Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 333 takie demotywatory

Witamy w Europie Wschodniej –
 –
Kto powiedział, że kuchenkamusi być pod ścianą? –
Źródło: instagram.com
Tak ubrała się do szkoły – Uczennica usłyszała w szkole, że jej strój "sprawił, że nauczyciel poczuł się niezręcznie", po czym odesłano ją do domu."Jestem sfrustrowany, jestem zraniony. Jestem rozczarowany systemem" - wyznaje ojciec."Dzisiaj moja córka została odesłana do domu za noszenie ubrania, które sprawiało, że jej nauczyciele "czuli się niezręcznie". Córka została wytypowana na środek klasy, po czym usłyszała, że musi opuścić zajęcia. Do domu wróciła ze łzami w oczach".Słuszna decyzja szkoły?
Amsterdam, środek dnia w czasie lock downu –
0:27
Wytrzymasz do weekendu! –
Głośno o księdzu z parafii w Morwicach, który postanowił zorganizować nietypową kolędę... na hulajnogach – "Inicjatywa ta została bardzo dobrze przyjęta przez parafian. Hulajnoga jako środek transportu pojawiła w jednej z miejscowości filialnych, że względu na duże odległości. Natomiast proboszcz powinien mieć założoną maseczkę lub przyłbicę i na to zwrócono mu uwagę" - powiedział rzecznik prasowy diecezji ksiądz Andrzej Sapieha
0:45
 –  tvp.info@tvp_infoTVP.INFO000Większość państw Europy Zachodniej iŚrodkowej rozpoczęła Nowy Rok wtym samym czasie, co Warszawa#wieszwięcejONANCEENTRTORYCRENUINTHE3NAJ YATWYAOLD NAVYEWSSOTSKECHERSEuropa powitała Nowy Rok 2021P tvp.info8:00 AM · 1 sty 2021 · Twitter Web App
Meteoryt jeb*ął w sam środek, przez co Ziemia zwinęła się jak pieróg zakopując dinozaury, a ludzie dostali się na powierzchnię. Tym samym Pierogowa Ziemia to idealna teoria –

Mateusz Grzesiak zamieścił na swoim profilu długą listę rad, które znać powinno każde dziecko

Mateusz Grzesiak zamieścił na swoim profilu długą listę rad, które znać powinno każde dziecko – 1 Swoją siłę poznasz nie po tym, ile razy się wywracasz, ale po tym jak szybko i w jaki sposób wstajesz. Nie bój się popełniać błędów.2 Nie ma dróg na skróty. Trzeba odrobić lekcje by się czegoś nauczyć, wylać hektolitry potu by zbudować mięśnie, upływu czasu by wyrobić nawyki, trudnych chwil by przejść terapię.3 Zbuduj kręgosłup moralny. To on utrzyma Cię w pionie gdy pokusy będą silne, wpływy innych destrukcyjne, a iluzja tłumów przytłaczająca.4 Twoim największym kapitałem są wiedza i umiejętności. Rozwijaj się, sięgaj po nowe, kwestionuj zły porządek i stale ucz.5 Zwiąż się z właściwymi osobami, bo tylko z takimi urośniesz, zrobisz biznesy, założysz rodzinę, zbudujesz przyjaźnie. Bez cienia wyrzutów sumienia unikaj toksycznych ludzi.6 Bądź wierny temu, co mówi Ci serce. Siłę fizyczną bierze się z ciała, ale moc z wierności uczuciom i wartościom. Bazuj na zdrowej samoocenie.7 Nikt Ci nie jest nic winien: rodzice, świat, szkoła, kraj. Dlatego pracuj intensywnie,odpuszczaj żale, nie miej pretensji do nikogo, bądź samosterowalny.8 Nieważne skąd pochodzisz, ile masz tytułów i pieniędzy, jak wyglądasz i kto obok Ciebie stoi. Ważne, jakim jesteś człowiekiem.9 Bądź lojalny do swych przyjaciół, współpracowników, rodziny, prawdy i zasad. Nie licz na to, że inni Cię zrozumieją lub zaakceptują - nie muszą, masz swoją ścieżkę.10 Stwórz życie, w którym jesteś najlepszą wersją siebie, masz, czego pragniesz, pomagasz innym i zmieniasz świat. Wyjdź ponad ograniczenia religii, kultury, ego i swojej rodziny.11 Masz nieskończony potencjał, więc miej naiwne marzenia, ale realizuj je racjonalnymi planami i konkretną determinacją. W życiu można prawie wszystko i to prawie jest całkowicie wystarczające.12 Traktuj człowieka jako cel sam w sobie, a nie jako środek do jego osiągnięcia. Używaj empatii do rozumienia innych, a logiki do znajdywania rozwiązań.13 Otaczaj się mądrzejszymi od siebie. Lepiej mieć kompleksy wśród mędrców niż podziw u głupków. Kultywuj etykę, prowadź innych z empatią, ucz się z pokorą, działaj z odwagą.14 Bądź pewny siebie, ale nie arogancki. Tolerancyjny, ale nie pobłażliwy. Wrażliwy bez robienia dramatów. Mądry, ale nie zarozumiały. Silny, ale nie agresywny.15 Jeśli zdecydujesz się słuchać czyichś rad, to pamiętaj, że to co jest dobre dla jednego nie musi być dobre dla Ciebie i że to, co było dobre kiedyś nie musi być dobre dzisiaj.16 Jeśli chcesz zbawić świat i stać się kolejnym Jezusem, zacznij od wyniesienia śmieci z domu i pościelenia łóżka. Gdy myślisz, że już jesteś mistrzem świata, zatrzymaj się i weź głęboki odddech. Odbiła Ci sodówka.17 Gdy poznasz jakąś dziewczynę, to pamiętaj że to nie Twoja dupa, ale czyjaś córka. Szanuj innych. Mów takie słowa i rób takie rzeczy, by każde z nich były wartością dla innych.Dzieciaku, jest dla mnie największym z możliwych zaszczytów, że miałem możliwość bycia obok Ciebie i z Tobą się przez te wszystkie lata w roli rodzica. Nie jesteś mi nic winien, masz pełne prawo do mnie czuć to, co czujesz, nie mam nad Tobą żadnej uprzedmiotawiającej władzy, nie musisz mnie czcić ani zmuszać się w relacji ze mną do czegokolwiek. Jesteś niezależnym człowiekiem, który ma prawo do samorealizacji, wolności, autoekspresji, kontaktów z innymi, bezpieczeństwa i miłości. Jeśli w jakikolwiek sposób Cię zraniłem, wynikało to z mojej ułomności i niewiedzy i jest moją winą. Nigdy nie miałem złych intencji i bardzo Cię za to przepraszam. Nie umiałem wtedy inaczej.I choćbyś nie wiadomo przez co przechodził, jakie demony zwalczał i trudności pokonywał, to pamiętaj...Podnieś się. Wyprostuj i skoncentruj. Idź dalej. Dasz radę. Wierzę w Ciebie i kocham Cię.Jedziesz dzieciaku, zmieniaj świat.Ściskam

Sytuacja w szpitalach jest gorsza niż mogłoby się wydawać:

 –  Pawel Reszka2dSt3S ipodnsgooodrSfeSiz.d  · Dlaczego umierają„Moja żona ma covida. Modlę się, żeby nie musiała iść do szpitala. Oddziały covidowe to umieralnie” (rezydent anestezjologii) Dokładnie miesiąc temu minister Adam Niedzielski zapowiedział „podwojenie dostępnej bazy łóżek” dla pacjentów zakażonych wirusem. I udało się! Było 15 tys. łóżek, jest 35 tys. W ciągu 30 dni przybyło 20 tys.!Są jednak pytania: czy stoi przy nich odpowiedni sprzęt? Mają dostęp do tlenu? Skąd wzięto lekarzy, pielęgniarki, ratowników, by je obsługiwali? Łóżka są na serio? Czy też dyrektorzy szpitali, by poprawić humor ministrowi, tworzyli je szybkim pociągnięciem pisaka, robiąc np. z interny „internę covidową”?Statystycznie wyglądamy świetnie – tylko 60 proc. łóżek covidowych jest zajętych. Do tego mamy 657 wolnych respiratorów (wypada po 41 na województwo). Zachorowań mniej. Tylko dlaczego bijemy rekordy w liczbie zgonów? Zadzwoniłem do lekarza, który od miesięcy jest na pierwszej linii. Zapytałem, czy tak samo jak premier Morawiecki uważa, że osiągamy delikatną przewagę w walce z wirusem.„Redaktorze,telefon w lekarskim nie milknie. Przez cały dyżur biegam po siedmiopiętrowym szpitalu: laryngologia, okulistyka, chirurgia dziecięca, pulmonologia, ginekologia, chirurgia, ortopedia, onkologia, hematologia, radiologia, pediatria... Konsultacje, wkłucia centralne, reanimacja.Pacjenci umierają. Mój ostatni 24-godzinny dyżur odmierzała śmierć: zgon, zgon... pizza (zdążyłem zjeść połowę, bo mnie wezwali), zgon, zgon... Półtorej godziny snu i znów wezwanie. „Leć, bo się pacjent załamał”. Biegnę. Nie dobiegłem na czas. Taki dyżur to standard.Wieszasz kartkę i jużWiesz, że tych ludzi można byłoby uratować? Na pewno by żyli, gdyby to, co widzisz w statystykach, odpowiadało prawdzie. Mówisz, że „statystycznie” mamy zapas łóżek dla pacjentów covidowych.Opowiem ci, jakie to łóżka. Nasz szpital od początku pandemii przechodzi ciągłe reorganizacje. Najpierw covidowcy leżeli w wydzielonym budynku, potem tworzono miejsca covidowe na poszczególnych oddziałach, potem część pacjentów covidowych przeniesiono do innego skrzydła.To wszystko oznacza chaos. Na laryngologii jest oddział covidowy, laryngologia jest tam, gdzie okulistyka, okulistyka tam, gdzie chirurgia dziecięca, chirurgia dziecięca tam, gdzie pediatria... A jutro może się to zmienić.Każda z tych rotacji przynosi statystyczne zwiększenie liczby łóżek covidowych. Jak? Wieszasz kartkę na drzwiach: „Oddział covidowy” – i już! Ale co to za oddział covidowy bez respiratorów, sprzętu, personelu? Sprzęt w kartonach: cewniki naczyniowe, cewniki pęcherzowe. Personel przypadkowy, z łapanki.                                             ***Zakładam wkłucie centralne. Sam go na jałowo nie założę. Musi ktoś pomagać. Jest pielęgniarka, ale ona nie wie, gdzie co leży:– Doktorze, ja nie jestem z tego oddziału.– Ja też nie.– Może w tych kartonach.– Może.Czas leci. Chory pogarsza się oddechowo.– Co to za pacjent?Milczenie.– Jakie ma obciążenia?Milczenie.Wszystkie pielęgniarki są z innych oddziałów. Nie mają prawa kojarzyć tych pacjentów – cztery dziewczyny na 40 pacjentów!Kolejne wezwanie. Covidowa interna. Pacjent niewydolny oddechowo. Intubuję, reanimuję. 5, 10, 15 minut. Żadnego efektu. Jestem wykończony. W 20. minucie padam, nie jestem w stanie ratować go dalej. Przerywam. Patrzę na niego, całkiem młody gość. Rocznik 65. Myślałem, że się uda.                                            ***Ktoś mnie puka w plecy. Pielęgniarka z interny: – Doktorze, a możesz spojrzeć, bo tam nam się jeszcze jedna pani pogarsza. Babcia. Obrzęki, zmiany pozakrzepowe na kończynach dolnych. Każę ją położyć na brzuchu. Saturacja się poprawia.– Jaki lekarz prowadzi?Nikt nie wie.– Dobra, pani musi tak leżeć.Po kilku godzinach łapie mnie internistka.– Pan reanimował moją pacjentkę?– Ja? Chyba nie…– Taka starsza pani na internie.– Na internie przekładałem jedną panią na brzuch.– O nią chodzi.– Co z nią?– Jak przyszłam, to była martwa… Jakby pan napisał, że była konsultacja anestezjologiczna...Nawet nie zauważyła, kiedy pacjentka jej zeszła! Teraz szuka dupokrytki. I co ja mogę napisać? Brak dalszych wskazań do eskalacji terapii, czyli że była nie do uratowania? Napiszę. Pomogę. Doktor jest sama na oddziale, też musi biegać po całym szpitalu i konsultować internistycznie. Nie ma szans, żeby to ogarnęła.                                                 ***Wzywają mnie do założenia wkłucia centralnego dla covidowca. Dziadek, 80 lat. W bardzo złym stanie. Niewydolny krążeniowo, obrzęknięty. Zakładam wkłucie. Piszę w konsultacji prośbę o wykonanie gazometrii i biegnę. Wzywają mnie na inne oddziały.O godz. 2:45 znów wezwanie do tego samego pacjenta: „Pacjent pogarszający się oddechowo”. Wracam. Dobijam się do drzwi, dzwonię. Na oddziale nie ma personelu. Za drzwiami pacjenci covidowi. Jeden z nich właśnie się załamuje!Idę w zakontaminowanym kombinezonie przez czystą część. Nie powinienem tego robić, ale człowiek chyba tam umiera. Pacjent leży na płasko, na plecach. Monitor obok, czujnik saturacji obok. Stoją sobie. Nie zostały podłączone. Podnoszę wezgłowie, podnoszę pacjenta. Uzyskuję saturację 85. Trzeba pilnie wykonać ileś czynności. Ale tu, kurwa, nie ma nikogo. Komu mam to zlecić?Wychodzę. Mijam pacjentów leżących na łóżkach. Starzy, niedołężni ludzie. Na ścianie kartka: „Telefon do pielęgniarek...”. Wiem, że żaden z pacjentów nie jest w stanie zatelefonować.Te oddziały to umieralnie. Są po to, żeby ludzie nie schodzili na ulicy.                                                  ***A ja? Kiedy ostatnio widziałem swoich pacjentów? A przecież mój oddział to OIOM! Pacjenci na stronie brudnej pod respiratorami, na czystej po wstrząsach, z zapaleniem otrzewnych, trzeba pilnować gospodarki wodnoelektrolitowej. Kiedy mam to robić, skoro konsultuję i reanimuję? Kto jest bez winy?Pamiętam z ostatnich dni jednego z covidowych pacjentów. Konsultowałem go na jakimś oddziale. Jak podszedłem do niego, miał niecałe 60 proc. saturacji. Patrzę, a w jego nogach leżą wąsy tlenowe!– Dlaczego to nie jest podłączone? – krzyczę do pielęgniarki.– A bo nie ma kto mu tego podłączyć, doktorze!Jezu! To zakładam te wąsy. Mija doba. Pacjent niewydolny oddechowo trafia do mnie na OIOM. Leży sobie pod respiratorem, leży, aż się butla z tlenem skończyła. I zmarł. Taka to, kurwa, smutna przygoda się zdarzyła.Dziwisz się? A ja wcale się nie dziwię. Na stronie brudnej na 19 pacjentów są trzy pielęgniarki. Powinno być dziesięć. Jedna na dwa stanowiska. Tlen w butlach, butle na dwukołowych wózkach przywiązane łańcuchami. Tak tu jest.Jeszcze pójdziemy za to siedzieć. To jest przecież sprawa do prokuratury. I co ja powiem: „Pacjent zmarł, bo skończyła się butla z tlenem, bo nie było komu przypilnować, bo jest mało pielęgniarek”? A co to obchodzi żonę tego faceta? Albo pana prokuratora? Jak widzisz, trudno przeżyć w moim szpitalu. Tu musisz mieć szczęście. Jak ktoś spostrzeże, że butla się kończy, będzie OK.Czytaj też: Lekarze alarmują. Zaraz będziemy tu mieli LombardięTlenu nie ma, nikt nie powiedziałDlaczego używamy butli? Brak tlenu w instalacji szpitalnej. Za dużo pacjentów podłączonych do respiratorów. Oczywiście, nikt nam niczego nie powiedział. Wszystko sprawdza się na żywym organizmie. Podłączam pacjenta pod respirator. Nie działa. Drugi? Lepiej. Po chwili dzwoni lekarka: – Coś się dzieje złego z pacjentem. Desaturuje!Sprawdzamy. Respirator nastawiony na 100 proc. podaje tylko w 36 proc. Wtedy wpadliśmy na to, że trzeba sprowadzić butlę, bo w ścianie ciśnienie jest zbyt niskie.                                               ***Na interwencję do drugiego budynku szpitalnego, gdzie jest kilka „lżejszych” oddziałów covidowych, jeździmy karetką. Leczy tam fajny hematolog, miły chirurg, neurolog, nefrolog. Ale nie ma anestezjologów, lekarzy medycyny ratunkowej ani sprzętu. Więc jak się ktoś pogorszy, muszą wzywać nas. Najczęściej wzywają na ostatnią chwilę.Dlaczego? Otóż mają jeden monitor i dwa pulsoksymetry na oddział. Jeśli chory nie jest podłączony do sprzętu, to oni nie widzą, że się pogarsza. Tym bardziej że przy covidzie pacjenci z saturacją 70 proc. potrafią logicznie rozmawiać. Nie widać problemów. Aż nagle bach... Oni reagują, jak nastąpi to bach. Mówiąc wprost – jak pacjent zsinieje, dzwonią po nas.Respirator wziąć. Lifepacka: monitor z funkcją defibrylacji, kardiowersji brać. Plecak z ambu, z lekami, rurkami. Leki z lodówki. Dygam z tym do karetki. Z pielęgniarką przebieramy się w kombinezony. A pacjent się tam dusi.Rzadko udaje się zdążyć. Jesteśmy w drodze i dostajemy informację: „Możecie wracać, już po wszystkim”. Czasami nas nawet nie wołają. Widzą, że i tak nie zdążymy. I to też jest statystyka w praktyce. Na tamtych oddziałach są wyłącznie łóżka covidowe, które widzi w tabelkach pan minister. Ale są to łóżka bez dostępu do tlenu, bez sprzętu pomiarowego i bez personelu.                                                   ***Na interwencję zawsze chcę brać ze sobą pielęgniarkę z OIOM. One są doświadczone, znają się na rzeczy. Gdy trwa reanimacja, chcesz kogoś takiego obok siebie.Proszę je: „No pojedź ze mną” – i chyba nie muszę ci mówić, jaki jest ich stosunek do moich próśb. „Doktor, a może byś znalazł kogoś innego, co?”.Nie mam pretensji. Są upocone, umęczone, ledwie stoją. „Ratowanie życia” brzmi pięknie, ale to ciężka fizyczna praca. Pacjent waży 150 kg. Przenieś go z pielęgniarką na nosze!Wspominałem ci, że z okazji 11 listopada szpital wypłacał nagrody za walkę z covidem? Dostali różni ludzie: pan związkowiec, pani z kadr... Nie dosłała żadna z oiomowych pielęgniarek.                                               ***Anestezjolog ma grubą skórę. Często oglądamy śmierć. Mamy taką pracę. Mówimy: „mogę reanimować i jeść kanapkę”, ale dziś łapię się za głowę. Jesteśmy wykończeni fizycznie i psychicznie. A to nie jest nawet środek epidemii. Miesiące walki przed nami. Wypłaszczanie krzywej widać tylko w ministerstwie. I chyba tylko dzięki sztuczkom matematycznym. Bo u nas jest dramat.Wczoraj zakaziła się moja żona. Ciągle myślę, co zrobić, jak się pogorszy oddechowo. Zostawiać ją w domu? Słać do szpitala? Ale kto się nią tam zajmie, jak nie będzie mnie obok? Czy przepracowany lekarz albo pielęgniarka zauważy, że tlen w butli się kończy? Skoro ja się boję, co muszą przeżywać inni ludzie, którzy nie są lekarzami?Myślę, że niedługo też się zakażę. Prawdę mówiąc, liczę na to. Chciałbym odpocząć od tego burdelu.PozdrawiamP.”Fot. Paweł ReszkaRelacje też na https://www.facebook.com/ReszkaPai polityka.pl
Zaglądaliście kiedyś do baku? – Czasem możecie być zaskoczeni, co tam znajdziecie
0:15
Tylko czekać, aż ktoś przypadkiem wsadzi rękę w sam środek... –
0:13
Światowa Organizacja Zdrowia wydała oświadczenie, w którym pisze, że prowadzone pod jej patronatem analizy nie potwierdziły, że remdesivir skraca czas hospitalizacji lub zmniejsza ryzyko zgonu z powodu COVID-19 – Zaprzecza to badaniom prowadzonym w USA. Oświadczenie WHO zostało skrytykowane przez polskich specjalistów chorób zakaźnych. Federalna Agencja Żywności i Leków (FDA), odpowiedzialna za dopuszczanie leków do obrotu w USA, zatwierdziła lek remdesivir firmy Gilead jako środek leczniczy na COVID-19. Jak stwierdzono, podawany dożylnie lek przyczynił się do skrócenia czasu powrotu do zdrowia niektórych hospitalizowanych pacjentów zakażonych koronawirusem. Jak informuje CNBC, remdesivir jest pierwszym i obecnie jedynym oficjalnie zatwierdzonym lekiem na COVID-19 w USA.
Madka roku w akcji - co trzeba mieć w głowie, by przebiegać z małymi dziećmi przez środek ruchliwej ulicy? –
Głupota rowerzystów w Szczecinie. Zobacz nagranie ku przestrodze – Nagranie pokazuje zupełny brak wyobraźni rowerzystów. Postanowili pokonać jezdnię nie poprzez wyznaczone do tego celu miejsce, ale przez sam środek jezdni. Nadjeżdżające auta ledwie wyhamowały
A co jeśli koronawirus to ten 0,01% drobnoustrojów, których nie zabił żaden "magiczny" środek czyszczący? –

Głos rozsądku:

 –  Do lewicowych, progresywnych aktywistów!Ode mnie, geja i Polaka!***To wy jesteście w błędzie.Jesteście w błędzie nie dlatego, że macie inne poglądy niż ja, czy mój krąg przyjaciół - #różnorodność poglądów jest potrzebna. Jesteście w błędzie, bo nie rozumiecie ani przeszłości, ani teraźniejszości. Z tej pierwszej wyciągacie błędne wnioski, a wobec tej drugiej macie szaleńcze oczekiwania.Nie rozumiecie przeszłości, bo myślicie, że to parady i szokowanie cokolwiek wywalczyły. Że "Stonewall" i inne zamiaszki, rozróby, że to dało nam, osobom nieheteroseksualnym prawa! Wydaje się wam, że kloszardzi obskurnych dzielnic San Francisco rzucający cegłami w policjantów zmienili podejście społeczeństwa do osób LGBT. Myślicie, że najpierw były parady lat 60tych i 70tych, a potem jakaś nagła rewolucja i zmiana nastrojów! A było dokładnie odwrotnie: najpierw zmienił się świat, a potem zmieniła się sytuacja osób homoseksualnych.Najpierw była wojna, która kompletnie zmieniła Europę i Amerykę. Runął dawny porządek świata i dawne autorytety. Naprzód poszła nauka: ludzkość poleciała na Księżyc, codziennością stały się antybiotyki, udoskonalano antykoncepcje. Kobiety, które podczas wojny pokazały, że są samodzielne, przestały być głównie żonami i matkami. Powstały pierwsze systemy ubezpieczeń i nowoczesna pomoc socjalna, która usamodzielniła pp części ludzi. Zmieniła się sytuacja mieszkaniowa - można było mieszkać w pojedynkę lub z partnerem, zapraszać obcych, randkować - wiele osób przeniosło się do anonimowych miast. Rodzina zmieniła swój charakter na "atomowy", nuklearny.Ze względu na te zmiany obniżyła się kontrola społeczna (czasem słuszna, często opresyjna), jaka wcześniej wisiała nad jednostką, a zwiększyła sie osobista wolność. Stopniowo zmniejszył się też wpływ i autorytet religii. I na sam koniec pojawiły się parady. Kiedy wystartował ruchy LGBT, świat był już inny i wystarczyło zmienić niewiele. Pomyślcie - jeszcze w latach 40tych te same marsze byłyby rozpędzone pałami i strzałami z karabinów. Ba! Nigdy by nawet się wtedy nie zebrały. To przez te kilka dekad zmienił się świat i to wszystko!Parady nic nie zmieniły! Były tylko wisienką na torcie, a wy teraz wciskacie wszystkim wisienkę, nie mając tortu!Tego nie rozumiecie z przeszłości. Teraźniejszość też jest dla was jednak sekretem, bo staracie się stosować metody z przeszłości i z obcych krajów, i dziwicie się, że one w Polsce nie działają. Ponieważ błędnie zakładacie, że szokujące marsze były przyczyną, nie zaś efektem zmiany, maszerujecie od prawie dwudziestu lat po Polsce bez efektu. Lata 60te dawno minęły, a wy ciągle w nich tkwicie. I do tego tkwicie w latach 60tych Europy Zachodniej i Ameryki, a Polska to nie Niemcy i Polska to nie wujek Sam.Polska jest jak konserwatywny ojciec. Ten ojciec jest zawsze strasznie uparty, często wkurzający i czasem niesprawiedliwy. Ale plucie mu w twarz i wyśmiewanie się z niego nic wam nie da. Z takim ojcem można wiele osiągnąć, ale tylko po dobroci. Taki ojciec musi zacząć najpierw swojego syna szanować, zanim zobaczy świat z jego perspektywy. A wy jakimi jesteście synami? Wy chcecie wszystkiego zaraz, już i teraz, i nawet nie umiecie podziękować.I nie cieszcie się zbytnio na sankcje i przymusy zagraniczne. Nawet, jeśli wam sypną jakieś okruchy, to się nimi długo nie najecie. Bo jeśli zmiana nie przyjedzie oddolnie, a z góry, to nie będzie trwała. To co narzucone może w każdej chwili zostać odrzucone. Zamiast więc paradować w para-religijnych procesjach z waginą w miejscu monstrancji, zajmijcie się budowaniem pozytywnego image'u. Wiem, że to męczące, ale wszystko co wartościowe, jest męczące!***Do StopBzdurom!Nikt nie ma prawa kraść, a wy co robiliście z rejestracjami samochodowymi?Nikt nie jest ponad prawem, a wy jak zachowywaliście się wobec policji?Nikt nie ma prawa nikogo bić, a wy co zrobiliście wolontariuszowi na ulicy?To wy zaatakowaliście pierwsi, teraz udajecie zdziwienie.Przestańcie używać osób LGBT jako tarczy! Jesteśmy ludźmi, nie mięsem armatnim!***Do zwykłych ludzi!Przemoc nie jest wyjściem! Chuligani nie mają prawa atakować legalnych, pokojowych demonstracji LGBT!Demonstranci LGBT nie mają prawa atakować policjantów!Nie dajcie się tym, którzy chcą eskalacji konfiktów, chaosu, przemocy!Nie dajcie się wykorzystywać anarcho-komunistom i ich płytkiej narracji o rewolucji. Dla rewolucji ludzki ból i cierpienie to tylko środek do celu!Jestem gejem, popieram związki partnetskie i chcę tolerancji. Ale droga do tolerancji prowadzi przez wzajemny szacunek i dialog.#StopPrzemocy #EndViolence #tolerancja
2020: Portfel, klucze, komórka, maseczka, środek do dezynfekcji rąk, przyłbica, kombinezon, spisany testament, woda święcona, makaron –
 –  Drogi palaczu!Pozwól ze ci cos uświadomię. Uświadomię ponieważ dym i twoje uzależnieniezakłócił drastycznie twoją zdolność do kojarzenia faktów. Otóż twój dym nieznika pól metra od twojej twarzy. To że go nie widać, to wynik tylko i wyłącznietego, że miesza się z normalnym powietrzem, którego normalni ludziepotrzebują do oddychania. Ta okoliczność niesie za sobą fakt (staram się żebyśzrozumiał, dlatego nie używam trudnych stów), że ludzie normalni, by chronićsiebie i swoje dzieci, którzy nie są owładnięci idiotycznym natogiem wciąganiaw siebie dymu zawierającego tysiące rakotwórczych substancji, musza zamykaćokna w upalne dni, ponieważ ty palaczu jesteś w swoim natogu zbyt leniwy,zeby ruszyć 4 litery, wyjść ze swojej opatkowickiej nory za kredyt na 50 lat izapalić gdzies gdzie twój dym nie będzie zatruwał życia normalnym ludziom. Jakpalisz na balkonie, to twój dym po ścianie zapier.. do sąsiadów u góry, Jakpalisz w ogródku swojego wyr sionego apartamentu w tej wiosce bezchodnika, to również zapina po ścianie i wchodzi w każdą szczeliną ludziom domieszkan. To są elementarne prawa fizyki który rozumny człowiek powinienogarniač. Jeżeli więc posiadasz jakiekolwick elermentarne poczucieprzyzwoitości, to albo rzuc ten syf który w dzisiejszych czasach praktykuje tylkopatologia (pomaga desmoxan lub inny środek zawierający cytyzync), albo palsobie w swoim mieszkaniu skoro to takie fajne, lub wyjdź do cholery z tegobudynku i porusz tymi tętnicami zapchanymi smotą. Nie daj nam wąchaćzapachu twoich pluc - padliny, która wkrótce razprzestrzeni się na resztętwojego organizmu.Normalni ludzie, którzy chociaż w lecie chcą oddychać w tym mieścienormalnym powietrzem