Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem ponad 2030 takich demotywatorów

poczekalnia
 –  Dzisiaj na rozmowę o pracę przyszedł do mnienajdziwniejszy człowiek w Warszawie.- Jak ma pan na imię?- Ja?-Tak, pan. Jak mam się do pana zwracać?Do mnie?- No tak.- Sławek.Okej, a gdzie pan wcześniej pracował?Ja?- Tak, pan..- Ja? No, tam... na magazynie.- Potrafi pan obsługiwać system, na którympracujemy?- Kto? Ja?Zaczynam już tracić cierpliwość, ale ponieważrozsądek to moje drugie imię, odpowiadamspokojnie:- Pan to Sławek, tak?Ja? Tak.Czego pan oczekuje od tej pracy?- Kto? Ja?W tym momencie odpuszczam sobie całyrozsądek i mówię:-Przykro mi, panie Sławku, ale nie nadaje siępan na to stanowisko.-Ja?(w głowie już wrzeszczę: tak, ty, j any idioto)- Tak, pan. Miłego dnia.I teraz siedzę i się zastanawiam, jak tacy ludziedożywają czterdziestki i mają rodziny (gość miałobrączkę).O czym on rozmawia z żoną? Czym ją w ogóleujął? A może ją porwał?
poczekalnia
Krzysztof Skiba: "Kompletnie nie obchodzi mnie kto zostanie nowym papieżem. I tak nie będzie to miało większego znaczenia dla tej parodii państwa jaką jest Watykan... – Zmarły papież Franciszek owszem próbował reformować Kościół, zwalczał frakcje rozrywkową w Watykanie, zdegradował i odsunął od wpływów rekordową liczbę kardynałów i biskupów powiązanych z pedofilią i aferami finansowymi, ale czy zmieniło to choć odrobinę tę starą,  strupieszałą instytucje? Tak, próbował dawać przykład i sam nie opływał w luksusy, chodził w zwykłych butach, a nie drogich pantoflach szytych na miarę, co wielu oburzało.To za jego kadencji odkryto ekskluzywną saunę w centrum Rzymu, w której wpływowi ludzie Kościoła figlowali z urodziwymi młodzieńcami. Ale lobby finansowo rozrywkowe jest w Kościele silniejsze niż Papież.[..]A prezydent Duda po raz kolejny okazał się ministrantem, a nie prezydentem i na potrzeby ukłonów politycznych ogłosił żałobę w dniu pogrzebu papieża, czym olał wszystkich organizatorów imprez kulturalnych i wydarzeń sportowych. Tysiące ludzi straci pieniądze, bo będziemy się wszyscy na rozkaz urzędowo "umartwiać" śmiercią starszego 88-letniego pana." DZIECIWATYKANUJAK KOŚCIÓŁHANDLOWAŁ SIEROTAMI"
Źródło: www.facebook.com
Polacy są zdolni do wszystkiego... niestety. Jeden geniusz właśnie próbował zjechać z samego szczytu Rysów na... jabłuszku – - "Dziś rano dostaliśmy zgłoszenie, które na początku wydawało nam się niesmacznym żartem. Wynikało z niego, że pewien turysta wszedł na Rysy i próbował zjechać z nich na jabłuszku, ale mu się to nie udało i dlatego oczekuje naszej pomocy w zejściu na dół" - mówi Onetowi ratownik TOPR Janusz Wojciechowski.- "Ten pan próbował zjechać na jabłuszku z samego szczytu Rysów, ale po przejechaniu jakiejś odległości drogę przebiegł mu... lis. Wówczas mężczyzna się wystraszył, stracił to jabłuszko, stracił czekan i nie potrafił dalej bez tych "sprzętów" schodzić. Dlatego zdecydował, że ponownie wejdzie na szczyt i tam wezwie nas na pomoc. Tak się ostatecznie stało i pana sprowadziliśmy bezpiecznie w dół" - tłumaczy ratownik
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Ma certyfikat autentyczności – Zostało ostatnie 14 sztuk KAMIENZGROBUPANA JEZUSAWROLDAL CARE TOLLYHIGHLASMA LOLAHRWOWER FORM
- Prezydencie Trump, w swojej pierwszej kadencji powiedział pan 30 573 kłamstwa. Które z nich jest pana ulubionym? – - Nie kłamię.- Tak, to też jest moje ulubione
poczekalnia
W dyktaturze wszyscy są niewolnikami – W demokracji też, ale przynajmniej mogą wybrać najłaskawszego pana.
poczekalnia
Chyba kamieniarz był na kacu gdy to wybijał.Zjedzone literki (Czerca, Westhnienie), nieumiejętność ładnego rozplanowania tekstu – Obok jest też drugi podobny "okaz" fachowości kamienicznika HUMLEZY KAYMGORACZKOMESECEANIN MYSLENICKE KTORY KADECO PRZECHODZACECO CELOTEKA PRSLO SERDECENE WESTHMENBOCADO PANAUMARLRP 1730: D:30CZERCASGoogle 💡 WIĘCEJ
Źródło: maps.app.goo.gl
 – Wdzięczny za podjęte przez mundurowych działania i ich ogromne zaangażowanie oraz profesjonalizm, syn odnalezionego seniora napisał do Komendanta Stołecznego Policji list, w którym pogratulował mu wspaniałych funkcjonariuszy, a im samym serdecznie podziękował J4 KWL. 2025 awa 2.04.2025v.Szanowny Panie komendancie.ora Pana ręce chciałem złożyć podziękowanie2 przeprowadzoną skutecznie i profesionalniealicis poszukiwania pwaniu 28.03.2025v.Komendant komendy Dzielnicowej Wiwa FargówekPan podinspektor Cieśliki oraz Yego podwładniwykonali mega potą 2ng pracę. Poszulnienia na bardzvozles to steale, profesionalne podejscie zeang arowaniemelu osoba poza komendy.Wyglądało to jakby poszukiwany był VIP a nie zwykły90-letni staruszek.Raz jeszcze shiedaun podziękowanie komendzieTargówek i gratuluję, wspaniałych funkcjonariuszy,1 poważaniemi
W Wielkanoc mieliśmy na osiedlutaką tradycję – Starszy pan mieszkający na końcu ulicy zawsze malował odciski łap zająca na drodze do każdego domu, w którym mieszkało jakieś dziecko. Robił tak co roku odkąd tylko pamiętam.W ostatnie lato starszy pan zmarł, więc nikt nawet nie podejrzewał, że w kolejne święta zobaczy odciski łapek. Ale po przebudzeniu się już byty!Okazało się, że osiemnastoletni wnuk starszego pana (który zresztą był niezłym zbójem w naszej szkole) wstał o 3 nad ranem, żeby samemu, przez cztery godziny, malować odciski łap i upewnić się, że dzieciaki z sąsiedztwa nie będą zawiedzione.Moja wiara w to pokolenie została przywrócona tarszy pan mieszkający na końcu ulicy zawsze malował odciski łap zająca na drodze do każdego domu, w którym mieszkało jakieś dziecko. Robił tak co roku odkąd tylko pamiętam

Każdy powinien mieć prawo odejść godnie, a przede wszystkim móc samemu o tym zdecydować. Zgadzacie się?

Każdy powinien mieć prawo odejść godnie, a przede wszystkim móc samemu o tym zdecydować. Zgadzacie się? –  Dominik Lewand...@D_Lewandowski_Cierpienie nie uszlachetnia.ObserwujCzy jesteśmy gotowi na poważną debatęo eutanazji?Poniżej list pacjentki, który wartoprzeczytać.NIE USZLACHETNIA...,,Szanowny Panie Doktorze MaciejuJędrzejko,Piszę do Pana ten list z miejsca, doktórego nie dociera już nadzieja.Nie piszę po to, by prosić o jeszcze jednąpróbę.Piszę, bo moje życie zbliża się do końca- i bardzo bym chciała, żeby jegozakończenie miało jeszcze sens.Nie tylko biologiczny. Ludzki.Zna mnie Pan dobrze. Zrobił Pan dlamnie więcej niż ktokolwiek na świeciepoza moją rodziną, mężem i dziećmi. Alejeśli zdecyduje się Pan opublikować mójlist - proszę, niech Pan zmieni moje imięna Eutanazja, bo to imię brzmi piękniejak Anastazja.Mam zatem na imię Eutanazja. Mam 44lata.Jestem mamą dwóch córek - Kasi (lat6) i Basi (lat 8) - Pan, zdaje się, też machłopców w podobnym wieku - więczrozumie Pan więcej niż inni.Kiedyś byłam prawniczką. Potem naglestałam się pacjentką.Zgłosiłam się za późno - poprzednilekarz powiedział, że jestem „za młodana raka" i nie wysłał mnie na USG,rezonans, ani mammografię.A ja zaufałam jego palcom, a nieswoim...Dziś jestem resztką człowieka, któregopamiętam z lustra.Rak piersi IV stopnia z przerzutami dokości, wątroby, a ostatnio - do kanałukręgowego nie zostawił mi wiele.Nie chodzę. Nie poruszam się sama.Jestem pod opieką hospicjumdomowego. Cudowni ludzie.Nie zostało mi już nic - może pozaświadomością. I bólem. Na który niepomaga już morfina. Ani fentanyl. Animedyczna marihuana.Wiem, że to może być tzw. przejaśnienieświadomości – taka ostatnia jasność,która czasem pojawia się na kilka dniprzed śmiercią. I właśnie dlatego piszę -bo to może moje ostatnie słowa, którychjuż nie wypowiem.Piszę, żeby się pożegnać.Nie przyjadę już do Pana na wizytę- choć uwielbiałam te spotkania.Wchodziłam do Pana załamana, awychodziłam pełna siły. To Pan sprawił,że przeżyłam dłużej niż przewidywałymediany i statystyki.Pamiętam, jak mówił Pan o seksie ibeta-endorfinach. Wtedy myślałam:,,Co za nietakt... ja umieram, a on mi oorgazmach opowiada..."Ale chcę, żeby Pan wiedział: dziękitym rozmowom, nasz seks z mężem- w ostatnim roku mojego życia - byłnajlepszy w całym naszym małżeństwie.Mimo amputacji piersi, otworzyłam sięna niego. A On - patrzył na mnie tak, żeuwierzyłam, że jestem piękna.Zrozumiałam wreszcie, że „prawdziwamiłość to patrzenie sercem, a niereceptorami wzroku" - tak, jak Panmówił.Gdy byłam zdrowa, miałam naprawdęładny biust. Ale nie wierzyłam, żejestem piękna. Dopiero po amputacji- uwierzyłam. Dopiero w chorobie -zrozumiałam.Panie Doktorze - Pan ma jakąś tajemnąmoc. Zmienia Pan świat słowem. Ludzieczytają Pana długie posty, wbrewwszelkim algorytmom.Dlatego piszę do Pana - nie do ministra,nie do lekarza, nie do księdza. Do Pana- bo Pan rozumie cierpienie, ale go niemitologizuje.Był Pan współtwórcą filmu „O tymsię nie mówi" w reżyserii MarkaOsiecimskiego - filmu, który powinienbyć lekturą obowiązkową w każdejszkole medycznej. To nie był film. To byłkrzyk kobiet, którym odebrano prawowyboru.W jednej ze scen, doktor (a dziśjuż chyba profesor) Maciej Sochaopowiada o ostatnich dniach ks. prof.Józefa Tischnera. Kiedy Tischner niemógł już mówić, przekazał swoimbliskim na kartce jedno zdanie: „,...nieuszlachetnia..."To prawda.Ja, prawniczka, żona, matka,pacjentka potwierdzam: cierpienie nieuszlachetnia.To zdanie powinno być wyryte nadwejściem do każdego hospicjum,każdego sejmu, każdego kościoła ikażdej sali sądowej, gdzie decyduje się ożyciu innych ludzi.Bo ja już wiem. Wiem, co znaczyoddawać mocz przez cewnik. Byćkarmioną przez PEG. Mieć wyłonionąstomię. Wyć z bólu po cichu, w nocy,mimo pompy z morfiną.Wiem, co znaczy bać się nie śmierci- tylko tego, jak długo jeszcze potrwaumieranie.To nie duchowa podróż. To rozkład. Tobezradne czekanie w bólu na śmierć.Panie Doktorze - błagam Pana, nie jakopacjentka, ale jako człowiek – niech Panopublikuje ten list. Niech Pan wykrzyczyto, czego ja już nie zdążę powiedzieć:CZŁOWIEK MA PRAWO ODEJŚĆGODNIE, GDY MEDYCYNA IPSYCHOLOGIA SĄ BEZRADNE.Nie proszę o śmierć. Proszę o możliwośćwyboru.Bo teraz - to Wy, Narodzie - jesteściepanami mojego cierpienia. To Wypodejmujecie decyzję, czy mamzdychać, czy odejść.Ja w Polsce mogę popełnić samo***stwo- ale nie mam już siły. Nie wstanę, niesięgnę po tabletki, nie rzucę się z okna.W Polsce muszę zdychać.Ale wiem, że jeśli będzie trzeba - mójmąż... przyłoży mi poduszkę do ust, gdyjuż nie będę dawać rady. Tylko że onbędzie z tym żył. Z poczuciem, że mniezabił.-A ja chcę, żeby ktoś - jak w Holandii, jakw Belgii, jak w Kanadzie – usiadł przymnie, wziął za rękę i powiedział:,,Nie możemy już nic więcej zrobić.Szanuję Pani decyzję. Zaraz Panizaśnie."I teraz pytanie do Was - do tych, którzyto czytają:Gdybyś był na moim miejscu – choryterminalnie, połamany, w bólu, któryrozrywa duszę - czy chciałbyś miećprawo, by zakończyć to wszystko zanimstaniesz się tylko ciałem do przewijaniapampersa?A jeśli byłbyś na miejscu mojego lekarza- co byś powiedział?,,Nie, nie pozwolę Ci odejść, bo mojawiara mi na to nie pozwala"?Czy może:„Kim ja jestem, by Ci tego zabronić,kiedy zrobiłaś już wszystko, a medycynaskapitulowała wobec Twojegocierpienia?"I przypomnij sobie - swojemu psupozwoliłeś odejść bez bólu, bo niechciałeś, żeby się męczył.Z poważaniem,Eutanazja KowalskaKatowice dn 05.04.2025"10:06. 12 kwi 25 149K Wyświetlenia
 – Chyba inną debatę oglądaliśmy... DEBATA W KOŃSKICH 2025Kto Pana/i zdaniem wygrał debatę w Końskich?RafałTrzaskowskiKarolNawrockiSzymonHołowniaMagdalenaBiejatibrisn =1067; CATI;12 kwietnia 2025W Końskich odbyła się debata przedwyborczaczęści kandydatów w wyborach prezydenckich.Czy oglądał/a Pan/i transmisję z tego wydarzenia?TAK 55,5%32,4% 28,0% 11,8%10,6%KrzysztofStanowskiMarekJakubiakJoannaSenyszynMaciejMaciakNie wiem / Trudno powiedzieć | 7,5%Jak ocenia Pan/i decyzję części kandydatów(Sławomir Mentzen i Adrian Zandberg), żebynie brać udziału w debacie w Końskich?dobrzeźletrudno powiedzieć27,5%56,9%15,6%5,3%4,2%0,2%0,0%0%20%40%60%80%100%
Źródło: x.com
Opłacanie kampanii na bogato – A potem bieda w portfelu, bo zły Tusk zabrał i Niemcom dał "NA PANA NAWROCKIEGO PŁACĘ,TYSIĄC ZŁOTYCH CO MIESIĄC"A10INA PANAWP Wiadomości凸2 9381,885833C4A

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś

Jeśli nie czujesz się doceniany w swoim związku, to prawdopodobnie doceniany nie jesteś – Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach... Ojczym finansuje ślub przybranej córki, a prawda, którą ujawnia rozrywa mu serce!"Moja przybrana córka 3 sierpnia bierze ślub. Przez ostatnie sześć miesięcy planowanie wesela pochłonęło ją i jej matkę (mówię o „jej matce" ponieważ nie jesteśmy małżeństwem, chociaż żyjemy razem już 10 lat).Córka w zeszłym roku skończyła studiaOpłacałem czesne, pomimo, że był to uniwersytet stanowy, rachunek za naukę wyniósł ponad 40 tysięcy dolarów. Kupiłem jej samochód, by mogła dojeżdżać na uczelnię. Ona nie pracuje. Mieszkała z nami podczas studiów i po ich skończeniu".Od czasu do czasu w naszym życiu pojawiał się jej spłukany, biologiczny ojciec, a ona się do niego przymilała...Mimo, że nie łożył na jej utrzymanie, córka wciąż go kochała i chciała, by był częścią jej życia. Ale on zawsze opuszczał ją łamiąc jej serce. Nigdy nie dotrzymywał żadnych obietnic.Sala weselna mogła pomieścić 250 osób. Za wszystko płaciłem ja.Dałem im listę 20 nazwisk ludzi, których chciałem zaprosić. Powiedziałem znajomym, że dostaną zaproszenia prosząc, by zarezerwowali sobie ten terminNiedługo przed weselem spotkałem kolegę i zapytałem czy będzie na weselu. Powiedział mi, że dostał powiadomienie o ślubie, ale nie został zaproszony na wesele.Nie chciałem wierzyć. Powiedział, że ma zawiadomienie w samochodzie i mi je pokazał. Faktycznie, była to tylko informacja, że ślub się odbędzie, bez zaproszenia. Mało tego informowali o tym, moja partnerka, córka i jej ojciec. Nie było tam nawet mojego nazwiska!Byłem wściekły. Wróciłem do domu i zapytałem jak mogły mi to zrobić. Dowiedziałem się, że żadna z listy 20 osób nie została zaproszona, bo 250 miejsc to za mało nawet dla ich gości.Czułem się paskudnie.Nic już nie dało się zrobić, bo najważniejsze osoby w moim życiu już zostały obrażone. Moja partnerka powiedziała, że jeśli ktoś nie potwierdzi przybycia to wcisną kogoś z mojej listy, ale gdy to powiedziała poczułem się jeszcze gorzej, jakby dała mi tymi słowami w twarz...Następnego dnia była kolacja z przyszłymi teściami i gościem specjalnym „prawdziwym tatą". Podczas kolacji córka oświadczyła, że do ołtarza poprowadzi ją „prawdziwy tata".Spotkało się to z ogólnym poparciem i entuzjazmem. Posypały się ochy i achy : „To wspaniale", „Jakże to urocze", „W końcu to prawdziwy tata".Nie sądzę, bym kiedykolwiek w swoim życiu czuł się bardziej poniżony. Załamałem się, poczułem się zraniony do szpiku kości. Bałem się, że publicznie się rozpłaczę, albo dam upust, tłumionej przez lata, złości. Za wszelką cenę starałem się opanować i kiedy upewniłem się, że jestem w stanie mówić, wstałem i ogłosiłem, że chcę wznieść toast.Słowa wypłynęły ze mnie same, nie pamiętam dokładnie co powiedziałem, ale brzmiało to mniej więcej tak:Dźwięk łyżeczki obijającej się o szklankę„Zaszczytem było dla mnie, być częścią tej rodziny przez ostatnich dziesięć lat."Wymiana uśmiechów: och jak słodko...„W tym momencie swojego życia czuję, że mam wobec tu obecnych dług wdzięczności. Otworzyliście mi bowiem oczy na coś niezwykle ważnego."Ponownie wymiana uśmiechów...„Pokazaliście mi, że moja pozycja w tej rodzinie nie jest taka, jak mi się do niedawna wydawało."Teraz na twarzach pojawił się wyraz lekkiego zdziwienia i zaniepokojenia.„Dotychczas myślałem bowiem, że jestem głową tej rodziny i jej opiekunem, który cieszy się szacunkiem jej członków i którego prosi się o pomoc, kiedy jest ona potrzebna. Jednak okazało się, że jestem tylko bankomatem, który służy do wypłacania gotówki i niczego więcej.Jako, że zostałem pominięty jako gospodarz uroczystości zarówno na zaproszeniach, jak i podczas ceremonii, zrzekam się także moich finansowych zobowiązań, na rzecz obecnego tu mojego zastępcy - Prawdziwego Taty.Wznieśmy więc toast za młodą parę i ich nową drogę życia."Dopiłem drinka w otoczeniu pomruków, zduszonych westchnień, gestów niedowierzania i wyszedłem.Czy to samolubne?Miałbym wydać 40-50 tysięcy na ślub, na który nie mogę nikogo zaprosić? Którego nie jestem częścią? Mam dość tego wyzysku. Mam dość mojej pasierbicy, mam dość mojej partnerki.Zablokowałem jej karty kredytowe (nigdy nie pracowała odkąd jesteśmy razem).I tak już pokryłem sporą część wydatków.Chcecie „PRAWDZIWEGO TATĘ" na zaproszeniach, chcecie żeby prowadził do ołtarza i siedział obok przy głównym stole, w takim razie niech „PRAWDZIWY TATA" za resztę zapłaci.Z tego co słyszałem, moja była partnerka i jej córka chcą „nieco zmniejszyć skalę" przyjęcia i namówić rodziców pana młodego do udziału w kosztach...
Koty też są wierne. Po śmierci właściciela, kot zamieszkał przy jego grobie – W styczniu zeszłego roku w Povoa de Varzim w Portugalii zmarł 86-letni mężczyzna, właściciel rudego kota Garfielda. Po pogrzebie kot zniknął, by po kilku miesiącach odnaleźć się na cmentarzu, gdzie zamieszkał przy grobie swojego pana. Stał się ulubieńcem pracowników nekropolii. Wnuczka zmarłego, Susana Vilar, początkowo postanowiła uszanować wybór kota, ale wiosną, po próbie jego otrucia, zdecydowała się zabrać Garfielda do domu dla jego bezpieczeństwa. Kot zyskał przydomek „Książę Garfield” i pozostaje pod opieką rodziny. +
Źródło: tvn24.pl
„Proszę pana, potrzebuję transportu” Niecodzienna sytuacja miała miejsce w tunelu na S2 Południowej Obwodnicy Warszawy – Przechodzący w pobliżu mężczyzna skorzystał z telefonu alarmowego i poprosił dyspozytora o zorganizowanie dla niego „podwózki”.Zgodnie z jego prośbą, „transport” rzeczywiście się pojawił — i to w eskorcie sygnałów świetlnych i dźwiękowych — poinformowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.Jak się później okazało, mężczyzna pokłócił się z kierowcą samochodu, którym jechał, i został z niego wyrzucony. Nie mógł sam zadzwonić, ponieważ jego telefon był rozładowany. W związku z tym skierował się do najbliższego telefonu alarmowego i skontaktował się z centrum zarządzania tunelem.Policjanci wylegitymowali go, zabrali w bezpieczne miejsce poza tunelem, a następnie przewieźli do najbliższego przystanku autobusowego przy zjeździe z trasy ekspresowej. Nocą w tunelu...na S2 POW pod Ursynowem23-03-2025 00:05:09AID61
Źródło: haloursynow.pl
Pałac baKINGamNajjaśniejszego Pana –
Pies jest wkurzony na swojego panai małego człowieka, który skupiana sobie całą uwagę –  POV: you used toget all the attention.
0:08
Pewnego razu Mark Twain jako redaktor gazety, opublikował artykuł na temat pewnego pana N.W tekście znalazło się zdanie: – "Pan N. nie zasługuje nawet na splunięcie w twarz".Oburzony bohater publikacji podał gazetę do sądu, który Nakazał Twainowi opublikować sprostowanie. Jako człowiek praworządny pisarz dostosował się do wyroku i w następnym numerze gazety ukazało się ..."Pan N. zasługuje na splunięcie w twarz" A.F.BRADLEYMY.
 –  www.x-kom.pl/p/1162803-biurko-gaCPromocje Opis Specyfikacja Akcesoria OpinieAlanPotwierdzony zakupPonad rok temu ①Dotyczy wariantu:Szerokość blatu: 1,4 m Kolor: CzarnyPukałem na nim swoją narzeczoną 52kg regulacjaakurat do danej pozycji 5/5ps. narzeczona tez poleca tylko mówi ze mogło by bycgłębsze ale to szczegół polecam 599zł1837187MateuszPotwierdzony zakupPonad rok temu →Dotyczy wariantu:Szerokość blatu: 1,4 m. Kolor: CzarnyZa namową Pana Alana, który również dodał opinie,kupiłem biurko.Z żoną też daje rade 54kg, regulacja sprawdzona.Podoba mi się również tolerancja wagowa do 70kg, jakto wiadomo po ślubie może być różnie.Kupione za 599, warte ceny i stabilne. Zwiń75252
 –  VEDENDZIESIĘCIU
0:22
 
Color format