Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 358 takich demotywatorów

W małym miasteczku w amerykańskim Michigan zmarł strażak z ponad 30-letnim stażem. Lokalna społeczność oddaje mu cześć w jego ostatniej drodze –
7 strażaków zostało rodzicami w ciągu kilku miesięcy, a ich zdjęcia są naprawdę urocze – Mówi się czasami, że gdy jedna osoba z grupy znajomych ma dziecko, wkrótce inni również idą w jej ślady. Strażacy z Glenpool Fire Hall przekonali się o tym w ciągu roku.7 strażaków zostało w tym czasie szczęśliwymi rodzicami. Wpadli więc na świetny pomysł zrobienia razem zdjęć. Avery Huntsman Dykes podzielił się tymi fotografiami na swoim koncie na Facebooku.Sarah Hutchinson, żona strażaka Dustina Hutchinsona, powiedziała People :„To niesamowite, co się stało, ale jesteśmy bardzo blisko ze sobą. […] Nigdy nie pomyślelibyśmy, że zwrócimy na siebie tyle uwagi.”
Cudownie ocalona dziewczynka w Gwatemali. Strażacy wyciągnęli ją spod gruzów – Ludzie na całym świecie biją brawo ratownikomWideo nagrane w kraju dotkniętym katastrofą naturalną daje nadzieję rodzinom innych poszukiwanych przez służby osób.A jest ich niemało
Dwa psy utknęły w płonącym domu, ale bohater rzuca się im na pomoc ignorując płomienie – Nie myślimy o tym często, ale strażacy to prawdziwi bohaterowie, którzy zasługują na nasz szacunek. Wbiegają do płonących domów, aby ratować ludzi i zwierzęta – chyba nikt nie zaprzeczy, że to bohaterski czyn. Nie mają w tym żadnego interesu, ale zawsze pomagają ludziom w niebezpieczeństwie.Mężczyzna z nagrania również jest bohaterem. Strażak z San Diego wbiegł do płonącego domu, aby uratować dwa psy. Ogień szalał w domu i ludzie zaczęli panikować. Na szczęście strażak zachował zimną krew i szybko zadziałał. Gdy usłyszał, że w domu zostały dwa psy, nie wahał się ani sekundy
0:21
Świetna akcja strażaków z Łotwy – W ubiegły weekend strażacy z Rygi dostali wezwanie do osoby, która chce wyskoczyć z okna. Przybywając pod wskazany adres zrozumieli, że jeśli spróbują wejść do mieszkania przez drzwi, to osoba prawdopodobnie wyskoczy. Strażacy postanowili zaczaić się piętro niżej
0:09
Zaczekajcie do końca... –
0:29
Brawa dla straży miejskiej. Dali blokadę straży pożarnej –
Takie życiowe –

Nie tylko ludzie zasługują na pomoc:

 –
Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowy Dzień Strażaka – Strażacy szacunek za poświęcenie! Życzymy wam tyle samo powrotów co wyjazdów
 –
Wspiął się na 90-metrową Iglicę. Strażacy nie mogli uwierzyć, dlaczegoto zrobił – Mężczyzna z pełnym spokojem wspiął się prawie na sam szczyt po czym jak gdyby nigdy nic pstryknął sobie zdjęcie i zszedł na ziemię.Potencjalny skoczek ani myśli pozbawiać siebie życia, nie ma też żadnych żądań, a jedyne czego pragnie, to efektowna fotka na Instagrama
Strażacy z Arizony gaszą pożar za granicą z Meksykiem – Bycie "człowiekiem" jest czasem ważniejsze od dzielących nas granic
I wszystko jasne –  Czy to pożar, w środku osiedla Strażacy na ziemi jeżdżą godziny Umarł na ławce czy obiad Zwłoki leżały na sygnale półtorej do szpitala
W chilijskim mieście Iquique uczczono pamięć psa, który od ponad dziesięciu lat pełnił rolę "woźnego" w miejscowej jednostce straży pożarnej – Negro ("Czarny"), jak się wabił pies, kochał strażackie życie. Gdy jego koledzy jechali gasić pożar, dzielnie pilnował ich rzeczy, w nocy stróżował, a każdego ze strażaków witał radosnym merdaniem ogona. Wszyscy tak bardzo przyzwyczaili się do obecności Negra, że gdy nadszedł jego czas po 14 latach wspólnego dzielenia obowiązków i przyjemności, nie mogli się z tym pogodzić...Na oficjalnej stronie straży pożarnej z Iquique pojawiła się ta oto informacja: "Dzisiejszego popołudnia jeden z naszych kolegów opuścił nasze szeregi. Dziękujemy za wszystkie lata, w których z nami byłeś. Zapamiętamy Cię na zawsze". Wzorowy strażak na czterech łapach doczekał się też godnego pogrzebu. Przejdźcie na drugą stronę, by zobaczyć, jak dużo osób chciało pożegnać psiaka.Pożegnanie wiernego przyjaciela przyciągnęło tłum ludzi, nie tylko strażaków, ale i wszystkich, którzy mieli okazję poznać Negro.Strażacy dostali zgodę na pochowanie Negro na działce należącej do jednostki. Dodatkowo zasadzono tam drzewo
Coś o trudzie bycia strażakiem: – „Ostatnią godzinę spędziłam na wykonywaniu RKO u 7-letniego chłopca. Patrzyłam, jak matka i jego bracia i siostry się załamują, kiedy lekarz oznaczył czas zgonu. Bycie strażakiem jest ciężkie, ale bycie mamą i bycie świadkiem, jak inna mama przechodzi przez coś takiego... To łamie ci serce. Przytulcie i pocałujcie swoje dzieci, bo ja jestem godzinę od domu, a przede mną jeszcze 15 godzin pracy zanim wrócę do moich dzieci.”
Jak widać, strażacy muszą być przygotowani na każdą akcję! Brawo Panowie! –  Straż pożarna z Łomży (woj. podlaskie) około północy oczyszczała drogę po kolizji, gdy podjechał samochód, z którego wyszedł mężczyzna. Poprosił o pomoc dla jego rodzącej żony. Strażacy natychmiast porzucili swoje zajęcie i przystąpili do akcji - tym razem porodowej. Jeden ze strażaków miał akurat uprawnienia ratownika medycznego, więc rozpoczął odbieranie porodu. W nocy, przy niskiej temperaturze i na dodatek w samochodzie strażacy pomogli kobiecie w wydaniu na świat zdrowej dziewczynki. Natychmiast zapewnili obu zabezpieczenie przed utratą ciepła. Następnego dnia strażacy złożyli wizytę dziewczynce w szpitalu. Na pamiątkę tych chwil dziewczynka urodzona w samochodzie dostała też w prezencie dużą maskotkę: pieska Żarka.
Strażacy kontra policjaKto wygra? –
Strażacy z kalendarzy są równie nieprawdziwi jak modelki z Playboya. Tak wyglądają prawdziwi strażacy, którzy przyjadą do pożaru –
Alona Romanenko, pracująca legalnie Ukrainka w podpoznańskim Luboniu miała okropny i groźny wypadek. Magiel przemysłowy z którym pracowała, wciągnął jej rękę – Kiedy wyciągałam kawałek materiału, maszyna poszła z moją ręką. Głośno krzyczałam. Powoli rękę wciągnęło - opisuje w rozmowie ze stacją Polsat News Ukrainka. Drastyczny wypadek pokazał mentalne nieprzygotowanie polskich pracodawców. Kiedy na miejsce przyjechała straż pożarna szef Alony musiał podjąć dramatyczną decyzję. 45 minut zastanawiał się, czy ważniejsze jest życie kobiety, czy zepsuta maszyna. Wspaniałomyślnie wybrał życie swojej pracownicy.Właściciel, gdy zobaczył, że straż chce ciąć maszynę, zaczął do nich krzyczeć, że nie wolno - nie dowierza pani Alona. Przedsiębiorca twierdzi, że ostrzegał przed gorącym olejem wewnątrz maszyny w trosce, żeby przygotowani do akcji strażacy... nie poparzyli się! 29-latka twierdzi, że pracowała za 13 złotych za godzinę bez żadnego przeszkolenia.Lokalny biznesmen powiadomił policję dopiero po kilku godzinach od wypadku. Policyjni technicy nie mogli już zabezpieczyć śladów. Pomimo obowiązku, nie powiadomił też prokuratury. Właściciel pralni bezradnie rozkłada ręce:Wszystko mieliśmy generalnie sprawne, nie wiemy jak to się stało. Nie wiemy jak ta kobieta się tam pojawiła