Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 110 takich demotywatorów

Andrij Jarmolenko, reprezentant Ukrainy w piłce nożnej: – "Urodziłem w St. Petersburgu, ale wychowałem na Ukrainie. Mam pytanie do graczy Rosji: czemu siedzicie jak obesrani i nic nie mówicie? U nas w kraju zabijają ludzi, nasze żony, nasze matki, nasze dzieci. A wy siedzicie cicho. Powiedzcie co wam się stanie, jeżeli wszyscy pokażecie rodakom, co dzieje się na Ukrainie. Wielu z was znam osobiście. Wszyscy mi mówiliście, że tak nie powinno być, że wasz prezydent robi źle. Proszę was. Wiem, że niektórzy lubią pokazywać swoje jaja na kamerze, ale teraz trzeba pokazać je w realu".
Jego słowa dają do myślenia! – "Najgorzej, gdy szkoła ucieka się do takich metod, jak zastraszanie, przemoc czy sztuczny autorytet. Metody te niszczą u uczniów naturalne odruchy, szczerość i wiarę w siebie, czyniąc z nich ludzi uległych""Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć""Szkoła tego rodzaju wymaga, aby nauczyciel był w swojej dziedzinie niejako artystą. Jak jednak możemy pomóc szkole osiągnąć takiego ducha? [...] Po pierwsze, już nauczyciele powinni wyrastać w takich szkołach. Po drugie, nauczycielowi powinno się pozostawić wiele swobody w wyborze materiału i stosowanej metodzie nauczania. Bowiem i jego dotyczy to, iż przymus i nacisk zewnętrzny zabijają radość w rozwijaniu własnej pracy""Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć, jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy niczym zdmuchnięta świeczka""Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek" "Najgorzej, gdy szkoła ucieka się do takich metod, jak zastraszanie, przemoc czy sztuczny autorytet. Metody te niszczą u uczniów naturalne odruchy, szczerość i wiarę w siebie, czyniąc z nich ludzi uległych""Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć""Szkoła tego rodzaju wymaga, aby nauczyciel był w swojej dziedzinie niejako artystą. Jak jednak możemy pomóc szkole osiągnąć takiego ducha? [...] Po pierwsze, już nauczyciele powinni wyrastać w takich szkołach. Po drugie, nauczycielowi powinno się pozostawić wiele swobody w wyborze materiału i stosowanej metodzie nauczania. Bowiem i jego dotyczy to, iż przymus i nacisk zewnętrzny zabijają radość w rozwijaniu własnej pracy""Najpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć, jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy niczym zdmuchnięta świeczka""Nauka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek"
Aborcja do 24 tygodnia ciąży została zalegalizowana w Kolumbii przez Sąd Najwyższy – Zabieg medyczny był zagrożony karą do 54 miesięcy więzienia, z wyjątkiem przypadków gwałtu, kazirodztwa, zagrożenia życia matki lub niezdolności do życia płodu. Niebezpieczne, nielegalne aborcje zabijają w tym kraju co roku ok. 70 kobiet."To stawia Kolumbię w awangardzie państw Ameryk Łacińskiej. Oznacza to, że wiele kobiet i nastolatek, które narażały swoje życie w niebezpiecznych miejscach, będzie teraz chronionych" – powiedziała Mariana Ardila, kolumbijska prawniczka Women's Link Worldwide.
Mężczyzno! Przed użyciem zastanów się dokładnie, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każda kobieta niewłaściwie stosowana zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu –  Kobietyzabijają         Kontakt:           sinie ui           Kobieta moteKobieta szkodzi     Tobie iosobom           powodowat          bolesng i             powolne            inietw Twoim   otoczeniu
Uważaj w Sylwestra! – Fajerwerki nie tylko straszą zwierzęta domowe, ale również zabijają ptaki
Ten lew jednak naprawdę zasłużył na miano prawdziwego króla swojego stada –
 –
Strony książki zawierają nanocząsteczki srebra, które filtrują szlam i zabijają bakterie, dzięki czemu woda jest bezpieczna do picia. Jedna strona jest w stanie przefiltrować do 100 litrów wody pitnej i może stanowić trwałe i tanie rozwiązanie dla społeczności, które cierpią na poważne problemy sanitarne –
Nikogo się nie czepiają, sami się izolują i nie zabijają innych –

Czy jeśli mężczyzna zgwałcił kobietę, to kobieta może go zabić? A jeśli gwałtu dokonało wielu mężczyzn? Poznajcie Phoolan Devi - królową bandytów.

Czy jeśli mężczyzna zgwałcił kobietę, to kobieta może go zabić? A jeśli gwałtu dokonało wielu mężczyzn? Poznajcie Phoolan Devi - królową bandytów. – Indie to system kastowy. To kto cię urodził definiuje kim jesteś.  Jej rodzice byli rolnikami, czyli nikim. Cały ich majątek to było 0,4 hektara ziemi. Domy z takimi działkami się u nas stawia. Tam miało to wykarmić całą rodzinę. Phoolan Devi jest nikim podwójnie. Co jest największym nieszczęściem w tym kraju dla rodziców? Jeśli urodzi im się dziewczyna. Matka Phoolan Devi zawiodła, aż czterokrotnie. Wszystkie jej dzieci były dziewczynkami. Jej rodzina kłóci się o te nędzne skrawki majątku. I teraz nadchodzi pierwszy zwrot akcji.  Syn brata jej ojca Majadin chce na ziemi zasadzić coś nowego. Coś co przyniesie większe zyski. Aby to zrobić trzeba wyciąć drzewo z działki. Drzewo ma być jednak posagiem Phoolan Devi. Jej szansą na lepszą przyszłość. Wściekła 11 letnia dziewczynka atakuje krewnego. Obraża przy każdej okazji. Trwa to tak przez kilka tygodni.  W końcu razem z siostrami siada na ziemi Majadina i w proteście zamiera. Nie można jej zmusić, żeby wróciła do domu. Majadin ją szarpie. Bije. Nieprzytomną tłucze ją cegłą. Rodzina ma jej dość. Pod wpływem Majadina wydają ją za mąż za faceta z okolicy. Wymieniają ją za krowę. Maż jest starszy od niej trzykrotnie. Bije ją. Gwałci. Phoolan Devi ucieka od niego do rodzinnego domu Dwunastolatka, sama na piechotę, idzie przez kilkaset kilometrów. Kobiety w Indiach nie zostawiają jednak mężczyzn. - Zhańbiłaś nas - mówi do niej matka. - Nie masz innego wyjścia. Musisz popełnić samobójstwo. Skocz do studni. Studnia jest czymś co będzie często powtarzać się w jej życiu. Dziewczyna nie skacze. Rozważa to, ale ostatecznie nie skacze. Rodzina ją jednak zwraca jak zagubione zwierzę. Rodzina boi się wytykania palcami. Kobieta w tej kulturze jest nikim. Reputacja jest wszystkim. Mąż ostatecznie i tak ją porzuca. Teraz Phoolan Devi staje się wyrzutkiem. Staje się nieczysta. Nie może sama zaczerpnąć wody z wioskowej studni. Żyje na marginesie, jako ta łatwa, ta wzgardzona, ta zbuntowana, ta, która mając w nosie opinie innych - sama kąpie się nago w rzece. Jest kłopotem. Majadin oskarża ją o obrabowanie jego domu. Nie wiadomo czy coś takiego miało w ogóle miejsce. To w Indiach bez znaczenia. Jest oskarżona przez mężczyznę. Phoolan Devi trafia do aresztu. Spędza tam miesiąc. Policjanci - kumple Majadina wielokrotnie ją gwałcą. Jest śmieciem. Siedzi w kącie celi, gdzie gapią się na nią szczury. Ciemność i czerwone oczy.Nie ma nic potężniejszego, niż przełomowa chwila z której potrafimy skorzystać. Ta chwila nadchodzi dla Phoolan Devi, kiedy wychodzi z więzienia. Młoda dziewczyna trafia do grasującej w okolicy bandy.Prawdopodobnie sprzedał ją bandytom Majadin. Ale istnieje również szansa, że sama się do nich przyłączyła. Szukając jakiejkolwiek wspólnoty, Przez 72 godziny szef bandytów na przemian gwałci ją i bije. Wtedy jego zastępca Vikram podchodzi do niego i strzela mu w łeb.Dziewczyna mu się podobała. Chcę ją dla siebie. Phoolan Devi staje się jego kochanką. Razem zaczynają grasować po okolicy. Porywają, zabijają, włamują się do bogatych domów. Zdobyte pieniądze oddają biednym. Zabijają gwałcicieli. Robią to seryjnie. Phoolan Devi kastruje swojego byłego męża. Wymusza na Majadinie zrzeczenie się majątku. Staje się nagle miejscową legendą. Kobiety są z niej dumne. Jej uosobieniem tej która na własną rękę odzyskała honor. Tej która karze zło.Kochanek uczy ją jak żyć, jak myśleć. Mówi jej coś, co ona zapamiętuje na całe życie: jeśli chcesz kogoś zabić, zabij 20 osób a nie jedną. Jak zabijesz 20 - będziesz sławna. Zabijesz jedną staniesz się morderczynią i po prostu cię powieszą.Vikram zostaje nagle zabity przez dwóch nowych członków bandy. To zemsta za zastrzelenie poprzedniego przywódcy. Phoolan Devi traci władzę. Zostaje uwięziona w wiosce o nazwie Behmai. Przez trzy tygodnie siedzi w ciemnej, brudnej chacie. Co wieczór o północy drzwi się otwierają i jest seryjnie gwałcona przez mężczyzn w wiosce, wchodzą jeden po drugim. Jeden z zabójców jej kochanka wyciąga Phoolan Devi za dnia z chaty i każe przynieść sobie wody ze studni. Kobieta odmawia. Mężczyzna zdziera z niej koc.Naga kobieta idzie przez wioskę do studni. Zgromadzeni licznie mężczyźni się z niej śmieją. Drwią. Zapamięta to wszystko. Nie będzie chciała później o tym mówić, ale zapamięta to wszystko. Uwalniają ją przyjaciele, zakłada własny gang. Siedemnaście miesięcy później w Walentynki wraca do Behmai.  Jej banda jest przebrana za policjantów. W zemście zabijają 22 mężczyzn z wioski. To wydarzenie później ma nazwę : masakra w dzień św. Walentego.Zaczyna się obława już prawdziwej policji. Królowa bandytów ukrywa się dwa lata. W końcu negocjuje z rządem swoje poddanie się. Jest popularna wśród biedoty.Kochanek miał rację, wyrok jest umiarkowany. Zostaje skazana tylko na 11 lat więzienia - bez procesu. Wychodzi w 1994 roku. Zakłada ruch walczący o prawa kobiet, zostaje nawet wybrana do indyjskiego parlamentu.  Gnie 25 lipca 2001 roku w zemście za maskarę w Behmai. Zabija ją trzech zamaskowanych mężczyzn. Miała 38 lat. Kółko się zamyka.
Tatusiu, czy ludzie zabijają ludzi, którzy zabili innych ludzi,aby pokazać, że zabijanie jest złe? –
Każden jeden amerykański film o mafii wygląda absolutnie tak samo – Nowy Jork, piździ. Ulicą idzie trzech typów (de Niro, Pacino i Pesci), Włosi / Irlandczycy / polscy Żydzi. Idą, bo się chcą wkręcić do mafii Tortellinich / rodziny Ślepego Joe / czegokolwiek, co strzela i handluje trefnym towarem. Dostają zadanie. Jadą, wywlekają z domu gościa, który okantował capo di tuttti ferdi na pięć dolców, zabijają go łopatami, ładują do bagażnika, wiozą do lasu, grzebią w zagajniku, rzygają z nerwów i wracają do domu, cuchnąc krwią. Zaczynają handlować dragami. Przywala się policja, ale komisarz O'Neilly to brudna glina i w zamian za obietnicę sprzątnięcia Sprytnego Jacka i trochę białego towaru siedzi cicho.Ferajna zaczyna dużo zarabiać, rodziny nie wiedzą czemu. Głowa ich mafii wpada w konflikt z Giovannim Giorgio, który przemyca uran z Czeczeni. Giorgio kiedyś uratował życie dziadkowi najstarszego typa, więc jest spina. Najmłodszy (Pesci) uzależnia się od kokainy i zaczyna zdradzać żonę. Capo di tutti frutti di mare każe chłopakom sprzątnąć Giovanniego jako test przed wejściem na wyższy poziom mafii. Giorgio śpi z rybkami, ale najstarszemu (Pacino) puszczają nerwy i ginie trzy dni później w strzelaninie z policją. Resztę łapią w niespodziewanym kotle po kostki w lewych gnatach i białym proszku. Najmłodszy rozpruwa się na psach za lżejszy wyrok, ale bratanek Ślepego Joe siedzący w pierdlu podrzyna mu w nocy gardło za zdradę rodziny. Średni (de Niro) dostaje osiemnastokrotne dożywocie, ale ucieka po trzech latach i ukrywa się w Uzbekistanie. Wraca w wieku 83 lat do Nowego Jorku, siada pod miejscem, gdzie stała jego dawna kamienica i wspomina młodość. Morricone pierdzi do trąbki.Trzy godziny minęły jak siedem. 6 Oscarów. Stary chrapie o 23.40 przed TVP Kultura
Źródło: Piotr Ponewczyński
Obrońcy praw zwierząt nie mają wyboru - muszą zacząć mordować koty –  Naukowcy: co roku kotyzabijają w Polsce milionyssaków i ptaków
Aktywiści Extinction Rebellion przypięli się do bramy Radia Maryja – Jak donosi donald.pl - Aktywiści rozpoczęli cykl protestów, które mają odbywać się w wielu miastach w całej Polsce. Jak tłumaczą, właśnie minęły trzy miesiące, od kiedy organizacja skierowała do Parlamentu żądanie zainicjowania panelu, podczas którego obywatele będą mogli podjąć decyzje dotyczące przeciwdziałania katastrofie klimatycznej. Ponieważ nie podjęto żadnych działań w tym kierunku, aktywiści rozpoczynają protesty. W czwartek pierwsza akcja odbyła się w Warszawie pod Kancelarią Sejmu. Równocześnie w Krakowie zablokowano stację Orlen. Blokady odbywały się też we Wrocławiu i Szczecinie.W Toruniu aktywiści i aktywistki przykuli się łańcuchami do bramy siedziby Radia Maryja. Na płocie powieszono transparenty z hasłami "Robimy to dla waszych dzieci", "Alarm klimatyczny. Buntujemy się, żeby żyć" i "Nie palcie nam przyszłości”. - Nie mogąc liczyć na nasz rząd, wychodzimy na ulice, aby aktami pokojowego nieposłuszeństwa obywatelskiego stawić opór tym, którzy nas zabijają. Nasze działania dzisiaj to początek walki - mówił Maciej, aktywista z Bydgoszczy. Pod Radiem Maryja interweniowało kilkunastu funkcjonariuszy, którzy wylegitymowali aktywistów. Następnie wezwali Straż Pożarną, która od tyłu poprzecinała łańcuchy

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny

Jestem nauczycielką i mam serdecznie dość. Czuję się, jak królik doświadczalny – Od ponad 20 lat pracuję jako nauczyciel. Wybrałam ten zawód naprawdę z pasji i powołania. Wierzyłam, że praca z młodymi ludźmi może zmienić obraz rzeczywistości, a już na pewno przyszłości. I nadal w to wierzę, nadal jestem przekonana, że to jakie będziemy mieć społeczeństwo za kilka, kilkanaście lat, zależy w ogromnym stopniu od tego, jakich nauczycieli na swojej drodze spotkają uczniowie.I tak jak poczucie misji we mnie samej nie umarło, tak stopniowo zabijają ją wszystkie okoliczności i ludzie, którzy już dawno przestali szanować nauczycieli, jak i oni sami, bo skaczemy sobie do gardeł bardziej niż kiedykolwiek.To, że nauczyciele są bardzo poróżnioną grupą zawodową wiadomo nie od dziś. Zawsze ktoś chce coś przeciągnąć na swoją stronę. Nigdy nie stanęliśmy obok siebie ramię w ramię, by zadbać o nasz status i warunki pracy. Okej, wyjątkiem mógł być strajk w 2019 roku, ale jak wiadomo i tam na końcu zaczęło się szarpanie, były kłótnie, wykluczenia i ostracyzm.Od roku pracujemy w trybie zdalnym. Nagle się okazało, że w naszym kraju wszyscy są specjalistami od edukacji. Nikt nie słuchał nas – nauczycieli, którzy mówili, że postawienie nas nagle w sytuacji, na którą nikt nie jest przygotowany, wymaga czasu i przystosowania się do nowych warunków. Okazało się, że tu i teraz wszyscy nauczyciele muszą wiedzieć, jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości. I jasne są wśród nas ci, którzy świetnie sobie poradzili, którzy dostali wsparcie dyrekcji albo koleżanek i kolegów z pracy. Prawda jest jednak taka, że znowu zostaliśmy pozostawieni sami sobie, rząd nie przygotował żadnego wsparcia, szkoleń, warsztatów z nowych technologii, których można by używać w edukacji. Nic się takiego nie wydarzyło nawet po wakacjach. I naprawdę rozumiem rozgoryczonych nauczycieli, którzy zwyczajnie stracili motywację do pracy. Bo to my wysłuchujemy utyskiwań rodziców, to nas nierzadko obarcza się odpowiedzialnością za naprawdę kiepską kondycję psychiczną naszych uczniów. Ale to, że od dawna mówi się o zmianie systemu edukacji, o wprowadzeniu nowych rozwiązań, o przeładowaniu podstawy programowej, odejściu od oceniania wszystkiego i na oślep… O tym nikt nie pamięta i nie wspomina, mam wrażenie, że jesteśmy niewidzialni i niesłyszalni zupełnie. Ale tak, zawsze ktoś musi być winny, więc dlaczego i nie tym razem nauczyciel, najmniejszy tak naprawdę trybik w całej tej edukacyjnej machinie.Przypomniano sobie nagle o nas, gdy rząd wpadł na pomysł testowania nauczycieli na COVID-19. Okazało się, że stanowimy tak liczną grupę, że to na nas można wykonać przesiewowe testy i zobaczyć, jak epidemia rozprzestrzenia się w społeczeństwie. Świetnie, testy w styczniu i w lutym. Teraz? Kiedy większość z nas przeszła już zakażenie koronawirusem, kiedy zamykaliśmy szkoły, bo ludzie chorowali, byli na kwarantannach i nie miał kto uczyć? Nie wierzę, podobnie jak większość moich koleżanek, że nagle ktoś wspaniałomyślnie wpadł na pomysł, że od dziś będziemy chronić nauczycieli. Wykorzystuje się nas do sprawdzenia, jak wygląda sytuacja epidemiczna w naszym kraju. Przecież eksperci w sierpniu mówili: przetestujcie w szkołach jedną na dziesięć osób, to da wam obraz tego, jak duże jest ryzyko otwarcia szkół. No ale przecież są mądrzejsi od podejmowania tak ważnych, bo dotyczących naszego zdrowia i życia, decyzji.Przy wykonywaniu testów toczą się zaognione debaty, bo jedni chcą się testować, inni nie. Jedni uważają, że to nasz obowiązek, drudzy, że farsa, w której nie powinniśmy brać udziału. I znowu podział, znowu wytykanie jednych i drugich palcami, wskazywanie tych nieodpowiedzialnych i tych głupich, co to idą za tym, co tłum powie. Nie ma tu miejsca na indywidualne racje, argumenty i postawy.A teraz szczepionki. Minister Czarnek szumnie zapowiadał, że udało mu się wynegocjować, że nauczyciele znajdą się w pierwszej grupie szczepień. Że im szybciej zostaniemy zaszczepieni, tym łatwiej będzie można wrócić do stacjonarnego trybu nauczania, który nam wszystkim – nauczycielom, rodzicom, a przede wszystkim uczniom, jest potrzebny.I co się okazało? Zaszczepimy nauczycieli, ale najtańszą szczepionką. Szczepionką, która, co można przeczytać na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki, ma 60 proc. skuteczności. Kim my jesteśmy? Ja dziś się czuję, jak królik doświadczalny. Czuję się tak od roku. I to nie jest dyskusja na temat tego, czy warto się szczepić czy nie. Choć już pojawiają się głosy podziału (a jakże!) wśród nauczycieli, że jedni nie będą pracować z tymi, którzy się nie zaszczepią, a drudzy, że idiotami są ci, którzy na szczepienie się zdecydują. Wielu z nas chce poczekać, zobaczyć, jakie są skutki uboczne, czy po szczepieniu będziemy w stanie pracować, czy jednak trzeba będzie wziąć na kilka dni L4. Tego dziś nie wiemy, wiemy natomiast, że znowu ktoś chce coś ugrać kosztem nauczycieli. Nie traktuje się nas poważnie. Ja osobiście się boję, nie wiem, co robić. Chciałabym móc sama zadecydować, jaka szczepionka zostanie mi podana i wybrać tę najbezpieczniejszą, najbardziej sprawdzoną. Tylko dziś nie mam na to za bardzo szans. Ryzykować, szczepić się, gdy za chwilę się okaże, że i tak zachoruję, bo skuteczność szczepionki jest faktycznie na niskim poziomie?Mam serdecznie dość… Wielu z moich kolegów i koleżanek odchodzi ze szkół. Przez wiele lat żyliśmy jakąś iluzją, że może coś się zmieni, może w końcu zacznie się nas dostrzegać nie tylko przez pryzmat systemu, w który zostaliśmy włożeni, ale słuchać naszych głosów. Dziś jak w soczewce odbija się stosunek władz i społeczeństwa do nauczycieli. Już teraz słyszę: no tak, dostaną szczepionkę i jeszcze marudzą, siedzą w domach i piją kawę, za chwilę dwa miesiące wakacji. Nie mam siły tego dźwigać, nie mam siły motywować się do pracy, choć kocham moich uczniów, oddałabym im serce, ale rzeczywistość skutecznie zabija moją pasję… Może czas poszukać innej
Nie wiem, co ta Pani bierze, ale albo weszło za mocno, albo już przestało działać –  Sylwia Spurek@SylwiaSpurekW ciągu roku ludzie odławiają i zabijają od 970 miliardów do nawet 2.74 biliona ryb. Nie możemy niestety tego dokładnie policzyć, bo ludzie połowy liczą w tonach... Dzisiaj jest #dzieńryby. Nadal musimy przypominać, że to zwierzęta, tak jak ludzie, i mają swoje prawa... #GoVegan8:45 PM · 20 gru 2020·Twitter for iPhone

Mama kandydata na prezydenta Roberta Biedronia także ma coś do przekazania Andrzejowi Dudzie:

 –  Robert BiedrońWczoraj o 20:01 • OList mojej mamy Heleny i innych mam osób LGBTdo prezydenta Andrzeja Dudy:Szanowny Panie Prezydencie,Nazywam się Helena Biedroń. Przyjechałam tu zdaleka, ale mam Panu coś ważnego dopowiedzenia. Nie mogę milczeć, kiedy mojemudziecku ktoś robi krzywdę.Panie Prezydencie, tak jak ja, jest Pan rodzicem.Ojcem przepięknej i zdolnej córki. Jestem pewna,że bardzo Pan ją kocha i jest Pan z niej bardzo,bardzo dumny. Wiem, że zrobi Pan wszystko, żebyPańska córka była bezpieczna i szczęśliwa. Oddawszystko, żeby obronić ją przed wyzwiskami iprzemocą. Zasłoni przed pogardą. Przednienawiścią.Wiem i czuję to jako matka czwórki dzieciMoniki, Krzysztofa, Rafała i Roberta. I każde znich kocham tak mocno jak tylko rodzic potrafi –niewyobrażalnie. Bardzo, bardzo mocno.Najbardziej na świecie.Panie Prezydencie, nie jest łatwo stanąć w tymmiejscu i powiedzieć to co chcemy Panu dzisiajpowiedzieć. Ale jestem tutaj z innymi kobietami, zinnymi matkami, żeby powiedzieć Panu, że to coPan mówi o naszych dzieciach, potwornie nas bolii rani. Krzywdzi też mojego syna, podobnie jakinne dzieci, których jesteśmy rodzicami, a politycyodbierają im człowieczeństwo. A to są nie tylkonasi synowie, córki, ale często też bracia i siostry,członkowie naszych rodzin, nasi przyjaciele iznajomi.Panie Prezydencie, boimy się o nasze dzieci. Niechcemy ich stracić tylko dlatego, że ktośuznawszy, że nie są ludźmi ich zaszczuje, pobije,zamorduje, albo doprowadzi do samobójstwa. Bozbyt często zdarza się, że tak też wygląda życienaszych dzieci w dzisiejszej Polsce.Taka krzywda zostaje na całe życie. A czasamijest zbyt duża na życie niektórych z naszychsynów i córek.Złe słowa krzywdzą bardziej niż pięści i plucie. Złesłowa zabijają.Nie raz bałam się o życie mojego syna. Naprzykład wtedy, gdy dowiedziałam się, że chciałodebrać sobie życie, bo nie miał już siły bywalczyć z pogardą i poniżeniem. Nie chcę nigdywiedzieć, co czuje matka Dominika z Bieżunia,który powiesił się na sznurówkach od butów, bonie wytrzymał. Albo Wiktora z Warszawy, któryrzucił się pod pociąg metra, bo nie było nikogo,kto skutecznie stanąłby w jego obronie.W takich chwilach, gdy tak bardzo się boję,zastanawiam się co czuje matka, która straciładziecko. Której dziecko już nigdy się nieuśmiechnie i nie powie: "Mamo, kocham Cię". Niepowie tego, bo go nie ma. Bo odebrało sobieżycie.Pęka mi serce, kiedy myślę jak dużo jest takichdzieci i takich matek.Panie Prezydencie, mówi Pan, że ludzie, tacy jakmój syn, to nie ludzie. Bo nie kochają tak jak Pan. Iże to jest złe.Ale ja, kiedy patrzę na mojego syna, to nie widzęzła. Widzę jego uśmiech, czasami smutek. Wiem,że chce być szczęśliwy jak każdy człowiek. A jachcę, żeby moje dziecko było szczęśliwe jakkażde na świecie.W imieniu wielu matek bardzo proszę, żeby Pannie ranił innych osób. Nie krzywdził naszychdzieci.Ludzie na Pana patrzą i Pana słuchają. Jakogłowa państwa, ma Pan moc robienia rzeczyzłych i rzeczy dobrych. Ma Pan moc zmiany.Dlatego jako matka, bardzo proszę, żeby panprzestał.Nasze córki i nasi synowie to ludzie. To naszedzieci, które kochamy i nie możemy patrzeć jużdłużej na ich cierpienie.Dlatego w imieniu wielu matek, proszę Pana,niech Pan, Panie Prezydencie, zrobi to co jestnakazem każdego człowieka – stanie po stroniedobra.Z wyrazami szacunku,Helena BiedrońWARSZAWATVPINFONEWSNA ŻYWO22:00W TVN24HELENA BIEDROŃ DO PREZYDENTA: TO, CO PANMÓWI O NASZYCH DZIECIACH POTWORNIE NAS RANI PO POŁUDNIUFAKTYtvn 24SZKŁOKONTAKTOWE16:48KRAJ NO 396 NOWYCH ZAKAŻEŃ KORONAWIRUSEM, ZMARŁO KOLEJNYOTOKE
Znowu po ulicach polskich miast jeżdżą auta z nachalną propagandą –  DZIECI ZABIJAJĄ MARZENIA
Niszczą przyrodę i zabijają zwierzęta tylko dla własnej przyjemności –
Ziemia - XXI wiek – Rocznie ginie 100 milionów rekinów. Z ich płetw robi się zupę. Każdego roku ludzie zabijają ok. 100 milionów rekinów różnych gatunków. Rybacy często obcinają im płetwy i wyrzucają zwierzęta z powrotem do wody. Tak okaleczone rekiny nie są w stanie pływać i duszą się lub wykrwawiają na śmierć.Z płetw rekina robi się zupę, która jest słynnym daniem kuchni chińskiej. Choć władze Państwa Środka zakazały podawania tego przysmaku na państwowych przyjęciach, to handel płetwami rekinów nadal kwitnie i jest obecny także w wielu innych krajach