteśmy małżeństwem, stale jestem wtwoim towarzystwie, a kiedyś przecież muszę przeczytać gazetę.ONA: Już ci się nie podoba, że jesteśmy małżeństwem?Dawniej byłeś szczęśliwy z tego powodu.ON: Zlituj się, wcale nie powiedziałem, że mi się nie podoba.ONA: Dawniej nie miałeś zwyczaju zarzucać mi kłamstwa.ON: Nie zarzucam ci kłamstwa. Czego ty chcesz ode mnie?ONA: Nic nie chcę od ciebie. Chcę tylko, żeby mnietraktował jak dawniej.ON: Dobrze, postaram się.ONA: Dawniej nie musiałeś się starać.ON: Moja droga, daj mi spokój.ONA: Mogę ci dać spokój. Tylko ciekawa jestem, czydawniej też byś się tak do mnie odezwał.ON: (milczy)ONA: Już nawet nie raczysz odpowiedzieć. Dawniej sprawiałaCi przyjemność każda rozmowa ze mną. Może nie? No,powiedz, nie?ON: Tak.ONA: Ach, więc przyznajesz się nareszcie!ON: Do czego się przyznaję, na miłość boską?ONA: Do czego? Żeś się zmienił w stosunku do mnie.ON: O czym ty mówisz?ONA: Na szczęście sam się przyznałeś, tylko dlaczego?Powiedz mi szczerze, dlaczego jesteś inny niż dawniej?ON: Przestań się mnie czepiać. Czego ty chcesz ode mnie?ONA: Tylko tego, żebyś był taki jak dawniej, (chwila ciszy)Ach, więc nie możesz już być dla mnie taki jak dawniej ?Dobrze. Tylko żeby później nie było na mnie. Ty sam tegochciałeś.ON: Czego chciałem? Co ty wygadujesz?ONA: No sam przed chwilą powiedziałeś, że mnie już niekochasz. Bardzo się cieszę, że sam zacząłeś tę rozmowę.Przynajmniej będę wiedziała. Już nie będę się łudzić, żekiedykolwiek będziesz znów taki jak dawniej.ON: Słuchaj, gadasz takie głupstwa, że aż mnie trzęsie.Przestań bajdurzyć, bo mnie szlag trafi, i daj mi przeczytaćgazetę, do wszystkich diabłów!ONA: A kochasz mnie jeszcze? Tak jak dawniej? I jesteśdla mnie znów taki jak dawniej? I przepraszasz mnie zawszystko, coś powiedział bez zastanowienia? Biedny! Przykroci, żeś doprowadził do tego, żebym pomyślała, że już niejesteś taki jak dawniej... No, to dobrze. Już się niegniewam. Co tak siedzisz?ON: Jak siedzę?ONA: Taki znudzony. Dawniej się ze mną nie nudziłeś.
 –  Z jakiejś podróży przywiozłem Marysi breloczek do kluczy, który był też kieszonkową popielniczką. Jeden z najbardziej trafionych prezentów. Znalazłem zdjęcie, na którym jesteśmy z tą popielniczką. I z czegoś się śmiejemy. Mam szczęście, że się tyle naśmialiśmy, nagadaliśmy, najeździliśmy. A w książce odnalazłem taki fragment naszej rozmowy:Wiem, że nie wierzysz, że coś tam, po drugiej stronie, istnieje. Ale załóżmy, że jest…Nie ma. Ale załóżmy, bo widzę, że ci zależy.To jakby wyglądało twoje niebo?Siedzę przy barze. Oczywiście palę, aniołki podają mi popielniczki. Obok dużo psów. Też przy barze. Dużo palących psów. Piją piwo wołowe. I sporo fajnych ludzi. Jacek Janczarski, Adaś Kreczmar, Jonasz Kofta, Jurek Dobrowolski. I tak sobie siedzimy przy barku i mówimy: „Po co to było się tak męczyć, jak tu jest tak fajnie?”.Żegnaj Marysiu.
Ludzie myślą, że siedzę cicho, bo jestem nieśmiała, a tak naprawdę na chłodno oceniam ich z dystansu i tylko upewniam się w przekonaniu, że oni wszyscy to opóźnione niedorozwoje –