Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 178 takich demotywatorów

Zdzisław Krasnodębski w 1992 na stałe przeniósł się do Niemiec i mieszka w Bremie, w 2014 został europosłem PiS i doszła do tego jeszcze Bruksela. Jakżeż on musi cierpieć –  ZdzisławKrasnodębski@ZdzKrasnodebskiMiła podróż pociągiem do Poznania. Obokdwaj młodzieńcy z dużą nadwagą. Po,,Erasmusie. W drodze do Berlina.Konwersują. Ci drugie słowo to wulgaryzm.Europa, Europa..Translate Tweet8:22 AM · Apr 22, 2023 · 18K Views:
Nic tak nie łączy jak wspólny wróg. Kumple pobili się podczas imprezy. Na widok policjantów połączyli siły i wspólnie ruszyli na funkcjonariuszy – - Pokłócili się tam dwaj znajomi, doszło do szarpaniny. Interwencję podjęli policjanci z Wydziału Patrolowo – Interwencyjnego zamojskiej jednostki. Po wejściu do domu, zauważyli uszkodzoną kanapę, leżące na podłodze szklane elementy różnych przedmiotów i bałagan świadczący o tym, że doszło tam do awantury. W mieszkaniu byli dwaj nietrzeźwi młodzi mężczyźni. Nie potrzebowali pomocy medycznej. Widząc mundurowych obaj swoją agresję skierowali na interweniujących funkcjonariuszy. Zaczęli wyzywać ich słowami wulgarnymi, obrażać i grozić pozbawieniem życia. Na tym nie poprzestali szarpali również i kopali policjantów. - relacjonuje Dorota Krukowska Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.  - Mimo tego, że mundurowi wzywali ich do zachowania zgodnego z prawem, mężczyźni stawiali czynny i bierny opór. Byli bardzo pobudzeni i agresywni, ale nie zważając na to funkcjonariusze szybko ich obezwładnili i doprowadzili do jednostki Policji, a następnie osadzili w policyjnych celach.Agresorzy to dwaj mieszkańcy gminy Stary Zamość w wieku 33 i 37 lat. Obaj byli nietrzeźwi. Starszy w organizmie miał prawie 2,5 promila, młodszy odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie POLICJAPOLICJAPOLICJAPOLICJA
Dwaj młodzi chłopcy spacerowali w poniedziałek ulicą w Pruszczu Gdańskim, gdy zobaczyli nieprzytomnego mężczyznę leżącego na chodniku – Eryk Potrykus i Szymon Orłowski bez wahania podbiegli do niego i zaczęli sprawdzać jego stan. Zauważyli, że mężczyzna bardzo krwawi i potrzebuje pilnej pomocy. Wiedzieli, że muszą działać szybko, więc zaczęli machać rękami, aby przyciągnąć czyjąś uwagę. Na szczęście, przejeżdżający samochód zatrzymał się, a z niego wyszli ratownicy OSP Cedry Wielkie.Ich szybka reakcja i determinacja w udzieleniu pomocy, pozwoliły na uratowanie życia nieznajomemu mężczyźnie. Takie ludzkie postawy zasługują na ogromny szacunek i podziw.
 –  Pireerkes
- Spokojnie już Ci polewam! –  Rozmawiają dwajkumple:- Ty, pilniepotrzebuję pomocypsychologicznej.
 –  1994 2022
Niby skąd on ma to wiedzieć? Przecież on tylko mandaty kierowcom wypisuje... – Może wyglądać to zabawnie, ale sprawa jest poważna. 11 czerwca 2021 roku miała miejsce kolizja na skrzyżowaniu - w jadącego prawidłowo pana Lucjana wjechała pani Sandra, która skręciła nie upewniając się, że może wykonać ten manewr i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu mężczyzny. Policję wezwał pan Lucjan J. – kierowca BMW, jednakże dwaj funkcjonariusze Policji, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, nawet do niego nie podeszli. Rozmawiali jedynie z Sandrą P., po czym winę postanowili zrzucić na mężczyznę. Policja z Pobiedzisk skierowała do Sądu Rejonowego w Gnieźnie wniosek o ukaranie przeciwko kierowcy BMW – z zarzutem spowodowania kolizji w ruchu drogowym. Do wniosku załączone zostały spreparowane materiały dowodowe.„Wyprzedzanie samochodu stojącego, jadącego na wprost” – taki zarzut postawił przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie sierżant Aleksander G. Z kolei sierżant Mariusz S. (obaj z komisariatu w Pobiedziskach) przekonywał Sąd, że omijanie samochodu stojącego na drodze jest wyprzedzaniem. Sąd się na to nie nabrał i wyrokiem z dnia 29 grudnia 2022 r. (II W 983/21) uniewinnił kierowcę od tego absurdalnego zarzutu.Sąd Rejonowy w Gnieźnie w uzasadnieniu wyroku ustalił następujący stan faktyczny, dotyczący zdarzenia: W dniu 11 czerwca 2021 roku około godziny 15:00 obwiniony Lucjan J. jechał swoim samochodem marki BMW o nr rej. (…) w kierunku Poznania. Ruch na drodze był duży, więc poruszał się w kolumnie samochodów jadących w tym samym kierunku. Kiedy dojeżdżał do skrzyżowania w Jerzykowie część pojazdów jadących przed nim zjechała do osi jezdni z zamiarem skrętu w lewo w kierunku miejscowości Biskupice. Część z poprzedzających obwinionego pojazdów widząc to i mając nadawany na sygnalizatorze kolor zielony do jazdy na wprost, ominęło oczekujące na możliwość zjazdu w lewo pojazdy z prawej strony i przejechało skrzyżowanie. To samo miał zamiar uczynić obwiniony. Przed skrzyżowaniem rozpoczął manewr omijania z prawej strony pojazdów oczekujących przy osi jezdni na możliwość skrętu w lewo i wjechał na skrzyżowanie. W tym czasie do skrzyżowania od strony Poznania samochodem marki VW podjechała Sandra P. z zamiarem skrętu w lewo, w drogę podporządkowaną. Z uwagi na stojące i oczekujące na skręt w lewo w kierunku Biskupic pojazdy oraz ruch ręką wykonany przez kierującą pierwszego z tych pojazdów, Sandra P. uznała, że może skręcić w lewo w kierunku Jerzykowa. W trakcie wykonywania tego manewru i wjeżdżania na przeciwległy pas ruchu nie upewniła się, że może go wykonać bezpiecznie i że na pasie drogi, na który zamierza wjechać nie ma innego pojazdu w ruchu. Wjechała na lewy pas drogi i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu obwinionego Lucjana J., który był w trakcie prawidłowo wykonywanego manewru omijania pojazdów stojących na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w kierunku miejscowości Biskupice
Dwaj polscy księża z wyrokami za nadużycia seksualne zostali po cichu przeniesieni z Danii do Polski, gdzie wciąż pełnią swoje funkcje – Nie zostali też odizolowani od dzieci, chociaż to właśnie z nieletnimi związane były ich przestępstwa. O sprawie napisał zajmujący się dziennikarstwem śledczym portal frontstory.pl we współpracy z duńskimi mediami
Barbara Piotrowicz na 70 pytań znała odpowiedź na 30. Pozostałe 40 mieli zaznaczyć egzaminujący –  Zarzycki: - Mialo być inaczej, sobie myślę co za głupia pipa... To było sto dwadzieścia ileś osób a ona miała przedostatni wynik z egzaminu... Córka Piotrowicza. Ale jest prokuratorem...".
 –  HOW IT STARTED: Europoseł Czarnecki: To największa afera korupcyjna w kręgach UE od 20 lat [rozmowa] - Afera korupcyjna w Komisji Europejskiej mogłaby posłużyć za scenariusz do filmu sensacyjnego - mówił europosei Ryszard Czarnecki, który był w środę gościem „Rozmowy dnia" Polskiego Radia PiK. HOW IT'S GOING: Korupcja w PE. "Rzeczpospolita": Belgijska prokuratura sprawdza 60 osób. Wśród nich europosłów PiS "Rzeczpospolita" napisała, że wśród około 60 osób sprawdzanych przez śledczych są dwaj europosłowie z Polski - Tomasz Poręba i Ryszard Czarnecki.
Panowie nazwali ten akt "dwuosobowym referendum" –
 – Akcja jak z filmu. Kobieta niosąca utarg 55 tys. dolarów została napadnięta przez uzbrojonego typa. Ochroniarz banku natychmiast wkroczył do akcji i rzucił się na napastnika, któremu w napadzie towarzyszyli jego dwaj synowie. Wywiązała się strzelanina, podczas której ochroniarz zastrzelił całą trójkę napastników, a sam został jedynie ranny w ramię. Nie ujawniono jego tożsamości, bo chciał zachować anonimowość. Akcja rozegrała się w Coronado w Kostaryce
Oboje ukończyli studia razem.I nadal są najlepszymi przyjaciółmi –

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: – Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
Nie żebym narzekał, że w moim pokoju jest gorąco, ale przed chwilą zjawili się dwaj hobbici i wyrzucili tu jakiś pierścień –
Obaj:- przelecieli księżniczkę- mają kumpla-zwierzaka- są marudni i sarkastyczni- byli zainteresowani tylko swoimi sprawami, a zostali bohaterami –
 – Drodzy Rodzice!Druh drużynowy powiedział nam, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie.Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden nasz namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy to się zdarzyło byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku i że się znalazł. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał sobie obie ręce jak spadał ze skały. Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-up''em drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał.Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną to może wybuchnąć? Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów tak. Także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy.Będziemy w domu w sobotę, jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak stary, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie uważamy, że ten samochód jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno żeby nie było gorąco jak jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie już nie wsiadamy na pakę.Czy już wspominałem że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć. Ale spoko, pozwalał mu tylko na szybszą jazdę na górskich drogach, gdzie prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustrem wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, sami zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek wtedy zwymiotowaliśmy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował pojedzeniu, które jadał w więzieniu.Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi. Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, żeby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie. Jest ok, pozdrawiam wasz Karol
Paryż, styczeń 1910 rok –
Po powrocie do zdrowia zostali ponownie połączeni... –
0:09
Andreas Mihavecz, Austriak, który przeżył 18 dni bez przyjmowania jakichkolwiek pokarmów i wody, ustanowił rekord świata – Jego doświadczenie udokumentowano w Księdze rekordów Guinnessa. Został zatrzymany i zapomniany w swojej celi przez 18 dni przez trzech policjantów. Każdy z nich myślał, że dwaj pozostali już uwolnili Mihavecza. Przeżył dzięki zlizywaniu wilgoci ze ścian. Jego celi leżała w podziemiach, dlatego nikt nie słyszał jego krzyków. Stracił na wadze 24 kg