Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 168 takich demotywatorów

Ciekawe, czy gdyby to Palestyńczycy go zabili, to też w mediach byłaby taka cisza i narracja typu, że to przypadkowa ofiarą, był w złym miejscu i w złym czasie? – Prawda jest taka, że Żydzi zabili go z premedytacją, żeby odciąć pomoc humanitarną i dosłownie cieszyli się, że "jednego polskiego nazisty mniej". Tak jakby sami się od nazistów czymś różnili... (Do tego nawet nie pamiętają, kto ich mordował, nam kompletnie nie są wdzięczni, a innemu krajowi podziękują nawet za jednego Sprawiedliwego).Zresztą nawet jakby zginął przypadkowo, to czy to ich usprawiedliwia? Dosłownie zaatakowali konwój humanitarny, co jest zakazane...Ci zbrodniarze dosłownie blokują pomoc humanitarną, żeby wykończyć Palestyńczyków, zwykłych a nie tych z Hamasu.Niestety, świat nie zareaguje, a Izrael nie poniesie konsekwencji, bo dziś nazwanie zbrodniarza wojennego zbrodniarzem wojennym, to już antysemityzm...  Ok, podczas wojny dużo wycierpieli, ale:1..od wojny minęło dużo czasu,2. Sami robią to samo co naziści,3. Oni Niemcom dawno wybaczyli, a nienawidzą jedynie PolakówWięc pora się przestać się rozczulać nad nimi Wojciech Bakun,還觉得心都碎了2小时Wczoraj w ataku rakietowym sił izraelskich na konwój humanitarny dostarczający żywnośćna terenie Strefy Gazy zginął nasz kolega, przemyślanin, wolontariusz, członek ekipy WorldCentral Kitchen - Damian Soból. Nie ma słów żeby opisać to co czują w tej chwili osoby, któreznały tego fantastycznego chłopaka.... Niech spoczywa w pokoju查看翻译
Trzeba opisać tak, żeby pacjentka zrozumiała –  OddziałSzpitalny Oddział Ratunkowy z Izbą PrzyjęćROZPOZNANIA ICD10S01.0 Otwarta rana powłok głowy;ROZPOZNANIE OPISOWEstłuczona rana łbaZASTOSOWANE LECZENIE89.00 Porada lekarska, konsultacja, asysta;ATXodkażanie ranyplaster zbliżający brzegi rany(wola pacjentki)
 –  alon
Jakże niszczycielski był fanatyzm chrystianizmu i islamu. Tylko piórem umoczonym we krwi lub łzach można by opisać jego przerażające skutki – Monteskiusz (1689-1755)
 – "To jest dla mnie niezwykłe i bardzo cenne doświadczenie. Kiedy rano pomagam jęj usiąść podaję śniadanie, przytulam na dzień dobry. To jest stan, którego nie potrafię opisać. Trzymając ją w ramionach mam przecież świadomość, że wziąłem się z niej. Dalej nie ma już słów. Jest tylko bliskość. Milczenie. I cisza.Stają mi przed oczyma sceny, gdy to ona opiekowała się mną jako berbeciem. Dzisiaj staję przed nią jako stary człowiek wobec drugiego starego człowieka. Ja tę naszą wspólną podróż przez życie rozpatruję w kategoriach cudu. Dziś spłacam dług za jej dobroć, poświęcenie, za te wszystkie lata, gdy była dla mnie oparciem...W tym naszym codziennym przytuleniu się porannym jest czysta miłość i wdzięczność... Dla mnie te ostatnie 4 lata z mamą to są rekolekcje. Czasami bywa trudno... Czasami tracę cierpliwość i się złoszczę, o co mam potem do siebie żal...Ale cieszę się, że nie zrejterowałem, że nie ominąłem tego ważnego etapu w życiu. I w naturalny sposób to doświadczenie prowadzi do myśli o Bogu, o jakimś planie wyższym, nadprzyrodzonym porządku. Bo na naszym ludzkim poziomie zrozumienia szybko docieramy do ściany. Nie mam cienia wątpliwości, że opieka nad mamą jest dla mnie spotkaniem z Bogiem..." C
Po pierwsze, nie jest rudy. Po drugie, mówi po polsku lepiej niż Jarek. Nie mówił po niemiecku. Nie ma wilczych oczu i rogów diabła. Ja pie*dolę! –
 – "W piątek 13 października odszedł mój Przyjaciel - legendarny Prowadzący programu „Nie Do Wiary" Maciej Trojanowski. Zjeździliśmy razem pół świata. Wspólnie przemierzyliśmy setki tysięcy kilometrów, spędziliśmy razem tysiące godzin w studiu i w terenie. Zrobiliśmy ponad 300 odcinków NDW. Słowem spędziliśmy razem kawał życia. Przyjdzie kiedyś czas, żeby to opisać" - napisał na Facebooku reżyser i producent Maciej Znajdek-Znaniewski. NKCEMaciej Trojanowski
 – "Pierwsze chwile powstańcze, to były niezapomniane, najpiękniejsze chwile mojego życia. Pierwsze sztandary biało-czerwone, flagi, piosenki powstańcze. Nie chcę się rozpłakać, ale to były cudowne chwile, naprawdę cudowne. Nie sposób opisać, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie wiedzieć, zrozumieć, jak to było możliwe. Serce przepełniała taka radość szalona, taki entuzjazm, że wszystko będzie dobrze, że Niemców się wypędzi z Warszawy, że zwyciężymy. Coś cudownego" – wspominała. Spoczywaj w pokoju, Bohaterko!

Nauczycielka w jednym z białostockich przedszkoli zgłosiła przemoc domową wobec uczniów, a dyrekcja ją za to zwolniła, "bo powinna siedzieć cicho". Kobieta postanowiła opisać tę skandaliczną sprawę na swoim profilu na Facebooku:

 –  Wykształcona Pani logopeda twierdzi, że:" Dziecko nie zgłaszało przecieżprzemocy... No fakt, nie zgłaszało... bo w wieku 6 lat nie mówi!!!!Jak się okazało wsadziłam kij w mrowisko, zaczęłam drążyć, pytać- zmowamilczenia, dyrekcja nakłania ,by się nie wychylać" @Magdalena Jaroszewska16 czerwca o 03:03Ten post nie będzie przyjemny.Pracowałam niedawno w jednymz białostockich przedszkoli samorządowych i to co tamzastałam zmieniło moje życie na zawsze....Kiedy na początku kwietnia dwoje z moich podopiecznychzgłosiło mi, że jest bitych przez rodziców a na ciele ichwidziałam ślady przemocy m.in duszenia, bez wahaniazgłosiłam sprawę Policji a jedno z dzieci zostało zabraneprzez pogotowie ratownicze do szpitala...Dla mnie to normalne, że reaguję.:ⓇCzy możecie sobie wyobrazić, że całe zacne gronopedagogiczne wiedziało o tej sytuacji wcześniej?!Szlachetne Panie pamiętające czasy kartek na zakupy ijeżdżące po ulicach Fiat125 p przebierały już nóżkami naemeryturę i cytuję:" chcę spokojnie dotrwać do emeryturybez afer."Również młode pokolenie pedagogów zgodnie i solidarnietrzymało sztamę w „niewychylaniu się". Jest to na tyleobrzydliwe, że np. jedno Dziecko jest zaniedbane iwielokrotnie przychodziło do placówki pobiteWykształcona Pani logopeda twierdzi, że:" Dziecko niezgłaszało przecież przemocy"... No fakt, nie zgłaszało...bo w wieku 6 lat nie mówi!!!!Jak się okazało wsadziłam kij w mrowisko, zaczęłamdrążyć, pytać- zmowa milczenia, dyrekcja nakłania,,by się nie wychylać">Chciałam odejść, ale postanowiłam doprowadzić pewnesprawy do końca. Mimo szykanów i „ostrzeżeń"W zamian za to...zostałam zwolnionaW każdym zawodzie są pasożyty, ale żeby taka zarazaobojętności, znieczulicy ogarnęła większość gronaPEDAGOGICZNEGO?!!?Drogie „Uczycielki" Nasza praca to coś więcej niżnauczanie, to towarzyszenie dziecku, opieka i troska. Ofertpracy dla nauczycieli jest mnóstwo! Xzachowaj się jaktrzeba i jeśli chcesz to odejdź, ale zachowaj się jak trzeba!XTo my pedagodzy możemy zauważyć wszystko jeślichcemy...Sprawa ta wydarzyła się na kilka dni przed tym jak całaPolska usłyszała o pobitym Kamilku czy już wiecie jakto możliwe, że takie coś mogło się wydarzyć?! •Oczywiście sprawa została przeze mnie zgłoszona doRzecznika Praw Dziecka, do Sądu Rodzinnego i doProkuratury Rejonowej gdzie toczą się w tej sprawiepostępowania.To oczywiste, że odwołałam się do Sądu Pracy, rozprawa30 sierpnia. Ale dopóki w tym betonowym systemie nic sięnie zmieni, honorowo ODCHODZĘ z zawodu nauczycielaWsparcie zaprzyjaźnionej prawniczki mam, alenauczycielska wypłata tego nie pokryje....Dodatkowa pomoc prawna mile widziana dziękuję
Dzisiaj odebrałam aparat słuchowyi popłakałam się, bo mój kot zamruczał – Zaczęłam tracić słuch jakieś 10 lat temuMój mąż i ja 5 lat temu przygarnęliśmy kota. Nigdy wcześniej nie miałam kota i nie miałam pojęcia, jakie dźwięki wydają poza miauczeniem, więc nie miałam też pojęcia, czego się spodziewać, kiedy dziś po raz pierwszy w życiu usłyszałam mruczenie kota.Leżałam w łóżku, kiedy wskoczył koło mnie i wtulił mi się pod pachę. Zaczęłam czuć to wibrowanie. Na początku byłam trochę wystraszona, bo nie rozumiałam, co to za dźwięk. I wtedy do mnie dotarło: mruczenie to nie tylko te wibracje! To dźwięk!I ja go słyszę!Mój kot już sobie poszedł, a ja nadal płaczę, kiedy tylko pomyślę o jego mruczeniu. Nigdy wcześniej nie słyszałam, jak koty mruczą. Jest w tym coś nieziemskiego, czego nie umiem opisać.Mój mąż i nasze dzieci nadal śpią, a ja nie chcę ich obudzić, więc powiem im rano. Ale musiałam się z kimś podzielić tym,co czuję już teraz Zaczęłam tracić słuch jakieś 10 lat temuMój mąż i ja 5 lat temu przygarnęliśmy kota. Nigdy wcześniej nie miałam kota i nie miałam pojęcia, jakie dźwięki wydają poza miauczeniem, więc nie miałam też pojęcia, czego się spodziewać, kiedy dziś po raz pierwszy w życiu usłyszałam mruczenie kota.Leżałam w łóżku, kiedy wskoczył koło mnie i wtulił mi się pod pachę. Zaczęłam czuć to wibrowanie. Na początku byłam trochę wystraszona, bo nie rozumiałam, co to za dźwięk. I wtedy do mnie dotarło: mruczenie to nie tylko te wibracje! To dźwięk!I ja go słyszę!
On nie mógł tego pojąć – "Wydawało mi się, że bardzo kocham swojego przyszłego męża, którego poznałam na studiach”Imponowało mi to, jak bardzo jest inteligentny, oczytany, światły, opiekuje się mną i chce poszerzać moje i swoje horyzonty. Spotykaliśmy się przez około 2 lata, gdy zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub. Męczyło nas trochę to, że przed znajomymi musieliśmy przedstawiać się jako narzeczeni, chcieliśmy być po prostu małżeństwem.„I choć możecie w to nie uwierzyć, tak naprawdę na co dzień nie kłóciliśmy się, a funkcjonowaliśmy ze sobą w pełnej zgodzie”Wydawało mi się, że oboje zawsze dojdziemy do porozumienia i nawet z największej kłótni będziemy potrafili wyjść obronną ręką, jeśli takowa kiedyś w przyszłości się wydarzy. Nawet nie miałam pojęcia w jak ogromnym błędzie byłam… Wszystko wydarzyło się w ciągu trzech dni, gdy cały mój światopogląd, całe moje plany, marzenia i oczekiwania wobec Tomka runęły momentalnie.Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale dla niego najwidoczniej wydawało się normalne, że ja przejmę jego nazwisko w trakcie ślubu. Mi się wydawało, że wspominałam o tym kiedyś, że nie chcę absolutnie przyjmować jego nazwiska tylko chcę pozostać przy swoim, ponieważ identyfikuję się ze swoją rodziną i nie chcę tracić swojej tożsamości.„Po raz pierwszy widziałam Tomka, jak wpadł w szał. Nie dało się tego opisać słowami"Próbował mi wmówić, że nie nie chcę z nim stworzyć jednostki jaką jest rodziną, że na siłę chcę być feministką, która i tak zresztą bez facetów nic nie będzie znaczyć.Te słowa zabolały mnie mocniej niż cokolwiek innego – niż najmocniejsze uderzenie w twarz. Najpierw starałam się spokojnie wytłumaczyć, że bardzo ważne dla mnie jest to, abym została przy swoim nazwisku. Nie chciałam go zmieniać, bo nie jestem samochodem, który się przerejestrowuje. I wtedy padły słowa, których się obawiałam się, ale które czułam, że i tak wypłyną:„Musisz wybierać – albo ja, albo zostajesz przy swoim nazwisku, ale już beze mnie”„Wybrałam samotność i życie w pojedynkę”Słusznie? "Wydawało mi się, że bardzo kocham swojego przyszłego męża, którego poznałam na studiach”Imponowało mi to, jak bardzo jest inteligentny, oczytany, światły, opiekuje się mną i chce poszerzać moje i swoje horyzonty. Spotykaliśmy się przez około 2 lata, gdy zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub. Męczyło nas trochę to, że przed znajomymi musieliśmy przedstawiać się jako narzeczeni, chcieliśmy być po prostu małżeństwem.„I choć możecie w to nie uwierzyć, tak naprawdę na co dzień nie kłóciliśmy się, a funkcjonowaliśmy ze sobą w pełnej zgodzie”Wydawało mi się, że oboje zawsze dojdziemy do porozumienia i nawet z największej kłótni będziemy potrafili wyjść obronną ręką, jeśli takowa kiedyś w przyszłości się wydarzy. Nawet nie miałam pojęcia w jak ogromnym błędzie byłam… Wszystko wydarzyło się w ciągu trzech dni, gdy cały mój światopogląd, całe moje plany, marzenia i oczekiwania wobec Tomka runęły momentalnie.Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale dla niego najwidoczniej wydawało się normalne, że ja przejmę jego nazwisko w trakcie ślubu. Mi się wydawało, że wspominałam o tym kiedyś, że nie chcę absolutnie przyjmować jego nazwiska tylko chcę pozostać przy swoim, ponieważ identyfikuję się ze swoją rodziną i nie chcę tracić swojej tożsamości„Po raz pierwszy widziałam Tomka, jak wpadł w szał. Nie dało się tego opisać słowami"Próbował mi wmówić, że nie nie chcę z nim stworzyć jednostki jaką jest rodziną, że na siłę chcę być feministką, która i tak zresztą bez facetów nic nie będzie znaczyć.Te słowa zabolały mnie mocniej niż cokolwiek innego – niż najmocniejsze uderzenie w twarz. Najpierw starałam się spokojnie wytłumaczyć, że bardzo ważne dla mnie jest to, abym została przy swoim nowym nazwisku. Nie chciałam go zmieniać, bo nie jestem samochodem, który się przerejestrowuje. I wtedy padły słowa, których się obawiałam się, ale które czułam, że i tak wypłyną:„Musisz wybierać – albo ja, albo zostajesz przy swoim nazwisku, ale już beze mnie”„Wybrałam samotność i życie w pojedynkę”Słusznie?

Nauczyciel radzi jak zdać maturę:

 –  Paweł Lęcki1 dni.W wigilię matury chciałem tylko przypomnieć,że dawno temu nie zdałem wstępnegoegzaminu do liceum z matematyki. Późniejoczywiście zdałem poprawkę, ale kluczowejest to, dlaczego nie zdałem za pierwszymrazem. Nie dlatego, że nie umiałemmatematyki, ale ponieważ utknąłem napierwszym zadaniu, którego nie potrafiłemrozwiązać. W rezultacie zabrakło mi czasu naresztę. Stres w czasie egzaminu może zrobićbardzo wiele złego. Nie mogę Wam, młodziludzie, napisać, żebyście się nie stresowalimaturą, gdyż o wiele łatwiej jest powiedzieć,niż zrobić. Chciałbym, żebyście zrozumieli, żew czasie matury bardzo dużo nie zależy odWas. Ten egzamin ułożyli bardzo częstoniekompetentni ludzie dorośli, ale to Wymusicie się z nim zmierzyć.Co możecie zrobić? Na teście językowym ihistoryczno-literackim bardzo uważnieczytajcie polecenia. W wielu przypadkachpopełnicie błąd nie dlatego, że czegoś niewiecie, nie potraficie, ale dlatego, że niedoczytacie uważnie. To nasz problemnarodowy - czytanie ze zrozumieniem.Zobaczcie - politycy nieustannieudowadniają, jak bardzo są niekompetentni wczytaniu czegokolwiek, więc spróbujcie byćod nich mądrzejsi. Akurat bycie mądrzejszymod polityków to nie jest jakieś wielkie halo.Polska szkoła nie nauczyła Was pisaćpięknym językiem polskim, więc starajcie siępisać w miarę logicznie i precyzyjnie, skorojuż nie możecie pisać jak Olga Tokarczuk.Nie koncentrujcie się na tym, czego niewiecie, skupcie się na tym, co jest mocne wWaszych zasobach. W przypadku matury zjęzyka polskiego nie macie szans, żebyopanować wszystko, w zasadzie wprzypadku żadnego przedmiotu nie macie,egzamin tylko sprawdza wiedzę z danegoarkusza. Z innym arkuszem moglibyścieporadzić sobie lepiej. Niekompetentni ludziedorośli wymyślili Wam kategorię błędukardynalnego na wypracowaniu z językapolskiego. Wbrew pozorom, to wcale niewieczny dyrektor CKE Marcin Smolik jestnajwiększym fanem tego błędu, choćpowiedział, że wyprze się publicznie, gdy topowiem, a miałem okazję z nim rozmawiać,gdy z moją koleżanką i moimi kolegamipróbowaliśmy zmienić cokolwiek w ramachnowej matury. Błąd kardynalny jest wgłowach ciała pedagogicznego, którepopełnia mnóstwo błędów kardynalnych wrzeczywistości. Ja również popełniam. Wprzypadku wypracowania pamiętajcie o tym,że jeśli nie jesteście czegoś pewni, to poprostu lepiej o tym nie pisać. - Gdybyśmywiedzieli, że popełniamy błąd, to byśmy gonie popełnili - powiedział kiedyś bardzomądrze mój uczeń. To prawda, ale przecieżod czego macie intuicję? Przeczytajcie razjeszcze swoją pracę i jeśli coś Waszaniepokoi, to po prostu to zmieńcie,wyrzućcie.Musicie odnieść się na tym wypracowaniu dolektury obowiązkowej, do jednego tekstuliterackiego i dwóch kontekstów. Lekturyobowiązkowe znajdziecie w arkuszu, wartosprawdzić, żeby w absurdalny sposób niepopełnić kardynalnego błędu. Drugi tekstliteracki może być dowolny, a konteksty to jużzupełna jazda bez trzymanki: seriale, filmy,gry komputerowe, historia, polityka,społeczeństwo, religia, filozofia, niezależnieod tego, co mówiła Wam część nauczycieli.Pamiętajcie o czymś bardzo ważnym:musicie te konteksty powiązać z tym, copisaliście o lekturze obowiązkowej lub innymtekście literackim. Może też tak być, żepojawi się temat z wierszem jako punktemwyjścia. CKE nie zdecydowała się sprawdzićtakiego rozwiązania na diagnozach, alezapisała w informatorze i aneksach, któreprodukowała z prędkością światła, że możebyć taka sytuacja. Wtedy znowu potrzebnajest lektura obowiązkowa i dwa dowolnekonteksty. Z wierszami to bywa różnie, więcto nie jest przygoda dla Was wszystkich.Pamiętajcie, że obowiązkowa jest tylkolektura. Jeśli zapomnicie coś z pozostałychrzeczy, to jeszcze nic bardzo złego się niedzieje. Skupcie się na wnioskachcząstkowych w każdym akapicie, niewychodźcie z rozważań po angielsku.Przekroczcie wymaganą liczbę słów, czyli nanowej maturze 300, będziecie stukali jakdzięcioły, liczyli te słowa, co jest oczywiściebez sensu. Nie pomylcie się z językiemangielskim, gdyż tam jakoś inaczej trzebaliczyć słowa. W tym roku uczniowie ostatnichklas techników piszą jeszcze starą maturę,więc nie porównujcie się nawzajem, najlepiejw ogóle nie czytajcie żadnych tak zwanychprzecieków. Marcin Smolik obwinia główniedyrektorów za te przecieki, choć żaden niezostał skazany, ale w tym roku do szkół trafiąnadajniki, które będą pilnowały, czy w szkolenikt wcześniej nie otworzył kopert. Takiemamy science-fiction w dobie sztucznejinteligencji.Nie ma tak naprawdę żadnych złotych rad,które zapewnią Wam sukces w tym świecieźle skonstruowanych egzaminów.Przeżyliśmy wspólnie pandemię, edukacjęzdalną, więc już w zasadzie nic nie może naszaskoczyć. Uczyliśmy się w czasie wybuchuwojny w Ukrainie, kryzysu psychiatriidziecięcej, rosnących cen z powodu inflacji.Razem śledziliśmy urojone wojny o kotleta,papieża, przeciwko mące z insektów, tęczy iideologii lewackiej. Braliśmy lub nie udział wStrajku Kobiet. Rozmawialiśmy o zmianachklimatu. Wielu z Was pracowało rzetelnie, aniektórzy lenili się totalnie, niezależnie odproblemów, których być może akurat niemieli. Część z Was mierzyła się z kłopotamipsychicznymi, rodzinnymi, a część byłaszczęśliwa jak kolorowe bączki. Czytaliśmy oprzemocy rówieśniczej, ale nadal nieodkryliśmy jej prawdziwych źródeł, gdyżministerialnie ogłoszono, że to wszystkowina ataków na Kościół katolicki i JanaPawła II, a kryzys rodziny bierze się zideologii lewackiej. Czytaliśmy, że chceciegłosować na Konfederację, ale przecież niewszyscy. Część z Was ma całą politykęgdzieś, co też mnie martwi, ale ja generalniemartwię się wszystkim. Nie da się Wasopisać w jednym raporcie, jesteście bardzoróżni. Boicie się matury ustnej, choć niepowinniście się bać, to my, nauczyciele,powinniśmy przynajmniej w tym względzierozproszyć Wasze niepokoje.którzy pisaliczujecie, żewiecietej chwiliNie jesteście słupkami wynikówegzaminacyjnych źle zbudowanej polskiejedukacji. Macie swoje imiona, swoje własnesukcesy i porażki, macie mniejszą lubwiększą motywację wewnętrzną, której nadodatek w polskiej szkole nie potrafimy zabardzo Was nauczyć. Szliśmy raczej w gałki,sprawdziany, a jak się pytałem tych z Was,bardzo dużo matur próbnych, czycoś więcej, to mówiliście,że średnio lub nie. Wjuż nic niemożecie zrobić, jutro po prostu trzeba wstaćwyspanym i wypełnić te wszystkie świętenarodowe arkusze, które my, dorośli dla Waswymyśliliśmy. Jesteście mądrzejsi niż to sięWam wydaje, nawet jeśli popełniaciemnóstwo błędów. Egzamin taki czy inny Wasnie definiuje jako ludzi. Będzie dobrze, choćpowinno być o wiele lepiej i mądrzej, ale toakurat nasza wina, tak zwanych dorosłych,którzy też kiedyś byliśmy dziećmi,nastolatkami, ale później o tymzapomnieliśmy.
 –  Spis i opis rzeczywydanych dobrowolnie po wezwaniu dokonującego czynność:Oznalezionych w toku przeszukania:przymusowo odebranych:(naimer rejestru albo znak spray)POLICJIKOMENTAul. Wilem 21,A TRANSPARENT MA(nazwa jednostki Policji prowadzącej sprawe)(oddzielnie opisać rzeczy wydane dobrowolnie, oddzielnie rzeczy ujawnione w toku przeszukania; w przypadku znalezienia poszukiwanych rzeczyw miejscu wskazującym na celowe ich ukrycie, opisać szczegółowo to miejsce)DRELINIANYMTRIONUMон босих лиоси2 STYLDEM O WYMIARACH ok. 80cm x AnounWYRO MANYM. ? WARTONU NA KTÓRYM UMIESZORONYCAMPICEADRIAN TAMILCE DWSMAY"JIST MARCS, ADRIANADRIAN.ZAMILCZDZISIAJO|||
 –  Spotted: Ostrołęka • ObserwujProponowana dla Ciebie 4 dni - OXOd spottera: Chciałbym się z Państwem podzielićpewnym zdarzeniem. Po zrobiebiu zakupów w jednymz maretów wyszedłem i sobie zapaliłem. Nieopodalzobaczyłem kobietę w wieku około 50 lat. Bardzoschludna osoba. Stała w taki sposób że pomyślałemże na kogoś czeka, była poddenerwowana, niecozdezorientowana, trudno to opisać. Coś mnie tknęło izapytałem czy wszystko w porządku. Jak zapytałemto kobiecie puściły nerwy, popłakała się. Powiedziałaże nie je nic od 3 dni, że wypłaty wynagrodzenia zumowy zlecenie ma jeszcze 2 dni, że nie przewidziaław wydatkach choroby psa i 290 złotych zostawiła uweterynarza i jej po prostu na jedzenie zabrało.Kobieta mieszka z synem który jest w ostatniej klasieszkoły średniej i już wstyd jej powiedzieć synowi cosię dzieje. Poszliśmy do sklepu, naładowałem ile siędało i dałem coś na zapas.Pierwszy raz kogoś zapytałem na ulicy czy czegośpotrzebuje. Miejmy oczy otwarte szeroko. Kryzys jakwidać ukrywa się czasami tak, że go nie widać. Ja,facet 40 lat przyszedłem później do swojego domu ipękłem. Nie wiem komu to dziś było bardziejpotrzebne.

Podróżnicy z "Planeta Abstrakcja" mieli problem z odzyskaniem mieszkania od dzikiej lokatorki Ostatecznie sprawę udało się rozwiązać

Ostatecznie sprawę udało się rozwiązać –  Wróciliśmy do Polski żeby walczyć o nasze mieszkanie! Latem 2022 roku, kilka dni przed podróżą na Madagaskar postanowiliśmy wynająć naszą kawalerkę w Poznaniu młodej dziewczynie. Lokatorka po wprowadzeniu, zapłaciła za 2 tygodnie lipca i nic więcej.Pół roku życia na nasz koszt. Nie płaciła rachunków, nie wpuszczała nikogo do odczytu wodomierzy. Nie odbierała telefonów, smsów, poczty. „Znam swoje prawa" - stwierdziła. Nie podała żadnych konkretnych powodów braku płatności.Miesiąc temu dostaliśmy informację, że spółdzielnia podnosi nam opłaty za wodę (1.5 razy więcej!) ponieważ lokatorka nie wpuszcza nikogo do odczytów. Do tego woda w łazience przecieka i to wszystko nasz problem, nasz koszt. Dlaczego po prostu nie wyprosiliśmy jej z mieszkania? Według polskiego prawa jesteśmy zobowiązani płacić za prąd, gaz i wodę. Nie możemy jej nic odłączyć pod groźbą postępowania karnego! Nie możemy też jej wyrzucić, bo chroni ją tzw. "mir domowy". Policja stanie w jej obronie dopóki nie uzyskamy decyzji o eksmisji, na którą czeka się latami! Wiele osób w Polsce myśli, że rozwiązaniem na tzw. "dzikich lokatorów" jest umowa najmu okazjonalnego, podpisana u notariusza. Wtedy osoba trzecia np. rodzic zobowiązuje się, że w razie braku wypłacalności przyjmie do siebie lokatora. Tylko że... takie zobowiązanie można cofnąć w każdym momencie... Rozmawialiśmy z ludźmi, który podpisali takie umowy, sprawdzili najemców i mimo tego walczą latami o swoje mieszkanie. Zasięgnęliśmy też porad prawników. Powiedzieli wprost - sprawa będzie się toczyć latami, pieniędzy i tak nie odzyskamy. Mamy dość. Przez dziką lokatorkę straciliśmy już około 20 tys. zł. Mamy zszarpane nerwy, wszystkie plany się posypały. Musieliśmy odpuścić niektóre tematy w Brazylii... Zdecydowaliśmy się opisać sprawę publicznie ku przestrodze innych. Jesteśmy już w kraju kilka dni i mamy trochę historii do opowiedzenia.Reszta tekstu w komentarzu.
W Gdańsku buduje się osiedle rodem z serialu „Chłopaki z baraków" – W Gdańsku na parkingu stadionu lekkoatletycznego AWFiS ma powstać nietypowa inwestycja. Chodzi o „ osiedle baraków", które na myśl przywołuje znany i lubiany serial. TriCity Park Village - bo taką nazwę nosi inwestycja - zdaniem urbanistki Magdaleny Milert nastawione jest tylko i wyłącznie na zysk. Na osiedle mają składać się 32 „apartamenty inwestycyjne". Każdy z nich ma mieć powierzchnię 26 m2 z tarasem i ma być połączony z drugim, takim samym „modułem". Każdy taki barak będzie miał więc powierzchnię 52 m2 i będzie stanowił dwa odrębne, całkowicie niezależne „apartamenty".Niektórzy mówią, że nie można sprzedawać baraków jako apartamentów inwestycyjnych. Można, tylko trzeba je ładnie opisać - pisze na Facebooku administrator strony FRAG
Spróbuj opisać gdzie mniej więcej mieszkasz używając tylko nazw jedzenia –
Masz maksymalnie 15 słów, by opisać treść książki, którą obecnie czytasz. I niech inni zgadną, co to za książka. To zacznę ja: – Mag trafia do ósmego syna ósmego syna, który okazuje się być córką
 –  Znawca tematu, patriota. Tak krótko można opisać Konrada Szymańskiego. Wczoraj skończył swoją misję, którą prowadził dla Polski w UE, ale wiem, że to nie ostatnie słowo Konrada w służbie RP. Dziękuję!
Cena przez Fundację Make-A-Wish spełnił 650 życzeń – John Cena powiedział, że: „Nie mogę w pełni opisać, jak fajnie jest widzieć tak szczęśliwe dzieci i ich rodziny tak szczęśliwe, naprawdę chcę im pokazać, że to ich dzień”