Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 84 takie demotywatory

 –
 –
Co jeszcze znajduje się w waszych szufladach, do których wrzucacie wszelkie "przydasie"? –  STEL TAPE16FTSAEGNAGYGRANDFor LiSATURN.BRODBODBEDD1000LiptoNas----OREDBoB denmomancoTHYO600FRECEMERCream & FrozenVE BITETreats
 –  ankoKitchenScissorsOlo440
Niestety, to nie jest głupi żart. Pani Aleksandra poroniła. Do szpitala od razu zjechała policja. A potem prokuratura nakazała opróżnić szambo i w ściekach szukać płodu. Czy ten kraj może upaść niżej? – "Po pobraniu krwi zjechałam na dół, żeby już jechać do domu, policja cały czas była ze mną. Już przy wyjściu policjant dostał kolejny telefon. Nie wiem, czy z prokuratorką wtedy rozmawiał, ale kazano mu zapytać mnie, czy spuściłam wodę w toalecie. Odpowiedziałam, że tak i poirytowana zapytałam, czy pani prokurator będzie nurkować w szambie, bo nie mamy podłączenia do miejskiej sieci, tylko szambo na posesji.Okazało się jednak, że to, co Oli nie mieściło się w głowie, prokuratorka potraktowała poważnie."Zanim zdążyłam dojechać do domu, dowiedziałam się, że pod domem czeka już policja, bo prokurator kazała wypompować szambo" - wyznała Pani Ola.W domu zabezpieczono "m.in. nożyczki, którymi odcięła pępowinę, legginsy, które tego dnia miała na sobie, krew z podłogi, a także podpaski "ze śladami brunatnej substancji'", a także łożysko i materiał biologiczny.Wobec kobiety prokuratura rejonowa Praga Południe w Warszawie wszczęła postępowanie z art. 152 par. 2 Kodeksu karnego dotyczącego pomocy w aborcji. Po prawie pół roku sprawa została umorzona, jednak Ola nie doczekała się przeprosin od policji ani prokuratury Homeprokuratura kiedyJacek Jaworekdalej na wolnościprokuratura kiedyw ściekach możebyć płód zporonienia
 –
I poślij tu dziecko do żłobka –  RECZKU NA PRZBUTBeka z szefów - prawdziwewyznania pracownikówjanuszexuAnonimowy członek grupy 1 godz.:XHej to mój pierwszy post. Piszę z anonima, bomoże jest tu ktoś, kto mnie znapracuję wżłobku. Moja szefowa to istne złoto Oto kilkaprzykładów jej skąpstwa.1. Ściany pomalowała do połowy, bo szkoda jejbyło kasy na kupno nowej farby. To nic, że połowaściany jest widocznie brudna, taki miał być efekt2. Wywaliłam ostatnio mandarynki, bo leżały zmiesiąc i były aż puchate. Ona zła na mnie,powybierała z kosza te ładniej wyglądające iwzięła do siebie do domu. Może były dobre-srakinie miała3. Od mojej poprzedniczki zażądała zwrotupieniędzy za jakieś dodatkowe ubezpieczenie,kiedy ta złożyła wypowiedzenie. To tylko kwota 20zł. No cozy4. Oszczędza na wszystkim, nawet jak z pracplastycznych zostają nam. Skrawki papieru, to sięprzyda. Nożyczki połamane trytytką naprawiła, boszkoda jej 2 zł na nowe. Mamy połamane linijki,no bo przecież 3 cm wystarczy5. Jak jakieś jedzenie spadnie dziecku na podłogęto nic, można wrzucić z powrotem, nie leżałoprzecież długo. Tak samo jak dzieci nie dojedzą,można mu z talerza drugiemu wrzucić6. Teraz hicior. Kurier pomylił się i z Vikingazostawił pod naszym żłobkiem catering, nr domuten sam, tylko ulica inna. Szefowa wzięła sobie dodomu, zamiast oddać czy nawet tam zadzwonić.Nie, ona nie jest z Radomia85Komentarze: 17
 –
0:14
 –
Wystarczą ci nożyczki –
Zamówić trzecie? –
 –
0:12
Wyjaśnienie skrótów –
 –
0:09
Po co gigantyczne nożyczki kiedy pod ręką jest mały żółwik –
0:08
Spróbować zawsze można –  zdarzył się taki wypadek czy można
Dziś pokażę wam, jak łatwo wyjąć nożyczki z opakowania bez użycia nożyczek –
0:27

Historia sprytnej córki i jeszcze sprytniejszego taty

Historia sprytnej córki i jeszcze sprytniejszego taty – "Mam dwoje #dzieci w wieku wymiany zębów na nowe, stałe znaczy. Młody praktykuje już to od dwóch lat, za każdym razem dostawał od tzw. wróżki-zębuszki 20zł.Znaczy nigdy w te bzdury nie wierzył ale kasa jest kasa, więc przyjął konwencję zabawy i w sumie ok.Czas na młodszą siostrę nadszedł. Typowy różowy pasek, serio...Wyrwała sobie zęba, wsadziła pod poduszkę i na drugi dzień zgodnie z zasadami "gry" pod poduszką leżą grzecznie dwie dychy.Co robi w takiej sytuacji typowy #rozowypasek w wieku ~7lat? Idzie po nożyczki i z papieru wycina sztuczne zęby, po czym wieczorem składa je w ofierze pod poduszką.Oczywiście wystarczająco demonstracyjnie, żeby przypadkiem ojciec (znaczy się ja...) o tym został powiadomiony.Nosz kurde sobie myślę, no bez jaj... Tak się nie umawialiśmy. Niech jej będzie, poszła spać to ja też poszedłem po nożyczki xDDałem z siebie całe 30%"Ciąg dalszy:"Jak pisałem rano, córka odkryła banknot ale że gdy z żoną wychodziła, ja jeszcze spałem więc na ciąg dalszy trzeba było poczekać do popołudnia.Idziemy z synkiem po córkę do przedszkola. Zabrałem ze sobą "kasę" i zagaiłem córkę, że zapomniała rano chyba pieniędzy zabrać.Aż jej się świeczki w oczach zaświeciły. Mówi:- No, to ja pójdę kupić jajko-niespodziankę!- Jesteś pewna? Tym chcesz płacić?- Tak!- No to idź, masz kasę, tam jest sklep. Poczekam przy wejściu.No i poszła... nasz osiedlowy warzywniak, w środku obeznani z moimi dziećmi sprzedawcy.Nadmienię, że zwykle trochę dla jaj a trochę edukacyjnie daję córce kartę i ma kupić np. 14 pomidorów, chleb krojony czy cokolwiek, potem płatność zbliżeniowa i z głowy.A ja tylko asekuracyjnie stoję w progu. Także sprzedawcy ją znają i dzisiejszy proces zakupów przebiegał normalnie...Do momentu płatności xDDDOna serio wyciągnęła tą kasę i próbuje tym zapłacić. Sprzedawca z żoną oczy jak spodki, zerkają trochę na mnie o co biega.Dwie, trzy sekundy i już wszystko wiedzieli i podłapali temat.- No ale jak to, tymi pieniędzmi chcesz zapłacić?- Tak.- No... Uhm... No nie za bardzo, może masz jakieś prawdziwe?- No właśnie, też mi się wydawało, że chyba jednak fałszywymi nie można płacić - dodałem.Przerażenie, zmieszanie, miliony pytań.. widzę ostry proces myślowy, walkę z paniką i kisnę.Kisnę, bo mogę... ona w panikę nie wpadnie prędko.Koniec końców za namową sprzedawcy użyliśmy karty, zakupione jajka zostały chwilę temu pożarte.Plastikowe badziewie ukradkiem wyląduje w koszu w ciągu następnych kilku dni jak podejrzewam...A banknot pójdzie jako gadżet do Monopoly, w które czasem ze starszym synem grywamy. I tyle...na marginesie dodam, że małpa jedna cały czas miała świadomość tego, że to fałszywka i do płacenia nie służy.Taki typ po prostu... Sama przyznała, że po prostu liczyła na to, że jakoś się uda, więc czemu nie spróbować"
Wymysł Szatana! –
We Wrocławiu na ul. Odkrywców 17, niedaleko od ul. Hallera skromny poczciwy Pan prowadzi przed domem sklepik ogrodniczy - ma kwiatki, sadzonki, różne rodzaje ziemi do kwiatów, nawozy, służy radą, jest miły i życzliwy. Zna temat – Nie ma natomiast za dużo klientów, sklepik jest troszkę na uboczu, więc na pewno mu się nie przelewa. Kup kwiatka u tego Pana. Pan ostrzy też noże i nożyczki