Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 335 takich demotywatorów

"7000 brutto na renke, a trzeba pamiętać, że ma 2 rence" –  Dej, m28 lutego o 22:00witam szukam pracy dla corki 19lat w imieniucorki wycztaucenie srednie ekonomiczneliceum ekonomiczne w bydgoszczy terazzaczyna od kwietnia studium zaoczne jakokosmetyczka brak doświadczeniazawodowego minimalne wynagrodzenie 7000brutto na renke oferty prosze skladac do naszejmenażerki
Kiedy potrzebujesz doświadczenia, aby dostać pracę i potrzebujesz pracy, aby zdobyć doświadczenie –
Typowy dzień chorego – A jakie wy macie doświadczenia z naszym ukochanym NFZ? Taka typowa sytuacja:Ide o 8:00 do przychodni (czuję się źle i jestem ledwo żywy)jestem 12 w kolejce, po dojściu do pani w okienku onastwierdza, że nie ma już miejsca i dziśjuż mnie nie zapisze..Kilka dni temu chciałem się zapisać do endokrynologa i cousłyszałem?! Najbliższy termin za DAWA KU$#@ LATA!!!Wizyta prywatna to okolo 100zł.Ja się pytam za co ku$#@ płacimy podatki i dlaczegojestesimy dojeni przy wypłacie skoro nawet nie moznaskorzystać z lekarza w przychodni...
Źródło: własne
Jesteśmy istotami duchowymimającymi doświadczenie ludzkie – - Pierre Teilhard de Chardin
Zarobki szefa NBP na tle Polski i świata: – 1. Kanclerz Niemiec: 936 tys. zł2. Prezes NBP 912tyszl3. Premier Wielkiej Brytanii: 859 tys. zł4. Prezydent Francji: 776 tys. zł5. Starszy inżynier aplikacji Google 690 tys. zł.6. Prezydent Rosji: 544 tys. zł7. Premier Włoch: 496 tys. zł8. Prezydent Brazylii: 480 tys. zł9. Dyrektor generalny jednych z największych zakładów spożywczych w Polsce 450 tys. zł10. Starszy specjalista NASA 370 tys. zł.11. Kardiochirurg 15 lat doświadczenia, Warszawa 300 tys. zł12. Porucznik WP siły specjalne 200 tys zł. Przypomnijmy, że aniołek Glapinskiego jest dyrektorem gówno departamentu promocji i komunikacji
 –  Wczoraj 0 14:22 O łz mn temu Witam, czy orientuje się któraś z mam gdzie mogłabym się zatrudnić w ciąży do pracy Na umowę ? Może ktoś coś słyszał? Może z własnego doświadczenia ktoś pomoże ? Liczę na wasza pomoc g Komentarze: 2 Pracuje w: Pierdole Nie Robie Uczyła się w Jest jeszcze wódka? Uczęszczała do: Gimnazjum nr 1 w Sosnowcu Mieszka w: Sosnowiec

Wiedza pochodzi z doświadczenia

Wiedza pochodzi z doświadczenia –  TAK, WIEM TATO NIE JEŚĆ ŻÓŁTEGO ŚNIEGU

50-letni mężczyzna z zespołem Downa przechodzi na emeryturę

50-letni mężczyzna z zespołem Downa przechodzi na emeryturę – Russell, który ma teraz 50 lat, przechodzi na emeryturę po 32 latach pracy w McDonald’s i daje przykład każdemu, kto tam pracował.Pomimo braku doświadczenia zawodowego zachwycił wszystkich swoją etyką zawodową i stał się ukochanym pracownikiem dla swojego menedżera, współpracowników, a zwłaszcza klientów.Przez lata stał się miejscowym celebrytą, a wiele osób przychodziło do niego w pracy i witało go na ulicy„Jest niesamowicie towarzyską osobą i nie może przejść przez ulicę bez spotkania ludzi, którzy zatrzymują się, aby z nim porozmawiać, lub kupić mu piwo w klubie.”W pracy Russell witał wszystkich z miłością i uśmiechem, radosną postawą i pokazał wyjątkowe poświęcenie dla swojej pracyJego przełożony powiedział: „Mamy stałych klientów, którzy przychodzą zobaczyć się z Russellem w czwartek i piątek, a personel troszczył się o niego, więc będziemy za nim tęsknić”
 –  Spotted : RADOM Lekarze radomscy. Dziecko coś miało na podniebieniu. Jedziemy na pogotowie. Na Lekarskiej lekarz nie wie co to jest wysyła dziecko do laryngologa na Józefów. Tam laryngolog wysyła dziecko do instytutu laryngolog w Warszawie. Pediatra wypisuje skierowanie i zaleca natychmiastowy wyjazd mimo puźnej po Nikt z personelu nie wie co to jest. Sugeruje że t jest od dłuzszego czasu. Dziecko kilka dni wcześniej było w przychodni. Solidarność zawodowa kazała jej powiedzieć że rodzice powin to zauważyć lekarz niekoniecznie. Po wyjściu od specjalistów wysoko opłacanych dziecko coś sob wygrzebało z buzi. Była to skórka jabłka. 6 lat studiów medycznych. Lata specjalizacji i doświadczenia. Miliony wydane z kieszeni podatników. A może jednak pojechać do Warszawy?
 –  1. Nie oczekuj, że twoje dziecko będzie takim, jakim ty chcesz żeby było. Pomóż mu stać się sobą, a nie tobą. 2. Nie żądaj od dziecka zapłaty za wszystko, co dla niego zrobiłeś. Dałeś mu życie, jak on miałby ci się odwdzięczyć? Ono da kiedyś nowe życie, a jego dziecko następne. 3. Nie mścij się na dziecku za swoje krzywdy, żebyś na starość nie jadł suchego chleba. Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. 4. Nie patrz na jego problemy z wysoka. Życie daje każdemu według jego sił i możesz być pewien, że dla niego jest ono tak samo ciężkie jak dla ciebie, a może nawet i cięższe, gdyż nie ma jeszcze doświadczenia. 5. Nie poniżaj! 6. Nie zapominaj, że najważniejsze spotkania człowieka to spotkania dziećmi. Zwracaj na nie więcej uwagi - nigdy nie wiemy, kogo spotykamy w dziecku. 7. Nie zamęczaj się, jeśli nie możesz czegoś zrobić dla swojego dziecka. Po prostu zapamiętaj: dla dziecka zrobiono za mało, jeśli nie zrobiono wszystkiego, co było możliwe. 8. Dziecko to nie tyran, który zawładnie całym twoim życiem. To nie tylko ciało i krew. To drogocenna czara, którą życie dało ci do ochrony i rozpalenia w niej twórczego ognia. To uwłaszczona miłość matki i ojca, u których będzie rosnąć nie „nasze", „własne" dziecko, ale dusza przekazana na przechowanie. 9. Naucz się kochać cudze dziecko. Nigdy nie wyrządzaj mu tego, czego nie chcesz, by robiono twojemu. lo. Kochaj swoje dziecko takim, jakim jest -nieutalentowane, nieudane, dorosłe. Będąc z nim ciesz się! Chwile z dzieckiem to święto, które jeszcze u ciebie trwa.
Wielu właścicieli opowiada, jak to ich Fafik "nagle" zaczął bać się fajerwerków... – Gdy przeanalizuje się jednak historię psa, a szczególnie jego okres szczenięcy nierzadko da się wyłapać spore błędy wychowawcze, które do tego doprowadziły. Nagminnym jest to, że właściciele idą sobie na całonocną imprezę, a psa zostawią samego, bo przecież nie raz sam zostawał, to co mu szkodzi. Zresztą wystarczy samo wyjście około północy. Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście niczego nie spodziewającym się psem, który zostaje sam i nagle za oknem rozpętuje się piekło. Dla niego to istny koniec świata, nie ma oparcia w człowieku, nie wie jak zareagować, z pewnością zakłada już, że nigdy nie wrócisz... Potem, gdy tylko usłyszy trzask petardy skojarzy to, z tym strachem, którego się najadł "za dzieciaka". Recepta? Bardzo prosta. Bierzesz psa to i bierz za niego odpowiedzialność, nie oddawaj go do hotelu, znajomych, nie zostawiaj samego w Sylwestra, gdy jest jeszcze małym dzieckiem. Najlepszym lekarstwem jest poznanie "wroga", czyli spokojne oglądanie przez okno fajerwerków razem z psiakiem. Robiłam tak z moimi psami i są to wspaniałe wspomnienia. Najgorsze co można zrobić, to rozczulanie się jak to niektórzy robią - "ojej, nonono chodź do mnie maleńki, nie bój się, obronię cię", ale kurde przed czym?! W ten sposób tylko pokazuje się psu, że rzeczywiście jest się czego bać. Jeżeli pies widzi, że całe jego stado, którym jest ludzka rodzina ogląda tego typu wydarzenie ze spokojem i zaciekawieniem, to sam się też przekona. Warto mieć w zanadrzu jego ulubiony smakołyk, jeżeli jest bardzo oporny. A w przypadku, gdy ma przykre doświadczenia związane z petardami, bo jak wiadomo idiotów nie brakuje, to warto dać mu z tej okazji kość, a wcześniej dać trochę mniej jedzenia aby miał zajęcie (tak, psu naprawdę nic się nie stanie, jak jeden dzień nie będzie jadł tak jak  zwykle, wręcz przeciwnie)
Źródło: Moje przemyślenia
Cudem nie doszło do wypadku – Sytuacja z godziny +- 17.00, 05-12-2018, okolice Nowego Sącza.Wracam z pracy. Wjeżdżam w kilka dość ostrych zakrętów. Nagle z przeciwka wpadam na rowerzystę, który dał mi po oczach taką lampą, że odruchowo wcisnąłem hamulec do podłogi. Zahamowałem, zniosło mnie po piasku na pobocze milimetry od bariery ochronnej. Dzięki Bogu że nic za mną nie jechało bo dzwon pewny. Kilka głębokich wdechów, oglądam się a rowerzysta odjechał jak gdyby nigdy nic.Pytanie: czy policja w jakikolwiek sposób bada ustawienie i JASNOŚĆ świateł rowerzystów? Jeśli tak, rozumiem, że jest problem, bo kiedy taki rowerzysta zobaczy patrol, pyka sobie w lampę i spokojnie pokazuje że świeci w grunt, nie po oczach.Pytanie 2: w sieci można kupić różne lampy wiadomej produkcji do rowerów a sprzedający wychwalają właśnie ilokrotność lumenów (jasność).Chyba są jakieś regulowane prawem zakresy tych wartości?...Czy policja to ściga?Mieliście podobne doświadczenia?Może pora coś z tym zrobić?
Nie wiń za nic nikogo w swoim życiu, dobrzy ludzie dają szczęście,źli - doświadczenia, najgorsi ludzie dają Ci dobre lekcje, a najlepsipiękne wspomnienia –
Ulica wie to z doświadczenia –
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r.Art. 331. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.2. Kobieta i mężczyzna mają w szczególności równe prawo do kształcenia, zatrudnienia i awansów –  Szczególnie premiowane podczas rekrutacji będą:kobiet - 5 pktosoby zamieszkałe na terenie wsi - 2 pkt;0 osoby do 25 roku życia bez doświadczenia zawodowego - 2 pkt;0 osoby niebiorące udziału w projektach/szkoleniach/kursach/stażach w ostatnich 12 miesiącach2 pkt;0 osoby, które korzystają z Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa - 3 pkt;UDZIAŁ W PROJEKCIE JEST CAŁKOWICIE BEZPŁATNY.
Po wspólnej nocy dostałaod mężczyzny wiadomość – Oto brutalnie szczera wiadomość:„Eh, to jest straszne dla mnie. I dla ciebie pewnie też. Najprawdopodobniej to popsuje relacje między nami i znienawidzę się za to. Ale po prostu muszę być szczery. Nie jesteś fizycznie w moim typie. Tak naprawdę pociągają mnie szczupłe kobiety. Nic na to nie poradzę, bo takie mam doświadczeniaRozumiem, że to cię zaboli. Ale uwierz mi – wstydzę się, że w ogóle poruszam taki temat. Nie chciałbym, żeby faceci mieli prawo dyktować kobietom, jak powinny wyglądać. Dlatego nie zrozum mnie źle: niczego ci nie nakazuje. Musisz jednak wiedzieć, co naprawdę mi w duszy graPoza tym nie widzę żadnych innych przeciwskazań, żebyśmy się spotykali. A na pewno nie takie, nad którymi nie masz kontroli. Eh, wiem, że takie słowa mogą być dla kobiety straszne. Ale taki jestem. Szczerość to podstawa”"Proszę o rady, jaka odpowiedź byłaby w tej sytuacji najbardziej stosowna?"
Lata doświadczenia w koordynacji – Teraz tylko się nie pomylić
0:19

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich:

Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: – - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda?- Tak, panie profesorze.- Czyli wierzysz w Boga.- Oczywiście.- Czy Bóg jest dobry?- Naturalnie, że jest dobry.- A czy Bóg jest wszechmogący? Czy Bóg może wszystko?- Tak.- A Ty - jesteś dobry czy zły?- Według Biblii jestem zły.Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia!A po chwili zastanowienia dodaje:- Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą I cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej?- Oczywiście, panie profesorze.- Więc jesteś dobry...!- Myślę, że nie można tego tak ująć.- Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie.Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie?Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? Aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody.- Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?- No tak... jest dobry.- A czy szatan jest dobry?Bez chwili wahania student odpowiada - Nie.- A od kogo pochodzi szatan?Student aż drgnął:- Od Boga.- No właśnie. Zatem to Bóg stworzył szatana. A teraz powiedz mi jeszcze synu - czy na świecie istnieje zło?- Istnieje panie profesorze ...- Czyli zło obecne jest we Wszechświecie. A to przecież Bóg stworzył Wszechświat, prawda?- Prawda.- Więc kto stworzył zło? Skoro Bóg stworzył wszystko, zatem Bóg stworzył również i zło. A skoro zło istnieje, więc zgodnie z regułami logiki także i Bóg jest zły.Student ponownie nie potrafi znaleźć odpowiedzi..- A czy istnieją choroby, niemoralność, nienawiść, ohyda? Te wszystkie okropieństwa, które pojawiają się w otaczającym nas świece?Student drżącym głosem odpowiada - Występują.- A kto je stworzył?W sali zaległa cisza, więc profesor ponawia pytanie - Kto je stworzył?Wobec braku odpowiedzi profesor wstrzymuje krok i zaczyna się rozglądać po audytorium. Wszyscy studenci zamarli.- Powiedz mi - wykładowca zwraca się do kolejnej osoby - Czy wierzysz w Jezusa Chrystusa synu?Zdecydowany ton odpowiedzi przykuwa uwagę profesora:- Tak panie profesorze, wierzę.Starszy człowiek zwraca się do studenta:- W świetle nauki posiadasz pięć zmysłów, które używasz do oceny otaczającego cię świata. Czy kiedykolwiek widziałeś Jezusa?- Nie panie profesorze. Nigdy Go nie widziałem.- Powiedz nam zatem, czy kiedykolwiek słyszałeś swojego Jezusa?- Nie panie profesorze..- A czy kiedykolwiek dotykałeś swojego Jezusa, smakowałeś Go, czy może wąchałeś? Czy kiedykolwiek miałeś jakiś fizyczny kontakt z Jezusem Chrystusem, czy też Bogiem w jakiejkolwiek postaci?- Nie panie profesorze.. Niestety nie miałem takiego kontaktu.- I nadal w Niego wierzysz?- Tak.- Przecież zgodnie z wszelkimi zasadami przeprowadzania doświadczenia, nauka twierdzi że Twój Bóg nie istnieje... Co Ty na to synu?- Nic - pada w odpowiedzi - mam tylko swoją wiarę.- Tak, wiarę... - powtarza profesor - i właśnie w tym miejscu nauka napotyka problem z Bogiem. Nie ma dowodów, jest tylko wiara.Student milczy przez chwilę, po czym sam zadaje pytanie:- Panie profesorze - czy istnieje coś takiego jak ciepło?- Tak.- A czy istnieje takie zjawisko jak zimno?- Tak, synu, zimno również istnieje.- Nie, panie profesorze, zimno nie istnieje.Wyraźnie zainteresowany profesor odwrócił się w kierunku studenta.Wszyscy w sali zamarli. Student zaczyna wyjaśniać:- Może pan mieć dużo ciepła, więcej ciepła, super-ciepło, mega ciepło, ciepło nieskończone, rozgrzanie do białości, mało ciepła lub też brak ciepła, ale nie mamy niczego takiego, co moglibyśmy nazwać zimnem. Może pan schłodzić substancje do temperatury minus 273,15 stopni Celsjusza (zera absolutnego), co właśnie oznacza brak ciepła - nie potrafimy osiągnąć niższej temperatury. Nie ma takiego zjawiska jak zimno, w przeciwnym razie potrafilibyśmy schładzać substancje do temperatur poniżej 273,15stC. Każda substancja lub rzecz poddają się badaniu, kiedy posiadają energię lub są jej źródłem. Zero absolutne jest całkowitym brakiem ciepła. Jak pan widzi profesorze, zimno jest jedynie słowem, które służy nam do opisu braku ciepła. Nie potrafimy mierzyć zimna. Ciepło mierzymy w jednostkach energii, ponieważ ciepło jest energią. Zimno nie jest przeciwieństwem ciepła, zimno jest jego brakiem.W sali wykładowej zaległa głęboka cisza. W odległym kącie ktoś upuścił pióro, wydając tym odgłos przypominający uderzenie młota.- A co z ciemnością panie profesorze? Czy istnieje takie zjawisko jak ciemność?- Tak - profesor odpowiada bez wahania - czymże jest noc jeśli nie ciemnością?- Jest pan znowu w błędzie. Ciemność nie jest czymś, ciemność jest brakiem czegoś. Może pan mieć niewiele światła, normalne światło, jasne światło, migające światło, ale jeśli tego światła brak, nie ma wtedy nic i właśnie to nazywamy ciemnością, czyż nie? Właśnie takie znaczenie ma słowo ciemność. W rzeczywistości ciemność nie istnieje. Jeśli istniałaby, potrafiłby pan uczynić ją jeszcze ciemniejszą, czyż nie?Profesor uśmiecha się nieznacznie patrząc na studenta. Zapowiada się dobry semestr.- Co mi chcesz przez to powiedzieć młody człowieku?- Zmierzam do tego panie profesorze, że założenia pańskiego rozumowania są fałszywe już od samego początku, zatem wyciągnięty wniosek jest również fałszywy.Tym razem na twarzy profesora pojawia się zdumienie:- Fałszywe? W jaki sposób zamierzasz mi to wytłumaczyć?- Założenia pańskich rozważań opierają się na dualizmie - wyjaśnia student - twierdzi pan, że jest życie i jest śmierć, że jest dobry Bóg i zły Bóg. Rozważa pan Boga jako kogoś skończonego, kogo możemy poddać pomiarom. Panie profesorze, nauka nie jest w stanie wyjaśnić nawet takiego zjawiska jak myśl. Używa pojęć z zakresu elektryczności i magnetyzmu, nie poznawszy przecież w pełni istoty żadnego z tych zjawisk. Twierdzenie, żeśmierć jest przeciwieństwem życia świadczy o ignorowaniu faktu, że śmierć nie istnieje jako mierzalne zjawisko. Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, tylko jego brakiem. A teraz panie profesorze proszę mi odpowiedzieć Czy naucza pan studentów, którzy pochodzą od małp?- Jeśli masz na myśli proces ewolucji, młody człowieku, to tak właśnie jest.- A czy kiedykolwiek obserwował pan ten proces na własne oczy? Profesor potrząsa głową wciąż się uśmiechając, zdawszy sobie sprawę w jakim kierunku zmierza argumentacja studenta. Bardzo dobry semestr, naprawdę.- Skoro żaden z nas nigdy nie był świadkiem procesów ewolucyjnych I nie jest w stanie ich prześledzić wykonując jakiekolwiek doświadczenie, to przecież w tej sytuacji, zgodnie ze swoją poprzednią argumentacją, nie wykłada nam już pan naukowych opinii, prawda? Czy nie jest pan w takim razie bardziej kaznodzieją niż naukowcem?W sali zaszemrało. Student czeka aż opadnie napięcie.- Żeby panu uzmysłowić sposób, w jaki manipulował pan moim poprzednikiem, pozwolę sobie podać panu jeszcze jeden przykład - student rozgląda się po sali - Czy ktokolwiek z was widział kiedyś mózg pana profesora?Audytorium wybucha śmiechem.- Czy ktokolwiek z was kiedykolwiek słyszał, dotykał, smakował czy wąchał mózg pana profesora? Wygląda na to, że nikt. A zatem zgodnie z naukową metodą badawczą, jaką przytoczył pan wcześniej, można powiedzieć, z całym szacunkiem dla pana, że pan nie ma mózgu, panie profesorze. Skoro nauka mówi, że pan nie ma mózgu, jak możemy ufać pańskim wykładom, profesorze?W sali zapada martwa cisza. Profesor patrzy na studenta oczyma szerokimi z niedowierzania. Po chwili milczenia, która wszystkim zdaje się trwać wieczność profesor wydusza z siebie:- Wygląda na to, że musicie je brać na wiarę.- A zatem przyznaje pan, że wiara istnieje, a co więcej - stanowi niezbędny element naszej codzienności. A teraz panie profesorze, proszę mi powiedzieć, czy istnieje coś takiego jak zło?Niezbyt pewny odpowiedzi profesor mówi - Oczywiście że istnieje.Dostrzegamy je przecież każdego dnia. Choćby w codziennym występowaniu człowieka przeciw człowiekowi. W całym ogromie przestępstw i przemocyobecnym na świecie. Przecież te zjawiska to nic innego jak właśnie zło.Na to student odpowiada:- Zło nie istnieje panie profesorze, albo też raczej nie występuje jako zjawisko samo w sobie. Zło jest po prostu brakiem Boga. Jest jak ciemność i zimno, występuje jako słowo stworzone przez człowieka dla określenia braku Boga. Bóg nie stworzył zła. Zło pojawia się w momencie, kiedy człowiek nie ma Boga w sercu. Zło jest jak zimno, które jest skutkiem braku ciepła i jak ciemność, która jest wynikiem braku światła.Profesor osunął się bezwładnie na krzesło.Tym drugim studentem był Albert Einstein. Einstein napisał książkę zatytułowaną "Bóg a nauka" w roku 1921
 –  Wracam dzisiaj do domu, przejeżdzam koło jakiejś Žabki - przypomniało mi sięże muszę parę rzeczy jeszcze złapać. Žabka z tych takich troszkę gorzejoświetlonych, definitywnie dość daleko jej do ich sklepów z reklam, gdziekupujesz dwie Pepsi, a nagle przy kasie Kuba Błaszczykowski i bum, wygrałeśkonkurs i helikopterem lecisz na mundial brawo, ale co zrobić, proszek dokolorowych się sam nie kupi. Wchodzę, biorę, co mam wziąć, staję do kasy,pan kasjer bierze i zaczyna pikać, nie zwraca na mnie najmniejszej uwagi, bozajęty jest rozmową ze stojącym obok kolegą, która to okazuje się szybko byćrozmową o realiach ekonomicznych i średnich płacach występujących w ichbezpośrednim otoczeniuSpoko, czemu nie. Stoję i słucham.Wiesz, to nie jest taka prosta kwestia. mówi gość. - Niektórzy mają półtorana czysto i nie mogą tego przeżyć i ja się w sumie nie dziwię, jak ktoś nie madoświadczenia i nie wie, jak się do dorosłego życia zabrać, to człowiek bywazagubiony, wiesz.No tak, wiadomo. odpowiada drugi.- To są takie czasy, wiesz Ciężko oceniać. Ja znam duzo takich, którzy dostajątrójkę, czwórkę i też narzekają, zamiast na to patrzeć bardziej, wiesz, kurwa,realistycznieAlbo ten mój kumpel jeden ciągnie dalej. gość ma dychę i mówi, że niewie, co zrobić, bo jemu to się nie sklada, rozumieszMyślę sobie dobra, i tak stoję, to zagadam. Mały wielki sklep czy jak to tam wreklamach idzie, co mam niby wielkiego do stracenia.No ten z dychą to faktycznie chyba przesadza, co? Powinno się to łatwozłożyć. zagajam.Patrzą na mnie wzrokiem przez ułamek sekundy pełnym zdziwienia, w którympo momencie pojawia się jednak cień aprobaty, że może i dziwnie wyglądam,ale fajnie, że kumam.No właśnie - odpowiada mi. tym bardziej, že on ma jeszcze opcjeęaplikowania o połączenie wyroków i jak mu się przyfarci, to może dostaćkrócej, chociaż ja bym tego akurat nie obstawiał, bo on tam śmieszne rzeczypowyczyniat w sumie. Platność kartą czy gotówką dla pana?MhmmmmmOKOKkartąbez reklamówkibez potwierdzeniao zobaczenia nigdy dziękuję dobranoc
Gdy pracodawcy wymagają od ciebie 10-letniego doświadczenia zanim ukończyłeś 22 rok życia –