Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 677 takich demotywatorów

 –  Każda "śmieszna" rozmowa telefonicznaKamila Nosela leci mniej więcej tak.- Halo?-Dzieńdobry z tej strony BarabaraBarbara, ja dzwonię z Urzędu MiastaCyców-Dupnice, czy dodzwoniłam się doJustyny Piździny?- No przy telefonie?- Ja do pani dzwonię w sprawiepiździbąków afrykańskich, kiedy panibędzie w stanie je odebrać?- Przepraszam, ja nic nie wiem ożadnych piździbąkach.- A no widzi pani, Urząd Miasta teraz mataki program relokacji piździbąkówafrykańskich, to takie małe robaczki zAfryki, i pani została wytypowana jakodom tymczasowy dla tychże zwierząt.- Ja nic nie wiem o żadnym programie,nikt mnie nie powiadomił.- Bo to świeża sprawa, proszę pani. Panima zamiar trzymać je w komodzie czy wszafie?- Jak to w komodzie czy szafie?- Proszę pani, to nie są żarty, tutajchodzi o zdrowie i życie zagrożonegogatunku.- Co mi pani za bzdury opowiada, ja niebędę wkładać żadnych robaków doszafy!- No proszę pani, ktoś musi się nimizająć i wypadło na panią akurat,rozumiem że skoro nie do szafy to dokomody?- To musi być jakiś żart, ja jutro przejdęsię do urzędu i-- Haha pani Justyno to był prankakademii Radia Zet tutaj Kamil Nosel,pani mąż Zbigniew panią epickosprankował :DDDD- Zbigniew chuju zajebany hahahaha jakprzyjdziesz do domu tozobaczysz :DDDDD
Emocjonuje się, opowiada historie,a potem córka robi mu niespodziankę, wręczając mu klucze –
 –  Według standardów IT jestem staruszkiem w wieku 40+ lat.Pracowałem w wielu firmach. W jednych było spoko,a w innych przechodziłem przez prawdziwe piekło.Niedawno zacząłem pracować w dużej firmie IT, którastawia na młodych ludzi.Jakieś 70% pracowników, to dosłownie ludzie świeżo postudiach albo ludzie z max 2-letnim doświadczeniem.Szczerze mówiąc, jestem w szoku jak to wszystko tutajobserwuję. Młodzi ludzie przesiadują całymi grupami,rozmawiają, dyskutują o trendach w modzie i reelsach naInstagramie, piją przez słomkę kawę z modnych kawiarni -krótko mówiąc robią wszystko co im się podoba, opróczpracy.Na pracę poświęcają jakieś 2-3 godziny w ciągu dnia,a później ze znudzoną miną odchylają się na fotelui oświadczają, że dzisiaj mega się naharowali.Kiedy mają do zrobienia duże pilne zadanie, które wymagakoncentracji i ciągłej pracy przez 3-4 dni, zaczynająnarzekać, że się „wypalają”. Ktoś sabotuje pracę, ktoś sięzwalnia, ktoś inny nie zmienia swoich nawyków, ale zostajepo pracy po godzinach, żeby się wyrobić do deadline'ui,,wypala się" jeszcze bardziej.Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy tacy są, bo zdarzają siępracowici i zmotywowani ludzie, ale póki co mam opinię,że większość taka jest.Nie miałem wcześniej styczności z tyloma młodymipracownikami w firmie, więc popytałem znajomych jak tou nich jest i wielu z nich stwierdziło, że w dzisiejszychczasach wszyscy młodzi ludzie, z nielicznymi wyjątkami,tacy właśnie są.Okej, staruszek sobie ponarzekał i może odejść na swoichskrzypiących kolanach. Ja nie mogę pozwolić sobie na,,wypalanie się", bo ktoś musi pracować...
 – Ta przedświąteczna historia ziomka z małej miejscowości, który stał się bohaterem narodowym jest jakoś super filmowa. Oto bowiem człowiek trochę znikąd dokonuje czegoś, co nie udało się nikomu przed nim, kraj wariuje na jego punkcie, a jemu nie udaje się dotrzeć na finał sławnego teleturnieju, ponieważ psuje mu się auto. Tu jest tyle warstw: wyjątkowość człowieka, społeczny głód bohaterów, ciężar sławy, pech (albo po prostu autosabotaż), bezlitosne media, które próbują zdyskontować fenomen, lokalny sołtys, który chce coś na wszystkim ugrać. Mamy więc historię wyjątkowości, głębokiej potrzeby jakiegoś zbiorowego mitu, trudne emocje związane z niezwykłym zdarzeniem, rozpędzoną kapitalistyczną machinę agregowania uwagi.Ta historia stoi obecnie w miejscu nieskończonych możliwości swojego dalszego rozwoju. Na przykład: tzw. internauci zrzucają się panu Arturowi na nowy samochód, wiedząc doskonale o tym, że popsute auto to tylko wymówka, próba ucieczki przed ciężarem nieoczekiwanej sławy. I niczego już od człowieka nie chcą, bo wiedzą, że zbyt wielkie pomniki łatwo upadają. A oni dostali to, na co Polska czekała od dawna - bohatera, który ani razu nie przegrał.Po kilku ekscytujących tygodniach pan Artur wraca do swojego zwykłego życia: gier logicznych, jazdy rowerem i spokoju małej miejscowości. Za dwie dekady ktoś kręci o nim dokument pod tytułem "1 z 37 milionów", w którym niespieszne kadry śledzą pana Artura ciągle jeżdżącego po spokojnej okolicy autem otrzymanym od internautów. Mężczyzna opowiada o niejednoznaczności sławy, o rodzicach, którzy dawali odpór dziennikarzom. Film eksploruje historię tak zwanych mediów społecznościowych lat 20-stych XXI wieku oraz zgłębia psychologię rodzenia się mitów. Zdobywa nagrody na międzynarodowych festiwalach, a Pan Artur wraca niczym Sixto Rodriguez po latach niebytu. Już dojrzalszy, nauczony jak może smakować sława i w pełni świadomy tego, że nie zawsze musi to być słodycz.Gdyby ten ziomek nie istniał można byłoby go wymyślić. Czy i ja się nie przykładam do tego, że pan Artur prawdopodobnie wolałby (a może nie, nie wiem) przespać najbliższy miesiąc? To chyba nie ma większego znaczenia, bo stety lub niestety dynamika społecznych pragnień już przywłaszczyła jego wizerunek. Tej machiny - znów stety lub niestety - nie da się szybko zatrzymać.Trzymaj się tam w tych Śliwnikach, nie jesteś już nikomu nic winien. Nie bierz już za dużo "na siebie".Kamil Fejfer
Konfederacja złożyła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, który okazał się jedną wielką pomyłką. Mentzen, który pozował na lidera partii, teraz odcina się od wszystkiego i twierdzi, że on o niczym nie wiedział i nie widział na oczy tej ustawy – Konfederacja chciała wyprzedzić polityczną konkurencję i na pierwszym posiedzeniu nowego Sejmu złożyła projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Zaliczyła jednak kolosalną wpadkę – w projekcie znalazł się poważny błąd, który Konfederaci chcieli zniwelować szybką poprawką, która również okazała się pomyłką. Sławomir Mentzen odcina się teraz od projektu mówiąc, że „nawet go nie czytał”, a wcześniej sam chwalił się na X (Twitterze) złożeniem do Sejmu tego projektu ustawy przez Konfederację.KO i Trzecia Droga zapowiadały podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Konfederacja chciała ich wyprzedzić, bo przecież oni od dawna mieli mieć gotowe projekty ustaw obniżających podatki. Jak się jednak szybko okazało, w projekcie Konfederacji znalazł się fundamentalny błąd, a nawet wielbłąd. Konfederaci pomylili kwotę wolną z kwotą zmniejszającą podatek. Obecnie kwota wolna od podatku to 30 tys. zł, ale kwota zmniejszająca podatek to 3600 zł. W projekcie Konfederacji kwota zmniejszająca podatek wynosiła 60 tys. zł, a kwota wolna od podatku zwiększyłaby się do 500 tys. zł.Po tej wpadce Konfederacja wniosła poprawkę swojego projektu, która okazała się być nie mniejszą pomyłką. Miała być obniżka podatków, a po korekcie Konfederacja proponuje 44 proc. podatek dla dochodu powyżej 120 tys. zł. Sporo, szczególnie jak na partię, która opowiada się za prostymi i niskimi podatkami. Sławomir Mentzen ma biuro doradztwa podatkowego. Ale chyba zapomniał sprawdzić, co w projektach ustaw proponuje Konfederacja
0:31
Influencerka Michalina Grzesiak w wywiadzie dla TV chwali się, że w złości rzuciła w swojego męża sporym kawałkiem zamrożonego mięsa. W studiu śmiechom nie było końca... – A teraz wyobraź sobie sytuację, w której mężczyzna opowiada w programie drugiemu mężczyźnie o tym, jak zaatakował swoją żonę, gdy ta go zdenerwowała. Czy nadal byłby śmiech, czy oskarżenia o przemoc domową?
 –  1995 rok. Wpada do nas w gości ciotka, którapracuje w domu dziecka i opowiada, że przyszlido nich do pracy jacyś ludzie, którzy zakonkretną kwotę są w stanie bardzo dokładnieokreślić dolegliwości i postawić diagnozę napodstawie charakteru pisma. Sama już tosprawdziła i faktycznie wszystko bardzodokładnie opisali.W tamtym czasie pomieszkiwała z namibabcia, która była z innego miasta. Powysłuchaniu ciotki, od razu powiedziała, że tostek bzdur, a ci ludzie to zwykli szarlatani.Ciotka się oburzyła i powiedziała, że abyudowodnić, że to uczciwi ludzie, jest w staniezapłacić za babcię i kazała jej napisać na kartceimię, nazwisko i datę urodzenia swoimstandardowym charakterem pisma (słowa orazcyfry miały ułatwić wyczytanie wszystkichdolegliwości).Ciocia wzięła ze sobą kartkę i zaniosła dopracy. Następnego dnia przyszła i powiedziała,że trzeba trochę poczekać na ich analizę.Babcia podejrzliwym tonem zapytała, dlaczegood ręki tego nie zrobili. Na co ciotka, że jestbardzo dużo chętnych, a do tego ta praktykawymaga czasu.Trzy dni później wróciła i powiedziała, żeanaliza nie powiodła się, bo charakter pismajest ,,zły", chociaż babcia jest pedagogiem i jejcharakter pisma jest czytelny i ładny.Na co babcia:,,Od razu rozgryzłam system tych oszustów, alechciałam się upewnić. Nie jestem stąd, więc wprzychodni nie mogli znaleźć mojej karty,dlatego cudowna wróżba się nie udała".
Część mieszkańców związana z księdzem proboszczem napiętnowała właścicielkę i jej rodzinę z powodu innego wyznania oraz tego, że nie posłali dziecka do pierwszej Komunii Świętej. Wielebny sprawił, że część mieszkańców z nim powiązana przestała robić zakupy w tej kwiaciarni – Jak tłumaczy Lucyna Pałka, która wraz z mężem prowadzi kwiaciarnię, wszystko zaczęło się w maju. - Córka ma 9 lat, jej klasa w maju podchodziła do I Komunii Świętej. Nasze dziecko, ze względu na inne wyznanie, do komunii nie podchodziło. Miała podejść do naszego święta - mówi. - Gdy dzieci wróciły do szkoły po uroczystościach, wychowawczyni na forum klasy rozdawała dzieciom prezenty za to, że przystąpili do I Komunii Świętej. Nasza córka prezentu nie dostała, bo nauczycielka stwierdziła, że nie zasłużyła - dodaje. - Dzieci zaczęły ją hejtować, że jest dzieckiem diabła, że jej święto jest nic nie warte. Skończyło się na psychologu, a córka do szkoły już na zakończenie roku szkolnego nie wróciła. Niestety pani dyrektor szkoły nie stanęła na wysokości zadania - opowiada.Niestety, ale sytuacja ze szkoły przełożyła się na finanse kwiaciarni. - Od lipca straciłam klientów. Najpierw nauczycieli, sprzątaczki i kucharki ze szkoły. Później też innych. Na Dzień Nauczyciela sprzedałam 4 róże, a normalnie było ich 250. Na Wszystkich Świętych w zasadzie nie miałam zamówień. Pękłam, gdy dowiedziałam się, że ksiądz z ambony powiedział, że nie życzy sobie kwiatów z naszej kwiaciarni. Ja już nie mam nic do stracenia, od 4 miesięcy nie miałam wypłaty.Pomóżmy właścicielce przetrwać robiąc u niej zakupy chociażby wiązanek na groby. Pokażemy w ten sposób, że jesteśmy tolerancyjni. Każdy ma prawo żyć i pracować niezależnie od poglądów politycznych, wyznania, orientacji seksualnej itp. Szanujmy się wzajemnie, aby nas szanowano. Tutaj tego niestety zabrakło.Chodzi o kwiaciarnię mieszcząca się w Rożnowie pod Obornikami. Jeżeli będziecie gdzieś w pobliżu na grobach bliskich, zróbcie zakupy w tej kwiaciarni KWIKWIACIARNIADe Vita
 –  Kiedy ktoś opowiada o wydarzeniu,przy którym byłeś i słyszysz, jakwyolbrzymia:
...a ty myślisz tylko o tym, co dziś zjesz na obiad –
Potwierdzam. Byłem tą Danutą –  KAWECO57
0:44
Można zrobić zabawny i kulturalny stand-up oraz żartować z religii nikogo nie obrażając? Można! –  COMEDY CLUB
Chyba wiem, kto wkrótce będzie szukał nowego partnera –  Anonimowy członek grupy 4 godz..Jak przekonać mojego partnera żeby przestał kupowaćtyle prezentów swojemu dziecku...Mały mieszka z mama, partner placi alimenty. Obojepracujemy, jednak planujemy razem zamieszkać iobawiam się że zamiast kupić coś do domu itp to będzieladowal kasę w dziecko. Nawet powiedzial że jak skończy18 lat (na razie ma 9) to chciałby mu kupić jakieśmieszkanie na własność albo chociaz samochódWeekendy wiecznie spędzają w restauracyjkach, kinach,galeriach gdzie mały naciąga go tylko na prezenty..zamiast zabrać go np na plac zabawJak zacząć ten temat w ogóle? Na razie daje mu dozrozumienia minami itp jak mi znów o tym opowiada ale wkońcu wybuchnę418264 odpowiedzi
 –

24 internautów opowiada swoje śmieszne i kontrowersyjne historie, które naprawdę ich spotkały (25 obrazków)

Podróżująca tramwajem nr 2 kobieta twierdzi, że podczas podróży została zaatakowana przez starszego pasażera poruszającego się o kulach, a wezwany na miejsce pracownik nadzoru ruchu zlekceważył sprawę – Najpierw usiadł mi na kolana całym swoim ciężarem, przygniatając mnie. Gdy próbowałam go z siebie zepchnąć, wstał i uderzył mnie znienacka z całej siły w twarz. Podarł mi też koszulkę, wrzeszcząc, że "k***y chodzą nago" - opowiada pani Paulina. - Reakcja pasażerów była oburzająca, starsze panie siedzące najbliżej wręcz zagrzewały agresora, żeby "poprawił mi z drugiej strony". Spółka Gdańskie Autobusy i Tramwaje nieco inaczej przedstawia zajście, choć przyznaje, że doszło do przykrego incydentu. Zapewnia jednak, że jej pracownicy postąpili zgodnie z przepisami ZAPISZ SIE0733coec21072JELITKOWO
 –  NA ZYWFORUMWYBORY 15 PAŹDZIERNIKAPREMIER: DONALD TUSK TO NIEBEZPIECZN
0:17
Właśnie sobie wyobraziłem minę jej szefa, jak mu opowiada, czemu nie przyszła wczoraj do pracy –  USA. Wąż spadł na kobietę z nieba i zacząłkąsać ją w twarz. Wtem jastrząb wbił się w jejramięOprac. Natalia Pacholczyk09.08.2023 12:4564-letnia mieszkanka Teksasu doświadczyła niespotykanego zdarzenia. Podczaskoszenia trawnika spadł na nią wąż, który owinął się wokół jej ramienia. Chwilę potem wwalczącą z gadem kobietę uderzył jastrząb.4Posłuchaj artykułuFOX26 SNAKE FALLS ON WOMAN THEN GETS ATTACKED BY HAWK9:18 87°wwgl
Gdzie można dostać sałatkę,która opowiada dowcipy? –  TeRomme