Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 105 takich demotywatorów

Niedługo paraolimpiada. Pamiętam jak w Rio Polka w biegu na 400 metrów osłabła i wywaliła się przed metą, a fotokomórka pokazała, że już sunąc po bieżni wyprzedziłą tę z 3 miejsca i zdobyła medal. (na foto leży na 8 torze) – Dramaturgi dodaje fakt, że córeczki tej biegaczki oglądały to w necie i transmisja została zakończona zaraz po upadku i dopiero rano się dowiedział jak się zakończyło.W Malezji się wkurzyli, bo ta ich straciła medal."Opowiadała, że pod jej nieobecność córkami zajmuje się jej mama i siostra. Transmisję z biegu na 400 m oglądały w internecie. Niestety sieć padła akurat w momencie kiedy mama na finiszu doznała groźnego upadku. Relację przerwano i córki poszły spać zapłakane, nie wiedząc co z mamusią. Ta zaczekała aż w Polsce będzie 7. rano (o 2. w Rio), by powiedzieć, że jest cała i ma brązowy medal. - I znów płakałyśmy, tylko tym razem były to łzy radości."
Pies był mocny w gębie u siebie w domu, ale w bezpośrednim starciu podkulił ogon i uciekł –
0:07

Kontrowersyjna sprawa z ostatnich dni. A wy co o tym sądzicie?

 –  Komentarz znaleziony w necie...Odnośnie samobójstwa gościa złapanego przezŁowcy Pedofili przytaczamy komentarzDariusza...Opinie pozostawiamy Wam"Zdaję siebie sprawdzę z tego, że poniższy postna pewno będzie wzbudzał kontrowersje. Wszakchodzi o pedofilię, czyli niejednokrotnie okrzywdę, ból i cierpienie dzieci.Jednak państwo prawa polega na tym, że nasprawiedliwy proces i wyrok zasługuje każdy!Każdy! Nawet największy bydlak ma prawo doobrony, do zważenia dowodów i do domniemanianiewinności.Dzisiaj w czasie jednego spotkania, mójrozmówca pokazał mi działalność ECPU Poland,czyli tak zwanych „Łowców pedofili".Otóż jakaś grupa ludzi rości sobie prawo do tego,by publicznie - przez internet - przesłuchiwać,poniżać i wydawać wyroki na ludziach, którychpodejrzewają o pedofilię.Rozmowy jakie przeprowadzają są dalekie odnormalnego przesłuchania, są agresywne,nastawione na konkretną tezę i wyglądają jakwstęp do linczu, który również JESTprzestępstwem.Nikt nie zastanawia się nad okolicznościamiewentualnych czynów pedofilnych, nad motywamiewentualnych sprawców, ale przede wszystkimnikt podejrzanym nie gwarantuje ichpodstawowych praw - domniemania niewinnościczy prawa do obrony.Wszystko to nagrywane i puszczone na żywo nafejsie. Sami "Łowcy" oczywiście w kominiarkach,a domniemanym pedofilom nikt nie zakrywatwarzy. W komentarzach pod filmikami życzeniaśmierci lub okaleczenia.Co jeśli po jednym z takich filmów dojdzie dolinczu? Przeczytałem w mediach, że jakiś czastemu niemal do takiego doszło. A co jeśli takaosoba tak naprawdę jest niewinna i wcale nie jestpedofilem? Czy "Łowcy" będą mieć krew narękach?I do sedna: Do ścigania przestępców jest Policjaoraz inne służby, które są wyposażone wodpowiednie prawa i wiedzę. Od wydawaniawyroków są niezawisłe i niezależne sądy, a niefaceci z internetowymi kamerami i ich rzeszafanów w komentarzach.Być może ich oskarżenia mogą być niesłuszne izniszczyć komuś życie, rodzinę czy karierę! Czyktoś o tym pomyślał?I żebyście mieli świadomość. Tak, jestem zaściganiem i karaniem pedofili, którzy krzywdządzieci! Jednak tego nie powinni robić amatorzy ide facto sadyści z internetu, przez którychdziałanie może dojść do linczu Nie tak działapaństwo prawa i społeczeństwo obywatelskie!"
Są ludzie, którzy mają alergię na różne rzeczy. Córki mojego sąsiada mają silną alergię na gluten i jak zjedzą coś z glutenem, to dostają wstrząsu anafilaktycznego, rzygania i wypieków na skórze a potem ląduja na OIOM'ie – Za to gardzę wszystkimi ludźmi, którzy nie mają alergii glutenowej, a w sklepach pytają o produkty bezglutenowe, bo w necie się naczytali, że gluten zabija A jeszcze bardziej gardzę tymi j*banymi reklamami produktów, które nigdy nie miały glutenu, bo z racji swojego składu mieć go nie mogły. Ostatnio w jakimś Tesco widziałem wędzoną rybę w opakowaniu z napisem "Bez glutenu"... ku*wa mać... serio?Tak jak te pie*dolone płatki kukurydziane Cornflakes czy jakoś, co kilka p*zd w reklamie je wpie*dala i mówią, że nie czują różnicy między starymi płatkami a tymi bezglutenowymi... NO SHIT! Ciężko wyczuć różnicę w NOWYCH płatkach kukurydzianych bez glutenu, które mają taki sam j*bany skład i proces produkcyjny jak stare płatki, które też nie miały j*banego glutenu, bo kukurydza nie ma pie*dolonego glutenu ku*wa wasza mać!
Na Białorusi zakazano wrzucać do skrzynek pocztowych ulotki reklamowe. Wysyłanie reklam na maile i telefony też jest zabronione. Za naruszenie zakazu będą pieniężne kary. Żadnego syfu na klatkach i spamu w necie. – Jedna z nielicznych rzeczy, jakie warto przenieść z Białorusi do nas
Pewna tiktokerka postanowiła dać swojemu mężowi wyjątkowy prezent – Ponieważ, jak powszechnie wiadomo, zajęty facet nie ma prawa polubić zdjęcia innej kobiety, zazdrośnica wydrukowała wszystkie fotki, na które jej wybranek zareagował na Instagramie. Następnie przyczepiła je na drewniane patyczki i wbiła w styropianową podstawkę. Oczywiście, wszystko opublikowała w necie (inaczej się nie liczy)
Kiedy można ratować małego jeża? – Widzisz jeża w nietypowych okolicznościach (np w zimę), sprawdzasz w necie, czy przypadkiem nie hibernują, więc dodzwaniasz jakąś tzw profesjonalną pomoc. Ziomek powiedział, że jeżeli waży mniej niż 750 gramów, to może mieć kłopoty z przeżyciem. Wziąłem więc w czapkę, zaniosłem do chaty, zważyłem. Okazał się ważyć poniżej pół kg, więc wezwałem eko patrol. Więc: zima i mały jeż. Przy spełnionych tych dwóch przesłankach bierzesz go na chatę, ogrzewasz, dajesz wody i kociej karmy (jak masz, powiedzieli, że to najlepsze) i dzwonisz po jakąś straż jeżową. A tymczasem on odpie*dala tuptańsko
 –  Kiedyś przeczytałem w necie, że kobietom bardzopodoba się zapach WD-40, ale jakoś to olałem.Ostatnio naprawiałem coś w samochodziei później na ulicy podeszła do mnie kobietai zapytała jakie mam perfumy, bo bardzo jej siępodobają i mężowi chce takie kupić.Powiedziałem, że to dziwne, bo ja się niczymdzisiaj nie psikałem, na co ona odpowiedziała, żeto niemożliwe. Dopiero później zajarzyłem, żeczytałem kiedyś w necie o tym „cudownym"zapachu WD-40 działającym na kobiety. Idąc zaciosem postanowiłem sprawdzić żonę.Przyszedłem do domu i dałem jej do powąchaniarękę i zapytałem czy jej się podoba zapach, na coona: „Tak! Pewnie drogi?"
Takie tam –  Świetny tekst znaleziony w necie:"Twierdzenie że maski powodują grzybicępłuc, jest tak samo zasadne jak twierdzenie,że gacie powodują grzybicę odbytu.Jak nosisz miesiąc bez prania, to się niedziw że załapiesz jakiegoś syfa.Tylko że to nie maska czy gacie są winne,tylko twoje niechlujstwo człowieku.Jeżeli maska to kaganiec, symbolzniewolenia, to przypominam że systemjeszcze restrykcyjnej zmusza nas dozakrywania tyłka. Godzisz się na toniewolniku? Przecież twoja dupa nie możepuszczać swobodnych bąków, jajka niemają cyrkulacji powietrza, a penis odczuwaucisk większy niż czarni niewolnicy napolach bawełny w XVII wieku."
Kiedy napisali w necie, że w drugim tygodniu nauki będziemy mieli kwarantannę, ale my nadal chodzimy do szkoły –
 –  Krzysztof Kościelski ZOSTANĄ PO NAS MEMY Zostaną po nas memy, nieczynne profile, Urządzenia na zawsze odpięte od sieci, Na nośnikach w JPEG-ach pochowane chwile, Dryfujące w necie omnibajty śmieci, Cmentarzyska blogów po zabawie w bogów, Porośnięte hejtem zapomniane lajki, Złogi błogich i wrogich mogił monologów, Chichot tysiącleci z wirtualnej walki, Setki trupów w znajomych, jeszcze zobaczycie, Dokonania życia zmieszczone na płycie; A gdy dyski już dla nas przestaną się kręcić, Gdy palcem po ekranie przesuniemy życie, Nie wszystek znikniemy na serwerach śmierci: Zostaną po nas memy w cyfrowej pamięci.
Czy wiesz, że:Ponad POŁOWA 'newsów', które widziałeś w necie na temat kandydatów to propagandowy FAKE!Czasem tak niedorzeczny, że wystarczy chwila zastanowienia, by to zrozumieć – Wyłącz emocje. Włącz myślenie
Niby cichy las –  Jestem leśniczym, mieszkam w leśniczówce wśrodku lasu. Dookoła las, najbliższegospodarstwa to ponad 15 km stąd. Odniedawna mam internet, szybki internet tosuper sprawa. Przez to siedzenie w neciezaniedbałem chyba swoje obowiązki i niepatrolowałem terenu, bo znalazłem właśniestronę, gdzie jest napisane, że w promieniu 5km mieszka 7 napalonych mamusiek, mającychochotę na bara-bara z sąsiadem. Jak ja sięteraz wytłumaczę,że się ludzie pobudowali na terenie LasówPaństwowych, a ja nic z tym nie zrobiłem?
 –  tNie mogę uwierzyć że to jużwszystko. To już całe życie. Niema żadnego trzeciego aktu wktórym zostaję bohateremjakiejś fantastycznej opowieści.164 kb jpg     N'e będę miał supermocy aniwalczył z superzłoczyńcami.Jeszcze tylko 50 lat cichej, nudnej męczarnidopóki mój organizm się nie rozpierdoli w jakiśbolesny sposób. Mój niepowtarzalny darświadomego istnienia spędzam na pracy wgówno.s.a., oglądaniu gówien w necie,zajmowaniu się innymi gównami które nigdynie wypełnią pustki, jedzeniu, sraniu isprzątaniu. Ot i całe życie.
Jak można tak pajacować?! – PS. Pomijając fakt, że film Sekielskich większośćludzi obejrzała w necie tydzień temu
Źródło: twitter.com
Kolejne bezmózgi chwalące się debilizmem na necie – Najpierw A. Puzio, mistrz motocrossu, teraz jakiś chłopak pseudo influencerki, która odpadła z programu o modelkach jeździ 200 km/h w zabudowanym, a ona się tym chwali Ada Śledź z "Love Island. Wyspa miłości" opublikowała na InstaStories filmiki, na których widać, jak razem ze swoim chłopakiem mknie luksusowym autem przez Warszawę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że para mocno przekroczyła prędkość. Celebrytka pochwaliła się, że jechali ulicami stolicy ponad 200 km/h. Jak zdradził Plejadzie zespół prasowy Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze już wszczęli w tej sprawie śledztwo.
Śmieszniejszego obrazka w necie dzisiaj nie zobaczycie –  Małgorzata Kidawa-Błońska zdecydowaną zwyciężczynią debaty
Źródło: twitter.com
Najlepszy gość z internetu! – Mam pewne hobby i w związku z nim mam też własną stronę www. Nie będę się tu reklamował bo nie o to chodzi. Kilka dni temu skontaktował się ze mną jakiś gość chyba z Francji. Ma podobne hobby. Napisał, że nie wychodzi mu pewna modyfikacja więc poprosiłem, żeby mi ją wysłał. Znalazłem problem, naprawiłem i wysłałem mu na maila. Dziś odpisał, że jestem najlepszym gościem z internetu;-) Siedzisz sobie przed kompem kilka set jak nie więcej kilometrów od kogoś, kogo zupełnie nie znasz i pokazujesz, że w necie są normalni ludzie hehe. Zajęło mi to może z godzinkę żeby rozkminić co zrobił nie tak i powiem wam, że uwielbiam takie akcje. Najbardziej mnie rozbawił tekst widoczny na zdjęciu;-) Często spotykam się w internecie z chamstwem i takim ogólnym olewactwem. Często na forach internetowych ludzie wywyższają się i traktują innych z góry. A przecież fora istnieją, żeby się dzielić. Tak chciałem coś napisać ;-)
 –  Znalezione w necie ale podpisuję sięobiema rękoma. Niestety tak to działa.Bo...od dyrektora zażądało tegokuratorium, a od kuratorium ministerstwoMEN w telewizji: szkoły i nauczyciele sąprzygotowani na edukację zdalną.Zaczynamy.MEN do kuratoriów: proszę zobowiązaćdyrektorów szkół do wdrożenia systemunauczania zdalnego. Za tydzieńsprawozdanie.Kuratoria do dyrektorów: proszęzapewnić uczniom zdalną edukację. Za 2dni plany e-zajęć i pełne sprawozdanie.Dyrektorzy do nauczycieli: od jutra zdalnelekcje. W ciągu 24 godzin sprawozdaniez wdrożenia systemu. Podajęharmonogram zajęć zdalnych.Nauczyciele: część ogon pod siebie, żalena Facebooku, za własne pieniądzekupuje laptopa, kamerę, mikrofon, tablicę,pakiet oprogramowania. Wdraża. Częśćsię buntuje.Nauczyciele do rodziców: od jutrae-lekcje. Obowiązuje komputer, mikrofon,kamera i osobne pomieszczenie dlaucznia. Podaję plan zajęć.Rodzice do ministra: nauczycielewymagają od nas za wiele, nie mamytakich możliwości.MEN w telewizji: widocznie częśćnauczycieli nie chce pracować i niezasługuje na swoje wynagrodzenie.Telewizja publiczna: pokazuje pozytywnyreportaż z Koziej Wólki. Uśmiechniętedzieci ze słuchawkami śpiewają domikrofonu. Rodzice biją brawo.Nowoczesność w domu i zagrodzie.Tadam!Kurtyna.

Zbulwersowany nauczyciel nie przebierając w słowach napisał co myśli o sposobie nauczania w obecnej sytuacji:

 –  Dobry wieczór. Nazywam się Paweł Lęcki i w tych nadzwyczajnych okolicznościach, w których się znaleźliśmy, przyszedł czas na coming out, bo nie wiadomo, czy zdążę później.Mam 40 lat, jestem nauczycielem i przez 18 lat mojej pracy nie używałem pierdyliarda mega wow aplikacji do edukacji.Nie prowadziłem edukacji zdalnej, bo po pierwsze nie było potrzeby, a po drugie w ogóle nie było wolno. Ministerstwa Edukacji w naszym kraju nie bywają jakoś szczególnie nowoczesne.Wyszkolono mnie w obsłudze podstawowowych narzędzi, resztę ogarniałem sam. Znam metody aktywizujące, czasem bawiłem się z licealistami klockami LEGO, układali z nich rozprawki. Teraz jest trochę trudnej, bo w pokoju obok młodsze rodzeństwo z rodzicami uczy się na klockach obowiązkowej kreatywności.Jest coś niezwykłego w naszym kraju, że teraz wszyscy prześcigają się w poradach na kreatywne spędzanie czasu, choć edukację mamy wyjątkowo niekreatywną.Być może to jednak nie powinno zaskakiwać w sytuacji, gdy raptem wszyscy zaczęli oglądać darmowe opery w internecie, choć wcześniej nie byliśmy narodem jakoś szczególnie operowym. W pewnym momencie trudno już było odróżnić, czy więcej oglądamy oper, czy kupujemy rolek papieru toaletowego.W tym wzmożeniu kreatywności, publikowania list 100 narzędzi do nauki online, a później list 200 narzędzi, a później listy kolejnych pierdolonych aplikacji, o których zapominano na poprzedniej liście, a które uczynią edukację wielką atrakcją, chciałem tylko powiedzieć, że moim podstawowym narzędziem pracy jest rozmowa.Rozmowa nie jest aplikacją, a z aplikacji wystarczy Skype do rozmowy. Może jakby ktoś na początku powiedział, że nie trzeba od razu zostać mistrzem jutuba, nauczycielskim odpowiednikiem Abstrachuje.TV, gdyby ktoś wyjaśnił, że nie da się w parę dni zmienić wszystkich metod, które sprawdzają się na żywo, a niekoniecznie w internecie, gdyby ktoś wyraźnie powiedział, że nie wszyscy nauczyciele staną się rewolucjami Magdy Gessler, to pewnie byłoby prościej.A jeszcze, gdyby ktoś w końcu ogarnął, że polska szkoła po prostu jest kiepska, więc taka również będzie na odległość, to byłoby prawie idealnie.Jakim, kurwa, prawem oczekuje się, że szkoła zadziała nowocześnie, gdy większości odpowiada nienowoczesność? Za dużo materiałów do przerobienia? Wow. Wyszło na jaw, bo można zrobić screeny wiadomości. Edukacja pod egzaminy? Wow. Przecież egzaminy w tym kraju są rodzajem świętości.Nauczyciele w większości napierdalają więc test za testem, zadanie za zadaniem, bo tak po prostu osiąga się efekty. Jeśli uczymy rozwiązywania testów, to dlaczego dziwimy się, że większość zadań jest z dupy wzięta i toporna w swojej pozornej istotności?Relacje? Jakie relacje? Obecnie mamy w dupie dzieciaki z depresją, a martwimy się o realizację podstawy programowej. Śledzimy ilość ofiar pandemii, a zapomnieliśmy, że ciągle wzrasta ilość samobójstw ludzi młodych.Radzimy rodzinom, jak kreatywnie spędzać czas z dziećmi, gdy część z tych rodzin to rodziny przemocy. Ale co tam. Kluczowe pytanie dotyczy tego, jak oceniać na odległość.Kurwa, nijak. Po strajku nauczycieli wstawiłem wszystkim dobre i bardzo dobre. Świat się nie zawalił. Teraz w sytuacji kryzysu na niespotykaną skalę w Europie dywagujemy, czy lepiej uczyć na Microsoft Teams, czy na Google, lub innej z miliona idealnych platform do edukacji. I czy wpisywać pały, czy jednak nie.Platformy nie zastąpią ludzi. Są tylko środkiem.Ja jestem narzędziem i moi uczniowie.Jeśli będę z nimi rozmawiał, również o literaturze, bo to jest podstawą mojego przedmiotu, jeśli zrobię z nimi rozprawkę z dystansu, to nie będę lepszy od siebie na żywo tylko dlatego, że w necie użyję tysiąc nowoczesnych narzędzi, ważne jest to, że będę.Narzędzia mogą pomóc, warto się uczyć ich obsługi, ale nic nie zastąpi zwyczajnej dyskusji.I zwykłej, kurwa, obecności. Choćby zdalnej. Nie należy od siebie oczekiwać mistrzostwa we wszystkim. Wystarczą proste narzędzia.Wystarczy iść w tych ciemnościach, trochę na oślep i próbować czynić dobrze.