Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 47 takich demotywatorów

No ludzie, jak tak można? –  Kobyłka - forummieszkańców gminy13 gruJestem bardzo, ale to bardzo rozczarowany izniesmaczony zachowaniem jednej zesprzedawczyni w sklepie, do którego chodzę zmoim dzieckiem. W tej sytuacji naprawdętrudno mi zrozumieć, jak można byćkompletnie pozbawionym serca i empatii.Przychodzę do tego sklepu regularnie, jednakza każdym razem, gdy go odwiedzamy, mojedziecko jest rozczarowane, ponieważ nigdy nieotrzymuje od sprzedawczyni żadnegoupominku. Czy to takie trudne, aby zrobić małygest dla klienta, który odwiedza jej sklepregularnie? Niestety dla tej sprzedawczyniwydaje się, że to zbyt wiele, aby zrobićcokolwiek poza sprzedażą...144Komentarze: 58
 –  Chcesz wpaść do mnie dzisiajwieczorem?Noo, ale mam te dni do środyMyślisz, że tylko na tym mi zależy?Jestem rozczarowanyNieee.. Sorki :cMuszę ochłonąć, pogadamy w środę

Krzysztof Skiba napisał na Facebooku list do Kazika Staszewskiego. Chodzi o wybory:

 – Drogi Kaziku. Słyszałem, że nie będziesz głosował, bo nie masz na kogo. Wiem, że unikasz identyfikacji politycznej i od zawsze idziesz swoją drogą. Byłeś co prawda kiedyś pod wpływem Korwina Mikke i zafascynowany Świadkami Jehowy, ale to bardzo stare historie.W porywie nadziei głosowałeś na Kukiza, ale jak to się skończyło wszyscy wiemy. Masz prawo być rozczarowany do polskiej sceny politycznej we wszystkich jej odmianach.Nie biorąc udziału w wyborach, podobnie jak miliony Polaków, chcesz pokazać swoje obrzydzenie do stylu uprawiania polityki nad Wisłą i podkreślić swoją niezależność. Śpiewałeś o tym, że idziesz prosto, czyli nie jesteś ani z fanatyczną sektą, ani z liberałami, ani z komuchami, ani z nikim zielonym, brunatnym czy różowym, bo wszyscy Cię zawiedli.Pozwól, że pozwolę sobie ocenić negatywnie Twoją postawę. Ona NIE MA NIC WSPÓLNEGO z byciem niezależnym. Idziesz prosto, ale ku przepaści.To złudzenie, że nie biorąc udziału w cyrku wyborczym zachowujesz czystość dziewicy i niezależność. Ludzie, którzy nie głosują wzmacniają system. Pomagają najbardziej autorytarnej władzy jaka pojawiła się w Polsce po 1989 roku.Twardy elektorat PiS oraz wyborcy kupieni łakociami, będą radośnie i bezmyślnie głosować za władzą, która ma twarz oszusta Mejzy, bojówkarza Bąkiewicza, błazna Macierewicza, a także aferzystów od respiratorów, od wysysania kasy z budżetu przez lipne fundacje i wielu innych urwipołciów.Twoja postawa przypomina mi postawę panny, która czeka na Księcia z bajki. Książę z bajki się nie pojawi. Każda partia i każdy polityk znany mi z historii, miał coś na sumieniu. Nawet ci z nich, którzy odegrali pozytywną rolę, często byli uwikłani w mroczne sprawy.Jak pisał swego czasu pisarz Edgar Keret: "Życie to nie jest obiad w ekskluzywnej restauracji, głosujemy na tych, którzy wydają się nam najmniej beznadziejni. On to określił dosadniej. Najmniej chu..owi."Rozumiem, że jesteś jak miliony Polaków którzy nie głosują, do cna zbrzydzony i rozczarowany kandydatami ze wszystkich stron, lecz zostając w niedzielę 15.10 w domu, nie pomagasz w ulepszaniu kraju, o którym tak gorzko śpiewasz.Twoja "Polska", to moim zdaniem drugi hymn narodowy naszego pokolenia. Odwołując się do innego Twojego numeru. Im właśnie o to chodzi...byś na wybory nie chodził. Byś został w domu jak Jarosław pod pierzyną 13 grudnia.Wybierz tego kandydata, który Twoim zdaniem jest najmniej "chu..." i na niego zagłosuj. Referendum olej, bo to kabaret.Pamiętaj! Nie głosując nie jesteś niezależny. To naiwne, choć pewnie poczciwe myślenie. Nie głosując wzmacniasz upiory z Nowogrodzkiej, które nam wszystkim zatrują Polskę i życie.Czekam na Twoją fotkę z lokalu wyborczego. Nie bój się. Fanów Ci nie ubędzie.Pozdrawiam Cię serdecznie oraz życzę dużo siły i zdrowia TLEBE
Źródło: www.facebook.com
A myślałem, że to było na jakimś meczu piłki nożnej –  Powstawanie mema na naszych oczach
0:13
Jak nie zobaczył swojego nazwiska na liście powołanych na MŚ 2022 z pewnością był rozczarowany, ale humor francuskiemu piłkarzowi Lucasowi Digne poprawiły jego dzieci. Ich reakcja na fakt, że tata zostaje w domu,to hit sieci –  RMCSPORT
0:38
 – Do niecodziennych scen doszło po walce wieczoru gali MB Boxing Night 14 w Świeradowie-Zdroju. Po dziesięciorundowym pojedynku Damiana Wrzesińskiego (26-2-2, 7 KO) z Artjomsem Ramlavsem (15-2, 8 KO) początkowo ogłoszono zwycięstwo Łotysza na punkty. – Muszę się z tym pogodzić. Sędziowie orzekli jednogłośnie jego zwycięstwo jedną rundą. Trudno, taki jest sport – powiedział rozczarowany Wrzesiński.Wtedy głos zabrał organizator gali Mateusz Borek:– Chciałbym, żeby państwo jeszcze zostali. Takiego numeru nie widziałem dawno, jeśli chodzi o światowe ringi. W tej chwili trwa liczenie kart. Jeden supervisor twierdzi, że wygrał zawodnik z narożnika niebieskiego, a drugi że z czerwonego. Dajcie nam chwilę, policzymy karty jeszcze raz. Spróbujmy opanować emocje – apelował szef MB Promotions.Liczenie kart przeciągało się, aż w końcu zmieniono werdykt i ogłoszono, że to jednak Polak wygrał. Pas IBO Continental, który Ramlavs miał już na biodrach, został mu wyrwany siłą
0:31
Źródło: sport.tvp.pl
Ku*wa, a co my mamy powiedzieć? –
Źródło: www.rp.pl
Sąd Najwyższy USA w czwartek zniósł restrykcje stanu Nowy Jork ograniczające prawo do noszenia broni poza domem, uznając je za niezgodne z konstytucją. Wyrok rozszerza dotychczasowe rozumienie prawa do posiadania broni palnej w całym kraju – Po fali głośnych w ostatnich tygodniach atakach z bronią taka decyzja sądu jest krytykowana, również przez gubernator Nowego Jorku, która nazwała decyzję sądu "szokującą". Prezydent Joe Biden przyznał z kolei, że jest "głęboko rozczarowany" wyrokiem
 –
 –  Czasem wyjeżdżam gdzieś poza granice naszego kraju. Niezależnie, czy byłem na lotnisku, w restauracji, w sklepie lub w hotelu, pojawiając się w stroju duchownym zawsze słyszałem zwrot: „Father” lub „Padre”. A w Polsce najczęściej „Proszę Pana”. Nasza „katolicka” Ojczyzna.
Źródło: twitter.com
 –  jestem rozczarowany
Apple uznało, że gra została zaprojektowana tak, aby zachęcać do zachowań, które mogą zakończyć się uszkodzeniem urządzeń użytkowników. Twórca gry był rozczarowany zakazemi powiedział, że chciał, aby ludzie roztrzaskali jak najwięcej iPhone'ów –
 –
Jewgienij Ryłow, mistrz olimpijski, jest oburzony i rozczarowany faktem, że organizatorzy igrzysk zabronili mu nosić jego ulubioną maskę z kotem – Ryłow, zdobył dla Rosji pierwsze od 25 lat złoto olimpijskie w pływaniu. Mistrz chciał pojawić się na ceremonii wręczenia nagród w kociej masce - bo naprawdę BARDZO kocha koty (ma ich aż 6). Niestety, mimo, że udało mu się założyć maskę do pływania w finale, organizatorzy zabronili mu zakładania maski z kotem podczas wręczenia medali
 –  widziałem twoje posty nafacebook na tematy mężczyzn.Nie tak ciebie wychowałem.Mieszkasz za darmo, jesz zadarmo, w domu prawie nicnie robisz. I wklejasz posty żemężczyźni to kwas świata?z hasztag #killallmen ?jestem rozczarowany twoimzachowaniem. Masz miesiąc naznalezienie mieszkania.Ale tato, to nie tak. Ja tylkopróbuje zwrócić uwagę ludzina problemy toksycznej częścimężczyzn. Wcale nie myślę tak otobie.Puszczasz w tygodniu conajmniejdwa posty o tym jak mężczyźni tochuje, świnie, brudasy oraz więcejsłów których w życiu nie znałemi tłumaczysz się że próbujeszzwrócić uwagę na problemytoksycznych mężczyzn, samabędąc toksyczna? Sam jestemmężczyzną i ciebie właśnie tengość karmił, wychowywał, martwiłsię, troszczył się, ubierał, chodziłpo lekarzach i po latach tak misię odwdzięczasz? przyjadę dodomu to pogadamy jeszcze. Zaten czas masz miesiąc by sięusamodzielnić, wyśle ci paręgroszy na start.
Czarna żaba deszczowa to najbardziej rozczarowany płaz na świecie –

„Zrobiłam dzisiaj mojemu 10-letniemu synowi test z matematyki. Spędził nad nim prawie godzinę. Do każdego zadania bardzo się przykładał i gdy skończył wziął głęboki oddech i podał mi go do oceny.

„Zrobiłam dzisiaj mojemu 10-letniemu synowi test z matematyki. Spędził nad nim prawie godzinę. Do każdego zadania bardzo się przykładał i gdy skończył wziął głęboki oddech i podał mi go do oceny. – Szybko sprawdziłam jego test i obliczyłam wynik.Uzyskał 89 punktów, czyli wychodziła z tego mocna czwórka.Na co jego oczy natychmiast wypełniły się łzami. Zrobił wszystko, co w jego mocy, bardzo się starał, by dobrze go wypełnić, a mimo to nadal zabrakło mu punktów do piątki.Spojrzałam na mojego chłopca i na jego test, który po chwili rozdarłam na kawałki.Mój syn jest niesamowity w kuchni. Potrafi bez wysiłku ugotować posiłek dla całej rodziny.Mój chłopak jest niesamowity w składaniu różnych rzeczy. Używa narzędzi jak zręczny rzemieślnik.Mój chłopiec jest członkiem-założycielem grupy dyskusyjnej matka i syn (to akurat właśnie wymyśliłam), bo jest wstanie mnie przekonać do zrobienia rzeczy, których nigdy nie planowałam zrobić.Mój syn jest przezabawny. Zawsze pierwszy zaczyna żartować, gdy zasiadamy do stołu.Mój chłopiec jest wrażliwą osobą. Jest miły i delikatny, kiedy wymaga tego sytuacja.Mój chłopiec jest pracowity. Zawsze pracuje nad czymś tak długo, dopóki nie poczuje, że jest to zrobione, tak dobrze, jak to tylko możliwe.Mojego syna NIE określa ocena, jaką uzyskał z testu matematycznego.Po tym, jak podarłam test spojrzałam mojemu dziecku w oczy i powiedziałam, że przez cały czas go obserwowałam. Widziałam, że dał z siebie wszystko, jak rozważał każdy problem. Wszystko dokładnie sprawdzał dopóki nie rozwiązał zadania. Patrzyłam, jak poprawia zadania, których nie był pewien. Jak wkłada cały swój wysiłek w ten test.Powiedziałam mu, że nigdy nie byłam z niego bardziej dumna.Dzieci to o wiele więcej niż wyniki ich testów. Nie definiuje ich np. tylko poziomem umiejętności czytania.Edukacja i szkoła są ważne, ale nie najważniejsze.Bardziej interesuje mnie to, jak mój syn traktuje innych, to czy jest uczciwy i jego pragnienie czynienia dobra, niż jakikolwiek wynik testu.Bardziej interesuje mnie jego zdolność uczenia się, to jak wykorzystywać swoje talenty, aby w przyszłości mógł utrzymać swoją rodzinę.Bardziej interesuje mnie jego charakter, który cały czas się kształtuje, niż to co wyszło z tego testu.Nasze dzieci powinny mieć możliwość pokazania nam, w czym są najlepsze, kiedy są jeszcze w szkole podstawowej.Byłam zszokowana presją, jaką czuł, czy dobrze sobie poradził z tym testem. Nigdy nie sądziłam, że może być rozczarowany swoim wynikiem i płakać z tego powodu. Podziwiam go za ambicję i to, że zależy mu na osiąganiu dobrych wyników.Nigdy nie byłam bardziej dumna, tak jak teraz z tych 89 punktów uzyskanych z testu matematycznego”
Tak ubrała się do szkoły – Uczennica usłyszała w szkole, że jej strój "sprawił, że nauczyciel poczuł się niezręcznie", po czym odesłano ją do domu."Jestem sfrustrowany, jestem zraniony. Jestem rozczarowany systemem" - wyznaje ojciec."Dzisiaj moja córka została odesłana do domu za noszenie ubrania, które sprawiało, że jej nauczyciele "czuli się niezręcznie". Córka została wytypowana na środek klasy, po czym usłyszała, że musi opuścić zajęcia. Do domu wróciła ze łzami w oczach".Słuszna decyzja szkoły?
Zgodnie z zasadą "dej, bo mom bombelka" 40 rodzin z miejscowości Kożuchów otrzymało laptopy, które podobno miały służyć dzieciom do nauki zdalnej. – Komputery musiała użyczyć szkoła, bo przecież to nie jest tak, że na każde dziecko w tym kraju co miesiąc dostaje się jakieś pieniądze i te pieniądze można wydać np. na potrzeby tego dziecka. Nauczycielka jednej z klas zauważyła, że jej uczennica nie loguje się na zajęcia. Zaczęła drążyć temat. Okazało się, że nie uczestniczy w lekcjach, bo nie ma na czym. Laptop znaleziono w okolicznym lombardzie. Był tam także inny komputer wypożyczony z placówki. Kolejny jest wciąż poszukiwany. Na szczęście szkoła podpisała z rodzicami umowy wypożyczenia sprzętu, a każdy laptop miał nadany numer inwentarzowy. Rozczarowany jest Arkadiusz Sidor, dyrektor szkoły -Jakim trzeba być człowiekiem, żeby nie tylko nie pomóc dziecku w nauce, ale jeszcze utrudniać mu edukację, zabierając sprzęt, który taką naukę umożliwia? Brak słów." - pisze na Facebooku.
Źródło: tvn24.pl

Marcin Meller o pożegnaniach:

 –  DŁUGIE POŻEGNANIE       Dawno, dawno temu mój kumpel przeżywał srogi miłosny zawód. Tak się złożyło, że zbliżał się Sylwester, co oczywiście nie poprawiało mu nastroju. Wybraliśmy się więc razem na huczną imprezę do mojej przyjaciółki Pauliny. Było jeszcze grubo przed północą, kiedy przed zajmowaną przeze mnie kanapę zatoczył się ubrany w zimową kurtkę rozczarowany kochanek, mający już ewidentnie mocno w czubie  i z emfazą godną rzymskiego senatora ogłosił wszem i wobec:  - Marcin mój przyjacielu! Przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie!  - Kto cię wyrzuca? – zapytałem zdziwiony, bo mimo, że kumpel był zadziorem,  nie zauważyłem żadnej bijatyki.  - Paulina mnie wyrzuca mój przyjacielu, tak, gospodyni mnie wyrzuca! – potrząsnął dramatycznie głową.  - Ale za co?  - Za prawdę! Za to, że prawdę jej powiedziałem! – przyjaciel był coraz bardziej wzburzony.  - A jaką to prawdę jej powiedziałeś?  - Najprawdziwszą! Że wszystkie kobiety to kurwy mój przyjacielu! – wykrzyczał dramatycznie i w tym momencie zarejestrował siedzącą obok mnie dziewczynę. Natychmiast ukłonił się szarmancko i dodał – Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu!  - po czym ruszył chwiejnie w stronę drzwi wejściowych.  Wybiła północ, składaliśmy sobie tłumnie życzenia, kiedy nagle ktoś mnie  walnął w plecy z siłą Obelixa, że mało płuc nie wyplułem i zanim się obróciłem, usłyszałem znajomy głos i frazę:- Marcin mój przyjacielu, przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie! – kolega ewidentnie od blisko dwóch godzin krążył po imprezie, cały czas w kurtce, żegnając się z każdym i głosząc swą krzywdę męczennika za prawdę, przy czym zapomniał, że jak w „Dniu świstaka” już odbyliśmy tę rozmowę. Było to w sumie niesamowite, bo powtórzył słowo w słowo swoją diagnozę relacji męsko-damskich i dokładnie w tym samym momencie zauważył  stojącą obok mnie koleżankę, tyle że teraz miast się skłonić  podniósł  otwarte dłonie w przepraszającym geście i rzekł:  - Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu! – I ruszył w stronę drzwi wejściowych.   Poszedłem poprosić gospodynię o amnestię, impreza była piękna, irytacja nieco jej przeszła, chociaż wielce się zdziwiła, że delikwent nadal szaleje na kwadracie. Powiedziała, żeby kumpel przeprosił, a przynajmniej się zamknął, to nie będzie musiał wychodzić. Popędziłem przekazać mu dobre wieści zanim faktycznie wyjdzie nawalony na mróz, co mi się udało. Może Was zaskoczę, ale o ile wcześniej cierpiał, tak teraz się naprawdę potężnie wkurwił. Wygłosił płomienną mowę, w której jasno wyłożył, że nie ma za co przepraszać, bo to jego krzywdzą za głoszenie prawdy, milczeć również nie będzie, bowiem prawda i honor milsze są mu niż jakieś sylwestry, za prawdę i honor życie dać warto, wiedział o tym Skrzetuski, wiedział Leonidas, wiedzieli samuraje, więc tym bardziej warto wylecieć z imprezy, na której hołduje się hipokryzji, zakłamaniu i dulszczyźnie o obrażaniu przyjaciół nie wspominając. I zaczął żegnać się ze mną po raz trzeci.  Może Was zaskoczę, może na  Waszych twarzach odmalują się szok i niedowierzenie, może stracicie wiarę w boski porządek rzeczy, ale kiedy miksowałem się z sylwka po trzeciej nad ranem, kumpel nadal się żegnał. Potem się dowiedziałem, że zamykał imprezę dopijając z gospodynią resztki.  A dlaczego wspominam tę historię z zamierzchłej przeszłości? Bo pierwsza mi przyszła do głowy, kiedy zacząłem myśleć o pożegnaniu. Mimo, że łza się w oku kręci, smuteczek duszę przepełnia o miejsce walcząc z nostalgią, to pierwsze kurde co mi do miłującego wszelkie absurdy i surrealizmy łba przychodzi, to błazeńska akcja z imprezy.  Bo ja się żegnam kochani. To mój ostatni felieton w „Newsweeku” i sam nie wierzę w to co piszę. Bo to wiele pięknych lat było, wielkich wzruszeń i epickich gównoburz, za co z całego serca dziękuję Tomkowi Lisowi. Nie tylko za gościnę na łamach „Newsweeka” a wcześniej „Wprost”, ale przede wszystkim za to, że do pisania felietonów mnie namówił, a nawet zmusił. I okazało się, że polubiliśmy się z tym specyficznym gatunkiem twórczości.   I teraz w blisko pięćsetny piątek odkąd zacząłem pisać Wasze ulubione felki, powtórzę za klasykiem: „Dzień dobry. A na wypadek gdybyśmy się już potem nie widzieli – także dobry wieczór i dobranoc.”                                     The EndPS. Moje odejście z „Newsweeka” wynika z tego, że 16 listopada obejmę funkcję redaktora naczelnego Wirtualnej Polski.
Źródło: www.facebook.com

 
Color format