Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 236 takich demotywatorów

 –
- Całkiem sama zostanę, kiedy ty umrzesz... –
 –
0:27

Z taką sąsiadką to można nie tylko obchodzić Halloween, ale i zimę można mieć latem

 –  cukierek albo psikus
 –  anna cześć żle zapisałam twój numer
I tak się żyje w tej Polsce –
 –  Dziś zapukata do mnie moja ciężarna sąsiadka.Okoto 19:00 ktoś zapukat do moich drzwi.Okazato się, że to moja ciężarna sąsiadka (namoje oko w 8. lub 9. miesiącu ciąży). W rękachtrzymata maty talerzyk. Bardzo zawstydzonymgłosem zapytata czy moge poczęstować ją tym,co akurat gotowatem, bo bardzo spodobat jejsię zapach tego dania. Wiem, że kobietyw ciąży mają czasem swoje zachcianki i niemogą się im oprzeć.
 –  w bloku po drugiej stronie ulicy mieszka pewna dziewczyna

Ile jeszcze odcinków damy im wyprodukować?

 –  Mam wrażenie, że jesteśmy świadkami jakiegoś reality show prosto z Netflixa: „Przetrwać w Polsce”. Uczestnikami programu są mieszkańcy, prowadzącymi oczywiście rządzący, a całość podzielona jest na odcinki i zadania. Odcinek 1: „rosnąca inflacja” - prowadzący dojeżdżają gospodarkę i przyglądają się jak uczestnicy muszą pogodzić się z coraz gorszym życiem. To tylko prolog, takie przywitanie się z uczestnikami, wstęp do prawdziwego survivalu.Odcinek 2: „stopy procentowe” - oglądamy Magdę i Krzyśka, którzy z zawodu są nauczycielami, dwa lata temu wzięli kredyt na mieszkanie. Ich rata obecnie wyżera 50% miesięcznego budżetu, a gdzie opłaty, jedzenie? O wyjściu do kina mogą tylko pomarzyć. Między parą dochodzi do coraz częstszych kłótni, sytuacja przerasta ich, wpadają w długi, sprzedają swoje marzenia, a nowego Opla Corsę muszą oddać i wrócić do Tico od rodziców. Jakoś trzeba sobie radzić. Prowadzący każdego wieczora z tv poklepują ich po plecach „dacie radę, wytrzymacie, wkrótce zaczną spadać”. Nie wytrzymują. „Odcinek 3: „pod napięciem” - Marek ma 38 lat i z wykształcenia jest cukiernikiem. Zawsze był kreatywny i obrotny. Po kilkunastu latach w zawodzie postanowił otworzyć swoją piekarnie. Szło świetnie, wszystko działało prężnie - do czasu. Kamera robi zbliżenie na kwartalny rachunek za prąd w piekarni. Dopisali jedno 0 więcej. Marek jest zły, ale walczy: płaci raz, drugi, zaczyna szukać pomysłu, jego produkty drożeją, wpada w błędne koło. Zwalnia pracowników i tnie koszty, po jakimś czasie zamyka swój pomysł na życie. Zaczyna pić i wegetuje od rana do wieczora. W tym czasie jakiś Pan w garniturze z Warszawy tłumaczy mu przez blaszane pudełko: „to naturalne, że małe przedsiębiorstwa upadają, zostaną tylko najsilniejsi”. Odcinek 4: „zima”Pani Danuta po stracie męża została sama ze swoim gospodarstwem. Ma dwójkę dzieci: Kasie i Michała, którzy wyjechali do Anglii. To będą  Święta Bożego Narodzenia bez małżonka. Widzowie obserwują jak Pani Danuta pierwszy raz staje przed samodzielnym zadbaniem o dom. Oho, pękła rynna, dobry sąsiad wziął drabinę i załatał. W domu robi się coraz chłodniej, Pani Danuta dokładnie sprawdza czy wszystkie okna są pozamykane, ogląda tv w kurtce. Tam jakiś Pan w garniaku tłumaczy jej, że przysługują każdemu pieniądze na węgiel. Następnego dnia szczęśliwa kobieta udaje się do urzędu. Trafia na ogromną kolejkę, okazuje się, że na pieniądze trzeba czekać. Wraca do domu, nie dysponuje internetem, ale sąsiadka daje jej namiar na kogoś kto może mieć węgiel. Dzwoni: mogę przywieźć w listopadzie, 3400 proszę Panią. Kobieta nie ma takich pieniędzy, jej renta to połowa tej kwoty, najbliższe miesiące spędzi w chłodzie, rozchoruje się na starość i będzie czekać aż przyjdą cieplejsze dni. W tym czasie zobaczy w telewizji jak jakiś Pan w okularach będzie mówił jej, że Polska: jesteśmy potęgą. Kolejne odcinki to „słodki cukier”, gdzie studentka dorabiająca sobie na tworzeniu tortów musi przestać to robić bo produkty są za drogie. Potem „gaz do dechy”, „wynajem kawalerki ze znajomymi” czy „walka o mięso”. Z każdym odcinkiem jest coraz trudniej. Prowadzący wymyślają kolejne przeszkody jak wyeliminować uczestników. Co najciekawsze: podczas rozmowy z uczestnikami, okazuję się, że żaden z nich nie zgłaszał się do programu i nie chcę brać w nim udziału.
Kiedy twoja sąsiadkanaprawdę kocha kwiaty –
Źródło: OTM
Nasza sąsiadka nie kłamała, gdy mówiła, żebym wpadł, bo ma lunetę i pozwoli mi podziwiać widoki. –
Źródło: facebook.com/tkliwinihilisci
 –  DO SĄSIADKI SPOD 12Nasz blok to nie jest agencja towarzyska" Każda z nas ubiera się skromnie i pani też powinna. Tu mieszkają dziecillml Nosi pani krótkie sukienki ›** i duże dekolty. Pani nie ma męża, ale my mamy. Nie chcemy, żeby się za panią oglądali. Jak to o pani świadczy?! Sąsiadki
Ludziom się już całkiem w głowach poprzewracało –  czy ja mogę domagać się odszkodowania od sąsiadki
13 sierpnia 1944 roku odbył się najsłynniejszy ślub powstańczy:Bolesław i Alicja powiedzieli sobie sakramentalne TAK – Bolesław Biega był dowódcą kompanii w batalionie "Kiliński". 1 sierpnia w natarciu na Pocztę Główną został ranny w rękę.Z poznaną w 1939 roku i też walczącą w Powstaniu - sanitariuszką "Lilly" brał ślub z ręką na temblaku. Zamiast obrączek mieli kółka od firanki. – Gdy ojciec dowiedział się o ślubie, uznał, że zwariowałem. Pytał, z czego będziemy żyć. A ja powiedziałem, że przecież jutro może w ogóle nie będziemy żyć...Państwo Biegowie byli małżeństwem przez 75 lat. Niestety, Pani Alicja zmarła w 2019 roku..Nie uwierzycie❗Pan Bolesław w zeszłym miesiącu świętował swoje 100. urodziny. Od lat mieszka w USA. Rok temu odnaleźliśmy nagłówki amerykańskich gazet: „99 latek znalazł miłość w czasie lockdownu”. Okazuje się, że nasz Bohater po śmierci żony zdecydował się przeprowadzić do społeczności dla seniorów w stanie New Jersey. Tam zaprzyjaźnił się ze swoją dawną sąsiadką - Iris Ivers. Jej mąż, Polak, zmarł w 2001 roku. Iris pomogła Panu Bolesławowi odnaleźć się w nowym miejscu.Piękna przyjaźń zaczęła przeradzać się w… miłość!Gdy rozpoczęła się pandemia i seniorzy nie mogli opuszczać swoich apartamentów, Bolesław i Iris bardzo mocno odczuwali brak swojej wzajemnej obecności. 99-latek ukradkiem wymykał się do Iris ze swojego pokoju, co zostało zauważone przez personel. Zaproponowano im, aby zamieszkali razem. Bolesław Biega i Iris Ivers obecnie przeżywają piękną, niemalże młodzieńczą miłość!
 –  47! Spotted: Chojnice 1 godz. O Spotter .90 "Pozdrawiam starą babe co teraz zamknęła się w śmietniku na Młodzieżowej. Teraz wołasz o pomoc, a jak dzwoniłaś na policje, że imprezuje z kolegami to mi też nie było wesoło. Giń"
Z pamiętnika 16-letniej Katii, której udało się uciec z Mariupola: – "Pewnego dnia zakochałam się w chłopcu, a on we mnie nie i pomyślałam, że to boli. Ale okazało się, że boli jak matka umiera na twoich oczach. I mój brat przychodzi do niej i mówi: "Mamusiu, nie śpij, bo zamarzniesz". I wiem, że nigdy nie pójdziemy na jej grób. Została w wilgotnej i ciemnej piwnicy.Załatwialiśmy się, spaliśmy i jedliśmy resztki wszyscy w jednej piwnicy.I raz wujek Kola złapał gołębia, to był chyba piąty czy szósty dzień, usmażyliśmy go i zjedliśmy. A potem wszyscy wymiotowaliśmy.Moja mama nie wytrzymała do końca, zmarła 3 dni przed ewakuacją.Mówiłam bratu, że ona już śpi i nie należy jej budzić. Ale myślę, że on wszystko zrozumiał. Rozumiał, bo kiedy zmarła nasza sąsiadka, nie mogliśmy jej wynieść i ona zaczęła śmierdzieć. I wtedy zrobiło się cicho i wujek Kola ją wyniósł, ale po drodze nadepnął na minę i zginął. Mama bardzo płakała. Po śmierci ojca wujek Kola był najbliższą osobą.(...) trupy tak brzydko pachną. Wszędzie ich było pełno. Zamknęłam bratu oczy chustą mamy, żeby ich nie widział. Kiedy biegliśmy, kilka razy omal nie zwymiotowałam.Nie wierzę już w Boga. Gdyby On istniał, nie cierpielibyśmy tak bardzo. Moja mama nigdy nie zrobiła nic złego.Nienawidzę Rosji. Tam jest mój wujek. Zgadnijcie, co mi dziś powiedział przez telefon? "Katia? Kto to jest Katia? Dziewczyno, ja cię nie znam. Jaka wojna, Katia?". A potem napisał „Kateńko, nie pisz do mnie. To jest niebezpieczne dla mnie i mojej rodziny. A Twoja matka nie wróci".Nienawidzę ich! To była jego siostra!! Jak to jest możliwe?Myślę, że wrócę do Mariupola. I będę mieszkała w tym samym miejscu. I za każdym razem, w ten sam dzień, będę schodziła do piwnicy nowego domu i składała kwiaty.To jest straszne, kiedy dzieci płaczą, chociaż im nie wolno. Nikt nie może tego usłyszeć. Rosjanie znajdowali ludzi w piwnicach i zabijali ich. Ci, którzy przeżyli, mówili, że rosyjskie wojsko gwałciło dzieci i osoby starsze, a także zwłoki.Jeśli Bóg istnieje, to dlaczego na to pozwala?Nie chcę już żyć. Teraz prawdopodobnie zostaniemy rozdzieleni. I prawdopodobnie nie zobaczę mojego brata. Dlaczego? Dlaczego ten Putin nas „uratował”? Żyliśmy dobrze, nawet kupiliśmy samochód. Wujek Kola obiecał, że nauczy mnie jeździć. Nawet to auto spalili. A mieszkania nie ma. Chcę umrzeć, ale nie mogę.
 –  Wracałem do domu i pod moją klatkąspotkałem sąsiadkę trzymającą w jednymręku śpiące dziecko, a w drugim ciężką torbę.
Kupiłam jej bukiet kwiatówna przeprosiny i napisałam kartkę,w której wyjaśniłam, że przepraszami że dzieciaki jeszcze nie sąprzyzwyczajone do mieszkania w bloku – Dzisiaj zostawiła mi puszkę z ciasteczkami i kartką, w której napisała, że spróbujemy się jakoś dopasowaći to było absolutnie urocze"
 –
Matka 16-latki poruszającej się na wózku przesłała opis sytuacji, jaka ją spotkała – W windzie bloku, w którym mieszka, jeden z sąsiadów zostawił okrutny list. Zarzuca w nim, że wychodząc do pracy, nie może skorzystać z windy, bo jest blokowana przez nastolatkę, która codziennie musi wydostać się z ósmego piętra do szkoły."Zjazd windą rano! Mnie rano spieszy się do pracy – chyba jak każdemu. Sąsiadka z 8. Piętra blokuje rano windę, bo długo zajmuje jej zjazd z córką na wózku inwalidzkim" - napisał mężczyzna.Kobieta postanowiła wytknąć sąsiadowi, że listem pozostawionym w windzie wykazał się rażącym brakiem klasy i nie ma prawa dyskredytować nastolatki tylko dlatego, że porusza się na wózku. Według niej obraził nie tylko jej córkę, która bardzo przeżyła jego słowa, ale także wszystkie osoby z niepełnosprawnościami W windzie bloku, w którym mieszka, jeden z sąsiadów zostawił okrutny list. Zarzuca w nim, że wychodząc do pracy, nie może skorzystać z windy, bo jest blokowana przez nastolatkę, która codziennie musi wydostać się z ósmego piętra do szkoły."Zjazd windą rano! Mnie rano spieszy się do pracy – chyba jak każdemu. Sąsiadka z 8. Piętra blokuje rano windę, bo długo zajmuje jej zjazd z córką na wózku inwalidzkim" - napisał mężczyzna.Kobieta postanowiła wytknąć sąsiadowi, że listem pozostawionym w windzie wykazał się rażącym brakiem klasy i nie ma prawa dyskredytować nastolatki tylko dlatego, że porusza się na wózku. Według niej obraził nie tylko jej córkę, która bardzo przeżyła jego słowa, ale także wszystkie osoby z niepełnosprawnościami