Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 178 takich demotywatorów

14-letni Hubert, dla którego w 2020 roku trwały zbiórki na operacje w USA doszedł do zdrowia dzięki pomocy dobrych ludzi – Warto pomagać! Kochani. Muszę Wam coś pokazać. Pamiętacie Huberta Mierzwę- bardzo ciężko chorego chłopca, z guzem rdzenia kręgowego, którego w Polsce skierowano do hospicjum? Zbieraliśmy na operacje w USA, udało się, przeszedł długą drogę.Minęły dwa lata. Hubert jest przykładem, że warto…
10 rad dla pieszych, jak nie wtargnąć pod samochód i nie utrudniać życia innym – 1. Nie wychodź z domu. Po co?2. Jeśli koniecznie upierasz się wyjść z domu, poruszaj się wyłącznie po chodniku. Wielu pieszych kocha przechadzać się po asfalcie (np. na skrzyżowaniach), a potem płacze.3. Bądź świadom, że także chodnik współdzielisz z kierowcami, którzy muszą przecież gdzieś parkować. Idąc chodnikiem, staraj się pozostawać w oddali od krawężnika. Rozsądni piesi przemieszczają się, przyciskając plecy do murów domów i rozglądając trwożnie na boki.4. Podczas przemieszczania się po mieście nie jedz, nie pij, nie słuchaj niczego przez słuchawki, nie prowadź rozmów, nie nuć pod nosem i nie myśl. Zaprzątnięty takimi rzeczami możesz nie zauważyć samochodu i stracić życie. Czy warto?5. Miej w pamięci, że samochód jest ciężki i szybki, a ty jesteś lekki, słaby i zrobiony z wody. "Prochem jestem i w proch się obrócę" - oto mantra, którą powtarza mądry pieszy.6. Latający plecak to zawsze dobry pomysł.7. Żaden urbanista nie wymyślił nic lepszego niż przejścia podziemne. Korzystaj z nich, nawet gdy bezrozumni włodarze malują pasy na skrzyżowaniach. W trosce o własne bezpieczeństwo lobbuj u władz swego miasta o więcej przejść podziemnych.8. Ćwiczenie z empatii. Wczuj się w los kierowcy, który musi jednocześnie zwracać uwagę na znaki drogowe, sygnalizację świetlną i inne samochody, kontrolować prędkość, zmieniać biegi, włączać kierunkowskazy (a w deszczu też wycieraczki), myśleć o pracy, spieszyć się na spotkanie, upominać dzieci, popijać wodę i słuchać konkursów w Radiu Zet. Dlaczego chcesz jeszcze utrudniać mu życie swoją bezczelną obecnością na drodze?9. Co, jeśli nie możesz już powstrzymać swojego chorego pragnienia przejścia przez ulicę? Przed pasami rozejrzyj się najpierw w lewo, potem w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo i wtedy przejdź.10. Jeśli już ci się zdarzy pomyłka (np. nie rozejrzysz się tyle razy, ile jest napisane w poprzednim punkcie, bo butnie uznasz, że mniej wystarczy) i wtargniesz na jezdnię prosto pod koła samochodu - przynajmniej przeproś.Uprzejmość nie boli, wiesz? 1. Nie wychodź z domu. Po co?2. Jeśli koniecznie upierasz się wyjść z domu, poruszaj się wyłącznie po chodniku. Wielu pieszych kocha przechadzać się po asfalcie (np. na skrzyżowaniach), a potem płacze.3. Bądź świadom, że także chodnik współdzielisz z kierowcami, którzy muszą przecież gdzieś parkować. Idąc chodnikiem, staraj się pozostawać w oddali od krawężnika. Rozsądni piesi przemieszczają się, przyciskając plecy do murów domów i rozglądając trwożnie na boki.4. Podczas przemieszczania się po mieście nie jedz, nie pij, nie słuchaj niczego przez słuchawki, nie prowadź rozmów, nie nuć pod nosem i nie myśl. Zaprzątnięty takimi rzeczami możesz nie zauważyć samochodu i stracić życie. Czy warto?5. Miej w pamięci, że samochód jest ciężki i szybki, a ty jesteś lekki, słaby i zrobiony z wody. "Prochem jestem i w proch się obrócę" - oto mantra, którą powtarza mądry pieszy.6. Latający plecak to zawsze dobry pomysł.7. Żaden urbanista nie wymyślił nic lepszego niż przejścia podziemne. Korzystaj z nich, nawet gdy bezrozumni włodarze malują pasy na skrzyżowaniach. W trosce o własne bezpieczeństwo lobbuj u władz swego miasta o więcej przejść podziemnych.8. Ćwiczenie z empatii. Wczuj się w los kierowcy, który musi jednocześnie zwracać uwagę na znaki drogowe, sygnalizację świetlną i inne samochody, kontrolować prędkość, zmieniać biegi, włączać kierunkowskazy (a w deszczu też wycieraczki), myśleć o pracy, spieszyć się na spotkanie, upominać dzieci, popijać wodę i słuchać konkursów w Radiu Zet. Dlaczego chcesz jeszcze utrudniać mu życie swoją bezczelną obecnością na drodze?9. Co, jeśli nie możesz już powstrzymać swojego chorego pragnienia przejścia przez ulicę? Przed pasami rozejrzyj się najpierw w lewo, potem w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo, potem jeszcze raz w lewo, potem jeszcze raz w prawo i wtedy przejdź.10. Jeśli już ci się zdarzy pomyłka (np. nie rozejrzysz się tyle razy, ile jest napisane w poprzednim punkcie, bo butnie uznasz, że mniej wystarczy) i wtargniesz na jezdnię prosto pod koła samochodu - przynajmniej przeproś.Uprzejmość nie boli, wiesz?
 –  48 tys. nagrody dla prezesa PFRON Krzysztofa Michałkiewicza. 215 zł dla chorego pana Andrzeja
 –
 –  Ministerstwo Rosołu @libera_vipera W dupie, tak jak ich potencjalni rodzice, którzy nie mają mieszkań, godnych zarobków, a pracodawcy się trzęsą, że kobiety chcą zachodzić w ciążę. Do tego ryzyko urodzenia chorego dziecka bez wentylu w postaci aborcji i pytajcie dalej.
Poznała m.in. Artema - chłopca chorego na raka i jego rodzinę – „To straszne patrzeć, jak dzieci płacą cenę wojny”
 –
Lekarz przyszedł na wizytędomową do chorego chłopca – Patrzy, a jego mała siostrzyczka biega boso po mieszkaniu.- Ślicznotko! Kapcie załóż, bo się przeziębisz, - mówi lekarz.Po wizycie lekarza, mama zauważa, że mała ciągle biega boso- Słyszałaś, co pan doktor powiedział? - pyta córeczkę.- Tak! Powiedział, że jestem ślicznotką!Chyba każdy bez względu na wiek i płeć lubi zachować w sercu coś co upewnia Go, że jest wyjątkowy
Święty Walenty jest bowiem patronem nie tylko zakochanych, ale i osób chorych na padaczkę –
Turecki mężczyzna zakażony koronawirusem jest na kwarantannie od 14 miesięcy. W tym czasie miał 78 pozytywnych testów – U chorego na białaczkę mężczyzny zakażenie koronawirusem po raz pierwszy zdiagnozowano w listopadzie 2020 roku. Muzaffer Kayasan trafił wtedy do szpitala, z którego został wypisany po dwóch tygodniach. Mężczyzna wrócił do swojego domu w Stambule, gdzie miał poddać się samoizolacja, aż do pełnego wyzdrowienia.Rzeczywistość nie była jednak dla niego łaskawa. Mimo, że od zakażenia minęło 14 miesięcy, mężczyzna cały czas przebywa na kwarantannie. W tym czasie Turek miał wykonanych 78 testów, które za każdym razem dają wynik pozytywny. Oznacza, to, że od ponad roku mężczyzna jest ciągle zainfekowany wirusem SARS-COV-2. Według tureckich mediów może to być rekordowy okres zakażenia koronawirusem. Zdaniem lekarzy problem mężczyzny wynika z jego słabego systemu odpornościowego spowodowanego białaczką. Mimo braku objawów choroby, 56-latek jako osoba zakażona, spędził dziewięć miesięcy w szpitalu i kolejne pięć miesięcy na samoizolacji w domu.

Dziki Trener opublikował film na temat zbiórki Magdaleny Stępień, w którym z wyraźnym oburzeniem wypominał celebrytce i Jakubowi Rzeźniczakowi zarobki czy drogie wakacje, dziwiąc się, że nie mają środków na leczenie syna Dziki Trener nie zapomniał starannie przyjrzeć się ich zarobkom. Jakub inkasuje pokaźne kwoty jako piłkarz, dodatkowo jest też ambasadorem marki odzieży sportowej i salonu samochodowego. Magdzie wypomniał zaś bycie influencerką oraz podróże na Malediwy czy do Dubaju

Dziki Trener nie zapomniał starannie przyjrzeć się ich zarobkom. Jakub inkasuje pokaźne kwoty jako piłkarz, dodatkowo jest też ambasadorem marki odzieży sportowej i salonu samochodowego. Magdzie wypomniał zaś bycie influencerką oraz podróże na Malediwy czy do Dubaju – Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. - czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. (...) Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat (...). Sama pani Magdalena Stępień też nie wygląda na osobę, która żyje za średnią krajową. No, chyba że jest dobrą aktorką i świetnie udawała, że ma pieniądze - mówił.(...) Ojciec piłkarz, mający kumpli piłkarz, jeżdżących luksusowymi samochodami, którzy często są milionerami, nie wpadł na to, żeby od nich po prostu pożyczyć te pieniądze - zastanawiał się trener i po chwili wytknął też piłkarzowi wakacje na jachcie, lot helikopterem nad Manhattanem czy zakup pierścionka za 50 tys. - A my się składajmy na ratowanie jego chorego dziecka, no bo przecież on na to nie ma - dodał.Magdalena Stępień zdążyła już odpowiedzieć na zarzuty Dzikiego Trenera. Celebrytka zamieściła na InstaStories wpis, który zdążył już jednak zniknąć z sieci:"Dziki Trenerze, mam nadzieję, że po dzisiejszych swoich story jesteś z siebie bardzo dumny, usatysfakcjonowany, cieszysz się z tego, co opublikowałeś, nie znając w minimalnych procentach prawdy, jak było. Mam nadzieję, że jeśli nie uda mi się uzbierać kwoty przez twój hejt, który rozsiałeś na mnie. Jeśli nie uzbieram tej kwoty i mój syn umrze, to pamiętaj, że to będzie między innymi twoja wina" magdalena stepien 3godz. i411,I Z trybu tworzenia > X Oświadczenie Chciałabym coś sprostować. Nie, nie posiadam apartamentu ani nie dostaje 7tys PLN od Kuby miesięcznie, nie, nie mam samochodu. Nigdy w moim życiu nie było za wiele pieniędzy. Nie mam zamożnej rodziny jak to niektórzy opisują. Mieszkam z Oliwierem u mamy w jednym pokoju. Przed pandemia miałam stała prace, która niestety straciłam właśnie przez lockdown. Po rozstaniu z ojcem mojego syna, uciekłam w podróże. Nie mogłam sobie poradzić z tym wszystkim co mnie spotkało. Przechodziłam bardzo ciężki okres swojego życia, a podróże i ,ucieczka' z Polski pozwalały mi chociaż na chwile oderwać się od rzeczywistości i w pełni cieszyć się macierzyństwem. Nigdy nie spodziewałam się, ze będę zmuszona zakładać zbiórkę by ratować życie naszego syna. Oszczędności, które mam są kropla w morzu kwoty, która jest potrzebna chociażby na sam przelot. Jedyny mój dochód na chwile obecna to alimenty, które również nie są wysokie tak jak spekulują tutaj co poniektórzy. Po słynnym już filmiku pewnego Pana, wylała się na mnie fala hejtu. Ludzie mi ubliżają w wiadomościach prywatnych, wyzywają od najgorszych. Czym ja sobie na to zasłużyłam? Tym ze podróżowałam bo nie miałam pojęcia ze mój syn będzie śmiertelnie chory? Tym ze nie oszczędzałam wystarczająco dużo? Prosiłam tylko o pomoc w próbie uratowania życia mojego dziecka. Dziękuje wszystkim tym, którzy nas wspierali i wspierają. Udowodnię Wam, ze pieniądze ze zbiórki co do złotówki przekażemy na leczenie mojego syna.
"Uspokój się, bo cię ten brzydki pan zabierze" – To usłyszałem dzisiaj w sklepie, robiąc zakupy. W scence rodzajowej udział brała mama dziecka, lat 40-coś (albo spracowane 35), dziecko lat około 5 i ja, lat 30. Sytuacja stara jak świat - dziecko drze ryja, rodzic traci argumenty i siłę spokoju, po czym przechodzi do groźby - że zły lud (w tej zaszczytnej roli ja) go zabierze. I niby spoko, bo dziecko przestało płakać ale czemu mnie w to wciągnięto? I czemu brzydki pan? Normalnie bym to olał, pokurwił pod nosem i poszedł dalej. Tym razem jednak mi się ulało.- No dobra - mówię do matki - co się dzieje?- O widzi pan! - matka mówi teatralnie, jak w jasełkach - Jasiu się brzydko zachowuje! I ponieważ pan jest brzydki, to może go pan zabrać! BO BRZYDKIE DZIECI IDĄ Z BRZYDKIMI PANAMI (normalnie prawie jak hymn pedofilów).- Spoko, biorę dzieciaka - patrzę na matkę i mrugam okiem.Matka zadowolona, że dołączyłem do gry. Jednak ona gra w makao, a ja w pokera na noże:- Zdrowy jest? - pytam matki.- Słucham?- Czy zdrowy? - mówię i podchodzę do dzieciaka. Podnoszę mu wargę, patrzę na zęby, badam oczy. Matka dostała lekkiego pierdolca:- ALE CO PAN ROBI?- Sprawdzam, czy zdrowy. Chorego nie biorę, nie będę się znowu męczył, ciężko potem sprzedać.Matkę zatkało, a ja sięgam po telefon, robię dzieciakowi zdjęcie i udaję, że gdzieś dzwonię:- No siema, mam towar dla Ciebie. Pięć lat, zdrowy, szatynek, brązowe oczy....-udaję, że słucham — nie, aż taki ładny to nie jest. Na adopcję też średnio. Ale może na części? Czekaj, zaraz zapytam:- Chłopczyk siusia regularnie? Nerki w porządku?Matka wyrwała do chłopca i zaczęła z nim uciekać. Ja za nią krzyknąłem:- NO I CO PANI CZAS ZABIERA, JA TU POWAŻNY HANDEL PROWADZĘ A PANI TAK!Kilka osób się spojrzało, ale w Poznaniu  wariatów nie brakuje. Dokończyłem zakupy śmiejąc się pod nosem. A wszystko dlatego, że nazwała mnie brzydkim...
Źródło: Piotr Grzesiak
"Ależ to jest wielkie! Świat obiegła przed chwilą informacja, że Polscy naukowcy z Uniwersytet Medyczny w Białymstoku jako pierwsi na świecie zidentyfikowali wariant genetyczny, który predysponuje do ciężkiego przebiegu COVID-19. – Ponad dwukrotnie zwiększa ryzyko takiego przebiegu tej choroby oraz śmierci chorego! Mało tego tworzą test, który pozwoli każdemu z nas odpowiedzieć na pytanie czy gen ten mamy. Tak uratują życie milionów ludzi!To jest poziom noblowskiego odkrycia. Na konferencji prasowej oczywiście pierwszy wypowiada się minister zdrowia, potem wiceminister potem szef Agencji Badań Medycznych. Tyle, że to nie jest ich osiągnięcie. To jest ciężka półtoraroczna praca wybitnych polskich naukowców którym dzięki pasji i konsekwencji udało się zidentyfikować czwarty co do hierarchii czynnik, który predysponuje ciężkiego przebiegu covidu - czynnik genetyczny! I to odkrycie powinno mieć twarz naukowca a nie polityka. Twarz tego człowieka. Kierownikiem i pomysłodawcą projektu jest prof. Marcin Moniuszko! Pan Profesor za swoje osiągnięcia w 2020 został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski! Teraz powinien czekać go Order Orła Białego. Pracując po cichu ten człowiek zmienia swiat. Teraz nasi naukowcy z Białegostoku przedstawiają gotowe wyniki badań i będą robić wszystko, aby powstał test który zanim zachorujemy pokaże nam, że przebieg naszej choroby będzie ciężki. Tym samym pozwoli nam unikać zarażenia przez co uratuje życie milionów ludzi"
Brawo dla kierowcypoznańskiego autobusu nr 160! – Na popularnym fanpage Spotted: MPK Poznań pojawiły się wczoraj podziękowania od mamy Alexa, chłopca chorego na autyzm, który w ostatnią niedzielę uciekł z domu. Chłopak w piżamie, na boso, wykorzystał chwilkę nieuwagi i wyszedł z mieszkania a następnie wskoczył do autobusu Poznańskiego MPK numer 160.Na szczęście kierowca okazał się cudownym człowiekiem, który widząc zdezorientowanego dzieciaka bez butów, w piżamie, zajął się nim i zaopiekował przy pomocy współpasażerów.W wątku jest mnóstwo podziękowań, ale najfajniejsze jest to, że po kilku godzinach pod wątkiem pojawił się sam kierowca 160-tki, którym okazał się Pan Ryszard! Piękna historia pokazująca że pomimo trudnych i złych czasów, wciąż jest w nas empatia i dobro i potrafimy sobie pomagać i być dla siebie wyrozumiali i mili!Brawa dla Pana Ryszarda, więcej takich ludzi nam potrzeba! Wiadomo, wszystkie Ryśki to Fajne chłopaki! K: Chciałabym podziękować kierowcy autobusu który zabezpieczył i dowiózł bezpiecznie mojego syna który w niedzielę rano uciekł w piżamie na boso i wsiadł do 160. Serdecznie Panu dziękuję jak Anioł Stróż czuwał Pan na moim synem. Numer Pana 323 jest Pan wielki z całego serca Panu dziękuję. Mama Alexa
"Sprawa dla Reportera" słynie z krzyków, bohaterów, którzy zazwyczaj sami wprowadzili się w tarapaty, piosenek puszczanych w randomowych momentach i nóg Jaworowicz. W programie właśnie wybuchł skandal, który nie przystoi TVP! – W programie występowała matka ciężko chorego chłopca. Mecenas Maria Wentlandt-Walkiewicz śmiała powiedzieć matce, to, co wszyscy myślą: że skoro wiedziała będąc już w ciąży, że płód jest mocno uszkodzony, powinna dokonać aborcji, zwłaszcza, że żyła wtedy w Wielkiej Brytanii, a nie w katokalifacie. Matka zdecydowała się jednak skazać dziecko na życie w ciągłym bólu i cierpieniu i obwozić je po programach telewizyjnych żebrząc o kasę. Takie rzeczy! W katolickiej telewizji!

Dziennikarka tłumaczy, dlaczego odeszła z pracy w przejętej przez Orlen spółce Polska Press. Pisze m.in. o zakazie rozmów z niezależnymi ekspertami, zmuszaniu do milczenia i opisywania wydarzeń zgodnie z linią partii rządzącej

 –  Karina Obara50 liSmcpoi5nsmctop7ada5 of 071:071t  ·Kochani, szukam nowej pracy. Nie mogę już dłużej pracować w Polska Press i w Gazecie Pomorskiej. Nie potrafię spojrzeć sobie w lustrze w twarz. Od czerwca, odkąd kupił nas Orlen, dostałam zakaz komentowania wydarzeń politycznych. Nie pozwolono mi także rozmawiać z niezależnymi ekspertami o tym, co się w Polsce dzieje. Od czasu do czasu zdarzał się wyjątek – miałam porozmawiać z „ich ekspertem”, który oceni sytuację zgodnie z linią partii rządzącej. Nie mogłam. Na liście były głównie nazwiska, które znacie z mowy nienawiści i pogardy dla drugiego człowieka. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam kneblowania i nacisku, zakazu pisania o tym, co jest obowiązkiem dziennikarskim. Poprzedni właściciele: najpierw Norwegowie, później Anglicy, Niemcy, nigdy nie ingerowali w treść tekstów dziennikarskich. Dla nich liczył się głównie zysk, klikalność, co także doprowadziło do patologii mediów w Polsce. Mój Wojtek, po latach nacisków, zapłacił za to życiem. Tamto było dżumą, to jest cholerą. Obie zarazy niszczą nasz kraj. Nie można wykonywać zawodu dziennikarki z kneblem na ustach. Nie można milczeć, gdy w Polsce łamane są prawa człowieka. A mnie i moich kolegów komentujących wydarzenia polityczne, zmuszono do milczenia. Chcesz tu pracować – żadnego analizowania wydarzeń politycznych, żadnych rozmów z „mądrymi głowami” (sic!). Żeby czytelnicy w regionach nie wiedzieli, nie myśleli samodzielnie, głosowali tak, jak chce obecny rząd. Żyję w konflikcie wewnętrznym. Wstyd mi. Moje ciało odmawia posłuszeństwa. Nie chcę pracy, która jest hańbą. Nie umiem zamknąć oczu na to, co PiS robi z naszym krajem. Nie mogę zasnąć, gdy wiem, że małe dzieci umierają w lesie na wschodniej granicy. Nie potrafię nie czuć krzywdy dziewczyny-matki z Pszczyny, która zmarła na sepsę przez wprowadzenie w Polsce chorego prawa. To mogła być moja córka. Też przeszła sepsę. Przeżyła, bo mieszka w Wielkiej Brytanii.Czuję bezradność i strach o wszystkie kobiety w Polsce. O wszystkich mężczyzn, którzy doświadczają „karzącej ręki rządu”. O wszystkie dzieci w szkołach, które przejął umysł ministra Czarnka. Nie będę więcej legitymizować tej władzy swoją obecnością w Polska Press. Brzydzę się hipokryzji, wycierania sobie gęby Bogiem, nepotyzmu i służalczości. Chcę żyć w prawdzie, w wolności słowa, demokracji i odwadze. Chcę podążać za wartościami, które są mi bliskie. Hasło: "Ani jednej więcej" dotyczy też mnie. Ani jednej więcej bezsensownej śmierci. Żyjąc w konflikcie wewnętrznym, umieramy za życia. Dlatego szukam nowej pracy.#media, #mediawPolsce, #szukampracy
Jego rodzice postanowili zrobić mu niespodziankę i poinformować o całej sytuacji w internecie pisząc do swojego lokalnego klubu motocyklowego. Spodziewano się maksymalnie 15-20 osób. Przyjechało około 20 000 –
Mało znany fakt: wynalazca lobotomii Egas Moniz dostał za swoje odkrycie Nagrodę Nobla w 1949 roku, ale w tym samym roku został też postrzelony na ulicy przez chorego psychicznie człowieka i do końca życia musiał poruszać się na wózku inwalidzkim. Zmarł sześć lat później –
Jerry Windle, samotny gej adoptował małego, chorego chłopca z Kambodży - Jordana, po tym jak przeczytał w magazynie o ciężkim losie kambodżańskich dzieci. Dziś ten chłopiec jest mistrzem olimpijskim w skokach do wody –
Czy aby na pewno? – Dla bezdomnego szczęściem będzie dach nad głową — kupisz za pieniądze.Dla głodnego szczęściem będzie posiłek — kupisz za pieniądze.Dla chorego szczęściem będzie zdrowie, które często mogą przywrócić leki, lecz zazwyczaj ich koszt przewyższa możliwości — kupisz za pieniądze. I tak dalej... Za pieniądze nie kupisz emocji, wartości, zasad, charakteru, człowieczeństwa; czasu, wspomnień, niewykorzystanych szans. Za pieniądze nie kupisz odpowiednich ludzi wokół siebie — to zależy od tego, co masz w sobie i na ile pozwolisz innym.
Źródło: JK