Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 144 takie demotywatory

Kazimierz Bem, pastor kościoła ewangelickiego, w rozmowie w radiu Tok FM dokonał trafnej obserwacji upolitycznionego Kościoła w Polsce: – "Katecheza, którą wprowadzono w Polsce na początku lat 90. poniosła absolutną klęskę, jeśli miała kształtować postawę chrześcijańską. Ludzie nie wiedzą, czym jest chrześcijaństwo i czym się objawia. Jedyne, co jej się udało przekazać to tę obsesję kościoła z połowy XX wieku na temat aborcji i na temat zygotek, o których Biblia w ogóle się nie wypowiada. Nie istnieje pojęcie życia poczętego, cywilizacji śmierci, to sq wymysły Jana Pawła U. Chrześcijaństwo nie sprowadza się do zaglądania ludziom w łóżka, a szczególnie w pewne miejsce między nogami. Chrześcijaństwo sprowadza się do życia w sposób godny czyli w dostrzeganiu w obcych bliźniego. (m) Polskie społeczeństwo wciąż pojmuje religię nie jako etykę, ale rytuał. (...) W Biblii mamy jednoznaczna interpretację rytuału. Pan Bóg mówi, że go brzydzi obrzędowość, bo wyznają go ustami a nie sercem. Dajcie mi swoje serce a nie usta. Przecież Jezus mówi, że do Królestwa Niebieskiego wejdą nie ci, którzy się ładnie modlą, ale ci którzy pomogli słabszym. (...) Przez ostatnie sześć lat mamy taki przykład z góry, że im bardziej się modlimy, tym możemy większe świństwa popełniać. (...) To, że wymachują różańcem i fotografują się z księdzem, który tak naprawdę jest przebranym biznesmenem wcale nie oznacza, że to jest chrześcijaństwo! To jest pogaństwo przebrane w gusła."
 –  Nikt mi tak nie obrzydził patriotyzmu jak Pan PiSNawet nie chcę myśleć co obecnie Pan Czarnek serwuje dzieciom w szkołach ale za moich czasów (lata '90) szkoła wychowywała nas na "patriotycznych lewaków". Wszyscy ze zdumieniem obserwowaliśmy zachód, znajomych którzy z byle zbioru truskawek u Niemca przywozili kupę siana i opowiadali o wielkich sklepach gdzie wchodzisz i bieżesz co chcesz a płacisz przy wyjściu, to było nie do pomyślenia. Potem przyszło NATO, UNIA i byłem przeszczęśliwy że zmierzamy ku zachodowi lecz jednak reformy i reprywatyzacja trochę mnie przerażały. Gdy Telekomunikacja Polska przestawała być polska a ich niesamowita infrastruktura niszczała bolało mnie to, czemu zagraniczny kapitał wykupuje polskie firmy i to te najlepsze? Bolało mnie to w duchu i wtedy przyszedł Pan PiS i mówi że Polska będzie znów Wielka, myślę OK, spróbujmy. Głosili iście patriotyczne i podniosłe hasła co wtedy mi się podobało, co złego w tym że ktoś chce zadbać o naszą ojczyznę, o polskość, o nasze narodowe wartości? Nic bardziej mylnego. Pan PiS nie chciał zadbać o nasz interes tylko prowadzi jakieś niezrozumiałe wojenki z całym światem, odsuwa nas od UNI, gryzie największych partnerów NATO, zajmuje się zamordyzmem i wprowadzaniem katolibanu z pogwałceniem wszelkich norm i praw nie wspominając jaki GANGBANG robią na Konstytucji RPW życiu nie sądziłam że zatęsknię za Millerem, Belką, Tuskiem czy Pawlakiem a szczerze zaczynam tęsknić za czasami gdy prawo było łamane pod przykryciem a jak już wyszło to moment leciały stołki. Teraz nikt się nie pierdzieli i nawet taka marszałek Witek idzie łgać w głównym wydaniu wiadomości, kłamie Polakom prosto w twarz i właściwie kur$% nic się nie stało.Szczerze wolę Bronka na krześle w Japoni niż tych buraków od konserw, mniejsza siara na świecieCo do wykupu "polskiego majątku" przez zagraniczne firmy też zdanie zmieniłem, wolę robić w Polsce pod francuską marką niż u pOlaka #januszebiznesu co i tak ten majątek rozda po pociotkach i zniszczy #bekazpisu #neuropa #przemyslenia
Okulista z Nepalu Sanduk Ruit nazywany jest „bogiem widzenia”, bo przywrócił wzrok ponad 130 tysięcy ludzi na całym świecie. – Dla mnie to kandydat do pokojowej Nagrody Nobla. Ten „cud” w jego wydaniu zajmuje mu tylko pięć minut. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia 90 % osób niewidomych żyje w najbiedniejszych regionach, a w 80 % chorobę jest bardzo łatwo wyleczyć. Bieda i brak opieki zdrowotnej powoduje jednak, że miliony ludzi na świecie umiera każdego dnia w ciemności.Sanduk Ruit postawił więc sobie za cel, by pomagać tym, o których świat już zapomniał. Od wielu lat spotyka się z najbiedniejszymi ludźmi na świecie i dla nich dokonuje rzeczy niemożliwej, przywraca im wzrok. Jego technika polega na wykonaniu niewielkiego nacięcia w oku pacjenta cierpiącego na zaćmę. Następnie w oku tym umieszczona zostaje sztuczna i opracowana specjalnie przez niego, bardzo tania soczewka.W 1994 Ruit założył Instytut Okulistyki Tilganga, który zapewnia bezpłatne leczenie tym, których nie stać na zapłatę. Produkuje wysokiej jakości soczewki wewnątrzgałkowe za ułamek ceny tego produktu u innych producentów. Niezwykle niski koszt tych soczewek sprawił, że wysokiej jakości operacje zaćmy stały się dostępne dla najbiedniejszej populacji. Każda taka mini-operacja trwa około pięć minut. Ponadto Ruit uczy swojej techniki również innych lekarzy, by jak najwięcej ludzi na całej planecie zostało uzdrowionych. Jak sam mówi, najbardziej radosny dzień to następny dzień po zabiegu, gdy pacjentom zostaje zdjęty bandaż i okazuje się, że osoby te znowu widzą!Pracując niestrudzenie przy stole operacyjnym, mówi, że „fotel chirurgiczny to najwygodniejsze miejsce na Ziemi, jakie ma”. Złożony przez niego instytut leczy TYGODNIOWO 2500 pacjentów, rezygnując z opłat chirurgicznych dla tych, którzy nie są w stanie zapłacić. Wielu jego pacjentów dzięki niemu stało się naukowcami i dalej tak jak on zmieniają świat. Ponieważ wielu biednych i niewidomych nie może dotrzeć do Katmandu, dr Ruit dociera do nich sam, wędrując do odległych części Nepalu i Himalajów. Pomaga też walczyć z zaćmą w Korei Północnej, Kambodży, Bangladeszu, Wietnamie, Etiopii i Ghanie. Ruit otrzymał prestiżową Nagrodę Ramona Magsaysay dla Pokoju i Porozumienia Międzynarodowego, uważaną za azjatycki odpowiednik Nagrody Nobla. Ruit jest bohaterem, który pokazuje nam, że jedna osoba może zmienić ten świat a technologia może w tym pomóc. Jest narzędziem, które w rękach chcących czynić samo dobro, czynią samo dobro w czystej postaci. Padam na kolana.
Znacie tę sytuację, kiedy idziecie naprawdę szybko i ktoś przed wami też idzie szybko, ale tylko w jakichś 90% tak szybko, jak wy, więc musicie go wyminąć, ale żeby to zrobić musicie przez chwilę iść z absurdalną prędkością, albo będziecie w ego przestrzeni osobistej zbyt długo? To wkurzające –

Kobieta, która chciała skorzystać z usług Baby Anujki na początek musiała opowiedzieć co jest nie tak w jej małżeństwie i jak źle traktuje ją mąż

Kobieta, która chciała skorzystać z usług Baby Anujki na początek musiała opowiedzieć co jest nie tak w jej małżeństwie i jak źle traktuje ją mąż – Po wyjaśnieniu tej części Baba zadawała rytualne pytanie: jak ciężki jest ten problem? Było to zawoalowane pytanie o masę ciała męża.Na podstawie wagi mężczyzny Baba kalkulowała dawkę preparatu.Mikstura miała dwie nazwy: „magiczna woda” lub „eliksir miłości”. Dręczona żona podawała swojemu mężowi eliksir i problem faktycznie w magiczny sposób ustępował.Po prostu facet średnio po ośmiu dniach od zażycia eliksiru miłości schodził z tego świata.W ten sposób Babie udało się zakończyć co najmniej 50 małżeństw, choć większość badaczy zgadza się, ze dane te są mocno zaniżone, a liczba ofiar jest bliższa 150.Mikstura zawierała niewielką ilość arszeniku, ale jej podstawowym elementem były trudno wykrywalne toksyny.Usługa nie była tania - porcja preparatu kosztowała - przeliczając dinary na dolary jakieś 1000 do 3000 dolarów.Baba Anujka urodziła się w 1838 roku w domu zamożnego handlarza bydłem na terenie dzisiejszej Serbii. Ukończyła elitarną szkołę dla panienek z dobrych domów. Mówiła w pięciu językach.Kiedy miała 20 lat została uwiedziona przez przystojnego, dużo starszego austriackiego oficera. Przeleciał ją, zaraził syfilisem i zostawił.Załamała się.Po tym romansie zaczęła się interesować medycyną i chemią.Jej ojciec zaaranżował jej małżeństwo z zamożnym posiadaczem ziemskim. Para uchodziła za wyjątkowo zgodną. Jej mąż był jednak dużo od niej starszy i zmarł po 20 latach od ślubu.Urodziła 11 dzieci, ale tylko jedno dożyło do wieku dorosłego. Syn dorobił się sporych pieniędzy i wyjechał do USA zostawiając ją samą.Znowu porzucił ją ktoś kogo kochała.Baba stała się zielarką bądź wiedźmą, jak kto woli. Żony okolicznych rolników przychodziły do niej po zioła na różne problemy zdrowotne. Przepowiadała przyszłość. Ludzie się jej bali uważając, że ma kontakty z diabłem.Babę usiłowano skazać dwa razy. Wpierw w 1914 roku - została uniewiniona.14 lat później, kiedy była już w wieku lat 90 została oskarżona o zamordowanie dwóch osób. Jedną z nich był 70 letni Nikola Momirov, alkoholik, który znęcał się nad swoimi dziećmi oraz wnukami.Po zażyciu magicznej wody - zachorował i zmarł po 15 dniach. Truciznę podała mu 16 letnia wnuczka.Na procesie kobiety opowiadały, że nie miały pojęcia o tym, że podają mężom truciznę. Uważały, że Baba zabija ich siłą magii.Anjuka odsiedziała osiem lat. Wyszła na wolność będąc w wieku 98 lat. A zmarła dwa lata później w swoim domu.Cała ta historia pokazuje dwie rzeczy.1. Jak śmiertelnie niebezpieczna jest porzucona i cierpiąca z miłości kobieta.2. I że rozwody mają jednak zalety

Walter Chełstowski, współzałożyciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy o Nowym Ładzie:

 –  Jestem na serio na kolanach przed PiS.Dlaczego?Zanim uznacie, że zwariowałem.Bo o co w sumie chodzi?O wygranie wyborów.Czyli o 30-40% głosujących.PiS to mistrzowie skuteczności.Dowodem są wyniki kolejnych wyborów i codziennych sondaży poparcia.Co mówią/obiecują to realizują.(Również wprowadzania dyktatury i niszczenie demokracji.To realizują z żelazną konsekwencją, bo wiedzą że ich elektorat nic z tego nie rozumie i tym samym ma to gdzieś.)A opozycja to te ileś % elektoratu, które słabo się liczą.I nie do elektoratu opozycji PiS mówi.Mówi "Polski Ład" do swojego elektoratu i do wahających się.Wsparcie socjalne ( słynne 500+) zrealizowane.To niegłupie wsparcie.Obietnice (w szeroko pojętym wsparciu socjalnym) w "Polskim Ładzie" też niegłupie.Jak się je oddzieli na chłodno od likwidacji demokracji.W ramach żartu ale i dla prawdy przekop/kanał Mierzei Wiślanej za chwilę będzie. Obiecali i robią. I triumfalnie, przed kamerami otworzą. Oprawiając w sosie patriotyzmu, wstawania z kolan itd. Ich elektorat to widzi.Prezentacja "Polskiego Ładu" zawodowa.Nie marudźcie, że oklaski z taśmy ( to tylko my widzimy i odróżniamy) , że mają na to kasę itd.Opozycja też ma kasę, bo tak samo dostaje dotacje partyjne z budżetu Państwa.Ich elektora zobaczył "amerykańskie" przedstawienie.I znów uwierzył.Nie marudźcie że "Polski Ład" to obietnice bez pokrycia itd.Bo to kompletnie nie ważne. Pamiętajcie że ok.90% Polek/Polaków jest w I- szym progu podatkowym.I co usłyszeli i zobaczyli?Zawodowy show najważniejszych w Państwie, którzy im powiedzieli:"Wasza pensja/emerytura będzie bez podatku".To zrozumieli z radością.A tam jakieś bzdety że składka zdrowotna nie będzie odliczana od podatki?A kto to rozumie? Usłyszeli też że "bogacze' zarabiający ok.7-8 tys. miesięcznie będą płacić większe podatki.Wiedzą, że to słusznie.Bogacze mają płacić więcej i już. Całej reszty "Polskiego Ładu" elektorat PiS nie rozumie i nie zrozumie.Tak jak tego że podniesienie składki zdrowotnej i że nie będzie odliczana od podatku też nie pojmuje. Ale, szeroko pojęte hasło "wstawania Polski z kolan", również w sensie tej bezczelnej Unii, która "walczy z suwerennością Polski"  do nich trafia.A jakieś oskarżenia "o nepotyzm, kolesiostwo, wstawianie rodzin wszędzie" to bzdety.Bo jak się w Polsce szuka pracy dla dzieci czy znajomych?Po znajomościach.Więc tu PiS jest taki sam, jak ogromna większość z nas.No i co na to opozycja? Marudzi że "przedsiębiorcy i samo zatrudnieni" będą płacić większe podatki.Elektorat PiS uważa że słusznie.Że podniesienie składki zdrowotnej i wyłączenie jej z podstawy opodatkowania realnie zwiększy podatki?Nic z tego nie kumają.To inaczej, żeby dalej nie marudzić.Co opozycja ma do zaproponowania? Wyścig z PiS, w sensie oferty socjalnej ( damy więcej potrzebującym, zaopiekujemy się tymi którzy tej opieki potrzebują itd.). Czyli wyścig, kto więcej zaoferuje elektoratowi?W tej walce PiS zawsze wygra.Bo już dał i jasno powiedział że będzie dawał i wiedzą że daje.Mówienie, że PiS to zagrożenie dla demokracji?Dla elektoratu PiS mamy demokracje.Nawet co kilka lat chodzą i głosują.Prawa kobiet, LGBTQ ?Ale o co chodzi tym wściekłym "babom" i "p.....łom"?No i PiS pokazuje na każdym kroku żelazną jedność.A że jest jedność mafijna to tego ich elektorat nie widzi, nie pojmuje i nigdy nie pojmie tej mafijności.Mafijności wspólników dyktatury. I jej udziałowców.A opozycja zajmuje się wyłącznie wewnętrznymi walkami i tym " Co kto komu powiedział lub kto odszedł za jakiej partii i dokąd?"To już nie jest kliniczna schizofrenia.To nie diagnoza.To codzienna rzeczywistość opozycji.Plus mityczna dyskusja "O wspólnym froncie/zjednoczonej opozycji".Bajki to oglądam razem dziećmi.To co i jak opozycja ma robić?.Zacznę od końca.Wyobraziłem sobie taki show jak "Polski Ład", tylko robiony przez opozycję.Podobny w skali widowiska.Z prawdziwą publicznością.W którym liderzy opozycji mówią o "Polsce naszych marzeń".Podobnie jak Obama, który wygrał kolejne wybory z hasłem "Yes. We Can".Czy jak Biden.Wyścigi w obietnicach są o kant dupy potłuc.Dokładnie tak samo jest ciągłe mówienie i przyklady "Jaki PiS jest zły i paskudny". To dociera tylko do niewielkiej grupy inteligentów ale nie dociera do "niepewnych" czy do elektoratu PiS.Tu potrzeba mówienia o marzeniach, jakie każdy z nas ma w sercu myśląc "Jestem Polką/Polakiem i chcę w takim Kraju moich marzeń żyć."To nie jakikolwiek program "ekonomiczny", bo z PiS-u w obietnicach z nimi nikt nie wygra.Nie ma też złudzeń, że w takim programie zawsze będzie odpowiedź na pytanie: " A konkrety"?  "Yes. We Can" ? To mówienie o tym jak myślimy o Polsce od dzisiaj na jutro.(w losowej kolejności dalej).Od zmian klimatycznych przez prawa Kobiet, LGBTQ, imigrację, nauke, innowacyjność, naszą Unię Europejską, demokrację, laicyzację. I wszystko inne, co każdy z nas ma w głowie, głosując na opozycję.To po prostu wystąpienie liderów mówiących o Polsce ich marzeń.Bez partyjnego pierdolenia, partyjnej nowo mowy i bez paralizującego strachu "co na to pokażą słupki poparcia mojej partii i wygram w niej kolejne wybory na jej lidera- bo przecież z tego żyję od lat ".Bo albo jest się liderem z jasnymi ideałami, o których umie się opowiedzieć i porwać za sobą ludzi albo jest się gówniamy urzędnikiem dowolnej opozycyjnej parti.I właśnie dzisiaj, tu i teraz takie wyzwanie stoi przed każdą Liderką/Liderem dowolnej partii opozycyjnej.Albo jeszcze jest w Was coś z ideałów  i będziecie umieli przekonać do nich nas/ludzi albo spierdalajcie.I nie gadajcie o jakiś tam pierdółach, z tego co PiS codziennie paskudnie robi.Bo nie o to chodzi.Patrzcie szerzej i dalej.Bo inaczej...Będziemy wtedy mieli PiS na zawsze.Paskudną i koszmarną nacjonalistyczn-religijną dykaturę.Mafijnych cwaniaków. Nie umiem napisać krócej.Dłużej też nie umiem.Przepraszam.
W latach 90. byliśmy tacy eco friendly. –
Pamiętacie tę Panią i jej niesamowite figurki z modeliny? –

Kościół zarabia w Polsce rocznie aż 17 mld zł! Dla porównania: WOŚP zebrał w 2020 211 mln zł. A chorzy na raka nie dostali od państwa 2 mld zł, bo PiS dał je na swoją propagandę w TVP. Rydzyk wyciąga od państwa setki milionów rocznie, które pochodzą z podatków nas wszystkich

Dla porównania: WOŚP zebrał w 2020 211 mln zł. A chorzy na raka nie dostali od państwa 2 mld zł, bo PiS dał je na swoją propagandę w TVP.  Rydzyk wyciąga od państwa setki milionów rocznie, które pochodzą z podatków nas wszystkich – Ulgi i przywileje1. Księży obowiązuje podatek dochodowy (PIT) w formie niewielkiego ryczałtu, w zależności od funkcji w Kościele i wielkości parafii – od 131 zł kwartalnie dla wikariuszy do 1,5 tys. zł dla proboszczów największych parafii. To kwoty nieporównywalnie mniejsze, niż gdyby PIT był płacony na zasadach ogólnych.2. ZUS księży i zakonnic jest opłacany w 80 proc. przez państwo z Funduszu Kościelnego. Fundusz to ok. 150 mln zł rocznie.3. Kościół korzysta z bonifikat przy zakupie nieruchomości (zwłaszcza gruntów) od samorządów. Często to 90-99 proc. wartości.4. Kościół korzysta ze zwolnień celnych dla towarów przeznaczonych na cele kultu, cele edukacyjne i opiekuńcze.5. Kościół wyłączony jest z ograniczeń w obrocie ziemią rolną wprowadzonych w 2016 roku przez PiS.6. Od 1992 roku do dziś Kościół dostaje na tzw. Ziemiach Odzyskanych za darmo grunty rolne. Po 15 ha dla parafii, łącznie ponad 76 tys. ha, czyli prawie tyle, ile zwróciła niesławna Komisja Majątkowa. Grunty warte są kilka miliardów.7. Kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski, od nieruchomości lub ich części stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na cele niemieszkalne, z wyjątkiem zajmowanych na cele działalności gospodarczej.8. Kościoły i związki nie muszą odprowadzać VAT. Wolne od podatku CIT są dochody kościelnych osób prawnych z niegospodarczej działalności statutowej. Te osoby nie mają obowiązku prowadzenia dokumentacji wymaganej przez ordynację podatkową.9. Kościelne osoby prawne są zwolnione z podatku od nieruchomości lub ich części, z wyjątkiem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej.10. Nabywanie i zbywanie rzeczy i praw majątkowych przez kościelne osoby prawne w drodze spadku, zapisu i zasiedzenia jest zwolnione od podatku od spadków i darowizn oraz opłaty skarbowej wylania się taki kompleksowy obraz rocznychprzychodów całego Kościoła przed pandemią:- 2-3 mld zł - przychód z tacy,-3-4 mld zł - pogrzeby, śluby i inne usługi,- ok. 3 mld zł - renta, najem i dzierżawanieruchomości,- 3-5 mld zł - pozycja „różne dochody", Kościółprowadzi wszechstronną działalnośćgospodarczą,- ponad 2 mld zl - budżet państwa.Obroty Kościoła mogą więc sięgać rocznie 17mld zł.
Lata 90-te to była stylówa nie oszczędzająca nawet pary prezydenckiej. Bo kto z nas nie ma w domowych archiwach fotki w podobnym klimacie i w takich outfitach –
Kiedyś jak nie było komórek czy internetu, to było coś takiego jak punktualność – Roczniki 80-te i 90-te to potwierdzą
Kto pamięta te koszmarne laleczki? –

Już dzisiaj możecie przeżyć niesamowitą przygodę obserwując lądowanie łazika Perseverance na Marsie:

 –  Z głową w gwiazdach1ist Spnogoodznlims.gorced  · Przed nami lądowanie łazika Perseverance na marsie. Jak będzie przebiegało #7MinutGrozyZacznijmy od tego, że do faktycznego lądowania dojdzie ok. 21:44. Jednak my będziemy śledzili docierając do Ziemi z prędkością światła sygnały radiowe, informujące o postępach całego procesu. Te będą przychodziły z ok. 11 minutowym opóźnieniem co przełoży się na lądowanie ok. 21:55.Cały proces zacznie się ok. 17 minut przed lądowaniem. To wtedy kapsuła niosąca łazik Perseverance odrzuci tzw. Cruise Stage - moduł towarzyszące jej podczas loty międzyplanetarnego na trasie Ziemi-Mars. Nastąpi to na 10 minut przed wejściem kapsuły w marsjańską atmosferę o którego fakcie zostaniemy poinformowani ok. 21:47. Wejście w atmosferę nastąpi przy prędkości 20 000 km/h (względem atmosfery planety). Na skutek silnego tarcia sonda będzie hamowała, a jej osłona termiczna rozgrzeje się do ok. 1400°C. W ok. 80 sek po wejściu w atmosferę osłona osiągnie najwyższą temperaturę - to jeden z krytycznych momentów procesu lądowania. Po etapie hamowania atmosferycznego kapsuła wprowadzi drobne poprawki do swojego kursy aby jak najlepiej "wcelować" w krater Jezero. Na ok. 2,5 minuty przed lądowaniem z kapsuły zostanie wyrzucony największy spadochron jaki kiedykolwiek został użyty poza Ziemią. Jego zadaniem będzie wyhamować kapsułę z łazikiem z prędkości naddźwiękowej do niecałych 90 m/s.Po odrzuceniu osłony termicznej szereg instrumentów rozpocznie pracę mającą dokładnie przeanalizować znajdujący się poniżej teren, celem wybrania najlepszego miejsca do lądowania. Na wysokości ok. 2 kilometrów rozpocznie się decydujący etap procesu lądowania. Z kapsuły ze spadochronem zostanie zrzucony Descent Stage czyli specjalna platforma z silnikami rakietowymi, pod którą podczepiony jest łazik. Moduł ten rozpocznie aktywny lot w atmosferze Czerwonej Planety aby precyzyjnie nadlecieć nad możliwe najlepsze miejsce do lądowania. Na wysokości 21 metrów moduł zawiśnie w bezruchu, a ważący 1025 kg łazik zostanie na specjalnych linach opuszczony na powierzchnię Marsa. Po zetknięciu kół z Ziemią (ok. 21:55) liny zostaną przecięte, a platforma odleci na bezpieczną odległość by po kilkunastu sekundach się rozbić. Jednym z pierwszych zadań łazika po nawiązaniu komunikacji z Ziemią będzie przesłanie zdjęć z powierzchni Marsa. Możemy spodziewać się ich ok. 22:00. Macie ciarki na plecach? Ja też! Zobaczcie to ze mną na żywo podczas specjalnego "Z głową w gwiazdach LIVE". Linki do transmisji na żywo na YT i FB znajdziecie poniżej: Facebook: https://www.facebook.com/ZGlowaWGwiazdach/posts/3874081652650354YouTube: https://www.youtube.com/watch?v=Digi-1j_H1gRelacja startuje o 20:30
Jarosław Kaczyński krytykuje młodzieżowe czasopisma z lat 90-tych i oskarża je o demoralizację czytelników – "Proszę zwrócić uwagę na to, że media przejmowane przez Niemców jeszcze w latach 90. odegrały ogromną rolę w demoralizowaniu młodzieży, w demoralizowaniu najbardziej wulgarnym, prymitywnym. To było szokujące, ale przez cały czas trwało. Jeżeli będziemy szli dalej tą drogą, która została rozpoczęta dzięki decyzjom prezesa Obajtka, to będziemy szli ku temu, by tę sytuację uzdrowić. To jest sytuacja fatalna w sensie narodowym"
Socjolog Jan Śpiewak porównał, ile zarabiają influencerzy, a ile ludzie wykonujący potrzebną pracę i nie wygląda to dobrze – Śpiewak podaje, ile zarabiają w Polsce m.in. pielęgniarki i nauczyciele. Wśród wielu przykładów jest fizjoterapeuta w ZOL-u, który otrzymuje 1800 zł na rękę, kasjer w sklepie w Lublinie zarabiający 1950 zł na rękę i ratownik medyczny w szpitalu tymczasowym w Białymstoku z zarobkami 1900 zł na rękę. Pensja psychologa w szpitalu psychiatrycznym to 2400 zł netto, elektroradiologa 2900 zł, a nauczycielki z wieloletnim stażem 3000 zł. Aktywista porównuje te kwoty z zarobkami infuencerów. Według jego informacji instagramerka "bez wyraźnego zawodu i zajęcia" z 90 tysiącami obserwujących dostaje 2000 zł za post, przy 12 postach w listopadzie zarobiła 24 tysiące złotych. To jednak jedna z najniższych stawek. Śpiewak przywołuje przykład modelki-trenerki, która bierze 10 tysięcy złotych za post i w listopadzie miała 9 reklam oraz stylistki-prezenterki TV, która za jedną reklamę dostaje 29,5 tysiąca złotych. W listopadzie miała 7 reklam, zarobiła więc około 200 tysięcy złotych. Jedną z rekordzistek ma być bohaterka reality show i prezenterka, która za jeden post inkasuje 50 tysięcy złotych. Przy 11 postach w listopadzie jej zarobek wyniósł 550 tysięcy

Kontrowersyjna i mało znana historia Komisji Edukacji Narodowej:

 –  Tomasz Tokarz1f3 gtgsodSpoz.fanansoromred  · Jutro chyba najdziwniejsze święto w roku.Zawsze ze zdumieniem reaguję na huczne obchody święta edukacji narodowej, potocznie nazywanego dniem nauczyciela. To bardzo symptomatyczne, że za dzień swojego święta stan nauczycielski obrał datę powołania scentralizowanego molocha, zwanego Komisją Edukacji Narodowej.Jakieś były jej osiągnięcia? W oczach współczesnych zasłynęła głównie malwersacjami. Jej największym „dokonaniem” były niewyobrażalne wręcz przekręty finansowe. Jak do tego doszło? W 1773 roku grupa wpływowych polityków, suto opłacana przez Rosję („płatni zdrajcy, pachołki Rosji” — tu akurat nie ma nic z emfazy), ta sama grupa, która właśnie przeprowadziła I rozbiór (Ignacy Massalski, Adam Poniński, Michał Poniatowski, Andrzej Młodziejowski, Franciszek Branicki czy August Sułkowski), wpadła na pomysł, by przekierować do swoich kieszeni olbrzymi majątek jezuitów (wart 30 milionów ówczesnych złotych). Nie dało się tego zrobić wprost. Dlatego wymyślili, że powołają Komisję Edukacji Narodowej, do której spłyną pieniądze, a z niej… tam, gdzie powinny. Niedalekie od prawdy będzie stwierdzenie, że KEN powstał głównie po to, by zakamuflować największy w dziejach I Rzeczypospolitej skok na kasę.Szefem Komisji, czyli głównym dyspozytariuszem fruktów, został Ignacy Massalski. Na konta jego współpracowników też poszły spore sumy. I tak rozeszło się 90% majątku jezuitów. Dopiero po kilku latach, kiedy nie udawało już się ukrywać skali malwersacji, a Massalski wystarczająco się wzbogacił, został… odwołany. Ręka ulicznej sprawiedliwości dosięgnęła go dopiero w czasie insurekcji kościuszkowskiej, kiedy został skazany przez społeczność Warszawy na śmierć przez powieszenie.No dobra, powiecie: kradli, oszukiwali, malwersowali, brali rosyjskie dukaty, ale jednak stworzyli coś wielkiego. Ale właściwie co? Gdyby spytać przeciętnego nauczyciela biorącego udział w uroczystościach, co takiego osiągnęło to pierwsze ministerstwo w Europie, że warto tak czcić jego powstanie, z jakiej okazji te kwiatki i apele, to najpewniej zapadnie głucha cisza — bo właściwie nie wiadomo. Przez dwadzieścia lat wydano kilkanaście podręczników i zreorganizowano już istniejące szkoły średnie. Jak widać reorganizacja szkół dla samej reorganizacji to stara polska tradycja. Na plus można zaliczyć na pewno powołanie nowych szkół elementarnych. Niemniej większość tego typu placówek (spośród tych funkcjonujących w 1793 roku) istniała już przed powstaniem Komisji.Poza tym, czy rzeczywiście można mówić o przełomie mentalnym związanym z działalnością KEN w tym obszarze? Szkół elementarnych nie zakładano przecież, by emancypować masy, tylko by łatwiej indoktrynować chłopów. Chodziło o utrwalenie ich pozycji społecznej. Chłopi mieli umieć czytać i pisać, by bardziej efektywnie pracowali na polu pana. By przyswoili instrukcje oraz umieli wyliczyć, ile trzeba oddać panu w czynszu. By zrozumieli, że ich losem jest służenie właścicielowi i plebanowi. Bo przecież nikt nie mówił o zniesieniu pańszczyzny. Chłopi posyłani do szkół dalej pozostawali poddanymi.W ustawie KEN z 1783 roku („Ustawa KEN dla stanu akademickiego i dla szkoły”) wskazywano, że "każdy chętniej i dokładniej wykona obowiązki swoje […] kiedy go nauczą, jako i dlaczego podległym być należy". Uczeń miał się modlić i słuchać nauczyciela. "Kiedy się nauczysz za młodu słuchać starszych, nie będzie Ci przykro w dalszym wieku być podległym prawu i zwierzchności, pod którą Cię wola Boska podda. Każdy musi mieć kogoś nad sobą i znać wyższą władzę".W kluczowym dokumencie wychowawczym KEN, czyli „Nauce obyczajowej dla ludu” Grzegorza Piramowicza, podkreślano bardzo wyraźnie, że uczeń nie powinien czytać takich książek, które mogłyby go zbałamucić wizją awansu do klasy wyższej. "Jednak te względem czytania książek przestrogi zachować powinieneś; […] żebyś się próżną ciekawością w rzeczach wyższych nad potrzeby swego stanu, nad swoje pojęcie nie uwodził". Piramowicz wskazywał dalej: "Chce od ciebie Bóg, byś od młodości przywykł do życia roboczego" i zaleca uczniowi modlitwę: "Boże daj mi wieczny wstręt do próżniactwa tak szkodliwego, a utrzymaj we mnie tę miłość pracy, do które mię przez mój stan powołałeś"Piramowiczowi chodziło de facto (jak wskazują historycy) o "wychowanie dzieci wiejskich na wiernych poddanych, znoszących z pokorą swą niewolę, wyzbytych jakichkolwiek pragnień zmian na lepsze" (cyt. za: Historia wychowania, pod red. Ł. Kurdybachy).Co tak serio świętujemy 14 października? Przekształcenie nauczycieli w urzędników ministerstwa? To nadało wartość ich pracy? Czy naprawdę nauczyciele nie istnieli przed powołaniem centralnego urzędu? Czy najważniejszym atrybutem tego szlachetnego zawodu ma być status funkcjonariusza państwowego?
 –
Czujesz ten zapach? Słyszysz ten dźwięk? – Można je było kupić niemal na każdym bazarze za 10 złotych. Lata 90-te na jednym obrazku
 –  Dawno temu w latach 90-tych jak miałem 10 lat posiadałem swój cenny skarb w postaci paczki prezerwatyw. Nawet nie pamiętam skąd je miałem, wiem, że schowałem je sobie w głośniku od komputera. W pewien piękny dzień wracam wieczorem do domu po całym dniu ganiania po podwórku, a tam moja 13 letnia siostra płacze, a nad nią stoi zła mama. Mama pyta czy to moje gumki, a ja cały osrany powagą sytuacji powiedziałem, że nie. Później się okazało, że siostra chciała mnie wkręcić i wyciągnęła te gumki i schowała gdzieś u siebie w pokoju, planując mi powiedzieć, że mama się dowiedziała o moim cennym skarbie. Mama podczas sprzątania znalazła te kondomy u niej i zrobiła jej aferę. Ona nie skłamała, mówiąc, że to moje, ale ja okazałem się ciotą i się wtedy nie przyznałem. Przez to moja siora później miała karę na 3 miesiące i pełno dyskusji o tym, że „to za wcześnie na takie rozrywki"

Szymon Hołownia jednym postem wyjaśnia to wszystko, czego wyborcy PO nie potrafią zrozumieć od lat

Szymon Hołownia jednym postem wyjaśnia to wszystko, czego wyborcy PO nie potrafią zrozumieć od lat –  Szymon Hołownia O10 min OTak, to bez wątpienia koniec jednej nadziei. Ale też początek zupełnie nowej.Co się tak naprawdę wczoraj stało? Jasne: emocje, wiara, czynią cuda. Alenie są w stanie zmienić zasad matematyki. Przecież jeśli do równaniawstawiasz od lat te same dane, nie możesz otrzymać nowego wyniku. Polskinie da się pogłębić i poszerzyć, poprzez jeszcze większą mobilizacjęelektoratów PiS i PO. W tej kampanii po obu stronach doszła już do ściany. Ico? I nic. Przeciąganie liny o pół procenta, o procent, w nadziei, że drugastrona wymięknie, że padnie - nie zbuduje „święta demokracji". Bo co to zaświęto, gdy połowa rodziny ma doła, a drugie pół - nie do końca zdrowąsatysfakcję z doła tamtych?Kiedy latem ubiegłego roku zaczynałem pierwsze rozmowy o starcie wwyborach, przygotowałem dwustronnicowy manisfest, esencję tego,dlaczego mam zamiar porwać się na cos podobnego. Pierwsze z założeńbrzmiało: "Duda nie powinien być dłużej prezydentem, bo jest fatalny w tejroli". Drugie: "kandydat PO nigdy nie wygra z Dudą".I nie wygrał. Nie dlatego, że zmobilizował za mało zwolenników. Przeciwnie-zmobilizował całkiem sporo. Pokonał go mur wzniesiony nie przez niegosamego: negatywny elektorat jego partil.Ten scenariusz przewidzieliśmy zresztą u mnie w sztabie dwa miesiące temu,patrząc na badania, które pokazywały dla jak wielu Polaków przeszkodą niedo przeskoczenia jest etykieta "kandydat Platformy". Jasne, Duda, jakokandydat PIS, ma jeszcze większy elektorat negatywny. Ale ma też większybazowy, pozytywny. W tej sytuacji strategicznym rozwiązaniem byłozaproponowanie kandydata nie wywołującego alergii u tych, którzy wahalisię do końca, a ostatecznie zagłosowali dziś na Dudę (mieliśmy na stolebadania, które dokładnie pokazały dzisiejszy wynik). A takich ludzi znam,okazało się w tych dniach, takich wielu. Mówili mi, że nie mają wyboru. żenie kochają PiS, ale nie wyobrażają sobie powrotu PO". Wybrali gościa zPis nie dla niego samego, ale żeby nie wybrać tego z PO.PiS rzecz jasna miał te same badania, też bał się nowości, gruntu który niezna. Otworzył więc PO furtkę do wymiany kandydata, by w drugiej turzeskorzystać z opisanego wyżej dopalacza. Tłumaczyliśmy (nie tylko PO, alerównież innym partiom), mówiliśmy, pokazywaliśmy, że te wybory są zupełnieinne, że tu trzeba myśleć inaczej, niż w wyborach do Sejmu. Že tu nieważnyjest pokaz siły w pierwszej turze, że te wybory wygrywa się w drugiej. Bezskutku.Dziś ze strony co bardziej zapalczywych medialnych ministrantów POzaczynają sypać się oskarżenia: "Gdyby tylko Hołownia mocniej poparłTrzaskowskiego!". Po pierwsze: prawie 90 proc. moich wyborców, jak sięokazuje, zagłosowało właśnie na niego (więcej, niż u któregokolwiek zkontrkandydatów, włączając Kosiniaka i Biedronia). Po drugie - choć RafałTrzaskowski nie był moim kandydatem - mając świadomość stawki tychwyborów, otworzylem mu przed drugą turą wszystkie drzwi, bez traktowaniamoich wyborców (bo oni są wolni, i szanuję ich wszystkich), jak marionetek.व लिदि क ि कUmożliwiłem mu kontakt z nimi w publicznej, merytorycznej rozmowie. Samzapowiedziałem, jak zagłosuję (i zagłosowałem). W każdym wywiadzieapelowalem o frekwencję. W piątek udostępniłem - bo mnie autentycznieporuszył - jego spot (ten, w którym wypowiada się pani Wanda Traczyk -Stawska).Teraz? PIS znów wygrał, PO znów przegrała. A my możemy dalej, co wybory,obijać się o ściany i tkać nad tym, że zabrakło procenta. Taką Polskę uratujeod samej siebie tylko ktoś ze świeżym spojrzeniem, kto zrozumie, że w tejścianie są drzwi.A kluczem do nich jest zrozumienie, że nie wystarczy już osiąganiemistrzostwa w mobilizacji swoich. Bo nie da się skleić Polski debatując zpustym pulpitem. Trzeba przejść na tę drugą stronę. Nie z młotkiem dowybijania z głowy, nie z metkownicą by oznaczyć tych "ciemnych" tak by niepomylili się z "oświeconymi", a z rozmową, z uznaniem niektórych racji,propozycją nowej drogi. Trzeba raz a dobrze wysadzić w powietrze robieniez polityki metafizyki, ów pomysł, że to nie PIS walczy dziś z PO I nie PO z PIS,ale samo dobro z samym złem, szatan z samą Najświętszą Panienką. To jestdzisiaj osiowy problem: że z ludzi o po prostu różnych poglądach, czasem ztych samych rodzin, biur, podwórek, politykom i ich medialnym akolitomudało się sformować stające ze sobą w polu wyprawy krzyżowe.Bardzo chcę innej Polski, takiej która wie, że jedność to nie jednolitość, apojednana różnorodność. Dlatego ten post to ogłoszenie. Szukam dziś ludzigotowych popracować ze mną nad tym, żeby te wybory były ostatnimi w tymstylu.Przed nami zaczyna się dziś naprawdę ogromna robota. Musimyzapracować na zaufanie wyborców PIS. Tych, którzy przecież czują, żezmiany można robić też inaczej, niż tepą siłą. Zapracować na zaufaniewyborców PO. Tych, którzy już chyba czują, że jeśli ktoś w ciągu pięciu latsześć razy przegrywa z PIS-em, to chyba naprawdę jednak czas już nazmianę kuracji.Musimy zapracować na zaufanie wszystkich tych, którzy nie chcą, by coparę lat, w wieczór taki jak wczoraj, Polska pękała na pół, i każda z połówekmiała poczucie, że ktoś brutalnie wyrywa nam kierownicę. Przegadałem zWami tysiące godzin w setkach naszych wsi i miast, stąd wiem, że mynaprawdę umiemy robić pokój nie przez wojnę, a o szacunku nie mówićjęzykiem pogardy. I naprawdę jesteśmy w stanie zorganizować się nie wokółpudrowanych co wybory, starych mesjańskich zwidów "zjednoczonejprawicy", "zjednoczonej opozycji", a wokół świeżego marzenia o zjednocznejPolsce. Zielonej, solidarnej, samorządnej, takiej na XXI, nie na XX wiek. Tomarzenie połączyło nas, przychodzących z tak różnych światów, te ponadpół roku temu. Ono leży u podstaw powstającego teraz ruchu Polska 2050.I wiecie co będzie naszym największym sukcesem? Nie tylkouporządkowanie naszego kochanego kraju na pokolenia: ochrony zdrowia,edukacji, relacji państwo - Kościół. Ale i to, że kiedyś, po przegranychwreszcie przez nas (rzecz jasna po wielu kadencjach) wyborach, różniegłosujący domownicy stukną się pucharami na szczęście, a nie pozamykająsię wściekli w pokojach, by uniknąć rozbicia ich sobie na głowie.Damy radę.Kto dołączy się do roboty? eChodźcie, idziemy stąd dalej!SH
Źródło: Facebook