Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 81 takich demotywatorów

"Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje – (…) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.Jest oczywiście jasne, że nie ma słów, które by mogły wyrazić nasz najwyższy podziw i dumę z powodu bohaterstwa naszej Armii Krajowej i ludności stolicy. Jesteśmy z nimi każdym tętnem naszej krwi. Przeżywamy głęboko tę tragedię i naszą bezsilność w tej chwili, by im pomóc. Wszystkie nasze boje od Monte Cassino przez Ankonę do Linii Gotów wydają się nam małe wobec walki w stolicy." - gen. Władysław Anders.I dało się powiedzieć o stratach oraz bezsensowności wybuchu powstania, nie obrażając przy tym nikogo, a nawet wyrazić podziw dla odwagi i ubolewanie nad tą tragedią, nie nazywając tego świętowaniem głupoty czy innymi epitetami
Mężczyzna od 13 lat odwiedzał miejsce wypadku, w którym zginął jego syn. Pewnego dnia niespodziewanie zastał tam notatkę... – Nikt nie jest przygotowany na wiadomość o tragicznej śmierci bliskiej osoby. Niestety, taką tragedię przeżyła rodzina 22-letniego Raymonda Olsona, który zginął na miejscu w wypadku samochodowym; jechał jako pasażer. Do wypadku doszło na jednej z dróg w Kalifornii, przy których praktycznie nic nie było, ale która była własnością wielkiej firmy. Ojciec Raymonda od trzynastu lat zostawiał w miejscu wypadku kwiaty i znicze ku pamięci tragicznie zmarłego syna. Ray Olson obawiał się tylko, że któregoś dnia firma zacznie budowę w tamtym miejscu, a Raymond zostanie zapomniany... Miał rację, ale tylko częściowo.Gdy w 2016 roku firma zaplanowała budowy przy drodze, na której zginął chłopak, zauważono miejsce pamięci, ale nikt nie wiedział, kto o nie dba ani kogo dotyczy. To dlatego jedna z osób odpowiedzialnych za prace zostawiła tam karteczkę z prośbą o kontakt. Gdy Ray ją odczytał, spodziewał się najgorszego - zakazu przychodzenia w tak ważne dla niego miejsce, ale nie mógł się bardziej pomylić! Zarząd firmy postanowił na zawsze zapewnić rodzinie możliwość przychodzenia w miejsce pamięci poświęcone Raymondowi.Na miejscu nie dość, że stanęła tablica upamiętniająca zmarłego 22-latka, to zadbano też o ławkę, żeby bliscy mogli z niej korzystać przywożąc świeże kwiaty. Wspaniała postawa prezesa firmy" zasługuje na oklaski!
Luty 2005, jeden z pierwszych treningów Kuby Błaszczykowskiego w Wiśle Kraków – O zaproszenie go na testy zabiegał u dyrektora sportowego klubu, Grzegorza Mielcarskiego, wujek piłkarza – Jerzy Brzęczek, który od lat kieruje piłkarską karierą chłopca, mającego za sobą niewyobrażalną tragedię (11-letni Kuba na własne oczy widział jak ojciec śmiertelnie ugodził nożem matkę). Błaszczykowski uchodzi za duży lokalny talent, ale dwa lata wcześniej zrezygnował z niego Górnik Zabrze i za 20 piłek oddał go z powrotem do amatorskiego KS Częstochowa. Nic więc dziwnego, że Mielcarski nieszczególnie wierzy, aby nieznany junior z IV ligi mógł się do czegoś przydać mistrzom Polski, głupio mu jednak odmówić staremu koledze z reprezentacji olimpijskiej. Błaszczykowski błyskawicznie przekonuje jednak do siebie trenera Vernera Liczkę, Mielcarskiego, a nawet właściciela Wisły Bogusława Cupiała („Kim jest ten chłopak?” – kręci z niedowierzaniem głową, obserwując jego występ w pierwszym sparingu). „Ale wzmocnienie, boki zrywać” – komentują informację o transferze kibice Białej Gwiazdy, nie mając jeszcze możliwości zobaczenia Kuby na boisku

Niebywała ceremonia ślubna miała miejsce w Tajlandii ponieważ pan młody był... martwy Ta młoda Tajka przeżyła wielką tragedię, niedługo przed planowanym ślubem na atak serca zmarł jej narzeczony

Ta młoda Tajka przeżyła wielką tragedię, niedługo przed planowanym ślubem na atak serca zmarł jej narzeczony – Zrozpaczona kobieta chciała dokończyć to, co wspólnie planowali i zorganizowała symboliczną ceremonię ślubną na którą zaprosiła znajomych i przyjaciół. Panna młoda powiedziała: "Kochałam go z całego serca i nie mogłam znieść tego, że został mi odebrany. Wyglądał pięknie w dniu swojego ślubu, wiem, że by mu się spodobało". Oficjalnie jednak nie mogło dojść do małżeństwa, gdyż byłoby to niezgodne z prawem
Jeden z profilów na Facebooku opublikował "śmieszny" mem uderzający w tragedię, jaką spotkała Filipa Chajzera – Też uważacie, że to gruba przesada? Filip Chajzer 10 godz. • Z góry dziękuję za dane personalne oraz teleadresowe gnoja, który odpowiada za tego mema. Z wielką przyjemnością odwiedzę go w domu a szczegółową relację z odwiedzin zamieszczę na fb. Zapraszam na priv. Wystarczy tylko podpierdolić tę kurwę w słusznej sprawie. Satyra Polityczna dodał(a) nowe zdjęcie.
Ten mężczyzna zwykł stawać przy drodze z żoną chorą na raka i sprzedawać drewno na opał, by opłacić jej leczenie. Kiedy kobieta zmarła, mąż sam musiał wyjść na drogę, bo został z ogromnymi długami. Z pomocą przyszli internauci – Kenneth Smith z amerykańskiego miasta Gulfport kilka tygodni temu przeżył tragedię. Jego ukochana żona Helen zmarła na raka. Małżeństwo starało się na wszystkie sposoby wygrać z chorobą, doszło do tego, że razem stawali na poboczu drogi sprzedając drewno na opał, by dorobić na drogie leczenie. To właśnie w tych smutnych okolicznościach starsze małżeństwo poznało Jessikę Pittman. Gdy kobieta ponownie zobaczyła samochód Kennetha kilka tygodni później, od razu się przy nim zatrzymała.Jessica zobaczyła, że Kenneth był sam. Wcześniej towarzyszyła mu żona... Niestety, zmarła kilka tygodni temu, a starszy pan musiał dalej próbować dorobić, tym razem nie na leczenie żony, ale po to, by spłacić długi, w jakie wpadł w trakcie choroby Helen.Jessica dowiedziała się, że ten 80-letni człowiek został praktycznie bez pieniędzy. Wszystkie oszczędności poszły na leczenie jego żony, emerytura nie wystarczała mu na spłatę długów i życie, więc próbował chociaż sprzedawać drewno. A w tym Jessica mogła mu pomóc! Opublikowała na Facebooku zdjęcia Kennetha, opisała jego historię i... wystawiła drewno na licytację. Ludzie płacili od 5 do 100 dolarów za jeden kawałek!To olbrzymie wsparcie! Samodzielnie ten starszy pan nie byłby w stanie uzbierać pieniędzy na spłatę długów. Wielu ludzi uznało, że strata żony to wystarczająco bolesne przeżycie, by jeszcze musieć martwić się, skąd wziąć pieniądze na życie... Piękna postawa!
Pielęgniarka dzieli się swoimi przeżyciami związanymi z zawodem. Piękne i poruszające słowa, który powinien przeczytać każdy, kto jeszcze wątpi w to, jak bardzo można oddać się swojej pracy: – Większość osób wie, że jestem pielęgniarką, która zajmuje się dziećmi na oddziale intensywnej opieki. Wielu z Was uważa, że nie zajmuje się niczym innym poza przewijaniem i karmieniem niemowląt. Ale moja praca to znacznie więcej niż to, co Wam się wydaje. Walczę każdego dnia o to, aby wcześniaki nie poddały się. Dbam o nie i robię badania.Uczę nowego ojca, jak zmienić pieluchę u malutkiego noworodka. Kładę na piersi matki dziecko, aby ta mimo ciężkiego stanu mogła cieszyć się z bliskości. Pocieszam mamę, która patrzy ze łzami w oczach na swoje Maleństwo i nie ma pojęcia, jak się do niego zbliżyć, aby nie zrobić krzywdy.Cieszę się i wzruszam z każdego postępu rodziców i kibicuję im cały czas. Razem z nimi przeżywam lepsze wyniki krwi dziecka i naprawdę raduję się, gdy mogą zabrać pociechę do domu. Jestem świadkiem cudów, ale są i chwile, gdy widzę życiowe tragedie…Pomagam reanimować dzieci, gdy ich malutkie serca przestają bić, a ich ciałka nie są w stanie dłużej walczyć. Wiele razy myślę, czy zrobiłam wszystko, aby uratować dziecko. Przekazuję w ramiona rodziców dzieci, które umierają, aby mogli się z nimi pożegnać.Daję im lekarstwa, które pomogą uśmierzyć ból w ostatnich chwilach… Staram się ze wszystkich sił, aby pomóc rodzicom zapamiętać najpiękniejsze chwile razem. Pomagam im robić odlew stópek Maleństwa, aby mieli pamiątkę. I razem z nim próbuję stworzyć wspomnienia, do których będą mogli się uśmiechnąć i uronić łzę.Przytulam z całych sił rodziców, którzy muszą się pożegnać ze swoim dzieckiem i nie mogą uwierzyć w to, co dzieje się w ich życiu. Czasem płaczę i krzyczę z bezsilności w samochodzie lub pod prysznicem, ponieważ to wszystko mnie niewyobrażalnie dotyka.W tym wszystkim mogę liczyć na moje koleżanki z pracy. To wielki zaszczyt, że mogę z nimi pracować i uczyć się od nich. Podziwiam ich wiedzę, mądrość i wielkie oddanie. I jak widać to nie jest tylko ‚zwykłe’ karmienie i przewijanie. To coś znacznie głębszego…
Trudno sobie wyobrazić większą tragedię –
 –

Nie szata zdobi człowieka i nie grubość portfela jest naszą miarą? Eksperyment przeprowadzony przez UNICEF pokazuje, że jest zupełnie inaczej (3 obrazki)

Aż trudno uwierzyć – Jakie niewiarygodne tragedie potrafią się wykluć z całkiem niewinnych myśli
Źródło: Jaume Cabré.
Mówiłem nieomal milcząc. A w tym to ja jestem mistrzem, całe życie przegadałem w milczeniu i milcząc sam z sobą przeżyłem całą tragedię –
Źródło: Fiodor Dostojewski.
Niewiele potrzeba żeby radość przerodziła się w tragedię – W niedzielę nad ranem zmarła stratowana 20-letnia studentka, która uczestniczyła w feralnej zabawie. To już trzecia śmiertelna ofiara tragicznych otrzęsin na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy, wszystkie były ofiarami zbiorowej paniki
Prawdziwa demotywacja. – Gdy z jednej z twoich ulubionych kreskówek z dzieciństwa jakaś grupa partaczy robi totalną tragedię
Nie zrzucajcie winy na Tego, który stworzył człowieka i dał mu wszystko, żeby żył wiecznie. Miał być tylko Bogu posłuszny, jak dzieci ojcu – Tragedie, które oglądamy i o których słyszymy to dzieło człowieka zachłannego, tłustego, bogatego, który zamiast dać biednym, wyrzuca żywność na śmietnik. Czy można winić za to Boga?
Źródło: internet
Ogłoszenie w Internecie. I to pytanie: – Czy on ma problem z interpunkcją,czy prawdziwą, życiową tragedię?
Rozumiem tragedię tych ludzi, ale to są jakieś jaja! Nie byli w pracy, nie służyli krajowi w chwili śmierci. Za co?! –

Nic tak nie dołuje jak samo życie (34 obrazki)

Życiowe tragedie – Czasem potrafią inspirować do robienia niezwykłych rzeczy
Czasem swoimi nieprzemyślanymi życzeniami – potrafisz zbudować swoja własną tragedię