Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 34 takie demotywatory

 –  Siedmioletnia Małgosia wracaze szkoły i woła od progu:- Mamo, a Jasio pocałował mniedziś przy całej klasie.- Jak to się stało? - dziwi się mama.To nie było proste, ale trzykoleżanki pomogły mi go złapaći przytrzymać.-
- Mikołaju! Mam biednych rodziców. Proszę cię, przynieś mi rower górski i klocki Lego – Na poczcie jedna z urzędniczek niechcący przeczytała pocztówkę Jasia. Zrobiło jej się smutno i pokazała ją kolegom z pracy. Wszyscy postanowili zrobić Jasiowi niespodziankę. Złożyli się na klocki Lego i wysłali mu je w paczce. Po świętach ta sama urzędniczka czyta drugi list od Jasia: - "Mikołaju, dziękuję za klocki. Rower pewnie ukradli na poczcie"
Wiem jak sprawić, żeby kobieta zrobiła WSZYSTKO, co tylko zechcę - mówi Jasio do koleżanki w piaskownicy – - Powiedz!- Nie powiem!- Powiedz!- Nie powiem!Poooowiedz, poooooowiedz, no poooooooowiedz!- A zrobisz WSZYSTKO, co zechcę?
To byłoby śmieszne, gdyby nie było tak prawdziwe –  -Przychodzi mama Jasia do biurapośrednictwapracy, żeby synowirobotę jaką załatwić:- Pani, nie byłoby dla Jasia jakieśroboty, bo pije chłopak i pije....- A co Jasiu potrafi?- No murować umie, podstawówkęskończył...- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...- Pani kochana! Toć przecieżJasiu cały czas będzie chodziłpijany, jak tyle pieniędzy zarobi...A za mniej coś nie ma?No jest jeszcze - pomocnik murarza,3000 na rękę ....- No ale 3000? To przecież będziepił i pił... A tak za 600-700 złotychto coś by się nie znalazło?600-700... Hmmm... To by Jasiomusiał studia skończyć
Katecheta sprawdza wiadomości dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii. Jasiu pytany o 10 przykazań wymienia jedno:- Nie pożądaj żadnej żony bliźniego swego.- Pomyśl Jasiu, coś ci się pomyliło - mówi nauczyciel – Jasiu mówi jeszcze raz:- Nie pożądaj żadnej żony bliźniego swego nadaremnie
 –
0:09
Mały Jasio pyta ojca: – - Tatusiu, a dlaczego święta Bożego narodzenia trwają tylko dwa dni, a nie miesiąc? Nie da się tak długo jeść?- Nie synku, nie da się tak długo udawać radości...
Lekcja o socjalizmie – Tak powinny wyglądać podstawy ekonomii w szkole podstawowej Pani w szkole powiedziała Jasiowi i Januszkowi żeby nauczyli się na poniedziałek o socjalizimie. Jasio cały weekend się uczył. Januszek miał wszystko gdzieś. W poniedziałek chłopcy napisali sprawdzian. We wtorek nauczycielka oceniła prace i mówi: - Brawo Jasiu. Dostałeś 6. Januszku Ty dostałeś pałę (1). - Jasio się ucieszył ale nauczycielka mówi dalej. - Teraz zabierzemy z oceny Jasia 3 stopnie, 1 pobieram ja za transfer, a dwa trafiają do Januszka. Traz obaj macie 3. - To niesprawiedliwe! - krzyknął Jasio. - Tak działa socjalizm Jasiu. - odpowiedziała nauczycielka. - W poniedziałek kolejny sprawdziam. Po tej lejci Jasio stwierdził, że też nie będzie się uczył bo to dla niego nieopłacalne. Januszek oczywiście też się nie uczył. W poniedziałek napisali sprawdzian, a we wtorek nauczycielka i oceniła: - Obaj dostajecie pały (1). Nic nie napisaliście. Jasio zaczął dopytywać. - Ale nie dostaniemy po 3 żeby było sprawiedliwie? - Z czego mam Wam dać 3 skoro obaj macie po 1. - Nie rozumiem powiedział Jasio. - Tak się kończy socjalizm - odpowiedziała nauczycielka.
Kto pracuje, ten zrozumie... – ...szczególnie w poniedziałek rano... Bierun Informacje Przychodzi Jasiek ze szkoly i mówi: - co to jest to państwo socjalne i nietolerancja. Bo ja nic z tego nie rozumiem. - a widzisz , ja nie pracuje , ojciec nie pracuje, miasto do mieszkania nam dopłaca, na ciebie państwo daje, szkoła bezpłatna , lekarz i to właśnie jest państwo socjalne. - no a kto za to wszystko płaci ? - no ludzie, ci co pracują i podatki płacą . - a to ich nie wk...ia ? - a wk...ia, wk...ia. I to właśnie jest nietolerancja.
Dzieci jeszcze nie raz cię zaskoczą –  Koniec roku szkolnego,dzieci przyniosły paniwychowawczyni prezenty.Marysia, której mama ma kwiaciarnię przyniosłapudło. Wychowawczyni potrząsnęła i zapytała:-Kwiaty?Ojej, skąd pani wie..Kolejny był Marcinek, którego tata ma cukiernię.Wychowawczyni potrząsnęła prezentem i spytała:-Czekoladki?-Tak, jak pani zgadła?Nastepny w kolejce był Jasio, którego tata miałsklep monopolowy. Wychowawczyni obejrzała pudełkılekko przeciekało.Polizała i spytała:-Wino?-Nie...Polizała jeszcze raz:-Koniaczek?-Nie...-Likierek?-Nie, proszę pani. Chomik..
Niedaleko pada jabłko od jabłoni –  Jasio siedzi na drzewie niedaleko domu swojej nauczycielki i podgląda ją. nauczycielka zauważywszy to wrzasnęła: - Jasio! Jutro z ojcem meldujesz się w szkole! Jasio odrywa oczy od lornetki i woła w kierunku drugiego drzewa: - Tato, słyszałeś?
 –
Mały Jasio pyta mamy: - Mamo, po co się malujesz? - Żeby ładnie wyglądać. - A kiedy to zacznie działać? –
Dzieci miały napisać opowiadanie z zaimkami : "ten, ta, to"Na drugi dzień swoje opowiadanie czyta Jasio:- Moja siostra ma dziecko i dobrze się jej powodzi.- Bardzo ładnie ale gdzie jest ten, ta, to?- No właśnie go nie ma... –
 –  NASZ JASIO BEDZIEWIELKM ARTYSTA!NIE RZEźBI, NIE MALUJEALE JUi JEST PIERDOLNIĘTY.Co PRAWDA, JESZCZE NIE GRA,
Kobieca logika –  Jasio do Małgosi: - Wiesz, Małgosiu, świata za tobą nie widzę! Małgosia: - Maaaaamoooo!!!! A Jasio powiedział, że jestem gruba!!!
Szczęścia nie kupisz –  Pani pyta dzieci w szkole: kim chcielibyściebyć w przyszłości?Lekarzem, mówi PiotruśPrawnikiem, mówi MałgosiaStrażakiem, mówi Wojtek.A ja chciałbym zostać żulem, mówi Jasio.20 lat póżniej*Dubaj, gigantyczny apartament. Na tarasie stoiJasio, w najdroższym garniaku Armaniego.Na palcu ma sygnet, na ręce złotego Rolexa.Na dole pod tarasem wielki basen,w podziemnym garażu kilka aut typuFerrari, Porsche. W apartamencie siedząnajlepsze laski. Jaś spogląda w kierunkuzachodzącegosłońca,gasi cygaro i zastanawia się:Ku*wa, gdzie popełniłem błąd?
Ksiądz też człowiekczasem sobie zaklnie –  Po mszy Jasio mówi do księdza:- Pańskie kazanie było zajebiste.- Synu nie możesz tak mówić.- Ale Pańskie kazanie było naprawdę zajebiste.- Synu opamiętaj się póki możesz!- Było tak zajebiste, że postanowiłem dać 1000 złna kościół.
 –  Jasio miał 10 lat i był bardzo ciekawski. Słyszał od starszych kolegów trochę o "zalotach" i chciał wiedzieć jak to jest i jak to się robi. Co robi mały chłopiec żeby się takich rzeczy dowiedzieć? Idzie do mamusi! A więc Jasio poszedł do mamy. Mamusia się trochę zakłopotała i zamiast wyjaśnić, nakazała Jasiowi, żeby schował się za zasłoną w pokoju siostry w celu podglądania jej ze swoim chłopakiem. Tak też Jasio zrobił. Następnego ranka opowiada wszystko mamie: - Siostra i jej chłopak usiedli rozmawiając przez chwilę. Po czym on zgasił większość świateł i zostawił tylko jedną nocną lampkę. Zaczął ją całować i obściskiwać. Zauważyłem, że siostra musiała być chora, bo jej twarz zrobiła się taka śmieszna. On też musiał to wyczuć, bo wsadził jej rękę pod bluzkę w celu znalezienia jej serca... tak jak lekarze to robią na badaniu, ale on nie był taki zdolny jak lekarz, bo miał problemy ze znalezieniem tego serca. Wydaje mi się, że on też był chory, bo wkrótce zaczęli obydwoje dyszeć i zaczynało im brakować tchu. Druga ręka musiała mu zmarznąć, ponieważ włożył jej ją pod sukienkę. Wtedy siostra poczuła się gorzej i zaczęła jęczeć, wzdychać, skręcać się i ślizgać tam i z powrotem na kanapie.I tu zaczęła się jej gorączka. Wiem, że to była gorączka, ponieważ powiedziała mu, że jest napalona. W końcu dowiedziałem się, co spowodowało, że byli tacy chorzy - wielki węgorz dostał mu się jakoś do spodni. Nagle wyskoczył ze spodni i stał tak długi na 25 cm. Kiedy siostra to zobaczyła naprawdę się wystraszyła, oczy zrobiły się jej wielkie, a usta otworzyły. Mówiła, że to największy jakiego widziała... powinienem jej powiedzieć o tych, jakie łapaliśmy z tatą nad jeziorem - te to dopiero były duże, ale wracając do nich... siostra była bardzo dzielna rzuciła się na węgorza i próbowała odgryźć mu głowę... potem złapała go w dwie ręce i trzymała mocno kiedy on wyciągnął pysk z worka i zaczęła ślizgać ręka po jego głowie tam i z powrotem, żeby powstrzymać go przed ugryzieniem. Potem siostra położyła się na plecach i rozłożyła nogi... aby móc go ścisnąć, chłopak jej pomagał i położył się na węgorzu. Wtedy dopiero zaczęła się walka. Siostra zaczęła jęczeć i piszczeć, a jej chłopak o mało co nie rozwalił kanapy. Podejrzewam, że chcieli zabić go przez ściśnięcie między nimi... po chwili pewni, że zabili węgorza przestali się ruszać i głośno wzdychali. Chłopak był pewien, że zabili węgorza, bo wisiał taki wiotki, a reszta jego wnętrzności wisiała na zewnątrz. Siostra i jej chłopak byli już trochę zmęczeni walką... ale powrócili do zalotów. On zaczął ją znowu całować... itd, aż tu nagle okazało się, że węgorz żyje!!! Szybko się podniósł i zaczęli walkę na nowo. Podejrzewam, że węgorze mają 9 żyć tak jak koty... tym razem siostra próbowała go zabić przez siadanie na nim. Po 35 minutach ciężkiej walki w końcu zabili węgorza. Jestem tego pewien, bo widziałem jak chłopak siostry ściągnął z niego skórę i wyrzucił do śmietnika... Mama zemdlała...
Jasio nie jest zbyt mądry, ale za to jest silny –