Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 368 takich demotywatorów

XXI wiek, a nawet robienie jajecznicy jest niebezpieczne –  Historia z jajem.Na moim osiedlu znajduje się niewielki sklepik, pół-samoobsługowy. Większość produktów podają ekspedientki, ale jest też chłodziarka, z której bierze się do koszyka rzeczy samemu. Są tam różne serki, twarożki, mleko, soki „jednodniowe” i różne takie. Są też jajka.Robię tam zakupy praktycznie codziennie, zawsze wszystko świeże, w miłej atmosferze, z dziewczynami za ladą jesteśmy praktycznie na „ty”, z właścicielem też nieraz udało mi się pogadać. Miło, przyjemnie, wygodnie, bo blisko z siatami do domu. A ostatnio w tych siatach, między innymi pół tuzina jajek w kartonowym pudełku, coby sobie jajecznicę na śniadanie zrobić.Następnego dnia zabieram się za robienie jajecznicy. Boczek pokrojony, szczypiorek pokrojony, patelnia się grzeje – czas wbić jajka do szklanki i śniadanie zaraz będzie „podano”. Biorę jajko, uderzam w nie nożem i... jajo eksploduje. Eksploduje na wszystkie strony zielonkawą galaretą, fragmentami skorupki i niesamowitym smrodem. Ja w szlamie, kuchnia w szlamie, fetor taki, że ledwo powstrzymałem wymioty. Po pierwszym szoku – szybka akcja ratunkowa: ściągnąć ciuchy i cisnąć je na balkon, pootwierać wszystkie możliwe drzwi i okna, a potem, na golasa, na wdechu, zacząć zmywać tę przypominającą smarki, śmierdzącą maź. Jak najszybciej, bo gdy zaschnie, to będę miał poważniejszy problem.Uff... Posprzątane. Ciuchy w pralce, ja w wannie. Wietrzenie trwało dobrych kilka godzin.Jeszcze tego samego dnia skoczyłem z resztą jajek do mojego sklepiku, trzymając pudełko jakby to była nitrogliceryna (wydrukowany na pudełku okres przydatności do spożycia twierdził, że jajka są ok) i opowiedziałem ekspedientce, co się wydarzyło, że może powinni sprawdzić partię, czy coś. Ta zrobiła wielkie oczy i skoczyła po właściciela, który akurat był na zapleczu. Szef szybko przyszedł, wysłuchał, oddał pieniądze i w głębokiej zadumie powiedział: „Dziwne, to już drugi taki przypadek w tym tygodniu”...Minął jakiś czas. Robiłem kolejne zakupy, gdy zagadnęła mnie ekspedientka: „A pamięta Pan tę historię z jajkami? Jeszcze kilka osób przyszło z identycznym problemem. Szef przejrzał monitoring. I co zauważył? Jakiś gnojek podmieniał jajka, wyjmował jedno z kieszeni i wkładał do pudełka!”. Wszyscy w sklepie zaczaili się na chłopaczka (15 lat) i w końcu go dorwali. Była policja, szybkie zapoznanie się ze sprawą, chłopaczek przyznał się na miejscu rzucając w pewnym momencie (obrona doskonała), „Bo te k***y nie chciały mi sprzedać piwa!”Wróżę dzieciakowi świetlaną przyszłość: ambitny, zawzięty i przede wszystkim cierpliwy. Kupił jajka, odczekał, aż się popsują i przeprowadził swój „Mały Sabotaż”. Szacun. A ja wciąż czuję lekki dreszczyk emocji, gdy rozbijam jajko.
Źródło: http://piekielni.pl/ - ejbisidii
To były najwspanialsze czasy, – a teraz mogę powiedzieć "LUBIĘ TO" Pamietam, że kiedy byłam mała nie bylo ani Xboxów, ani Iphonów, ani Wi Fi. Mialam rower, rolki, a zimą łyżwy. Mama na obiad nie wołała mnie przez komórke, a przez balkon. Z przyjaciółmi bawiłam się na dworze, nie online. I kiedy piłam wodę prosto z kranu, przychodziłam z dworu z podartymi kolanami w spodniach. Wspinałam się wysoko po drzewach i jakimś trafem przeżyłam

A ty co byś wywiesił?

A ty co byś wywiesił? –
Rosja – Tu nawet balkony zbudowane są tak, byś mógł się spokojnie napić z sąsiadem
Widzisz te gwiazdy na niebie? – Wszystkie świecą dla ciebie
- Panie prezesie, czy mogę zabudować balkon?- Oczywiście. – - A czy potrzebna jest oficjalna zgoda spółdzielni?- Panie Kowalski, nie bądźmy formalistami, nikt nie występuje o taką zgodę.- Dziękuję, panie prezesie.
Miałem wilgoć pod drzwiami balkonowymi – Teraz już wiem czemu
Romeo, Romeo...Gdzieś ty jest, mój Romeo? –
Nawet widać moment, w którym kobieta podejmuje decyzję: – JUTRO ROZWÓD!
Nie wkurzaj kobiety – Bo jej focha długo popamiętasz
Weź miejsce na balkonie - mówili, świetny widok - mówili –

A mówiłem mamie, żeby nie kupowała nasion w Biedronce...

A mówiłem mamie, żeby nie kupowała nasion w Biedronce... –
"Jak się dowiedzieliśmy, sędzia twierdzi, że chciał "wyjść na balkon" - wydawało mu się, że ten jest za oknem" – A WINNYM BĘDZIE SKARB PAŃSTWA, ŻE TEGO BALKONU TAM NIE BYŁO I MILION ODSZKODOWANIA PIJAKOWI WYPŁACI
I przyszedł dzień, w którym – tysiąc matek otworzyło balkon w tym samym momencie
Klinika – ...leczenia lęku wysokości
"Mówił pan, że chce balkon. Nic pan nie wspominał o tym, że ma być na niego wyjście" –
Źródło: fishki.net
Polak – Nawet bez balkonu sobie poradzi
Polska to kraj – ...z którego nawet balkony próbują uciekać
Osiedle monitorowane –
Jaki kraj – Taki kanarek