Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 273 takie demotywatory

Mieliśmy tylko jedną miskę na psie jedzenie dla naszych dwóch labradorów – Mój pies Aron nauczył mojego drugiego psa, Lune, jedzenia tylko połowy tego, co jest w misce. Od młodości wiedziała, że ma zostawiać połowę dla Arona (który zawsze musiał się upewnić, że zjadła pierwsza). Niedawno Aron odszedł. To pierwszy raz, kiedy Luna została sama. Od kiedy nie ma z nami Arona, daję Lunie mniej jedzenia. Zanim poszłam spać, chciałam sprawdzić, czy zjadła. I tak też zrobiłam. Ona wciąż zostawia połowę jedzenia, żeby Aron też mógł zjeść
Wczoraj zabrałem mojego syna na jego pierwszy mecz Arsenału – Cały dzień nie mógł się tego doczekać. Martwiłem się, czy damy radę, bo ma autyzm. Kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się, że 50 tys. krzyczących ludzi to dla niego zbyt wiele. W połowie pierwszej połowy już wiedziałem, że nie da rady.Więc postanowiłem wrócić z nim do domuKiedy dotarliśmy do wyjścia, stewardka (blondynka żałuję, że się nie przedstawiła) spytała, dlaczego wychodzimy. Powiedziałem jej, jaka jest sytuacja. Poprosiła, żebym chwilę poczekał, bo musi się z kimś skontaktować.Następne, co pamiętam, to że ktoś nas prowadzi na poziom klubowy. Mają tam pokój sensoryczny, w którym mogliśmy obejrzeć resztę meczu. Facet który prowadził ten pokój był fantastyczny, tak jak wszyscy, którzy tam byli i nam pomogli. Dzięki nim ten wieczór będzie pięknym wspomnieniem. Dzięki
McBieda - ulubiony zestaw połowy Polaków –
To rekordowa cena za dzieło Banksy'ego – Pocięty do połowy obraz Banksy’ego został sprzedany na aukcji za 18,58 mln funtów.Dzieło zatytułowane „Love is in the Bin” jest namalowaną na płótnie wersją muralu Banksy’ego z 2002 roku, na którym widzimy dziewczynkę z czerwonym balonem w kształcie serca. Obraz został sprzedany w 2018 roku na aukcji za 1,042 mln funtów, ale tuż po zakończeniu aukcji został częściowo zniszczony. Banksy ukrył w ramie obrazu niszczarkę, która uruchomiła się po zakończeniu aukcji i zaczęła ciąć wysuwające się z ram dzieło. W połowie procesu niszczenia niszczarka się zacięła. Mimo to kupiec zdecydował się zapłacić za częściowo zniszczony obraz.Teraz właścicielka obrazu zdecydowała się wystawić go na sprzedaż. Podczas bardzo zaciętej licytacji „Love is in the Bin” osiągnął zawrotną sumę 16 mln funtów, co po doliczeniu prowizji domu aukcyjnego daje sumę 18,58 mln funtów, jaką zapłacił zwycięzca aukcji. Jest to najwyższa kwota, za jaką zostało kiedykolwiek wylicytowane dzieło Banksy’ego
 –  Ostatnio mój stary kumpel się żenił. Spisywałem od niego notatki do matury i piłem z nim do połowy studiów, więc wypadało pójść. Wyciągnąłem z szafy garnitur, odpaliłem dziewczynie kasę na sukienkę, wsadziłem trochę oszczędności do koperty i pajechali!Sam ślub był w porządku - hymn do miłości, Mendelsohn i sypanie kwiatków, tylko ksiądz mocno zaciągał - człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Chwilę potem zameldowaliśmy się na wsi (wesele organizował brat jednego z gości, więc było taniej) i tu zaczęła się zabawa. Wóda zryła banię, Zenek padł już o 21, dzieciaki darły mordę, moja zakumplowała się przy winie z kuzynkami panny młodej, a ja gadałem z ludźmi - z jednym, nieudolnym pisarzem, o literaturze, z drugim o polityce, a z trzecim, z pozoru typowym wsiurem,0 sytuacji na Dalekim Wschodzie - o dziwo się znał. Około 23 wjechał na stoły prezent od ojca panny młodej (swoją drogą, miała kapitalne szpilki) -15 litrów bimberku. Nektar bogów był pyszniutki, aczkolwiek nieco za duży dodatek piołunu i podejrzane grzybki na zagrychę miały zgubne skutki. Do oczepin zacząłem widzieć potrójnie, pan młody zgubił buty i chodził boso, brat panny młodej zaczął pospolicie skrzeczeć nad kiblem, a nieudolny pisarz spektakularnie zbełtał się świadkowej w dekolt w tańcu. O północy zaczęła się ostateczna apokalipsa - goście podostawali prawdopodobnie halucynacji1 bełkotali bez sensu, ktoś szalał na parkiecie z Krzyśkiem, krzakiem wyrwanym z ogródka, jakiś dziadyga opowiadał swoje wspomnienia z rzezi (nadal pamiętam, co można zrobić z widłami i ogniskiem),a mi objawiła się jakaś plugawa szkarada i darła się, że więcej nie piję. Potem okazało się, że moja luba po szóstym kieliszku zrobiła „EEEE" i padła twarzą w sałatkę. Koło 3 rano we wszystkich trzymających się jeszcze na nogach wstąpił duch bojowy i z okrzykiem „ZAWSZE I WSZĘDZIE..." pijane towarzystwo ruszyło na krucjatę, którą powstrzymał zamek w drzwiach. O świcie resztki towarzystwa, które w większości zasnęło po kątach, zerwało się do jakiegoś psychodelicznego tańca.Nie pamiętam, jak dotarłem do domu, ale kiedy o 17 rano obudziłem się na kacu gigancie, przez spustoszone etanolem szare komórki przetoczyły się dwa pytania: Jakim cholernym cudem jeszcze żyję? I dlaczego cholerny Staszek Wyspiański przez całą noc stał pod ścianą i notował, patrząc na resztę weselników z pogardą?
Na wybrzeżu Bałtyku, na terenie dzisiejszych Niemiec w 1822 r. znaleziono bociana białego Ciconia Ciconia. Przebiegła przez niego 30-calowa włócznia, która weszła po lewej stronie jego ciała i wyszła do połowy szyi po prawej stronie – Po zbadaniu okazało się, że włócznia jest wykonana z afrykańskiego drewna. Pomimo odniesionych obrażeń bocianowi udało się przelecieć około 2000 mil od kontynentu afrykańskiego, z którego migrował. Wypchany ptak jest wystawiany wraz z włócznią w Zbiorach Zoologicznych Uniwersytetu w Rostocku
Kazimierz Bem, pastor kościoła ewangelickiego, w rozmowie w radiu Tok FM dokonał trafnej obserwacji upolitycznionego Kościoła w Polsce: – "Katecheza, którą wprowadzono w Polsce na początku lat 90. poniosła absolutną klęskę, jeśli miała kształtować postawę chrześcijańską. Ludzie nie wiedzą, czym jest chrześcijaństwo i czym się objawia. Jedyne, co jej się udało przekazać to tę obsesję kościoła z połowy XX wieku na temat aborcji i na temat zygotek, o których Biblia w ogóle się nie wypowiada. Nie istnieje pojęcie życia poczętego, cywilizacji śmierci, to sq wymysły Jana Pawła U. Chrześcijaństwo nie sprowadza się do zaglądania ludziom w łóżka, a szczególnie w pewne miejsce między nogami. Chrześcijaństwo sprowadza się do życia w sposób godny czyli w dostrzeganiu w obcych bliźniego. (m) Polskie społeczeństwo wciąż pojmuje religię nie jako etykę, ale rytuał. (...) W Biblii mamy jednoznaczna interpretację rytuału. Pan Bóg mówi, że go brzydzi obrzędowość, bo wyznają go ustami a nie sercem. Dajcie mi swoje serce a nie usta. Przecież Jezus mówi, że do Królestwa Niebieskiego wejdą nie ci, którzy się ładnie modlą, ale ci którzy pomogli słabszym. (...) Przez ostatnie sześć lat mamy taki przykład z góry, że im bardziej się modlimy, tym możemy większe świństwa popełniać. (...) To, że wymachują różańcem i fotografują się z księdzem, który tak naprawdę jest przebranym biznesmenem wcale nie oznacza, że to jest chrześcijaństwo! To jest pogaństwo przebrane w gusła."
Otwarto pierwszy polowy szpital dla zwierząt zapewniający pomoc podczas niszczycielskich pożarów na południu Turcji – Przedsiewzięcia w regionie Manavgat podjęła się Federacja Praw Zwierząt (HAYTAP), organizacja non-profit zajmująca się ochroną zwierząt. Szpital służy jako centrum pierwszej pomocy dla stworzeń, od owiec po koty i psy, z salą operacyjną i oddziałami intensywnej terapii
Kiedyś lektura obowiązkowa – Dzisiaj rasistowski tekst propagandowy z połowy XX wieku BamboMurzynek Bambo w Afryce mieszka,czarną ma skórę ten nasz koleżka.Uczy się pilnie przez całe rankize swej murzyńskiej pierwszej czytanki.A gdy do domu ze szkoły wraca,psoci, figluje – to jego praca.Aż mama krzyczy: - Bambo, łobuzie.A Bambo czarną nadyma buzię.Mama powiada: - Napij się mleka.A on na drzewo mamie ucieka.Mama powiada: - Chodź do kąpieli.A on się boi, że się wybieli.Lecz mama kocha swojego synka,bo dobry chłopak z tego Murzynka.Szkoda, że Bambo czarny, wesolynie chodzi razem z nami do szkoly.Murzyn-Murzynekkolega-koleżkaczyta-czytanka153
Gdy pewna starsza kobieta poprosiła przy kasie o foliową torbę do zapakowania zakupów, młoda kasjerka nie mogła się oprzeć, by zwrócić jej uwagę: – "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła... "Powinna Pani nosić swoją torbę albo kupić ekologiczną. Najwyższy czas nauczyć się dbać o środowisko" - dodałaStarsza Pani odpowiedziała grzecznie, że za jej czasów nie było tej całej mody na eko. Na co kasjerka powiedziała:"I właśnie dlatego dziś musimy za to płacić. Bo Pani pokolenie nie dbało o środowisko i o to, aby zachować je dla przyszłych pokoleń"Starsza Pani zaniemówiła, ale po chwili postanowiła przybliżyć młodej osobie czasy swojego pokolenia, by ją nieco uświadomić."W moich czasach oddawaliśmy do sklepu butelki po mleku i po napojach. Sklep wysyłał je z powrotem do fabryki, gdzie były myte, sterylizowane i napełniane ponownie. Używaliśmy tych samych butelek wciąż od nowa. Więc i owszem nie dbaliśmy o recykling…"Do sklepów chodziliśmy wtedy z własnymi torbami i koszykami, tych samych używaliśmy latami. Z książek szkolnych korzystaliśmy przez wiele roczników. Obkładaliśmy je szarym papierem, żeby się nie zniszczyły. Ale rzeczywiście, nikt nie myślał wtedy o ekologi."Telewizor czy radio mieliśmy jedno na cały dom, a czasem nawet jeden na całą wieś czy ulicę, a ekran miał wielkość chusteczki higienicznej, a nie połowy kontynentu. Wszystko mieliliśmy, miksowaliśmy i kroiliśmy ręcznie. Gdy pakowaliśmy kruche czy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, a nie folii i styropianu. Pracowaliśmy fizycznie, więc byliśmy szczupli i zdrowi, nie siedzieliśmy przed ekranami cały dzień, by potem samochodem pojechać na siłownię i biegać, na zasilanej elektrycznie, bieżni. Ale ma Pani rację, w nosie mieliśmy ekologię""Moje pokolenie prało dzieciom pieluchy, ponieważ nie istniały jednorazowe. Ubrania suszyliśmy na sznurku, a nie w pożerających prąd suszarkach. Ubrania nosiliśmy wiele lat do chwili kiedy nie dały się już naprawić, nie wymienialiśmy garderoby co sezon, bo niemodna" "Ludzie jeździli autobusami i pociągami, a dzieci chodziły do szkoły pieszo lub jeździły na rowerze. Nie stawialiśmy po 2 auta w garażu i nie zamienialiśmy swoich matek w całodobowe taksówki. Ale fakt faktem – ekologia dla nas nie istniała" Kasjerka była pąsowa, gdy starsza Pani postanowiła skończyć wywód, choć przykłady mogła mnożyć bez końca.Ludzie w kolejce zaczęli kiwać głowami z aprobatą na znak, że zgadzają się z tym, co mówiła...
Po przedstawieniu  przez Konferencję Episkopatu Polski  raportu na temat wykorzystania seksualnego nieletnich przez duchownych prymas prosił o "przebaczenie". Od połowy 2018 r. do końca 2020 r. wpłynęło 368 zgłoszeń dotyczących pedofilii w Kościele – Ujawnianych jest coraz więcej przerażających danych na temat pedofilii i jej ukrywania w Kościele katolickim. Tak odrażająca i zepsuta instytucja nie zasługuje na miano autorytetu, nie powinna mieć dostępu do szkół, nie powinna otrzymywać wsparcia ze strony Państwa
"Ludzka głupota nie zna granic" – Dantejskie sceny podczas I etapu Tour de France. Jedna z kibicujących kobiet zachowała się tak nieodpowiedzialnie, tak bezmyślnie, tak... głupio, że spowodowała upadek połowy peletonu. Wyglądało to tak, jakby ta osoba w ogóle nie przyszła oglądać wyścigu. Chciała tylko pokazać światu swoją tekturową tablicę. Połamane rowery, krew, krzyk - tegoroczna "Wielka Pętla" rozpoczęła się niezwykle pechowo."Przez tak idiotyczne zachowanie dla niektórych wyścig może się skończyć"
 –  Pytanie o podstawę prawnąposzukiwań kobiety po poronieniuAnna Dryjańska19:03To: KomendantSzanowni Państwo,Z mediów dotarła do mnie informacja, żeszukacie Państwo kobiety, która poroniła wokolicach Ząbkowic Śląskich.Jako że poronienie to jeden z typowych finałówciąży od początku istnienia gatunku HomoSapiens (1), który nie jest przestępstwem wPolsce (2), proszę o informacje, na jakiejpodstawie policja rozpoczęła poszukiwaniakobiety, która poroniła.Dodatkowo: czy osoby po poronieniu(niezależnie od etapu zakończenia ciąży) mająsię profilaktycznie zgłaszać na policję, byfunkcjonariusze nie rozpoczynali szerokozakrojonych akcji poszukiwawczych? To dośćniedogodna ingerencja w życie prywatne.Pytam dla połowy populacji Polski.Z poważaniem,Anna Dryjańska

Szlaban czy słupki? Znana jest już odpowiedź na bydgoski dylemat!

Znana jest już odpowiedź na bydgoski dylemat! – Najpierw wspólnota odgrodziła szlabanami dojazdy do klatek 1-3. Mieszkańcy proponowali zrobienie szlabanów na cały parking sąsiadom z klatek 4+. Nie wyszło.Później spółdzielnia (4+) stwierdziła sobie, że oni w sumie też chcą szlaban, postawili go od drugiej strony i do tego odgrodzono tylko połowę parkingu dla połowy bloku. Postawili słupki przy szlabanie wspólnoty by co z klatek 1-3 nie mogli im wjeżdżać.Cześć mieszkańców spółdzielni już jednak miała piloty do parkingu wspólnoty i regularnie sobie na parkingu wspólnoty 1-3 parkuje.Nie przejadą natomiast śmieciarki, karetki i inni niepotrzebni goście. "Nie rozumiem dlaczego w takim razie nie zgodzili się na to od początku, wtedy nie byłoby problemu i byłby jeden parking na cały blok" - mówi mieszkanka
Wszystkiego najlepszego Panie Darku! –  "A oto i sam Hakan, któremu zabrakło kilkunastucentymetrów""Bergkamp trafił bramką w słupek""Będzie rzut wolny dla reprezentacji słoni""Była to najsłabsza pierwsza połowa wtym meczu""Cały czas pada od 15 minut""Do końca pierwszej połowy pozostały sekundy...dokładnie cztery minuty... 360 sekund""Duńczycy zachwycali wtedy swoją grą świat icałą Europę""Grał w meczu towarzyskim w mieście, w którymurodził się 2 tygodnie temu"'Hiszpanie to przyszłość hiszpańskiej piłki"
 –  MATURA Z MATEMATYKI sprzed 101 lat! 1920 r. Zadanie 1 Żelazna kula wydrążona o ciężarze 30 kg zanurza się w wodzie do połowy. Obliczyć grubość ściany kuli, przyjmując ciężar właściwy żelaza s = 7,7. Zadanie 2 Suma sześciu pierwszych wyrazów postępu geometrycznego jest 189, a suma następnych sześciu 12096. Jaki to postęp? Zadanie 3 Rozwiązać równania: 5sinx + 3siny = 4 3(5sinx) - 2(3siny) = 5 Zadanie 4 = = L=c = 2 Przez punkty: A =o B i=0 C1 Przeprowadzić koło (napisać jego równanie), a następnie obliczyć kąt, jaki tworzą ze sobą styczne poprowadzone w punktach A i B.
Na pustyni w Chile powstanie największy optyczny teleskop na Ziemi - Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski – Zajmie powierzchnię połowy stadionu piłkarskiego. Duży udział w jego powstaniu będą mieć polscy inżynierowie, którzy zaprojektują i zbudują istotne komponenty dla dwóch z pięciu zwierciadeł tego teleskopu
W Niemczech istnieje stara tradycja, zgodnie z którą rodzina, której urodzi się siódme dziecko ma prawo zwrócić się z prośbą do prezydenta Niemiec o zostanie ojcem chrzestnym nowonarodzonego dziecka i prezent w postaci 500€ becikowego – Czasami wywołuje to kontrowersje, zwłaszcza gdy rodzina okazuje się być nie do końca taka miła - jakiś czas temu wybuchło małe zamieszanie, gdy okazało się, że ówczesny prezydent RFN miałby zostać ojcem chrzestnym dziecka, którego rodzice należą do neonazistowskich stowarzyszeń.W Polsce podobna tradycja miała miejsce przed drugą wojną światową, gdy honorowym ojcem siódmego dziecka zostawał prezydent Ignacy Mościcki. Tutaj chrześniacy prezydenta dostawali książeczkę oszczędnościową z 50 zł na koncie (równowartość połowy pensji nauczyciela) z oprocentowaniem 6%, przywilej bezpłatnej nauki w szkole i na studiach wyższych w kraju i zagranicą, bezpłatne przejazdy komunikacją miejską (wraz z całym rodzeństwem) i ubezpieczenie zdrowotne.Dodatkowym warunkiem była niekaralność rodziny i bycie rdzennym Polakiem, co sprawdzano w niektórych przypadkach na dobrych kilka pokoleń wstecz. Niestety, z uwagi na wybuch drugiej wojny światowej i brak uznawania przez władze PRL zaświadczeń od przedwojennych prezydentów, chrześniacy (a było ich przed wojną około 900) nie załapali się na większość przywilejów. Do dziś szacuje się, że żyje ich około setka
Facet kazał jej oddać 35 dolarów za kolację, gdy odmówiła kolejnej randki – Alex Colboth z Wisconsin spotkała się trzy razy z mężczyzną poznanym na Tinderze. Niestety nie zaiskrzyło między nimi na tyle, by kobieta zapragnęła kontynuować znajomość. Nie spodobało się to jej adoratorowi, który po trzeciej randce wysłał jej wiadomość z żądaniem pokrycia połowy kosztów, które poniósł w trakcie ich spotkań. Oburzona Alex opublikowała wiadomość w internecie i zapowiedziała, że nie przeleje pieniędzy. Kobieta utrzymuje, że na każdym ze spotkań proponowała zapłatę za swoje drinki i jedzenie, jednak mężczyzna nalegał, że sam to zrobi
Przed budynkiem ABW stoi dwóch kandydatów do pracy. Obaj nie dostali roboty. Wymieniają się wrażeniami.- Też ci pokazali napełnioną do połowy szklankę?- Tak. Powiedziałem, że jest do połowy pełna. Liczyłem, że szukają optymisty – który zawsze będzie przezwyciężał trudności z nadzieją na sukces. A tu kicha...- A to ciekawe. Ja powiedziałem, że jest do połowy pusta, by pomyśleli, że jestem realistą i umiem prawidłowo, z dystansem, oceniać fakty.Tymczasem z budynku wychodzi trzeci kandydat - uśmiechnięty od ucha do ucha. Podbiegają do niego i pytają:- Wzięli cię?- Tak.- Też miałeś test ze szklanką?- Tak.- I co powiedziałeś?- Że trzeba pić do dna