Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 142 takie demotywatory

 –  Niedawno byliśmy na urodzinach mamy mojego narzeczonego.Kilkanaście osób, trójka dzieci, w tym jedno nasze.Po zjedzeniu tortu przyszedł czas na "coś mocniejszego". Ja alkoholunie piję - nie lubię tego smaku i zwyczajnie nie odpowiada mi to, jaksię po spożyciu czuję.Niektórzy pili drinki, panie głównie wino. Ja grzecznie odmówiłam ipoprosiłam o herbatę. Co usłyszałam? Że jak to tak bez kieliszka, żerozluźnię się, a po kolejnych odmowach padło pytanie o to, czy jestemw ciąży.Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to trochę przykre, że dorośli ludzienie potrafią uszanować czyjejś decyzji, a spotkania towarzyskie wedługnich muszą być okraszone alkoholem.PS Dodatkowo jestem zdania, że jeśli rodzice mają pod opieką dzieckoto minimum jedno z nich musi być trzeźwe, żeby w razie co móc np.jechać z dzieckiem do szpitala.
 –
 –  Giftpol.pl42 min. →Witam Państwa,Jako właściciel serwisu internetowego Giftpol.pl postanowiłem odnieść się nanaszej stronie do sprawy, która rozlała się szerokim echem w dniu dzisiejszympo falach polskiego Internetu.Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były odpoczątku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, naktórym pracuje nasza firma. Osoba, która zgłosiła się do nas i została wybranado pracy na tym stanowisku zadeklarowała, iż ma kwalifikacje i szybko opanujeprogram. Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy,współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jakopłatny dzień pracy, pomijając fakt że był to dzień typowo wdrożeniowy.Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowychumowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca.Okazało się w kolejnych dwóch dniach pracy,że w/w osoba wymaga wydatnejpomocy innych osób z działu graficznego, nie pracuje samodzielnie. Niestetynie mamy czasu na dodatkową pracę nad nową osobą i angażowania innychpracowników w jej zadania. Angażując osoby na nowe stanowiska, oczekujemywiedzy i kompetencji, które te osoby deklarują na rozmowie kwalifikacyjnej.W tym przypadku zdecydowałem o rezygnacji ze współpracy. Odbyło się to zapomocą komunikatora Skype, dlatego że często jestem poza firmą i niezawsze mam możliwość osobistego kontaktu z pracownikiem. Nad tymrzeczywiście mogę ubolewać, powinno to odbyć się osobiście.Co otrzymaliśmy w zamian:- zmanipulowany obraźliwy obraz firmy na platformie X,- falę hejtu, która się wylała za pośrednictwem Instagrama, FaceBook'a,Youtube i innych możliwych platform,- hejt mojej osoby, mojego nazwiska, nazwy firmy,- tysiące obraźliwych maili i wiadomości, wysłanych przez komunikatoryfirmowe, sms na telefon etc...- nękanie pozostałych pracowników firmy obraźliwymi mailami i telefonami.A teraz napisze coś bardzo ważnego na temat naszej firmy.Jesteśmy obecni na rynku od kilkunastu lat, cieszymy się poważaniem iszacunkiem klientów, dostawców na terenie Europy i innych części świata.Pracujemy z wiernymi pracownikami firmy od kilku do kilkunastu lat. Dbamy oludzi, szanując zaangażowanie i oddanie.W naszej firmie respektowane są zasady kodeksu pracy, wypłacane terminowowszystkie świadczenia.Dodam, iż jesteśmy firmą społecznie użyteczną gdyż wspieramy wielefundacji w tym kraju, nie pozostajemy obojętni na ludzkie cierpienie i choroby.Bardzo często wyciągając pomocną dłoń.Pozostawiam odpowiedź Państwu na pytanie, czy zasłużyliśmy na falę hejtu itakiej nagonki w internecie dlatego, że osoba straciła pracę po 3 dniach od jejpodjęcia i została poinformowana o tym przez komunikator Skype?Czy złość, nienawiść i poczucie osobistej vendetty to w tym kraju przyczynatego, aby atakować i niszczyć czyjeś dobre imię?Dziękuję serdecznie za uważne przeczytanie tego oświadczenia, alepoczułem się w obowiązku je zamieścić. Panią Ninę zapraszam do firmy, poodbiór wynagrodzenia i chciałbym żeby spojrzała mi tylko w oczy. Ja nic niepowiem i zapewniam o kulturalnym przyjęciu.Pozostaję z wyrazami szacunkuDariusz Jabłoński - właściciel serwisu giftpol.pl
 –  Jaki jest "normalny" fetysz któregonie rozumiesz?623BEST COMMENTS V921↑ ShareNah1mJustaWorm - 2hPielęgniarki jako symbol seksu.Jestem pielęgniarką. Noszę scrubsy. Przezwiększość czasu jestem spocona, pewnie mamna sobie czyjeś płyny ustrojowe, i chce mi się sikubo trzymałam przez 2 godziny.Nie ma w tym nic sexy jak dla mnie.Great Janitor - 2hS5 AwardsMów dalejReply 805

Przypomnijmy co robi SOR, czapki z głów!

 –  FOTNICHPOGOTONSyanek43MEDYANQ VLubi to plewkagorna i 10 576 innychużytkownikówwww.pronyanek43 Wezwanie w K1 - drgawki gorączkowe udziecka, 16 miesięcy, waga koło 11 kilogramów.Otóż nie.Jedziemy w trójkę, zespół z lekarzem, ja na plecaku.To moje dokładnie 10 takie samo wezwanie od kiedyprzyszła do nas jesień."- spokojnie" mówię, "na 100 procent ma dreszczegorączkowe, damy czopek z paracetamolem,osłuchamy, zawieziemy do pediatry i tyle". Takprzecież wyglądało ostatnie 9, dokładnie takichsamych wezwań.□Wchodzimy, na kanapie dziecko z pełnoobjawowymnapadem drgawkowym, małą główkę na kanapietrzyma mama.Ręką w plecak reanimacyjny, pierwsza dawka relseduw tyłek -bez reakcji, drugi relsed - bez zbędnejzwłoki.Dziecko dalej drga - midazolam do nosa, wciąż bezskutku. Midanium w mięsień - w końcu drgawkiustają.Szybka ocena parametrów, tlen na najmniejsząmaskę na świecie - oddycha, choć niewydolnie,gołym okiem widać zaciągania między żebrami. Nanajbliższy SOR dla dzieci - godzina drogi....Kolejna ocena stanu dziecka - pada hasło "Nodobrze, w takim razie szykujemy się do intubacji"Wzywamy śmigło - będą za 15 minut.Za chwilę w drzwiach pojawiają się strażacy. Ichtwarze, patrzące na nas, kiedy podajemy kolejne lekii staramy się utrzymać drożność dróg oddechowych,co chwilę odsysając hektolitry śluzu i śliny z buzi, sąrównie nietęgie jak nasze, kiedy zobaczyliśmy żeczopek z paracetamolem nie wystarczy.Sekundy mijaja odliczane syczeniem tlenu, minuty -pikaniem monitoraNikt z nas nigdy nie intubował dziecka.Warkot silnika - w ogródku sąsiada wylądowałśmigłowiec, po chwili do domu wchodzi lekarz zratownikiem.Nie ma na co czekać - przekładamy dziecko nanosze, idziemy w ciszy, każdy trzyma za swojączęść.Niezastąpiony speedbomb, leki, laryngoskop, rura,ambu, kapno - za malucha oddycha maszyna. Telefondo szpitala, już czekają na dzieciaka.Uważnie się stawia kroki, kiedy trzymasz w rękachczyjeś dziecko, czyjś cały świat.I polecieli.A my zostaliśmy z tym wszystkim jak staliśmy.
 –  G
 –  "Nie zadzieram z nikim powyżej 42roku życia, oni są inaczej zbudowani.Ich rodziny formalnie przeszkoliły ichw czymś, zanim skończyli 2 lata.Mieli klucze do domu w wieku 5 lat,byli w stanie gotować pełne posiłkiw wieku 7 lat i byli prawiesamowystarczalni w wieku 9 lat.Każdego letniego ranka wychodzili zdomu o świcie i nie wracali aż dozmroku, i przeżyli cały dzień nawodzie z węży ogrodowych i przyodrobinie szczęścia kanapce nawypadek, gdyby czyjeś rodziceposzli na zakupy . Spędzili trzyczwarte swojego życia samotnie zrodzicem, sprawdzając ich możedwa razy w miesiącu. Większość znich uniknęła przynajmniej jednejpróby porwania i znają 15 różnychsposobów usuwania plam krwi zubrań.To ostatnia prawdziwai niebezpieczna generacja."TikTok

21-letni Karol z Gdańska opisał na Facebooku swoją "przygodę" z mBankiem, Urzędem Skarbowym i policją. 21-letni mężczyzna wszedł rano na swoje konto bankowe, a tam niemal 2 mln długu. Problem w tym, że pan Karol nie jest jego właścicielem

 –  Karol Pacześny5 godz. . ✪#tematdlauwagiSytuacja sprzed chwili.Wchodzę na konto mbanku, a tam dług wwysokości 2 milionów. Ja, przeciętny młodyobywatel, 21 letni pracownik firmy zajmującej sięwentylacją i klimatyzacją mam dług w wysokościprawie 2 milionów złotych. Pierwsza myśl -sprawdzam sygnaturę egzekucyjną i dzwonię doUrzędu Skarbowego. Okazało się, że zadłużenienie jest moje, a US, który zablokował te środkiznajduje się w Żarach - 500km od miejsca, wktórym mieszkam i żyje. Pani, która odebrała tentelefon oznajmiła, że dług o tej sygnaturzewystawiony jest na zupełnie inną osobę, a janawet nie widnieje w ich rejestrze, więc błąd leżypo stronie banku. A dokładnie mBank Polska. Wplacówce @mbank poinformowano mnie, że niezdejmą ze mnie długu, bo przecież wystawionyjest na mnie (tak, bo ktoś niekompetentny zająłmoje konto, a nie prawdziwego dłużnika). Sprawęzgłosiłem na policję, lecz Ci odmówili przyjęcia iskierowali mnie do prokuratury. Co jest z Tobą nietak Polsko? Jak to jest, że z dnia na dzień zpowodu braku kompetencji i profesjonalizmuurzędników i pracowników banku (osób, doktórych społeczeństwo powinno mieć zaufanie),budzisz się i nagle stajesz się dłużnikiem państwana prawie 2 MILIONY złotych!?Urząd Skarbowy w Żarach nie może wystawićoficjalnego pisma potwierdzającego, że dług nienależy do mnie, dopóki sami nie otrzymają odemnie oficjalnego pisma z prośbą o wystawienietakiego dokumentu. Ile to może potrwać? Niewiem. Tydzień, miesiąc, 2 lata... Jak wiadomourzędy lubią w papierologie.Nie wiem przed czym tutaj was przestrzec. Przedbankiem, urzędem czy po prostu byciemPolakiem, bo mogą pomylić Was z innym? Niewiem czego mogę się spodziewać - że będęmusiał płacić czyjeś długi, iść do więzienia zaczyiś dług publiczny? Bo widząc obecną postawęobsługi mBank Polska, US czy policji na szybkierozwiązanie tej sprawy nie mam co liczyć.Sprawdźcie swoje konta bankowe - może teżmacie miliony, o których nie wiecie.dostępne środki-1 959 989,33 PLNwolne środki: -1 959 989,33 PLNprzelej na własne↑↓Nowy przelewOstatnie operacje:11 kwietnia(6)BLIK P2P-WYCHODZĄCY14 listopadaBLIKmTransferPAYPRO SPÓŁKA AKCYJNA, 1...+Dodaj skrót- 145,47 PLN145,47 PLN-10,00 PLN
 –  "Nie zadzieram z nikim powyżej 42roku życia, oni są inaczej zbudowani.Ich rodziny formalnie przeszkoliły ichw czymś, zanim skończyli 2 lata.Mieli klucze do domu w wieku 5 lat,byli w stanie gotować pełne posiłkiw wieku 7 lat i byli prawiesamowystarczalni w wieku 9 lat.Każdego letniego ranka wychodzili zdomu o świcie i nie wracali aż dozmroku, i przeżyli cały dzień nawodzie z węży ogrodowych i przyodrobinie szczęścia kanapce nawypadek, gdyby czyjeś rodziceposzli na zakupy. Spędzili trzyczwarte swojego życia samotnie zrodzicem, sprawdzając ich możedwa razy w miesiącu. Większość znich uniknęła przynajmniej jednejpróby porwania i znają 15 różnychsposobów usuwania plam krwi zubrań.To ostatnia prawdziwai niebezpieczna generacja."
 –  1GBITARCOTOZSEGA--Beindy
Kiedyś znajomy Himilsbacha zaprosił go razem z Maklakiem na weekend do swojego domu. Powiedział mamie, że przyjadą w odwiedziny sławni artyści, znani z kina i telewizji. Starsza pani była zachwycona – Zakładała, że muszą to być wspaniali, kulturalni i dystyngowani ludzie. Sobota rano. Świeci słońce. Babie lato. Okna szeroko pootwierane. Przy stole w kuchni siedzi przyjaciel Himilsbacha ze swoją mamą. Właśnie skończyli śniadanie i z niecierpliwością czekają na parę sławnych artystów. Nagle z ulicy zaczynają dobiegać czyjeś męskie ożywione głosy.- Ja ci, kurwa, mówię, że to jest tu!- Ty mi tu nie pierdol, bo to nie jest tutaj!- No co ty, kurwa!- O nareszcie! Węgiel przywieźli! – odzywa się starsza pani.- Nie, to nie węglarze. To przyjechali pan Himilsbach z panem Maklakiewiczem.Tę i inne anegdoty o ZDZISŁAWIE MAKLAKIEWICZU przeczytają Państwo w książce Ryszarda Abrahama pt. ,,Maklakiewicz. Zaczęło się od tego, że jestem brzydki...''
Teściowa krytykowała swoją synową za bałagan w domu. Odpowiedział jej na to syn i to w sposób, który zachwycił kobiety na całym świecie – "Moja mama oczywiście doskonale wie, że nasz dom nie jest idealnie czysty, jednak oboje się staramy. Nie jest tak, że to tylko Mel sprząta, bo nasze małżeństwo jest związkiem partnerskim. Sprzątanie to zarówno moja, jak i jej działka.Niestety dzieciaki często rozrzucają swoje zabawki, a naczynia w zlewie czekają cały dzień. To nie jest tak idealnie czysty dom, jak mojej mamy, ale nie przeszkadza mi to. Właściwie to jakoś w ogóle nad tym nie myślałem, więc nie wiedziałem, co odpowiedzieć mamie. Właściwie nigdy nie wiem, co powiedzieć w takich momentach.Przypuszczam, że to, jak mama widzi nasz dom i rodzinę, wynika z tego, że patrzy na to przez pryzmat czasów, w których dorastała. Ja nie pamiętam dobrze mojego ojca, ale przypominam sobie pewną radę, którą kiedyś od niego otrzymałem na temat poszukiwań żony: Najwięcej możesz dowiedzieć się o kobiecie po tym, jak dba o swój dom. Właśnie dlatego myślę, że moja mama tak przesadnie dba o porządek. Już całe swoje życie będzie spełniać czyjeś oczekiwania.Ale wiecie co? Ja biorąc ślub, w przeciwieństwie do mojego ojca, nie myślałem o czystym domu. Zastanawiałem się nad tym, czy podoba mi się to, co ma do powiedzenia moja przyszła żona. Później myślałem też nad tym, co sprawiło, że się w niej zakochałem. Zastanawiałem się, czy często się uśmiecha i jaką będzie matką dla moich dzieci.Nie wziąłem ślubu po to, aby mieć czysty dom. Zrobiłem to dlatego, że wydawało mi się, że to ktoś z kim chcę spędzić resztę życia.Gdy to powiedziałem mamie, odpowiedziała po chwili namysłu: No cóż. To chyba rzeczywiście ważniejsze niż czysty dom." Kamile's
 –  DRODZY RODZICE!- Chcielibyśmy przypomnieć, że magiczne słowa, takiejak "dzień dobry", "dziękuję","przepraszam","proszę" oraz "nie ma za co" dzieci powinnywynieść z domuW domu dzieci powinny także uczyć się tego, jak byćuczciwym, punktualnym, pomocnym, empatycznymoraz jak okazywać szacunek starszym i wszystkimnauczycielom- Dom jest miejscem, w którym dzieci powinny nauczyćsię czystości i dobrych manier. Tego, że się nie mówi zpełnymi ustami, a gdy się nabrudzi, wyrzuca się swojeśmieci- Dom jest również miejscem, w którym uczą się, jakbyć zorganizowanym i dbać o swoje rzeczy i szanowaćczyjeś dobra- W szkole uczymy języka, matematyki, historii,geografii, fizyki, nauk ścisłych i wychowaniafizycznego. Wzmacniamy tylko edukację, jakądzieci otrzymują w domu od swoich rodzicówJOE MONSTER
 –  m.pl15lDECYZJĄ RZĄDU PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCIBUDUJEMY OBWODNICESTRZELEC KRAJEŃSKICHWOJEWODA LUBUSKIWładysław Dajczak100 Obwodnicdo Pana z góryOBWODNICA TO EFEKT 4 TYS.PODPISÓW STRZELCZANI DECYZJI RZĄDU PO-PSLNIE PŁACI ZA NIĄ PIS,TYLKO MY- PODATNICY!KrystynaSibińskaPoseł na Sejm RP#WDOBRYMKIERUNKU
 –
0:20
"Dawno zrozumiałam, że jeśli chce się zdobyć czyjeś zaufanie i szacunek, to trzeba być prawdziwym" – Anna Dymna
 –

Słuchajcie, muszę się z wami podzielić moją historią, żebyście mieli się na baczności

Słuchajcie, muszę się z wami podzielić moją historią, żebyście mieli się na baczności – Zaczęło się niewinnie, postanowiłem wybrać się ze znajomym na kulturalne piwko w plenerze. Wchodzimy do sklepu znanej sieci budzącej skojarzenia z płazami i przechodzimy do procedury wyboru trunku. Standardowo zdecydowaliśmy się na Tyskie, a dodatkową motywację stanowiła ich promocja, w której spod kapsla można zgarnąć darmową kasę. Wzięliśmy nasze piwka i udaliśmy się nad Wisłę celem konsumpcji. Wkrótce potem usłyszeliśmy znajome "pssk". Zaglądam pod kapsel: Wygrany. 20 zł. Tuż po spożyciu zdecydowaliśmy uczcić ten fakt kolejnym piwkiem, bo to tak jakby darmowe, czyli nie tuczy, a i jeszcze trochę kasy zostanie. Ponownie zaglądam pod kapsel: 50 zł. Jest coraz ciekawiej. Postanowiliśmy przenieść się do mnie na chatę, aczkolwiek uposażyliśmy się w całą kratę Tyskiego. Zaprosiłem znajomych. Noc była długa i szalona, ale największym szaleństwem było to, że spod każdego kapsla docierała do mnie informacja, że raz po raz będę witał się z królami występującymi na polskich banknotach. Możecie mi nie wierzyć, ale ta klątwa jest prawdziwa. Po miesiącu od tego dnia znalazłem się na liście 100 najbogatszych Polaków. Z zaniepokojeniem czekałem na wizytę smutnych panów z urzędu skarbowego, bo co ja im powiem? Że dorobiłem się na kapslach od Tyskiego?Minął kolejny miesiąc, a kasy ciągle przybywało. Zainwestowałem w tym czasie kapitał w różne spółki, kupiłem parę kawalerek w centrum Warszawy. Żyć nie umierać. Pewnego dnia gdy przechadzałem się po alejkach mojej luksusowej posiadłości, usłyszałem czyjeś kroki tuż za mną. Nie zdążyłem zareagować, wnet ktoś założył mi worek na głowę i wpakował do samochodu. Przed oczami miałem najgorszy scenariusz: Urząd skarbowy. Jak widać od lat nie zmieniają swoich metod działania. Po paru godzinach jazdy wysiedliśmy, a porywacz zaczął prowadzić mnie w jakieś miejsce. Nogi miałem jak z waty, ledwo szedłem, jednak porywacz prowadził mnie z szacunkiem, co wywołało we mnie pewne poczucie dysonansu. Po paru minutach zatrzymał się, zdjął mi worek z głowy i zorientowałem się, że jestem w jakiejś ogromnej sali pełnej pozłacanych ornamentów niczym w jakiejś sali królewskiej. I nie była to najdziwniejsza rzecz w tamtej chwili. Na środku, przy stole, ujrzałem znajome mi z telewizji twarze. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom.Przy stole jak gdyby nigdy nic siedzieli najbogatsi ludzie na ziemi: Elon Musk, Jeff Bezos, Bill Gates i Daniel Obajtek.Serwus! - rzucił w moją stronę Elon Musk - Przepraszamy za niekomfortową podróż, ale to było podyktowane względami bezpieczeństwa. Wszyscy przez to przechodziliśmy - powiedział, po czym mrugnął porozumiewawczo do pozostałych.-Zaraz zaraz, nie rozumiem. Co ja tu robię? -zapytałem rozkojarzony.-Mój drogi, zgodnie z naszymi wyliczeniami, znalazłeś się właśnie na liście top10 najbogatszych ludzi na świecie. W związku z tym postanowiliśmy zaprosić Cię do naszego nieskromnego grona.-Wow-odparłem - to dla mnie niesamowity zaszczyt. Czyli to stąd wszyscy razem rządzicie światem? -Dokładnie tak - uśmiechnął się w moją stronę Daniel Obajtek - a teraz jesteś jednym z nas. -To niesamowite. Zawsze mnie zastanawiało, w jaki sposób osiągnęliście taki sukces! -Naprawdę jeszcze to do Ciebie nie dotarło? - zapytał Bill Gates, który chwilę po tym sięgnął pod stół, wyjął z lodówki zimne Tyskie i je otworzył.Pod kapslem była stówa.Zostałem upomniany, żeby pilnować tajemnicy. Pierwszy milion trzeba ukraść, wygrać, odziedziczyć albo napić się piwa. Zwykłym ludziom trzeba wmawiać, że uczciwością i pracą ludzie się bogacą. Piszę to anonimowo o 3 w nocy tylko dlatego, że wiem, że nikt w to nie uwierzy.

Wszystko jest dla ludzi - czyli jak medycyna estetyczna może poprawić czyjeś zdrowie i samopoczucie (20 obrazków)

 –  To była moja pierwsza rozmowa o pracę i akurat złapała mnie ulewa. Wszedłem do biura przemoczony do suchej nitki. Przeprosiłem serdecznie i powiedziałem recepcjonistce, że mogę posprzątać po sobie te mokre ślady, ale potrzebuję mopa. Recepcjonistka spojrzała na mnie krzywo. Przechodził tamtędy starszy mężczyzna, zatrzymał się i zapytał mnie czy ja na rozmowę o pracę. Przytaknąłem, a on zwrócił się do swojej recepcjonistki ze słowami: "Widzi pani, on przyszedł mimo deszczu, a inni kandydaci odwołali swoje spotkania". "Kiedy będziesz gotowy do pracy?" to było już do mnie. Okazało się, że to mój przyszły szef.