Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 97 takich demotywatorów

Autentyczna historia, który wydarzyła się w ostatni piątek na szlaku na Krzyżne. Wstawiam ją ku przestrodze i apeluję o rozwagę i myślenie podczas dobierania dla siebie szlaków i przy planowaniu wędrówek górskich: – Chciałbym się podzielić historią jaka spotkała mnie w piątek. Być może ktoś z Was widział sytuację. Schodząc z Krzyżnego w stronę Pięciu Stawów, będąc mniej więcej na 3/4 wysokości mijaliśmy się z parą która wchodziła i mówią tak:-za nami idzie turystyka w trampkach, którą wyprzedzali i mówią, że ma problemy z wejściem itp. Że może my ją przekonamy, żeby zawróciła bo im się nie udało. I faktycznie za chwilę spotykamy Agnieszkę - tak miała na imię (Agnieszko jeżeli tu jesteś to może wyciągniesz jakieś wnioski). Mówimy, że proponujemy zawrócić bo pogoda się psuje, a jak widać masz dość duże problemy z wejściem ( wchodzi na czworakach)Ona, że nie bo zejdzie drugą stroną (na Dolinę Pańszczycy) więc tłumaczę jej, że właśnie tamtędy wchodziliśmy i według mnie jest gorzej do zejścia, a jak zaraz będzie burza to w ogóle będzie problem przy jej przygotowaniu. W końcu dała się przekonać bo powiedzieliśmy, że pójdzie z nami do Piątki i zaczęło padać. Zawraca i co? Zablokowało ją! Powiedziała, że nigdzie nie pójdzie bo SIĘ BOI SCHODZIĆ (?) Skończyło się tak, że całą drogę do schroniska w gradzie x3 i prawie ciągłym deszczu sprowadzaliśmy ją za rękę i asekurowali bo chciała już wzywać TOPR i inne historię.. Nie piszę tego, żeby śmiać się z turystyki w trampkach bo nie wszystkich musi być stać na porządne buty itp. Ale może jakoś inaczej planować swoje wycieczki, do swojej kondycji, przygotowania itd. Jeżeli jesteście świadkami podobnej sytuacji reagujcie od razu bo mogło to się różnie skończyć... bo o ile obuwie jestem w stanie zrozumieć to po chwili okazało się, że nie ma nic przeciwdeszczowego... picia... itd.. na szczęście mieliśmy wszystko w zapasie. Zamiast schodzić półtora godziny, zajęło nam to 3:30. Ale najważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło tzn. Mam taką nadzieję bo powiedziała, że dziś już nie ma sił i zostanie w schronisku, a jutro zejdzie w stronę ceprostrady..Ps. Pozdrawiam Marię z Krakowa, którą poznałem przy tej akcji i pomagała
 –  Kiedyś zaczepił mnie na ulicy menel i powiedział, że jeśli dam mu 5 zł, to opowie mi historię swojego życia. Normalnie nie daję pieniędzy pijakom, ale w sumie pomyślałem, że może być ciekawie. Usiadłem z nim na murku i zaczął snuć swoją opowieść. O tym, jak był bity przez ojca w dzieciństwie, jak stracił matkę w wypadku samochodowym, jak chciał wyrwać się z patologicznej rodziny. Z pomocą babci udało mu się dostać pracę, potem znalazł sobie żonę. Wiódł szczęśliwe życie, urodził mu się nawet syn. Problemy rosły, dowiedział się, ze żona go zdradza i nie mógł znieść tego ciężaru, więc zaczął pić. Wyrzucili go z pracy, a wszyscy znajomi powoli się wykruszali. Został sam jak palec. Mówiąc to, ocierał łzy. Drzała mu dolna warga a brudnym rękawem próbował zasłaniać twarz i ukrywac emocje. Naprawdę zrobiło mi się go żal, w końcu każdemu może powinąć się noga w złym momencie życia. Próbowałem mu pomóc; wspomniałem o opiece społecznej, o odwyku, podsuwałem rozwiązania. Powiedział: „Daj mi kolejne 5 zł, to opowiem ci coś jeszcze". Pomyślałem sobie - a co mi tam - i dałem mu kolejną monetę, niech chłopina pogada. Wstał, wziął głęboki oddech i zaczął: "Najgorsze w tym było, kiedy dowiedziałem się, że żona tak naprawdę... a pierdolę to. Nie chce mi się już. Nigdy nikt mi nie dał drugiej piątki, nie wymyśliłem jeszcze dalszej części historyjki. Idę walnąć małpkę, dzięki za dychę" - poszedł.

Wywiesiła na windzie kartę z uwagą do sąsiadki. Z wiadomości śmiali się wszyscy lokatorzy

Wywiesiła na windzie kartę z uwagą do sąsiadki. Z wiadomości śmiali się wszyscy lokatorzy – Kobieta przeżyła niedawno spore rozczarowanie, gdy wychodząc do pracy, zobaczyła na drzwiach windy kartkę. Nie chciała zostawić tak tego, dlatego napisała na Facebooku post, a zdjęcie kartki wrzuciła do sieciDziwny problem z błędem w gratisieSama kartka wywołała spore kontrowersje nie tylko z powodu dość absurdalnego problemu, ale także z powodu zawartego na niej błędu. Kobieta  stwierdziła, że zostawi odpowiedź swojej koleżance spod piątki. Odpowiedź stała się hitem na Facebooku pani Kamilihahahha, dałaś czadu!I bardzo dobrze. Co to za czasy, że komuś perfumy przeszkadzają!Widocznie zazdrość ją zżera. Nie przejmuj się!Ale ludzie są wredni...Ale nic, co "LUCKIE" nie jest nam obce  Wiecie co? Ja to myślałam, że mnie już nigdy nic nie zaskoczy i że dużo widziałam i słyszałam. Ale w tym przypadku to ręce mi opadły... Szłam do pracy, tak jak zawsze po 7 rano, gdy na drzwiach winy zobaczyłam przyklejoną kartkę. Ewidentnie była ona skierowana do mnie, bo ktoś napisał w treści 'paniusia z jamnikiem". a tak się sklada, że jamnika w naszej klatce mam tylko ja. Na początku się wkurzyłam za to, co ktoś napisał (podejrzewam też kto), ale potem się uśmiałam, bo zobaczyłam błąd ortograficzny. Postanowiłam na tej samej kartce zostawić wiadomość do nadawcy y w Do paniusi z jamnikiem! Czy trzeba aż tak mocno psikać się perfumami? Nie każdy to lubi! To przechodzi luckie pojęcie! Proszę trochę umiaru! A ja proszę kupić sobie słownik może się przydać paniusia
Epickie przybijanie piątki –
0:04
A może by tak jeszcze zakaz spożywania mięsa w piątki? – Kto zje, ten podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
Nikt nie zna ojcatak dobrze jak dzieci –  Ojciec piątki dzieci wygrał zabawkę w loterii. Zawołał swoje dzieciaki i spytał, które z nich powinno otrzymać prezent: - Kto jest najbardziej posłuszny? -spytał - Kto nigdy nie pyskuje mamie? Kto robi wszystko, co każe? Pięć głosików odpowiedziało jednocześnie: - Dobrze, tato, możesz zatrzymać zabawkę
Policja zatrzymała chłopczyka w zabawkowym aucie. Finał tej historii jest naprawdę uroczy – Nikt nie chce lubi być zatrzymywany przez policję. Puls przyspiesza, gdy policjant powoli podchodzi do samochodu, ale jeśli trzymasz się prawa, to nie masz o co się martwić. Tym razem sytuacja była nieco inna.Policjant kazał mu zjechać z drogi i zatrzymać samochód. Chłopiec wykazał się cierpliwością pozostając w samochodzie, gdy policjant Ryan z Kolorado w USA do niego podszedł.Policjant Ryan powiedział młodemu kierowcy, że musiał go zatrzymać, ponieważ otrzymał zgłoszenie o "lekkomyślnej" słodyczy na drodze.Co dostał chłopiec? Przybicie piątki od policjanta!Potem chłopiec mógł odjechać z uśmiechem na twarzy, w swoim małym samochodziku

Dzisiaj mija 20 lat od największego horroru w historii ligi polskiej, czyli Legia - Widzew 2:3. "Byłem w niebie, a skończyłem w piekle"

Dzisiaj mija 20 lat od największego horroru w historii ligi polskiej, czyli Legia - Widzew 2:3. "Byłem w niebie, a skończyłem w piekle" – Starcie Legii Warszawa z Widzewem Łódź po raz drugi z rzędu decydowało o mistrzostwie kraju. Obie drużyny, naszpikowane reprezentantami Polski, na dwie kolejki przed końcem sezonu dzielił tylko punkt różnicy."Legia pragnie tytułu i rewanżu za ubiegły rok" - grzmiały warszawskie gazety. Aby zdobyć mistrzostwo Polski, warszawiacy musieli wygrać. Łodzianom wystarczał remis. - Jeśli wygramy, Widzew prawdopodobnie się rozpadnie. A my przez parę sezonów będziemy mieli patent na mistrzostwo Polski - twierdził Jacek Zieliński.Do 87. minuty po golach Cezarego Kucharskiego i Sylwestra Czereszewskiego Legia prowadziła 2:0. Na stadionie przy ul. Łazienkowskiej kibice zaczęli świętować mistrzostwo. Za kilka chwil miała się rozpocząć wielka feta z hucznym finałem na Starym Mieście. Ale zamiast radości były łzy smutku, niedowierzanie, a w sektorze gości zapanowało totalne szaleństwo.W pięć minut widzewiacy strzelili trzy gole i obronili tytuł. Najpierw sygnał do kolejnych ataków dał gol Sławomira Majaka, zaraz potem wyrównał po uderzeniu głową Dariusz Gęsior, a w samej końcówce rywali dobił Andrzej Michalczuk. Takiego meczu w polskiej ekstraklasie jeszcze nie było i nigdy już nie będzie. Przełomowym momentem meczu była kontuzja głównego sędziego Andrzeja Czyżniewskiego pod koniec meczu. Arbitra na kilka minut złapały bolesne skurcze. Nie był w stanie prowadzić meczu. Szybko podbiegli do niego lekarze obu drużyn i postawili na nogi. Legioniści prowadzili 2:0, przybijali między sobą piątki, podbiegali do kibiców i zaczynali powoli świętować. Wydawało się, że nic złego w tym meczu im się nie przytrafi. - To był ten moment, w którym najbardziej zwątpiłem, że uda nam się cokolwiek jeszcze zrobić i odwrócić wynik - mówi Szczęsny.  Po końcowym gwizdku piłkarze Widzewa uklękli na murawie. Maciej Szczęsny, były piłkarz Legii, a wtedy Widzewa, robił fikołki. Kilkuset kibiców Widzewa rozpoczęło fiestę. - Mistrzem Polski jest Widzew, Widzew najlepszy jest. Widzew to jest potęga, Widzew nasz RTS - rozległo się na stadionie w Warszawie."Gazeta Wyborcza" tak opisywała radość ze zwycięstwa w Łodzi:"W klubie "Siódemki" na ul. Piotrkowskiej spotkanie transmitowane w Canal+ oglądało ponad 500 kibiców. Po bramce Majaka wszyscy oglądali już mecz na stojąco. Trzeciego gola widziało niewielu, bo ludzie skakali i rzucali się sobie w ramiona. Kilku mężczyzn z radości rozebrało się do majtek. Czerwono-biały pochód kibiców na głównej ulicy miasta łodzianie pozdrawiali z okien i balkonów. Do rana rozbrzmiewały okrzyki kibiców, w pubach i ogródkach. Samochodami ustrojonymi w barwy Widzewa podróżowało po Łodzi kilkaset osób. Kilkunastu mężczyzn na olbrzymich harleyach przywiązało do motocykli flagi łódzkiego klubu."Cezary Kucharski, który pod koniec spotkania opuścił boisko, opowiadał: - Schodziłem z przekonaniem, że jestem w niebie, a po meczu znalazłem się w piekle.Jak wspomina ten mecz po 20 latach? - W Łodzi panowała euforia, a w naszej szatni grobowa cisza. Nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało - opowiada Kucharski, obecnie agent piłkarski m.in. Roberta Lewandowskiego. - Mistrzostwo mieliśmy na wyciągnięcie ręki i daliśmy je sobie wydrzeć. Szkoda, bo trzeba pamiętać, że przed sezonem mało kto w nas wierzył. Z poprzedniej drużyny odeszło dziewięciu podstawowych piłkarzy, w tym dwóch do naszego największego rywala, czyli Widzewa: Radosław Michalski i Szczęsny. Niektórzy nawet wieszczyli degradację i koniec Legii, a my do końca walczyliśmy o mistrzostwo.I dodaje: - Szczerze mówiąc nie wiedziałem, że od tamtego meczu minęło już 20 lat. Może dlatego, że wcale nie chcę o nim pamiętać...
Refleksje małżeńskie wyjęte z pamiętnika sfrustrowanego męża: – Od lat kocham tą samą kobietę. Żona mnie zabije, jak się dowie! Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie, później wspaniały sex... Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki.Ktoś mi ukradł wszystkie karty kredytowe, ale nie zamierzam zgłosić tego na policje. Złodziej wydaje mniej niż moja żona.Wszędzie zabieram moja żonę, ale zawsze znajduje drogę powrotną.Zapytałem żonę: Gdzie chciałabyś pójść na naszą rocznicę. Ona na to: Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam. Więc mówię: Może do kuchni?Kiedy gdzieś idziemy, zawsze trzymamy się za ręce. Jak tylko puszczę, to zaraz nakupi różnych dupereli i ciuchów.Moja żona cały czas robi zakupy. Raz jak chorowała przez tydzień, to trzy sklepy zbankrutowały.Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba. Kiedyś powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło elektryczne. Moja żona uwielbia robić zakupy w Auchan. Przynoszę jej tam pocztę dwa razy w tygodniu.Pojechaliśmy z żoną do hotelu, w którym spędziliśmy naszą noc poślubną. Tylko, że tym razem ja zostałem w łazience i płakałem.Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała je Morzem Martwym.Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni. Potem błoto odpadło... Trzy tygodnie temu nauczyła się prowadzić, a w zeszłym tygodniu nauczyła się celować ...Wracam do domu, a w dużym pokoju stoi samochód. Pytam, jak to zrobiła. A ona: "To proste, w kuchni skręciłam w lewo..."Ostatnio podróżując po kraju, postanowiłem zrzucić 60 kilo tłuszczu. Zostawiłem żonę na CPN-ie...Kumpel wyjaśnił mi ostatnio, dlaczego nie chce się żenić. Twierdzi, że obrączki wyglądają, jak malutkie kajdanki...

Idealny tydzień

Idealny tydzień –  Idealny tydzień powinien mieć:3 Piątki2 Soboty2 Niedziele
Ciekawi mnie, kto pamięta piątki z tymi bohaterami i wie, jak mieli oni na imię? –
Na zjeździe klasowym 40 latkówod razu wszystko było jasne – Ci co uczyli się kiedyś na dwójki mają obecnie samochód i mieszkanie. Ci co uczyli się na trójki mają samochód, mieszkanie i działkę.A ci co uczyli się na piątki mają okulary, dług hipoteczny,łysinę, migrenę i jakiś złoty medal ze stali nierdzewnej

10 rzeczy, które warto mówić innym

 –  Słyszymy często typowe słowa i zdania: „cześć”, „przepraszam”, „dzień dobry”, „jesteś fajny”, „zmień się” itd. i nadajemy im określone znaczenia. Podobnie na poziomie niewerbalnym mamy do czynienia z zupełnie normalnymi gestami czy ruchami, biorąc za pewnik, co oznacza dany uśmiech, mrugnięcie okiem albo uniesienie kciuka do góry. To, czego jednak zobaczyć nie możemy, to powód, dla którego ktoś się uśmiecha.Poniżej znajdziesz 10 krótkich zdań, które warto mówić ludziom, bo z całą pewnością chcą je usłyszeć. Ich wartość nie leży jedynie w samej mocy słów – jest ukryta w intencji, z którą je wypowiadasz. I to nią właśnie się kieruj, pozytywnie wpływając na swoje otoczenie.1. „Świetnie to zrobiłeś”Entuzjastyczne, optymistyczne wsparcie pochwałą, uśmiechem czy prozaicznym przybiciem piątki wyraża uznanie dla czyjegoś osiągnięcia. Pokazuje przyjacielskie wsparcie, oducza zawiści, ukierunkowuje nagradzany mózg na kontynuowanie chwalonego zachowania. Nie omieszkaj każdego dnia zauważać u siebie, swoich bliskich i w pracy takich działań, które podsumujesz szczerym „Świetnie to zrobiłeś”.2. „Wiem, że stać cię na więcej”W psychologii istnieje kilka praw opisujących zależność wyniku od nastawienia nauczyciela (lidera, szefa).Efekt Rosenthala pokazuje, że ludzie chcą spełniać oczekiwania w nich pokładane – jeśli więc lider wierzy, że jego podopieczny może mieć lepszy wynik, podświadomie będą obaj do tego zmierzali – zarówno on jako prowadzący, jak i jego podopieczny (by nie zawieść nadziei w nim pokładanych).Drugim prawem jest efekt Galatei – jeśli mamy pozytywne oczekiwania w stosunku do ludzi, to nawet mimo niesprzyjających warunków zaczynają się oni zgodnie z nimi zachowywać. Jego przeciwieństwem jest efekt Golema – ludzie zaczynają się zachowywać zgodnie z negatywnymi oczekiwaniami, nawet jeśli kontekst tego nie wymaga (np. pracownicy gorzej pracują, bo szef im wmawia, że się nie uda). Dlatego śmiało, w oparciu o optymistyczny zdrowy rozsądek, oczekuj postępów od swojego zespołu: „Wiem, że stać cię na więcej”.3. „Jak to proponujesz rozwiązać?”Analityków diagnozujących problemy wśród pracowników nie brakuje – każdy doskonale wie, co nie działa. Ale sama diagnoza nie likwiduje problemu. Bez konstruktywnego znajdywania rozwiązań staje się narzekactwem, marudzeniem i prowadzi do utraty sprawczości, oddając kontrolę zewnętrznym okolicznościom. Kluczowe w takiej sytuacji staje się nauczenie nawykowego szukania rozwiązań, najlepiej minimum trzech.4. „To będzie dobry dzień” i „Dzięki za dzisiaj”Jeśli wychodzisz z domu, mocno ucałuj rodzinę na pożegnanie, a po powrocie witaj się w równie ciepły sposób. Wchodząc do biura, powitaj wszystkich entuzjastycznie i rzuć motywacyjne: „To będzie dobry dzień”, a wychodząc, koniecznie podziękuj za udany dzień. Ta wdzięczność uwolni w ciele produkcję przeciwciał (wszyscy będą zdrowsi) i da zastrzyk endorfin (poczucie szczęścia). Badania pokazują, że pracownicy nastawieni na szczęście przynoszą do firmy więcej pieniędzy niż ci, którzy chcą jedynie wyników.5. „Kocham ciꔌwiadomość własnych potrzeb fizjologicznych i finansowych jest powszechna. A miłości? Choć polskie społeczeństwo wyszło już z zabijających wrażliwość przekonań typu „prawdziwi mężczyźni nie płaczą”, to wciąż przeciętny Jan Kowalski nie jest świadomy tego, jak brać i jak dawać miłość.Daje ją więc tak, jak sam otrzymywał ją w dzieciństwie, czego nie rozumie mający inne doświadczenia partner. Skoro moja żona mi o tym nie mówi, to znaczy, że w ogóle nie widzi, jak bardzo poświęcam się rodzinie (żona uważa, że sam fakt bycia z nim już to oznacza). Skoro mój mąż nie zauważył, że byłam u fryzjera, to znaczy, że już go nie interesuję (mąż uważa, że dbanie o rodzinę jest oznaką miłości). Skoro mój tata ciężko pracuje i nie ma dla mnie czasu, to dlatego, że nie jestem dla niego ważny (tata okazuje miłość, ciężko pracując). Skoro szef tylko mnie krytykuje, to coś jest ze mną nie tak (szef w taki sposób rozumie okazywanie wiary w potencjał pracownika).I choć w pracy zaspokajanie potrzeby miłości sprowadza się raczej tylko do uśmiechu i komentarza „świetna robota”, to jednak w rodzinie „kocham cię” powinno być równie popularne co „jestem głodny”. A często nie jest.6. „Nie mam ochoty”Widać ich wszędzie. W parkach, gdy idą ze spuszczoną głową, a myślami są zupełnie gdzie indziej, bo poszli na spacer, na który nie mieli ochoty. W kawiarniach, gdzie siedzą ze wzrokiem utkwionym w telefonie, bo wyszli na randkę bez chęci na nią. Towarzyszą nieobecnym spojrzeniem dziecku w piaskownicy, mając poczucie straty czasu, bo nie stworzyli własnego modelu na bycie tatą i chcą robić to, co robią lubiące to mamy. W sylwestra piją alkohol, bo wypada się napić, choć krzywią się z niesmaku, albo palą papierosy w gimnazjum, bo chcą pokazać dorosłość.Ochota jest właśnie tym niewidzialnym powodem, który da radość ze spaceru i świeżego powietrza. Który zapala do rozmowy przy kawie. Daje radość z zabawy z dzieckiem i wczuwania się w jego potrzeby. Pozwala zrobić toast niegazowaną wodą i rozmawiać z palaczami bez zaciągania dymka. Bardziej przykre jest oszukiwanie siebie i kogoś w imię bycia miłym niż uczciwe przedstawienie swojej motywacji.7. „Plan jest następujący”Poczucie bezpieczeństwa bezpośrednio wiąże się z możliwością wpływania na przebieg zdarzeń. Jeśli dodać do tego psychologiczny fakt, że jednym z największych ludzkich lęków jest lęk przed nieznanym, słowa „plan jest następujący” stają się ważnym narzędziem eliminowania niepewności.8. „Jak mogę pomóc?”Pomaganie innym, poza oczywistymi kwestiami altruizmu i lepszego samopoczucia, ma dodatkowe korzyści. Zasada wzajemności nakazuje zrewanżować się pomocą temu, kto jej udzielił. Teorie wymiany w psychologii, choć ograniczające relacje międzyludzkie do wartości materialnych, podkreślają społeczną opłacalność pomagania.Bycie pomocnym motywuje samego dającego (a w momencie obdarowywania organizm podnosi poziom endorfin – hormonu szczęścia) i wywołuje uczucie wdzięczności u obdarowywanego. Pozwala szybciej piąć się po szczeblach kariery, bo pomaga organizacji rozwiązywać problemy.Buduje przedsiębiorcze, proaktywne podejście do życia kształtujące docelową rzeczywistość i konfrontuje się z problemami, zamiast od nich uciekać. Warto więc pytać, jak można pomóc.9. „Dowiem się”Oto strategia pracownika, który nie wie, jak odpowiedzieć na pytanie szefa: użyć słów „dowiem się”. Jest skuteczna, bo prowadzi do aktywnego działania i gwarantuje szukanie rozwiązań. Odpowiedź „nie wiem” ma charakter diagnostyczny i opisuje istniejący stan rzeczy bez dokonywania w nim zmian.Jeśli do „nie wiem” doda się brak zainteresowania, powstanie: „to nie moja sprawa”, które odbiera sprawczość, pokazuje brak zaangażowania, odbiera nadzieję na uzyskanie pomocy. Tytułowe wyrażenie skłania do szukania rozwiązań, daje kontrolę nad sytuacją, wyznacza cel, umożliwia podjęcie działania.10. „Dziękuję” i „Proszę bardzo”Szczęście definiuje się jako umiejętność cieszenia się tym, co się ma. Badania wykazały (prof. Robert Emmons z University of California, Davis), że wdzięczność pobudza mózg do wydzielania hormonów szczęścia. Zamiast śrubować poziomy, od których zaczyna się dziękować, warto wrócić do najważniejszych fundamentów – zdrowia, rodziny, przyjaciół, pracy. I traktować nawet mniej istotne zachowania jako przejaw dobroci, kwitując je właśnie krótkim „dziękuję”.
Tak wygląda 4000 złw pięciozłotówkach –
 –  Kiedyś zaczepił mnie na ulicy menel i powiedział, żejeśli dam mu 5 zł, to opowie mi historię swojego życia.Normalnie nie daję pieniędzy pijakom, ale w sumiepomyślałem, że może być ciekawie.Usiadłem z nim na murku i zaczął snuć swojąopowieść. O tym, jak był bity przez ojca w dzieciństwie,jak stracił matkę w wypadku samochodowym, jakchciał wyrwać się z patologicznej rodziny. Z pomocąbabci udało mu się dostać pracę, potem znalazł sobieżonę. Wiódł szczęśliwe życie, urodził mu się nawetsyn. Problemy rosły, dowiedział się, że żona gozdradza i nie mógł znieść tego ciężaru, więc zacząłpić. Wyrzucili go z pracy, a wszyscy znajomi powoli sięwykruszali. Został sam jak palec.Mówiąc to, ocierał łzy. Drżała mu dolna warga abrudnym rękawem próbował zasłaniać twarz i ukrywaćemocje. Naprawdę zrobiło mi się go żal, w końcukażdemu może powinąć się noga w złym momencieżycia. Próbowałem mu pomóc; wspomniałem o opiecespołecznej, 0 odwyku, podsuwałem rozwiązania.Powiedział: „Daj mi kolejne 5 zł, to opowiem ci cośjeszcze". Pomyślałem sobie - a co mi tam -i dałem mukolejną monetę, niech chłopina pogada.Wstał, wziął głęboki oddech i zaczął: "Najgorsze w tymbyło, kiedy dowiedziałem się, że żona tak naprawdę...a pierdolę to. Nie chce mi się już. Nigdy nikt mi nie dałdrugiej piątki, nie wymyśliłem jeszcze dalszej częścihistoryjki. Idę walnąć małpkę, dzięki za dychę" - iposzedł.
Trzymajmy kciuki za naszego reprezentanta! – Młody i utalentowany kompozytor, Marcin Sadowski, dostał się do finałowej piątki Międzynarodowego Konkursu Muzyki Filmowej w Zurychu. Ogłoszenie zwycięzcy nastąpi 23 września w godzinach wieczornych
Symulant doskonałyumie zaskoczyć –  W szpitalu wojskowym:Panie doktorze, melduję, żesymulant spod piątki zmarł!
W Nowym Roku życzymy: – szczęścia, bo przecież tym z Titanica go zabrakło,długich i wielokrotnych orgazmów w parach,żeby latem było słońce, a zimą śnieg,żebyś wygrał w totka,żeby ci się samochód nie popsuł ani razu,żeby konto w banku pęczniało, a brzuch się zmniejszał, najlepiej zmieniając w sześciopaczek,żebyś się nie spóźniał na autobus,żebyś nie musiał się kłócić o telewizyjnego pilota,żeby ładne dziewczyny/fajni faceci umawiali się z tobą na randki,żeby piwo nie podrożało a pakiety internetowe taniały,żebyś się wysypiał a przy tym nic z życia nie tracił,żeby nikt cię nie wkurwiał,żebyś miał mnóstwo lajków i mocnych, a przede wszystkim ludzi na których można liczyć,żebyś się dużo śmiał i mało płakał,żebyś dostał 500 zł od rządu, nawet jeśli nie masz dziecka,żeby nikt nie zrobił cię w balona,żebyś miał same piątki i szóstki,żeby teściowa była dla ciebie miła,żeby szef przypadkiem dał ci podwyżkę,żeby wszystkie problemy znikały tak szybko jak noworoczne postanowienia,żeby Leonardo DiCaprio dostał w końcu Oscara,żeby w 2016 w końcu wyciekły nagie zdjęcia Emmy Watson,no i żeby rok 2016 był lepszy od 2015 ale gorszy od 2017!ekipa Demotywatory.pl
W Polsce to by wyglądało tak: – Kowalski, od przyszłego tygodnia, wszyscy pracujemy w piątki do 12, więc obniżam ci pensję z 1500 do 1300. Wszystko po to, abyś miał wolny czas na wydawanie pieniędzy.
Czy w piątki będą dozwolone? –