Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 23 takie demotywatory

 –
A później ludzie się dziwią, dlaczego nie chcę z nimi gadać –
Leciałem dziś samolotem – Mężczyzna ze zdjęcia zupełnie nie znał kobiety, która byław ciąży i leciała sama z synkiem, który był smutny i marudny. Mężczyzna nie narzekał. Powiedział tylko, że kiedyś był tatąi że chce jej pomóc, żeby mogła sobie odpocząć. Przez całylot spacerował po korytarzu, pocieszając jej synka, jakbyto było jego dziecko... Mężczyzna ze zdjęcia zupełnie nie znał kobiety, która byław ciąży i leciała sama z synkiem, który był smutny i marudny. Mężczyzna nie narzekał. Powiedział tylko, że kiedyś był tatąi że chce jej pomóc, żeby mogła sobie odpocząć. Przez całylot spacerował po korytarzu, pocieszając jej synka, jakbyto było jego dziecko...
 –  W kawiarni. Pani przede mną:- A ta o tamta tarta, to z cukrem jest?Dodam, że w tarte wbita jest tabliczka "Tarta Fit- bez cukru"- Bez cukru - odpowiada jej uśmiechnięta dziewczyna za ladą.-Az mąką pszenną? Bo jak z pszenną to nie. I z żytnią też nie.- Tylko z gryczaną.- To może bym wzięła? A na jakim to mleku? Krowim?- Na kokosowym proszę pani - mówi ta za ladą.- No to niech pani zapakuje kawałek. Pakuje. Nabija na kasę. Na co tamta:- Ojej, tam na wierzchu leży orzech? - mówi tonem jakby tam leżał kciuk .- Nerkowiec - odpowiada obsługująca dziewczyna, nadal się uśmiecha i moim zdaniem wybija się tym na pozycję lidera w wyścigu o następnego pokojowego Nobla.- Nerkowiec to może być - uspokaja się pani - ale w tym spodzie to nie ma orzechów?I tu do akcji wkracza rezolutny barista stojący do tej pory z boku, który tonem bezpretensjonalnie radosnym mówi:- Ta tarta jest bez cukru, bez glutenu, bez mleka, bez mąki, bez jajek, bez orzechów, bez rodzynek, truskawek i pomidorów. I jest też bez smaku.Na co tamta, jakby go prawie nie słyszała:- A to nie szkodzi, bo to dla męża
A później ludzie się dziwią, dlaczego nie chcę z nimi gadać –
Mówi mi hrabina, której tatuś kupił na urodziny salon manicure... –
- Marek, co taki skwaszony chodzisz?- Moja żona znalazła na mojej koszuli ślad szminki- I co?- Co, co... Trzeci dzień za mną łazi i marudzi: ''Ja chcę taką samą!'' –

20 sytuacji, w których dzieci wpadły w furię z zupełnie bezsensownego powodu (21 obrazków)

Polanie, jedyna nacja świata, która ciągle głosuje na te same partie żeby później przez 4 lata robić o nich demotywatory o niewypełnianiu obietnic –
Moje hobby to obżeranie się czym popadnie, a potem marudzenie, jaki jestem gruby –
 –  STULPYSK30 tabl.Wskazania:marudzenie, pierdolenie, obrabianie komuś dupy i ogólne bóldupienieZażywanie:- 1 tabl. dziennie przed wyjściem do kościoła lub innego miejsca, gdzie przebywają większe grupy osób
Zacznij doceniać szczegóły. Poranną kawę, (czasem nawet tą z automatu, bywa...), dobrą książkę, zachwycającą piosenkę, wzruszający film – Znajdź szczęście w uśmiechu przechodnia, zdanym egzaminie, ciepłym głosie matki. Doceniaj każdą sekundę. Uwierz w siebie. Uwierz, że marzenia się spełniają. I chociaż to trudniejsze niż ciągłe marudzenie, to jest to warte wysiłku. Nikt nie uczyni Cię szczęśliwym, jeśli najpierw nie odnajdziesz szczęścia w sobie
Konkurencje olimpijskie, w których ja mógłbym wziąć udział: – - Maraton filmowy- Rytmiczne jedzenie- Slalom między sklepami- Freestyle w obijaniu się- Synchroniczne marudzenie- Domowy trójbój: oglądanie filmów, jedzenie, obijanie się
Lifehack dla kupujących choinkę. Uwaga: wymaga posiadania żony! –  nie wiem, czy wiecie, ale coroczne kupowanie choinki to taka gra miejska w zrobienie w chuja jak największej ilości osób: albo oni ciebie, albo ty ich. a ponieważ ja w to gram już parę lat, to mogę wam opowiedzieć, jak grać, żeby wygrać. poszedłem na lokalny targ choinkowy, gdzie tych zagród stoi z 10, przeszedłem w jedną, w drugą, i oglądam - ale broń borze nie choinki, tylko sprzedających.JEST! emerytowany góral, prosto z Podhala, taki co to mu się już żona dawno z niczym przyjemnym nie kojarzy. no jak malowany, stoi i podkręca wąsa, a ja już wiem, że wygrałem w tym odcinku. podbijam:- moje uszanowanie, piękną jesień mamy tej zimy, choineczkę bym potrzebował, niedużą, taką do metr sześćdziesiąt, tylko nie w doniczce, bo mi szafka z telewizorem pierdolnie.- gatunek?- wszystko jedno.- no to chodź pan.wchodzimy w zaimprowizowany minionej nocy las, góral z wąsem wie już dokładnie, po co idzie, jak on rozróżnia te choinki, to ja za cholerę nie wiem. wyciąga wprawnym ruchem jodełkę, rozkłada, zaciera ręce, ja dla przyzwoitości oglądam z jednej i z drugiej, chociaż nie mam po co i wyciągam telefon:- wie pan, ja to bym wziął od ręki, cena uczciwa, ale sam pan wie, że to czy mi się ona podoba, to nie zależy ode mnie.i z partyzanta dzwonię do Najdroższej fejstajmem (to taka ajfonowa wideorozmowa), oczywiście na odpiętych słuchawkach, żeby pan z wąsem słyszał. no i jedziemy z koksem:- ojezusmariachrystepanie, a co ona taka łysa, na dole to jeszcze ujdzie, ale na górze to nawet nie wiem, którą stroną do ściany postawić, tu dziura, tam dziura, no to w ogóle gałęzi nie ma, to choinka jest?!rozłączam się, wzruszam ramionami, pan odkłada choinkę, wchodzi w las nieco głębiej, wyciąga dorodny świerk, rozkłada. ja już od razu wyciągam telefon i bawimy się dalej:- no ale to jest ŚWIERK! czy ty wiesz ile będzie igieł z tego?! to przecież uschnie po tygodniu i dzieci nie będą miały choinki! ja teraz nie mam czasu z tobą rozmawiać, ale żeby to nie był świerk!rozłączam się. pan z wąsem patrzy podejrzliwie:- mówił pan, że wszystko jedno.- no bo jak wychodziłem z domu i pytałem, czy jodła, to było wszystko jedno. a teraz jest wszystko jedno, ale nie świerk.pan z wąsem się zasępił. pomyślał, pomyślał i dawaj jeszcze głębiej w las. szuka, maca, ja czekam na idealnie dobrany psychologicznie moment. widzę, że góralska dłoń zaciska się na jakimś wystającym ze szpaleru czubku i atakuję:- no i sam pan widzi, co ja z nią mam.zawahanie. góralska dłoń luzuje chwyt.- jak choinki ładnej nie kupię, to tak będzie całe święta.czubek zostaje odłożony na miejsce, pan z wąsem zaczyna miotać się wśród drzewek coraz bardziej. i to jest dokładnie ten moment:- wie pan, jak zróbmy? my sobie tak możemy jeszcze podzwonić, ale co będziemy czas tracić, pan mi od razu pokaże, co macie na pace odłożone na jutro.i przybieram wyraz twarzy zmęczonego, ale pogodzonego z losem małżonka. wytrzymuję twarde handlarskie spojrzenie przez kilka długich sekund. wąs podnosi się, opada i przez ułamek sekundy widzę ten cień współczucia w góralskich oczach, tak zwyczajnie po chłopsku. pan z wąsem odwraca się do pomocników:- Zenek, chodź do samochodu. choinkę trzeba szanownemu panu pokazać.idziemy więc, Zenek wskakuje na pakę, idzie od razu w głąb auta i za chwilę pojawia się z pięknym, pękatym, jodłowym baleronem.- Zenek, odwiń i pokaż panu.- a po co się panowie będą męczyć, pan nie odwija panie Zenonie, ładniejszej jodły tu i tak na placu już nie znajdziemy, nie?- no nie. bierz pan tą. żona będzie zadowolona.dla przyzwoitości stargowałem dychę. rozstaliśmy się w atmosferze ogólnego zrozumienia i uczciwie ubitego interesu. szczerze i od serca życzyliśmy sobie jeszcze wesołych świąt.jodła jest piękna.oscar dla Najdroższej z Żon za bycie sobą.
Źródło: FB http://on.fb.me/1Ypu34K
Gdyby kobietom zamknąć usta – Pewnie nauczyłyby się marudzić oczami
Zaraz 17:00, w domu bałagan, dzieci marudzą i nie mam pojęcia co na obiad – Jak dobrze, że poślubił mnie z miłości
Małżeństwa głuchoniemych mają łatwo: – Mąż zamyka oczy i niech żona sobie marudzi, ile wlezie
Moja żona marudziła mi cały dzień aż wreszcie nie wytrzymałem i rzuciłem ciętą ripostą – Następnym razem powiem ją nawet na głos
Tracimy za dużo czasu na marudzenie – Za mało na życie
Najlepszy sposób na pokonanie focha u dzieciaka – To go sparodiować