Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 43 takie demotywatory

"Zamykaj samochód. Twój portfel leżał na podłodze" –
Niezwykłe znalezisko spadło z nieba w w okolicach Poznania. A mianowicie list do św. Mikołaja, który przebył dość długą drogę – "Na spacerze w lesie pod Poznaniem znaleźliśmy balony z przyczepionym listem do Św. Mikołaja. Niby nic dziwnego o tej porze roku. Gdyby nie fakt, że liścik był po czesku do Mileho Ješuska. Czyżby list od chłopca Tomaša Slavika przyleciał do Borówca aż z Czech? Mam nadzieję, że jego marzenia się spełnią"
Wzruszający gest małego chłopca. Kilka dni temu świat usłyszał o historii jednego z uczniów szkoły podstawowej w miasteczku Guayaquil (Ekwador) i do dziś nie może wyjść z podziwu nad jego oddaniem – Chłopiec na ołtarzu szkolnej kaplicy zostawił swojego Spidermana-zabawkę, który pod pachą wetknięty miał krótki liścik. "Boziu, daję Ci w prezencie mojego Spidermana, ale wylecz mojego dziadziusia z raka" - napisano na karteczce. Figurkę z załączoną wiadomością odnalazła nauczycielka religii
8-latek znalazł na parkingu 20 dolarów. Już wtedy wiedział, że odda je właściwej osobie. Kiedy wszedł do restauracji z rodzicami i zobaczył żołnierza, już wiedział, że do niego trafią pieniądze. Do banknotu chłopiec dołączył liścik: – "Mój tata był żołnierzem. Teraz jest w niebie. Ja znalazłem 20 dolarów na parkingu i chcę Ci je przekazać i podziękować za to, co robisz. To Twój szczęśliwy dzień"
W parku porzucono dwa psy husky. Obok nich znaleziono karmę oraz wzruszający list – Jada i Leyla to urocze jednoroczne psiaki rasy husky, o których mówi dziś cały internet. Zwierzęta zostały porzucone przez swoich właścicieli przy Woodward Dog Park w Fresno (Kalifornia), blisko ruchliwej ulicy. Mona Ahmed, menedżer parku, zaalarmowana telefonem jednego z jego bywalców natychmiast zajęła się czworonogami i zapewniła im opiekę organizacji zajmującej się ich adopcją. Ku jej zdziwieniu (z taką sytuacją spotkała się po raz pierwszy), przy psach znalazła ich ulubione zabawki, karmę, a także list, którego treść chwyta za serce. "Cześć. Nasze imiona to Jada (czarna) i Layla (brązowa). Jesteśmy miłymi jednorocznymi psami. Prosimy, nie rozdzielajcie nas. Layla wpada w panikę bez swojej siostry". Ktokolwiek zostawił obok nich ten krótki liścik, chciał, by Jada i Layla znalazły szczęśliwy, kochający dom razem, a nie w pojedynkę. Mona jednak surowo ocenia zachowanie ich byłych właścicieli. Jej słowa powinny dać do myślenia każdemu, kto na co dzień zajmuje się swoimi pupilami. "Takie sytuacje sprawiają, że czuję złość. To nie jest sposób oddawania psów. Mogli przyjść i poprosić o pomoc. To smutne, że są ludzie, którzy postępują tak z ich bezwarunkową miłością" - mówi. Pamiętajmy - zwierzęta też mają uczucia...
Pod opiekę gdańskiej fundacji niedawno trafiła krówkowa kotka o imieniu Dżina. Jej imię jest znane, ponieważ do obroży miała przyczepiony liścik – Nie wiadomo jaka była prawdziwa motywacja, dlaczego opiekun porzucił kotkę, ale miejmy nadzieję, że teraz trafi do lepszego domu
Kelnerka zapłaciła rachunek za zmęczonych strażaków. Niespodziewanie gest zwrócił się wielokrotnie… – 24-letnia Liz pracuje jako kelnerka w jednej z restauracji w mieście Delran (USA). Niedawno obsługiwała dwóch bardzo zmęczonych po wezwaniu strażaków, którzy poprosili ją o „największy kubek kawy, jaki macie”Strażacy Tim Young i Paul Hullings zaledwie kilka chwil wcześniej brali udział w gaszeniu płonącego magazynu w okolicach DelranGdy Liz zdała sobie z tego sprawę, postanowiła zapłacić za ich zamówienie. Zamiast paragonu zaniosła im sporządzony przez siebie liścik, w którym podziękowała za ich służbę"Wasze śniadanie jest dzisiaj na mój rachunek – dziękuję za wszystko, co robicie: za pomoc innym i wchodzenie do miejsc, skąd wszyscy inni uciekają. Niezależnie od pełnionej przez was funkcji, jesteście dzielni, odważni i silni… Dziękuję za odwagę i bycie twardzielami każdego dnia! Napędzani ogniem i odwagą – jesteście prawdziwym wzorem do naśladowania. Odpocznijcie trochę" –  napisała 24-latka. Ciepłe słowa dziewczyny tak bardzo poruszyły Tima, jednego ze strażaków, że opisał całą historię na swoim Facebooku, zachęcając wszystkich do odwiedzin restauracji, w której pracuje Liz.To jednak nie koniec tej historii…Strażacy dowiedzieli się, że ojciec  Liz jest sparaliżowany i od dłuższego czasu zbiera pieniądze na samochód, który byłby przystosowany do transportu niepełnosprawnych poruszających się na wózku inwalidzkimAby zebrać odpowiednią kwotę, rodzina 24-latki założyła zbiórkę pieniędzy na stronie crowdfundingowej GoFundMe, licząc na to, że pewnego dnia będą mogli w końcu wspólnie podróżowaćStrażacy postanowili nagłośnić całą sprawę, promując ją w mediach społecznościowych. Odzew internautów był natychmiastowyCelem zbiórki była kwota 17 tysięcy dolarów, jednak z pomocą strażaków, udało się zebrać ponad 70 tysięcy!!!Liz i jej ojciec byli przeszczęśliwi, a ona sama napisała…"Jedyne co zrobiłam, to zapłaciłam za ich śniadanie i nie liczyłam nawet, że wywiąże się z tego coś więcej niż ich uśmiech"
Autorem notatki jest Noah - mały, nieśmiały chłopiec, który wstydził się podejść do oficera Beniteza. Dlatego właśnie postanowił napisać do niego wiadomość na rachunku. Kiedy policjant przeczytał co chłopiec chciał mu przekazać natychmiast podniósł się z miejsca i podszedł do niego – Mama Noah, Amanda Cantin, nie rozumiała dlaczego jej syn ciągle wpatrywał się w funkcjonariusza. Wtedy ten zaskoczył ją mówiąc, że chciałby zapłacić za śniadanie policjanta ze swoich kieszonkowych i napisać do niego liścik. Na rachunku było napisane: Chcę być taki jak Ty kiedy dorosnę. Dziękuję Benitez wzruszył się czytając wiadomość i natychmiast podszedł do chłopca. Porozmawiał z nim oraz zaproponował, żeby zrobili sobie razem zdjęcie.To było cudowne doświadczenie. Dzięki takim spotkaniom mam siłę codziennie wstawać rano i zakładać uniform, żeby bronić i służyć ludziom. Muszę każdego dnia starać się dawać jak najlepszy przykład wszystkim młodym ludziom - powiedział Benitez.
CÓRKA LEŚNIKA – Gdy tartak rżnął melodią do ciebiePoczułem wióry co przyszły jak wiatrMój konar płonął w gorącej potrzebie Córką Leśnika ty byłaś ja poseł z nartPiły tarczowe gdzieś podsosnami smętnie charczałyStraż marszałkowska już dawno poszła spač Wysłałaś mi liścik: Pisałaś: mój mały!Cóż ci ja mogę w tej Białowieży Jeszcze coś dać?Córko LeśnikaRębajły z MazurPopatrz jaki na mej pile ostry pazurDaj mi swe szyszkiWeź mnie w ramionaNiech się przekonam ile słodyczyjest w słowie Ilona

Sąsiedzi z Wietnamu zabrali Panu Grzegorzowi wózek, który trzymał na zewnątrz. Choć sam był biedny, okazał wyrozumienie. Tak to opisał w poście na Facebooku:

Sąsiedzi z Wietnamu zabrali Panu Grzegorzowi wózek, który trzymał na zewnątrz. Choć sam był biedny,okazał wyrozumienie.Tak to opisał w poście na Facebooku: – "A było tak. Mieszkaliśmy z żoną moją ówczesną, wspaniałą Kingą Ilgner, w mieszkaniu nr 16. A pod nami, pod dwunastką rodzina imigrantów z Wietnamu. Mili, cisi, sympatyczni i zawsze mówiący "dzień dobry". Czyli nienormalni jacyś. Nie mieliśmy wtedy zbyt dużo miejsca w mieszkaniu, więc wózek naszego pacholęcia zostawialiśmy pod drzwiami. Na klatce. Aż tu pewnego razu wracamy do domu a wózka ni ma. Wziął i wyparował. Kłopot. Bo z teatralnej pensji to sobie można co najwyżej jedno kółko do wózka kupić. Na kolejny nas nie stać, więc stoimy na klatce, łzy nam się leją, obmyślamy różne strategie bezwózkowego przemieszczania potomstwa i kombinujemy, że teraz będziemy musieli nasze latorośle nosić na barana albo turlać. No i przykro nam strasznie, że ludzie są źli, że przywłaszczają sobie cudze mienie i że w ogóle homo homini lupus est. I różne łacińskie i słowiańskie bluzgi cisną nam się na usta, aż tu nagle patrzymy a tam liścik w drzwiach. A treść jego jest następująca:"Jestem mieszkam w pokój 12. zabrałam wuzek dla dziecka od pana. Czy można? Jeżeli pan potrzena, to ja oddam panu. Dziękuję! Przeprasam ze nie pitam panu przed zabrać!"I jakieś wzruszenie mnie ogarnęło nad losem imigranta. A gdybyśmy tak musieli wszystko rzucić i wyjechać po wolność i chleb do Wietnamu? Ile czasu by nam zajęło nauczenie się tamtejszego języka? Ile lat nauki zanim bylibyśmy w stanie napisać taki liścik? Nie twierdzę, że każdy imigrant to kryształ. Nie jestem naiwny i wiem oczywiście, że świat jest bardziej skomplikowany niż klatka schodowa w mojej byłej kamienicy. Wiem, że wśród Wietnamczyków też jest wielu drani. Wśród Syryjczyków, Jordańczyków i Ukraińców również. Tak jak wśród Polaków. Ostatecznie wózek oddaliśmy Wietnamczykom, bo byli chyba jeszcze biedniejsi niż my wówczas. Poza tym mieli sto razy więcej dzieci. A list zachowałem dla potomnych. Żeby wiedzieli, że ich rodzice budowali kiedyś mosty między narodami. Między Hanoi i Warszawą. I żeby wiedzieli, że w tym pełnym konfliktów świecie wszyscy jedziemy na tym samym wózku. W przenośni i dosłownie. Przeprasam że nie pitam Państwu przed zamieścić ten pościk."
Kwiaty więdną, a nasza miłość jest wieczna, dlatego daję ci Nokię 3310 –
"Czy wzięłabyś pod uwagę zaprzyjaźnić się ze mną? Mam 90 lat, mieszkam sama, a wszyscy moi przyjaciele już nie żyją. Czuję się taka samotna i wystraszona. Proszę, modlę się o kogoś." – Słowa sąsiadki mocno zasmuciły kobietę, ale też zmotywowały do działania. Brooks opublikowała liścik na Facebooku pisząc: "Ten liścik bardzo mnie zasmucił, ale z drugiej strony mam szansę zdobyć nową przyjaciółkę!" Marleen, razem ze swoją najlepszą przyjaciółką, upiekły babeczki i poszły odwiedzić starszą panią. Wanda, bo tak ma na imię sąsiadka, nie mogła powstrzymać łez wzruszenia.Marleen zdradziła, że Wanda była zawstydzona swoim liścikiem, ale wiedziała, że musi coś zrobić. Brooks zapewniła kobietę, że może do niej dzwonić kiedy tylko będzie potrzebowała pomocy lub po prostu towarzystwa.
Mężczyzna stracił jednego z dwóch kotów, który został potrącony przez samochód. Pewnego dnia za obrożą drugiego z kotów znalazł liścik od sąsiadki: – Drogi właścicielu, Jestem Twoją sąsiadką z pod czwórki. Jestem też przyjaciółką Twoich kotów, oba od miesięcy codziennie przychodziły do mojego domu i dotrzymywały mi towarzystwa. Jeden z nich, ten większy, niedawno przestał przychodzić. Czy wszystko w porządku? Bardzo się martwię. Jest kochanym kotkiem i mam nadzieję, że nic mu nie jest". Scott natychmiast odpowiedział sąsiadce i przekazał smutną wiadomość. Po kilku "kocich" liścikach sąsiedzi poznali się i zostali przyjaciółmi.

To autentyczna historia Sue Johnson z Houston w stanie Texas

To autentyczna historia Sue Johnsonz Houston w stanie Texas – Właśnie na tym polega prawdziwa siła miłości Mój najdroższy John byt moim mężem przez 46 lat. W każde Walentynki przesyłał mi najpiękniejszy bukiet kwiatów na świecie. Dołączał do niego liścik z sześcioma prostymi słowami: Troje dzieci, 46 bukietów kwiatów i życie petne miłości - to pozostało po nim, gdy odszedł na zawsze dwa lata temu. W moje pierwsze samotne Walentynki, 10 mięsiecy po jego śmierci byłam w ciężkim zaadresowany ac, dl< sOotwr Otrzymałam d ni m ał m mnie przez   rz  z h  Johna. t kwiatów... Wściekła chwyciłam za telefon i zadzwoniłam do kwiaciarni. żeby powiedzieć, że to pomyłka. Sprzedawca powiedział tylko: „Nie. proszę pani. To nie jest pomyłka. Zanim pani mąż zmarł. zdążył opłacić w przód wiele kolejnych lat i jednocześnie poprosił nas, żeby dać mu gwaranci, dalszego wysyłania bukietów nawet po jego śmierci, w każde Walentynki.
Pielęgniarz otrzymał wiadomość napisaną na chusteczce od jednego ze starszych pacjentów – Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość:Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceni.Niestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem:Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju… Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe… Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość:Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceni.Niestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem:Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju… Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe…
Sympatyczny liścik od ZUS-u –  Hipotetyczna emerytura obliczona na podstawie wartości ogółem kwot zewidencjonowanych:• na koncie (I filar) i subkoncie (II filar) łącznie:0,00 zł
Kobiety... – Kto by je rozumiał Zona zostawiła liścikna lodówce:"Nie zniosę tego dłużej, coś sięwypaliło! Wyprowadzam siędo siostry"Mąż otworzył lodówkęi pomyślał:- Światło się włączyło- Piwo jest zimne......o co jej chodzi ?!..
Kiedy z sąsiadką nie da się normalnie porozumieć, pozostaje pisanie listów – Z windy gdzieś w gdańskim osiedlu
Źródło: Mati
Prawdziwa kobieta z klasą wie jak skutecznie zdemotywować swoją rywalkę –  Pewna kobieta, dowiedziawszy się, że mąż ma kochankę, nie dała mu niczego po sobie poznać, ale za to dyskretnie wybadała kim jest ta kobieta i gdzie mieszka. Po czym pozbierała przepocone koszulki męża, brudne skarpety i gacie, spakowała to pięknie i wysłała do kochanki męża wraz z krótkim liścikiem: „Skoro postanowiła Pani przejąć moje przyjemności, proszę przejąć także obowiązki. Z poważaniem, Żona”
A co ty byś zrobił, gdybyś wiedział,że dziewczyna zdradza swojego faceta? –