Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 597 takich demotywatorów

Jedna z lepszych rad dotyczących związków jaką masz dostać –  Kiedy siedzisz w samolocie, stewardessa (zazwyczaj to jest stewardessa) pokazuje, co należy zrobić w razie katastrofy samolotu. Mówi, że wtedy wyskakują z sufitu maski z tlenem i że w pierwszej kolejności należy nałożyć ją sobie. Dopiero później komuś innemu. Jeśli zmienisz kolejność, stracisz przytomność i umrzesz. I jest to najmądrzejsza rada, jaką można dostać w życiu. Do momentu, aż zbudujesz zdrowe poczucie własnej wartości, nie jesteś gotowa/y na związek. Piotr C.
Od lat prowadzę vloga i czytając komentarze doszedłem do wniosku, że wolę męską publiczność. Kobieta zawsze pisze "jesteś debil", a faceci zazwyczaj "jesteś debil, bo...". Ważne to uargumentować swoje zdanie –
74-latka codziennie nurkujei naraża swoje życie – Kobieta  codziennie wyrusza do portu, który znajduje się nieopodal jej domu.Kiedy są dobre warunki pogodowe, kobieta zaczyna nurkować. Musi to robić, bo dla nich to jedyny sposób na przetrwanie.Turyści wrzucają do wody pieniądze, tylko po to, by zobaczyć pokaz nurkowania i wyławiania ich.Jednego dnia zbiera zazwyczaj łącznie około dwóch dolarów. Może za to kupić dwa kilogramy ryżu.Wszystko po to, by wyżywić rodzinę
Przyprowadzają psy na stare boisko, by tam mogły się wybiegać na ogrodzonym terenie i którzy głośno komentują: – O nie, nie wzięliśmy piłeczki! Cóż... Zgadnijcie, kto kupił worek piłek tenisowych? Wyrzucam je przez okno tak, że przelatują przez ogrodzenie boiska i lądują na jego środku, podskakując wysoko - jasne jest więc, że ktoś je przed chwilą wyrzucił. A potem chowam się za oknem i obserwuję. Ludzie mówią, że "piłki spadają z Nieba". Mówią, że "wzięły się z powietrza". Nie mają pojęcia, skąd się wzięły. Ale pies i człowiek dobrze się bawią, a potem wracają do domu. Tuż przed powrotem właściciele psów zazwyczaj rozglądają się dookoła i spoglądają w niebo zastanawiając się, o co chodzi. Zazwyczaj pies zabiera do domu swój prezent z nieba jako trofeum. To NAJLEPSZE!
Mały pies w bloku – Zazwyczaj jest wielkości pudełka po butach, nie jest wytresowany i całe dnie szczeka denerwującym tonem
Źródło: polki.pl

Celebrytki zazwyczaj twierdzą, że swój młody wygląd zawdzięczają genom (16 obrazków)

Źródło: brightside.me
Pracownicy PZU muszą mieć wesoło w pracy –  Z protokołówzgłoszeniowych PZUAutentyezne wyjątki z opisów wypadków sa Wracajac do domu skręcilem omyłkowomochodowych sporządzonych przez kierow we wjazd do innego domu uderzylemcóww drzewo, którego u mnie w tym miejscu nima.na drugą strone ulicy, kiedy go stuknalem. elegraficzny. Zaczęlam jechać zygzakiem, alektóredy uciekać, więc go przejechalemny w tyle inncgo samochodumochód. uderzy! w mój samochód. po czym tujaca przed przednia szyba, a potem ten panBylem pewien, ze ten czlowick nie dotrze W szybkim tempie zblizal sie do mnie slupPrzechodzień nie mial żadnego pomyslu ak słup trafil mnie, uszkadzajac chlodnicęMój samochód byl prawidłowo zaparkowa koziolkowal i wyrżnąl w drzewo. Wtedy straNagle znikąd pojawi siç niewidoczny sa Zobaczylem smutną twarz z wolna przela■ Mol samochód uderzył w ogrodzenie, przecilem panowanie nad kierownicązniknalpadku, ponieważ byłem kompletnie pijanyzwracać się do policjipem, kiedy wypadl mi dysk, powodujac wypagruchnąl na dach mojego samochodu.wszedzie , nigdzie. Musiałem wiele razy skreNie pamiętam dokladnic okolicznosci wy Ten chlopak na drodze byl jednocześnieW celu uzyskania dalszych szczególów proszę cać, zanim w niego trafilem.Jechałem do lekarza z chorym krçgoslu em za kierownicą.Przejeździlem 40 lat i ze zmęczenia zasnąZ początku powiedziałem policji, że nic misie nie stało, ale jak zdjałem kapelusz, zoba-dek.zuje ograniczenie prędkościponieważ został skradziony.czlowieczek w malym samochodzie z duzaNie wiedzialem, że po pólnocy też obowia czylem, że mam wgnieciona czaszkeDalem sygnal klaksonem, ale nie dzialal,Pośrednia przyczyna wypadku był mały Zjechalem stroma uliczką do tylu, prze-Moje auto jechalo normalnie prosto przedsiebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadzado opuszczenia szosybuziakawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałemwrócilem murek i uszkodzilem pawilon. Niemoglem sobie po prostu przypomnieć, gdzie■ Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bezZdalem sobie sprawe. że może byé niecie- iest pedał hamulca,na zegarek- byla 7.05slowa zniknal pod moim samochodem.
Zazwyczaj wybierają je proste kobiety, które chcą się w ten sposób dowartościować –  Dziwne imiona dla dzieci
Nie atakują zagrożenia, tylko uśmiechają się i poszczekują –
 –  majkcycling Pobiegane w ten paskudny dzień! 4%, A Ty? Ruszyłeś tyłek, a bardziej czy RUSZYŁAŚ, bo to Panie zazwyczaj mają tysiąc wymówek, narzekając że zimno, ślisko, pada, wieje, że smog, że ciemno, że sratatata.. A ciastka i czekoladę to by się żarło Pozdro i brać się tam za siebie! #winter #running #run #bieganie #duathlon #bikelife #road #cycling #ciclismo #bici #velo #instacycling #cyclingphotos #cyclingpassion #cycle #cyclinglife #dadelo #rideshimano #shimano #poc #martombike #inpeak #kross Zobacz wszystkie komentarze: 23

Tak wygląda podróżowanie z niepełnosprawnym dzieckiem: Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji

Najgorsze jest to, że dotyczy to też miejsc, które zostały przebudowane za grubą kasę i powinny być przystosowane do takich sytuacji –  Alicja Kaiser Konieczna27 stycznia o 14:53 · Jestem mamą, dziecka z niepełnosprawnością. Od urodzenia jego stan się stabilizuje, ale rozwój nie ulega znaczącej poprawie. Szymek nie chodzi, nie siedzi, jest dzieckiem całkowicie zależnym. Z każdym kilogramem i centymetrem jest coraz trudniej i ciężej, ale dajemy radę. Raz na kwartał jeździmy do Berlina przebadać Szymka i ustawić mu leki i tak już od 10 lat. Zazwyczaj jeździmy samochodem, ale podróż trwa ok8h i jest bardzo męcząca. Dlatego wybrałam ICC Gdańsk-Berlin 5:30h. Przystąpiłam do zakupu biletu przez internet, utworzyłam konto, zalogowałem się, wybieram trasę itd., przychodzę do ustawowych ulg, żeby wybrać tą właściwą i tu pierwszy klops. Nie można wybrać taryfy zniżkowej dla inwalidów i ich opiekunów. Pomyślałam, że słaby ten user experience, trudno przejdę się do kasy, przynajmniej obędzie się bez pomyłek. Zmierzam do centrum obsługi klienta ICC. Nawet estetyczne pomieszczenie kilka kas, fotel, siadasz, zamawiasz. Więc siadam i mówię:- dzień dobry, chciałabym zakupić bilet, z Gdańska do Berlin, to moja pierwsza podróż pociągiem z synem lat 13, jest dzieckiem z niepełnosprawnością, całkowicie zależnym ode mnie jako opiekuna, nie chodzi, nie siedzi, nie stoi samodzielnie. Z jakiej oferty mogłabym skorzystać, aby była dopasowana do naszych potrzeb i była najkorzystniejsza finansowo, co tu dużo mówić, idzie kryzys.Pani poinformowała mnie, że są jeszcze bilety w promocyjnej taryfie i może mi taki bilet właśnie sprzedać. Ok, więc wygenerowała bilet i mówi, że do zapłaty jest 630 zł, przełknąłem ślinę i pytam, ale czy to na pewno to jest najkorzystniejsza oferta, bo mój przejazd z synem jest objęty zniżką, nie wiem teraz dokładnie jaką, ale czy nie będzie taniej, jeśli kupimy bilety poza promocja? Pani popatrzyła w stronę koleżanki i retorycznie odparła, Krysiu na 78% nie będzie taniej? No nie, to będzie najkorzystniejsza oferta. Więc jeszcze się dopytuje, ale czy na pewno nie byłoby taniej, kupić bilet na odcinek krajowy i osobno na zagraniczny? Pani powiedziała, że nie, że bilet do z Rzepina do Berlina, będzie droższy niż promocyjne, że normalny bilet kosztuje 230 zł a tutaj mam za 150+. Widząc narastającą irytację pani kasjerki, uznałam że wyczerpałam temat i zakupiłam bilet za 630 zł. Dopytam jeszcze czy jest możliwość uzyskania pomocy asystenta przy wniesieniu dziecka do pociągu. Pani podała numer, pod którym mam taką usługę zamówić, koniecznie przynajmniej 48 h wcześniej. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Po przyjeździe do domu zadzwoniłam pod wskazany numer i zanim umówiłam się z drużyną transportową, zapytałam, ile kosztowałby mnie przejazd z Gdańska do Berlina, korzystając ze zniżki dla osoby z niepełnosprawnością i opiekuna. Pani po chwili odpowiedziała, że przejazd dla dwóch osób na odcinku Gdańsk-Rzepin kosztować będzie mnie 31zł,a bilet z Rzepina do Berlina ok.19 €, spadłam z krzesła... Oszołomiona tą informacją, udałam się ponownie do centrum obsługiICC, niestety było już zamknięte, dla pewności podeszłam do kas regionalnych, sprawdzam i dopytuję, ile kosztuje bilet ze zniżką dla osób z niepełnosprawnością, pani potwierdziła cenę, która podano na infolinii. Wtedy poprosiłam o wymianę na tańszy bilet i zwrot różnicy za zakupiony bilet 630zł. I tu kolejna niespodzianka bilet promocyjny za 630zł, jest bezzwrotny i nie podlega wymianie! Zrezygnowana odeszłam, z zamiarem, że przyjadę jutro do centrum obsługi i na pewno pani kierownik coś poradzi. Rano pojawiam się w centrum ObsługiICC Gdańsk Główny, siadam, mówię: witam, chciałabym zwrócić bilet, który wczoraj zakupiłam, gdyż zostałam wprowadzona w błąd i przepłaciłam znacznie za przejazd. Pani zrobiła strapioną minę i potwierdziła, że te bilety nie podlegają zwrotom, dowiedziałam się też, że na stacji Gdańsk Gł. nie ma żadnego kierownika, nie ma też starszej kasjerki, ani nikogo kto zawiaduje tą niefrasobliwą obsługą, turkusowe zarządzanie. Nie kryjąc rozczarowania i reszty, poprosiłam pomimo wszystko o formularz reklamacyjny i zakupiłam również ten tańszy bilet. Poprosiłam o zorganizowanie brygady pomocniczej, pani wypełniła formularz, jeszcze raz potwierdziłam wszystkie informacje dotyczące syna i jego ograniczeń. Zirytowana wyszłam. Po godzinie zadzwoniono do mnie z infolinii ICC z potwierdzeniem złożenia zapotrzebowania na pomoc przy załadunku osoby niepełnosprawnej. Przeszłam jeszcze raz przez formularz zgłoszeniowy, odpowiadając ponownie na wszystkie pytania i korygując źle zaznaczone przez kasjerkę odpowiedzi np. „czy ma problem z poruszaniem się?” Odp.: NIE ?! Podczas rozmowy okazało się jednak, że jeśli osoba nie jest w stanie samodzielnie zejść z wózka i podtrzymywana przez drużynę wejść po schodkach, to taka pomoc nie będzie mogła być udzielona, gdyż według przepisów drużyna nie może podnosić osoby będącej na wózku i wnosić jej do pociągu. I tu zaniemówiłam. Właśnie mam bilet za 630złi kolejny, który kupiłam przed chwilą i na końcu okazuje się, że ten pociąg w ogóle nie jest przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych niechodzących! Pani wytłumaczyła, na czym pomoc polega i że taka osoba musi być zdolna do stania lub chodzenia i przy asyscie drużyny będzie wprowadzona do pociągu. Mogę też wnieść sama dziecko na rękach... stwierdziłam, że nie ma takiej opcji, syn jest po operacji i kręgosłupa waży 28 kg, nie podjęłabym się takiego CrossFit na peronie na mrozie. Powtórzyłam pytanie, czy istnieje jakaś inna możliwość umieszczenia w pociągu dziecka bez wyjmowania go z wózka? Niestety w świetle przepisów nikt nie może mi oficjalnie pomoc, pewnie mogłabym liczyć na uprzejmość drużyny, ale... Zwątpiłam, czy ktokolwiek z nich widział kiedyś osobę z niepełnosprawnością. Dopytam jeszcze czy i dlaczego jest taka rozbieżność w informacjach między centrum obsługi klienta na dworcu a infolinią, która informuje mnie o tym wszystkim w momencie, kiedy bilety już mam zakupione i dlaczego te informacje nie są przekazywane przed zakupem biletu, a dopiero po fakcie i okazuje się że bilet jest bezzwrotny, więc nawet nie mogę odstąpić od tego przejazdu, tylko ewentualnie na drodze jakiegoś indywidualnego rozpatrzenia składać reklamację! Pani nie była w stanie mi na to odpowiedzieć i wcale się nie dziwię. Zostawiłam otwarte zlecenie na pomoc przy wsiadaniu z nadzieją, że być może drużyna będzie na tyle empatyczna i po prostu pomoże mi wnieść młodego na pokład.Coś jednak dalej budziło mój jaskółczy niepokój, weszłam na stronę internetową, przejrzałem warunki reklamacji, okazało się, że aby złożyć reklamację, należy również mieć zaświadczenie o rezygnacji z biletu, czego pani w kasie oczywiście mi nie dała, nie można czegoś takiego wygenerować poprzez stronę www, gdyż bilet został kupiony w kasie. Więc dalej, pakuję się znowu w auto, jadę na dworzec, wysiadam, wchodzę do centrum ICC, już bez witania, bo się dzisiaj rano witałyśmy. Proszę o formularz rezygnacji z przyjazdu. Pani spojrzała na bilety, już je kojarzyła i mówi:-no nie, na te bilety nie trzeba takiego formularza, bo one są bezzwrotne. Więc dopytuję, czy reklamacja będzie uwzględniona bez tego formularza, bo na stronie jest napisane, że bez rezygnacji reklamacje i zwroty nie są uwzględniane.- ale pani tego nie potrzebuję, bo ten bilet i tak nie może być zwrócony ani wymieniony.Poprosiłam o pieczątkę i podpis, pieczątka to zawsze coś. I jeszcze na odchodne powiedziałam tylko, że drużyna, którą pani umówiła do pomocy, nie może mi pomóc, bo nie mogą podnosić wózka z dzieckiem i wnosić go do pociągu, bo przepisy na to nie pozwalają. Pani zdziwiona odparła:- Pierwsze słyszę!Niczego innego się nie spodziewałam. Pani pokazała mi palcem gdzie mam iść i się dopytać. Uśmiechnęłam się i poprosiłam, aby sama się dopytała, bo to w jej interesie jest mieć wiedzę, która się „dzieli”. Dziękuję, do widzenia, nie polecam.Dzień wyjazduPrzyjeżdżamy na dworzec 7 rano, dziecko zapakowane szczelnie w kokon, bo temperatura - 7, ale na dworcu trzeba być 30 min wcześniej, jakoś damy radę, podchodzę do informacji i pytam o drużynę, wyłania się miła pani z miłym panem, w uniformach jak brygada antyterrorystyczna, spodnie bojówki z kieszeniami, wysokie buty na grubej podeszwie antypoślizgowej, czapki, rękawiczki kamizelki odblaskowe, naprawdę robi to wrażenie. Silni, zwarci i bojowi jak mawiał dziadek. Pomyślałam sobie, na pewno nie będzie problemu, jak, poproszę, żeby wnieśli młodego z wózkiem. Przyszliśmy naokoło dworca w Gdańsku, nie działa żadna winda ani schody, remont, przeszliśmy przez dwa szlabany, dostaliśmy się na peron, czekamy, czekamy, czekamy. Pociąg podjeżdża, otwierają się drzwi do naszego wagonu, z którego wyskakuje chwatki konduktor i zanim się obejrzałam łapie za wózek i wnosi go razem ze mną do pociągu. W tym momencie drużyna już była w tunelu, nawet nie zdążyłam im podziękować... Ani zapytać, czy pomogą. Dlatego umawiać się trzeba koniecznie 48 h wcześniej, bo taki jest ruch w interesie, a zakres pomocy to asysta w przejściu pod szlabanem.Sam przedział dla osoby na wózku i jego opiekuna bardzo wygodny, WARS działa, konduktor bardzo miły i uprzejmy no i toaleta również dostosowana do potrzeb. Weszłam, sprawdziłam, jak można by tutaj przewinąć takie dziecko jak Szymon, no nie da się, ale w rogu stoi coś dużego, przykrytego jakąś szarą płachtą. Pomyślałam to na pewno przewijak! I zabrałam się do zdejmowania tej płachty, po zdjęciu okazało się, że tam jest coś, co wygląda jak jakiś rodzaj drabiny albo barierki. Podnoszę, w sumie lekkie to, aluminiowe, może da się na tym jednak młodego przewinąć. Nagle dostrzegam napis, zaniemówiłam, „rampa do wysokościowych peronów”. Czyli jest rampa, jest w pociągu ukryta, nikt nie wie, że tam jest, nikt o tym nie informuje, nikt z tego nie korzysta, bo nie wie, pani w kasie nie wiedziała, pani na infolinii też, drużyna o tym nie wiedziała, konduktor powiedział, że sprawdzi, czy działa...Po przekroczeniu granicy dopytałam niemieckiego konduktora, czy będę mogła, skorzystać z tej rampy wysiadając w Berlinie. Powiedział, że nie mają przeszkolenia w obsłudze polskich platform, ale zobaczy, co da się zrobić. Na marginesie nawet nie sprzedał mi biletu, tylko się uśmiechnął. Dojeżdżamy do Berlina, ja już lekko struchlałam, bo nikt nie przychodzi z pomocą, żadnej informacji zwrotnej od niemieckiego konduktora, może zapomniał, może olał. Wyglądam nerwowo i próbuje zgadywać, z której strony pojawi się peron, nie wiem jak ustawić wózek przy drzwiach, jeszcze do wyniesienia fotelik samochodowy też około 16kg.Podjeżdżamy, zatrzymujemy się, widzę peron, widzę pustkę, nie ma nikogo, nie ma osoby, która miała nas odebrać, nie ma nikogo, kto mógłby nam pomóc, przerażona myślę, jak ja go teraz stąd wyciągnę?? Aż tu nagle podjeżdża łazik marsjański prowadzony przez starszego pana w czerwonym berecie i mówi:-Achtung! machen Sie frei platz, langsam, langsam. Młody już na platformie hydraulicznej zjeżdża w dół. Można? Można! Nie miałam okazji podziękować panu konduktorowi, podziękowałam panu od platformy. Poniżej zdjęcia, a więc jednak można zadzwonić z pociągu, wysłać taką pomoc bez 48-godzinnego zapasu.To już prawie koniec, ale ostatnim miłym akcentem była obsługa w niemieckiej kasie. Stoję w kolejce, podchodzę i proszę o bilet powrotny z Berlina, mówię, w czym rzecz, że ja i Szymek... Pani informuje mnie, żejako opiekun jadę za darmo, a Szymon ma ulgowy bilet jak każde dziecko. Już prawie odchodzę, a pani mówi, halo, halo, widzę, że mogę pani sprzedać bilet tańszy o10€, to jak pani pozwoli, to wycofam ten wcześniejszy bilet, nie mogę pani zrobić zwrotu na kartę, więc wypłacę pani gotówkę, jeśli się pani zgodzi? Wmurowało mnie, a kasjerka dopytuje czy mam jeszcze jakieś życzenia? Więc wspominam o pomocy z łazikiem marsjańskim. Pani zamówiła asystę, nie było żadnej ankiety i innych sprawdzających pytań, uprzedziła, że pomoc będzie tylko po stronie niemieckiej i spytała, czy potrzebuje pomocy w Gdańsku, bo może napisać adnotację, pomyślałam, fajnie by było, tylko czy ktoś przeczyta maila po niemiecku albo angielsku, czy wystarczą 48 h, aby to przetłumaczyć i zorganizować... Podziękowałam uprzejmie, jakoś sobie poradzę.PowrótBerlin HBF pan z platformą czekał, platformy były na dwóch końcach peronu, a nie jedna na dworzec. Wszystko szybko i sprawnie, wracamy. W Poznaniu po zmianie obsługi konduktorskiej zgłaszam, że będę wysiadać we Wrzeszczu i czy mógłby mi ktoś pomoc, bo w toalecie jest rampa i trzeba ja tylko zahaczyć. Pani powiedziała, że wróci z wiadomością i na pewno się uda, wróciła i potwierdziła, że ochrona dworca pomoże mi wysiąść. No to odetchnęłam z ulgą. Dojeżdżamy, czekamy w korytarzu, przed nami kilka osób, zastanawiam się, czy może już zdjąć plandekę z rampy, żeby było szybciej, poprosić, aby pasażerowie skorzystali z innego wyjścia, żeby nie przeciągać. W końcu Wrzeszcz peron, wszyscy wyszli, wyglądam, widzę mojego partnera, idzie w naszą stronę, ale nie ma nikogo z ochrony... Łapię fotelik, aby go wynieść, kładę na peronie, wracam po Szymka, a tu gwizd, świst i drzwi zamknęły się przed moim nosem, panika, krzyczę, ktoś inny też krzyczy. Pociąg stanął, konduktorka biegnie do nas i krzyczy. Dziecko w pociągu, nikogo z obiecanej pomocy nie ma, a pani mnie konduktor podbiega i przeprasza i mówi, że tam jest winda... winda z peronu do tunelu... ale najpierw trzeba wysiąść. Ochronabyła, ale na drugim końcu peronu, spotkaliśmy się po wejściu do tunelu, zapytałam, czy to nie oni minęli nam pomóc? Pani w mundurze straży ochrony kolei odpowiedziała, że nie i że są tu przypadkowo...EpilogGdzie my żyjemy? To nie miejsce na roztrząsanie całego kulawego systemu wsparcia, bo zamiast integrować, częściej wykluczmy osoby z niepełnosprawnością z życia społecznego. Zasłanianie się programem „Dostępność +” nie pomaga w praktycznym zastosowaniu tego, co powinno już działać, tego, co już jest dostępne. Jest obsługa — która nie potrafi sprzedać właściwego biletu, pomoc — która nie pomaga, rampa — o której istnieniu nikt nie wie, infolinia — która coś weryfikuje, ale po fakcie i w końcu konduktor—który zapomina, straż ochrony kolei — uktóra przypadkiem włóczy się po peronie... W sumie wszystko jest, ale z czapy i nie działa „Dostępność -”A przecież, to jedna firma, jeden biznes, jedna Polska, ale każdy ma gdzieś, następstwo tego, co robi, albo czego nie robi, ignorancja i całkowity brak odpowiedzialności.Przeczytałam ostatnio, że w ramach programu „Dostępność +” planowana, jest modernizacja 100 szlaków górskich i dostosowanie ich do potrzeb osób niepełnosprawnych, cudownie już jadę tam koleją!Mam nadzieję, że na tych szlakach będą również dostępne strzelnice i muzyczne ławeczki na 100-lecie niepodległości, bo jak twierdzi posłanka Krynicka:„Te strzelnice, Obrona Terytorialna, te ławeczki, to wszystko jest też dla osób niepełnosprawnych (...)”Szkoda, że wśród tych wszystkich atrakcji dla osób z niepełnosprawnością, nie znalazły się fundusze na kilka podnośników, zintegrowanie przekazu, rzetelnie przeszkolony personel, który z rozumieniem treści, komunikuje się po polsku.Czy to jest aż tak trudne?
Olej męża, bo jest ambitny i na pewnona ciebie krzyczy! – Dzieci też się pozbądź. Idź do przystojnego instruktora Nowość "LADY TOUR" tylko dla kobiet, dlaczego?- często nie mają z kim jeździć na nartach, mężczyźni chcą poszaleć i są ambitni, a kobietywolą spokojniejsze narciarstwokobiety mają prawo do wypoczynku i spokoju również na nartachmężczyźni zazwyczaj poddają krytyce umiejętności narciarskie kobiet,mężczyzna nigdy nie nauczy swojej partnerki jazdy na nartach, zazwyczaj krzyczykobiety też mają prawo do uprawiania narciarstwa zgodnie ze swoim temperamentem,fizycznymi warunkami i potrzebą wypoczynku w przepięknej scenerii najpiękniejszych gór naświecie, w Dolomitachjeżeli zapisałaś dziecko do szkółki narciarskiej, to tak naprawdę będziesz miała czas dlasiebieKorzyści wynikające z uczestnictwa w Lady Tour:-4 dni (od poniedziałku do czwartku włącznie) 3 godziny dziennie, od godz. 10 rano, jazda zprofesjonalnym, miłym, spokojnym i oczywiście z przystojnym instruktorem po trasachośrodka narciarskiego Tre Valliindywidualne, spokojne podejście do nauczania, w sposób prosty instruktor wyjaśni co robići jak zjeżdżać, no i najważniejsza sprawa dla kobiet... poprawienie stylu jazdy na nartachzwiedzanie ośrodka narciarskiego Tre Valli, jazda po różnych trasach i okaże się, że kobietazewsząd zjedzie na nartach, dodatkowo pozna punkty widokowe... atrakcje kulinarne.. iuwierzy w siebieLady Tour jest dla kobiet już jeżdżących równolegle, czyli więcej niż pługiem. Reszty nauczysię na trasach Tre Valli w miłej atmosferze wypoczynku na nartach, bez strachu, krzyku izniecierpliwienia i krytyki wspaniale szusujących mężczyznCena za 4 dniowy Lady Tour: 80Ważne: minimalna liczba uczestniczek 5 osób.
Źródło: www.dolomity.com.pl
Nie daj się oszukać – Nie nabieraj się na takie akcje Z racji tego że już plagą staly się reflinki i obiecywanieludziom pieniędzy za siedzenie w domu to zapraszam dolektury! Drogie dzieci internetu, samotne" matki i ichcórki, panienki zbierające na tipsy i Januszeodkładający na swoje TDI. Z racji, że niektórzy z wasmoże w 2018 roku dostali dopiero internet, lubinteligencją nie grzeszą, albo zwyczajnie sązdesperowani z braku środków do życiaOświadczam wam, że nie istnieje praca przez internet2000zł za kilka godzin dziennie. To co serwowane wamjest w internecie, to reflinki, oszustwa, wykradaniewaszych danych, zgód i wciąganie w piramidyinternetowe itd. Czy tak ciężko wam zrozumieć, że to jestjebana bajka? Caly proces zaczyna się od tego byuwiarygodnić się, więc inni wysilają się wrzucają screenyprzelewów, ile to oni już nie zarobili. Potem dostajeszpropozycje od zakładania kont, po klikanie w reklamyoceny produktów lub polecanie pożyczek i reszty gównaktórego nie będę opisywal bo by nikt tego nie przeczytalKtoś podsyła ci link z podpiętym poleceniem. IM WIECEJBARANOW WCIAGNIE tym większa szansa że zarobikiedyś 50zł na waciki. Większość was nawet nie wiekomu wysyła swoje dane, komu ufacie w jakie linkiklikacie. ZARÓB BEZ WYCHODZENIA Z DOMU 10002000ZL ZAPRASZAM PRIV. Kurw! Jakby tak ludziebyło, to wszystkie kasjerki i Janusz ze stacji paliwrzucilby w pizdu tą robotę. Ohhh zapomniałem jeszcze obotach. Zazwyczaj prócz BEZMÓZGÓW można znależćdużo wpisów Priv, Napisalam Priv itd itd. Tak toprzelogowane osoby lub boty by się uwiarygodnić. I TAKZŁAPIE SIĘ KOLEJNY DEBIL KTÓRY ROBI REFLINK I ZACHWILE WRZUCA OGLOSZENIE PRACA KILKA GODZINW DOMU 500-1000ZL miesięcznie. Tworzy się tymsamym kolejna piramida idiotów. TO DOTYCZYKOSMETYKÓW, BANKóW, POŻYCZEKPARABANKOWYCH, OCEN PRODUKTU, SPAMU, SCAMUICALEGO BURDELU. Nie liczę na cud, liczę że możeprzeczyta to 0,00001% osób i tym samym będzie mniejwarzy co LYKAJA WSZYSTKO JAK MLODY PELIKAN.
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Jestem w Biedrze, stoję przy kasie. Kobieta przede mną full zakupy na taśmie. Kasjerka utyka przy "nabijaniu" na jajkach. Przesuwa i przesuwa po czytniku, a czytnik nic i nic. Stara się dziewczyna, no i nie chce załapać. Kolejka rośnie, zdenerwowana wrzeszczy do koleżanki obok: – - Jajka mi nie wchodzą!Ja w brecht, a starszy i sympatyczny jegomość z twarzy, przypatrując się całej sytuacji. Delikatnie dodaje. - Wie pani? Jajka zazwyczaj nie wchodzą
Z bliska zazwyczaj lęk jest mniejszy. – Seneka Młodszy
Kurier próbował ocalić życie mężczyźnie, któremu dostarczył paczkę! – W ostatni wtorek do dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego zadzwonił kurier, który reanimował nieprzytomnego mężczyznę po tym, jak tamten zaraz po odebraniu przesyłki osunął się na ziemię - przeczytaliśmy w portalu hej.mielec.pl. Nie dość, że błyskawicznie podjął akcję ratunkową, to jeszcze wezwał pogotowie i postępował wedle wskazań dyspozytora Tomasza Pelca, a ten tak wypowiada się o całym zdarzeniu:"To właśnie o takim człowieku powinno się dużo mówić, bo to jest wzór do naśladowania! Prowadził resuscytację prawie pół godziny, do czasu dotarcia na miejsce zdarzenia karetki reanimacyjnej. Walczył bez przerwy, z ogromnym poświęceniem i pomimo skrajnego wyczerpania, opadnięcia z sił. I to o życie zupełnie obcego człowieka! Postawa pana Damiana.""U mężczyzny doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Wówczas pan Damian niezwłocznie, jako przypadkowy świadek zdarzenia, nie tylko wezwał pomoc z numeru alarmowego, ale natychmiast sam podjął czynności resuscytacyjne. Prowadził je samodzielnie, biorąc pod uwagę wskazówki dyspozytora medycznego.""Trzeba szczerze powiedzieć, że często nawet rodzina nie podejmuje się wysiłku resuscytacji. Zazwyczaj nie rozpoczyna jej z niewiedzy, z powodu paniki, albo, jeśli już działa, to szybko się poddaje. Obcy ludzie, którzy reagują aż tak odpowiedzialnie i z poświęceniem, to jest już w ogóle malutki procent."W takich momentach cieszę się z tego, że często zamawiam przez internet...Brawa dla Damiana!!!
Źródło: hej.mielec.pl#
 –
Mapa Wszechświata – Często spotykamy się z bardzo uproszczonymi, żeby nie powiedzieć naiwnymi wizjami wyglądu Wszechświata w postaci kuli, dysku itp. Tutaj mamy profesjonalne opracowanie obrazujące praktycznie cały znany nam Wszechświat z uwzględnionymi nazwami niektórych wielkich obszarów w kosmosie. Wśród nich poglądowo jest też nasza galaktyka Droga Mleczna, która jest tylko jedną kropką na tej mapie. Poza tym na podstawie wieloletnich obserwacji przeanalizowano też ruch obiektów ukazany białymi liniami. Co ciekawe obraz ten nie wskazuje na rozszerzanie się wszechświata ani ucieczkę obiektów na zewnątrz, praktycznie wszystkie galaktyki skupiają się i przemieszczają wspólnie zazwyczaj w stronę obszarów najbardziej oddalonych ku czerwieni
Czaszka dziecka z zębami mlecznymi i wyrastającymi zębami stałymi – Pomiędzy szóstym a jedenastym-dwunastym rokiem w jamie ustnej znajdują się zarówno zęby mleczne, jak i stałe. Zazwyczaj do tego czasu zęby mleczne wypadają. Niekiedy jednak zęby mleczne zostają na całe życie
Ojciec zrobił zdjęcie, jak przewija syna w męskiej toalecie. I szybko rozpętał burzę w Internecie… – 31-letni Dante Dalmer z USA pokazał dzień z życia prawdziwego taty. Zwrócił uwagę na problem, jakim jest brak przewijaków w męskich toaletach. Chciał przebrać synka w trakcie obiadu w restauracji i opublikował na swoim Instagramie zdjęcie. Pokazał jak zmienia dziecku pieluchę, w dość nietypowy sposób.Nauczyciel z Florydy, pokazując to zdjęcie online, chciał zwrócić uwagę na problem, z jakim często spotykają się ojcowie. Chodzi o brak przewijaków w męskich toaletach. Takich, które zazwyczaj znajdziemy w damskich łazienkach, choć w tym przypadku bywa różnie. Zdjęcie wywołało dużo szumu, bo pozycja jaką przyjął podczas zmiany pieluszki wyglądała na mało wygodną dla niego, jak i jego dziecka.Mężczyzna celowo zrobił zdjęcie, jak przewija syna w męskiej toalecie. Apel Dante nie przeszedł bez echa. Do dyskusji włączyło się tysiące ojców, którzy zwrócili uwagę na fakt, że dochodzi tu do dyskryminacji. W dzisiejszych czasach wielu mężczyzn bierze czynny udział w wychowaniu swoich dzieci, a zwykła zmiana pieluchy nie jest dla nich żadnym wyzwaniem. To nie pierwszy taki przypadek, gdy rozgoryczony tata dzieli się w sieci podobnymi doświadczeniami. Jakiś czas temu inny mieszkaniec USA udostępnił zdjęcie swojej córeczki, którą musiał przewijać na podłodze w męskiej toalecie. Jak widać problem istnieje. W Polsce zdarzają się tzw. pokoje dla mam karmiących lub pokoje do przewijania, ale paradoksalnie znów przeznaczone są dla użytku mam
 
Color format