Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 93 takie demotywatory

Czy dopiero szczerość producentów żywności sprawiłaby, że zacząłbyś zwracać uwagę na to, co jesz? –  jeśli żywność byłaby właściwie oznaczona

Afera z wiatrakiem w tle

Afera z wiatrakiem w tle – Upały w Polsce w pełni. Lekarze zalecają, aby się nawadniać i nie wychodzić z domu o godzinach, w czasie których żar leje się z nieba.„Zawsze lubiłam moją pracę, ale nigdy nie przypuszczałam, że będę musiała z takiego powodu odejść…”Wszystko zaczęło się wraz z tymi upałami, które nawiedziły nasz kraj. Sprzedawałam z moją koleżanką galanterię skórzaną. Może nie wszyscy wiedzą, że takie przedmioty wydzielają swój specyficzny zapach i jest od nich naprawdę gorąco. Niestety nie rozumiała tego żona właściciela, która uważała, że wymyślamy i celowo stawiamy firmę w złym świetle…Nasza szefowa to kobieta w młodym wieku, która bardzo szybko stała się bogata. Nigdy nie żywiłyśmy do niej głębokiej sympatii, ale rozumiałyśmy to, że jest naszą przełożoną i trzeba było jej słuchać. Miarka jednak przebrała się, gdy pewnego dnia w czasie niesamowitych upałów uznała, że nie ma potrzeby inwestować w wiatraki do sklepu.Tak, dobrze czytacie. Nasza szefowa zabroniła nam korzystać z wiatraków w pracy, gdzie temperatura śmiało przekraczała 35 stopni. Uznała, że odgłos, który wydaje wiatrak, jest na tyle irytujący, że klienci mogą się denerwować i przez to nie robić zakupów. Szczerze mówiąc razem z Renatą jakoś szczególnie nie miałam zamiaru zwracać na to uwagi, bo to nie ona pracuje w sklepie od 9 do 21, tylko my.Dlatego też, gdy mój mąż zlitował się nad nami i przywiózł nam do sklepu wiatrak, to kamień spadł nam z serca. Od razu było lżej i można było oddychać. Olga nie pojawiała się w sklepie zbyt często, dlatego jakoś szczególnie nie bałyśmy się o to, że nagle stanie w drzwiach. No niestety… Jakby czytała nam w myślach!Gdy tylko weszła, od razu zaczęła krzyczeć:„To chyba jest jakiś żart?! A co Wy na wakacjach jesteście? Może jeszcze drinki z palemką Wam podać? Pracować to nie ma komu, ale do wymyślania głupot to jesteście pierwsze!”Zdębiałam. Nie mogłam w to uwierzyć. Usłyszałyśmy także, że ona dokładnie sprawdzi, jak szło nam w tych dwóch dniach od kiedy jest wiatrak. Jeśli zobaczy, że jest sprzedaż niższa niż dotychczas, to nam utnie z pensji. Nie pomyślała jednak o jednej, najważniejszej sprawie.NIKT NIE MA OCHOTY MIERZYĆ DO CHOLERY FUTER I KOŻUCHÓW, gdy na zewnątrz żar się leje z niebaMało tego! Jest taka mądra, bo przychodzi do nas w bluzce na ramiączka i krótkiej spódniczce. A jak my mamy wyglądać? Koszula biała z długim rękawem lub sweterek, cieliste rajstopy i spódnica czarna do kolan. I ona ma czelność jeszcze mówić, że my wymyślamy! Nie macie nawet pojęcia, jak się zdenerwowałam. Być może zachowałam się nieroztropnie, ale moja irytacja osiągnęła apogeum. Spojrzałam na nią i powiedziałam:„Żeby być szefem, to trzeba mieć do tego klasę. A ty jej nie masz. Nawet jakbyś wyszła za mąż za księcia, to nie zmieniłoby twojego podłego charakteru. Odchodzę! Sama sobie pracuj w takich upałach!”Byłam z siebie taka dumna. A jeszcze bardziej dumna byłam z Renaty, która gdy to usłyszała, ściągnęła plakietkę ze swoim imieniem, podeszła do niej i powiedziała, że też ma dość i odchodzi razem ze mną! Została sama na polu bitwy. Bez pomocy, bez wsparcia i… bez wiatraka.Wracałam do domu w letniej i przewiewnej sukience, plując sobie w brodę, że wytrzymałam tak długo. Kiedyś praca w tej firmie była przyjemnością. Od momentu, gdy Olga zajęła się naszym sklepem, śmiało mogę powiedzieć, że czułam się jak w obozie pracy… Jeden dzień wolnego w miesiącu, praca po 12 godzin, a ja bałam się przeciwstawić, bo zależało mi na pracy. Jednak to powinno być obopólne. Pracownikowi i pracodawcy powinno zależeć tak samo! Więcej nie pozwolę się tak oszukać.Skoro wpadła na tak genialny pomysł, powinna sama przepracować choć jeden dzień w takich warunkach...Współczuć należy tym, którzy pracują w takich warunkach i nie mogą liczyć na pomoc ze strony szefostwa
10 ważnych lekcji dla młodych ludzi, o których dzisiaj się zapomina: – 1. Pytaj, jak się czuje druga osobaWystarczy proste pytanie "Jak się masz?". Czasami to pytanie może znaczyć bardzo dużo dla drugiej osoby. Ważne jednak by pytać szczerze i wysłuchać odpowiedzi. 2. Sprzątaj po sobie.To chyba wydaje się oczywiste, jednak często takie nie jest. Talerze same nie znikają ze stołu, a naczynia w zlewie nie myją się same. Dlatego każdy powinien po sobie sprzątać, nieważne czy w domu czy nie. 3. Upewnij się czy możesz coś zrobić, zanim to zrobisz. Zawsze zapytaj o pozwolenie, zanim coś zrobisz, przecież to jest w dobrym tonie.4. Nie komentuj tego jak wyglądają inni. Niezależnie od sytuacji nie powinno się komentować wyglądu innych ludzi, no chyba że chcesz powiedzieć komplement. Pamiętaj, że krytykowanie innych ludzi nie jest najmilszą rzeczą jaką możesz zrobić. 5. Mów do ludzi po imieniu Obecnie to niestety zanika, a coraz więcej ludzi używa ksywek lub zwraca się do siebie bezosobowo. A przecież imię to dla każdego człowieka bardzo ważna rzecz. Dlatego warto pamiętać jak na imię mają inni ludzie i zwracać się do nich po imieniu. Oczywiście należy pamiętać też o odpowiednich zwrotach grzecznościowych. Chyba zgodzicie się, że lepiej brzmi "Pani Krysiu" niż "Proszę Pani". 6. Szanuj starszych Kolejna ważna lekcja, która niestety zanika. Młodzi ludzie często nie okazują szacunku starszym, a to jest przecież bardzo ważne. I nie chodzi nam tylko o dziadków, lecz również innych dorosłych: rodziców, nauczycieli czy nawet sąsiadów.7. Przytrzymaj drzwi, nawet nieznajomym. Jeśli przechodzi przez drzwi pamiętaj by je przytrzymać dla innych osób. 8. Pamiętaj o dobrych manierach przy stole Tutaj nie tylko chodzi o podziękowanie po posiłku, czy właściwe posługiwanie się sztućcami. Jeśli jesz posiłek z innymi ludźmi, nie baw się wtedy telefon. Zdejmij czapkę lub kapelusz przy stole. Dobre zachowanie powinno być częścią nauki wychowania już w domu. 9. Szanuj prywatność innych Okaż szacunek innym ludziom, pozwól im być sobą 10. Pamiętaj o okazywaniu wdzięczności To jest chyba najważniejsza zasada. Bądź wdzięczny i okazuj wdzięczność innym ludziom. Jeśli ktoś zrobić coś dla ciebie zawsze pamiętaj by podziękować
Młode koty żyjące na wolności miauczą jedynie do swoich matek, a naukowcy zauważyli, że te przestają na owo miauczenie zwracać uwagę w momencie, w którym przestają karmić młode mlekiem – Dorosłe i udomowione koty miauczą wyłącznie do ludzi - i to po to, by ich "szantażować". Miauczenie kotów ma podobną częstotliwość do dziecięcego płaczu (a to sprawia, że trudniej nam na nie nie zareagować), a w te najbardziej "płaczliwe" miauczące tony koty wchodzą, gdy domagają się od nas jedzenia

Przetrwałem straszliwą apokalipsę pierwszej niedzieli z zamkniętymi sklepami

Przetrwałem straszliwą apokalipsę pierwszej niedzieli z zamkniętymi sklepami – W moim przypadku kluczowa okazała się sobota rano. Ledwie kilka godzin wcześniej gruchnęła wiadomość, że sklepy mają być zamknięte w całą drugą niedzielę marca aż do poniedziałku. Kilkadziesiąt godzin skondensowanego piekła. Wstałem jak co rano, jak co rano się ubrałem i jak co sobotę ruszyłem do Lidla. Parking pod sklepem, zazwyczaj senny o tej porze, przypominał zaatakowany przez szerszenie ul.Tłoczące się wszędzie samochody wypełniały – niemałą przecież – przestrzeń do ostatniego miejsca. Ludzie przemykali pomiędzy nimi pośpiesznie, chcąc czym prędzej zrobić zapasy. Niektórzy omijali auta ostrożnie, ale inni – ci, którzy nie potrafili zachować zimnej krwi – nie mieli tyle szczęścia i ginęli pod kołami rozpędzonych do 20 kilometrów na godzinę samochodów. Widząc upiorne zagęszczenie, właściciele aut rezygnowali nawet z podjeżdżania pod same drzwi sklepu, nie tarasowali wejścia swoimi budzącymi zachwyt maszynami, tylko zatrzymywali się w najdalszych zakamarkach parkingu, w miejscach, z których wyrastały dwumetrowe chaszcze. Dalej za to stawali na trawnikach. Wybiegający ze sklepu ludzie, czekający na otwarcie od wczesnych godzin porannych, usiłowali wskrzesić w sobie choć wspomnienie człowieczeństwa na tym wybiegu ludzkich pragnień i ostrzegali, by nie wchodzić do środka, bo tam rozgrywa się dramat, który będzie śnił się nam po nocach. Nie chciałem wierzyć, ale oni nie cofali się nawet po wypadające z siatek ziemniaki. Uwierzyłem. Nikomu jednak nie przyszło nawet do głowy odejść, przeczekać, przyjść później. Przecież już wstali, już się ubrali, może nawet nagrzali samochód w ten chłodny poranek. Wszyscy wiedzieli, że to najpoważniejsza gra – gra, która toczy się o ich życie i życie ich bliskich. Zamknięty w potrzasku zbiorowy umysł, który będzie parł dopóki nie osiągnie swojego celu. Wszyscy wiedzieliśmy, że pisowski reżim nie zatrzyma się, więc i my nie mogliśmy się zatrzymać. Łudziliśmy się, że opór coś zmieni. Choć sytuacja wyglądała potwornie, ruszyłem i jakimś cudem udało mi się wejść do sklepu.Nawet będąc pomnym sytuacji na parkingu, tliła się we mnie nadzieja, że nie jest tak źle. Nie może być. Przecież jesteśmy ludźmi. LUDŹMI, DO DIABŁA. Ale ci od wypadających ziemniaków nie kłamali – w „moim” Lidlu rozgrywały się dantejskie sceny. Od wejścia uderzył mnie odór ciepłej krwi. W tym momencie utraciłem wszelką nadzieję. W myślach pożegnałem się z żoną i dziećmi, ale wiedziałem, że dla nich muszę podjąć tę, być może ostatnią w życiu, walkę. Tu nie szło o jakiegoś tam karpia czy Crocsy. Chciałem, żeby byli ze mnie dumni. Tylko jak długo przetrwają, gdy mnie zabraknie? Myśli zaczęły wędrować z złym kierunku, traciłem czas, więc czym prędzej ruszyłem po bułki. Próbowałem nie patrzeć na półki z herbatą i dżemem, pod którymi leżały zwłoki kilku kobiet w średnim wieku. Najwidoczniej walczyły o ostatnie opakowanie earl greya. „Jezu, to krew czy powidła śliwkowe?” – natychmiast odsunąłem od siebie makabryczną myśl, bo na horyzoncie pojawiło się stoisko z pieczywem. Są jeszcze nasze ulubione bułki gryczane! Tylko co tam robi ten facet? Chryste, gryzie rękę kobiety, która dokłada pieczywo! Błagam, niech mnie tylko nie zauważy, bym mógł zapakować kilka bułek i ruszyć dalej. Gdzie są torby papierowe?! Nie ma papierowych – są tylko foliówki. Czy to już ostateczna granica upodlenia? Przecież dopiero tu wszedłem. Oczami wyobraźni widzę wszystkie żółwie z Pacyfiku, które połkną tę foliówkę. Przepraszam, ale albo wy, albo ja i moja rodzina. Obyście trafiły w lepsze miejsce. Nie mam czasu na dłuższy rachunek sumienia. Ominąwszy ukradkiem żarłacza białego w ludzkiej skórze, przechodzę obok uderzającego miarowo w ścianę wózka elektrycznego prowadzonego wcześniej przez młodego chłopaka, który teraz zwisał przez kierownicę martwy, z porem w oku, i zdaję sobie sprawę z tego, że zbliżam się do stoiska z warzywami. Wokoło słychać krzyki ludzi, trzask łamanych kości i brzęk tłuczonych butelek, ale staram się nie zwracać uwagi na rozgrywające się wokoło dramaty. Uwaga, lecące jabłko. Niewiele brakowało. W końcu dotarłem do warzyw i owoców. Jakieś nogi wystające spod skrzynek z bananami trzęsą się w rytm zapewne ostatniego tchnienia właściciela kończyn. Może ulżę mu choć trochę – odciążam skrzynie i ładuję kiść bananów do koszyka. W międzyczasie strząsam dłoń, która chwyta mnie za nogę nie wiadomo skąd. Idę po awokado. Kurwa, znowu twarde. Jakiś dzieciak zaczyna szarpać mnie za rękaw. Oczy ma zapłakane, nie potrafi wydusić z siebie słowa, wskazuje tylko na coś palcem. Podnoszę wzrok i widzę całkiem młodą kobietę, która pyta drugą, czy ta nie mogłaby oddać jej mrożonego pstrąga, którego ma w koszyku, bo ojciec tej pierwszej „uciekł z jakąś bezdzietną lambadziarą, a czasy dla młodych matek są trudne, a synek by się ucieszył, bo tak lubi pstrąga”, na co ta z pstrągiem odpowiada, że nie bardzo, bo też lubi pstrąga, a poza tym była pierwsza, na co pytająca reaguje słowami: „To się pierdol, po co się obnosisz tak z tym pstrągiem?!”. Patrzę z powrotem na dzieciaka. Oddaję mu awokado, ja i tak nie będę miał czasu czekać, aż dojrzeje. Przed oczami widzę obraz własnych dzieci. Muszę ruszać dalej.Czekała mnie trudna decyzja: wybrać krótszą, ale bardziej ryzykowną drogę pomiędzy warzywami a zamrażarkami, czy dłuższą, ale bezpieczniejszą drogę wzdłuż ściany z przyprawami? Wąska droga przez szlak warzywno-zamrażarniczy to doskonałe miejsce na zasadzkę. Droga Cynamonowa wzdłuż półki daje z kolei lepszą widoczność, ale tam tłum ludzi kotłuje się o ostatnią butelkę przyprawy do zup w płynie. Czas ucieka, podejmuj decyzję. Niech będzie Przewężenie Bakłażana. Ruszam ostrożnie, za pas zatykam pora niczym wielki wojownik swój miecz. Procentuje doświadczenie zebrane przy wózku elektrycznym chwilę wcześniej. Podchodzę, zbliżam się do przewężenia, ostrożnie wychylam się zza stoiska za papryką. SZAST! Przed oczami przelatuje mi podstarzały ochroniarz. Chyba próbował uspokoić sytuację na stoisku z produktami „deluxe”, gdzie właściciel terenowego volvo, którego minąłem na parkingu, ładował już trzeci wózek chałwy. Pozostawione przez wózek ślady krwi dały mi jasno do zrozumienia, że ten człowiek bardzo lubi chałwę. Odwróciłem szybko wzrok. Nie chciałbym lubić chałwy aż tak mocno. Na szczęście udało mi się przedostać na wędliny bez większych problemów. Tam szybko biorę opakowanie Żywieckiej i filetu z kurczaka i mknę na nabiał. „Po co ci glebogryzarka o 8 rano, człowieku?!” – myślę sobie na widok nieszczęśnika w średnim wieku omamionego „promocją z gazetki”. Po drodze chwytam duże opakowanie goudy. Jednak los się do mnie dzisiaj uśmiecha. Za wcześnie! Skup się, masz rodzinę, która na ciebie liczy. Ale fakt, już niedaleko. Przede mną najtrudniejsza część przeprawy: dział z alkoholem.Zdyszany docieram do Kanionu Wysokich i Niskich Oktanów. Gdybym nie znajdował się w Lidlu, to przysiągłbym, że jakimś cudem dotarłem na plan filmowy „Hooligans”. Ludzie pakują do wózków wszystko. Przy półce z winem dostrzegam sąsiadkę, która zazwyczaj gardzi winami poniżej pięciu dych za butelkę, ale teraz pakuje każdą ocalałą Kadarkę. Na podłodze szkło, okaleczeni ludzie wiją się z bólu. Ktoś próbował wyjechać z paletą Argusa na wózku widłowym, ale został zatrzymany i zjedzony na miejscu. Przeskakuję między ciałami i – na tyle, na ile to możliwe – ostrożnie zbliżam się do kas. Kątem oka dostrzegam jeszcze butelkę piwa rzemieślniczego. Czy to możliwe? Czy promień słońca naprawdę rozświetlił to mroczne miejsce? Udaje mi się, chwytam butelkę. Jestem już przy kasach. Jezu, jak dobrze, że nie działają, 6 złotych za pilsa – kto to widział? Zrównuje się ze mną mężczyzna, na oko w moim wieku. Patrzymy na siebie, potem na swoje zakupy. Gość uśmiecha się z politowaniem, ja jestem pod wrażeniem kilkudziesięciu opakowań mięsa mielonego, czterech zgrzewek niegazowanej wody Saguaro, worka ziemniaków, kartonu kasz, trzech litrów oleju rzepakowego, dziesięciu bochenków chleba i opakowania mentosa, które miał w swoim wózku. Mentosy! Chwytam jeszcze jakieś słodycze znajdujące się przy kasach i kieruję się do wyjścia. Koleś od wózka zaklinował się przy przejściu między kasami i desperacko próbuje się uwolnić. Zauważam biegnących w jego kierunku ludzi o wygłodniałych spojrzeniach. Nie czuję triumfu. Na wszelki wypadek chwytam leżący przy kasie egzemplarz nowej książki Okrasy i im go rzucam. Wybiegam na parking, a zza pasa wylatuje mi por, o którym zdążyłem dawno zapomnieć. Niewiele się tu zmieniło – może poza rosnącą liczbą ciał. Krzyczę do przebiegających obok ludzi, żeby nie wchodzili, ale oni nie słuchają. Teraz wszystko rozumiem. Biorę oddech świeżego powietrza i wracam do domu.Udało mi się wrócić do rodziny. Zabarykadowaliśmy się w mieszkaniu i resztę dnia spędziliśmy na wspominaniu lepszych czasów. W niedzielę nie wyszliśmy z domu, bo się baliśmy. Podobno po to właśnie wprowadzono nowe prawo – by ludzie mogli cieszyć się wspólnie spędzonym czasem. Jestem pewien – chciałbym być – że prawodawcy nie przewidzieli jednak rozmiaru skutków ubocznych swoich własnych działań. Zasunęliśmy rolety w mieszkaniu, żeby nie widzieć kłębów dymu. Z radia dowiedzieliśmy się o zamieszkach, o policji, która używa ostrej amunicji wobec demonstrantów i szabrowników. Niektórzy nie zdążyli zrobić zakupów i usiłowali plądrować sklepy. Wiele osób umarło z głodu. Odgłosy wystrzałów i syren zagłuszaliśmy radiem. Modliliśmy się o to, by nikt nie zapukał do naszych drzwi.Niepokój rośnie. Nikt nie wie, co będzie dalej. Pierdol się, pisowski reżimie
Kibice, a także niektórzy dziennikarze zaczęli zwracać uwagę, że Polacy są w Pjongczangu tylko tłem i do Korei pojechali na wycieczkę. Weronika Nowakowska w bardzo mocnych słowach odpowiedziała na krytykę: – - Wszystkim tym, którzy twierdzą, że przyjechaliśmy tu na wycieczkę, to powiem, że w dupie byliście i gówno widzieliście, sorry. Wycieczka to ostatnia rzecz, którą chciałam tu przeżyć - mówi biathlonistka, która tych igrzysk nie może na razie zaliczyć do udanych.Nowakowska zajęła 34. miejsce w swojej ulubionej konkurencji, w sprincie, była 30. w biegu pościgowym i 21. w biegu indywidualnym. W tym ostatnim występie po trzech strzelaniach zajmowała 1. lokatę, ale na czwartym pomyliła się dwa razy i wypadła z czołowej dwudziestki.- Kochani, kiedyś wam powiedziałam, że sport to jest tylko kawałek życia. Podtrzymuje to zdanie w bardzo trudnym dla mnie momencie. Tak naprawdę teraz igrzyska mogłyby się dla mnie dopiero zacząć, a niestety można powiedzieć, że prawie się kończą - dodaje zawodniczka
Dlaczego stewardessy witają pasażerów, trzymając ręce za plecami? – Członkowie załogi pokładowej, witając pasażerów, trzymają ręce za plecami. Nie wynika to z braku kultury, ale z obowiązku. W tym czasie ich dłonie wykonują ważne zadanie.Okazuje się, że w  dłoniach trzymają licznik, który pozwala im łatwo sprawdzić, czy wszyscy pasażerowie z listy znaleźli się na pokładzie i czy wszyscy opuścili samolot.Trzymanie urządzenia za plecami ma sprawić, że w ten sposób obsługa samolotu nie będzie na siebie zwracać uwagi
 –  Pracownica jednego z lokali gastronomicznych w stolicy nie chciała obsłużyć zagranicznego klienta tłumacząc, że "jest czarnuchem". Kobieta dodała również, że powinien zwracać się do niej w języku polskim, bo "tu jest Polska". Zdjęcie z opisem historii wywołało oburzenie w sieci, a właściciele restauracji szybko i stanowczo potępili zachowanie swojej pracownicy.

Najlepsze teksty z protokołów polskich ubezpieczycieli:

 –  CZ. 1acając do domu podjechalem do złego domu i zderzylem się zdrzewem którego nie mam.Inny samochód zderzyt się z moim nie ostrzegając o swoich zamiarach.Myślałem, że mam opuszczone okno jednak okazalo się, że jestpodniesione kiedy wystawilem przez nie rękę.Zderzylem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony.Ciężarówka cofnęła się przez szybę prosto w twarz mojej zonyOdholowalem swój samochód z jezdni, spojrzałem na teściową iuderzylem w nasyp.Przechodzierń uderzyt we mnie i przeszedł pod moim samochodemFacet byl na calej drodze i wiele razy próbowalem go wyminqe zanimuderzyłem w niego.Budka telefoniczna zbliżała się, kiedy próbowalem zjechać jej z drogiuderzyta w mój przód.Nie chcąc zabić muchy wjechalem w budke telefoniczną.Prowadziłem samochód już czterdzieści lat, kiedy zasnąlem za kółkiem imialem wypadek.Broniąc się przed uderzeniem zderzaka samochodu przede mnąMój samochód byt legalnie zaparkowany kiedy wjechal w inny pojazd.Mój samochód byt prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.Nagle znikąd pojawil się niewidoczny samochód, uderzyt w mójBylem pewien, że ten stary człowiek nie dotrze na druga stronę ulicykiedy go stuknąlem.Przechodzień nie miał zadnego pomyslu którędy uciekać, więc goprzejechalem.Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ bylenmkompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczególów proszęzwracać się do policjiKiedy wróciłam do samochodu to okazalo się, że on umyśinie albonieumyśinie zniknąl.Jechalem do lekarza z chorym kręgoslupem, kiedy wypadk mi dysk,powodując wypadek.Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.Dalem sygnal klaksonem, ale nie dzialal, poniewa zostal skradziony.Pośrednią przyczyną wypadku byt maly człowieczek w malymsamochodzie z dużą buzią.Zdałem sobie sprawę, ze może być nieciekawie. Golf jedzie nam wmaskę. Spojrzalem na zegarek-byla 7:05.miedzy kabine cietarówki iW pewnym momencie drzewo dostalo siprzyczepę.ałem sobie spokojnie, a tu nagle zaatakowala mnie wysepkatramwajowa.Caly dzień bylem na zakupach-kupowalem rośliny. Gdy wracalem dodomu, to żywoplot wyrósł jak grzyb po deszczu, przysłaniając mi polewidzenia w taki sposób, że nie zobaczylem nadjeżdżającegoMój samochód przelecial przez barierkę i wylądowal w kamieniołomie.Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.Kiedy dojezdalem do skrzyzowania, nagle pojawit si znak drogowy wmiejscu, gdzie nigdy przedtem się nie pojawial i nie zdążylenmWjeżdżając na parking, uderzylem w ogromną, plastikową myszUbezpieczony nie zauważyt końca mola i wjechat do morza.Jechałemzaczepiła się o fotel. Kiedy ją pociągnąlem, uderzyłem się w twarz,straciłem kontrolę nad kierownicą i wjechalem do rowu. Gdyprzyjechalem z powrotem z pomocą drogową, moje radio zniknęlo.powoli, usilując dosięgnąć szmatki, aby wytrzeć okno, któraOstrożnie przyhamowałem, aby ta kobieta upadła jak najdelikatniej.Zatrąbiłam na pieszego, ale on tylko się na mnie gapit, więc goTen pieszy strasznie latal po szosie, musialem kilka razy wykręcać,zanim na niego wpadłem.he osądzilem kobietę przechodzącą przez jezdnię.Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącegopieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mniePoszkodowany przeze mnie obywatel jest teraz w szpitalu i nie chowaurazy. Powiedzial, że mogę korzystać z jego samochodu i wziąć jegożonę aż do czasu, kiedy wyjdzie ze szpitala.
24 lipca obchodzimy Święto Policji – Dzień Policjanta został ustanowiony w lipcu 1995 roku przez Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Miał upamiętniać fakt powołania Policji Państwowej w 1919 roku, ale przede wszystkim zwracać uwagę społeczeństwa na trud pracy policji, wyrazić uznanie za wykonywanie przez nich obowiązków służbowych, poświęcenie i narażanie życia w imię bezpieczeństwa obywateli
"Mówili, że nic nie da się zrobić, Że jestem beznadziejnym przypadkiem. Przezywali mnie "Czterouchy" Trenerzy nie wiedzieli, jak się zwracać. Spisali na straty. Chcieli, żebym po prostu skończył. Nie wywołali mojego nazwiska, mówili, że to koniec. – Ale ja od trzeciego roku życia byłem głuchy, więc ich nie posłuchałem. Dziś jestem tutaj. Wśród najgłośniejszych fanów NFL, którzy mnie dopingują. I mogę ich wszystkich usłyszeć" ~ Derrick Coleman "1 w historii głuchy zawodnik NFL"NIEMOŻLIWE TO TYLKO WIELKIE SŁOWO WYPOWIADANE PRZEZ MAŁYCH LUDZI

Źle dobrane dżinsy to koszmar wielu kobiet. Dzięki tym poradom dowiesz się, na co zwracać uwagę (13 obrazków)

Kiedy ktoś z nosem w telefonie idzie prosto na mnie - to nigdy nieschodzę mu z drogi – Gdy się zderzymy ma nauczkę, żeby zwracać uwagę na chodniku
Znana wizażystka pokazuje hit makijażu na Sylwestra – Dziewczyny, musicie tak się umalować - będziecie wyglądały obłędnie modnie! MAKIJAŻ NA SYLWESTRA MUSI ZWRACAĆ UWAGĘ Znana wizażystka pokazuje  hit makijażu na Sylwestra – Dziewczyny, musicie tak się umalować  - będziecie wyglądały obłędnie modnie! MAKIJAŻ NA SYLWESTRA MUSI ZWRACAĆ UWAGĘ

Nastolatka dręczona ze względu na nieprzeciętnie ciemny kolor skóry została światowej sławy modelką

Nastolatka dręczona ze względu na nieprzeciętnie ciemny kolor skóry została światowej sławy modelką – 19-letnia modelka, która przez lata zmagała się z docinkami na temat swojego intensywnego zabarwienia skóry do dziś spotyka się z niewybrednymi komentarzami na temat swojej oryginalnej urody, lecz dzięki doświadczeniu z nieprzychylnością ludzi i odkrywaniem własnego piękna przestała zwracać na nie szczególną uwagę.„Jeżeli miałeś wystarczająco dużo szczęścia, by urodzić się wyjątkowym, nigdy się nie zmieniaj.” – apeluje do innych osób zmagających się ze swoją odrębnością. Trudno nie przyznać jej racji!

W jednej ze szkół w San Francisco dzieci zrobiły listę rad dla rodziców. Tak według nich powinno wyglądać wychowanie:

 –  1. Nie musisz spełniać wszystkich moichżyczeń, bo wiem, że nie jesteś w stanie tegozrobić.2. Nie bój się być ze mną szczery.3. Nie pozwól mi przyzwyczajać się do złychnawyków. Odzwyczajanie od nich będziejeszcze trudniejsze.4. Nie pozwól, abym czuła się niepotrzebna.W takich chwilach zaczynam zachowywać sięjeszcze gorzej. Chcę czuć, że moja opinia maznaczenie.5. Nie poprawiaj mnie w obecności innych.Lepiej zapamiętam informację podczasrozmowy w cztery oczy.6. Nie chcę czuć, że moje błędy to straszneprzestępstwo.7. Nie trzeba chronić mnie cały czas przedkonsekwencjami moich czynów. Muszęnauczyć się, że niektóre działania mają swojekonsekwencje.8. Nie należy zwracać uwagi na moje małewybryki, czasami po prostu chcę z tobąporozmawiać.9. Nie przejmuj się zbytnio, kiedy mówię, żecię nienawidzę - kocham cię, ale buntuję sięprzeciwko twojej władzy.10. Nie musisz powtarzać mi wszystkiegosetki razy, ale czasami wolę udać głuchego.11. Nie składaj pochopnych obietnic. Jestembardzo zawiedziona, gdy ich nie spełniasz.12. Bądź cierpliwy, jeśli nie mogę czegośszczegółowo opisać. Ja wciąż rosnę.13. Nie pytaj mnie o prawdę, gdy jesteś zły.Ze strachu mogę kłamać.14. Nie jestem kapryśna. Po prostu jeszczenie wiem dokładnie co lubię.15. Nie zostawiaj moich pytań bezodpowiedzi. Ja nadal będę szukaćodpowiedzi, ale w innym miejscu.16. Nie mów, że moje obawy są głupie. Możesą nieistotne dla ciebie, ale mnie przerażają,gdyż wielu rzeczy nie rozumiem.17. Nie udawaj, że jesteś doskonały, nieukrywaj swoich błędów.18. Nie myśl, że przepraszanie mnie jestponiżej twojej godności - uczę się naprzykładach.19. Nie zabraniaj mi eksperymentować. Beztego nie mogę się rozwijać.20. A co najważniejsze - nie zapominaj, żejak dorosnę, to będę szczęśliwa tylko wotoczeniu ludzi kochających siebie. Alejestem pewna, że o tym wiesz.
Dzisiaj wychodząc na ulice w większości nie znajdziesz kobiet tylko produkty. Sztuczne twory – Szukając partnerki trzeba zwracać uwagę na termin ważności, przydatności czy zużycia, a nie jako obiekt na całe życie
Źródło: życie
 –
Kiedy ktoś idzie z nosem w telefonie prosto na mnie, nie schodzę mu z drogi – Gdy się zderzymy ma nauczkę, żeby zwracać uwagę na chodniku
20 zasad prawidłowego wychowania oczami dziecka – Ta lista została sporządzona przez dzieci w jednej ze szkół.Jak widać dzieci doskonale wiedzą czego chcą 1.	Nie musisz spełniać wszystkich moich życzeń, bo wiem że nie jesteś w stanie tego zrobić.2.	Nie bój się być ze mną szczery.3.	Nie pozwól mi przyzwyczajać się do złych nawyków. Odzwyczajanie od nich będzie jeszcze trudniejsze.4.	Nie pozwól, abym czuła się niepotrzebna. W takich chwilach zaczynam zachowywać się jeszcze gorzeć. Chcę czuć, że moja opinia ma znaczenie.5.	Nie poprawiaj mnie w obecności innych. Lepiej zapamiętam informację podczas rozmowy w cztery oczy.6.	Nie chcę czuć, że moje błędy, to straszne przestępstwo.7.	Nie trzeba chronić mnie cały czas przed konsekwencjami swoich czynów. Muszę nauczyć się, że niektóre działania mają swoje konsekwencje.8.	Nie należy zwracać uwagi na moje małe wybryki, czasami po prostu chcę z tobą porozmawiać.9.	Nie przejmuj się zbytnio, kiedy mówię, że cię nienawidzę – kocham cię, ale buntuję się przeciwko twojej władzy.10.	Nie musisz powtarzać mi wszystkiego setki razy, ale czasami wolę udać głuchego.11.	Nie składaj pochopnych obietnic. Jestem bardzo zawiedziona, gdy ich nie spełniasz.12.	Bądź cierpliwy, jeśli nie mogę czegoś szczegółowo opisać. Ja wciąż rosnę.13.	Nie pytaj mnie o prawdę, gdy jestem zła. W strachu mogę kłamać.14.	Nie jestem kapryśna. Po prostu jeszcze nie wiem dokładnie co lubię.15.	Nie zostawiaj moich pytań bez odpowiedzi. Ja nadal będę szukać odpowiedzi, ale w innym miejscu.16.	Nie mów, że moje obawy są głupie. Może są nieistotne dla ciebie, ale mnie przerażają, gdy wielu rzecz nie rozumiem.17.	Nie udawaj, że jesteś doskonały, nie ukrywaj swoich błędów.18.	 Nie myśl, że przepraszanie mnie jest poniżej twojej godności – uczę się na przykładach.19.	Nie zabraniaj mi eksperymentować. Bez tego nie mogę się rozwijać.20.	A co najważniejsze – nie zapominaj, że jak dorosnę, to będę szczęśliwa tylko w otoczeniu ludzi kochających siebie. Ale jestem pewna, że o tym wiesz.