Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 140 takich demotywatorów

A kiedy on zaproponował jej randkę – Ona z wrażenia spadła z krzesła, poskakała po łóżku, biegała 15 minut po mieszkaniu, po czym wróciłaprzed komputer i odpisała mu: "zastanowię się..."
Cały dochód z licytacji trafi na wsparcie młodzieży i osób LGBT+ w kryzysie bezdomności –
A jak by to wyglądało z Polakiem? –  Przywiąż Włocha do krzesła.Niech patrzy, jak gotujeszspaghetti. Przed ugotowaniemspaghetti należy złamać na pół.Ugotuj je tak, żeby było miękkie.Polej je keczupem. Jeśli po tymwidoku Włoch jeszcze żyje -przygotuj pizzę z ananasem.Przywiąż Gruzina do krzesła.Niech patrzy, jak jesz chinkali.Nożem i widelcem. Zjedz nóżkęa bulion wylej do zlewu.ALE Z CIEBIE HUNCWOT
 –
 –  ,^^ti Tomasz© Grupa kierowców Bolt     & ZasadyMoże lekki OT, ale chcę się z Wami tym podzielić. Jakiś czas temuwiozłem pijaczka, który po wyproszeniu go z auta uszkodził mireflektor i błotnik. Firma ubezpieczeniowa wyceniła to na 3500 zł.Pomyślałem, źe uszkodzenie jest tak mało widoczne, źe biorę tąkwotę z Auto Casco i jeżdżę dalej. Firma miała sobie ściągnąć to zregresu, ponieważ były znane personalia tej osoby, poza tym policjana miejscu zrobiła oględziny, raport, sam delikwent został na 48hzatrzymanyMinęło kilka miesięcy, kończyło się ubezpieczenie. Zadzwonił agent,że ma dla mnie ofertę ubezpieczenia za... 7600 zł. Prawie spadłem zkrzesła, bo poprzednio płaciłem 2800 - OC( AC plus TAXI. Napytanie dlaczego aż tyle, wyjaśnił, że delikwent nigdzie nie pracuje,nie ma ubezpieczenia, nie ma go w ZUS, UP, nie ma konta w banku,niemożliwe jest zatem ściągnięcie od niego żadnych pieniędzy,wobec tego koszty przechodzą... na mnie. Tylko siąść i zapłakać..]
Dzięki kreskówce 3-latek uratował swoją mamę – 3-letni chłopiec wezwał pomoc po tym, jak jego matka spadła ze schodów i straciła przytomność. Dziecko zadzwoniło na numer alarmowy i wpuściło ratowników do domu. 3-latek wiedział jak się zachować dzięki kreskówce.Chłopiec zadzwonił pod numer alarmowy. Wiedział jak co ma zrobić, dzięki ulubionej kreskówce „Robocar POLI”, w której występuje radiowóz, karetka pogotowia i wóz strażacki.Następnie Thomas użył krzesła, by przejść przez bramkę zabezpieczającą schody. Znalazł klucze i otworzył ratownikom drzwi wejściowe

To chyba jedna z najlepszych sytuacji, jakich byłem świadkiem

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
To chyba jedna z najlepszych sytuacji, jakich byłem świadkiem – Kojarzycie takich typów, kobiety o nich marzą, mężczyźni marzą, by być jak oni? Jak w starych filmach? Tym facetem z całą pewnością chciałbym być! Ale do brzegu.Jadłem kolację z moją ówczesną dziewczyną. Za nami siedzi para na pierwszej randce. Nie idzie najlepiej. Gość był dziwaczny i robił masę niewłaściwych komentarzy, a dziewczyna czuła się niezręcznie.Skończyła przystawkę dość szybko, obstawiam że chciała się ulotnić. Gość skomentował to tak: "Cóż, przynajmniej wiem, że umiesz połykać, co nie?" BARDZO GŁOŚNODziewczyna zrobiła się cała czerwona i powiedziała mu, że to niewłaściwe. Machnął ręką i skwitował: "Daj spokój, przecież i tak bym się dowiedział za parę godzin".Nie dosłyszałem jej odpowiedzi, bo przeszła do szeptu, ale obstawiam, że to było coś w stylu "dość, spie*dalaj, spie*dalam". Usłyszałem za to odpowiedź tego typa. "Skarbie, odbierałem cię spod domu, wiem, gdzie mieszkasz". Momentalnie straciła wszystkie kolory z twarzy i zamilkła.Nie. Nie. Nie umiem nie zareagować w pewnych sytuacjach i wtedy też nie zamierzałem. Więc się podniosłem. Nie miałem pojęcia, co zrobić, byłem 23-latkiem usiłującym złapać formę i z radością walnąłbym tym typem o ścianę. Pewnie byłem zbyt narwany. Nieważne.Byłem już w połowie wstania z krzesła, kiedy poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Spojrzałem w górę i zobaczyłem potężnego typa po 50, który powiedział: "Spokojnie. JA się tym zajmę, synu". Z absolutną pewnością siebie w głosie. Stwierdziłem, że to może nie był jednak dobry pomysł i usiadłem.Facet podszedł do stolika, wziął wolne krzesło i usiadł sobie pomiędzy tą parą. Po czym wyciągnął z kieszeni odznakę policyjną i rzucił ją na stół. Teraz to typek zrobił się trupioblady.Gliniarz: No więc siedzę sobie spokojnie, świętując z rodziną urodziny mojej córki, kiedy dotarło do moich uszu to, jak traktujesz tę młodą damę. Czy możesz się wytłumaczyć?Typek: No... wie pan...Gliniarz: Tak myślałem. Widzisz, bardzo poważnie traktujemy takie rzeczy i teraz się właśnie zastanawiam, czy mam wezwać moich kolegów, żeby po ciebie przyjechali.Typek: O nie, ni...Gliniarz: Ale to zakłóciłoby kolację innym gościom, więc może zrobimy tak. Podasz mi swój dokument, bo nie chciałbym, żebyś mi uciekł, potem podejdziesz do stojącego tam kelnera i poprosisz o rachunek. Zapłacisz całość, bo ta młoda dama nie powinna wychodzić głodna z powodu twojego zachowania. Albo możemy wrócić do pierwszej opcji, decyzja należy do ciebie.Typek: Nie, nie! Doskonale! *podaje dowód, wstaje i bardzo szybko idzie do kelnerów*Gliniarz: *spisując dane* Przepraszam za to, mam nadzieję, że nie przeszkodziłem, ale wydawało mi się, że potrzebuje pani pomocy. Och, bez obaw, jeśli chciałaby pani złożyć skargę, to zadzwonię po kolegów, a oni zgarną go, kiedy będzie wracał do domu.Dziewczyna: Nie, nie, bardzo dziękuję, chciałam uciec pół godziny temu, ale to on mnie tu przywiózł.Gliniarz: *w sekundę przemieniając się z surowego gliniarza w łagodnego ojca* Jestem tu z moją córką, jest chyba w pani wieku, może skończy pani kolację razem z nami? Możemy odwieźć panią do domu, jeśli pani chce, chyba że chciałaby pani zadzwonić po kogoś?Dziewczyna: Byłoby cudownie. Bardzo dziękuję.*wraca typek, tak jak surowy gliniarz*Typek: Zapłaciłem rachunek, czy mógłbym odzyskać mój dowód...Gliniarz: Proszę. Mam pana dane, więc SUGEROWAŁBYM nie kontaktować się już więcej z tą młodą damą.Typek: Tak, oczywiście. Przepraszam.Typek zwiał z restauracji, dziewczyna poszła z gliniarzem do stolika, a kiedy ja i moja dziewczyna wychodziliśmy z restauracji, ona jeszcze z nimi siedziała i śmiała się z jakichś żartów.Stary, mam nadzieję, że ten gliniarz ma cudowne życie Kojarzycie takich typów, kobiety o nich marzą, mężczyźni marzą, by być jak oni? Jak w starych filmach? Tym facetem z całą pewnością chciałbym być! Ale do brzegu.Jadłem kolację z moją ówczesną dziewczyną. Za nami siedzi para na pierwszej randce. Nie idzie najlepiej. Gość był dziwaczny i robił masę niewłaściwych komentarzy, a dziewczyna czuła się niezręcznie.Skończyła przystawkę dość szybko, obstawiam że chciała się ulotnić. Gość skomentował to tak: "Cóż, przynajmniej wiem, że umiesz połykać, co nie?" BARDZO GŁOŚNODziewczyna zrobiła się cała czerwona i powiedziała mu, że to niewłaściwe. Machnął ręką i skwitował: "Daj spokój, przecież i tak bym się dowiedział za parę godzin".Nie dosłyszałem jej odpowiedzi, bo przeszła do szeptu, ale obstawiam, że to było coś w stylu "dość, spie*dalaj, spie*dalam". Usłyszałem za to odpowiedź tego typa. "Skarbie, odbierałem cię spod domu, wiem, gdzie mieszkasz". Momentalnie straciła wszystkie kolory z twarzy i zamilkła.Nie. Nie. Nie umiem nie zareagować w pewnych sytuacjach i wtedy też nie zamierzałem. Więc się podniosłem. Nie miałem pojęcia, co zrobić, byłem 23-latkiem usiłującym złapać formę i z radością walnąłbym tym typem o ścianę. Pewnie byłem zbyt narwany. Nieważne.Byłem już w połowie wstania z krzesła, kiedy poczułem czyjąś rękę na ramieniu. Spojrzałem w górę i zobaczyłem potężnego typa po 50, który powiedział: "Spokojnie. JA się tym zajmę, synu". Z absolutną pewnością siebie w głosie. Stwierdziłem, że to może nie był jednak dobry pomysł i usiadłem.Facet podszedł do stolika, wziął wolne krzesło i usiadł sobie pomiędzy tą parą. Po czym wyciągnął z kieszeni odznakę policyjną i rzucił ją na stół. Teraz to typek zrobił się trupioblady.Gliniarz: No więc siedzę sobie spokojnie, świętując z rodziną urodziny mojej córki, kiedy dotarło do moich uszu to, jak traktujesz tę młodą damę. Czy możesz się wytłumaczyć?Typek: No... wie pan...Gliniarz: Tak myślałem. Widzisz, bardzo poważnie traktujemy takie rzeczy i teraz się właśnie zastanawiam, czy mam wezwać moich kolegów, żeby po ciebie przyjechali.Typek: O nie, ni...Gliniarz: Ale to zakłóciłoby kolację innym gościom, więc może zrobimy tak. Podasz mi swój dokument, bo nie chciałbym, żebyś mi uciekł, potem podejdziesz do stojącego tam kelnera i poprosisz o rachunek. Zapłacisz całość, bo ta młoda dama nie powinna wychodzić głodna z powodu twojego zachowania. Albo możemy wrócić do pierwszej opcji, decyzja należy do ciebie.Typek: Nie, nie! Doskonale! *podaje dowód, wstaje i bardzo szybko idzie do kelnerów*Gliniarz: *spisując dane* Przepraszam za to, mam nadzieję, że się nie przeszkodziłem, ale wydawało mi się, że potrzebuje pani pomocy. Och, bez obaw, jeśli chciałaby pani złożyć skargę, to zadzwonię po kolegów, a oni zgarną go, kiedy będzie wracał do domu.Dziewczyna: Nie, nie, bardzo dziękuję, chciałam uciec pół godziny temu, ale to on mnie tu przywiózł.Gliniarz: *w sekundę przemieniając się z surowego gliniarza w łagodnego ojca* Jestem tu z moją córką, jest chyba w pani wieku, może skończy pani kolację razem z nami? Możemy odwieźć panią do domu, jeśli pani chce, chyba że chciałaby pani zadzwonić po kogoś?Dziewczyna: Byłoby cudownie. Bardzo dziękuję.*wraca typek, tak jak surowy gliniarz*Typek: Zapłaciłem rachunek, czy mógłbym odzyskać mój dowód...Gliniarz: Proszę. Mam pana dane, więc SUGEROWAŁBYM nie kontaktować się już więcej z tą młodą damą.Typek: Tak, oczywiście. Przepraszam.Typek zwiał z restauracji, dziewczyna poszła z gliniarzem do stolika, a kiedy ja i moja dziewczyna wychodziliśmy z restauracji, ona jeszcze z nimi siedziała i śmiała się z jakichś żartów.Stary, mam nadzieję, że ten gliniarz ma cudowne życie
Dlaczego kościoły w Kanadzie płoną i co działo się w przykościelnych sierocińcach? – "W szkole świętej Anny w Fort Albany używano krzesła elektrycznego, do którego przywiązywano dzieci, by razić je prądem o różnej mocy. Dzieci często padały ofiarami chorób, bo brakowało opieki lekarskiej, a pomieszczenia nie były ogrzewane. Mająca zajmować się dziećmi siostra Anna Wesley zmuszała je do zjadania swoich wymiocin wprost z podłogi „jak psy”.""On uniósł swoją sutannę i wepchnął penisa w moje usta. Bałam się, strasznie się bałam. Cała aż się trzęsłam. Kopnęłam go. Uciekłam i schowałam się […]. Ale spowiedź odbywałyśmy co niedziela i każdej niedzieli powtarzało się to samo […]. On dotykał mnie wszędzie i kiedy szczytował, wytryskiwał na moje usta. Byłam całkowicie splugawiona. Zakonnicom mówił, że pobrudziłam sobie usta, bo wymiotowałam. W końcu stało się to prawdą i miałam wymioty. Każdej niedzieli byłam chora, idąc do kaplicy, i mdlałam, gdy nadchodziła moje kolej do spowiedzi. I w każdą niedzielę siostry zakonne zabraniały mi z tego powodu kontaktu z rodzicami, którzy przyjeżdżali w odwiedziny. Trwało to trzy lata. Ksiądz nakazał mi milczenie. Powiedział, że gdy je przerwę, przyjdzie Bóg i zabije mnie we śnie, zabierze moich rodziców, uśmierci moich braci i siostry"
Źródło: "27 śmierci Toby’ego Obeda"
Może i brak mi ambicji, ale to mi wygląda na pracę marzeń –
0:39
"Nic u was nie kupię, skoro nawet krzesła macie tak beznadziejne" –
0:11
 –
 –
0:18
 –  (Mk 12,38-44) Jezus nauczając rzesze mówił: Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok.
Po pierwszej szklaneczce wódki wszystko niezrozumiałe staje się jasne. Po drugiej wszystko tajemnicze przestaje być tajemnicze. Po trzeciej wszystko, co zwyczajne, staje się cudowne. Po czwartej droga do łóżka okazuje się fascynującą podróżą przez bajeczny kraj, w którym na podłogach szaleją tsunami, drzwi kurczą się do wąskich szczelin, a krzesła jak psy rzucają się do twoich stóp. –
Niestety małżonce nie spodobała się taka niespodzianka, ponieważ wysłała go na aukcję po krzesła – Trzy lata później Chubb zdecydował, że Stonehenge należy do Anglików i oddał go państwu, pod warunkiem, że bilet wstępu nigdy nie będzie kosztował więcej niż szylinga, a miejscowa ludność będzie mogła zwiedzać obiekt za darmo
W dzieciństwie nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak biedni jesteśmy – Moi rodzice byli niesamowici, starając się nam zapewnić wszystko, co najlepsze. Uwielbialiśmy baseball i zawsze marzyłem o tym by pójść na mecz, ale nie było nas stać na bilety.Żeby spełnić to marzenie, kiedy byliśmy w szkole, moja mama zrobiła papierowe bilety na dzisiejszy mecz i pieniądze, które mogliśmy wydać. Kiedy wróciliśmy do domu, ustawiła krzesła przed telewizorem i je ponumerowała.Wręczyła nam bilety i pieniądze i powiedziała, żebyśmy się ogarnęli przed meczem.Kiedy nadszedł czas, ustawiliśmy się w kolejce przed drzwiami, tata zaczął sprawdzać nasze bilety i kazał nam zająć miejsca. A kiedy mecz się zaczął, rodzice poszli do kuchni i przynieśli tacę pełną hot dogów, słodyczy i napojów. "Hot dogi! Hot dogi!" Za pieniądze, które zrobiła nam nasza mama kupiliśmy te przekąski, na które mieliśmy ochotę.Najlepszy mecz, na jakim kiedykolwiek byłem Moi rodzice byli niesamowici, starając się nam zapewnić wszystko, co najlepsze. Uwielbialiśmy baseball i zawsze marzyłem o pójściu na mecz, ale nie było nas stać na bilety.Żeby spełnić to marzenie, kiedy byliśmy w szkole, moja mama zrobiła papierowe bilety na dzisiejszy mecz i pieniądze, które mogliśmy wydać. Kiedy wróciliśmy do domu, ustawiła krzesła przed telewizorem i je ponumerowała. Wręczyła nam bilety i pieniądze i powiedziała, żebyśmy się ogarnęli przed meczem. Kiedy nadszedł czas, ustawiliśmy się w kolejce przed drzwiami, tata zaczął sprawdzać nasze bilety i kazał nam zająć miejsca. A kiedy mecz się zaczął, rodzice poszli do kuchni i przynieśli tacę pełną hot dogów, słodyczy i napojów. "Hot dogi! Hot dogi!" Za pieniądze, które zrobiła nam nasza mama kupiliśmy te przekąski, na które mieliśmy ochotę.Najlepszy mecz, na jakim kiedykolwiek byłem
Po wywiadzie Oprhy Winfrey z księciem Harrym i Meghan Merkle, wyprzedano wszystkie modele krzesła ogrodowego, na których cała trójka siedziała. Jedna sztuka kosztowała 550 dolarów –
2 lata temu Alex Bonilla, ojciec piątki dzieci, dowiedział się, że jego żona ma romans. Starannie zaplanował akt zemsty i dopiero po dwóch miesiącach przystapił do działania – Zakradł się do mobilnego domu kochanka, przywiązał go do krzesła, przymierzył do niego z pistoletu i nakazał mu nie opierać się pod groźbą zastrzelenia. Po czym wyjął nożyczki i... odciął ofierze penisa. Na wszelki wypadek zabrał czlonka ze sobą, tak aby nie mógł go z powrotem przyszyć. Choć lekarze robili co mogli, to mężczyzna został okaleczony do końca życia. Nie może normalnie oddawać moczu, ani uprawiać seksu.
Kiedy mieszkańcy zaalarmowali proboszcza, ten pojawił się na miejscu i został pobity – Krew rozbryzgana na posadzce i ołtarzu, poprzewracane ciężkie drewniane ławki, połamane i porozrzucane krzesła, zniszczone dwa ołtarze, powybijane szyby w oknach. Taki przerażający widok zastaliśmy dziś w zabytkowym kościele na osiedlu Budziwój w Rzeszowie. Dzień wcześniej dwóch młodych mężczyzn włamało się do środka, urządziło libację. Jeden z nich pobił proboszcza, który zjawił się na miejscu zaalarmowany przez mieszkańców.- Sprawcy to dwaj młodzi mężczyźni. Jeden ma 18 lat, a drugi 20. Wielokrotnie notowani, choć jeszcze nie karani - powiedział portalowi Nowiny24 prokurator Wojciech Przybyło. - Jak tłumaczyli, przyjechali do kościoła, by napić się w nim alkoholu, bo na zewnątrz było im za zimno. W przypływie emocji powybijali szyby, weszli do środka i tam ten alkohol zaczęli pić. W międzyczasie niszcząc wyposażenie kościoła wpisanego do rejestru zabytków
Kiedy nie masz zbytwiele miejsca w domu –
0:43