Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 67 takich demotywatorów

Niby skąd on ma to wiedzieć? Przecież on tylko mandaty kierowcom wypisuje... – Może wyglądać to zabawnie, ale sprawa jest poważna. 11 czerwca 2021 roku miała miejsce kolizja na skrzyżowaniu - w jadącego prawidłowo pana Lucjana wjechała pani Sandra, która skręciła nie upewniając się, że może wykonać ten manewr i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu mężczyzny. Policję wezwał pan Lucjan J. – kierowca BMW, jednakże dwaj funkcjonariusze Policji, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, nawet do niego nie podeszli. Rozmawiali jedynie z Sandrą P., po czym winę postanowili zrzucić na mężczyznę. Policja z Pobiedzisk skierowała do Sądu Rejonowego w Gnieźnie wniosek o ukaranie przeciwko kierowcy BMW – z zarzutem spowodowania kolizji w ruchu drogowym. Do wniosku załączone zostały spreparowane materiały dowodowe.„Wyprzedzanie samochodu stojącego, jadącego na wprost” – taki zarzut postawił przed Sądem Rejonowym w Gnieźnie sierżant Aleksander G. Z kolei sierżant Mariusz S. (obaj z komisariatu w Pobiedziskach) przekonywał Sąd, że omijanie samochodu stojącego na drodze jest wyprzedzaniem. Sąd się na to nie nabrał i wyrokiem z dnia 29 grudnia 2022 r. (II W 983/21) uniewinnił kierowcę od tego absurdalnego zarzutu.Sąd Rejonowy w Gnieźnie w uzasadnieniu wyroku ustalił następujący stan faktyczny, dotyczący zdarzenia: W dniu 11 czerwca 2021 roku około godziny 15:00 obwiniony Lucjan J. jechał swoim samochodem marki BMW o nr rej. (…) w kierunku Poznania. Ruch na drodze był duży, więc poruszał się w kolumnie samochodów jadących w tym samym kierunku. Kiedy dojeżdżał do skrzyżowania w Jerzykowie część pojazdów jadących przed nim zjechała do osi jezdni z zamiarem skrętu w lewo w kierunku miejscowości Biskupice. Część z poprzedzających obwinionego pojazdów widząc to i mając nadawany na sygnalizatorze kolor zielony do jazdy na wprost, ominęło oczekujące na możliwość zjazdu w lewo pojazdy z prawej strony i przejechało skrzyżowanie. To samo miał zamiar uczynić obwiniony. Przed skrzyżowaniem rozpoczął manewr omijania z prawej strony pojazdów oczekujących przy osi jezdni na możliwość skrętu w lewo i wjechał na skrzyżowanie. W tym czasie do skrzyżowania od strony Poznania samochodem marki VW podjechała Sandra P. z zamiarem skrętu w lewo, w drogę podporządkowaną. Z uwagi na stojące i oczekujące na skręt w lewo w kierunku Biskupic pojazdy oraz ruch ręką wykonany przez kierującą pierwszego z tych pojazdów, Sandra P. uznała, że może skręcić w lewo w kierunku Jerzykowa. W trakcie wykonywania tego manewru i wjeżdżania na przeciwległy pas ruchu nie upewniła się, że może go wykonać bezpiecznie i że na pasie drogi, na który zamierza wjechać nie ma innego pojazdu w ruchu. Wjechała na lewy pas drogi i doprowadziła do uderzenia przodem swojego pojazdu w lewą stronę przodu pojazdu obwinionego Lucjana J., który był w trakcie prawidłowo wykonywanego manewru omijania pojazdów stojących na skrzyżowaniu z zamiarem skrętu w kierunku miejscowości Biskupice
Prawnik robot za pomocą sztucznej inteligencji będzie po raz pierwszy w historii bronił człowieka w amerykańskim sądzie – W 2015 roku Joshua Browder uruchomił firmę DoNoPay jako chatbota zaprojektowanego w celu udzielania porad prawnych konsumentom zaniepokojonym spóźnionymi opłatami lub grzywnami. Pięć lat później przekształcił firmę w model sztucznej inteligencji. Teraz opracowane przez niego oprogramowanie zostało uznane za „pierwszego na świecie prawnika-robota”.Pierwsza rozprawa z udziałem prawnika robota ma odbyć się w lutym. Oskarżony będzie korzystał z aplikacji na smartfona obsługiwanej przez prawnika-robota, który doradzi mu, co powiedzieć podczas rozprawy sądowej.
Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zabieranie prawa jazdy bez sądu jest niezgodne z konstytucją – Nie będzie można od teraz jednostronną decyzją pozbawić kogoś "prawka" za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym lub w przypadku przewożenia osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym. Takiej osobie będzie przysługiwać rozprawa w sądzie i prawo do obrony
Janusz Szymik, domaga się 3 milionów złotych zadośćuczynienia w procesie cywilnym od kurii bielsko-żywieckiej. Mężczyzna w dzieciństwie był wykorzystywany przez księdza Jana W. Podczas drugiej rozprawy bielski sąd okręgowy zdecydował o wyłączeniu jawności – Trwa proces cywilny wytoczony kurii bielsko-żywieckiej przez Janusza Szymika, ofiarę księdza pedofila. Szymik jako dziecko był wykorzystywany seksualnie przez ks. Jana W. Pozywający domaga się 3 mln zł zadośćuczynienia.Pierwsza rozprawa w tym procesie odbyła się w lutym. Wówczas mecenas Anna Englert, pełnomocnik diecezji, złożyła wniosek o wyłączenie jawności. We wtorek, 6 września, podczas drugiej rozprawy w tym procesie, sąd przychylił się do tego wniosku i wyłączył jawność dwóch rozpraw.Podczas drugiej rozprawy, na sali rozpraw obecny był Janusz Szymik. W charakterze świadków sąd wezwał m.in. biskupa seniora diecezji bielsko-żywieckiej Tadeusza Rakoczego, który się stawił. Zeznawać ma także żona Janusza Szymika.Janusz Szymik w przeszłości były ministrantem. Po raz pierwszy został skrzywdzony przez ks. Jana W., ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, gdy miał 12 lat. Duchowny w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do współżycia z nieletnim.
W czasie rozprawy w małymmiasteczku na Południu Ameryki,oskarżyciel wezwał swegopierwszego świadka, starszą kobietę.Zwrócił się do niej i zapytał:- Pani Jones, czy pani mnie zna? – Odpowiedziała: - Tak, znam, panie Williams. Znam cię od małego chłopca i szczerze mówiąc byłeś dla mnie wielkim rozczarowaniem. Kłamiesz, zdradzasz żonę, manipulujesz ludźmi i obgadujesz za ich plecami. Myślisz, że jesteś kimś wielkim, ale nie masz na tyle rozumu, aby zdać sobie sprawę z tego, że nie jesteś niczym więcej jak gryzipiórkiem. Tak, znam cię.Prawnik był w szoku. Nie wiedząc, co robić dalej, wskazał przez całą salę i zapytał: - Pani Jones, a czy zna pani obrońcę?Ponownie odpowiedziała: - Ależ tak, znam pana Bradley od kiedy był młodzieńcem. Również jest leniwy, zajadły i ma problem z piciem. Nie potrafi zbudować normalnej relacji z rodziną, a jego prawnicza praktyka należy do najgorszych w całym stanie. Nie wspominając o tym, że zdradził żonę z trzema kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go. Obrońca niemal skonał. Sędzia zaprosił obu panów do siebie i bardzo cicho powiedział: - Jeśli któryś z was zapyta czy ona zna mnie, posadzę was obu na krześle elektrycznym
Możesz mieć szansę wygrać z kobietą, która cię pomawia –
,,Nie nienawidzę cię, ponieważ nienawiść jest uczuciem, a ja nicdo ciebie nie czuję" – Tak w sądzie Johnny Depp powiedział o swojej byłej żonie, która latami znęcała się nad nim fizycznie i psychicznie
 –
Uświadomił tysiącom mężczyzn, że to, co przeżywają na co dzień w domu,nie jest normalne –
Poprzednia rozprawa odbyła się ponad rok temu, 21 kwietnia 2021. Nie wiadomo, dlaczego proces toczy się w tak wolnym tempie – To była jedna z bardziej skandalicznych historii kościelno-pedofilskich: sąd biskupi uniewinnił sprawcę, księdza pedofila Jarosława P., uznając skrzywdzone dziecko za „wspólnika grzechu cudzołóstwa”. Tymczasem sąd powszechny skazał księdza na trzy lata więzienia.   Teraz Kościół, tak jak w innych podobnych sprawach, walczy z pokrzywdzonym, by nie płacić mu odszkodowania. Kiedy jeszcze przed procesem Mariusz Milewski zażądał od kurii zadośćuczynienia, ta odmówiła. Tłumaczyła, że ksiądz „molestował prywatnie”, a więc kuria nie ma żadnych zobowiązań.Przyjmując wrogą postawę wobec ofiar, Kościół odsłania moralną bezużyteczność swojej religii. Gdyby wierzenia religijne faktycznie służyły moralności, to postawa Kościoła podającego się za „mistyczne ciało Chrystusa” byłaby wzorem właściwego postępowania. Tymczasem w wielu obszarach jest ona antywzorem. Kościół w działaniu to demonstracja, jak nie należy postępować. To również ostrzeżenie przed religią. Proces o milion złotych odszkodowania Amoralny Kościół walczy  poprzednia rozprawa: 21. 04. 2021 • następna rozprawa: 22. 09. 2022
 –
 –  OBRAŻANIE MAŁŻONKADOBRY AKTORŻARTOWANIE W SĄDZIEATRAKCYJNOŚĆSRANIE DO ŁÓŻKA
Dawniej mówiło się  "Boże widzisz i nie grzmisz". Dziś już wiadomo, że Bóg nie grzmi nawet, gdy mordują dzieci w Mariupolu. Ale czasem Bóg (albo po prostu życie) podstawi nogę kłamcom – Niedawno odbyła się kolejna rozprawa sądowa w sprawie wypadku premier Beaty Szydło z 2017, gdy auto wiozące panią premier zderzyło się z prywatnym autem kierowanym przez młodego człowieka. Sprawa w sumie banalna. Dlaczego więc tak długo trwa proces? Szybko całą winę usiłowano zrzucić na kierowcę prywatnego auta. Styl w jakim go zastraszano przypominał filmy sensacyjne z rosyjskimi szpiegami. Okazało się, że to jednak kolumna rządowa jechała nieprawidłowo i bez włączonych sygnałów dźwiękowych. Potwierdził to świadek, były funkcjonariusz ochrony rządowej, który zeznał, że funkcjonariuszy namawiano do składania fałszywych zeznań.Zamiast przyznać się do błędu, ukarać winnych i byłoby po sprawie, władza chciała ukarać niewinnego, młodego chłopaka, naciskała na ochroniarzy w sprawie fałszywych zeznań, mataczyła, a sam proces trwa już pięć lat. To co się k... dzieje przy przy aferach, gdzie w grę wchodzą grube miliony?  Oj... nagrzeszyli sporo ci modlący się na pokaz politycy cynicy
 –  Maria #PYRA ■111111111.1 Cc_WlariaLe85219860 "Szereg uchybień" w użyciu przez kogoś słowa "debil". Enta rozprawa, bo prokurator wściekły, że sąd pierwszej instancji stwierdził znikomą szkodliwość. Ciekawi mnie, jaki wkład w decyzję prokuratora ma "poszkodowany"? Każdy obywatel wie, kim jest prezydent.

Mowa Żulczyka w sądzie w sprawie o nazwanie prezydenta słowem na d...

 –  Dziś zakończyła się rozprawa w sprawie mojego rzekomego znieważenia prezydenta RP. Wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Bardzo dziękuję za reprezentowanie mnie mecenasowi Krzysztofowi Nowińskiemu, a Michał Rusinek za ekspertyzę i stawienie się w sądzie w charakterze świadka. Poniżej treść mojej mowy końcowej. Wysoki Sądzie,nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. Co mamy zrobić, jeśli władza łamie nasze moralne standardy, jeśli przestaje się posługiwać kategorami zdrowego rozsądku, tak jak to ma miejsce w przypadku relacji polsko-amerykańskich na przestrzeni ostatniego roku? Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? Czy władza może nas pouczać w jaki sposób ją krytykować? Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? I czy szeroko pojęte dobre maniery powinny być przedmiotem postępowania karnego?Jestem przekonany, że w Polsce władza gra przeciwko obywatelom znaczonymi kartami. Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym. Mogą mówić to wszystko, a za słowami idą czyny, wymierzone w obywateli, w konkretne grupy zawodowe, w konkretne osoby. Mogą kreować nową, postawioną na głowie rzeczywistość, w której nawet podstawowe akty prawne, na których uformowany jest ustrój państwa, nie mają żadnego znaczenia.Co może zrobić obywatel? Niewiele. Może iść na demonstrację, na której dostanie po oczach gazem, zostanie zawleczony do radiowozu, będzie otoczony przez godziny szpalerem policjantów, a policja w trybie pilnym wyśle oskarżenie do prokuratury. Może zostać zdyscyplinowany. Może na przykład zostać usunięty z pracy, jeśli pracuje w instytucji publicznej. Może stanąć przed sądem po prostu za to, co napisał w mediach społecznościowych.Być może władzy na rękę jest demokracja pozorancka, demokracja która ogranicza się do wrzucenia głosu do urny raz na cztery bądź pięć lat, podczas których bierny, zadowolony obywatel jest manipulowany za pomocą telewizji i mediów społecznościowych na to, aby oddać ten głos, który władzy jest potrzebny, gdy przyjdzie na to czas.Muszę tutaj podkreślić, że żadnym wypadku nie czuję się dysydentem, ofiarą systemu, osobą prześladowaną - byłoby to bardzo obraźliwe w stosunku do ludzi rzeczywiście prześladowanych przez władze swoich krajów, chociażby za naszą wschodnią granicą. Moją sprawę traktuję bardziej jako kłopot, trochę śmieszny, trochę straszny, ale na pewno istotny. Wierzę, że ta sprawa jest pewnym papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas którego sprawdzamy nasze możliwości obywatelskiego oporu. Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo - a nawet powinniśmy - reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.
 –  UCZYNKI MIŁOSIERDZIA WZGLĘDEM CIAŁA WEDŁUG KATECHIZMU KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO:1. GŁODNYCH NAKARMIĆ2. SPRAGNIONYCH NAPOIĆ	3. NAGICH PRZYODZIAĆ	4. PODRÓŻNYCH W DOM PRZYJĄĆ	5. WIĘŹNIÓW POCIESZAĆ	6. CHORYCH NAWIEDZAĆ7 UMARŁYCH POGRZEBAĆ	Artur Dziambor: szczucie psem, czy	strzelanie pod nogi migrantom, tak	to musi wyglądać	30092021. Polsko	Poseł Konfederocii Artur Dzŕomb•t	krzysztof-jagiello	+ 39	Chodziłem kiedyś do liceum katolickiego i	szczerze większej obłudy niż tam to nie	widziałem. Np kolega poszedł do wychowawcy z	problemem, ponieważ podejrzewał że jego	dziewczyna zaszła w ciążę i chciał prosić o	pomoc. Na co szkoła zamiast im pomóc to	postanowiła że wywalą tą parkę ze szkoły. Na	szczęście nie doszło to do skutku bo okazało się	że laska jednak nie jest w ciąży (albo usunęła ją	po kryjomu) ale ziomeczka wywalili z samorządu	i zabronili kandydować ponownie (oczywiście	90% uczniów w kolejnych wyborach i tak	dopisało go do karty ale nic to nie dało XD) A i	jeszcze moją ulubioną nauczycielkę w***bali bo	za rzadko chodziła do kościoła. Więc jak szukasz	obłudy to znajdzieszją u tych najbardziej	wierzących.
Kto jest za pisarzem daje mocne –  Dziś w Sądzie Okręgowym miasta Warszawa miała miejsce pierwsza rozprawa ja vs. państwo Polskie w sprawie wiadomej.Następna odbędzie się 5 stycznia. Dzięki wszystkim za wsparcie. Moja serdeczna koleżanka Justyna Kosińska Tkanka zrobiła taką oto grafikę. Zachęcam do używania.
 –
Po 13 latach od nałożenia kurateli sądowej na Britney Spears, jej ojciec został odsunięty od roli prawnego opiekuna – Adwokat Britney, Mat Rosengart, przedstawił w sądzie niezbite dowody na to, że kuratela prowadzona przez ojca gwiazdy bardziej przypominała więzienie, niż faktyczną opiekę. W jej sypialni były podłożone podsłuchy, aby ojciec wiedział dosłownie o wszystkim, co dzieje się w jej życiu. Bardzo możliwe, że 12 listopada zapisze się w historii jako dzień, w którym Britney Spears odzyska wolność po 13 latach kurateli. To właśnie wtedy odbędzie się kolejna rozprawa w tej sprawie
Johnny Depp odniósł kluczowe zwycięstwo w swojej batalii sądowejz Amber Heard: – Sąd teraz zajmie się ustaleniem, co stało się z pieniędzmi, które otrzymała po rozwodzie. Heard obiecała przekazać 7 milionów dolarów, które uzyskała z rozwodu, na cele charytatywne