Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 501 takich demotywatorów

Faktycznie z tego wynika, że Kamiński i Wąsik to więźniowie polityczni – W końcu siedzą w więzieniu z powodu swoich poglądów, że członkom PiS-u wolno bezkarnie łamać prawo WIĘZIEŃ POLITYCZNYOSOBA UMIESZCZANA W ZAKŁADZIEKARNYM LUB ARESZCIE DOMOWYMZE WZGLĘDU NA SWOJE PRZEKONANIAPOLITYCZNE LUB POGLĄDYodomdaphne5113 z wykop.pl
Źródło: wykop.pl
Tymczasem Kacper Kamiński, syn Mariusza Kamińskiego zarobił ponad 500 tys. złotych w Banku Światowym tylko w 2023 roku – Faktycznie, może brakować na życie...
 –  Maryla Rodowicz21 min.Sylwester w Zakopanem.To prawda, że służbyporządkowe nie chciały mnie wpuścić na próbę i todwukrotnie.Nie pomogły teksty, że ja na próbę .Dowódpoproszę...ale ja nie mam dowodu.. no to pani niewejdzie. Taki mamy prikaz .Faktycznie w tym roku, czyliw tamtym, porządkowi mieli takie dyrektywy, że tylko zdowodem i trzeba było być na liście. Poszła fama, że naterenie miały być rozmieszczone kamery i że mysz sięnie przeciśnie. Akurat. Ja mam zwyczaj stania zakulisami w pełnej gotowości, w kostiumie co najmniejpól h przed wejściem na scenę. To jest dosyćuciążliwe, bo za kulisami jest mało miejsca, byłam bezprzerwy przeganiana z miejsca na miejsce w dośćchamski sposób. Nosz, pomyślałam sobie, po finalesyknę do tego panoszącego się inspicjenta. ...jeszczeraz tak się do mnie odezwiesz k.., to ci przyp...,alezapomniałam i przypomniało mi się dopiero w hotelu.Mocno wkurzające były lansujące się za kulisami, wtrakcie koncertu, osoby zupełnie nie związane z imprezą,tak zwani krewni i znajomi królika. Tu się przebierająpółgołe tancerki, tu się przygotowują artyści do wejściana scenę, a tu się pałętają uhahane obce ciała. A miałasię nie przecisnąć nawet mysz .Dobrze, że w ogóle mniedopuścili na scenę. I że byłam w Zakopanem, bo mamsłabość do górali,do ich muzyki, do ich folkloru, doknajp, do oscypków z grilla, do rydzów z patelni i wogóle, hej!61275 komentarzy 4 udostępnienia
Kolejny kłamliwy artykuł mający na celu szczucie na Niemców. Prawda jest taka, że to nasz, polski pociąg, na który oni się mieli przesiąść nawalił i już dawno odjechał. – Nikt ich nie wyrzucił. Po prostu to była stacja na której mieli łapać inny pociąg. A nawet jak są przypadki, że Polacy są wyrzucani w Niemczech, to przez to, że zachowują się, jakby dopiero co z swoich wsi wyszli. Niemcy nie są narodem, który generalizując wszystkich, choć ma też debili z AFD i to oni nas faktycznie nienawidzą za pochodzenie, bo to naziści.Takie clickbaity to zaprzeczenie obiektywnego dziennikarstwa. Dlatego dobrze, że Tusk przywróci niezależność i obiektywizm. Bo to aż kipi propagandą wiadomej partii. A komentarze? Przerażające. W prostych słowachProponowana dla Ciebie · 1 dni ·Turyści z Polski zostali bez pomocy00●●●×Gazeta Wrocławska.W poniedzialekMiała być przesiadka na pociąg Kolei Dolnośląskich, a skończyło się tak...turysci.plPolacy pojechali na jarmark do Drezna. Zostaliwyrzuceni z niemieckiego pociągu

Przerażająca historia z lasu:

 –  Jak byłem dzieckiem pojechałem z dziadkiemi wujkiem na ryby z noclegiem. Nad jeziorodotarliśmy pod wieczór. Wujek z dziadkiemkazali mi zostać przy samochodzie i gopilnować, a oni mieli w tym czasie pójśćnapompować ponton przy brzegu. Na pytanieco mam zrobić gdy coś się wydarzy powiedzieli,że mam zamknąć się w samochodzie i zatrąbić,a oni szybko do mnie przyjdą.Dopóki słońce zachodziło, wszystko było git, alegdy zaczęło się ściemniać, wszedłem dosamochodu mimo tego, że byłem raczejodważnym gościem. Po chwili zapadła totalnaciemność i prawie nic nie było widać. Naglepatrzę, a centralnie przed naszymsamochodem rusza się krzak. Trwało todosłownie chwilę. Spojrzałem w stronę jeziora,ale dziadka i wujka nie było nigdzie widać.Kątem oka zobaczyłem, że krzak znowu zacząłsię ruszać... Zacząłem trochę panikować, więczablokowałem wszystkie drzwi w samochodzie.Wtedy z krzaków dobiegł dźwięk płaczącegodziecka. Włosy stanęły mi dęba. Do najbliższejmiejscowości mieliśmy jakieś 20 km, a podrodze nikogo nie mijaliśmy. Ręce zaczęły mi siępocić, ale zebrałem się w sobie, uchyliłem lekkookno i krzyknąłem: „Ej, dzieciaku, coś zajeden???". Cisza. Krzak kilka razy się poruszyłi znowu słychać było płacz przez kilka sekund.W tamtym momencie prawie zesrałem się zestrachu. W sumie, miałem 7 lat, więc niedziwota. Wpadłem na pomysł, żeby włączyćświatła i oświetlić krzak. Ujrzałem wtedyświecące się JEDNO oko. Zacząłem się paniczniezastanawiać, dlaczego nie dwa???Oko w krzaku zaczęło się ruszać i znowu rozległsię płacz. Spanikowałem i zacząłem trąbić jakpo bany. Usłyszałem wtedy dochodzące z tyłukroki i zobaczyłem zbliżające się światło latarki.Dziadek z wujkiem podbiegli do samochodui zapytali co się dzieje i czy stała mi się krzywda.Myślałby kto, że tacy opiekuńczy.Powiedziałem, że więcej z nimi nie pojadę naryby, bo płaczące dzieci w krzakach będą mi sięśniły po nocach. Najpierw zamilkli, a późniejzapytali, o jakich dzieciach ja gadam. Mówię, żew krzakach jakiś dzieciak siedzi i oko mu sięświeci - włączyłem jeszcze raz światła, żeby impokazać. Oni patrzą i faktycznie, jakieś oko sięświeci. Dziadek wyszeptał, że jeszcze takiegoprzerażającego gówna, to, kuwa, w życiu niewidział. Wujek na to: ,,Tato, idź zobacz co to,a ja w tym czasie wezmę coś do ręki".,,Pieprzony szlachcic. Jak takiś mądry, to samidź i zobacz, a ja tu z wnukiem postoję" -odpowiedział dziadek. Każdy z nas był festprzerażony. Ale w końcu wujek wyciągnąłzapasowe koło z bagażnika i zaczął się z nimskradać w stronę krzaków. Po chwili wskoczyłw krzaki i zaczął się z czymś siłować. Naglesłyszymy jak się drze: ,,pieprzeni myśliwi!"Dziadek pyta zdenerwowany, co tam sięodwala. I wtedy wujek wyciąga z krzakówzająca uwięzionego w pułapce.Okazało się, że jakiś myśliwy zostawił pułapkęi prawdopodobnie o niej zapomniał. Wtedy teżdowiedziałem się, że zające z bólu krzycząidentycznie jak ludzkie dzieci, a jedno oko byłowidać dlatego, że zające patrzą główniebokiem. Szkoda mi się go zrobiło i wypuściliśmygo na wolność. Wtedy oprócz ciekawostki, żezające z bólu płaczą jak małe dziecidowiedziałem się również, że myśliwi tobezduszne kwy.
Wygląda na to, że najlepszy sposób na zajście w ciążę, to podpisanie umowy o pracę –  Porady prawne dla Polonii wNiemczechAnonimowy uczestnik 2 godz.XWitam. Sprawa wygląda tak, w zeszłymtygodniu podpisałam umowę o pracę, któramiała się rozpocząć od dzisiaj. Dzisiaj ranowykonałam testy ciążowe, wyszły pozytywneo czym od razu poinformowałam szefa, bojest to praca na magazynie, więc warunkówdla kobiety w ciąży nie ma kompletnie i odrazu zostałam wysłana do domu, bezinformacji co dalej. Pół dnia czekałam najakąś informację po czym samazadzwoniłam. Pierwsze ich pytanie brzmiało,czy podpisze z nimi rozejście się zaporozumieniem stron, na co oczywiście sięnie zgodziłam. Czytałam dużo o prawachkobiet w ciazy, przeczytałam że nie mająprawa mnie zwolnić, i teraz moje pytanie czyfaktycznie tak to jest? Nie mogą mniezwolnić? Wiem że innym kobietom w tejfirmie dają normalnie zakaz pracy i mająnormalnie płacone do końca umowy, boumowa jest na czas określony. Myśleli poprostu, że naiwnie się zgodzę na topodpisanie tego porozumienia czy jak towygląda? Co najlepiej mam zrobić?
To nie depresja. To Polska –  Nie dziwię się, że tylu mężczyzn popełnia samobójstwo. Jeślinegatywne emocje trzyma się w sobie to doprowadzają doostatecznego kroku. Jeśli się komuś wyżalisz to usłyszysz "zachowujsie jak facet", "przestań się martwic, uśmiechnij się", "idź pobiegaj","inni mają większe problemy" więc w sumie żadnej różnicy nie ma.Nawet lekarze i specjaliści zlewają temat. Próby otwarcia się winternecie to najgorsze co można zrobić. Zawsze znajdzie się jakiśtroll, który napisze coś wrednego i ma gdzieś, że tylko popycha ludzido samobójstwa. Rozumiem olać temat bo faktycznie każdy maswoje problemy, ale taki brak empatii?U mnie zaczęło się od wypalenia zawodowego. Koszta życia w tymkraju są ogromne. Pracujesz a i tak nie stać Cię na nic. Żyjesz odwypłaty do wypłaty i martwisz się czy starczy na jedzenie. Zapomnijo luksusach i marz o tym żeby nie było żadnych nagłych wydatków.Zwolnili mnie ostatnio z pracy, niedługo nie będę mial na spłatękredytu hipotecznego, mogę stracić mieszkanie, rozaliłem sobietelefon i nie stać mnie na nowy, kot zniszczył mi kanapę, urwała misię szuflada w szafce i rozwaliła kafelkę w kuchni. Kumulacjanegatywnych emocji. Które trwają od pandemii. Lockdowny,bezsenność, stres, stany lękowe, wojna na Ukrainie, wojnapolityczna PiS i PO, skłóceni polacy, wojna ideologii lewicowych iprawicowych, hipergamia kobiet więc przeciętniak o związku możezapomnieć, nowe pokolenie to bezmózgi tiktokowe.Chore czasy przez które cierpi zwykły szarak. Nie radzę sobie z tymwszystkim... Najgorsze, że nie ma na to rady. Przykra refleksja jesttaka, że problemy wynikają z braku pieniędzy.Kobieta w tymczasach założy onlyfans i zarobi w 3 miesiące tyle co ja w rok...Może pójdę żebrać pod kościół?... tik tak, tik tak.…...
 –  Jesteś mega zabawny... Miły,romantycznyChciałabym takiego chłopaka jaktyHahahaha, przecież jestem jaFaktycznie, no to co, idziemy narandkę?
 –  "Żyjemy w czasach, w których wszyscy się obnażamy. Zupełnie bezwstydnie. I nie mówię tu oobnażeniu fizycznym, tylko psychicznym. Mam z tym prawdziwy kłopot. Internet doprowadziłnas do tego, że informujemy, co jemy, co wydalamy, gdzie jesteśmy na wakacjach i okolejnych podbojach miłosnych. Wszystko stało się własnością publiczną. Daje to złudnepoczucie, że jesteśmy obywatelami świata. Że ktoś o nas usłyszy. Ścigamy się na ilość lików,na ilość followersów. To się obecnie przekłada na castingi. Niedawno jedna z moich aktorekposzła na casting. Wyszedł pan, wywołał jej nazwisko i powiedział: "Proszę pani, ale pani niema w ogóle followersów!". Faktycznie nie miała, więc jej podziękowali. Casting polega teraznie na szukaniu umiejętności, tylko polubień. Facet, który na oczach widzów zjada kocieodchody i robi inne obrzydliwe rzeczy ma pięć milionów fanów. Jego sprawa, że to robi, niechtam. Tyle, że ludzie z dużą liczbą followersów zarabiają krocie na kontraktach z firmami, któresię poprzez nich reklamują. Kłopot polega na tym, że ilość zaczyna przegrywać z jakościątego, co robimy. Nie jest ważne, czy to co robimy ma wartość, tylko czy da się to komuśopchnąć.Poziom oferty zaczyna się dostosowywać do niewykształconej większości. Do masy. Domiernoty. Wszystko zaczyna równać w dół.Kiedyś próbowaliśmy wejść na drabiny, na których górowali mistrzowie. Teraz odwrotnie,mistrzom każe się schodzić w dół, żeby stali się dostępni dla tych, co stoją pod drabiną...”
W 2021 roku 2,3 mln Polaków (6% ogółu) mieszkało w domach i mieszkaniach bez łazienki – Z 13,4 mln mieszkań w Polsce, nieco ponad 900 tys. było pozbawionych tego pomieszczenia. Mowa tu o mieszkaniach faktycznie zamieszkanych, a nie pustostanach /Kartografia ekstremalna/Procentowy udział mieszkańzamieszkanych posiadającychłazienkę56-8080-8585-9090-9595-100Dane: Narodowy Spis Powszechny 2021, Główny Urząd Statystyczny(C) Szymon Pifczyk I Kartografia Ekstremalnafacebook.com/kartografiaekstremalna
Mszę zamówił wierny kibic polskiej reprezentacji. Ksiądz Łukasz Gaweł, też był nieco zdziwiony tą oryginalną intencją, nie przypomina sobie, by kiedyś ktoś wnosił podobną – - Jednak tu komuś zależało, by pomodlić się za szczęśliwe zakończenie eliminacji, czyli o dobrą rzecz. A przecież intencje są wnoszone nie tylko za osoby zmarłe, ale też np. z okazji urodzin czy rocznicy małżeństwa czy np. za bezpieczną podróż. Szczęśliwy finał eliminacji to taki bez kontuzji, bez kłopotów, więc jak najbardziej o to można się pomodlić. Faktycznie, rzadko bywa taka intencja, ale jeżeli modlimy się o rzeczy dobre, to czemu nie? - pyta retorycznie ks. Łukasz Gaweł RESPECT
Łatwo nie było –  30 3130 31 1pchać1314 15 161720 21 22 23 24 2527 28 29 30 311UWAGA!MOŻNA TEŻCIAGNĄĆ, ALEBĘDZIE O WIELETRUDNIEJ! :)
Źródło: krzemowe zakamarki
Zwykła przerwa w zwykłej szkole –  5KATEGORIADbałość o bezpieczeństwo i zdrowieTREŚĆUczniowie notorycznie na przerwachprzebywają w toalecie na II piętrze, niezałatwiając swoich potrzeb. Już kolejnyraz złapałam ich chodzących pod sufitemna drzwiach toalet, na ich ściankach. Inniuczniowie nie mogą się załatwić, gdyżchłopcy z zaglądają im z góry. Dotego straszą młodszych kolegów, że jeśliposkarżą, to dostaną cytuję : " wpie...."igonił dzisiaj kolegę z 5 klasystrasząc i wpadli na mnie ( dosłowniemnie popchnęli ), po czym Kuba jeszczeskarżył na młodszego chłopca ( udającniewiniątko), że on przeklina (bouciekając przed nim powiedziałfaktycznie "spie..." ).Zachowanie chłopców powtarza się iniejednokrotnie nauczyciel dyżurującymusi wojować z nimi, gdyż nie potrafiąkorzystać z toalet w cywilizowanysposób. Idą grupą już z zamiaremZABAWY.
 –  Jestem lekko po trzydziestce. Niedawno byłamna zjeździe absolwentów, gdzie wszyscydostaliśmy albumy z naszymi dawnymizdjęciami zestawionymi z teraźniejszymi.Moja teściowa zobaczyła zdjęcia i powiedziała:,,O wow! Z biegiem lat wszyscy wyładnielioprócz ciebie. Ty jak byłaś brzydka tak nadaljesteś". Faktycznie nie dbam zbytnio o wygląd,bo najważniejsze jest dla mnie, żeby ciało,zęby, włosy i ubrania były czyste. Makijażu nierobię, a włosy obcina mi koleżanka. Teściowajest moim zupełnym przeciwieństwem. Onażyć nie może bez salonów, manicure'u,stylistów i tony kosmetyków. Jej słowa mnienie obraziły, ale zabolały. Wieczorempowiedziałam o tym mężowi, który sięwściekł! Zadzwonił do swojej matkii powiedział: ,,Mamo, nie zapominaj, żewiększość twojego piękna można zetrzećwilgotną chusteczką, a u mojej żony naodwrót, zawsze ma tak samo piękną twarz"
 –  1995 rok. Wpada do nas w gości ciotka, którapracuje w domu dziecka i opowiada, że przyszlido nich do pracy jacyś ludzie, którzy zakonkretną kwotę są w stanie bardzo dokładnieokreślić dolegliwości i postawić diagnozę napodstawie charakteru pisma. Sama już tosprawdziła i faktycznie wszystko bardzodokładnie opisali.W tamtym czasie pomieszkiwała z namibabcia, która była z innego miasta. Powysłuchaniu ciotki, od razu powiedziała, że tostek bzdur, a ci ludzie to zwykli szarlatani.Ciotka się oburzyła i powiedziała, że abyudowodnić, że to uczciwi ludzie, jest w staniezapłacić za babcię i kazała jej napisać na kartceimię, nazwisko i datę urodzenia swoimstandardowym charakterem pisma (słowa orazcyfry miały ułatwić wyczytanie wszystkichdolegliwości).Ciocia wzięła ze sobą kartkę i zaniosła dopracy. Następnego dnia przyszła i powiedziała,że trzeba trochę poczekać na ich analizę.Babcia podejrzliwym tonem zapytała, dlaczegood ręki tego nie zrobili. Na co ciotka, że jestbardzo dużo chętnych, a do tego ta praktykawymaga czasu.Trzy dni później wróciła i powiedziała, żeanaliza nie powiodła się, bo charakter pismajest ,,zły", chociaż babcia jest pedagogiem i jejcharakter pisma jest czytelny i ładny.Na co babcia:,,Od razu rozgryzłam system tych oszustów, alechciałam się upewnić. Nie jestem stąd, więc wprzychodni nie mogli znaleźć mojej karty,dlatego cudowna wróżba się nie udała".
No i faktycznie –  0
 –
 –  A długi masz?Głupio mi o tym mówić teraz MartaMów prawdęIDIOTO JA PYTAM O KREDYTY !!!ale faktycznie,mała zadra12cm

Długie, ale warto

 –  2 godz.Siemka.Akcja trochę z innej beczki. Pracuje na warsztaciesamochodowym. Specjalizacja Mini/BMW. Piątkowepopołudnie jakoś przed 16 czyli przed zamknięciem.Przyjeżdża rodzina 2+3 starym rozklekotanym BMW e36.Ale serio Auto nadawało się na złom. Ja rozumiem zekogoś nie stać na nowe ale po wjechaniu autem napodnośnik i zobaczeniu auta od spadu to była tragedia. Aoni w tym aucie 3 dzieci wozili. Zgodnie z prawda igodziną o której przyjechali oraz po określeniu co ichzdaniem się w aucie popsuło zostali poinformowani onajbliższym wolnym terminie. Zaczęło się proszenie,gadanie ze oni UWAGA na wakacje. Żadne argumenty donich nie przemawiały. Argumenty typu ze już części niedowiezie firma. To padł argument ze skoro to zajmujemysię tylko BMW to powinnismy mieć części na miejscu. Notak mamy każdy możliwy model i silnik BMW na miejscuw częściach. No to inny argument, ze za chwilezamykamy a naprawa chwile potrwa. Na co oni, żebardzo proszą bo nie wypada odmówić ostatniej drogikomuś zrodzony. Lekki zonk bo przecież mieli jechać nawakacje. Ale już tam kierownik powiedział żeby tamzajrzeć bo może to jakaś pierdoła. No i faktycznienaprawa zajęła nie cała godzinę no a cześć była namiejscu bo miała być do innego auta które przyjedzie nawarsztat w poniedziałek. Przed naprawa i wymianakierownik gadał z właścicielem i poinformował go okosztach. Zapadła odpowiedz żeby zamontować. Robotaskończona, prawie godzina siedzenia na warsztacie pogodzinach. I się zaczęło. Madka dowiedziała się okosztach. Ze my zdzieramy z ludzi, ze ile to taki plastikmoże kosztować i ze ona go zaraz na internecie znajdzieza polowe ceny, ze oni ładnie prosili o naprawienie auta imyśleli ze mamy serce nie z kamienia, etc, etc. Jako zekierownik nie zamierzał się dalej sprzeczać i nie ma dotego siły ani nerwów. Wysłał mnie do boju. Nauczony tymco ludzie robią i nie raz chca nam zarzucić jakieśoszustwo czy zniszczenie auta co jest nie prawdapoinformowałem rodzinkę ze auto postawimy na parking zwarsztatu i moga go odebrać jak uzbierają na kosztynaprawy. Madeczka wezwała policję. Policjanci którzyprzyjechali to stali klienci warsztatu ponieważ naprawiamyich BMW. Coś tam pogadali madka. I uwaga padłkomentarz ze przy naprawie zostały dwa nadkolaporysowane i jedno zagięte i ona nie poda nas do sąduza to jeśli naprawa bd gratis i jeszcze dostanie 1500 zł botyle bd to kosztować malowanie i wyciąganie wgnieceń.Jak wcześniej napisałem były już takie sytuacje zecwaniaczki chcieli zarobić wiec przy wjeżdzie na warsztatw bramie są kamery po obu stronach bramy wjazdowejna wysokości mniej więcej lusterek auta i nagrywają całeauto gdy wjeżdża na teren warsztatu i jedna na przeciwkobramy która nagrywa tył pojazdu, zaprosiliśmy policjantówi rodzinkę na wieczór filmowy z polsatem, odszukaliśmynagranie i i do dzieła, cola, popcorn prawie jak w kinie boi na seansie Madka się zachować nie umila, bo tylkokomentowała i przeszkadzała. Oczywiście dzieciaki nielepsze bo mamy tam 2 zamkniete gablotki z modelamiBMW. To tez chciała po jednym dla dzieci bo przecież todużo nie kosztuje. Po odmowie dzieciaki płakały i kopałypo tych gablotkach bo one misza mieć. A wracając dosytuacji auta film z kamer wszystko wyjaśnił. Podczas gdypolicjant oglądał z nami to ten drugi oglądał auto. Policjawytłumaczyła rodzince, że mamy prawo nie wydać autaaż nie zapłacą. Ok. Poszli się rozliczyć ze skwaszonąmina. W tym czasie policja się pozbierała i wyjechała zwarsztatu. Zanim wyjechali to gadałem z policjantem ipowiedziałem mu ze fajne kino mamy w pt. A on do mnieze kino to się dopiero zacznie. I pojechali. Rodzinkazapłaciła i się zbierają, madka cos tam bluzga naodchodne, że jesteśmy huje móje dzikie węże i kilkajeszcze innych epitetów. Wsiedli i odjechali. Wyjechali nadrogę i tylko słychać syreny. Ci policjanci co byli przeznich wezwani zatrzymali ich na drodze i zabrali dowódrejestracyjny pojazdu, tzn drugi raz bo już był zatrzymany.Madka przyleciała do nas ze my się mścimy na nich,zarzuciła korupcję i zadzwoniła uwaga na policję ze jązatrzymała przekupiona policja. Przyjechał drugi patrol idostała mandat za bezpodstawne wezwanie policji.A to wszytko przez głupie 320 złotych za wyminę części.Kurtyna
 –  Kupiłam kawalerkę na kredyt na obrzeżachmiasta. Ludzie, którzy się o tym dowiadują,zaczynają marszczyć czoło i dziwić się, bo toprzecież daleko od centrum, na totalnymwypizdowiu i nie ma tam nic do roboty.Do tego jest to KAWALERKA i nie ma w niejna nic miejsca. Chciałabym tym wszystkimżyczliwym osobom i znawcom powiedziećkrótko: spidalajcie.Pochodzę z niedużej wsi, z rodzinyalkoholików. Wychowywałam się w okropnejbiedzie i jedyną rzeczą, która sprawiała miradość była miejscowa biblioteka. Czytałamksiążki i marzyłam, że kiedyś będę miałaswój własny, czysty dom, z łazienkąw środku, w której będzie ciepło, spokojniei bezpiecznie. Wyjechałam do miasta,poszłam na studia i znalazłam pracę. Tak,mam teraz 33 lata i to jest moje pierwszemieszkanie, ale nie miałam nikogo, ktomógłby mi pomóc. Do wszystkiegomusiałam dojść sama. I kiedy wracam doswojej kawalerki, w której faktycznie jestniewiele miejsca, to i tak jestem megaszczęśliwa, bo jest tylko moja! Nie dostałammieszkania od rodziców, ani w spadku, aniod męża - sama od zera na niezapracowałam. Wiem, że jeśli będę chciała,to stać mnie będzie na więcej, ale póki cocieszę się tym, co mam. Nie chcę, żeby innidowiedzieli się o mojej przeszłości, alerównież nie chcę, żeby ,,życzliwcy" się mnieczepiali i osądzali, zwłaszcza w kwestiifinansów i posiadanych przeze mnie rzeczymaterialnych.