Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 17 takich demotywatorów

Jonasz Waśko, pielęgniarz ze szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie uratował topiące się w Wiśle dziecko – Jonasz wracał z pracy, jechał hulajnogą wzdłuż Wisły. Przy stopniu Dąbie zauważył szamotaninę w rzece. Zorientował się, że mężczyzna próbuje ratować dziecko. Jonasz, który spieszył się po córkę do szkoły, rzucił hulajnogę, skoczył do wody i pomógł (jak okaże się później policjantowi, który także był w pobliżu prywatnie) wyciągnąć z rzeki nieprzytomnego chłopca. Jonasz zaczął go reanimować już w wodzie, nie przestawał aż przyjechała straż pożarna i karetka - poinformowali przedstawiciele szpitala im. Żeromskiego w Krakowie. Dzięki wysiłkom pielęgniarza chłopiec po długim pobycie w szpitalu wrócił do zdrowia CBOŻEROMSKISZPITALsVURDSUIZA DABE
Brawa dla takich ludzi. Dyrektor szpitala został pielęgniarzem. Postanowił, że będzie pomagać swojemu personelowi – Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 4 w Bytomiu łączy zarządzanie placówką z pracą pielęgniarza. Połączenie funkcji na dobre wychodzi nie tylko pacjentom, bo dyrektor - jak zapewnia - nie zamierza sprawdzać swoich pracowników tylko im pomagać
Od kilku tygodni jako pielęgniarz w Oddziale Urazowo-Ortopedycznym w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu dyżuruje…dyrektor tej lecznicy – Wojciech Michalik jest ekonomistą z wieloletnim doświadczeniem w kierowaniu placówkami medycznymi. Postanowił jednak skończyć także pielęgniarskie studia. Zrobił to w ubiegłym roku. Teraz kilka razy w miesiącu zamienia garnitur na pielęgniarski fartuch i zajmuje się pacjentami

Pielęgniarz otrzymał wiadomość napisaną na chusteczce od jednego ze starszych pacjentów

Pielęgniarz otrzymał wiadomość napisaną na chusteczce od jednegoze starszych pacjentów – Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość: Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceniNiestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem: Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju... Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe... Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość: Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceni.Niestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem: Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju... Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe...
 –
Pan Adam opowiada o zaletach bycia pielęgniarzem w Polsce – Oczywiście z przymrużeniem oka
Tak wygląda pielęgniarz po ściągnięciu swojego uniformu ochronnego, po 36 godzinnej zmianie –
Pielęgniarz z Ostrowca został wyproszony ze sklepu osiedlowego – Pan Patryk, pielęgniarz z Oddziału Intensywnej Terapii ostrowieckiego szpitala spotkał się z nieprzyjemną sytuacją w osiedlowym sklepie. Mężczyzna został wyproszony przez właścicielkę, która bała się roznoszenia zarazków.Jest mi po ludzku bardzo przykro. Właścicielka doskonale wiedziała, gdzie pracuję. Zażądała, bym opuścił sklep, bo nie chce żebym przynosił zarazki.Oto Polska katolicka właśnie... Pan Patryk, pielęgniarz z Oddziału Intensywnej Terapii ostrowieckiego szpitala spotkał się z nieprzyjemną sytuacją w osiedlowym sklepie. Mężczyzna został wyproszony przez właścicielkę, która bała się roznoszenia zarazków.Jest mi po ludzku bardzo przykro. Właścicielka doskonale wiedziała, gdzie pracuję. Zażądała, bym opuścił sklep, bo nie chce żebym przynosił zarazki.Oto Polska katolicka właśnie...
Poruszające zdjęcie pielęgniarekobiegło sieć – Pielęgniarz pasjonuje się fotografią, dzisiaj dokumentuje sytuację w swoim szpitalu"Na zegarze wybija siódma, koniec zmiany: dwanaście godzin. Nie można się pomylić, siódma rano, siódma wieczorem. Wchodzisz, światło. Wychodzisz, ciemność. Zanim opuścisz to miejsce, rzucasz się pod prysznic i myjesz od stóp do głów. Czujesz, że pozbywasz się wirusa" – tak zaczyna się wpis pod emocjonalną fotografią lekarzy z włoskiego szpitala.Nie widzimy ich twarzy, ale rozumiemy emocje – fotografia mówi o zmęczeniu, załamaniu, złości, wszystkim, co przeżywają ludzie postawieni w obliczu epidemii."Jesteśmy ostatnim bastionem. Łóżek jest mało, pacjenci przybywają w dramatycznym stanie. Głupotą jest mówienie młodym ludziom, że są wykluczeni z tego kryzysu: oni też tu leżą" – czytamy.Na zdjęciu, które obiegło sieć, widzimy jedną z jego koleżanek – wyczerpaną i zapłakaną"To chwila rozpaczy. Naczelna pielęgniarka podchodzi, pochyla się nad nią i mówi, że wszystko będzie dobrze. Jesteśmy ludźmi, nie bohaterami" ."Od początku nie widziałem ani jednej osoby przytomnej, wszyscy są tutaj intubowani".Podkreśla, że nikt nie może ich odwiedzać – oddział jest zamknięty. Opis dramatu rozgrywającego się na korytarzach szpitala poruszył ludzi. Nie każdy zdaje sobie sprawę z obciążenia, z jakim żyją dziś tamtejsi medycy.W Polsce również – warto mieć to na uwadze, gdy zachce nam się narzekać na kwarantannę
Brawo! Oby było więcejtak dobrych gestów! –  Cukiernia Kijewscy - pełny(a)nadziei w miejscu Cukiernia Kijewscy.Wczoraj o 17:49 •ChełmKyewscy1960Kochani, w tak ciężkich chwilach powinniśmy sięjednoczyć i wspierać, dlatego chcemy w jakimśstopniu wesprzeć osoby walczące w ochronie/służbie zdrowia o nasze zdrowie. Wiemy idoceniamy to, jak wiele wysiłku wkładacie wwalkę i ochronę naszego zdrowia dlatego odponiedziałku każdy lekarz, ratownik medyczny atakże pielęgniarz/pielęgniarka szpitala mogą odnas za darmo dostać kawę z pączkiem lubdrożdżówką, tak aby szybko i smacznie sięposilić.od poniedziałku startujemy ze wsparciemAkcja trwa dopóki czynna będzie nasza Cukierniai do ostatku zapasów mąki, drożdży i kawy...Szczegóły pod naszym nr tel. 82-564-2541Jednocześnie apelujemy - w trosce obezpieczeństwo Wasze - Drodzy Klienci, a takżenaszych pracowników o zachowanie ostrożnościpodczas zakupów. Informujemy, że w związku ztym od poniedziałku sprzedaż w naszej Cukiernibędzie odbywać się pojedynczo ( jedna osobawchodzi do sklepu)lub na zewnątrz - przy okienku które dotychczaswykorzystywane było do sprzedaży lodów.Prosimy także - w miarę możliwości orealizowanie płatności kartą oraz zachowanieodpowiedniego odstępu w trakcie kolejki.Zapewniamy, że dołożymy wszelkich starańabyście, także w tym wyjątkowym czasie, mogliPaństwo cieszyć się i bezpiecznie smakowaćnaszych wspaniałych wypiekówProsimy o udostępnianie, aby każdy ZRM/Lekarz/ka Pielęgniarka się dowiedzieli o akcji.Wesprzyjmy ich w tych chwilach kiedy ryzykująswoim zdrowiem i zdrowiem swoich bliskich dlaNas.#dobrowraca #gastropomaga #Chełm #dobro#małoAcieszy #małoAdużo
25-letni Tylor Moon zasłabł nagle na trasie biegu maratonowego. Na jego szczęście, brał w nim też udział Jesus „Jesse” Bueno - z zawodu pielęgniarz, który pośpieszył mu z pomocą. Co za ironia! –
 –  jesteś pielęgniarzem? I studiowałeś 5 lat żeby zostać pielęgniarzem? Mogłeś studiować:tak samo i,zostać lekarzem. Pielęgniarzu, gotowa ną mycie gąbką.
W strzelaninie w Las Vegas zginął m.in. 29-letni Sonny Melton, pielęgniarz z Jackson-Madison County General Hospital. Był na festiwalu country, gdzie doszło do masakry, z żoną, Heather Gulish Melton, której ocalił życie – "Nie wierzę w to co się, stało. Nie wiem co powiedzieć. Uratował mi życie. Złapał mnie i zaczął biec, kiedy poczułam, że został postrzelony w plecy" - wyznała kobieta
 –  Więc jesteś pielęgniarzem?I studiowałeś 5 lat, żeby zostać pielęgniarzem?Ale dlaczego?Mogłeś studiować to samo i zostać lekarzemDlaczego pielęgniarzem?Pielęgniarzu, jestem gotowa na mycie gąbką

Z pamiętnika chirurga:

 –  Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni
Pielęgniarz otrzymał wiadomość napisaną na chusteczce od jednego ze starszych pacjentów – Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość:Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceni.Niestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem:Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju… Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe… Niepewną ręką i z błędami ortograficznymi napisał: Ten pielęgniarz jest niesamowity. Miał dużo cierpliwości, aby mnie wykąpać.Ze wzruszeniem przeczytał liścik od 84-latka i był ogromnie wdzięczny za to, że ktoś docenił jego pracę.Na Facebooku napisał odpowiedź na krótką wiadomość:Leki złagodzą ból, zwalczą infekcję i ukoją nerwy, ale nic nie jest w stanie zastąpić prawdziwego wsparcia i opieki. Nie jesteśmy tylko od tego, aby dawać tabletki, ale też od tego, aby wesprzeć, dopingować i pomagać, nawet jeśli jesteśmy zmęczeni i zniechęceni.Niestety starszy pan zmarł, a pielęgniarz ponownie podziękował mu za to, jakim był człowiekiem:Dziękuję, że dałeś mi swoją wiadomość dokładnie w tym momencie, kiedy tego naprawdę potrzebowałem. Spoczywaj w pokoju… Rodzinie życzę dużo siły. Niestety życie nie jest do końca sprawiedliwe…
Niektóre zwierzęta są bardziej ludzkie niż ich właściciele. Przykładem tego jest ten kot-pielęgniarz, którego właściciele chcieli skazać na pewną śmierć – Rademenes mieszka w bydgoskim schronisku, do którego przynieśli go właściciele. Jednak zamiast spróbować wyleczyć chcieli go uśpić. Na własną rękę wyleczyła go Pani weterynarz. Od pół roku asystuje przy zabiegach wykonywanych w gabinecie weterynaryjnym. Przytula zwierzaki poddane leczeniu i próbuje wesprzeć asystując przy zabiegach kastracji i sterylizacji.

1