Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 95 takich demotywatorów

Coraz częściej czuję, że nie pasuje do dzisiejszych czasów –  Żyje sobie człowiek, wychowany jeszcze trochę po staremu - czyli że kobietę wypada szanować, a nie traktować jak mięso, że warto mieć z tą drugą osoba jakąś relację wykraczającą poza technologię ściągania bielizny, że - zupełnie pragmatycznie - seks z laską, z która łączą Cię jakieś emocje, jest sto razy lepszy niż z przypadkiem zapoznanym towarem. i inne podobne staroświeckie dyrdymały. Z pewnym smutkiem trzeba nadmienić, że podejście bezczelnego ch.ja wydaj się zdecydowanie lepiej odpowiadać dzisiejszym czasom - prawda czasu, prawda ekranu.Tylko że jak kolejny raz słyszysz, że - jesteś dla mnie za dobry - nie chcę Cię krzywdzić - to zepsuje naszą relację / przyjaźń - to mnie krew zalewa. Naprawdę nie ma już sensu budować z kimś relacji? Świetnie się dogadujemy, mamy podobne pasje, spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i wszystko wydaje się być wporzo, ale jeśli chodzi o seks, to ona woli co drugi weekend wyskoczyć do klubu i nocować u przypadkowo poznanego gościa? Seriously?
Rodzaje kobietwedług informatyka: – Kobieta - INTERNET: kobieta z trudnym dostępem,Kobieta - SERWER: zawsze zajęta kiedy jej potrzebujesz,Kobieta - WINDOWS: wszyscy wiedzą, żenic nie potrafi zrobić poprawnie, ale nikt nie może bez niej żyćKobieta - EXCEL: mówią, że potrafi wiele, ale zwykle używasz jej do czterech podstawowych potrzebKobieta - DOS: każdy ją miał co najmniej raz, ale nikt już jej nie chceKobieta - WIRUS: znana także jako "żona"; przychodzi gdy się nie spodziewasz, instaluje się i zużywa wszystkie twoje zasoby. Gdy próbujesz ją odinstalować, zwykle coś stracisz, ale gdy nie próbujesz - tracisz wszystkoKobieta - WYGASZACZ EKRANU: nie jest wiele warta, ale przynajmniej jest z nią trochę zabawyKobieta - RAM: zapomina o wszystkim kiedy ja odłączaszKobieta - DYSK TWARDY: pamięta o wszystkim - na zawsze.Kobieta - MULTIMEDIA: sprawia, że okropne rzeczy wyglądają całkiem ładnieKobieta - UŻYTKOWNIK: spieprzy wszystko, czego sie dotknie i zawsze chce więcej niż jej potrzebaKobieta - CD-ROM: jest coraz szybsza i szybszaKobieta - E-MAIL: na każde dziesięć jej wypowiedzi, osiem to kompletna beznadziejaKobieta - LINUX: niby jest za darmo, ale nikogo nie potrafi zaspokoić

15 dziecięcych gwiazd ekranu i to jak się zmieniły przez lata (16 obrazków)

Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:- Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy: - Ku*wa, jestem pandą! –

Co widzi na swoim ekranie prowadzący "Milionerów"?

 –  Prowadzący widzi na swoim ekranie znacznie więcej, niż uczestnicy – nawet przed nim jednak producenci mają swoje tajemnice. W obawie, że prezenter może nawet nieświadomie zdradzić uczestnikowi prawidłową odpowiedź, oprogramowanie wskazuje ją (i to nie bezpośrednio) dopiero po ostatecznym zaznaczeniu przez grającego odpowiedzi.Tak wygląda ekran prowadzącego „Milionerów” podczas zadawania pytania:Na górze i po prawej stronie widzimy dokładnie to samo, co uczestnicy i widzowie. Różnice pokazują się w lewej części ekranu.Na samym dole wyświetlane są personalia i miejsce pochodzenia gracza – dzięki temu prowadzący nie pomyli się, zwracając się do uczestnika. Tam też może znaleźć dane osoby towarzyszącej przebywającej na widowni.Puste pole wyżej wyświetla informacje związane z odpowiedzią na zadane pytanie – to ciekawostki i anegdoty, które podaje prezenter po ustaleniu, czy podane odpowiedź jest prawidłowa.Bezpośrednio pod pytaniem znajdują się ikonki, które podają prezenterowi informacje na temat stanu prowadzonej gry.Pierwsza z nich, podświetlona na fioletowo, to liczba pytań, jakie zostały do wygrania miliona. Kolorem złotym oznaczona jest aktualna wygrana – na pytanie za taką kwotę udało się odpowiedzieć graczowi.Niższy rząd pokazuje, o jaką kwotę toczy się aktualnie gra (kolor zielony), ile pieniędzy wygra uczestnik, jeśli odpowie niepoprawnie (kwota gwarantowana – kolor czerwony) oraz ile w razie przegranej straci (kolor niebieski).Po ostatecznym zaznaczeniu odpowiedzi na ekranie prowadzącego pojawia się informacja związana z pytaniem:Prezenter od razu widzi, czy gracz odpowiedział na pytanie prawidłowo – wskazuje na to kolor kwadracika w górnym rzędzie ikonek. Zielony oznacza sukces, czerwony porażkę. Równocześnie, jeszcze przed pokazaniem, czy udzielona odpowiedź jest prawidłowa, prowadzący otrzymuje dodatkowe informacje, którymi może zabłysnąć komentując pytanie.
Szeplęniąncza Łeklama – Jak tu uczyć małe dziecko poprawnego mówienia, gdy chłopczyk z ekranu sepleni o dziadkach, że "żawsze szom"?Zmieńcie to albo puszczajcie w TV tę reklamę po 22-giej
Źródło: TVP Info
Rosyjski wygaszacz ekranu –
Tak wyglądał Tadeusz Sznuk podczas pierwszego odcinka programu "1 z 10", wyemitowanego w 1994 roku – Lata mijają, nowe trendy telewizyjne się rodzą, gwiazdy ekranu rozbłyskują i gasną, programy powstają i upadają, a Pan Tadeusz jest wciąż nie do zdarcia!
Był taki czas, w którym polskie kino – Stanowiło za niedościgniony wzór, o którym dziś można sobie tylko pomarzyć. Aktorstwo stało na najwyższym poziomie, a kultowe dialogi, pomimo zmiany pokoleń pozostają na ustach ludzi do dziś. Tym oto sposobem naradzały się legendy polskiego dużego ekranu!

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Ustawić w telefonie na wystawie kod blokady ekranu, by inni klienci nie mieli możliwości przetestowania go –
Prawda ekranu –
Podnieś oczy znad ekranu, bo inaczej przeoczysz coś ważnego –
Polityk PO krytykuje prezydenta, ale zapomina zamknąć strony jakie przegląda robiąc screena, a tam DORA VENTER - gwiazda porno – Samozaoranie poziom: EXPERT!
Kiedy masz już serdecznie dość dotykowego ekranu –

17 gwiazd ekranu po ekstremalnych operacjach plastycznych (18 obrazków)

Informatycy po imprezie –  Konfiguracja bazy danychWygaszacz ekranuBłąd karty graficznej
Iran : Polska - Pozdrowienia od Irańczyka dla Polaków – Zwróćcie uwagę na gest 'kibica' w dole ekranu...
Podczas transmisji przemówienia premier Kopacz zrobiłem zrzut ekranu – Nigdy więcej nie będę z dzieckiem grał w piłkę w pokoju z telewizorem
Legenda ekranu Christopher Lee znany m.in. z ról Sarumana we Władcy Pierścieni i hrabiego Dooku w Gwiezdnych Wojnachzmarł mając 93 lata – To koniec pewnej ery najlepszych aktorów