Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 63 takie demotywatory

Antropolog Margaret Mead zapytała kiedyś studentów, jakie są ich zdaniem pierwsze oznaki cywilizacji. Studenci myśleli, że mead opowie im o haczykach rybackich, glinianych garnkach albo ociosanych kamieniach – Ale nie. Mead powiedziała, że pierwszą oznaką cywilizacji w starożytnej kulturze była kość udowa, która najpierw została złamana, a później się zrosła. Mead wyjaśniła, że jeśli żywa istota w królestwie zwierząt złamie nogę, umiera. Staje się ofiarą drapieżników, bo zrośnięcie się kości zajmuje dużo czasu. Złamana kość udowa, która się zrosła jest dowodem na to, że ktoś poświęcił czas, żeby być z osobą, która doznała urazu, opatrzyć jej rany, przenieść ją w bezpieczne miejsce i chronić do czasu wyzdrowienia. „Pomaganie drugiej osobie w trudnych chwilach jest aktem, od którego zaczyna się cywilizacja" -powiedziała Mead.
 –  Ośrodek Dystrybucji Prestiżu i Pogardy@prestiz_pogardaksięża be like: nie obchodzimy halloween,nie promujemy kultury ŚMIERCI!OśrodekInstrybucjirównież księża: symbolem naszej wiary jestumierający w agonii na krzyżu, a podczasnaszych obrzędów rytualnie pijemy jegokrew i zjadamy jego ciało
Zwiedzający, z zawodu psycholog:- Phi, to tylko zwykły uśmiechkobiety zdradzającej męża –
 – "Nie zapominajcie nigdy o waszym dziedzictwie. Jesteście dziećmi wielkiej Rosji. wielkiej Rosji świętych, króla, wielkiej Rosji Piotra I, Katarzyny II, tego wielkiego imperium, o tak wielkiej kulturze i wielkim człowieczeństwie. Nie rezygnujcie nigdy z tego dziedzictwa. Jesteście spadkobiercami Matki Rosji, idźcie z nią naprzód. I dziękuję wam za wasz sposób bycia, za sposób, w jaki jesteście Rosjanami"
 –  Krzysztof Stanowski@K_StanowskiTEKST PODSUMOWUJĄCY:Cieszę się, że finałowy odcinek o Natalii Janoszek został jużwyemitowany, bo rzygałem już tym tematem, obejrzałem tyle wywiadówz tą dziewczyną, że sam jej głos przyprawiał mnie o mdłości. Wbrew temuco niektórzy próbują mi wmówić, nie mam obsesji związanej z naszą„gwiazdą”. Po prostu wykonałem pracę, do której ona mniezmobilizowała lub wręcz zmusiła. Owszem, mogłem wykonać tę pracęgorzej, mniej się zaangażować, zrobić coś krótszego, bez podróży do Indiiitd. Ale poza wszystkim im bardziej w temacie grzebałem, tym bardziejczułem, że to jest po prostu interesujące - nie tylko dla mnie, ale dlawszystkich. I popularność filmu szybko to potwierdziła. Jestemdziennikarzem, w tym wypadku pozwanym dziennikarzem, ale też twórcąinternetowym, który ma swój nos i swoje wyczucie.Co jakiś czas natrafiam na komentarz w stylu: „Kto ją w ogóle zna? Po cotracić czas na takiego anonima?". Takiej osobie odpowiadam tutaj: to, żety jej nie znasz, nie znaczy, że nikt jej nie zna. Ale jest też odpowiedźlepsza: nikt nie znał Simona Levieva, ale cały się poznał „Oszusta zTindera". Bo czasami główny bohater jest tylko przyczynkiem do czegośszerszego.To jest historia o niej, ale także o naszych czasach.Żyjemy w kulturze fejku. Filtry zmieniające twarz nie robią na nikimwrażenia, już większe wow jest przy ,,odważnym" pokazaniu się bezmake upu - to jest dzisiaj wyczyn, pokazać jak wyglądasz naprawdę!Ludzie w internecie podkręcają swoje życie, by wyglądać napiękniejszych, szczęśliwszych, bogatszych. Kłamstewka są wpisane wcodzienność. Media społecznościowe służą do eksponowania wyłącznietych dobrych momentów w naszych życiach, nawet jeśli te momentyprzydarzają się smutnie rzadko. Tacy się staliśmy. Robimy zdjęcia wcudzych furach, przy nie naszych samolotach, na tle nie należących donas jachtów, albo chociaż przy jednej jedynej palmie w okolicy, która nieuschła i pod którą nie leżą śmieci. Jesteśmy jednak zmuszeni (takczujemy) pokazać zajebistość miejsca i chwili.Żyjemy też w kulturze sprytu. Gloryfikujemy sprytnych, a nie mądrych.Podziwiamy cwanych, a nie inteligentnych. Spryt i cwaniactwoprzekładamy ponad kompetencje. Internet zalany jest poradami osób,które niczego nie potrafią, ale chcą się swoim niczym podzielić z resztąświata. Ktoś to wejdzie na bal wejściem dla służby w przebraniukucharza jest bardziej podziwiany niż ktoś, kto grzecznie stoi w kolejcena schodach, z prawdziwym zaproszeniem w ręku. Stąd tyle głosów: ej,ona przecież nikomu krzywdy nie zrobiła! Bo my - nie wszyscy, ale wielu znas - się z nią identyfikujemy. Wiedząc, że pewne drzwi są dla naszamknięte, podziwiamy kogoś, kto potrafi to obejść. Oszukać system.Żyjemy w kulturze podziwu. Stąd cały wysyp celebrytów, influencerów...Kiedyś zajmowały nas przygody Tomka Sawyera, a dzisiaj zajmują nasprzygody Amadeusza Ferrariego. YouTube zastąpił książki, streamerzezastąpili pisarzy. Zaczęliśmy żyć życiem innych, a nie swoim. Staliśmy siępodglądaczami. Dobrze podejrzane zaczęło nas kręcić prawie tak samojak... posiadane. Dlatego chłoniemy opowieści o księżniczce z Indii.Oglądamy jej bajkowe życie.Żyjemy w kulturze szybkiej konsumpcji informacji. Nie mamy czasu sięwgryzać. Dziennikarze wiedzą, że nie mamy czasu, więc oni też nie majączasu. Temat goni temat, wszystko jest powierzchowne. Prawdy albo sięnie docieka albo schodzi ona na drugi plan, bo zawadza. Najważniejszajest dobra historia, nawet jeśli zmyślona (no, tu gorzej) albo maksymalniepodkręcona (spoko) - to niewolnictwo klików i odtworzeń. Media dzisiajnie są już informacyjne, są wyłącznie rozrywkowe. Informacja stała sięnajlepszą rozrywką. Zawód dziennikarza rozwarstwił się na hipergwiazdyi mrówki. Hipergwiazdom już się nie chce, a mrówkom jeszcze się niechce. Hipergwiazdy dziwią się, że miałyby weryfikować cokolwiek, bo jużnie pamiętają, że kiedyś to właśnie robiły. To też lekcja dla mnie: lekcja,dopóki jeszcze na grubo nie wpadłem. Zdarzyło się przecież, że doporankowego pasma w Kanale Sportowym przyszedł ktoś, o kim ja -szczerze - nic nie wiedziałem. Dowiadywałem się minutę przed wejściemna antenę. Nie chcę więc tutaj pisać, że się czymkolwiek różnię od tych,którzy wyłożyli się na Janoszek. Po prostu miałem więcej szczęścia.Natalia Janoszek z tego filmu musi wyciągnąć wnioski i znaleźć sposóbna funkcjonowanie w społeczeństwie, ale wnioski może też wyciągnąćkażdy z nas.
Mogę już dostać mój milion złotych? –  UNIWERSYTETJANA KOCHANOWSKWHECKHAGeneralnie Wrocławiacy wydali bańkę na coś takiego:Jako sztuczna inteligencja nie mam osobistych preferencji ani zdolności do przewidywaniaprzyszłości, ale mogę przedstawić pewne ogólne argumenty, które można wziąć pod uwagęprzy rozważaniu połączenia Uniwersytetu Wrocławskiego z Uniwersytetem Medycznym weWrocławiu. Ostateczna decyzja należy jednak do władz obu uczelni i zainteresowanychstron.Za połączeniem mógłby przemawiać kilka argumentów. Po pierwsze, integracja tych dwóchuczelni mogłaby stworzyć silniejszą i bardziej kompleksową instytucję, która łączyłaby naukihumanistyczne, przyrodnicze, społeczne i medycynę. Taki związek mógłby sprzyjaćinterdyscyplinarnej współpracy i wymianie wiedzy pomiędzy różnymi dziedzinami.Po drugie, połączenie Uniwersytetu Wrocławskiego z Uniwersytetem Medycznym mogłobyprzyczynić się do zwiększenia efektywności i skuteczności badań medycznych. Współpracamiędzy naukowcami medycznymi a przedstawicielami innych dziedzin, takimi jak biologia,chemia, psychologia czy socjologia, może prowadzić do innowacyjnych odkryć i rozwiązań wobszarze zdrowia i medycyny.Dodatkowo, połączenie tych dwóch uczelni mogłoby przynieść korzyści w zakresie edukacji.Studenci mieliby dostęp do szerszego spektrum programów nauczania, co pozwoliłoby imzdobyć interdyscyplinarne umiejętności i perspektywę. Ponadto, wspólne wykorzystywaniezasobów i infrastruktury mogłoby prowadzić do efektywniejszego wykorzystania środkówfinansowych.Jednak połączenie dwóch uczelni może również napotkać pewne trudności i wyzwania.Istnieje konieczność uwzględnienia różnic w kulturze organizacyjnej, strukturachzarządzania i podejściach do badań i nauczania obu uczelni. Ponadto, proces integracjimoże być złożony i wymagać znacznego nakładu pracy, czasu i zasobów.OLTOstateczna decyzja dotycząca połączenia Uniwersytetu Wrocławskiego z UniwersytetemMedycznym we Wrocławiu powinna uwzględniać szerokie konsultacje związane z interesamizarówno pracowników, jak i studentów obu uczelni. Przed podjęciem takiej decyzji wartoprzeprowadzić analizę korzyści i trudności, a także skonsultować się z ekspertami, abyocenić potencjalne skutki takiego połączenia dla obu instytucji i lokal
 –  #OPENER2023zadań.28.06-1.07.2023, GDYNIALOTNISKO GDYNIA-KOSAKOWOWarunkiem udziału w wolontariacieorganizowanym przez Fundację ALTER ART jestpodpisanie porozumienia o Wolontariacie orazwpłata kaucji w wysokości 950 zł w terminie do20 czerwca 2023r. Kaucja zostanie zwróconawolontariuszowi w terminie 7 dni od dniazakończenia imprezy, pod warunkiemprawidłowego wykonania przydzielonych muOrganizator zapewnia wolontariuszowi: jedenciepły posiłek w ciągu dnia, nieodpłatne miejscena polu namiotowym oraz możliwośćuczestnictwa w festiwalu w czasie wolnym.Byłam na tym wolontariacie latatemu. Wtedy też była kaucja -równowartość karnetu. Zgłosiłamsię, bo chciałam pracować w kulturzei w mojej głowie miał to być fajnypunkt w cv 19latki. Zostałamprzydzielona (jak wiele osób) tostrefy eko. I wiesz co robiłam?Sprzatalam kubki po piwskach woczojebnej pomarańczowej koszulce.Po każdym koncercie musieliśmyśmigać pod scenę i sprzątać. Tosamo w strefie gastro. Pijane, bogatedzieciaki traktowaly nas jak gowno.Serio, chciało mi się płakać. Ale niemogłam zrezygnować, bo wtedy niezwróciliby mi kaucji, którąpożyczyłam na ten czas od starszejsiostry. Sprytnie to sobie wymyśliliMinęło jakieś 10 lat, nigdy już naten festiwal nie wróciłam.
 – jeszcze wiele musi się nauczyć o kulturze polityków w Polsce który prezydent powiedział "spieprzaj dziadu"Nie ma informacji o tym, żeby którykolwiek z prezydentów Polski publicznie użył zwrotu"spieprzaj dziadu". Taki wyraz byłby uważany za bardzo nieodpowiedni i nieodpowiedzialnydla osoby piastującej tak wysokie stanowisko. Zwrot ten ma charakter obraźliwy i agresywny,a prezydenci zazwyczaj starają się zachować godność i szacunek dla innych ludzi, nawet wprzypadku konfliktów politycznych lub ideologicznych.
- "Biblia - istota i rola w kulturze"- "Profesjonalizm i duchowość w medycynie"- "Socjologia medycyny i katolicka nauka społeczna" – Nie, to nie jest żart

Są jednymi z najszczęśliwszych ludzi na świecie Kilka ciekawostek o kulturze i życiu codziennym Duńczyków (18 obrazków)

Pan Krzysztof jak zawsze z klasą! –  Krzysztof Materna58 min. ©Szanowni Państwo, nie jest już żadną tajemnicą, żepo 10 latach cotygodniowego felietonu Newsweekzrezygnował ze mnie jako felietonisty. Jestem dalekiod analizowania przyczyn tej decyzji RedaktoraNaczelnego, Pana Tomasza Sekielskiego. Każdyredaktor naczelny ma prawo układania sobiezawartości pisma według własnego uznania.Niestety, nie otrzymałem od redakcji szansy napożegnanie się z moimi czytelnikami w Newsweeku,nad czym ubolewam, bo jestem wychowany w innejkulturze pożegnań. Chciałbym w związku z tymserdecznie podziękować moim czytelnikom, odktórych otrzymałem wiele dowodów sympatii.Chciałbym też przeprosić tych wszystkich, którzy nierozumieli o czym piszę. Oczywiście nie jest to ichwina, tylko moja. Jeżeli przyjdzie kiedyś w moimżyciu laki moment, że będę zwalniał RedaktoraSekielskiego, to oczywiście dostanie on możliwośćpożegnania się ze swoimi sympatykami. Tymwszystkim, których przywiązałem do moich refleksjina temat codzienności, przyrzekam, że po urlopiebędę zamieszczał mój cotygodniowy felieton, agdzie to będzie i o której godzinie, zawiadomięosobnym komunikatem. Wszystkich pozdrawiam, aRedakcji Newsweeka życzę sukcesów na nowejdrodze życia.
Piękna inicjatywa! –
Prasa śmiała się z ekip, które w Łodzi budują jeden tor z dwóch stroni się im „nie zeszło".To nie błąd dokumentacji (tak się tłumaczą), a kultury zarządzania – Nie tylko w PKP ludzie boją się kwestionować plany,zasady, albo decyzje szefa. Także w niejednym korpo.Ryzyko, Winny, Kwestionować, Inni (Oni) - jeśli te cztery słowa w jakiejś kulturze organizacyjnej są postrzegane negatywnie, to ludzie raczej zbudują taki tor jak na fotografii, niż zrobią to co nakazuje zdrowy rozsądek.
Mieszkaniec Moskwy Eugenij Smirnov napisał wniosek do Komitetu Śledczego, aby sprawdzono firmę Nike pod kątem dyskryminacji rasowej w związku z prawie całkowitym brakiem zdjęć modeli europeidalnej rasy na rosyjskojęzycznej stronie internetowej – Oświadczenie zostało napisane do szefa rosyjskiego Komitetu Śledczego Aleksandra Bastrykina, w którym Smirnov zwrócił uwagę, że na stronie Nike prawie wszystkie reprezentowane rasy to rasy negroidalne i mongoloidalne. Według Smirnowa, większość Rosjan to ludzie rasy europeidalnej. Dodał, że skontaktował się z działem obsługi klienta firmy i zaoferował "bezpłatną pomoc w wyborze modeli, aby przywrócić równowagę rasową", ale odmówiono mu. Nie powiedziano mu również, w jaki sposób wybierano modeli na rosyjską stronę. Smirnov uważa, że takie działania są "narzucaniem zachodnich wartości i stereotypów, które są obce europejskiej kulturze w ogóle, a słowiańskiej w szczególności".

Oto casting na rolę czarnego kota w filmie "Tales of Terror", który odbył się 15 grudnia 1961 roku.

Oto casting na rolę czarnego kota w filmie "Tales of Terror", który odbył się 15 grudnia 1961 roku. – Jak się pewnie domyślacie po tytule samego filmu, czarny kot nie grał tam jakiejś wyjątkowo wesołej roli. W jednej ze scen miał zostać omyłkowo zamurowany we wnęce piwnicy. Oczywiście, biały kot w żadnym wypadku nie zagrałby tak dobrze tej kreacji. Ani też żaden inny. Czarne koty są bowiem owiane złą sławą od kilku stuleci i doskonale nadają się do odgrywania mrocznych postaci oraz złowieszczych omenów. Jednak, wbrew pozorom, ich kulturowe konotacje wciąż stanowią ogromny problem, i to nie tylko w masowym odbiorze na wielkim ekranie. Zarówno bowiem statystyki, jak i dane naukowe jednoznacznie wskazują na to, że to właśnie czarne koty spędzają najwięcej czasu w schroniskach, najrzadziej są adoptowane i najczęściej poddawane są eutanazji. Wygląda więc na to, że to nie ludzie mają pecha z powodu kotów, lecz koty z powodu, cóż, ludzi.Jak to się właściwie zaczęło? Otóż, według pewnej brytyjskiej legendy sprzed pięciuset lat, pewnego razu wędrujący nocą ojciec i syn natknęli się na czarnego kota, który przeciął im drogę. Nagłe pojawienie się w ciemnym lesie małej i podejrzanej kreatury z odblaskiem w oczach i sierścią w kolorze przywołującym najgorsze sceny z piekieł zrobiło na wędrowcach niemałe wrażenie. Oczywiście, negatywne wrażenie. Przestraszyli się oni tak bardzo, że rzucili się na kota z kamieniami. Zranione i spłoszone zwierzę czym prędzej czmychnęło do pobliskiej chaty, którą - jak na ironię losu - zamieszkiwała kobieta, w otoczeniu uznawana za pustelniczkę. Kiedy rankiem kolejnego dnia odkryto, że jest ona poraniona i kuleje, bez wahania wydedukowano, że z pewnością musi być czarownicą umiejącą przeobrazić się w kota. Czarnego kota, bo to przecież ewidentna ingerencja sił nieczystych.No i tak to się właśnie zaczęło. A przynajmniej, tak twierdzi legenda. Przekonanie o tym, że niektóre kobiety są w stanie zamieniać się w koty i później z powodzeniem hasać sobie po miejskich ulicach lub po lasach było jednym z powodów, którymi motywowano polowanie na czarownice, tak rozpowszechnione w XVII wieku. Oczywiście polowano także na czarne koty wierząc, że są nimi zaklęte wiedźmy. Dane historyczne wskazują na to, że we Francji do 1630 roku miesięcznie palono regularnie aż kilka tysięcy kotów! Co ciekawe, w żadnym stopniu nie wpływało to na zmniejszenie się liczby narodzin czarnych osobników.Oczywiście, z czasem polowań zaprzestano, jednak przesąd o czarnym kocie przetrwał i pozostał żywy w kulturze wielu krajów. Żywy do tego stopnia, że wciąż stanowi realny problem. Kwestia utrudnionej adopcji to tylko jeden aspekt tego absurdalnego casusu. Niektóre schroniska w Stanach celowo zawieszają lub ograniczają adopcję czarnych kotów w okolicach Halloween, z obawy, że zwierzęta będą wykorzystywane do tortur lub do "żywych dekoracji", a następnie - porzucane. Czarne koty dużo częściej są także zwracane do schronisk, ponieważ - o zgrozo! - nie fotografują się tak dobrze, jak osobniki innego koloru, co dla niektórych właścicieli, lubujących się we wspólnych selfie z pupilem, jest warunkiem sine qua non. Dane? Królewskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami (RSPCA) podaje, że w ciągu ostatnich lat aż 70% porzuconych kotów, które trafiły pod jego opiekę miało czarne umaszczenie.I to właśnie z powodu tego jakże przykrego "syndromu czarnego kota" włoskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt i Środowiska oraz Ruch Obrony Czarnych Kotów zdecydowały się wyznaczyć w kalendarzu Dzień Czarnego Kota, który w Polsce obchodzimy właśnie dzisiaj. Jego celem jest poprawa losu i wizerunku czarnych kotów, które z powodu zupełnie absurdalnych ludzkich wymysłów cierpią, choć nie zrobiły niczego złego.
18-latkowie w Hiszpanii dostanąpo 400 euro na kulturę – Szef hiszpańskiego rządu sprecyzował, że państwowe wsparcie będzie wypłacane od 2022 r. osobom wchodzącym w dorosłość, które chcą skorzystać z wydarzeń kulturalnych.Stwierdził, że Hiszpania poprzez przyjęcie nowego wsparcia dla młodzieży zamierza pomagać rodzimej kulturze, tak jak robią to inne państwa UE, wśród których wymienił Francję i Włochy.Sanchez wyjaśnił, że uwzględnione już w projekcie budżetu na 2022 r. środki będą służyły na “zakup biletu do kin, na spektakle, koncerty muzyczne lub zakup książek”

Czy jeśli mężczyzna zgwałcił kobietę, to kobieta może go zabić? A jeśli gwałtu dokonało wielu mężczyzn? Poznajcie Phoolan Devi - królową bandytów.

Czy jeśli mężczyzna zgwałcił kobietę, to kobieta może go zabić? A jeśli gwałtu dokonało wielu mężczyzn? Poznajcie Phoolan Devi - królową bandytów. – Indie to system kastowy. To kto cię urodził definiuje kim jesteś.  Jej rodzice byli rolnikami, czyli nikim. Cały ich majątek to było 0,4 hektara ziemi. Domy z takimi działkami się u nas stawia. Tam miało to wykarmić całą rodzinę. Phoolan Devi jest nikim podwójnie. Co jest największym nieszczęściem w tym kraju dla rodziców? Jeśli urodzi im się dziewczyna. Matka Phoolan Devi zawiodła, aż czterokrotnie. Wszystkie jej dzieci były dziewczynkami. Jej rodzina kłóci się o te nędzne skrawki majątku. I teraz nadchodzi pierwszy zwrot akcji.  Syn brata jej ojca Majadin chce na ziemi zasadzić coś nowego. Coś co przyniesie większe zyski. Aby to zrobić trzeba wyciąć drzewo z działki. Drzewo ma być jednak posagiem Phoolan Devi. Jej szansą na lepszą przyszłość. Wściekła 11 letnia dziewczynka atakuje krewnego. Obraża przy każdej okazji. Trwa to tak przez kilka tygodni.  W końcu razem z siostrami siada na ziemi Majadina i w proteście zamiera. Nie można jej zmusić, żeby wróciła do domu. Majadin ją szarpie. Bije. Nieprzytomną tłucze ją cegłą. Rodzina ma jej dość. Pod wpływem Majadina wydają ją za mąż za faceta z okolicy. Wymieniają ją za krowę. Maż jest starszy od niej trzykrotnie. Bije ją. Gwałci. Phoolan Devi ucieka od niego do rodzinnego domu Dwunastolatka, sama na piechotę, idzie przez kilkaset kilometrów. Kobiety w Indiach nie zostawiają jednak mężczyzn. - Zhańbiłaś nas - mówi do niej matka. - Nie masz innego wyjścia. Musisz popełnić samobójstwo. Skocz do studni. Studnia jest czymś co będzie często powtarzać się w jej życiu. Dziewczyna nie skacze. Rozważa to, ale ostatecznie nie skacze. Rodzina ją jednak zwraca jak zagubione zwierzę. Rodzina boi się wytykania palcami. Kobieta w tej kulturze jest nikim. Reputacja jest wszystkim. Mąż ostatecznie i tak ją porzuca. Teraz Phoolan Devi staje się wyrzutkiem. Staje się nieczysta. Nie może sama zaczerpnąć wody z wioskowej studni. Żyje na marginesie, jako ta łatwa, ta wzgardzona, ta zbuntowana, ta, która mając w nosie opinie innych - sama kąpie się nago w rzece. Jest kłopotem. Majadin oskarża ją o obrabowanie jego domu. Nie wiadomo czy coś takiego miało w ogóle miejsce. To w Indiach bez znaczenia. Jest oskarżona przez mężczyznę. Phoolan Devi trafia do aresztu. Spędza tam miesiąc. Policjanci - kumple Majadina wielokrotnie ją gwałcą. Jest śmieciem. Siedzi w kącie celi, gdzie gapią się na nią szczury. Ciemność i czerwone oczy.Nie ma nic potężniejszego, niż przełomowa chwila z której potrafimy skorzystać. Ta chwila nadchodzi dla Phoolan Devi, kiedy wychodzi z więzienia. Młoda dziewczyna trafia do grasującej w okolicy bandy.Prawdopodobnie sprzedał ją bandytom Majadin. Ale istnieje również szansa, że sama się do nich przyłączyła. Szukając jakiejkolwiek wspólnoty, Przez 72 godziny szef bandytów na przemian gwałci ją i bije. Wtedy jego zastępca Vikram podchodzi do niego i strzela mu w łeb.Dziewczyna mu się podobała. Chcę ją dla siebie. Phoolan Devi staje się jego kochanką. Razem zaczynają grasować po okolicy. Porywają, zabijają, włamują się do bogatych domów. Zdobyte pieniądze oddają biednym. Zabijają gwałcicieli. Robią to seryjnie. Phoolan Devi kastruje swojego byłego męża. Wymusza na Majadinie zrzeczenie się majątku. Staje się nagle miejscową legendą. Kobiety są z niej dumne. Jej uosobieniem tej która na własną rękę odzyskała honor. Tej która karze zło.Kochanek uczy ją jak żyć, jak myśleć. Mówi jej coś, co ona zapamiętuje na całe życie: jeśli chcesz kogoś zabić, zabij 20 osób a nie jedną. Jak zabijesz 20 - będziesz sławna. Zabijesz jedną staniesz się morderczynią i po prostu cię powieszą.Vikram zostaje nagle zabity przez dwóch nowych członków bandy. To zemsta za zastrzelenie poprzedniego przywódcy. Phoolan Devi traci władzę. Zostaje uwięziona w wiosce o nazwie Behmai. Przez trzy tygodnie siedzi w ciemnej, brudnej chacie. Co wieczór o północy drzwi się otwierają i jest seryjnie gwałcona przez mężczyzn w wiosce, wchodzą jeden po drugim. Jeden z zabójców jej kochanka wyciąga Phoolan Devi za dnia z chaty i każe przynieść sobie wody ze studni. Kobieta odmawia. Mężczyzna zdziera z niej koc.Naga kobieta idzie przez wioskę do studni. Zgromadzeni licznie mężczyźni się z niej śmieją. Drwią. Zapamięta to wszystko. Nie będzie chciała później o tym mówić, ale zapamięta to wszystko. Uwalniają ją przyjaciele, zakłada własny gang. Siedemnaście miesięcy później w Walentynki wraca do Behmai.  Jej banda jest przebrana za policjantów. W zemście zabijają 22 mężczyzn z wioski. To wydarzenie później ma nazwę : masakra w dzień św. Walentego.Zaczyna się obława już prawdziwej policji. Królowa bandytów ukrywa się dwa lata. W końcu negocjuje z rządem swoje poddanie się. Jest popularna wśród biedoty.Kochanek miał rację, wyrok jest umiarkowany. Zostaje skazana tylko na 11 lat więzienia - bez procesu. Wychodzi w 1994 roku. Zakłada ruch walczący o prawa kobiet, zostaje nawet wybrana do indyjskiego parlamentu.  Gnie 25 lipca 2001 roku w zemście za maskarę w Behmai. Zabija ją trzech zamaskowanych mężczyzn. Miała 38 lat. Kółko się zamyka.
Stają się nieprzezroczyste, gdy są zajęte. Czystość i gościnność są tak zakorzenione w japońskiej kulturze, że od paru lat nawet łazienki są dziełami sztuki –
0:18
Kuchnia francuska oskarżona o rasizm – Mathilde Cohen z University of Connecticut zaskoczyła wszystkim komentarzem na temat kuchni francuskiej. Uczona stwierdziła, że jest ona... rasistowska."Francuski posiłek jest często przedstawiany jako narodowy rytuał, w którym wszyscy obywatele mogą uczestniczyć na równych zasadach. Tymczasem tak nie jest. Nawyki żywieniowe są kształtowane przez standardy białej, wyższej klasy średniej. To wybielanie żywności wzmacnia dominację białej rasy. (...) Prawo przyczynia się do marginalizacji mniejszości rasowych i etnicznych poprzez nadanie białej francuskiej kulturze żywnościowej statusu diety uprzywilejowanej i chronionej prawnie". Cohen posunęła się jeszcze dalej, stwierdzając, że nawet biała zastawa stołowa jest rasistowska
Pewien antropolog zaproponował dzieciom z afrykańskiego plemienia pewną zabawę. Położył on koszyk pełen owoców obok drzewa i powiedział dzieciom, że ten, kto pierwszy do niego dobiegnie, będzie miał na własność jego zawartość – Kiedy dzieciaki to usłyszały, wzięły się za ręce, razem pobiegły do drzewa, a po znalezieniu owoców podzieliły się nimi i usiadły zadowolone. Kiedy antropolog zapytał dzieci, dlaczego tak się zachowały, skoro jedno z nich mogło mieć wszystkie owoce dla siebie, otrzymał następującą odpowiedź:"Ubuntu, jak jeden z nas miałby być szczęśliwy, skoro pozostali są smutni? Słowo Ubuntu w kulturze xhosa oznacza "Jestem, ponieważ jesteśmy"