Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 122 takie demotywatory

8-letnia dziewczynka o imieniu Tallulah wita głuchoniemego kuriera w języku migowym - po tym jak nauczył ją zdania "Dzień dobry, życzę miłego dnia" – Po wielu tygodniach prób, wreszcie udało się jej to perfekcyjnie pokazać, ku uciesze pana kuriera
0:15
Państwo umieści cię w specjalnym rejestrze jeśli miałeś próbę samobójczą – Ma to pomóc uniknąć ponownych prób w przyszłości, ale prawnicy mają obawy, że to głęboka ingerencja w prawa podstawowe

List osoby homoseksualnej skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy:

 –  Daniel Lis13 godz. · Napisałem list do Prezydenta RP Andrzeja Dudy.Udostępniajcie, proszę. Może go przeczyta.Szanowny Panie Prezydencie,nie było mi łatwo napisać ten list. Nie jestem osobą publiczną, nie jestem aktywistą, w życiu nie byłem na żadnym marszu równości, nie jestem wyznawcą żadnej ideologii. Tak naprawdę, gdy widzę w jednym miejscu dużo tęczowych flag, czuję się trochę nieswojo. Nie mam też w zwyczaju dzielić się ze światem swoim życiem prywatnym. Ale Pan najwyraźniej nie wie, co to znaczy być gejem w naszym kraju, więc zrobię dla Pana wyjątek.Wychowałem się w małym miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Dwadzieścia tysięcy mieszkańców, jedno duże gimnazjum, wszyscy się znają. Byłem radosnym dzieckiem, takim – wie Pan – wygadanym, niczego się nie bałem, inne dzieci w klasie mnie lubiły. Bardzo dobrze się uczyłem. Gdy po latach rozmawiałem o tym z rodzicami, mama stwierdziła, że moja wesołość zniknęła bardzo nagle. Rzeczywiście, to widać nawet na różnych rodzinnych nagraniach wideo. Byłem radosnym dzieckiem. A potem przestałem.Pierwsze myśli samobójcze miałem w wieku mniej więcej trzynastu lat. To był czas, kiedy zrozumiałem, że nie jestem taki, jak większość kolegów z klasy. Pięknie byłoby powiedzieć, że pomogli mi przyjaciele albo najbliższa rodzina, ale to nie byłaby prawda. Nie dałem im nawet szansy. Byłem zbyt przerażony, żeby z kimkolwiek o tym porozmawiać czy prosić o pomoc. Przez wiele lat nie powiedziałem na ten temat rodzicom ani słowa. Gdy jesteśmy dziećmi, boimy się różnych rzeczy, a potem z tego lęku wyrastamy. Tutaj mamy sytuację odwrotną: do tego lęku się dorasta. Proszę sobie wyobrazić, że pewnego dnia wszyscy przyjaciele się od Pana odwracają, że rodzina wyrzuca Pana z domu, że ksiądz w kościele, do którego chodzi pan od zawsze, zaczyna straszyć swoich wiernych takimi jak Pan. Ten lęk każdego dnia towarzyszy tysiącom młodych ludzi w naszym kraju. Nie mija po dniu, tygodniu czy miesiącu. Trwa latami. Nigdy do końca nie znika.Gdy miałem siedemnaście lat, byłem już pewny, że samobójstwo to jedyne rozwiązanie. Byłem wtedy uczniem szczecińskiego liceum. O tym, że wszystko ze mną w porządku i że tak naprawdę niczym szczególnym nie różnię się od wszystkich innych ludzi, dowiedziałem się z amerykańskich filmów i książek. To dzięki nim odkładałem to nieuniknione, aż okazało się możliwe do uniknięcia. Na myślach się skończyło, nie miałem prób samobójczych. Na studia wyjechałem do Krakowa. Dojście ze sobą do ładu, otworzenie się przed przyjaciółmi i rodzicami, zajęło mi około dziesięciu lat, a i tak uważam się za szczęściarza.Pan się pewnie dziwi, co to za przyjaciele, rodzice i nauczyciele, jeśli niczego się nie domyślają przez tyle lat? Powiem Panu: najlepsi na świecie, o jakich każdy młody człowiek może marzyć. Nastolatkowie są jednak mistrzami kamuflażu. My – geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – bardzo wcześnie uczymy się ukrywać nasze lęki i problemy przed światem, obudowywać się pancerzami, w każdych warunkach udawać, że nic nas nie dotyka, reagować śmiechem lub kpiną. Jeśli ktoś słyszy o samobójstwie czy jakichkolwiek innych problemach młodego człowieka, zamiast zastanawiać się, gdzie byli jego najbliżsi, powinien dokładnie przyjrzeć się swojemu otoczeniu. Bo uczymy się też unikać ludzi, którzy nam zagrażają. Nieustannie zachowujemy czujność, badamy grunt, po którym stąpamy. Słuchamy uważnie komentarzy, żartów, uwag kolegów, koleżanek, cioci czy dziadka przy wielkanocnym stole, nauczycieli, księży. Jeden komentarz potrafi zepsuć najlepszą rodzinną imprezę. To nie muszą być radykalne wypowiedzi. Wystarczy, że któraś matka powie: „O, ten Duda ma rację, to ideologia” i świat jej syna czy córki właśnie rozpada się na kawałki.Większość z nas, gdy przychodzimy do pierwszej pracy, jest już obudowana solidnym pancerzem. Głupawe żarty i odzywki kolegów i przełożonych, rzucone na zebraniu czy przy ekspresie do kawy, nie robią na nas specjalnego wrażenia. Wiemy, że nie robią tego celowo, bo gdyby wiedzieli, że żartują z nas, nigdy by sobie na to nie pozwolili. Bo nas lubią. Ale my ich już wtedy nie lubimy tak bardzo, bo przypominają nam o najgorszych chwilach w życiu.Ostatni rok pokazał mi, że te nasze pancerze nie są bardzo wytrzymałe. Wystarczyło obejrzeć relację telewizyjną z marszu równości w Białymstoku, usłyszeć porównanie nas przez hierarchę kościelnego do „czerwonej zarazy” i latami budowany pancerz kruszy się w oczach. Ideologia nie cierpi ze strachu na bezsenność, my – tak. Dla tych z nas, którzy uważają się za patriotów i patriotki i jeszcze z tego kraju nie wyjechali, Pańskie słowa o „ideologii LGBT”, o „nie ludziach”, o „neobolszewizmie” to seria kopnięć w brzuch.O mnie niech się Pan nie martwi, poradzę sobie. Mam kochających rodziców, partnera, wspaniałych przyjaciół i współpracowników. My wszyscy – dorośli geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – sobie poradzimy. Jesteśmy silni, musieliśmy wypracować sobie poczucie godności i własnej wartości. Bez nich nie moglibyśmy przetrwać w naszym kraju. Proszę jednak pamiętać, że nastolatków nie chroni jeszcze żaden pancerz. Są przerażeni. Uważnie nasłuchują, w panice przyglądają się wszystkim wokół, szukają pomocy i wsparcia. Ich życie zależy teraz tylko od tego, czy znajdą przy sobie kogoś, kto im powie: „Nie martw się, kocham Cię bez względu na wszystko. Jakoś się ułoży. Nie jesteś sam / nie jesteś sama. Wytrzymaj jeszcze trochę. Będzie lepiej”. Jeśli nie znajdą nikogo, kto chciałby albo umiałby udzielić im wsparcia lub pomocy, będą chwytali się ostatniej nadziei: że ludzie im najbliżsi będą przynajmniej uważali na słowa, że nie przyklasną Panu, że nie powtórzą kolejnego głupiego żartu. To naprawdę może ocalić komuś życie.Nie przywróci Pan życia ani zdrowia młodych ludzi i ich bliskich oświadczeniem, że Pana wypowiedź wyjęto z kontekstu. Te rany się nie goją. Zrozumiałby to Pan, gdyby choć przez chwilę, tak po ludzku, spojrzał na Polskę z naszego punktu widzenia.Z wyrazami szacunku,Daniel Lis
 –  Sierżant Bagieta21 godz. · OSiema. To parę słów ode mnie, bo pewne wpisy zostałyusunięte, choć nie wiem dlaczego, nie rozumiem do końca inawet chyba nie chcę próbować rozumieć.30 lat budowania wizerunku, naszego profesjonalizmu,pierwszych udanych prób budowania prawdziwego communitypolicingu w Polsce i zbudowanego dzięki temu szacunku uludzi idzie na moich oczach w pewne bardzo ciemne miejsceochoczo przytaczane przez moich rodaków w mniej lubbardziej cenzuralnych przysłowiach. Nakazy, zakazy,obostrzenia, akty prawne (lub ich brak) tworzą sytuację wktórej jak widać trudno się odnaleźć albo w której wcale nie dasię odnaleźć. Zarówno nam próbujących egzekwować jakieśprzepisy jak i obywatelom którzy nawet nie wiedzą jak te normyzachowań mają wyglądać (z resztą my też wielokrotnie niewiemy)Epidemia się skończy, niesmak do Policji pozostanie, a tym ktotworzył "akty prawne" zostanie to zapomniane i wybaczone, bokoniec epidemii będzie hucznie odtrąbiony, będzie sukcesrządu, sukces Ustawodawcy, będą medale, hajs z nagród iwzajemne przypinanie sobie orderów z ziemniaka. Zobaczycie.I nie tłumaczę nikogo, bo tłumaczenie się wykonywaniempolecenia kiedy jest ono niezgodne z prawem nie jest żadnymtłumaczeniem, ale niestety w dużej mierze takie sytuacjetworzą ludzie którzy nie mają jaj powiedzieć, że coś nie gra i żecoś nie powinno wyglądać tak jak wygląda. Klasycznepudrowanie g.Quo vadis Policjo? Quo vadis Polsko?DDDD
6 lat, 720,000 prób - perfekcyjne zdjęcie zimorodka nurkowego Alana Mcfadyena –
Spryciarz! –  Adrian @adrianmyreality Mąż powiedział mi, że lekarz mu powiedział, że mogę wyssać jego kamienie nerkowe. Po 3 dniach prób zaczynam podejrzewać, że mógł mnie okłamać.
Pięć dni prób, aby umieścićjabłko na szpikulcu –
0:48
Ale oczywiście jak ja mamwłączoną kamerkę to mi się nawet na milion prób nie uda –
0:05
Chyba nie robiły zbyt wielu prób –
 –
Właśnie minęło 77 lat od śmierci Janusza Korczaka. Jego nauki są ponadczasowe dla każdego pokolenia rodziców: – 1. Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz. Jeśli nie wie – wytłumacz. Jeśli nie może – pomóż.2. Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego dążeń i zamierzeń. Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym, że będzie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo.3. Nie biegaj, bo wpadniesz pod konie. Nie biegaj, bo się spocisz. Nie biegaj, bo się zabłocisz. Nie biegaj, bo mnie głowa boli (...) I cała potworna maszyna pracuje długie lata, by kruszyć wolę, miąć energię, spalać siłę dziecka na swąd.4. Wiara w pięść zabija szacunek dla intelektu, uczucia człowieka, oślepia i rozjątrza.5. I jeśli dziecko uwierzy, nie zje potajemnie funta niedojrzałych śliwek, i zmyliwszy czujność, gdzieś w kącie z biciem serca nie zapali zapałki, jeśli posłusznie, biernie, ufnie podda się żądaniu unikania wszelkich doświadczeń, wyrzeczenia prób, odrzucenia wysiłków, każdego odruchu woli – co pocznie, gdy w sobie, we wnętrzu swej duchowej istoty, odczuje coś, co rani, parzy, kąsa?6. Jeśli umiecie diagnozować radość dziecka i jej natężenie, musicie dostrzec, że najwyższa jest radość z pokonanej trudności, osiągniętego celu, odkrytej tajemnicy. Radość triumfu i szczęście samodzielności, opanowania i władania.7. Dziecko jest pergaminem szczelnie zapisanym drobnymi hieroglifami, których część tylko zdołasz odczytać, a niektóre potrafisz wytrzeć lub tylko zakreślić i własną wypełnić treścią.8. Kiedy dziecko powinno już chodzić i mówić? Wtedy, kiedy chodzi i mówi. Kiedy powinny wyrzynać się ząbki? Akurat wtedy, kiedy się wyrzynają. I ciemiączko wtedy powinno zarosnąć, kiedy właśnie zarasta. I niemowlę tyle godzin spać powinno, ile mu potrzeba, aby było wyspane. 9. Wszystko, co osiągnięte tresurą, naciskiem, przemocą, jest nietrwałe, niepewne, zawodne.10. – Co z niego będzie, co wyrośnie? – pytamy się z niepokojem. Pragniemy, by dzieci lepsze od nas były. Śni nam się doskonały człowiek przyszłości.
Ciekawe ile musieli robić prób –
0:10
Dramat w pociągu relacji Katowice-Słupsk. Od upału zmarł 75-latek – Podczas prób ratowania mężczyzny doszło do jeszcze kilku omdleń wśród pasażerów, którzy zmuszeni byli do czekania przez kilka godzin w nagrzanych niczym piekarnik wagonach. Bez dostępu do wody lub toalety. To jest po prostu skandal, żeby w środku Europy w XXI wieku dochodziło do takich sytuacji
Jakowi Gyllenhaal po wielu latach prób udało się zjeść kabel od słuchawek –
Dzisiaj rano, mimo złych warunków pogodowych ruch odbywał się płynnie – Pojazdy wciąż posuwały się do przodu, nawet podczas prób hamowania
Psy po tysiącach lat prób udomowienia zaczęły nas wielbić – A koty nieco tolerować.- Tomasz Rybak
Po wielu latach ciężkiej pracy, wyrzeczeń i tysiącach prób, rosyjskim naukowcom w końcu udało się udokumentować zagięcie czasoprzestrzeni! –
Uratowała dziecko przed tornadem. Teraz jej ciało wygląda tak... – Jechała samochodem ze swoją babcią i dzieckiem, gdy spadły na nich ogromne kawałki lodu.Grad wielkości piłek tenisowych pozostawił siniaki i rany na twarzy i plecach kobiety. Mimo desperackich prób zasłonięcia dziecka ciałem matki, uderzył w głowę też jej córkę. "Dostałam prawdziwą lekcję, nigdy nie wjeżdżaj w burzę gradową"
W zeszłym roku ponad 5000 Polaków odebrało sobie życie! – Dla porównania - wypadki drogowe zabrały 2831 ofiar śmiertelnych. Ta liczba nie oddaje jednak prawdziwej skali problemu, ponieważ na numer 112 zgłoszono ponad 24 tysiące prób samobójczych, a nie wiemy o jak wielu z nich nikt nie zgłosił nigdzie.Jeśli jest ci naprawdę źle to zadzwoń, istnieje Specjalne Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym, depresji i z myślami samobójczymi, które  prowadzi Fundacja ITAKA - zadzwoń pod numer 800 70 2222
Ogród zoologiczny w Poznaniu podałna Facebooku smutną informację – Nie żyje żyrafa DobrawkaMartwe zwierzę zostanie przebadane. Testy wykażą, czy do jego śmierci przyczynił się ktoś ze zwiedzających. Pracownicy zoo ostrzegają, że osoby, które nie będą przestrzegać ścisłego zakazu karmienia zwierząt, zostaną wyłapane przez ochronę i postawione przed sądem."Uprzejmie informujemy, że osoby dokarmiające zwierzęta (dorośli, bo nawet jeśli dziecko dokarmia, to odpowiada za to jego opiekun) będą łapane przez pracowników ochrony i serdecznie zachęcane do jedzenia siana odplutego przez przeżuwacze – czytamy we wpisie poznańskiego zoo".Problem w tym, że ostrzeżenia już dawno tam są, tylko zwiedzający je ignorują.Tępi ludzie, prymitywy nie godne tych zwierząt... Edit : Dobrawka nie żyje. Za kilka dni otrzymamy wyniki badań z prób :(Mamy tragiczną wiadomość. Jedna z żyraf, Dobrawka, która od dwóch tygodni była leczona i od kilku dni biegała już w dobrej kondycji, jest w bardzo ciężkim stanie. Trzymajcie kciuki, żeby przeżyła. A my zrobimy wszelkie testy, by wykluczyć związek z wczorajszym zachowaniem publiczności i dokarmieniem. Płaczemy z bezsilności. Nie będzie już bezposredniego dostępu do wybiegu sawanny, niestety nie będzie dziecięcej frajdy i radości z bliskiego kontaktu, nawet dla tych ch osób, które zwiedzają zoo z kulturą. Bo możemy tracić zwierzęta. Zbudujemy barierę, utrudniająca dostęp