Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 522 takie demotywatory

W 2014 w Bibliotece Harvardu odkryto że dwie książki z lat 1880ych są oprawione w ludzką skórę. Jedna z nich "Destinities of Soul" została napisana przez Dr. Ludovica Boulanda. W książce autor wyjaśnia że "książka o ludzkiej duszy zasługuje żeby mieć ludzką oprawę." –
 –  Gdy w latach 80-tych z szarych bloków wybiegali jako młode chłopaki naboisko, każdy chciał być jak Marco van Basten. Diego Maradona, MichelPlatini. Bo oni mieli wyniki. Oni wygrywali- A na bramce zawsze stał gruby.Gdy chodzili na siłownię ze skrzypiącymi maszynami i czarno-białymizdjęciami Schwarzennegera na ścianach, porównywali, kto wyciśniewięcej na klatę albo zrobi cięższy przysiad. Rywalizowali i tak wyłanialilidera.Gdy nadchodziły wakacje, nosili butelki do skupu albo zbierali w upaletruskawki na polach. Było wiadomo, że ma się tyle, ile się zarobi. Nikt nicnie dostawał za darmo.Gdy kłócili się z pijącymi czy krzyczącymi na matki ojcami, to stawali wobronie kobiet. Przysięgali sobie wtedy, że nigdy nie będą tacy, jak ichoni. Szybko wyprowadzali się z domów. Jeśli nie boisz się własnego ojca,to naprawdę jesteś już dorosły.Gdy chodzili na inne podwórka, zwykle wracali z limem pod okiem.Uśmiechnięci, bo dumni, że nie stchórzyli. Że się odważyli. Gdy szli poulicy i jakiś idiota uderzał ich ramieniem, zatrzymywali się i leciały bluzgi.Honor był ważniejszy niż złamany nos.Gdy w szkołach w pierwszych ławkach kujony podlizywały sięnauczycielom, przypatrywali się i uczyli szacunku do siebie samych.Nigdy nie można było się sprzedawać. To zawsze kończyło się tonieodpowiednim zachowaniem.Minęły lata. Wiele lat.Gdy zakochiwali się w kobietach, byli bezbronni wobec uczuć, które nimizawiadywały - miłością, wrażliwością, bliskością. Uczyli się czuć, boodebrano im to w dzieciństwie. Nauczyli się.Gdy dostawali pracę, harowali w niej zawsze więcej, niż trzeba było. Etospracy, sprawczości, zaradności był tak głęboko zakorzeniony, że nikomunie przyszło do głowy by narzekać czy wybrzydzać. Wszystko byłoszansą, bo jak się kiedyś nie miało nic, to potem z wszystkiego można sięcieszyć.Gdy rodziło się dziecko, zaczynali dbać o siebie. Po raz pierwszy w życiuczuli, że powinni. Bo stali się ważni, ale nie dla siebie... Oni nigdy nieumieli być ważni dla siebie. Wyzywani w szkołach od idiotów zapopełnione błędy, wściekli na ojców, zdradzeni przez system,zakompleksieni po wyjechaniu na Zachód po otwarciu granic, oni nieumieli nigdy być ważni dla siebie samych, bo uważali się za nic. Ale gdypojawiało się dziecko... Zaczynali być ważni. Ale nie dla siebie - dla niego.Wtedy rzucało się palenie, inaczej wydawało pieniądze. Brało tę całą żółćspołeczną, poniżanie, odrzucanie i krytykowanie i trzymając to dziecko wrękach obracało to wszystko o 180 stopni i dawało mu miłość, akceptację,życzliwość i ciepło, którego się samemu nie dostało. Syf, który oniprzeżyli, miał jednak sens.Gdy przyjaciel miał tarapaty, to mu pomagali. Było ich niewielu, ale gdywisiał na skraju przepaści to chwytało się go za rękę i nigdy, nigdy, nigdynie puszczało. Wyrażenie "liczyć na kogoś" miało szczególne znaczenie -oni wiedzieli, co to znaczy, bo sami mogli liczyć tylko na siebie. Tegonauczyło ich życie. I choć było trudne, momentami koszmarnie trudne, to itak się do tego nie przyznawali. Chcieli... Musieli być silni.Minęły lata. Wiele lat.I coś się zmieniło. Poznali kobiety, za które są w stanie oddać życie.Urodziły się im dzieci, dla których zrobią wszystko. Poznali ludzi, którychmożna zobaczyć po wielu latach rozłąki i mimo tego czuć tak, jakbywidziało się ich wczoraj. Porobili kariery, osiągnęli sukcesy i zwojowaliświat materialny. Jak się startuje z samego dna, nigdy nie boi się do niegowrócić, ale zrobi się wszystko, by już go nigdy nie dotknąć.Z gówniarzy ganiającymi za kobietami stali się przewodnikami, a przeżytyzawód i wściekłość przekuli na pracę. By być, zaczęli robić. By robić,zaczęli walczyć. Walczyć by ich żony, dzieci, pracownicy nie musieliprzechodzić przez to, co oni. Przez syf.Tęsknię za tymi Mężczyznami. Imponują mi. Są odpowiedzialni. Gotowido poświęceń. Słowo "honor" nie jest dla nich puste. Stawiają rozwójwyżej niż laury. Podejmują nowe wyzwania. Przecierają ścieżki. Są gotowibronić słabszych. Osiągają rzeczy w życiu. Nie boją się mówić, co myślą iczują. Można na nich liczyć. Dotrzymują słowa. Wysiłek jest dla nichsposobem życia. Noszą krzyż większy od siebie. I nie swój, ale wielu.Tęsknię za nimi, bo takich mężczyzn jest coraz mniej. Coraz rzadziej sięich spotyka. Dobrobyt nie wymusza ciężkiej pracy, egocentryzm nakazujemyśleć o sobie i unika poświęceń, a internet stawia prawdziwe autorytetyna równi z cyfrowymi awatarami mającymi do zaoferowania historię bezfaktów. Zmieniły się wartości, stało się łatwiej i przez to płycej. Ma byćprzyjemnie i szybko.Ci mężczyźni są szczególnym gatunkiem. Jak dadzą słowo, to godotrzymają, a nie zmienią bo "coś wypadło". Jak przegrają z kimślepszym, to okażą mu szacunek, a nie obrobią dupę w internecie. Niekręci ich władza, choć ją dostają. Nie imponują im pieniądze, choć jemają. Nie potrzebują podziwu, choć go dostają. Tam chodzi o cośzupełnie innego, co zrozumie tylko garstka nielicznych.Im chodzi o bycie wzorem.Wybrali cel, któremu nigdy nie sprostają.Ale znając ich, to umrą próbując. Dlatego gdy kiedyś ich spotkacie, to ichpozdrówcie. Potrzebują tego, choć nigdy Wam tego nie powiedzą.MDr Mateusz Grzesiak25 września o 21:02
Geniusze "docenieni", antynoble 2019 rozdane, oto laureaci: – Turecki uczony Habip Gedik i jego koledzy z Holandii odkryli najbardziej "brudne" pieniądze - rumuńskie leje. Odkryli oni, że leje najdłużej zachowują trzy rodzaje bakterii odpornych na leki.Które części ciała są najbardziej przyjemne do drapania? Brytyjski badacz Francis McGlone już to wie - kolejno są to kostki, plecy i przedramię. Irański inżynier Iman Farahbakhsh stworzył maszynę do zmiany pieluch! Po włożeniu dziecka do tej maszyny, automatycznie ona zmienia pieluchę i myje niemowlaka.Specjalistów szkolić jak psy czy delfiny? Karen Pryor, Theresa McKeon i dr I. Martin, odkryli że za pomocą "klikera" można kogoś wyuczyć technik i wzmocnić chęć wykonywania poleceńNagrodzeni zostali też polscy naukowcy - Agnieszka Górecka, Aleksandra Urbanek i Tomasz Paterek! Wraz z Ling-Jun Kong, Herbert Crepaz, Rainer Dumke odkryli, że karaluchy i inne owady, gdy są żywe - są zdolne do wykrywania pól magnetycznych i mogą same się magnesować. Naukowcy ustalili, że żywe karaluchy rozmagnesowują się znacznie szybciej niż martwe
Źródło: www.polsatnews.pl
 –  Prof. dr hab. med. Romuald Dębski, --.'t szef Kliniki Ginekologii i Położnictwa CKMP w Szpitalu Bielańskim, opowiedział o swojej rozmowie telefonicznej z pacjentką. - „Młoda kobieta dzwoni i mówi, że zaszła w ciążę. Super, moje gratulacje. „Ale zaszłam w tę ciążę w czasie stosunku przerywanego". „Proszę pani, to nie jest najlepsza metoda antykoncepcji" - odpowiadam. „Panie doktorze, czy jeśli mieliśmy stosunek przerywany, to dziecko urodzi się w całości?". Ona nie żartowała."
Wyobraź sobie pokój pełen rodziców siedzących przy łóżku i czekających na nieuchronną śmierć ich dziecka – Naukowcy przechodzili od łóżka do łóżka i wstrzykiwali dzieciom nowy oczyszczony ekstrakt - insulinę. Po wstrzyknięciu ostatnie dziecko w śpiączce i pierwsze zaczęło się budzić. I tak po kolei wszystkie dzieci budziły się ze śpiączki cukrzycowej.Dziękuję Dr. Banting i Dr. Best!

Po katastrofie terrorystycznej w USA 11.09.01 córka pewnego protestanckiego pastora w wywiadzie TV na pytanie "Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?" odpowiedziała:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Po katastrofie terrorystycznej w USA 11.09.01 córka pewnego protestanckiego pastora w wywiadzie TV na pytanie "Jak Bóg mógł pozwolić na coś takiego?" odpowiedziała: – Jestem przekonana, że Bóg jest do głębi zasmucony z tego powodu, podobnie jak i my, ale od wielu już lat mówimy Bogu, żeby wyniósł się z naszych szkół, z naszych rządów oraz z naszego życia, a ponieważ jest dżentelmenem, jestem przekonana, że w milczeniu wycofał się. Jak możemy się spodziewać, że Bóg udzieli nam swojego błogosławieństwa i ochroni nas, skoro my żądamy, aby On zostawił nas w spokoju?Zobaczmy – myślę, że zaczęło się to wówczas, kiedy Madeline Murray O’Hare (została zamordowana, a niedawno znaleziono jej ciało) narzekała nie chcąc żadnych modlitw w naszych szkołach, a my powiedzieliśmy OK.Potem ktoś powiedział, żeby lepiej nie czytali Biblii w szkole, Biblii, która mówi: nie zabijaj, nie kradnij, kochaj swego bliźniego jak siebie samego. A my powiedzieliśmy OK.Następnie dr Beniamin Spock powiedział, że nie powinniśmy dawać klapsa dzieciom, kiedy się źle zachowują, ponieważ ich małe osobowości się zniekształcają i możemy zniszczyć u nich szacunek do samych siebie (syn dr Spock’a popełnił samobójstwo). A my powiedzieliśmy, że ekspert powinien wiedzieć, o czym mówi. Dlatego powiedzieliśmy OK.Po czym ktoś powiedział, że lepiej by było, aby nauczyciele i wychowawcy nie karali naszych dzieci, kiedy się źle zachowują. Dyrektorzy szkół powiedzieli, że lepiej by było, aby żaden pracownik tej szkoły nie dotykał uczniów kiedy się źle zachowują, ponieważ nie chcemy złej opinii i z pewnością nie chcemy być zaskarżeni do sądu /istnieje ogromna różnica między karaniem i dotykaniem, biciem, upokarzaniem, kopaniem itd./ A my powiedzieliśmy OK.Następnie ktoś powiedział – pozwólmy naszym córkom na aborcję, jeśli chcą. Nawet nie muszą o tym mówić swoim rodzicom. A my powiedzieliśmy OK.Po czym ktoś mądry z rady szkoły powiedział: ponieważ chłopcy i tak będą chłopcami, więc i tak będą to robić, dajmy naszym synom tyle kondomów. ile chcą, aby mogli zażywać tyle radości, ile chcą. A my nie będziemy musieli mówić ich rodzicom, że otrzymują je w szkole. A my powiedzieliśmy OK.Po czym niektórzy z wyższych wybranych urzędników powiedzieli, że to nieważne co robimy prywatnie, dopóki wykonujemy naszą pracę. Zgadzając się z nimi, powiedzieliśmy że nie obchodzi mnie to, co ktoś, łącznie z prezydentem, robi prywatnie, dopóki ja mam pracę a ekonomia jest dobra.Po czym ktoś powiedział – drukujmy czasopisma ze zdjęciami nagich kobiet i nazwijmy to zdrowym, trzeźwym podziwem dla piękna kobiecego ciała. A my powiedzieliśmy OK.Po czym ktoś inny poszedł o krok dalej z tym podziwem i opublikował zdjęcia nagich dzieci, a następnie jeszcze jeden krok dalej i udostępnił je w internecie. A my powiedzieliśmy – OK, są upoważnieni do swobodnego wyrażania.Po czym przemysł rozrywkowy rozpoczął produkcję widowisk TV i filmów promujących przemoc, profanację, zakazany seks. Rozpoczął nagrania muzyki zachęcającej do gwałtu, narkotyków, zabójstwa, samobójstwa oraz satanizmu. My powiedzieliśmy że to tylko rozrywka, to nie ma żadnych szkodliwych skutków, w każdym bądź razie nikt nie traktował tego poważnie, więc idziemy do przodu. Teraz pytamy siebie, dlaczego nasze dzieci nie mają sumienia, dlaczego nie wiedzą. co jest dobre, a co złe, i dlaczego nie martwi ich zabijanie obcych, kolegów z klasy oraz samych siebie.Prawdopodobnie, gdybyśmy o tym długo i wystarczająco mocno myśleli, moglibyśmy zgadnąć. Ja myślę, że ma to wiele wspólnego z tym, że „ZBIERAMY TO, CO ZASIALIŚMY”Drogi Boże, dlaczego nie ocaliłeś tej małej dziewczynki, która została zabita w swojej klasie?. Szczerze zatroskany uczeń.Odpowiedź: „Drogi zatroskany uczniu, nie mam pozwolenia do działania w szkołach” Szczerze ci oddany Bóg.To śmieszne, jak prostym jest dla ludzi wyrzucić Boga, a potem dziwić się, dlaczego świat zmierza do piekła.To tragiczne, jak bardzo wierzymy w to, co napisane jest w gazetach, a poddajemy w wątpliwość to, co mówi Biblia.To tragiczne, jak bardzo każdy chce iść do nieba, pod warunkiem, że nie będzie musiał wierzyć, myśleć, mówić ani też czynić czegokolwiek o czym mówi Biblia.To śmieszne, jak ktoś może powiedzieć „Wierzę w Boga” i nadal iść za szatanem, który, tak a’propos również „wierzy” w Boga.To śmieszne, jak łatwo osądzamy, ale nie chcemy być osądzeni.To tragiczne, jak możesz wysyłać tysiące „dowcipów” przez e-mail, które rozprzestrzeniają się jak nieokiełzany ogień, ale kiedy zaczynasz przesłania dotyczące Pana, ludzie dwa razy zastanawiają się, czy podzielić się nimi.To tragiczne, jak wiadomości sprośne, bezwstydne, pikantne i wulgarne swobodnie przenoszą się w cyber przestrzeni, lecz publiczna dyskusja o Bogu w szkole i w miejscu pracy jest tłumiona.To tragiczne, jak ktoś może być zapalony dla Chrystusa jeden dzień w tygodniu, a przez resztę tygodnia jest niewidzialnym chrześcijaninem.Jakże smutne jest to, że tak wielu ludzi wyznaje, że wierzy w Boga, podczas gdy ich życie jest zaprzeczeniem tej deklaracji i obnaża kompletną niewiedzę o Bogu.Ale jeszcze jest czas, choć bardzo krótki czas, bo już niedługo przyjdzie ponownie Pan Jezus, tuż przed końcem świata, aby wziąć ze sobą swój lud, każdego kto w Niego uwierzył i żył z Nim każdego dnia, słuchając Jego Słowa i żyjąc wedle Jego woli wynikającej z tego Słowa. Jeszcze jest czas, tylko Bóg wie, ile, aby się nawrócić, odwrócić od grzechów i przyjść do Niego, jedynego Zbawiciela tego świata. Nie zwlekaj z podjęciem decyzji, by dać mu zmienić swoje serce i odwrócić się od ułudy tego świata...
Źródło: www.facebook.com
Ten orzeł został postrzelony przez nieznanego sprawcę. Oto, co zostało z jego dzioba - górna część trzymała się tylko na niewielkiej chrząstce – Ptak błyskawicznie został zabrany do weterynarza. Niektórzy sugerowali, żeby uśpić orła, ale wolontariusze byli uparci i zaczęli rehabilitować ptaka. Jednak największą przysługę wyświadczył zwierzęciu pewien dentysta, dr Brian Andrews, który zbudował dla niego specjalną protezę i zrekonstruował dziób!
 –  „Jako emerytowany lekarz, mogę ze szczerością stwierdzić, że poza przypadkiem uczestniczenia w poważnym wypadku, Twoją najlepszą szansą na dotrwanie do sędziwego wieku jest poprzez unikanie lekarzy i szpitali oraz nauczenie się zdrowego odżywiania, ziołolecznictwa i innych form naturalnej medycyny, chyba że masz to szczęście posiadania kontaktu z naturopatą. Prawie wszystkie leki są toksyczne i są zaprojek-towane tylko po to, aby zwalczać objawy, a nie aby kogokolwiek wyleczyć.” - dr. Alan Greenberg
Polska delegacja rządowa udała się do Wolnego Miasta Gdańska: – Na jej czele stał profesor matematyki, premier i minister w pięciu rządach II RP Kazimierz Bartel, a w skład weszli: minister komunikacji inż. Kuehn, komisarz generalny RP w Gdańsku dr Strasburger, odpowiedzialny pracownik Komisariatu dr Weyers oraz korespondent Polskiej Agencji Telegraficznej redaktor Sonnenburg. Stronę Gdańską reprezentowali Niemcy: wiceprezydent senatu Wierciński, senator spraw wewnętrznych Arczyński, senator ds. handlu Jewelowski, kierownik biura prasowego w Senacie Lubianski i przedstawiciel prezydium policji Pokrzywiński.
Też tak chcę! –
Podobno tak jest w całej książce... –
Atak nożownika na wrocławskiego księdza – Do ataku doszło 10 czerwca, w drugi dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego, przed poranną Mszą Świętą w rycie trydenckim we Wrocławiu, pod kościołem NMP na Piasku, w którym Msza miała zostać odprawiona. Ofiarą napastnika jest ks. dr Ireneusz Bakalarczyk, kierownik notariatu wrocławskiej kurii i duszpasterz Duszpasterstwa Wiernych Tradycji Łacińskiej w Archidiecezji Wrocławskiej. Według informacji z facebookowego profilu Duszpasterstwa, ksiądz jest już po operacji, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo

Zwięźle i na temat:

 –  "Zostaw po sobie ślad, a na pewno się odezewę Poszukiwany mężczyzna na wesele. Wygląd w sumie nie jest taki ważny, ale zacznijmy jednak od wyglądu, bo łatwiej: 1. wzrost 185-200cm. 2. proste zęby, równe, zdrowe 3. żadnych tatuaży, kolczyków, biżuterii 4. ubiór najlepiej w typie sportowej elegancji lub stosownie do okazji 5. zadbane dłonie, ale bez przesady 6. zarost zależy jak komu pasuje, jeden musi sie golić na gładko, inny może miec trzydniowy 7. włosy tylko krótkie, kolor nie istotny, lepsza jest ciemna karnacja 8. szczupłe nogi 9. rozbudowana klatka piersiowa, wąski w biodrach, szeroki w barach 10. waga średnia, ani chudy ani gruby, proporcjonalny 11. sprzęt 16-20 cm, nie za chudy 12. ogolona tylko twarz, włosy na klacie są ok (ale na plecach już nie). 13. wiek 30-45 lat 14. czysty zawsze, pachnący świeżością i subtelnym zapachem (najlepiej lekko korzennym, ale nie słodkim) 15. dobry zegarek 16. wyczyszczone buty, zawsze, zawsze odprasowany, nigdy nie noszący koszuli i bielizny dłużej niż 1 dzień 17. bez znaków szczególnych w twarzy, typu zadarty nos, odstające uszy, zrośnięte brwi. Drobne odstępstwa od normy tolerowane, pod warunkiem, że nie są w okolicach ust. Ok, to teraz reszta: 1. wykształcenie: wyższe prawdziwe, nie ściemniane, tzn. na państwowej uczelni, dzienne, żadne tam filozofie i marketingi, tylko poważne kierunki, najlepiej ścisłet bo nie łubie facetów humanistów i artystów 2. przynajmniej dwa języki obce, z czego przynajmiej angielski naprawde biegle 3. dodtkowo dobrze, jeżeli na czymś umie grać, albo potrafi malować albo ma inne ukryte talenty 4. w czasie studiów miał dobre stopnie i ukończył parę kursów albo drugi kierunek studiów — może to być filozofia itp. jeżeli wynikało to z zainteresowań 5. po studiach nie osiadł na laurach tylko zrobił albo podyplomowe albo aplikacje albo doktorat albo specjalizację, albo jedno i drugie i trzecie 6. pracuje i zarabia ok. 15 tys. (jeżeli pracuje w Wawie) z widokami na więcej w przyszłości. Jest bardzo dobry w tym, co robi 7. nie ma kompleksów, złych doświadczeń z przeszłości, nie był zdradzony, nie ma przemożnej potrzeby kontroli, syndromu porzucenia, nie rozpacza po byłej, itp. 8. nie ma problemów emocjonalnych ani psychicznych 9. ma normalną nie wtrącającą sie matkę i normalnego ojca 10. nie jest brudasem, potrafi w koło siebie wszystko zrobićî jego dom rodzinny jest czysty i nie jest ostatnią enklawa prl-u 11. obydwoje rodzice mają wyższe wykształcenie, najlepiej stopień naukowy co najmniej dr oraz jakąś specjalizację, 12. rodzice dorobili się na tyle, żeby synek nie brnął w kredyty na całe życie, czyli facet ze swoim mieszkaniem i samochodem (nie musi to być lamborgini, ale coś co jeździ i nie robi obciachu) 13. lubi sport i praktykuje rekreacyjnie przynajmniej jedną dziedzinę 14. jeździ na nartach albo desce 15. lubi zrowy styl życia ale z tym nie przegina. Ma zdrowe podejście do życia 16. ma wysokie walory moralne (to powinno być na 2 miescu po wykształceniu) 17. prawicowe poglądy i światopogląd 18. jeśli jest tradycjonalistą i wymaga tradycyjnej roli od swojej żony, to zdaje sobie sprawę z tego, że musi dużo zarabiać 19. rodzina to dla niego przede wszystkim żona i dzieci, a nie mamusia i rodzeństwo 20. jest odpowiedzialny. Zna zasadęî że ojciec najlepiej kocha swoje dzieci poprzez miłość do ich matki. Inne sposoby to właściwie ściema. Dlatego się nie rozwiedzie. Nie będzie zdradzał żony bo zdaje sobie sprawę również z tego, że kochanka okrada rodzinę i niesie zagrożenia zdrowotne. Jest realistą wie, że w rodzinie będą okresy złe, które trzeba przejść, więc nie idealizuje 21. ma szlachetny charakter reaguje gdy dzieje się obok niego coś złego, nie gada czegoś, co komuś może sprawić przykrość albo postawić w niezręcznej sytuacjiî ma klasę, ma właściwy stosunek do zwierząt, 22. jest bardzo dobrze wychowany, jest dżentelmenem w każdym calu, przeklina wyłącznie wtedy, gdy cegła spadnie mu na stopę, zawsze płaci za kobietę w restauracji i zawsze odwozi taksówką do domu. Gdy zaprasza, to już ma bilety 23. w łóżku dominuje, nie ma zboczeń 24. w życiu zna znaczenie słowa kompromis 25. jest dojrzały emocjonalnie, tzn. nie jest już gnojkiem i nie bawi się w gierki, nie gra cwanej gapy, jest inteligentny emocjonalnie ale jednocześnie nie jest gadułą 26. ma duże sytuacyjne poczucie humoru. Bawi go coś jeszcze poza monthy pytonem i filmem rejs 27. nie jest dzieckiem blokowiska, tzn. rodzice mieszkają w domu albo w apartamenciet nie w blokowisku. Jeżeli pochodzi z rodziny dobrze wykształconej, gdzie praca była wartością, to zazwyczaj starzy się czegoś w życiu dorobili 28. pochodzi z miasta wojewódzkiego, nie ma kompleksów powiatowych ani gminnych 29. wartościami są dla niego wykształcenie, praca, uczciwość, honor, trwałość małżeństwa 30. ma dużą wiedzę ogólną, dobrą pamięć albo analityczne i logiczne myslenie. Najlepiej, jeżeli łączy zdolności ścisłe z humanistycznymi, czyli np. jest inżynierem, ale czyta książki.”
Bohaterowie Dr Quinn - kiedyś i po latach –
Jest jedyną potwierdzoną osobą w historii, która została trafiona przez meteoryt (1954 r) –

W rocznicę katastrofy smoleńskiej warto przypomnieć słowa gorzkiej prawdy doświadczonego polskiego pilota Jerzego Grzędzielskiego, który zmarł kilka miesięcy po napisaniu tego tekstu

 –  Grzegorz Micuła10 marca 2017 ·Przy okazji kolejnej miesięcznicy co poniektórym pod rozwagę....Minęło już ponad sześć lat od katastrofy smoleńskiej, a zarazem sześć lat kłamstw i oszczerstw wynikających z braku wiedzy i cynizmu. Doczekałem się pięknej, wolnej Polski. Nie chcę jej stracić, o katastrofie smoleńskiej mam prawo mówić. Poświęciłem lotnictwu niemal 50 lat, z czego jako kapitan w liniach lotniczych ponad 30. Przewiozłem bezpiecznie miliony pasażerów od Alaski po Australię, od Tokio i wyspę Guam na środku Pacyfiku po Amerykę Północną i Południową.W cywilizowanym świecie do kokpitu samolotu wiozącego VIP-ów nikt nie ma wstępu. Dam przykład: w 2013 roku pani kanclerz Merkel leciała ze swą świtą do Indii. Samolotu nie wpuszczono w przestrzeń powietrzną Iranu. Kapitan prawie dwie godziny krążył po stronie tureckiej, po uzyskaniu zgody poleciał dalej. Pani kanclerz dowiedziała się o tym siedem godzin po wylądowaniu. Proszę sobie wyobrazić naszą polityczną gawiedź. Pewnie kapitana wyrzucono by za burtę, a politycy sami wiedzieliby najlepiej co robić.Od momentu katastrofy pojawia się podejrzenia o spisek na życie prezydenta i zdradę stanu z obcym państwem. O bredniach głoszonych na temat katastrofy można napisać książkę lub nawet kilka. Wspomnę tylko wybrane. Pan minister Macierewicz zaraz po katastrofie twierdził, że Rosjanie na lądowanie premiera Tuska przywieźli w teczce ILS (Instrument Landing System), a na lądowanie prezydenta już nie przywieźli. Dalej Rosjanie nie odpędzili, powtarzam kuriozalne określenie „nie odpędzili”, naszego kapitana i nie zamknęli lotniska. Odpowiem panu ministrowi: ILS waży kilkaset kilogramów. Na lotnisku Okęcie był montowany 4 lata. Specjalnie wyposażony samolot kalibrował go, stabilizował ścieżkę schodzenia i centralną oś pasa. Na lotnisku Modlin instalowano ILS przez 3 lata. Koszt wyniósł 62 mln złotych. Panie Ministrze — kapitana nie odpędza się. To komary lub muchę z czoła można odpędzać. Lotniska nigdy nie zamyka się kapitanom, wyjątkiem jest sytuacja jeśli na pasie stoi inny, uszkodzony samolot.O lądowaniu lub nie decyduje tylko i wyłącznie kapitan. Pani poseł Kempa biegała po stacjach TV z rewelacją, że przyczyną katastrofy było niezabranie rosyjskiego nawigatora. Kosmiczna bzdura i kompromitacja pani poseł. Ma się to tak, jakby chirurgowi tuż przed operacją przyprowadzono salową i powiedziano, że jeśli pan doktor nie podoła, to ona pomoże przy operacji.Katastrofę smoleńską mozolnie, przez głupotę, brak wiedzy, chciwość i cynizm, przygotowywała polityczna czołówka PIS. Zaczęło się w 2006 roku za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego. W czasie publicznego wystąpienia minister obrony z PIS-u zapytany został przez oficerów-pilotów samolotu Tu 154 za Specpułku dlaczego nie ćwiczą na symulatorach. Odpowiedź była następująca i niebywale skandaliczna: „Nie, bo to ruskie symulatory”. Dla mnie powiało grozą i jęknąłem: „będziemy mieli katastrofy”. Nomen omen ten minister zginął w katastrofie smoleńskiej.Ćwiczenia na symulatorach są niebywale ważne, uratowały wiele istnień i nie do pomyślenia jest, aby z nich rezygnować. Cały świat lotniczy z nich korzysta. Prezesi nawet najbiedniejszych linii lotniczych klną, ale płacą za ćwiczenia swoich załóg. Ogrom głupoty i braku odpowiedzialności powala tu na ziemię. Mogę dać dziesiątki przykładów, ale pozostanę przy swoim doświadczeniu. W mozolnych ćwiczeniach na symulatorze wielokrotnie wraz z załogą zabiłem się. Ale przyszła jeden raz okrutna rzeczywistość. Po 10-cio godzinnym locie, niewiele minut przed lądowaniem na moim lotnisku zrobiło się tragicznie. Mgła do samej ziemi, chmury, widzialność 50 m. Do zapasowego lotniska 800 km a paliwa resztki. Panie Ministrze Macierewicz, nikt mnie nie odpędzał, nikt mi nie zamykał lotniska ale widziałem śmierć w oczach i warunki ponad moje uprawnienia i siły. Myślałem już o straży pożarnej i karetkach. Pierwszy kontakt wzrokowy z ziemią miałem na dziesięciu metrach wysokości, błysnęła zielona lampa progu pasa i centralnej linii. Do portu samodzielnie bez pomocy „Follow me” nie mogłem pokołować. Nie było cudu, tylko wyszkolona załoga po wielu godzinach treningu na symulatorze. Wracający z urlopu w Singapurze, kolega kapitan i mój instruktor, wszedł przed lądowaniem do mojego kokpitu. Natychmiast został wyproszony. Nikt w takiej sytuacji nie może być w kabinie, w odróżnieniu od tego, co nasi politycy urządzili temu biednemu pilotowi pełniącemu funkcję kapitanaTU154. Żałość i rozpacz. Kiedy uderzycie się w piersi? Polityka PIS w imię idiotycznych i partykularnych fobii pozbawiła pilotów Specpułku ćwiczeń w symulatorze, obniżając bezpieczeństwo lotów w tym lotów z najważniejszymi osobami w Polsce. To był wstęp do katastrofy.Rok 2008. Prezydent Lech Kaczyński wraz z zaproszonymi gośćmi, prezydentami i premierami lecieli do Gruzji przez Azerbejdżan. Gruzja była w stanie wojny z Rosją. Dlatego Pan Prezydent akceptuje taką trasę. W trakcie lotu Pan Prezydent zmienia swoją decyzję i poleca kapitanowi zmianę trasy lotu wprost do Tbilisi. Kapitan odmawia, bo nie zezwalają na to przepisy, ponadto gdyby niezidentyfikowany obiekt pojawił się w strefie działań wojennych mógłby być zestrzelony przez Gruzinów lub Rosjan. Mielibyśmy przez głupotę niebywały skandal międzynarodowy i na sumieniu prezydentów i premierów. Kapitan został obrażony przez Pana Prezydenta, nazwany tchórzem. Po przylocie do Warszawy straszony konsekwencjami. A wystarczyło polecić jednemu z licznych doradców-prawników zajrzeć do prawa lotniczego i naszego AIP. Wtedy kapitan zostałby przeproszony. Nie posądzam o samodzielny, nierozsądny pomysł samego Prezydenta. W samolocie był odcięty od światowych informacji, a newsy podały, że prezydenci Francji i Rosji lecą aktualnie z Moskwy do Tbilisi w asyście myśliwców. Pewnie jakiś usłużny poddał więc panu Prezydentowi przez telefon przednią myśl zmiany trasy lotu. Po tym zdarzeniu pozostało już w Specpułku niewielu doświadczonych pilotów, którzy chcieli latać z prezydentem. Kapitan nie może odmówić lotu, ale może, np. zachorować. To była kolejna cegła przyłożona do katastrofy.Na lot do Smoleńska w fotelu kapitańskim zasiadł więc pilot nieposiadający w pełni uprawnień kapitańskich jak stwierdziła komisja. Opowiem jak to jest w liniach lotniczych. Na przykład jeśli ważność ćwiczeń w symulatorze przeciągnie się nawet o jeden dzień kapitan odmawia lotu. Kapitan odmówił lotu rano w słoneczny dzień do Wrocławia i z powrotem, bo zapomniano wyposażyć kokpit w ręczną, wymaganą instrukcją, latarkę. Ten młody kapitan miał rację. W tym locie mogło np. nastąpić zadymienie kabiny i ta latarka ratowałaby wszystko – odczyty przyrządów. Składam Jego Magnificencji Rektorowi Politechniki Rzeszowskiej gratulacje. Ten młody pilot od Pana wyszedł, tak jak wielu innych. Dziś latają oni jako kapitanowie w najlepszych liniach świata. Uważam, że gdyby tego młodego pilota Tu154 potraktowano jak w cywilizowanych społeczeństwach, to znaczy uszanowano jego kwalifikacje i decyzje oraz pozostawiono kokpit zamknięty, to po otrzymaniu standardowej informacji o pogodzie z wieży kontrolnej smoleńskiego lotniska i jeszcze bardziej nadzwyczajnej i dodatkowej informacji o godz. 08.24 że „warunków do przyjęcia nie ma”, to kapitan po stwierdzeniu, że na wysokości 100m nie widzi ziemi i pasa, odleciałby ma lotnisko zapasowe lub postawił samolot w krąg. Zgodnie z instrukcją wykonywania lotów. I to jest cała wiedza. Jednak chciwość, zarozumialstwo i cynizm możnych polityków zwyciężyły.Przed wejściem pasażerów na pokład, honorem i przywilejem kapitana jest witanie najważniejszej osoby wraz z małżonką, czyli pana Prezydenta. Odebrał ten przywilej kapitanowi Dowódca Wojsk Lotniczych – generał Błasik. Po prostu pokazał mu jego miejsce i to, że jest tu nikim – poniżające i podłe. Ja w takiej sytuacji odmówiłbym lotu. Niby niewyobrażalne, ale nie dla tych którzy wiedzą o co idzie, zwłaszcza dla pilotów. Jest to kolejna cegła budująca to nieszczęście. Na 11 minut przed katastrofą kapitan otrzymuje wiadomość że “Pan Prezydent jeszcze nie podjął decyzji co robimy dalej”. To oburzające i paraliżujące oświadczenie. To kapitan ma wiedzieć, co robić i on decyduje! To on odpowiada za życie wszystkich na pokładzie, a nie pasażer, nawet najważniejszy! Kokpit winien być absolutnie sterylny i tylko kapitan może wydawać polecenia. Tam był po prostu bałagan. Nie wiadomo było kto dowodził, kapitan nie był w stanie pozbyć się gości (intruzów) z kokpitu, samolot pędził do ziemi, nic nie było widać poniżej nieprzekraczalnych 100 m. Generał, Dowódca Wojsk Lotniczych zamiast wrzasnąć w tym momencie „do góry!” nawet nie wyrzucił i nie uciszył intruzów – horror.Pan minister Macierewicz z uporem twierdzi, że załoga zamierzała odejść na drugi krąg. Panie Ministrze, już byli tak nisko że zadziałała instalacja TAWS „Pull up, terrain ahead”. To paraliżująca informacja, każdy pilot natychmiast ucieka do góry, jeśli zdąży. A co robi załoga? Kapitan wycisza sygnalizację zmieniając nastawy wysokościomierza barycznego, tym samym pozbawiając się wskazania wysokości progu pasa – czyste samobójstwo. Robi to po to, aby sygnalizacja przy dalszym zniżaniu mu nie przeszkadzała! Chciał zobaczyć ziemię jak najszybciej przed minięciem radiolatarni. Po prostu na siłę chciał lądować. Naciski na niego, niekoniecznie słowne, były niewyobrażalnie mocne, tak aż uderzyli w ziemię 900 m od progu pasa. Dokładnie jak przez kalkę w Mirosławcu gdzie samolot CASA także uderzył 900 m przed progiem, taka sama pogoda.Jednak informacja od Prezydenta nie była ostatnim ani najmocniejszym ciosem dla kapitana. Najboleśniej ugodził go kolega-kapitan samolotu JAK40, który kilkanaście minut wcześniej „spadł” na pas w odległości 700 m od progu. Dlaczego spadł? Bo pogoda była już fatalna i zniżając się poniżej dopuszczalnej wysokości 100 m ujrzał ziemię będąc już nad pasem. Nie zgłosił obowiązującej formuły, że widzi pas i prosi o zgodę na lądowanie. Zrobił to bez zgody wieży. Czym to się kończy dam przykład: podczas identycznej pogody na Teneryfie kapitan B747 otrzymał zgodę z wieży na start i gdy się rozpędzał kapitan drugiego B747 bez zgody wieży w kołował na środek pasa. Wynik – 862 osoby spłonęły. Pasażerowie rejsu JAK40 winni wygrać ogromne odszkodowania za narażenie ich życia. Otóż kapitan Tu154 zapytał przez radio kolegę-kapitana JAK40 o pogodę. Ten odpowiedział, cytuję: „Pizdowata, widać 200400 m, podstawa chmur 50 m, mnie się udało, możesz próbować”. To jest haniebne. Życie Prezydenta i ponad 90 innych osób to nie rosyjska ruletka, albo się uda albo nie. Winien krzyknąć „Uciekaj jak najszybciej”. Ten kapitan bryluje teraz na salonach pana ministra Macierewicza i jest jego pupilem.Panie Ministrze, różnimy się, ja też mam swojego guru. Jest nim dr nauk technicznych, emerytowany pułkownik pilot doświadczalny Antoni Milkiewicz. Jako młody oficer-inżynier brał udział w komisji badającej katastrofy naszych IŁ62. Mimo nacisków potężnego ZSRR udowodnił winę producenta silników, narażając tym samym przyszłość swoją i swojej rodziny. Gratuluję Panie Ministrze pupila. Tak rodziła się katastrofa smoleńska, w której wybitny udział mieli politycy karmiący nas kłamstwami. Pomaga im kler, a szczególnie episkopat.Od sześciu lat słyszę z ambon: „Żądamy prawdy”. A ta prawda jest znana. Nasza znakomicie wykształcona (pozazdrościć może nam wiele państw) komisja badania wypadków lotniczych ogłosiła wyniki. Zapewniam wszystkich, gdyby rozpatrywałaby to najlepsza amerykańska komisja NTSB, to wynik byłby identyczny. Jedynie zdjęto by jakąkolwiek odpowiedzialność z pracowników wieży , tak jak zrobił to nasz sąd po katastrofie w Mirosławcu. Ponadto dowiedzielibyśmy się o treści rozmów braci tak przed katastrofą jak i w locie do Azerbejdżanu. Z rozgłośni toruńskiej leje się rzeka bzdur o katastrofie, a „Najważniejszy” orzekł, że jej uczestnicy byli „prowadzeni na specjalne zamordowanie”. To jest rozpaczliwie chore. Biskup zamyka z błahych powodów nie wiadomo na jak długo nam, wiernym świątynię a nie potrafi zareagować, gdy na drugi dzień po tragedii, w środku metropolii, najbardziej katoliccy dziennikarze ogłaszają światu, że Rosjanie dobijali pasażerów. Do dziś nie ma nagany kościoła ani sprostowania i przeprosin.Ja to teraz robię – przepraszam Rosjan. Każdego 10-tego dnia miesiąca na czele z duchownym, z wizerunkiem Chrystusa i Matki Bożej, z flagami narodowymi o napisach niewybrednych i ubliżających Prezydentowi Państwa i Premierowi odbywają się partyjne wiece i modły o wolną Polskę. Żadnego biskupa to nie boli. Dzisiaj upominają nas i nazywają Targowiczanami. Już zrozumiałem nauki Kościoła. Służy temu, który więcej da lub więcej obieca. Gdzie jest biskup, który mówił „Największą mądrością jest umieć jednoczyć – nie rozbijać”. Tego dzisiejsi pasterze katoliccy nawet nie wspominają. Był to prymas Wyszyński.Największym naszym wstydem jest zespół pana Macierewicza wraz z jego “profesorami”. Otóż wszystkie komisje świata badające katastrofy lotnicze zaczynają od analizy wyszkolenia i przygotowania załogi, ostatniego wypoczynku, posiłku, sytuacji w pracy, w domu i lotu od samego przygotowania do startu. Panowie w zespole zaczynali od kolejnego wybuchu wskazanego przez guru, tak jakby samolot sam leciał. Prof. Nowaczyk oświadczył, że samolot był wprowadzony na zły pas. Panie profesorze to nie Frankfurt lub Amsterdam, w Smoleńsku jest tylko jeden pas! Dziwi się Pan, że zwolniono go z Uniwersytetu Maryland, ja dziwię się, że Pana w ogóle przyjęto. Nie wspomnę już o parówkach i różnych puszkach. Proponuję profesorom przed następnymi dociekaniami kupić godzinę lotu na symulatorze z instruktorem. Zapytać instruktora jak zachowują się piloci po sygnale „Pull up”. Podpowiem natychmiast: pełen gaz i do góry. A co robiła nasza załoga? Gnała do ziemi nadal, wyłączając sygnalizację.Żal mi bardzo rodzin ofiar po dwakroć. Za stratę bliskich i za drwiny ze strony polityków. Radziłbym, a szczególnie Pani poseł-mecenas, zapytać pana Prezydenta, pana Sasina, pana Łozińskiego i innych, którzy byli najbliższymi doradcami Prezydenta: jaki dureń z ich otoczenia wymyślił lotnisko Smoleńsk, stare, zdewastowane, nieczynne od dawna lotnisko wojskowe mając w pobliżu dwa międzynarodowe, cywilne, czynne i sprawne porty lotnicze! Jaki skończony dureń wsadził do jednego samolotu tyle ważnych osobistości, zamiast rozlokować w trzech środkach transportu. I nie ubezpieczył ich. Czy to też wina Tuska?Głosowałem z wielką nadzieją na mojego idola pana Lecha Kaczyńskiego – spokojnego, średniej klasy urzędnika. Zimny prysznic otrzymałem wieczorem jak prezydent elekt zameldował swojemu pierwszemu sekretarzowi wykonanie zadania. Wiedziałem, że będziemy mieli dwóch prezydentów: de jure i de facto . I tak pozostało. Było wiele zamachów na carów, bojarów, książąt, króli, papieży i prezydentów mocarstw. Pojedynczo, nie zbiorowo. Nasz Prezydent nie zagrażał nikomu, nie miał armii z bronią nuklearną. Nie był wybitnym mężem stanu, tylko mężem wspaniałej Pierwszej Damy. Nie bywał zapraszany na salony polityczne świata, ani sam nie zapraszał. Zginął przez cynizm najbliższych, ich chciwość i głupotę. Stąd dzisiaj ta żądza wynagrodzenia mu przez stawianie pomników, nazwy placów i ulic, a może wkrótce i miast. Piszę to w wielkim żalu i smutku, bo miałem sentyment do tego człowieka.Autor tekstu: Jerzy Grzędzielski — emerytowany kapitan linii lotniczych, pilot doświadczalny samolotowy i szybowcowy, instruktor samolotowy i szybowcowy, Inspektor Wyszkolenia Lotniczego Oficer rezerwy Wojsk Lotniczych. Nalot w powietrzu ponad 25.000 godzin.
Dlaczego warto czasem postrajkować – Statystyki są nieubłagane Wszyscy wiedzą, że w Polsce strajkuje się (zbyt) mało na tle innych państw, ale ilekroć się to dzieje część mediów wpada w panikę, bo państwu grozi POTĘŻNY PARALIŻ.No to garść danych dla porównania. Wg GUS w 2017 roku w strajkach uczestniczyło zaledwie 29,7 tys. pracowników (na ponad 12 mln pracujących na umowę o pracę). Lącznie przerywali pracę na 35,6 tys. dni.W tym samym roku z powodu:➡️Reakcji na ciężki stres i zaburzeń adaptacyjnych pracownicy nie przepracowali łącznie 5 mln 604 tys dni➡️Epizodu depresyjnego – 3 mln 828 tys. dni.➡️Innych zaburzeń lękowych – 2 mln 646 tys. dni.➡️Zaburzeń depresyjnych nawracających – 2 mln 7 tys. dni.„Statystyki pokazują, że ponad połowa Europejczyków odczuwa negatywne skutki stresu w pracy” – mówi dr n. med. Agata Giza-Zwierzchowska. „Tymczasem wiemy, że warunki pracy w Polsce są jeszcze bardziej obciążające. Pracujemy dłużej i pod coraz większą presją. Statystyczny Polak ma dwukrotnie większą szansę zachorowania na depresję z powodu nadmiernych obciążeń związanych z nadmiarem obowiązków”.Mam z tego prosty wniosek: potężny paraliż to nas czeka, jak nie będziemy strajkować.
Źródło: www.facebook.com
To jest Dr Donald Unger - jeden z najbardziej oddanych nauce specjalistów. Zasłynął eksperymentem trwającym 60 lat. Przez ten czas "strzelał" palcami jedynie lewej ręki, żeby udowodnić, że wbrew mitom - nie powoduje to żadnych konsekwencji dla zdrowia – Oczywiście cel swój spełnił
Dr. Dre tak naprawdę nie jest doktorem? –
Gdzie leży granica pomiędzy badaniem a molestowaniem? Jedna z kobiet opisała swoją wizytę u ginekologa w Chorzowie – Ten sam lekarz wykonywał dziewczynie badanie piersi, które nie powinno wyglądać tak, jak wyglądało... Witam.Chciałabym przestrzec przed lekarzem ginekologiem dr. TadeuszemDolińskim, przyjmującym w przychodni na Jubileuszowej w ChorzowieBatorym na NFZByłam dzisiaj na wizycie która była bardzo nieprzyjemna. Lekarz napoczątku poinformował mnie że powinnam mieć zbadane wszystkiehormony bo sama prolaktyna nie daje wystarczającego obrazu. (PCOS)Zostalam poinformowana że jeśli chcę mieć zrobione te badania to muszęlekarzowi zapłacić 200zł, ponieważ jemu NFZ nie zapłaci za skierowaniemnie na te badaniaPóźniej zostalam poproszona na badanie ginekologiczne. Bylamskrępowana poniewaž lekarz "dziwnie się do mnie ustawial" nie wiem jak tonazwać ale kilka razy mnie poprawiał żeby mieć pewność że dobrze leżę nakoźle. I łapał mnie przy tym za biodra będąc bardzo blisko. Podczas badaniausłyszałam że chyba ostrego seksu ostatnio nie uprawiałam bo jestembardzo ciasna. Następnie miałam robioną cytologię i wymaz w kierunkuinfekcji bakteryjnej. Uslyszałam przy tym że mam mieć na uwadze to żedoktor wykonuje te badanie mimo že mu NFZ za to nie zapłaci. Późniejlekarz zaprosil mnie na USG. Dowiedziałam się że mam policystyczne jajnikii torbiel. Następnie badanie piersi które równiez wyglądało inaczej niż sięspodziewałamNa koniec dostałam skierowanie na badanie prolaktyny i mam się zgłosić nakontrolę za 10 dni kiedy będą wynikiCałą wizytę lekarz mówił do mnie per "stara". Uslyszałam np "Stara, ty toniezłe mięsko jesteś, ale zrzuć 5kg. Kto to widział taka ładna dziewczyna ibrzuch wisi". O tym że jestem niezłe mięsko usłyszałam kilka razy, pluslekarz zamiast na mnie patrzył mi często na biust. Wyszłam bardzozażenowana i całą drogę do domu starałam się nie rozpłakać, mimo że mam29 lat i to nie była moja pierwsza wizyta u ginekologa, to tak potraktowanajeszcze nie byłam nigdyZ tego miejsca bardzo bym chciała prosić o pomoc w znalezieniu dobregoginekologa. Bardzo zależy mi żeby iśc do niego z NFZ ponieważ mam dużeproblemy z jajnikami i potrzebuję kilku dodatkowych badań a jestem osobabezrobotną i nie stač mnie by leczyč się prywatnie. Wydaje mi się że mojetysienie i trądzik są wynikiem właśnie problemów hormonalnych ale nie staćmnie by zrobić caly szereg badań prywatnie i jeszcze płacić za wizytęProszę o pomocNIEKONWENCJONALNA zwykop.pl
 
Color format