Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 282 takie demotywatory

Mała pomyłka... –  Hej skarbie, niedługowracam do domu, kupić cicoś po drodze?To pomyłka chyba, bo niemam twojego numeru, alespoko, możesz kupić zedwa wibratory, jakieś kulkianalne i jakieś hardkorporno i wpaść. ZapraszamDTu twoja mama. Piszę ztelefonu koleżanki, bo swójzostawiłam w domu.:(
Ja, gdy wracam do domu po wizycie u rodziny –  www.
Mamo, wyluzuj, wracam za trzy dni max –
Tylko dookoła bloku i za chwilkę wracam –
Musiałam to przeczytać dwa razy, żeby być pewną, że dobrze zrozumiałam tę odpowiedź –  Mamo, dramat się wydarzyłAutobus wpadł w poślizg przezokropną pogodęWypadliśmy z drogi na poboczeWszyscy płacząWracam do domu taksówką, czemunie odbierasz ode mnie telefonuMasakra kup ogórki i śmietanę podrodze
 –
Nigdy nie wiesz, czy ktoś właśnie nie jest chwilę przed wybuchem emocji –  roball 1 godz. temuWracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnegozeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac naswoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta,ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze- poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICYStara baba. Stara baba webala sie bez kolejki i kupuje pie dolonapoledwice, 0-100 wkw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem imi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. Wmojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, je nac drzwiamiwychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe ilac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem?Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala dosprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy takroila jej jeszcze ta pie dolona poledwice. Tak sie niefortunnie dlababsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczylakroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA.- lle dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo napodloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chj strzela, bo nienawpie dala sie kopytek z je anymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowaczajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie niminapychal swojego spasionego ryja.
Jeszcze zdarzają się przypadki romantycznej miłości –  Wczoraj wracam sobie spokojnie wieczorem dodomu i widzę, jak kawałek przede mną stoi parai się żegna. Pocałowali się i poszli każdy w swojąstronę - on poszedł w moją, a ona w przeciwną.Po kilku krokach ona się odwróciła i spojrzała nagościa, jakby czekając, że on też się odwróci, alenie doczekawszy się poszła dalej. A dosłowniechwilę potem odwrócił się on i patrzył na niąprzez kilka sekund, jakby czekając, że ona teżsię odwróci, ale się nie doczekał.Tak jakoś smutno mi się zrobiło przez tęsytuację i gdy facet zbliżył się do mnie,powiedziałem mu: ,,Ona też się odwróciła,chwilę przed tobą". Boże, nie widziałem takszczęśliwych oczu od 100 lat.
 –  Od 21 lat bez przerwy pracuję i jestem już tymzmęczona. Mam wrażenie, że życie przelatuje mi przezpalce. O 9 zaczynam pracę, w której ciągle czującniepokój rozwiązuję problemy i niby się rozwijam, alenie mam czasu na reset, co jest bardzo męczące. Ranowstaję - jest ciemno, wracam z pracy - jest ciemno.W weekend jeden dzień odpoczywam, a drugi dzieńpoświęcam na domowe prace. Żyję od urlopu dourlopu.Mimo, że dość dobrze zarabiam i dodatkowo mampasywny dochód i dorywczą pracę, to czuję, że towszystko nie ma sensu. Mam depresję. Od dwóch latmoje życie to piekło. Do tego mam osłabiony układodpornościowy i ciągle choruję.Mam dosyć. Nie chcę już się przepracowywać. Chcęsię wyspać i nie spieszyć się z niczym. Chcę napisaćksiążkę, obejrzeć zaległe filmy i może zacząć graćw jakąś grę. Chcę spędzać więcej czasu z rodzicami,w końcu zobaczyć wszystkich moich przyjaciół i poprostu zacząć żyć na luzie i znaleźć balans między pracąa życiem. Jaki jest sens zarabiania większych pieniędzy,których nawet nie ma czasu wydać i cieszyć siężyciem?
 –  MARKE
 –  Wracam wieczorem autobusemdo domu, przede mną siedzichłopiec w wieku przedszkolnymi jego matka. Malec zeskrobująclód z szyby odwrócił się domnie, żeby na mnie spojrzeć. Apotem wyznaczył pole do gry wkółko i krzyżyk - narysowałkrzyżyk i czekał cierpliwie narozpoczęcie gry.Dołączyłem i gra się rozpoczęła.Zagraliśmy kilka razy, potem onpodsunął mi cukierkaSchoko-bons, a ja podałem mumiodowo cytrynowego Halls'a.Jego mama zauważyła naszeruchy i uśmiechnęła się.Powodzenia w życiu, miłychłopczyku.
 –  Sławomir Sierakowski2 godz.List otwarty do Prezes Mgr Przyłębskiej:Ja mam taki sklep na dole. Bardzo go lubię, alezamykają o 18, a ja z roboty po 19 wracam. CzyTrybunał Konstytucyjny mógłby wydać wyrok, żebybył otwarty chociaż do 20? To od razu też, żebykoledze mandat za złe parkowanie umorzyć. Todobry chłopak jest i dzień dobry na klatce mówi. Aten sklep to jak wychodzę główną bramą, to polewej ręce mam.Dzięki!
 –  22 godz.Wracam sobie ze spaceru z psem a w najwęższym miejscu chodnika stojąsobie dwie Karyny z wózkami. Gdaczą i cmokają wzajemnie do tych wózków.Zajmują dokładnie całą szerokość zwężonego w tym miejscu chodnika.No, ni ch*ja obejść ich się nie da, bo z jednej strony mur a z drugiej krzaczory.Stanąłem dyskretnie metr przed nimi i stoję wymownie. Stoję wymownie i stojęwymownie.A te gęsi dalej gęgają i cmokają jakby mnie tam nie było.- Hm, hm. Czy mógłbym przejść? Spytałem grzecznie.Jedna z Karyn rozkleiła powieki zlepione jakąś czarną mazią,Spojrzała na mnie nienawistnie i warknęła.- Ja panu nie bronię!I nie ruszając się nawet na milimetr wróciła do cmokania skierowanego downętrza budy na kółkach.Przeciskam się więc przy murze, ciągnąc na smyczy zdezorientowanego psa,który jest delikatnie mówiąc pojebany i nie wiadomo jak na sytuację zareaguje.A zareagował zgodnie z odwiecznym zwyczajem swojego gatunku, czyliwsadził mokry nos jednej z Karyn pod kieckę.Prosto pomiędzy półdupki. No, psy tak mają, że lubią sobie czyjąś dupęobwąchać.Karyna kicnęła jak porażona prądem.- Weź pan tego psa!- A co? Ugryzł panią?- Nie. Ale psy powinny chodzić w kagańcu!- Jakby wsadził pani w dupę kaganiec, to mogłoby to się gorzej skończyć.Karyna już nabierała powietrza żeby zripostować, ale powstrzymała ją od tegogrupka małolatów z okolicznego ogólniaka, która wiła się na chodniku ześmiechu.Nastała nam dyktatura matek 500+, które uważają że danie komuś du*y iszczęśliwe donoszenie ciąży do pierwszej wypłaty zasiłku rodzinnegowyposaża je w nieograniczony zasób praw i przywilejów.
 –
 –
 –
 –  Bad Bat@Leeon Bad BatObserwujMówi się, że dzisiejsza młodzież jestmało empatyczna. Sytuacja sprzedwielu lat, moje dzieciaki były jeszczenastolatkami.Codziennie ktoś coś chciał, wracałemzajechany, po nocy w pracy i miałemkoncert życzeń:PrzywieźZawieźZróbPrzykręćKupNaprawKurwica mnie brała, nie wytrzymałem iwydarłem japę:Może byście się raz zainteresowali co zemną? Może ci co stary chuju jest, możecię co kurwa boli? To nie, myślicie, żejestem z żelaza.Na drugi dzień wracam z roboty, chałpaposprzątana, wszyscy siedzą spokojniena sofie. Cisza. Nagle odzywa się Aneta(najmocniej wyszczekana):Może ci co stary chuju jest?Może cię co kurwa boli?Poddałem się.14:2916 lis 23, Drei Gleichen, Deutschland.115K Wyświetlenia
Ludzie, którzy naprawdę lubią swoją pracę - czym się zajmujecie? W końcu pytanie, na które mogę odpowiedzieć: – "Jestem sprzątaczem. Uwielbiam być sprzątaczem. Dlaczego? Bo mam OCD. Uwielbiam sprzątać. Nie przejmuję się kupą czy bałaganem wszędzie. I tak to posprzątam. Chcę, żeby wszystko błyszczało i wyglądało pięknie. Cieszę się też dlatego, że to państwowa posada i nie dostaję minimalnej pensji. Czuję ulgę, kiedy po powrocie do domu wiem, że mój budynek jest czysty. A wiecie, co jest najlepsze? Ponieważ często sprzątam w śmieciach, czasem znajduję niesamowite wyrzucone rzeczy. Ktoś kiedyś wyrzucił stare radio, które zabrałem do domu. Innym plusem jest to, że mogę zabierać ze sobą puszki i butelki i oddawać je, a to zawsze dodatkowe pieniądze. Sprzątam w pracy i dostaję za to pieniądze. A potem wracam do domu i jeszcze trochę sprzątam. No i nikt do mnie nie gada Czasem ktoś się przywita, ale nikt w zasadzie ze mną nie rozmawia, więc mogę cały dzień słuchać swoich ulubionych podcastów! Grunt to umieć się odnaleźć w dzisiejszych czasach"
 –  Kupiłam kawalerkę na kredyt na obrzeżachmiasta. Ludzie, którzy się o tym dowiadują,zaczynają marszczyć czoło i dziwić się, bo toprzecież daleko od centrum, na totalnymwypizdowiu i nie ma tam nic do roboty.Do tego jest to KAWALERKA i nie ma w niejna nic miejsca. Chciałabym tym wszystkimżyczliwym osobom i znawcom powiedziećkrótko: spidalajcie.Pochodzę z niedużej wsi, z rodzinyalkoholików. Wychowywałam się w okropnejbiedzie i jedyną rzeczą, która sprawiała miradość była miejscowa biblioteka. Czytałamksiążki i marzyłam, że kiedyś będę miałaswój własny, czysty dom, z łazienkąw środku, w której będzie ciepło, spokojniei bezpiecznie. Wyjechałam do miasta,poszłam na studia i znalazłam pracę. Tak,mam teraz 33 lata i to jest moje pierwszemieszkanie, ale nie miałam nikogo, ktomógłby mi pomóc. Do wszystkiegomusiałam dojść sama. I kiedy wracam doswojej kawalerki, w której faktycznie jestniewiele miejsca, to i tak jestem megaszczęśliwa, bo jest tylko moja! Nie dostałammieszkania od rodziców, ani w spadku, aniod męża - sama od zera na niezapracowałam. Wiem, że jeśli będę chciała,to stać mnie będzie na więcej, ale póki cocieszę się tym, co mam. Nie chcę, żeby innidowiedzieli się o mojej przeszłości, alerównież nie chcę, żeby ,,życzliwcy" się mnieczepiali i osądzali, zwłaszcza w kwestiifinansów i posiadanych przeze mnie rzeczymaterialnych.
No chyba widać, że ze skarbówki?! –