Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 37 takich demotywatorów

 –  Od dłuższego czasu zastanawiałem się dlaczegow mieszkaniu naprzeciwko w jednym z pokoi ciągleświeci się światło - niezależnie od pory dnia lub nocy.Ciekawość mnie zżerała przez kilka lat. Kiedyś nawetpoliczyłem na jakiej klatce i na którym piętrze jest tendziwny pokój. No ale nie mogłem tam tak po prostuwpaść i zapytać: "Przepraszam, ale po cholerę świecąpaństwo światło w pokoju 24 godziny na dobę?"Jakiś czas później przypadkowo znalazłem się w tymmieszkaniu. Mój kumpel musiał coś tam podrzucić,więc z nim poszedłem. wchodzę, rodzina wydaje siębyć normalna, piesek - bernardyn śpi sobie w kąciew salonie. Tylko to włączone światło, pomimo tego,że był środek dnia, sugerowało, że być może coś jestz nimi nie tak. Nie wytrzymałem i zapytałem dlaczegomają włączone światło chociaż jest dzień. Gospodynizaśmiała się i mówi: "No to spróbuj je wyłączyć!"Wyłączyłem. Zmęczony bernardyn podniósł się zeswojej leżanki, podszedł do włącznika, stanął na tylnichłapach, włączył światło, spojrzał na mnie jak na debilai poszedł spać dalej.
Matematyk Stefan Banach zapraszał na obiad matematyków z uniwersytetu. Pewnego dnia przyszedł do niego młody matematyk, który pierwszy raz znalazł się w tak znakomitym towarzystwie i był bardzo stremowany – Niestety zdarzyło mu się, że podczas jedzenia chlapnął zupą na obrus i miał nadzieję, że nikt tego nie zauważy. Banach, gdy tylko to zobaczył, gwałtownie zerwał się z krzesła, podbiegł do zupełnie już załamanego kolegi i zaczął go ściskać. Po chwili wytłumaczył się z tego dziwnego zachowania tak: Zawsze gdy jemy obiad chlapnę zupą na obrus, i gdy wszyscy goście wychodzą, moja gospodyni mówi z naganą: "cały obrus czysty, i tylko tam, gdzie pan profesor siedział, zawsze zachlapane", a teraz, dzięki koledze, będą dwa miejsca zachlapane, bardzo panu serdecznie dziękuję!
No i koniec wyśmiewania poglądu, że zajmowanie się domem to też praca. Hiszpan ma zapłacić swojej byłej żonie ponad 200 tysięcy euro za 25 lat pracy domowej w oparciu o płacę minimalną przez całe małżeństwo. Przełomowy wyrok hiszpańskiego sądu – Co warte podkreślenia, przez cały okres małżeństwa kobieta była zmuszana do przyjęcia roli gospodyni domowej. Mąż kobiecie zabraniał podjęcia normalnej pracy. Ponadto, zasądzono też alimenty dla dwóch córek kobiety, w tym dla jednej pełnoletniej. Ivana MoralBall
 –
MSZ Rosji, Marija Zacharowa oskarża Ukrainę o faszyzm, ksenofobię i ekstremizm, bo... nie dzielili się przepisem na barszcz – „Nawet książki kucharskie były zakazane [na Ukrainie]. Dlaczego? Bo nie chcieli się podzielić przepisem na barszcz… Musiał należeć do jednego narodu, do jednej narodowości. Nie mogli znieść myśli, że mógłby należeć do każdej gospodyni na świecie"
Poznajcie pana Huh Kyung-younga, kandydata na Prezydenta Seulu w Korei Południowej – Huh Kyung-young to gwiazda koreańskich memów i tegoroczny kandydat na Prezydenta Seulu z ramienia jego własnej Narodowej Partii Rewolucyjnej. Zyskał sławę twierdząc, że ma lewitujące moce i IQ 430. Twierdzi też, że ma zdolność do dokonywania cudownych uzdrowień, w tym zmiany 23 chromosomów i 40 000 DNA w ludzkim ciele. Powiedział również, że może wyleczyć raka macicy w ciągu 0,1 sekundy, po prostu patrząc w oczy pacjentki.Większość z jego obietnic wyborczych dotyczy rozdawania pieniędzy, aby pokonać niski wskaźnik urodzeń i rosnące ceny mieszkań. Tym razem, jako kandydat na Prezydenta Seulu, Huh zobowiązał się dawać 1,5 miliona wonów (1,356 dolarów) miesięcznie wszystkim obywatelom w wieku 18 lat i starszym. Chce także zamknąć Ministerstwo Zjednoczenia Narodowego oraz Ministerstwo Równości Płci i Rodziny i zastąpić je "ministerstwem małżeństw", jednocześnie rozdając samotnym ludziom 200 000 wonów miesięcznie jako "dodatek randkowy", aby zachęcić ich do umawiania się na randki. Osoby biorące ślub mogą również otrzymać 100 milionów wonów jako jednorazowy zasiłek małżeński i pożyczyć 200 milionów wonów bez odsetek na zakup domu. Pary, które mają dziecko, miałyby otrzymać 50 milionów wonów jako jednorazowy zasiłek porodowy, podczas gdy małżonek, który zajmuje się domem w pełnym wymiarze godzin, otrzyma 1 milion wonów miesięcznie jako "zasiłek dla gospodyni domowej", dopóki dziecko nie osiągnie 10 lat.
Walt Disney co roku dawał swojej gospodyni, Thelmie Howard, akcje Disneya na święta Kobieta zmarław wieku 79 lat z fortuną 9,5 miliona dolarów –
Kiedy Thomas Tuchel podpisał kontrakt z PSG w 2018, przeprowadził się do pięknego domu. On i jego żona zatrudnili wtedy gospodynię pochodzenia filipińskiego, aby zajęła się domem – Kobieta bardzo dużo pracowała, zawsze była profesjonalna i dostępna dla rodziny na każde zawołanie. Z czasem nawiązała się między nimi więź i pewnego dnia Thomas dowiedział się, że gosposia zbiera pieniądze na ciężką operację serca dla jednego ze swoich dzieci.Nie zadając nawet najmniejszego pytania, Tuchel postanowił w pełni sfinansować operację. Wszystko przebiegło pomyślnie, ale to nie wszystko...Gdy trener czuł, że może stracić prace w Paryżu, zapytał swoją gospodynię, jakie jest jej największe marzenie. Kobieta odpowiedziała, że marzy o tym, by pewnego dnia móc wrócić na Filipiny i zbudować tam dom, w którym zamieszka na stałe z najbliższą rodziną.Po tym jak Niemiec został zwolniony przez PSG i dołączył do Chelsea, nie zapomniał o swojej gospodyni i kupił jej luksusową willę na Filipinach.Takie gęsty przywracają wiarę w ludzi. Ogromny szacunek dla Thomasa Tuchela!
W 2019 roku panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Czemlewa (gmina Dąbrowa Chełmińska) "uszyły" najpiękniejszą dożynkową suknię –
W 2004 roku w jednym z odcinków telewizyjnego show prowadzonego przez Oprah Winfrey gospodyni rozdała każdemu widzowi w studio po jednym samochodzie. Odcinek "You Get a Car" stanowi do dzisiaj jeden z najbardziej spektakularnych epizodów w historii telewizji – Niewiele osób być może jednak wie, że obdarowani musieli sami zapłacić podatek od darowizny wynoszący do 7000 dolarów
Pekiński sąd rozwodowy wydał przełomowy wyrok, nakazując mężczyźnie zrekompensowanie byłej żonie za prace domowe, które wykonywała w trakcie ich małżeństwa – Kobieta otrzyma 50 tysięcy juanów (około 7700 dolarów) za pięć lat nieodpłatnej pracy i wykonywania obowiązków, których nie chciał wziąć na siebie jej były mąż. Sędzia orzekający argumentował, że podział majątku wspólnego pary po zawarciu małżeństwa zwykle wiąże się z podziałem dóbr materialnych, jednak nowy kodeks cywilny pozwala dochodzić rekompensaty także za wartości niematerialne - takie jak prace domowe czy opieka nad dzieckiem, wykonywane przez małżonków w nierównych proporcjach. Przed zmianą prawa rozwodzące się osoby mogły domagać się takiego odszkodowania tylko wtedy, gdy przed zawarciem małżeństwa została podpisana umowa przedmałżeńska - co zdarzało się niezwykle rzadko.Sprawa wywołała gorącą dyskusję w chińskich mediach społecznościowych. Niektórzy bronili mężczyzny, argumentując, że wspomniane prace nie należały do jego obowiązków. Druga strona wskazywała, że 50 tysięcy juanów za pięć lat pracy jako pełnoetatowa gospodyni domowa to zdecydowanie za mało – zważając na to, że w Pekinie tyle samo kosztuje zatrudnienie niani na zaledwie rok.Według Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) chińskie kobiety spędzają niemal 4 godziny dziennie na nieodpłatnej pracy domowej – około 2,5 razy więcej niż mężczyźni. W innych krajach OECD kobiety zajmują się obowiązkami w domu średnio 2 razy częściej od swoich partnerów

Marcin Meller o pożegnaniach:

 –  DŁUGIE POŻEGNANIE       Dawno, dawno temu mój kumpel przeżywał srogi miłosny zawód. Tak się złożyło, że zbliżał się Sylwester, co oczywiście nie poprawiało mu nastroju. Wybraliśmy się więc razem na huczną imprezę do mojej przyjaciółki Pauliny. Było jeszcze grubo przed północą, kiedy przed zajmowaną przeze mnie kanapę zatoczył się ubrany w zimową kurtkę rozczarowany kochanek, mający już ewidentnie mocno w czubie  i z emfazą godną rzymskiego senatora ogłosił wszem i wobec:  - Marcin mój przyjacielu! Przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie!  - Kto cię wyrzuca? – zapytałem zdziwiony, bo mimo, że kumpel był zadziorem,  nie zauważyłem żadnej bijatyki.  - Paulina mnie wyrzuca mój przyjacielu, tak, gospodyni mnie wyrzuca! – potrząsnął dramatycznie głową.  - Ale za co?  - Za prawdę! Za to, że prawdę jej powiedziałem! – przyjaciel był coraz bardziej wzburzony.  - A jaką to prawdę jej powiedziałeś?  - Najprawdziwszą! Że wszystkie kobiety to kurwy mój przyjacielu! – wykrzyczał dramatycznie i w tym momencie zarejestrował siedzącą obok mnie dziewczynę. Natychmiast ukłonił się szarmancko i dodał – Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu!  - po czym ruszył chwiejnie w stronę drzwi wejściowych.  Wybiła północ, składaliśmy sobie tłumnie życzenia, kiedy nagle ktoś mnie  walnął w plecy z siłą Obelixa, że mało płuc nie wyplułem i zanim się obróciłem, usłyszałem znajomy głos i frazę:- Marcin mój przyjacielu, przyszedłem się pożegnać,  wyrzucają mnie! – kolega ewidentnie od blisko dwóch godzin krążył po imprezie, cały czas w kurtce, żegnając się z każdym i głosząc swą krzywdę męczennika za prawdę, przy czym zapomniał, że jak w „Dniu świstaka” już odbyliśmy tę rozmowę. Było to w sumie niesamowite, bo powtórzył słowo w słowo swoją diagnozę relacji męsko-damskich i dokładnie w tym samym momencie zauważył  stojącą obok mnie koleżankę, tyle że teraz miast się skłonić  podniósł  otwarte dłonie w przepraszającym geście i rzekł:  - Oczywiście z wyjątkiem ciebie Marysiu! – I ruszył w stronę drzwi wejściowych.   Poszedłem poprosić gospodynię o amnestię, impreza była piękna, irytacja nieco jej przeszła, chociaż wielce się zdziwiła, że delikwent nadal szaleje na kwadracie. Powiedziała, żeby kumpel przeprosił, a przynajmniej się zamknął, to nie będzie musiał wychodzić. Popędziłem przekazać mu dobre wieści zanim faktycznie wyjdzie nawalony na mróz, co mi się udało. Może Was zaskoczę, ale o ile wcześniej cierpiał, tak teraz się naprawdę potężnie wkurwił. Wygłosił płomienną mowę, w której jasno wyłożył, że nie ma za co przepraszać, bo to jego krzywdzą za głoszenie prawdy, milczeć również nie będzie, bowiem prawda i honor milsze są mu niż jakieś sylwestry, za prawdę i honor życie dać warto, wiedział o tym Skrzetuski, wiedział Leonidas, wiedzieli samuraje, więc tym bardziej warto wylecieć z imprezy, na której hołduje się hipokryzji, zakłamaniu i dulszczyźnie o obrażaniu przyjaciół nie wspominając. I zaczął żegnać się ze mną po raz trzeci.  Może Was zaskoczę, może na  Waszych twarzach odmalują się szok i niedowierzenie, może stracicie wiarę w boski porządek rzeczy, ale kiedy miksowałem się z sylwka po trzeciej nad ranem, kumpel nadal się żegnał. Potem się dowiedziałem, że zamykał imprezę dopijając z gospodynią resztki.  A dlaczego wspominam tę historię z zamierzchłej przeszłości? Bo pierwsza mi przyszła do głowy, kiedy zacząłem myśleć o pożegnaniu. Mimo, że łza się w oku kręci, smuteczek duszę przepełnia o miejsce walcząc z nostalgią, to pierwsze kurde co mi do miłującego wszelkie absurdy i surrealizmy łba przychodzi, to błazeńska akcja z imprezy.  Bo ja się żegnam kochani. To mój ostatni felieton w „Newsweeku” i sam nie wierzę w to co piszę. Bo to wiele pięknych lat było, wielkich wzruszeń i epickich gównoburz, za co z całego serca dziękuję Tomkowi Lisowi. Nie tylko za gościnę na łamach „Newsweeka” a wcześniej „Wprost”, ale przede wszystkim za to, że do pisania felietonów mnie namówił, a nawet zmusił. I okazało się, że polubiliśmy się z tym specyficznym gatunkiem twórczości.   I teraz w blisko pięćsetny piątek odkąd zacząłem pisać Wasze ulubione felki, powtórzę za klasykiem: „Dzień dobry. A na wypadek gdybyśmy się już potem nie widzieli – także dobry wieczór i dobranoc.”                                     The EndPS. Moje odejście z „Newsweeka” wynika z tego, że 16 listopada obejmę funkcję redaktora naczelnego Wirtualnej Polski.
Na przyjęciu u Potockich polityk i pisarz, hrabia Wojciech Dzieduszycki włączył się do rozmowy dam i zapytał: – - A cóż to takiego, to perpetum mobile?- To takie coś, co nigdy nie staje.- Mój Boże! - zawołał hrabia - tyle lat to noszę, ale że tak się nazywa, to nie wiedziałem...Widząc, że damy się czerwienią, przysłuchująca się całej rozmowie gospodyni oburzona powiedziała:- Ależ panie hrabio! Mógłbyś pan przynajmniej rzecz całą owinąć w bawełnę!- Próbowałem, pani Potocka, ale też nie pomaga…
Podczas kwarantanny pewna amerykańska gospodyni dokopała się w zamrażarce do jedzenia, które zamroziła 'na potem' ponad 25 lat temu –
Melitta Bentz– niemiecka gospodyni domowa, wynalazczyni papierowego filtra do kawy – Jako wielbicielka kawy, Melitta Bentz, nie mogła pogodzić się z faktem, że ostatni łyk z filiżanki zawsze zawierał więcej fusów niż kawy. Wynalazła filtr do kawy używając zwiniętej bibuły z zeszytu syna, którą włożyła do blaszanego naczynia, w którego dnie zrobiła kilka dziur. 20 czerwca 1908 otrzymała patent na swój wynalazek
Reguły imprezowania1. Nie pluj pod stół. Tam też są goście2. Nigdy nie oznajmiaj na wstępie, że nie możesz wiele wypić. Celem życia dla większości gości będzie schlanie was3. Żegnając się z gośćmi, nie zapomnij zajrzeć pod stół – 4. Rano piją tylko arystokraci i degeneraci5. Rada dla gospodyni: butelka wódki nie tylko upiększa stół, ale i wzmaga walory smakowe wszelkich potraw6. Inteligent nigdy nie pije z gwinta, jeżeli jest pod ręką puszka po śledziach7. Ile by gości nie karmić, i tak się schleją
To co lubię w Milionerach – Lekarze medycyny, inżynierowie, doktoranci, 5 fakultetów, oxfordy, hogwarty i Bóg wie co tam jeszcze ukończone i odpadają na 3 pierwszych pytaniach... I wtedy na fotel siada taksówkarz, sprzątaczka, gospodyni domowa i wychodzi ze 100-200 tys. zł, albo emerytka i zawija milion
Źródło: tvn
Przychodzisz na imprezę, wypijasz pół litra sam, tłuczesz zastawę, gościom mówisz, że są chu..mi, a gospodyni, że ma grubą dupę. Ale nie wychodzisz, tylko siadasz i brexitujesz –
Tradycyjne domowe pieczenie chleba w piecu. Gospodyni wkłada duszę w ten chleb i piecze cudowne bochny, z którymi nie może się równać żaden kupny chleb –
Przyszła teściowa ciągle „zapominała”, że jest wegetarianką.  Synowa w końcu nie wytrzymała – Z rodziną podobno wychodzi się najlepiej na zdjęciu. Proste przysłowie, ale ma w sobie odrobinę prawdy.Teściowa dobrze wiedziała, że przyszła synowa nie je mięsa, ale jakimś cudem zapominała o tym podczas każdej większej uroczystości. Były takie sytuacje, w których dziewczyna czuła się po prostu niezręcznie.Już dwa lata nie jadłam mięsa, a mama mojego narzeczonego niby ciągle o tym zapominała. Goście siedzą przy stole, a ona do mnie głosem pełnym politowania mówi:„No ja nie wiem, naprawdę. Jak można nie jeść mięsa?”Za każdym razem odpowiadałam to samo niezmiennie. A ona za każdym razem odpowiadała to samo: „No nic nie mam dla Ciebie. Nawet ziemniaczki polałam tłuszczem. No nie wiem, co mogę Ci dać. Może kanapkę z masłem i pomidorkiem? Ale masła też nie możesz, prawda?”No ręce mi opadały. Wiem, że robiła to celowo. Nie wierzę, że przez tyle lat ona zapominała, że narzeczona jej jedynego syna nie je mięsa. Nie oczekiwałam wymyślnych dań, ale chociażby pamięci. Nie mogłaby podać zwykłej sałatki? Takiej najprostszej?Zrozumiałam, że tak będzie już zawsze i że nic nie zmieni jej zachowania. Postanowiłam, że nie będę się tym przejmować, ale nerwy puściły mi po 4 latach takich odwiedzin, gdy byłam w ciąży i hormony szalały w moim organizmiePoszliśmy na kolejne imieniny. W drzwiach przywitała nas gospodyni i z zasmuconą miną zaprosiła do stołu. Goście już czekali, a ona przy wszystkich zwróciła się do mnie:„Miałam dla Ciebie kotlety sojowe, bo Ty mięsa nie lubisz. Stały na blacie, okno było otwarte, wiatr zawiał i spadły na ziemię. Pimpek podbiegł i chciał zjeść, ale to chyba tak niedobre, że nawet pies nie ruszy. No nic dla Ciebie nie mam”.Miałam dość. Spojrzałam jej w oczy i powiedziałam:„To naprawdę bardzo smutne, że po tylu latach nie jest pani w stanie przygotować dla mnie nawet zwykłych jajek na twardo. Dodatkowo przykre jest to, że jestem w ciąży. Mam siedzieć i patrzeć jak jecie? Wychodzę, proszę następnym razem mnie nie zapraszać”.Spadł mi kamień z serca. Wiem, że może powinnam ugryźć się w język, ale miałam naprawdę dość. Byłam głodna i chciałam coś zjeść. Czy ja naprawdę aż tak dużo wymagam?Przyszła teściowa chyba powinna uszanować jej zdanie. Co myślicie?