Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 157 takich demotywatorów

Słonko świeci, ptaszek śpiewa – A mnie w pracy krew zalewa
Szkoda, że w tym chorym świecie nie zauważamy tych, od których los się odwrócił –  Miałam iść na zakupy. W głowie miałam plan: Tiger, H&M, a potem jedzenie w knajpie. iPod włączony na full volume. Nie wiem czemu, włączyła się Marika, ale byłam zbyt leniwa, żeby zmienić kawałek. Przy spożywczaku stoi starsza pani z dwoma bukietami. Mały - z nasturcji, większy - z polnych kwiatów. W tym piwonie, które zawsze kojarzyły mi się z moją babcią. Pani spojrzała na mnie: - A stoję tak, może kto kupi... - uśmiechając się niepewnie, wyraźnie zawstydzona. Tak, jak by te kwiatki to było coś, czego trzeba się wstydzić.- Ile kosztują? - spytałam, nie chcąc jej urazić. - Ojej, no nie wiem... Najmniej to chyba złotówkę. Najwięcej to chyba trzy złote. Wiesz córeczko, ja nie wiem, ile kosztują takie kwiatki. To z działki takie byle co. Trzy złote za te dwa razem może? Albo dwa? Dwa złote?DWA ZŁOTE.Mokrą szmatą w pysk. Witamy w prawdziwym świecie, pustaku. Myślisz, że masz gorszy dzień, że ci smutno, że nikt cię nie kocha, jesteś gruba, nie masz iPhone'a 6, ani buldożka francuskiego, a przecież byłabyś taką dobrą matką. Wieczorem wrócisz do dwupokojowego mieszkania na strzeżonym osiedlu i opowiesz komuś przez Skype'a, jak przez pół dnia odkopywałaś się z maili, potem zjadłaś burgera na lunch, ale sama musiałaś go sobie zrobić i w dodatku był mrożony. Potem napijesz się kilka łyków wina, które rano będziesz musiała wylać do zlewu, bo żywot zakończy w nim cała rodzina muszek-owocówek i położysz się spać w świeżo wymienionej pościeli z Zara Home. Wstaniesz rano, poćwiczysz jogę albo inny pilates, na YT obejrzysz nowy haul zakupowy na kanale laski, której nie znasz i w sumie gówno Cię obchodzi, co wklepuje w ryj, ale patrzysz, bo wydaje ci się, że yerba z internetowego sklepu ze zdrową żywnością jest wtedy mniej gorzka i pasuje do twojego chleba-tekturki, posmarowanego pastą z tuńczyka, przywiezionej z ostatniej wycieczki zagranicznej. Postoisz chwilę przed szafą, marszcząc brwi, wkurzając się, że nie masz się w co ubrać, bo wszystko jest na ciebie za duże, dlatego że mniej żresz i zapominasz, że jeszcze dwa lata temu, siedząc w samej bieliźnie, przypominałaś ludzika Michelin. Znowu za późno wyjdziesz z domu, więc zaklniesz szpetnie pod nosem, czekając na windę, na co obruszy się sąsiadka stojąca obok z psem, który ostatnio przestał trzymać mocz i leje między 2 a 3 piętrem. Wciskasz guzik kilka razy, myśląc, że to coś da. Drugą ręką starasz się rozplątać słuchawki. Przypadkowo wrzucasz klucze do głównej kieszeni w przepastnej torbie i po chwili orientujesz się, że przecież musisz sobie nimi jeszcze bramkę otworzyć, więc grzebiesz w tym syfie, macasz dno, które wciąż pamięta plażę w Sopocie i piach włazi ci pod wypielęgnowane paznokcie. Znajdujesz, otwierasz, wychodzisz do ludzi. Widzisz tramwaj i próbujesz dojrzeć numer, ale słońce świeci ci prosto w oczy. Biegniesz więc na wszelki wypadek i wsiadasz do tego ze skróconą trasą. Wściekasz się. Wysiadasz na kolejnym przystanku i łapiesz kolejny, jadący w dobrym kierunku. Jest miejsce siedzące. Dwa miejsca. Obok ciebie siada żulian, a jego torba w kratę muska twoją napiętą łydkę w nowych spodniach, kupionych na wyprzedaży w sieciówce. Docierasz do pracy, robisz sobie kawę, otwierasz maila i odpalasz fejsa. Scrollujesz przez kolejnych kilka godzin. Od stukania w klawiaturę drętwieje ci prawy nadgarstek, a w lewej dłoni łapie cię skurcz kciuka. Pośmiejesz się z suchych żartów koleżanek z pracy, wyślesz grafikom kilka poprawek od Klienta, przypalisz sobie croissanta na drugie śniadanie i zjesz z przesadnie drogim dżemem z wiśni, w którym więcej jest cukru niż owoców. Zrobisz jeszcze kilka ważnych rzeczy, bez których bieguny ziemskie zamienią się miejscami, a z instagrama znikną wszyscy twoi followersi. Wyjdziesz z zamiarem wydania milionów monet na szmaty szyte w Bangladeszu i kolejny zszywacz w kształcie żaby z wystawionym językiem. Spotykasz starszą panią z dwoma bukiecikami i przekrwionymi oczami, która wykręca z ciebie śrubki krótką wymianą zdań, bo przecież spieszysz się na zajęcia z tańca.W portfelu miałam tylko dychę. Wręczam ją staruszce. Cofa chudą dłoń, którą wcześniej wyciągnęła w moim kierunku i zaczyna tłumaczyć, że to za dużo i że ona nie chce, bo będzie miała wyrzuty sumienia. W końcu udaje mi się ją przekonać. Łamiącym się głosem dziękuje mi, oczy zachodzą jej łzami, pyta o moje imię. Obiecuje, że będzie się za mnie modlić do końca życia, nawet jeśli niewiele jej go zostało.Rozryczałam się kilka kroków dalej.‪#‎MieszkankaWarszawy‬
Chińscy mędrcy twierdzą, że:- na plecach śpią święci,- na brzuchu - grzesznicy,- na prawym boku - władcy,- na lewym boku - mędrcy – Całą noc wierciłem się, zasnąć nie mogłem. Nie potrafię się określić
Cristiano Ronaldo wspaniale potraktował  dzieciaka, którego wyśmiała publiczność – Piłkarz, który "świeci" nie tylko na murawach stadionów
W amerykańskiej remizie strażackiej, która znajduje się w Kalifornii, nieprzerwanie od ponad 113lat świeci się stara żarówka. – Jej model to „The Humble” o mocy 60 Watt, wyprodukowała ją firma Shelby Electric w 1901 roku.Jej konkurencją jest „Palace Bulb”, która żarzy się 106 lat.
Kiedy widzę jak mój kot siedzi na parapecie i wygląda przez okno, siadam obok niego i szepcę: – "Spójrz, Simba. Wszędzie tu, gdzie świeci słońce,rozciąga się nasze królestwo"
Wypływam sobie na rybki, słońce świeci, piwko zimne, a tu nagle... –

Słońce świeci, ptaszek kwili...

Słońce świeci, ptaszek kwili... –
Taki młody, a już wie co się święci... –
"Centennial Light"Żarówka, która świeci ciągle - od ponad 100 lat... – Normy europejskiej jednak nie spełnia gdyż wg UE "tradycyjne żarówki są mało żywotne".

Wszechwiedzące media

Wszechwiedzące media – Nie każdy w wieku czterdziestu dwóch lat świeci młodością niczym Krzysztof Ibisz

Słońce świeci, ptaszek kwili...

Słońce świeci, ptaszek kwili... –
Ach ci "święci" katoliccy – wcale nie tacy święci jak by się wydawało
Kiedy jestem w pracy - świeci słońce – kiedy mam wolne - pada deszcz

Zrozumienie

Zrozumienie – jest odwieczną tajemnicą ludzi sukcesu
"Pora na dobranoc,bo już księżyc świeci. Dzieci lubią misie, misie lubią dzieci" – W wieku 85 lat zmarł Janusz Galewicz, współtwórca "Misia Uszatka", dobranocki przy której zasypiały i uczyły się przyjaźni tysiące dzieci
Jedzcie ryby – w nich jest fosfor
Źródło: Rosyjskie demotywatory
Przy 200 km/h – wysiada św. Krzysztof, a wsiada św. Piotr
Ciepło jest, słonko świeci, zwłoki leżą, zabawa trwa – Taki obrazek można było podziwiać we Włoszech gdzie 78-letnia kobieta zmarła przebywając w wodzie. Po wyciągnięciu przykryto ją workiem i wrócono do swych zajęć
Święci o kobietach –