Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 119 takich demotywatorów

To chyba żart, ale gdyby to była prawda, to raczej nikt zdziwiony by nie był –  HAnna@Anna_HevRydzyk do abonenta TV Trwam;Widzę, że pana darowiznana naszą TV zmniejszyła siędrastycznie.Syn rozpoczął studia, mamwięcej wydatków.- Studia rzecz chwalebna, aleczemu na mój koszt?

30 najlepszych kawałów na poprawę humoru (31 obrazków)

Samuel Goldwyn - warszawski cwaniak, który stworzył wytwórnię filmową Metro-Goldwyn-Meyer – Samuel Goldwyn urodził się w rodzinie chasydzkiej w Warszawie w 1879 roku jako Szmul Gelbfisz. Wyemigrował jako nastolatek po śmierci ojca w 1895 r. Przez Anglię i Kanadę dotarł do Stanów Zjednoczonych. Najciekawszy okres w jego życiorysie to ten, zanim wszedł w branżę filmową i stał się znanym producentem. W pierwszych latach na emigracji zajął się bowiem importem rękawiczek z Polski i opracował przekręt godny prawdziwego, warszawskiego cwaniaka.Otóż majątek zbił w ten sposób, że w Polsce kupował rękawiczki przecenione po sezonie. Następnie partię rękawiczek na lewą dłoń wysyłał do jednego amerykańskiego portu, a na prawą do innego. Nie odbierał ich, po czym po pół roku jako towar nieodebrany rękawiczki trafiały na licytację. Ponieważ nikt przy zdrowych zmysłach nie kupiłby albo samych lewych, albo samych prawych rękawiczek, był jedynym chętnym i kupował cały towar za symboliczne grosze. W ten sposób omijał cło. Łączył następnie rękawiczki w pary i sprzedawał drogo w szczycie sezonu zimowego.Pewnie by się wówczas zdziwił, gdyby ktoś mu powiedział, że za 70 lat zostanie uhonorowany najwyższym amerykańskim odznaczeniem - Prezydenckim Medalem Wolności. A może wcale nie byłby zdziwiony...? SAM GOLDWYNThe Hollywood LegendGRATIA
Źródło: www.facebook.com
Zagłosuj

Dziś jest Światowy Dzień Zdrowia. Jak dbasz o swoje zdrowie?

Liczba głosów: 208
Każdy ma jakąś pasję –  Anonymous386 KB JPEG9/21/2024, 8:11:54 PM> mam 13-letnią siostrę> jedyną grą, w którą gra jest SkyrimNo.64305184> zainstalowałem ją specjalnie dla niej, bo sam za tągrą nie przepadam> gra głównie wtedy gdy jestem w pracy> zakładam, że ma dojebaną postać na wysokimpoziomie> dzisiaj mam urlop, więc siostra przyszła do pokojui pyta się czy może zagrać> uruchamiam jej grę i ładuję ostatni zapis> przeglądam jej postać i ekwipunek> jej postać jest całkowicie gówniana> 6 lvl z podstawowym stalowym mieczem> jedynie umiejętność skradania ma podbitą> widzę też, że jej ekwipunek jest wypełnionyzwykłymi ubraniami, pierścionkami i naszyjnikami> jedyną ciekawą rzeczą jest to, że jej postać jestwampirem> pytam ją, co robiła przez cały ten czas> nie odpowiada> zamiast tego wyciąga drugiego laptopa> otwiera plik tekstowy i pyta się mnie> "ok anon, wymień miasto w skyrim"> "uh, Riverwood"> "anon, to nie jest miasto, ale ok"> szybko podróżuje do Riverwood> pierwszym NPC, na którego się natknęła, jestSigrid> "będzie niezłym celem"> "co?" - zdziwiony pytam> "to właśnie robię, anon, zabijam ludzi w tej grze"> przez następne pół godziny śledzi Sigrid z ukrycia> ciągle pisze notatki na swoim laptopie> zapisuje, gdzie Sigrid jest w danym momencie, zkim i o czym rozmawia oraz jakie obowiązkiwykonuje> w końcu przewiduje czas i miejsce, w którymSigrid będzie odizolowana> co drugi dzień o świcie Sigrid udaje się na obrzeżawioski po wodę> jej harmonogram zbierania wody pokrywa się zezmianą warty, więc Sigrid będzie sama> Sigrid pojawia się tam gdzie siostra oczekiwała> siostra podkrada do postaci, odczekuje minutę, anastępnie ją zabija> plądruje zwłoki Sigrid i zabiera jej płaszcz> następnie wrzuca zwłoki do rzeki> patrzy, jak ciało Sigrid odpływa> zdaję sobie sprawę, że te ubrania i elementybiżuterii w jej ekwipunku są pamiątkami po jejofiarach> Jezu Chrysteczy moja młodsza siostra zostanie seryjnąmorderczynią, gdy dorośnie?
Zamykaj pudło –
Nie z nami takie numery, panie Pałka –  Dawid Pałka@Dawid Palka_ · 19hWchodzę dziś do banku 16.55. Chce założyć konto firmowe do nowej spółkii wpłacić 4m.Pani do mnie, że nie załatwię.Pytam czemu?Bo 5 min do zamknięcia a konto będziemy zakładać 30m.Podziękowałem i poszedłem do innego banku.@mBankpl gratuluję podejścia do klientów2.4K4712.9Kilu 1.1MJoanna@naprawdejoannaCo ja tu widzę jako pracownik banku dobrze przeszkolony w procedurachprania pieniędzy:-przychodzi klient tuż przed zamknięciem oddziału i chce pilnie założyćrachunek dla spółki (red flag)-nowa spółka, od razu deklarowana duża wpłata (red flag)-w centrali w dep. bezpieczeństwa już nie pracują, będzie trudno szybkozaraportować podejrzanego klienta-kolejna spółka danego klienta (red flag), może być celowa, może byćfasadowa, trzeba uważać-zalozenie rachunku firmowego to minimum godzina, teraz dochodzijeszcze sprawdzanie z rejestrami, w tym z Centralnym RejestremBeneficjentów Rzeczywistych, listami sankcyjnymi i bazą PEP, jest trochęmanualnej pracy i weryfikacji dokumentówPodsumowując: bank pracuje do piątej, pan jest doświadczonymprzedsiębiorcą i wie, jakie czynności wiążą się z otwarciem rachunkufirmowego, zatem dziwię się, że jest pan zdziwiony całą sytuacją.Translate post
Według CBOS największy odsetek Polaków utożsamiających się z kościołem katolickim, to osoby z wykształceniem podstawowym i chłopi – Czy ktoś jest zdziwiony? ?C++

30 najlepszych kawałów na poprawę humoru (31 obrazków)

 –  Już od paru ładnych lat mieszkamy i pracujemy z mężem za granicą. Zawsze jednaklubiliśmy nasze polskie morze i co wakacje wyjeżdżaliśmy tam na minimum miesiąc.W zeszłym roku postanowiliśmy w końcu kupić jakiś mały domek na miejscu, żebynie płacić co roku tak ogromnych kwot za wynajem. Miejscowość wybrana, domekteż. Przyjechaliśmy obejrzeć i w sumie tego samego dnia się zdecydowaliśmy nakupno. W czasie oglądania wspominaliśmy właścicielce, że na stałe mieszkamy pozaPolską i pewnie w tym roku już nie damy rady przyjechać (domek kupiliśmy podkoniec naszego wyjazdu). Wróciliśmy do siebie zadowoleni.W pracy poukładało nam się tak, że pomyśleliśmy, że dobrze by było podjechać,zobaczyć dokładnie co jest do remontu, zacząć coś robić, może wynająć ekipęremontową. Od słowa do słowa, wzięliśmy urlop i wybraliśmy się jeszcze na dwatygodnie do naszego nowego nabytku.Jakie było nasze zdziwienie gdy się okazało, że była właścicielka nadal wynajmowałaswój stary domek. Zostawiła sobie komplet kluczy i, myśląc że nas nie będzie, nieodwołała umówionych wcześniej gości.Nie wiem kto był bardziej zdziwiony. My czy pan gość domku przyłapany w samejbieliźnie w kuchni przy kawie.
Ziobro zdziwienia... –  Kiedy czytasz, żepolski sędzia Tomasz Szmydt,związany z Ziobro,znany z afery hejterskiej w MS,poprosił o azyl na Białorusichwaląc przy tymbiałoruskie i rosyjskie władzei myślisz sobie:Ostatni raz byłemtak zdziwionyjak okazało się,że Obajtekfinansował Hezbollah.
Lepszego kandydata nie znajdzie –  Szef pewnej firmy szukał pracownika dobiura. Wystawił w oknie ogłoszenienastępującej treści:"POSZUKIWANY PRACOWNIKMusi szybko pisać na komputerze, umiećobsługiwać różne programy i musi znaćprzynajmniej jeden obcy język.Spróbuj. Nie dyskryminujemy nikogo!Jesteśmy firmą bez żadnych uprzedzeń.Każdy ma szansę!"Jakiś czas później koło okna przechodziłpies. Zobaczył ogłoszenie i wszedł dośrodka. Podszedł do biurka recepcjonistki,delikatnie złapał ją za nogawkę, pociągnąłdo wystawionego ogłoszenia i zacząłstukać w nie łapą. Recepcjonistkazdumiona zrozumiała, że pies chce sięstarać o posadę i wpuściła go do szefa.Kierownik w końcu otrząsnął się z szokui mówi do psa:- wiesz, nie mogę Cię zatrudnić. Maszwyraźnie napisane, że potrzebujemykogoś, kto szybko pisze na komputerze.Pies podbiegł szybko do komputera,wklepał w parę sekund dwustronicowylist, wydrukował i wręczył w zębachkierownikowi. Kierownik zdziwionystwierdza:- pięknie, ale wiesz... musisz też umiećobsługiwać różne programy.Pies podbiega do komputera i w paręminut stworzył bazę danych, raportrozchodów firmy i jakieś trójwymiarowewykresy. Kierownik już w totalnym szoku:- No wiesz, nie wątpię, że jesteś genialnympsem i masz sporo ciekawych zdolności,ale i tak nie mogę Cię przyjąć. Pies wybiegłna chwilę z gabinetu, przyniósł ze sobąogłoszenie, które było wystawione woknie, po czym łapą wskazał kawałek:"Nie dyskryminujemy nikogo!".Kierownik na to:- No tak, ale tam jest też napisane, żetrzeba znać jakiś obcy język.Pies spojrzał kierownikowi w oczy:- Miau.
 –  W sobotę miałem przypałową sytuację. Pojechałemrano około 10 do sklepu i coś niedobrego z brzuchemmi się zadziało. Okrutnie mnie wzdęło i w związkuz tym porządnie pierdziałem przez całą drogę.Gdzieś tak w połowie drogi zatrzymała mniepolicja. Zaparkowałem, wyciągnąłem dokumentyi otworzyłem okno pochylonemu policjantowi.Ten profesjonalnie wciągnął powietrze, żeby określićopary alkoholowe i zamarł. Widocznie analizowałskład chemiczny. Później machnął ręką na mojewyciągnięte dokumenty i się cofnął. Lekko zdziwionyzamknąłem okno i odjechałem. Dopiero potemogarnąłem, dlaczego ten policjant uciekł i zrobiłomi się strasznie wstyd.Z kolei dzisiaj otrzymałem bonusową przypałowąsytuację. Policja stała w tym samym miejscu. Jedenz policjantów machnął mi lizakiem. Zacząłemparkować przed nim, a on spojrzał na mnie przezprzednią szybę i szybko machnął w stylu ,,dobra, nietrzeba, jedź dalej". Rozpoznał kierowcę pierdziela.
 –
0:12
Mszę zamówił wierny kibic polskiej reprezentacji. Ksiądz Łukasz Gaweł, też był nieco zdziwiony tą oryginalną intencją, nie przypomina sobie, by kiedyś ktoś wnosił podobną – - Jednak tu komuś zależało, by pomodlić się za szczęśliwe zakończenie eliminacji, czyli o dobrą rzecz. A przecież intencje są wnoszone nie tylko za osoby zmarłe, ale też np. z okazji urodzin czy rocznicy małżeństwa czy np. za bezpieczną podróż. Szczęśliwy finał eliminacji to taki bez kontuzji, bez kłopotów, więc jak najbardziej o to można się pomodlić. Faktycznie, rzadko bywa taka intencja, ale jeżeli modlimy się o rzeczy dobre, to czemu nie? - pyta retorycznie ks. Łukasz Gaweł RESPECT
Źródło: www.slazag.pl

Dziecko karmiło bezpańskiego psa. Oburzony przechodzeń zatrzymał się i tak zareagował

 – Pewien starszy pan wybrał się jak zwykle na spacer. Obojętnie spoglądał na innych ludzi. Przez lata przyzwyczaił się do ignorowania bezdomnych, biednych dzieci, bezpańskich psów i całego nieszczęścia, które można spotkać na ulicy. Tym razem było jednak inaczej... Starszy mężczyzna spostrzegł małego chłopca, który karmił wychudzonego, brudnego psa. Dzielił się z nim swoją bułką, siedząc na chodniku. Mężczyzna był zdziwiony, bo od dawna nie widział, aby ktoś dawał psom cokolwiek do jedzenia, a chodził tamtędy codziennie. Sam nie zwracał uwagi na psa. Nie wiedząc dlaczego właściwie to robi, zbliżył się do dziecka. Zniesmaczony i zdziwiony zapytał chłopca dlaczego ten dokarmia psa. Reakcja była niezwykła: „Bo on nic nie ma, ani domu ani rodziny. Jeśli mu nie pomogę, to on umrze. A ja przecież mam wszystko i mogę się podzielić". „Są tysiące psów takich. jak ten. To, co robisz, nie ma żadnego sensu. Nie ma najmniejszego znaczenia. Nie zbawisz całego świata, ale jesteś jeszcze za młody, żeby to zrozumieć". Chłopak spojrzał mu w oczy i z rozbrajającą niewinnością powiedział: „DLA TEGO PSA TO, CO ROBIĘ MA WIELKIE ZNACZENIE. I TYLKO TO SIĘ LICZY" Może małe gesty nie zmienią wszystkiego, ale mogą pomóc w tej jednej, konkretnej sytuacji - pomagajmy
100. urodziny świętuje Hanna Zawistowska-Nowińska ps. "Hanka Zerwicz", sanitariuszka z Powstania Warszawskiego, a po wojnie lekarz pediatra – "Kiedyś był moment bardzo dla mnie ciężki, jak bomba burząco-zapalająca wpadła do jakiegoś domu i stamtąd przybiegli do nas zupełnie palący się ludzie. To jest coś potwornego. Taki widok, że tego się nie zapomni, zupełnie jak postacie z gliny czy z brązu. Skóry czystej nie było widać tylko coś szarego, łuszczącego się, oczy tylko błyskały i wargi. Ci biedni ludzie nie mogli stać ani utrzymać się. Właściwie robili koci grzbiet, na rękach i na nogach się opierali. To było straszne. Nie mieliśmy dla nich żadnego ratunku, poza tym, żeby jakiś znieczulający środek dać, tylko tyle, żeby ulżyć w cierpieniu, a oni się przecież dusili jednocześnie. Skóra nie oddychała, płuca. To było coś tak strasznego... Takich pięć czy sześć osób było. Już nie pamiętam. Ubrania na nich nie było. Było tylko coś takiego... To było okropne, patrzeć jak ci biedni ludzie umierali. Serce się krajało.Kiedyś przyprowadzili do mnie chłopca. Siedział w piwnicy jakiś czas, bo nic nie widział. Myślał, że jest niewidomy. Miał bandaże na oczach. Przyprowadzili go, żeby mu zmienić opatrunek. Dostał odłamkami w twarz, więc jak zmieniłam mu opatrunek, patrzę: muchy łażą, ropa tak grubo zasłaniała oczodoły, że w ogóle oczu nie było widać. Pomaleńku, pomaleńku oczyściłam i okazało się, że widzi, a odłamki są tak szczęśliwie umiejscowione, że gdzieś poza gałką, obok gałki, w powiece. Nie mógł ruszać powiekami, ale na szczęście muchy ropę zjadały i oczyszczały. To jest szczęście w nieszczęściu, tylko wygląda okropnie. Te larwy chodzące po tym... Jak mu oczy przemyłam, on raptem zobaczył. Był tak zdziwiony i zszokowany, że myślał, że cud. Klęknął przede mną i dziękował, jakbym była jakimś cudotwórcą. Zupełnie nie wierzył, że kiedykolwiek zobaczy. Był przekonany, że jest niewidomy, prowadzili go przecież. To był dla niego taki szok i szczęście wielkie, a dla mnie wzruszenie ogromne. Różne rzeczy były..." 20rowstania WarPowstania Warszawie
Źródło: twitter.com
No to wiosłuj pan –
Źródło: czeluście internetu
Gdy redakcja pisma, w której artykuł miał się ukazać nalegała na zmianę, zdziwiony uczony zapytał: ''Ale dlaczego, przecież ten idiota to ja'' –
Rada Mediów Narodowych wybrała nowych członków rad programowych Telewizji Polskiej, TVP3 Kraków i Radia Gdańsk. Do pierwszej z nich dołączył ks. dr hab. Józef Kloch, który przez 12 lat był rzecznikiem Konferencji Episkopatu Polski. – Ktoś zdziwiony?
Źródło: kultura.onet.pl
Przecież mówiłem, że jadę z tobą... –
Źródło: krzemowe zakamarki

 
Color format