Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 244 takie demotywatory

Milton Hershey, założyciel The Hershey Company, wierzył, że jego pracownicy muszą być szczęśliwi, aby jego firma mogła się rozwijać – W 1903 roku założył modelowe miasto dla swoich pracowników, a ich domy były wyposażone w nowoczesne udogodnienia, takie jak elektryczność, instalacje wodno-kanalizacyjne i centralne ogrzewanie. W miasteczku znajdowała się darmowa szkoła kształcąca dzieci pracowników, darmowa szkoła zawodowa szkoląca osieroconych i nieuprzywilejowanych chłopców, a także park rozrywki, pola golfowe, hotel, zoo i tereny sportowe
''Anioł Piwny przybył!" i muszę byćz wami szczera, poczułam się jak Beyonce pola golfowego –
Przypadkiem odkryta, tajna wiadomość – Na Google Maps pewien użytkownik odnalazł bardzo dziwny, a wręcz dla niektórych przerażający, labirynt w Nevadzie. Okazało się, że w środku zawarta jest ukryta wiadomość, widoczna tylko wtedy, kiedy przekręcimy obraz o 90 st.Sekretna wiadomość znajduje się na Google Maps, na terytorium Nevady (USA), które sfotografowane zostało przez satelitę Google'a. Jest częścią tajemniczego labiryntu, który znajduje się na polu kukurydzy.Dokładna lokalizacja to farma rodziny Andelin, którzy są właścicielami pola kukurydzy w Sparks. Rodzina znana jest z tego typu ciekawych pomysłów.Ukryta wiadomość, którą widać na polu kukurydzy, to nic innego, jak podziękowanie dla lekarzy za ich trud i zaangażowanie podczas pandemii COVID-19.''Bohaterowie opieki zdrowotnej - brzmi ukryte przesłanie, widoczne "z lotu ptaka" na farmie w Sparks

Grzybobranie w pigułce

Grzybobranie w pigułce – Coś na rozweselenie dla tych, co nie znajdują grzybówCałe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi.Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę
Chomik o imieniu Mr Goxx w ciągu 3 miesięcy zrobił 20% zysku na inwestowaniu w kryptowaluty. Chomik decyduje o wyborze kryptowaluty zatrzymując się na kołowrotku i decyduje o kupnie lub sprzedaży wybierając jeden z tuneli w klatce. – Za nietypowym eksperymentem stoją naukowiec i programista z Niemiec, którzy stremują życie i inwestycje chomika na Twichu. Każdego ranka chomik wchodzi na kołowrotek i pole na którym się zatrzyma skutkuje wybraniem jednej z przypisanych do pola kryptowalut. Następnie chomik wchodzi do jednego z tuneli, które odpowiadają za sprzedaż lub kupno wybranej wcześniej kryptowaluty. W ten sposób chomik o imieniu Mr Goxx w ciągu ostatnich 3 miesięcy zwiększył ilość posiadanych pieniędzy o 20%.
Wykopaliska zaczęły się w 2014 roku i do dziś nie są skończone, a od dwóch lat na jego polu nic się nie dzieje. Ponadto odszkodowanie rolnikowi się nie należy –
W jednej scenie w “Szybkich i wściekłych 9” ekipa Doma zmuszona była uciekać przed wrażymi wojskami przez pole minowe. Jaki sposób znaleźli protagoniści na bezpieczne przejechanie przez to pole? Wystarczyło, że będą jechać odpowiednio szybko - dzięki kilkusekundowemu opóźnieniu między aktywowaniem zapalnika a wybuchem miny, powinni w momencie eksplozji być bezpieczni, pod warunkiem, że będą cały czas trzymać gaz do dechy. – Czysta fantazja, na równi ze skakaniem wyścigowymi samochodami między wieżowcami w Abu Dhabi czy wysyłaniem Pontiaka na orbitę okołoziemską? Okazuje się, że nie do końca.Ostatnia faza trwającej od 1978 do 1987 roku wojny między Czadem a Libią zyskała miano wojny toyot - a to za sprawą cywilnych pickupów toyoty, które stały się trzonem armii Czadu. Ich duża mobilność, pojemna paka mogąca bez problemu zmieścić działko przeciwpancerne czy przeciwlotnicze, oraz, co najważniejsze, relatywnie niskiej cena i dużej dostępności były jednymi z czynników, które pozwoliły Czadyjczykom pokonać liczniejsze wojska Libii.Właśnie podczas tego konfliktu czadyjscy żołnierze odkryli, że po rozpędzieniu swoich toyot do co najmniej 90 km/h dzięki trzysekundowemu opóźnieniu zapalnika są w stanie względnie bezpiecznie pokonać libijskie pola min przeciwpancernych, przy okazji dowodząc, że jedna ze, zdawałoby się, bardziej niedorzecznych scen w “Szybkich i wściekłych” jest zaskakująco realistyczna.
Po zebraniu ryżu z pola, w Tajlandii wypuszcza się stado składające się z około 10 000 kaczek, które zjadają robactwo i nawożą glebę swoimi odchodami –
"Jeśli potrafisz go otworzyć, możesz zatrzymać to, co jest w środku". Pomimo kilku prób, nikt nie był w stanie go otworzyć i nikt nie wie, kto go tam zostawił, ani co jest w środku –
Liczy się tylko, by biegać od furtki do furtki całym stadem i jazgotać z całej siły w aktualnie dominującym temacie –  Społeczeństwo, i to na całym świecie, przypomina mi od dawna stado małych piesków zamkniętych na podwórzu otoczonym płotem z kilkoma furtkami: od lasu, od ulicy, od pola i od łąki. Gdy coś zaszeleści od strony lasu stado piesków biegnie w tamtą stronę i zajadle szczeka przy tej furtce, lecz gdy po chwili ktoś będzie przechodził obok posesji od strony ulicy, pieski natychmiast porzucą stronę lasu i pognają do tamtej furtki. Hałas w lesie, który jeszcze przed chwilą całkowicie je absorbował, staje się całkowicie nieważny w obliczu nowego. I nie ma znaczenia, czy od strony lasu zbliża się stado niedźwiedzi, czy szeleścił w liściach zając. Dla piesków istnieje wyłącznie nowy bodziec. I tylko do momentu, gdy od strony pola dobiegnie nowy dźwięk, bo w tym samym momencie sytuacja na ulicy przestaje dla nich istnieć i już pędzą do furtki od pola. Będą szczekały całym swym jestestwem, aż do zachrypnięcia, tylko po to, by natychmiast pognać do furtki od strony łąki, bo tam coś zaklekotało. I tak cały dzień, noc, tydzień, miesiąc, rok, całe życie... I dokładnie tak widzę społeczeństwa. Biegające całym stadem od furtki informacyjnej do furtki, porzucajace temat, który przed chwilą jeszcze był dla nich "całym światem", tylko dlatego, że pojawiła się nowa informacja. Waga i znaczenie tej informacji nie są istotne, bo i tak przy nowej furtce nikt nie będzie pamiętał, co się działo przy poprzedniej.
W 2003 r. w Antwerpii w Belgiimiał miejsce "napad stulecia" – Złodzieje ukradli diamenty, srebro, złoto i inne rodzaje biżuterii o wartości 100 milionów dolarów, po obejściu zamka, który miał 100 milionów możliwych kombinacji, czujnika sejsmicznego, detektorów ciepła na podczerwień, pola magnetycznego i radaru dopplerowskiego. Jednak w końcu zostali złapani dzięki dowodom DNA pobranym z na wpół zjedzonej kanapki z salami, znalezionej w pobliżu miejsca przestępstwa
 –
15 lipca to nie tylko rocznica słynnej bitwy pod Grunwaldem w 1410, ale także jednej z najkrwawszych i... najdziwniejszych bitew średniowiecza. Bitwy o... krowę. – Tę stoczono na granicy Marchii i Pomorza w 1469, pomiedzy mieszkańcami Świdwina i Białogardu, w efekcie zaboru krowy należącej do mieszkańca Świdwina, którą przez zimę miał się opiekować mieszkaniec Białogardu, ale na wiosnę nie chciał jej zwrócić... I tak zaczęła się seria najazdów i "odbijania" krowy z nawiązką, oraz zemsty za to. Finalnie, pod wodzą władz obu miejscowości, stoczono prawdziwą bitwę! Efekt: 300 zabitych, 100 jeńców, 50 wozów łupów z pola bitwy... Jakby co, wygrał Świdwin.Od 1969 w Świdwinie i Białogardzie rozgrywane są pokojowe igrzyska pod nazwą "Bitwa o krowę"
Nagranie ku przestrodze – Chwile grozy przeżyli we Wrocławiu rodzice 3-latka. Wystarczył moment nieuwagi. Chłopiec zniknął z pola widzenia rodziców i błąkał się po tamtejszym dworcu kolejowym. W poszukiwaniach dziecka wzięła udział policja.Historia dzięki zaangażowaniu policjantów z Komisariatu Kolejowego dolnośląskiej komendy znalazła swój szczęśliwy finał. Odnaleźli oni 3 - letniego chłopca, który oddalił się od rodziców po tym, jak tylko na chwilę stracili go z oczu
0:31
Ładne słowa La Gazetta dello Sport o Robercie Lewandowskim: – "Jak tylko mógł starał się utrzymać w wyścigu swój rozklekotany samochód, pardon drużynę. Ale nawet jego dwie bramki i gra na boisku nie uratowała Polski. Scenę opuścił jeden z najbardziej eleganckich i skutecznych aktorów, Robert De Niro pola karnego.""Tylko Cristiano Ronaldo zdobył na tym turnieju więcej bramek od niego, więc to wielka szkoda, że nie poprawi dorobku. Należy mu jednak oddać hołd. Chapeau Robert"
Mama powiedziała kelnerowi, że jest przepyszna, a jego zamurowało i chwycił za telefon. Okazało się, że oliwa jest robiona przez jego rodzinę z oliwek, które hodują. I zaczął nam pokazywać zdjęcia swojego pola, jak dumny dziadek zdjęcia swojego pierwszego wnuka –
Baljenac to mała, niezamieszkana wyspa na Morzu Adriatyckim w Chorwacji. Około 14 hektarów. Ma 23 km kamiennych murów, które z góry przypominają odcisk palca. Mury zostały zbudowane przez mieszkańców pobliskiej wyspy, aby oddzielić pola uprawne od winnic –
Wychodzi na to, że tiry mają więcej martwego pola niż pola widzenia. – Lepiej uważać
Armia USA testuje gogle, które podświetlają sylwetki osób i obrys przedmiotów na polu bitwy, także nocą – Brakuje tylko, żeby podświetlały na czerwono wrogów, a na zielono swoich. PS W źródle jest wideo pokazujące, jak wygląda obraz pola bitwy przez gogle
Rolnik z Dolnego Śląska oskarżony o spowodowanie lokalnej katastrofy ekologicznej. Zginęło ponad 7 mln owadów – Mężczyzna przeprowadził oprysk na rzepaku silnie toksycznym środkiem, który nie powinien być stosowany do tego typu zabiegów. Skutkiem przeprowadzonych działań była śmierć ponad 7mln pszczół. Sprawdza został właśnie oskarżony.Niemal rok temu, w nocy z 19 na 20 maja, jeden z rolników dokonywał oprysku pola kwitnącego rzepaku w Modliszowie. - Była to silnie toksyczna substancja owadobójcza, której stosowanie było zabronione do oprysku rzepaku w okresie kwitnienia. Rolnik skończył oprysk i odjechał, a mniej więcej w tym samym czasie pszczoły wyleciały z uli i udały się na pola, między innymi to, gdzie dokonano oprysku - relacjonuje Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.Szkody odniosło sześciu pszczelarzy, a straty oszacowano na ponad pół miliona złotych. Mężczyźnie grozi do 8 lat pozbawienia wolności