Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 409 takich demotywatorów

"Ktoś kiedyś powiedział mi, że szkoda mu singli, bo przez cały czas są strasznie samotni. Powiedziałem mu, że to nieprawda, bo ja jestem singlem i nie czuję się samotny. Wychodzę coś zjeść, kupuję sobie ubrania. Dobrze się bawię samemu. Kiedy już wiesz, jak dbać o samego siebie, towarzystwo innych ludzi staje się opcją, a nie koniecznością" –
Kupiłam dzisiaj za gotówkę jednego ze "słodziaków" z Biedronki. Nie miałam zamiaru tego robić, ale nie jestem w stanie wytłumaczyć 4-latkowi, że „Gang słodziaków” to niezwykle udana akcja marketingowa dyskontu, opierająca się na manipulowaniu uczuciami i nakręcająca koniunkturę tegoż sklepu – Dzieci w przedszkolu mają, niech ma - ja mam za to święty spokój. Jednak, to co nastąpiło podczas samego zakupu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania:Najpierw kasjer: - Poproszę naklejki.- Nie mam naklejek...- ŻADNYCH?!- Nie proszę Pana, nie zbierałam...- I przychodzi sobie Pani tak do sklepu, żeby za PEŁNĄ KWOTĘ kupić maskotkę?!- No tak, jak Pan widzi.Do rozmowy włączyły się „mamusie” z kolejki - że jestem bezczelna, że kupuje dziecku „Liska Lucka”, a potem ich dzieci uzbierają komplet naklejek i nie będą mogły go dostać, że powinnam się zastanowić jak wychowuję dziecko, że bogaci (sic! przecież kupienie maskotki za 50 zł, świadczy o bogactwie) zawsze mają łatwiej. Spodziewając się publicznego linczu, szybko zakończyłam transakcję i udałam się w stronę wyjścia. Teraz najlepsze: za paragon na kwotę 50 zł, otrzymałam jedną naklejkę, którą zostawiłam na kasie. Wychodząc dobiegały mnie już tylko odgłosy kłótni i rozkręcającej się afery - której z kolejowych mamuś jest ta naklejka bardziej potrzebna. Było warto!
Byłem dzisiaj wieczorem w Walmarciei zobaczyłem gościa z wózkiem wypakowanym pluszakami – Kiedy zapytałem dlaczego je kupuje, to co usłyszałem przywróciło mi wiarę w ludzi. Powiedział mi, że co roku przebiera się za Świętego Mikołaja, idzie do szpitala na oddział dziecięcy i daje każdemu dziecku jednego pluszaka. Ten człowiek zasługuje na to, żebyśmy wszyscy o nim usłyszeli
Wypożyczę z biblioteki i tym, którzy kochają literaturę polecam zrobić to samo w tym przypadku – Jeżeli autor do tego stopnia nie ceni swojej twórczości, że jest w stanie sprzedać w całości swój pomysł, aby tylko dostać w domyśle kilka groszy więcej, a później żądać udziału w zyskach, to jest to bardzo nie fajne. Już nie mówiąc o tym, że to czyste Januszostwo biznesu to gdzie tu sentyment do własnych powieści?
To już koniec pewnej epoki. CD-Action przestaje dołączać do magazynu płyty, od teraz gry pojawiają się w wersji kodów na Steama, a cena magazynu spadła do 10 złotych – Dawno nie kupuje pism komputerowych, zwłaszcza dla pełnych wersji, ale sentyment do tego jest spory. Wystarczy, że spojrzę na półkę, gdzie nadal walają mi się setki płytek właśnie z materiałami od CD-Action. O samym piśmie można mówić, ale w złotych czasach chyba nie było mocniejszego opiniotwórczego magazynu dla nerdów. I w te wszystkie gry pykało się do upadłego, nawet jeśli często stanowiły szrot. Macie z nimi jakieś ciepłe wspomnienia?
Dla tych, którzy uważają, że w Polsce nie da się godnie żyć. Posłuchajcie historii Janusza: – Mam 41 lat i mogę powiedziec, że powiodło mi się w życiu. Mieszkam z żoną i trójką dzieci w apartamencie - 42 metry kwadratowe w bloku z wielkiej płyty (otrzymaliśmy ten penthouse z komunalki) i mam stałą pracę na umowę zlecenie - jestem ochroniarzem w Lidlu. Zarabiam 1280 zł, a w dobrych miesiącach z nadgodzinami to i z 1400 zł wyciągnę. Ciężko pracowałem na swój sukces. Po studiach na wydziale filozofii zrobiłem doktorat. Pierwotnie planowałem pracę na uczelni, ale ponieważ nie było etatów, a pojawiła się świetna oferta z Lidia to długo się nie zastanawiałem. Zarabiam dużo, więc żyję komfortowo. Miałem golfa 2, rocznik 88 po lifcie i na wtrysku. Trochę się zapożyczyłem i znajomy ściągnął mi z Niemiec wygodną limuzynę - Dacię Logan, rocznik 2005. Autko mam w najbogatszej wersji z obrotomierzem i trzecim światłem stopu. Na allegro kupiłem używane kołpaki, żeby odświeżyć design. Dwa razy w miesiącu tankuję na fuli za 5o zł i jako zapalony turysta podróżuję z rodziną. Już trzy razy byliśmy w tym roku u dziadków na wsi. W lecie lubię pogrillować z rodziną i przyjaciółmi. Ponieważ mam chody w Lidlu i wiem, kiedy są promocje, to wspaniałą, zdrową kiełbasę kupuje po 6.99 za kg, do tego markowe piwo za 1,59 zł i żyć nie umierać

Z pamiętnika żonatego mężczyzny:

Z pamiętnika żonatego mężczyzny: – PONIEDZIAŁEK 07.06.Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu: Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada. Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta:- A zgagę Pan ma? No to mu mówię: - A co nie widać?Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem.SOBOTA 12.06Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem:- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!- Jestem....- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?!- Że jesteś lesbijką...Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka?PONIEDZIAŁEK 28.06.Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam:- Ty jesteś następna grubasku ...Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.SOBOTA 03.07.W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zjebany z pracy, żreć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam:- Co na obiad Batmanie?!!Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu.CZWARTEK 08.07.Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci:- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki.PIĄTEK 16.07.Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę kupiłem płyty skoro DVD nie mam? No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi.WTOREK 20.07.Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie:- Tak-tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!!Na to ją pytam grzecznie:- A dlaczego? To wazonów już nie mamy??No i za kwiaty dostałem po ryju. Teraz wiem, czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację
 –

Bogata para wyśmiewa w kolejce kobietę z piątką dzieci - nagle nieznajoma robi coś niespodziewanego

Bogata para wyśmiewa w kolejce kobietę z piątką dzieci - nagle nieznajoma robi coś niespodziewanego – Czasami potrzebujemy przypomnienia o tym, że każdego powinniśmy traktować z szacunkiem i zrozumieniem, nie powinniśmy nikogo oceniać, ale też powinniśmy reagować, gdy coś jest nie tak.Historia ta może mieć kilka lat, ale wciąż stanowi na to dobry dowód.Lindsey Rae była w sklepie po długim dniu pracy. Sklep był zatłoczony, wiele osób było zirytowanych ponieważ wszystko długo trwało, a wiele dzieci krzyczało dookoła. Mówiąc prosto: zwykły dzień w sklepie.Stojąca przed Lindsey kobieta miała ręce pełne roboty. Starała się kontrolować piątkę dzieci, które biegały dookoła i nie chciały słuchać mamy, która wyglądała na przemęczoną.Nagle, Lindsay usłyszała, jak stojąca za nią para obgaduje rodzinę przed nią. Rozejrzała się i zobaczyła dobrze ubraną, bogatą parę. To oni krytykowali matkę piątki dzieci.„Jak myślisz, z iloma różnymi ojcami ma dzieci?”„Nie udało jej się nawet ubrać ich wystarczająco ciepło.”„Poczekaj, wkrótce wyjmie kupony na jedzenie.”Lindsay zirytowała się, ale musiała też zajmować się swoim 3-letnim synem, który nie chciał stać w kolejce. Usłyszała nagle, jak para zaczęła komentować różnicę w kolorze skóry dzieci.Gdy przyjrzała się matce i jej dzieciom zobaczyła, że jedno z nich miało blond włosy, jak kobieta. Dziecko było też ubrane w ciepłe, zimowe ubrania. Inne dzieci miały czarne włosy i ciemniejszą skórę. Wyglądały na smutne, miały na sobie cienkie ubrania i sandały na stopach.Lindsay dojrzała też, że kobieta kupuje cieplejsze ubrania.Kobieta miała kupony, którymi chciała zapłacić, ale nie wiedziała do końca, jak je wykorzystać.Lindsay usłyszała, jak para za nią mówi:„Oto, na co idą nasze podatki...”Lindsay miała tego dosyć. Rzuciła parze ostre spojrzenie i podeszła do kobiety zapytać, czy potrzebuje pomocy.„Opiekuje się pani nimi, czy adoptowała je pani? Mam dziewięcioro dzieci, z czego dwójkę urodziłam, więc rozumiem. Pomogę pani.”Kobieta była nieco nieśmiała.„Dopiero co zostałam opiekunką. Nigdy nie używałam kuponów, ponieważ dzieci wprowadziły się do mnie trzy dni temu. Mamy jedzenie, ale potrzebują ubrań, a ja jeszcze nie dostałam wypłaty.”Lindsay spojrzała na dzieci i powiedziała ich mamie, że są piękne. Pokazała też, jak działają kupony.Gdy kobieta wyszła ze sklepu, Lindsay odwróciła się do stojącej za nią pary. Była wściekła.„Te dzieci, o których rozmawialiście, nie mogą być ze swoimi rodzicami. Prawdopodobnie jedyne, co mają, to te ubrania. A ta kobieta otworzyła swój dom dla dzieci, które potrzebowały bezpiecznego miejsca do życia, czego nie miały wcześniej. Kupony pomagają jej wykarmić wszystkie dzieci. Niewiele osób na świecie zrobiłoby to, co ona.”„A chociaż te dzieci były z nią i każde miało innego ojca, to żadne dziecko nie zasługuje na to, aby być głodnym lub by marznąć. Więc wybaczcie, ale to wy popełniliście błąd. Nie potraficie się zachować.”Para przeniosła się do innej kolejki.Kasjerka z kolei uśmiechnęła się do Lindsay i powiedziała, „Jestem samotną mamą i to, co pani zrobiła, jest cudowne. Życze pani miłego wieczoru!”Gdy Lindsay wróciła do domu, opisała tę sytuację na Facebooku. Wkrótce potem post udostępniono ponad 260,000 razy
Od dzisiaj nie kupuję produktów reklamowanych przez naszych piłkarzy... –
Źródło: Rzeczpospolita
Przypominamy jakiego pojeba ma Urugwaj na środku obrony – „Ma bardzo oryginalne metody powstrzymywania rywali. W jednym z wywiadów Radamel Falcao tłumaczył, że nie mógł się skoncentrować, bo Gimenez cały czas go zagadywał. Najpierw pytał o tapicerkę w Audi, a potem głośno zastanawiał się, dlaczego flagi Ekwadoru, Kolumbii i Wenezueli mają takie same kolory. Ale najlepsze było jeszcze przed Falcao: przy jednym z dośrodkowań Gimenez zaczął opowiadać, że jest szczęśliwy, bo debiutuje w reprezentacji i wytatuuje sobie tę datę. Problem w tym, że nie pamięta czy wrzesień pisze się po hiszpańsku "septiember" czy "septiembre". Pytanie było za długie i ani Falcao, ani Gimenez nie wyskoczyli do dośrodkowania. Za to po strzelonym przez Urugwaj golu Gimenez nie cieszył się, tylko zaczął opowiadać, gdzie kupuje obrusy i gdzie Falcao może nabyć części zamienne do swojego samochodu."
Z czego składa się z bułka tarta? Pewien internauta był w szoku widząc w składzie aż 23 substancje! – "Myślałem, że kupuję bułkę tartą , a otrzymałem mieszankę substancji, która po dodaniu węgla powinna wystarczyć do stworzenia nowego wszechświata" - żartobliwie komentuje zakup
Skarbówka wykańcza niewinne firmy. Naczelny Sąd Administracyjny stanął po stronie przedsiębiorców – Rekordowe wpływy z VAT-u. To ostatnio bardzo popularne hasło, które rządzący powtarzają przy każdej nadarzającej się okazji. Skarbówka regularnie informuje o rozbijaniu kolejnych karuzel VAT-owskich. Prawdziwe oblicze tych sukcesów to często dramaty uczciwych firm, które najpierw nieświadomie zawarły umowy z oszustami, a później trafiły na celownik aparatu skarbowego.VAT-owi oszuści najczęściej znikają z kraju, zanim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka bierze się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę. Sprawa dotyczy jednej ze śląskich firm handlujących złomem, która w 2009 r. kupiła od kilku firm towar i zgodnie z przepisami odliczyła podatek VAT. Cztery lata później skarbówka uznała, że zakupy udokumentowane niemal setką faktur stanowiły element karuzeli służącej wyłudzeniu podatku i nakazała zwrot pieniędzy.I faktycznie, firmy dostarczające złom śląskiej spółce, nie były jego właścicielem. To one oszukiwały państwo, ale zapłacić za to musi przedsiębiorstwo, które - nieświadomie tego faktu - kupiło towar i faktycznie go odebrało. Kolejne odwołania i próby wyjaśnienia sprawy nie przynosiły skutku. Początkowo firma nic nie ugrała także w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stanął po stronie urzędników. I skarbówka, i sądy zaznaczały, że obowiązkiem firmy, która kupuje towar, jest sprawdzenie, czy nie ma do czynienia z dostawcą-oszustem. Sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który bardzo stanowczo wskazał, że gliwicki sąd pozostał głuchy na wszelkie argumenty prawne, które świadczyły na korzyść firmy. Sędziowie podkreślili też, że niespełna setka zakwestionowanych faktur stanowiła łącznie niewielki odsetek całkowitych obrotów spółki. Poza tym zaznaczyli, że firma działa na rynku od lat, nie powstała "wczoraj" i ma ugruntowaną pozycję rynkową.- Mamy nadzieję, że sprawa zmierza do uznania prawa do odliczenia podatku - mówi mec. dr Remigiusz Stanek, prawnik firmy - Orzecznictwo unijne chroni bowiem podatników, którzy nie brali udziału w oszustwach VAT-owskich świadomie. Trybunał Sprawiedliwości UE mówi wprost, że sprawdzenie nie należy do kompetencji podatnika, bo nie jest on urzędem.W ocenie prawnika wyrok "jest krokiem na drodze do zwiększania szans podatników w sporach z fiskusem, gdy padli ofiarą nieświadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym". Choć akurat walka z fiskusem zazwyczaj trwa latami i wiele firm bankrutuje, zanim zapadną ostateczne wyroki
Ronaldinho w wakacje poślubi dwie kobiety, którym oświadczył się w styczniu ubiegłego roku. Obecnie w trójkę mieszkają w jego posiadłości w Rio de Janeiro. Brazylijczyk zawsze kupuje swoim narzeczonym takie same prezenty – Taki to pożyje...
 –  roball 1 rok 5 mies. temu +3538Wracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnego zeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac na swoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta, ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze - poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICY Stara baba. Stara baba wjebala sie bez kolejki i kupuje pierdolona poledwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem i mi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. W mojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, jebnac drzwiami wychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem? Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala do sprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroila jej jeszcze ta pierdolona poledwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczyla kroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA. - Ile dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo na podloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chuj strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jebanymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowac zajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
Złoto w War of Warcraft jest warte siedem razy więcej niż waluta Wenezueli – Ceny są przeliczane na podstawie ceny tokena. Ta wynosi 20 dolarów, a w grze około 200 tysięcy złota. Łatwo więc policzyć, że 1 dolar jest wart około 10 tysięcy złota. W przypadku waluty Wenezueli 1 dolar kosztuje 71 tysięcy Bolivarów. Mówimy tutaj oczywiście o oficjalnym kursie, bo czarnorynkowe ceny są nawet 10-15 razy większe.Aktualnie minimalna płaca miesięczna w Wenezueli wynosi okrągłe 2 dolary w przeliczeniu z boliwarów (1,3 miliona boliwarów). Ciut lepiej zarabiać mają nauczyciele, którym podniesiono minimalną płacę do poziomu od 3 do około 8 dolarów. Oczywiście ceny w Wenezueli nie spadły na tyle, by ludzi było stać na cokolwiek sensownego, więc większość zwykłych obywateli po prostu głoduje, albo w najlepszym wypadku kupuje kukurydzę z której robią mąkę do wypieków chleba
 –  Adam Miauczyński ►••• Może to nie mieści się w ramach i definicji, ale z życia wzięte I chuja śmieszne. Anon lat 37. Poszedłem do kina. Do kina chodzę tylko na Smarzowskiego i superprodukcje w 3D, na które pierdolę czekać na torrentach. Idę na Avengersów. Chuja to ambitne kino, ale odpręża, sporo tego kitu obejrzałem, fabułę i poboczne wątki ogarniam, na Filmfbie ocena wysoka, no może i warto. Idę sam. Zony nie zabieram na takie seanse, bo to zaraz zacznie pytać czemu ten lata, a po co tamten rzucił tym mlotkiem, na chuj to się wkurwiać. Kolegów nie biorę, bo oni pewnie wszyscy zalani w trupa, w sumie majówka. Idę sam. Rezerwuję bilet online, malo ludzi patrzę, będzie spoko. Godzinę przed seansem widzę, że będzie najebane bydła. Kupuję nachosy z sosikiem serowym, choć sądząc po cenie to chyba trufle. Siadam sobie wygodnie i czekam na seans. Zaczyna się. Kinowa uczta SF. Chuja! Z pierwszych rzędów łuna ze świecących szmartfonów, jakby się tam kurwa coś paliło. Na filmie nakurwiają statki kosmiczne, jebią z laserów w rytm powiadomień mesyndżera. Dzyń, dzyń, kurwa dzyń. Jebane bydło. Do tego małolatki, które spotkały się w kinie na ploty, bo z pewnością nie na film. Tatatatata. Plują z tych mord jak automat że Aśka to głupia, a Wiolka to w ogóle szmata. Jakaś niedojebana madka zabrała gówniaka i co scenę zakrywa mu oczy pulchną łapą i plując popcornem krzyczy - Nie patrz, nie patrz! Jakiś gamoń zabrał jednak żonę i jebana chce w 5 minut poznać historię całego uniwersum Marvela. Dwa rzędy przede mną koło fanów tegoż super świata i co chwilę wyją z podniecenia. Kino, świątynia filmu, gdzie powinno się zachować choć minimum znanych wszystkim zasad, a czuję jakbym był na jebanym dworcu kolejowym. Ludzie kręcą się jak pojebani do kibla. Jak masz fiucie czy cipo problem z pęcherzem, to na jaki chuj bierzesz litr napoju? Przecież się w 2 godziny nie odwodnisz. To ja kurwa wybieram dogodne momenty na nachosy, żeby nie burzyć sceny chrupaniem, a głupia kurwa w ważnej scenie lezie do kibla i rzuca te swoje przepraszam. A pierdol się z taką kulturą! Co za jebane bydlo. Nie wiem jak ten film się skończył, wyszedłem. Ukradnę za jakiś czas jakąś dobrą kopię z sieci i zakurwię sobie na projektor, słuchaweczki, to będzie to. A nie będzie mi jakaś bieda aktorka swoim głosikiem dziękować przed seansem, za wybranie kultury z legalnego źródła. By Cię kruk chujem tłukł Ty glupia kurwo. Skończ pierdolić takie głupoty, chyba że nigdy nie byłaś w kinie i zwyczajnie nie wiesz o czym pierdolisz.
Czy to nie przesada? –  To nie jest tak, że nie lubię pomagać. Wręcz odwrotnie. Gdy tylko mogę, to kupuję czosnek od starszej kobieciny przy dworcu, rzucę parę groszy ulicznym grajkom i kupię jedzenie bezdomnym, gdy wychodzę ze sklepu. Ale są pewne granice, które jak się przekroczy, przestaje być milo, a w człowieku wzbiera złość rtl:i@ W niedzielne popołudnie poszłam z mężem na chińskie i mieliśmy w portfelu tylko 13 zł, a w pobliżu nie było żadnego bankomatu. Udało nam się kupić sajgonki i zupę, a sprzedawca przymknął oko na to, że brakuje nam 50 groszy 4) Usiedliśmy na zewnątrz, gdy nagle podchodzi do nas bezdomna kobieta. Pomijam fakt, że okropnie od niej śmierdziało, ale czuć było od niej alkohol. Podeszła, prosząc o pieniądze na jedzenie. Mój mąż chwilę wcześniej usłyszał, że pytała kierowcę, czy kupiłby jej piwo. Nas spytała o jedzenie. No nie mieliśmy już gotówki, więc powiedziałam, że nie mamy. Wtedy ona powiedziała: "Tak, na pewno nie macie. A to za co kupiliście?!". Usiadła przy naszym stoliku, chwyciła za moją łyżkę, która była w zupie, chcąc podnieść sobie ją do ust!!! Tak mnie to zirytowało, że nie macie pojęcia. Miałam w głowie myśl, żeby oddać jej tę zupę, ale po tym, w jak nachalny sposób się zachowywała i co powiedziała na końcu, zmieniłam zdanie. Mój mąż stanowczym głosem powiedział, żeby odeszła, bo chcemy zjeść w spokoju, a ona to: 'ŻEBY WAM TO W GARDLE STANĘŁO" Wyobrażacie sobie to?!
 –  @Trippy_dolphin Jeśli widzisz że ktoś kupuje pop-corn, cukierki, colę i nachos w kinie to jest dilerem narkotyków. Nie ma innego wytłumaczenia dla takiego bogactwa.
Dawno, dawno temu, ponosiło się konsekwencje za złe zachowanie. Teraz dzieci się przeprasza za ich głupstwa i kupuje smartfony na pocieszenie –