Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 102 takie demotywatory

Polska - Senegal: słonica Citta stawia na Biało-Czerwonych – Słonica Citta z krakowskiego zoo już wie. W meczu z Senegalem górą będą Polacy. Tak przynajmniej wynika z jej typowaniaSłonica wygrała głosowanie, a w poniedziałek przyszedł czas na konkrety i 39-letni ssak bez wahania wskazał na triumf Biało-CzerwonychMam nadzieję, że skoro słoń to jedno z najinteligentniejszych zwierząt, to i tym razem się nie pomyli

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka

Bohaterska postawa lekarza, który wspiął się po budynku, by udzielić pomocy. Wezwała go 4-letnia dziewczynka – Ta niecodzienna sytuacja miała miejsce w Zielonej Górze. Po telefonie od czterolatki ratownicy pojechali do mieszkania, w którym miał się znajdować potrzebujący pomocy mężczyzna. Drzwi były jednak zamknięte, nikt nie otwierał.Gdy lekarz zobaczył otwarte drzwi balkonowe, bez wahania wspiął się po budynku i wszedł do mieszkania. Potrzebujący mężczyzna był nieprzytomny, szybka reakcja prawdopodobnie uratowała mu życie.W sobotę, około godz. 19, dyspozytor numeru alarmowego 112 odebrał telefon od 4-letniej dziewczynki. Czterolatka powiedziała, że w jej domu znajduje się mężczyzna potrzebujący pomocy, podała adres, po czym się rozłączyła i nie odbierała już telefonów.Na miejsce przyjechała karetka pogotowia i policja, ale drzwi do mieszkania były zamknięte. Wezwano straż pożarną, czas jednak płynął nieubłaganie.– Przyjechaliśmy na miejsce, zapukaliśmy do tego mieszkania, ale nikt nam nie otworzył. Zza drzwi nie dochodziły też jakieś niepokojące dźwięki. Zapukaliśmy do sąsiadów, ale oni też nie słyszeli niczego, co wskazywałoby na to, że może dziać się tam coś złego – mówi w wywiadzie dla tvn24, Robert Górski, lekarz pogotowia ratunkowego.– Poszedłem na tył budynku zobaczyć, jak jest z dojazdem, bo front zastawiony był samochodami. Z tyłu były balkony i tereny zielone. Na tyle, ile znam to osiedle, wiedziałem, że wozem strażackim będzie tam ciężko wjechać. Dlatego poszedłem zobaczyć, jak tam to wygląda i przekazać, z jaką drabiną tu przyjechać – opowiada Górski.Ratownik zauważył, że drzwi balkonowe do mieszkania są otwarte, a piętro niżej na balkonie znajduje się krata. Górski długo się nie namyślał i wspiął się po niej.– Wchodząc na balkon, zobaczyłem, że leży tam osoba nieprzytomna. Wziąłem telefon, zadzwoniłem do ludzi z karetki, żeby wzięli sprzęt medyczny, a ja otworzę drzwi od środka – tłumaczy.Mężczyzna był siny na twarzy z niedotlenienia, natychmiast udzielono mu pomocy. Podczas interwencji okazało się, że w sąsiednim pokoju ukrywa się dziewczynka.– Była bardzo przestraszona. Nie chciała nam wcześniej otworzyć, bo po prostu się bała. Była pewnie nauczona, że obcym osobom się nie otwiera – kontynuuje Górski.Szybko jednak dodaje, że 4-latka dzwoniąc na pogotowie, zachowała się wzorowo. Podała wszystkie potrzebne informacje, dopiero potem dała się ponieść nerwom. Gdyby nie jej przytomna postawa, sprawa mogła skończyć się o wiele gorzej. Nieprzytomny mężczyzna został zabrany do zielonogórskiego szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej opieki medycznej.Lekarz, który wspiął się po kracie na balkon, nie czuje się bohaterem.– Jestem młodym mężczyzną, mam dwie sprawne ręce i dwie sprawne nogi. Wejście na pierwsze piętro po kracie to nie jest jakiś wielki wyczyn – mówi.Po czym dodaje, że to wcale nie była taka niebezpieczna sytuacja.– Upadek z pierwszego piętra rzadko kiedy jest śmiertelny. Myślę, ze bardziej niebezpieczne jest wchodzenie na przykład do rozbitego samochodu, gdzie opary benzyny są dookoła – uważa. I podkreśla, że takie sytuacje to po prostu codzienna praca załogi karetek.– Wchodzimy tam, skąd inni ludzie uciekają – mówi
Ta okładka to nie Photoshop. Time ułożył ją w powietrzu z 958 dronów – By przekonać czytelników o tym, że tylko ludzka wyobraźnia może przeszkodzić nieograniczonym możliwościom dronów, "Time" wraz z producentem elektroniki Intel stworzyli widowisko, w którym drony odegrały rolę posłusznych człowiekowi świetlików.958 maszyn z pozoru chaotycznie unoszących się na tle zachodzącego słońca, w niecałe 5 sekund ułożyło się w coś, co bez wahania można uznać za najoryginalniejszą okładkę medialną czerwca 2018.To także pierwszy raz w 95-letniej historii magazynu, kiedy to maszyna - a nie człowiek - była autorem zamieszczonego na okładce zdjęcia.Autorem okładki jest, nie inaczej - dron Time
Łapie ich na gorącym uczynku, umieszcza zdjęcia na drzwiach wejściowych do sklepu i bez wahania dzwoni po policję –
Niemiecka stacja Spiegel TV wyemitowała reportaż o uchodźcy z Syrii, który obecnie mieszka w Niemczech, ma 2 żony i łącznie 6 dzieci, 7 jest w drodze – Pomimo tego, że poligamia w Niemczech jest zakazana, to 32-letni Ahmed A. dostał od niemieckich władz specjalne pozwolenie na sprowadzenie obu żon do kraju, ale na tym jeszcze nie koniec, jest i trzecia małżonka, którą chce mieć u swego boku.Ahmed z rodziną, żyje lepiej niż nie jeden Niemiec, pomimo tego, że nie pracuje. Za wszystko płaci państwo. Mężczyzna jest pewny, że kiedy pojawi się trzecia żona, to dostanie większy dom, bo potrzebna będzie jeszcze jedna sypialnia."Tutaj mamy wsparcie. Dają nam zasiłki, dali nam ten dom” - przyznaje zadowolony Syryjczyk.Mężczyzna zapytany, ile chce mieć dzieci, odpowiada bez wahania, może 10, 20, na trzech żonach też nie zamierza poprzestać

Zamówiła na Amazonie tonę darmowych próbek dywanu – szybko tego pożałowała

Zamówiła na Amazonie tonę darmowych próbek dywanu – szybko tego pożałowała – Dziewczyna skorzystała z unikalnej możliwości zamówienia szalonej ilości skrawków wykładziny – zupełnie za darmo!Sprytna internautka zrozumiała, że to jedyna szansa na pozbawione kosztów zmiany w swoim mieszkaniu, więc bez wahania dokonała zamówienia na maksymalną liczbę próbekEfekt?Nie dość, że każdy fragment przybył pod jej drzwi w oddzielnym opakowaniu, to na dodatek nie znalazły się wśród nich nawet 2 pasujące do siebie elementy!Jedynym plusem tego błędu jest fakt, że zrozpaczona internautka dość szybko wpadła na pomysł wykorzystania niefortunnego zamówienia – postanowiła przekazać skrawki materiału na potrzeby lokalnych schronisk dla zwierząt
...i klikam "zapisz grafikę jako..." –
Niezwykły akt miłości. Miał poparzone 95% ciała, lekarze nie dawali mu szans. Brat bliźniak oddał mu skórę – 33-letni Francuz miał poparzenia 95 procent ciała po tym, jak został poraniony przez płonące chemikalia. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Pomógł jego brat bliźniak, który oddał mu część swojej skóry. To pierwszy taki udany przeszczep na świecie.Pochodzący z Amiens w północnej Francji Franck uległ ciężkiemu wypadkowi podczas pracy. Wylały się na niego łatwopalne chemikalia, spadła na nie iskra i mężczyzna stał się wręcz żywą pochodnią. Koledzy ugasili płonące na nim ubranie, wezwali pogotowie. Gdy lekarze w szpitalu zobaczyli 33-latka, nie wierzyli, że przeżyje. Miał poparzone aż 95 proc. powierzchni ciała. Był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej, czekał na śmierć. Na szczęście jeden z lekarzy dowiedział się, że pacjent ma brata bliźniaka jednojajowego. Istniała szansa na uratowanie Francka, jeśli Erick odda mu swoją skórę do przeszczepu. Bliźniak zgodził się na to bez wahania. W sumie bracia przeszli 10 operacji, podczas których lekarze przeszczepili Franckowi blisko połowę skóry Ericka. Zabiegi doskonale się powiodły. – To zasługa identycznych genów – tłumaczył transplantolog prof. Maurice Mimoun. I choć w przeszłości podobne operacje miały miejsce, ta jest zupełnie wyjątkowa. Po raz pierwszy doszło do przeszczepu skóry bliźniaków na tak dużą skalę.„Ogromną zaletą pobierania skóry z identycznego bliźniaka jest fakt, że nie zostanie ona na pewno odrzucona przez organizm” – podał w oświadczeniu szpital. W przeciwieństwie do innych pacjentów po przeszczepie skóry, Franck nie wymagał podawania żadnych leków immunosupresyjnych.Skóra pacjenta regenerowała się bardzo szybko. Po czterech miesiącach spędzonych w szpitalu został wypisany do domu
Daphne Dunne już w 2015 roku spotkała księcia. Wtedy Harry wypatrzył ją w tłumie, gdyż jej medale przypięte do ubrania zwróciły jego uwagę – Seniorka ze wzruszeniem wspomina ten moment, dlatego marzyła o ponownym ujrzeniu Harry’ego, choć nie sądziła, że ją rozpozna. Daphne była tak zdeterminowana, że aż 7 godzin czekała w deszczu na pojawianie się młodego Brytyjczyka, a kiedy ten przybył na spotkanie z australijskimi fanami, stało się coś nieoczekiwanego….Kiedy Harry znalazł się wśród wiwatującego tłumu, dał radę dostrzec wśród nich Daphne i rozpoznał ją, choć codziennie spotyka dziesiątki, jeśli nie setki osób!Książę bez wahania pobiegł w jej stronę, by się przywitać. Seniorka oczywiście była bardzo szczęśliwa, ale także wzruszona pamięcią Brytyjczyka.Harry porozmawiał z Daphne kilka minut, sprawiając jej tym nieopisaną radość:"Pamiętał mnie, więc podszedł się przywitać. Dostałam też od niego buziaka w policzek, po przeciwnej stronie niż ostatnim razem. To takie miłe, że chciał ze mną chwilę porozmawiać, choć czekali na niego inni i padał deszcz"
Jeśli wciąż nie jesteś przekonany, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, to ta historia może to zmienić – Pewnej nocy życie rodziny Frasierów zmieniło się w koszmar. Sąsiedzi usłyszeli głośny wybuch, a gdy wyjrzeli na dwór zobaczyli, że dom Frasierów płonie.Sąsiedzi zadzwonili po straż pożarną. Gdy przyjechała na miejsce okazało się, że rodzicom udało się wyjść, ale dwójka dzieci wciąż była w domu, miały 2 i 4 lata.Strażacy musieli szybko działać, ale ze względu na gęsty dym nie mogli tak szybko do nich dotrzeć. Jednak pies rodziny, Max, również chciał uratować dzieci.Bez wahania wbiegł do płonącego domu, a za nim strażacy. Zaprowadził ich do pokoju dzieci, aby mogli im pomóc.Całą rodzinę, w tym Maxa, zabrano do szpitala, ale nic im się nie stało. Max jest prawdziwym bohaterem. Nie zawahał się ani chwili, podążał za instynktem, który nakazywał mu uratowanie członków rodziny. Rzucił się dla nich w ogień
Nastolatek z zespołem Downa uratował tonącą dziewczynkę – 17-letni Valerio Catoia od 3. roku życia trenował pływanie i pomimo choroby regularnie uprawiał sport. Chłopakowi udało się zostać paraolimpijczykiem. Te umiejętności oraz hart ducha pomogły mu, gdy wraz z rodziną udał się na plażę.Valerio Catoia wraz ojcem i młodszą siostrą spędzali czas na plaży w Sabaudii, we włoskim regionie Lacjum.Nagle wakacyjny relaks przerwało wołanie o pomoc. Okazało się, że to dwie siostry, 10- i 14-letnia, które wciągnął prąd morski. Dziewczynki nie mogły dotknąć stopami dna i wpadły w panikę. Na ratunek bez wahania ruszyli wtedy 17-letni Valerio i jego ojciec.Dzięki umiejętnościom zdobytym na treningach pływackich oraz kursie ratownictwa, Valerio był w stanie pomóc młodszej z sióstr. Wiedział, jak przytrzymywać dziewczynkę w morzu i jak przetransportować ją do brzegu z głową nad powierzchnią wody.Misja Valeria i jego taty zakończyła się po tym, jak na plaży pojawili się ratownicy. Po tym wydarzeniu 17-latek z zespołem downa został ogłoszony we Włoszech "bohaterem". Tymczasem on mówi, że "się nie zmienił, zmienili się ludzie z otoczenia"
Źródło: https://dorzeczy.pl
 –  Witam!Jestem mamą trójki niezwykle energicznych dzieciaków. Mamy zwyczajne życie, albo można powiedzieć mieliśmy, aż do 21. 07. 2017. Wtedy to nasz najmłodszy szkrab Maksio uległ bardzo ciężkiemu wypadkowi w gospodarstwie. Wszedł mężowi pod koła ładowarki teleskopowej, która niestety po nim przejechała. Pod wpływem emocji, adrenaliny i sama nie wiem czego, nie czekając na karetkę, wzięliśmy naszego Maksia i sami wieźliśmy do szpitala, łamiąc po drodze chyba wszystkie przepisy ruchu drogowego.Szczęście w nieszczęściu na naszej drodze spotkaliśmy trzech policjantów kierujących ruchem na rondzie w Sochaczewie. Zaczęliśmy trąbić, krzyczeć, a oni bez wahania wsiedli do radiowozu i kazali nam jechać za sobą, eskortując w drodze do szpitala. Kto wie, może ten skrócony czas dojazdu pozwolił uratować życie naszego Maksia, bo liczyła się każda sekunda.Po dojechaniu na miejsce podbiegli do nas, wzięli na ręce Maksia i wbiegli z nim do szpitala. Było to dwóch Panów, których kompletnie nie pamiętam, jak wyglądali, i Pani blondynka o krótkich włosach, o ile dobrze pamiętam. Z obecnych ustaleń była to Pani Martyna Katana (mam nadzieję, że nie przekręciłam nazwiska), Panów nazwisk nie znam.Do czego zmierzam? Po stokroć dziękujemy!! Rzadko spotyka się na swojej drodze tak miłych i pomocnych ludzi. Gdy reanimowali Maksia, Pani Martyna cały czas siedziała przy mnie, wspierała i próbowała pocieszać. Nie wiem, ile czasu spędziliśmy na SOR, ale ta Pani była cały czas. Panowie zresztą też.Dziękujemy - to mało, ale wiele znaczy. My przeżywaliśmy najgorsze chwile w naszym życiu, ale był ktoś zupełnie obcy, kto starał się zrozumieć i bez chwili zawahania pomógł.Dobro powraca i mam nadzieję, że jeszcze nie raz do Państwa szczęśliwy los się uśmiechnie.Tak jak teraz Maksio się uśmiecha -  żyje... jest... jest sprawny.
Chłopiec zapukał do drzwiz prośbą o pomoc – Większość ludzi już od małego uczona jest, aby nie ufać nieznajomym, ale chłopiec  uważał, że szkoła jest tak ważna, że poprosił o pomoc nieznajomego.Chłopiec spóźnił się na autobus szkolny i zaczął pukać do drzwi w nadziei, że ktoś go podwiezie. Zaczął już tracić nadzieję, gdy zapukał do drzwi tego człowieka.Briana budziło go pukanie do drzwi. Gdy je otworzył zobaczył nieznanego mu chłopca.„Powiedział mi, że spóźnił się na autobus szkolny i zapukał już do trzech domów, ale nikt nie chciał mu pomóc.”Bez wahania wziął klucze, założył buty i podwiózł chłopca do szkoły.„Ucz się dobrze, kolego!"Cieszymy się, że Brian bez wahania pomógł chłopcu, mimo że go nie znał.I dobrze wiedzieć, że chłopcu tak bardzo zależy nanauce! Jeśli nie potrafisz robić wielkich rzeczy, rób małe rzeczy w wielki sposób
Na plaży w Darłówku Zachodnim miała miejsce niecodzienna sytuacja. Jedna z rodzin poprosiła o pomoc w uratowaniu ich psa. Chore zwierzę chwiało się na nogach i nie mogło oddychać – Plażowicze zwrócili się do ratowników z prośbą o pomoc ich 12-letniemu labradorowi. Ratownicy bez wahania przystąpili do akcji. Najpierw powiadomili weterynarza o zaistniałej sytuacji, a następnie z pomocą rodziny przenieśli 50-kilogramowego psa do samochodu na desce ortopedycznej. Jak poinformowali przedstawiciele WOPR z Darłówka, zwierzę cierpiało na ostrą niewydolność krążeniowo-oddechową

Rosyjski kierowca uratował przemarzniętą kotkę – jego podopieczna jest dziś okazem zdrowia!

Rosyjski kierowca uratował przemarzniętą kotkę – jego podopieczna jest dziś okazem zdrowia! – Podczas jazdy kierowca dostrzegł stworzenie pokryte śniegiem. Bez wahania zatrzymał samochód, by zbadać jego stan zdrowia – znaleziskiem okazała się maleńka kotka, bezradnie wołająca o pomoc.Podczas gdy inne samochody obojętnie mijały cierpiące zwierzę, Slava postanowił osobiście zatroszczyć się o jego los. Kociątko zostało owinięte w koce i przetransportowane do domu swojego wybawcy, który zapewnił mu troskliwą opiekę i nadzór weterynarza. Lekarz niezwłocznie zadecydował o konieczności przeprowadzenia amputacji odmrożonego ogona.Nika – bo tak została nazwana przez swojego nowego właściciela – wiedziała, że może zaufać swojemu troskliwemu opiekunowi i odważnie poddała się zabiegowi, nie przestając dziękować za uratowanie z opresji.Kotka jest dziś okazem zdrowia, a kochający właściciel przyznaje, że on także miał wiele szczęścia, odnajdując ją na swojej drodze!
W Polsce rodzice tych dzieci byliby przerażeni taką podwózką – Podróż samochodami BOR-u to dopiero ryzyko Mama miała ich odebrać z basenu, ale się spóźniała. Poprosili więc o podwiezienie prezydenta Islandii„Mamo, nie musisz nas odbierać z basenu, jedziemy do domu z prezydentem”– usłyszała przez telefon i myślała, że to żart. A to była prawda.Sölvi Reyr Magnússon i Tristan Marri Elmarsson czekali 9 kwietnia pod basenem Laugardalslaug na mamę Tristana. Jej nieobecność się wydłużała, ale w pewnym momencie rezolutny 13-latek zauważył Guðniego Th. Jóhannessona – prezydenta Islandii – donosi portal Iceland news.Pan prezydent wychodził właśnie z pływalni po tym, jak wręczał nagrodę. Tristan bez wahania podszedł do niego i po prostu zapytał, czy w związku z tym, że jego mamę zatrzymały obowiązki, może ich podwieźć do domu.Jak czytamy, prezydent z przyjemnością podwiózł dzieciaki służbowym autem.
Prezydent Islandii to chyba najfajniejszy prezydent na świecie. Kiedy mama się spóźniała, dzieci poprosiły pana prezydenta, czy nie mógłby ich podwieźć do domu – „Mamo, nie musisz nas odbierać z basenu, jedziemy do domu z prezydentem”– usłyszała przez telefon i myślała, że to żart. A to była prawda.Sölvi Reyr Magnússon i Tristan Marri Elmarsson czekali 9 kwietnia pod basenem Laugardalslaug na mamę Tristana. Jej nieobecność się wydłużała, ale w pewnym momencie rezolutny 13-latek zauważył Guðniego Th. Jóhannessona – prezydenta Islandii – donosi portal Iceland news.Pan prezydent wychodził właśnie z pływalni po tym, jak wręczał nagrodę. Tristan bez wahania podszedł do niego i po prostu zapytał, czy w związku z tym, że jego mamę zatrzymały obowiązki, może ich podwieźć do domu.Jak czytamy, prezydent z przyjemnością podwiózł dzieciaki służbowym autem.Najbardziej zdziwiła się mama Tristana, kiedy odebrała telefon od syna. Myślała, że to żart, ale musiała zmienić zdanie, kiedy chłopcy podjechali pod dom z prezydentem. Byli oczywiście zachwyceni.Mama Tristana Marri, Rakel Ósk, napisała na Facebooku:„Mój syn, Tristan Marri jest bardzo gadatliwym chłopcem i zdecydowanie nie należy do nieśmiałych dzieci. Zadzwonił do mnie 15 minut temu i powiedział mi: – mamo, nie musisz nas odbierać z basenu, spotkałem się z Prezydentem Guðnim i powiedziałem mu, że się spóźniłaś, ponieważ pomagałaś swojej siostrze w przeprowadzce, i zapytałem, czy mógłby nas zawieźć do domu. Więc nie musisz mnie odbierać. Wracam do domu w samochodzie prezydenta.”„Gdzie indziej na świecie mogłoby się takie coś zdarzyć jak nie w Islandii i to z Prezydentem Guðnim. To jest bezcenne!”

Kilka mądrych słów kierowanych do każdej mamy, która ma syna:

Kilka mądrych słów kierowanych do każdej mamy, która ma syna: – Pewna mama ma trójkę chłopców i ani jednej córki. Często słyszała od innych ludzi komentarze typu "O, trzech chłopaków! Szczęściara" (nauczycielka w szkole) albo "Nie chce następnego dziecka bo nie chcę stać się tobą" (inna mama która ma dwójkę chłopaków) lub "Kiedy moja mama była chora, moja siostra się nią opiekowała. Twoi synowie nie zrobią tego dla ciebie" (ojciec opiekunki).Czasami zastygała nie wiedząc co powiedzieć, a czasami odpryskiwała coś. Później postanowiła spisać kilka przemyśleń na temat dobrych stron bycia mamą samych chłopaków, a także na temat wyzwań, z którymi się zmaga.1. Jesteś ich pierwszą miłością. Nie można pominąć tego faktu. Zakochujesz się w swoich synach, a oni w Tobie w najzdrowszym znaczeniu tego zwrotu. Moja siostra (ma wyłącznie córki) dziwiła się, kiedy moi chłopcy zrywali dla mnie kwiaty lub gładzili mnie po włosach. To od Ciebie uczą się jak kochać kobiety i jak być przez nie kochanym.2. Jesteś dla nich prototypem kobiety. Czy demonstrujesz im swoje oczekiwania szacunku i dobroci? Nigdy nie jest za późno, by wymagać szacunku od nich, drugiego rodzica i całego świata. Chłopcy mający silne, szanujące się mamy będą później w życiu szukać takich właśnie kobiet - będąc jednocześnie lepszymi dla nich partnerami.3. Czasem będziesz żałować czegoś. Krzyczałam. Dużo. Moi synowie byli w podobnym wieku, mieli mnóstwo energii i ciągle psocili – mnie natomiast brakowało cierpliwości. Szkoda, że nie robiłam sobie częściej przerw by się uspokoić i pozbierać myśli.4. Będziesz zastanawiać się nad córką. W kogo by się wdała? Ścieżki, których nie wybrałyśmy zawsze skłaniają nas do refleksji nad tym, "co by było gdyby...". Mogą zdarzyć się chwile, kiedy zobaczysz małą dziewczynkę i pomyślisz, Mogłaby być moja, a następnie poczujesz ukłucie w środku. Nie martw się, to minie. Obiecuję.5. Ominą Cię dziewczyńskie melodramaty. Cały ten nastoletni okres buntu! Cieszę się, że nie musiałam przechodzić przez wszystkie melodramaty związane z posiadaniem córki. Zamartwianie się plotkami, łzy, wahania nastroju. Chłopcy mają swój własny zestaw problemów (uwierzcie mi na słowo), ale zwykle są ostrożniejsi podczas emocjonalnych wahań związanych z okresem dojrzewania. 6. Posiadanie synów może Ci odpowiadać. Zajęło mi lata, by sobie to uświadomić, ale teraz już wiem, że wychowywanie chłopców to pole, na którym czułam się spełniona. Czasem lubię spędzać czas sama, a mamy dziewczynek nie maja na to zbyt wiele możliwości. Kiedy mój najstarszy syn miał kilkanaście lat, powiedział mi ,,Mamo, szkoda, że nie masz córki. Miałabyś wtedy z kim spędzać czas, robić sobie razem manicure, chodzić do fryzjera itp..." Nie zdawał sobie wtedy sprawy z tego, że chwile samotności były moją ucieczką. Podobało mi się to, że nie muszę zabierać ze sobą dziecka kiedy chciałam porobić coś "babskiego". 7. Są (poniekąd) bezpieczniejsi. Któregoś wieczora mój 20-letni syn za pomocą aplikacji Uber zorganizował sobie transport do śródmieścia. Czy pozwoliłabym córce na samotną przejażdżkę z nieznajomym w środku nocy? W życiu! Pewnie, chłopcy także mogą paść ofiarą rozmaitych przestępstw, ale istnieje statystycznie większa szansa, że to dziewczynki mogą zostać zaczepione lub zaatakowane. Oczywiście martwię się o moich synów, ale martwię się mniej (a także uczę ich szacunku do kobiet, aby inne matki mogły martwić się trochę mniej o swoje córki).8. Zawsze już będziesz mieć w stosunku do nich takie uczucia. Błoga radość z patrzenia kiedy śpią. Drganie serca, kiedy wejdą do pokoju. Matczyny dreszczyk, jakiego dostajesz podczas ich niedźwiedzich uścisków. Zawsze będą Twoimi małymi synkami bez względu na to, jak duzi urosną. Jeden z moich synków ma ponad 190cm wzrostu, a ja nadal widzę jego niemowlęcą buzię, kiedy (zadzierając głowę) spoglądam na niego. 9. Podejmij wyzwanie. Wychowanie dobrych mężczyzn to wspaniałe i zaszczytne zajęcie. Mężczyzn, którzy są delikatni, wrażliwi i troskliwi. Mężczyzn, którzy dobrze traktują kobiety i dzieci. Mężczyzn, którzy są kochającymi, oddanymi mężami. Pewnie, jest to ogromna odpowiedzialność, ale przecież nadajesz się do tego doskonale! Dostałaś tak cudowną szansę. Raduj się nią, a potem zbieraj jej najsłodsze owoce
Policjanci z Komisariatu Policji w Trzemesznie będąc służbowo na terenie Poznania wykonali niecodzienny, ale niezwykle pilny pilotaż. Umożliwili błyskawiczne dotarcie do szpitala rodzącej kobiecie. Kilka minut później na świat przyszła jej córeczka – Do zdarzenia doszło w poniedziałek 13 lutego br. około godziny 9:00 kiedy policjanci z Komisariatu Policji w Trzemesznie sierż. Tomasz Maciejewski i sierż. Bartosz Marczewski będąc służbowo w Poznaniu na jednym ze skrzyżowań zostali poproszeni o pomoc przez zdenerwowanego kierowcę opla. 33-latek z miejscowości Tulce powiedział, że prosi o pomoc w bezpiecznym i szybkim dotarciu do szpitala na ul. Polną, gdyż w samochodzie jego żona zaczęła rodzić. Funkcjonariusze bez wahania podjęli się tego wyzwania, włączyli sygnały dźwiękowe i pilotowali opla przez kilka kilometrów aż do szpitala.
Źródło: .gniezno.policja.gov.pl/wl3/aktualnosci/182883,Pilotowali-auto-z-rodzaca-kobieta
"My po prostu lubimy się nawzajem. Od tego należałoby zacząć. Ja zwyczajnie lubię wracać do domu,pod koniec dnia, do mojej żony. Ona na pewno czuje to samo" – Ich małżeństwo jest pięknym wyjątkiem wśród gwiazd Hollywood, które ciągle się rozwodzą lub biorą kolejne śluby