Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 369 takich demotywatorów

Mój dziadek był w tym roku na spotkaniu ze swoimi kolegami i koleżankami z liceum z okazji 50-lecia matury. Poszli do szkoły, gdzie się uczyli. Usiedli w swojej starej klasie – Przy sprawdzaniu obecności zamiast "jestem" mówili "żyję"...
Samotność nie polega na braku czyjejś fizycznej obecności – Samotność polega na braku emocjonalnej więzi z kimkolwiek
Pozwól odejść ze swojego życia tym, którzy nie doceniają tego,ile dla nich robisz –
Na głosowaniu podnoszącym diety poselskie byli chyba wszyscy –
Apeluje do wszystkich którzy się do mnie odzywają tylko kiedyczegoś potrzebują... – NIE DZWOŃCIE DO MNIEDO KOŃCA ŚWIATA!!! Oh, przepraszam.Zapomniałem/am, że istnieje dla ciebie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebujesz...

Obecność

Obecność –  Kiedy jest mi smutno, jesteś przy mnie. Kiedy wpadam w jakieś problemy, jesteś przy mnie. Kiedy moje życie zupełnie wyrywa ‚się spod kontroli, jesteś przy mnie. Nie oszukujmy p się, przynosisz pecha!
Jeśli znajomi mówią prawdę o tobie – To na 99% nie ma cię w pobliżu

Najciekawsze fakty, o których prawdopodobnie nie miałeś pojęcia (33 obrazki)

Dokąd zmierza ten świat? Ze Starbucksa wyrzuconodwie kobiety, bo "ich obecność wywoływała dyskomfort" – Kobiety były schludnie ubrane, trzeźwe i nie awanturowały się, jednak pracownicy podejrzewali, że są bezdomne. Prof. Monika Płatek nawet zaproponowała, że kupi im kawę, ale pracownicy odmówili jej trzy razy sprzedaży napojów Przeszkolcie sprzedawców, wyeliminujcie praktyki dyskryminacyjne - apeluje do kierownictwa sieci Starbucks prof. Monika Płatek. Była świadkiem wyrzucania z lokalu dwóch kobiet podejrzewanych przez pracowników o to, że są bezdomne.Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej- Kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Za granicą. Zostałam okradziona. Nie miałam pieniędzy. Usiadłam w kawiarni, żeby się zastanowić, co robić. Podeszła kelnerka i zapytała, czy może jakoś pomóc. Nikt mnie nie wyrzucał. Podała mi szklankę wody - opowiada prof. Monika Płatek, karnistka z UW.Rano w ostatni czwartek podróżowała pociągiem z Centralnego. Wcześniej chciała kupić kawę w dworcowej kawiarni Starbucks. Kiedy weszła do środka, zauważyła poruszenie: trójka pracowników próbowała wyrzucić dwie kobiety."Moją uwagę zwrócił przestraszony ton osoby, która żądała, by ją zostawić w spokoju. Dwie panie siedziały w fotelach. Nad nimi stało dwóch wezwanych przez obsługę strażników miejskich, grożąc, że już wezwali do nich policję. Sprzedawcy, wykrzykując, żądali, by opuściły one lokal" - opisuje prof. Płatek w liście wysłanym do sieci kawiarni. Kiedy zapytała, o co chodzi, usłyszała od pracowników, że w kawiarni zdarzają się kradzieże, że dwie panie "podsypiają". Inny klient oburzał się, że nie kupiły sobie nawet kawy.„Straż miejska zamiast zwrócić uwagę sprzedawcom, że to, co robią, jest nieuprzejme, poniżające i dyskryminujące, przyklaskiwała młodym, twierdząc, że regulamin dworca zabrania bezdomnym wchodzenia i przebywania na terenie kawiarni (sic). Nie wiem, jak straż miejska rozpoznaje i typuje bezdomnych. Jeśli częstotliwością pobytu na dworcu, to i ja, jeżdżąc co najmniej dwa razy w tygodniu, łatwo zaliczę się do tej kategorii. » Przedwczoraj «czarni », wczoraj «Żydzi », dziś bezdomni?! Starbucks tylko dla domnych?!” - czytamy w liście prof. Płatek.W rozmowie z nami zaznacza: - Kobiety nie awanturowały się, były trzeźwe, schludne. Każda miała niewielki bagaż. W kawiarni nie było tłoku. Nie zajmowały stolika innym klientom. Jedna z nich nazywała się Ewa, druga Jelena. Jedna miała braki w uzębieniu. Być może to pozwala niektórym uważać, że świadczy to o biedzie. Czy biednym do kawiarni Starbucks też wstęp wzbroniony?
Nie trzeba być bogaczem, by ofiarować coś cennego drugiemu człowiekowi. – Można podarować mu odrobinę swojego czasu i serca.I to jest w ŻYCIU bezcenne
- Dobrze. Pozostał jeszcze test na obecność narkotyków.Proszę przejść do sali laboratoryjnej.- A w czasie tych testów mogę być pewien, że nikt mojego jednorożca z parkingu nie ukradnie? –
Moje wykłady nie są obowiązkowe – Obecni niech się wpiszą na listę
Chłopak mruga porozumiewawczo do dziewczyny:- Przyjdź do mnie jutro o siedemnastej, nikogo nie będzie.Nazajutrz dziewczyna odstrzeliła się, pachnidło, bielizna – Przyszła i dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni...

Podłoga

Podłoga –
Kiedyś nie było gdzie i czym – Dzisiaj nie ma z kim....
To uczucie zażenowania kiedy wydaje ci się, że nie można już wpaść na nic głupszego – a mimo to w aukcji znajduje się grono licytujących... Maczeta Papieża Polaka z czasów studiów w KrakowiePrzedmiotem dzisiejszej aukcji jest artefakt który odziedziczyłem po moim śp Dziadku. Jest to maczeta ojca świętego. Ręcznie wykuta przezeń wg receptur starych wadowickich mistrzów podczas jego studiów w Krakowie.  Towarzyszyła Ojcu świętemu od chwili jej wykucia w roku 1945 aż do jego wyboru na papieża.Jako że Jan Paweł II jest święty przedmiot ten może zostać uznany za relikwie !!!!!!!! Niezapomniany dodatek do każdego muzeum instytucji czy też szkoły o imieniu Ojca Świętego !!!!Według niektórych pogłosek maczeta ma magiczne właściwości wynikające z unikalnego sposobu wytwarzania opartego o zimne wykuwanie i namaczanie w wywarze kremówczanu wapnia.  Z przyczyn natury obiektywnej nie mogłem tego sprawdzić nie mniej jednak rany zadane z tej broni  powiększają sie w sposób zbliżony do barszczu sosnowskiegoMaczeta jest w stanie dobrym. Wyczuwalna w niej jest obecność ojca świętego. Nie umiem określić skali dotychczasowego użycia. Przedmiot zdecydowanie nie do użytku przez małe dzieci.

Dla niektórych "dopóki śmierć nas nie rozłączy" to za mało:

Dla niektórych "dopóki śmierć nas nie rozłączy" to za mało: –  Gdy u nas trudno uświadczyć śniegu, w Ameryce zima objawia się w całej okazałości. Trudne warunki pogodowe odkrywają jednak pokłady ludzkiej życzliwości. Oto piękna historia z Wigrinii.Bud Caldwell ma 82 lata. Ze swoją żoną Betty spędził szczęśliwe 56 lat życia i chociaż nie ma jej z nim fizycznie, to on czuje jej obecność i w wyjątkowy sposób pielęgnuje pamięć o niej i wspólnych cudownych chwilach.Ma on w zwyczaju codziennie jeździć do miejskiego parku nad jeziorem. Za każdym razem odwiedza ławeczkę, którą kupił i zadedykował Betty po jej śmierci dwa lata temu. Gdy na niej przysiada, opowiada Betty o tym, co u niego się dzieje i jak za nią tęskni. Za każdym razem zostawia też na miejscu stokrotkę i monetę. Są one nawiązaniem do ich dwóch ulubionych piosenek: „Pennies from Heaven” i „Daisy a day” („Grosze z nieba” i „Stokrotka dziennie”).W ostatnim czasie w Fond du Lac w Wirginii, gdzie mieszka Bud, były duży opady śniegu. Dojście do znajdującej się w środku parku ławeczki nie zostało odśnieżone. W zeszłym roku było podobnie i Bud próbował wtedy przebrnąć przez śnieżne zwały, ale skończyło się upadkiem. Dlatego tej zimy starszy pan nie chciał ryzykować. Chociaż przyjeżdżał codziennie na miejsce, zostawał w samochodzie i w jego wnętrzu rozmawiał z Betty.Ten zwyczaj został zauważony przez dwóch pracowników parku. Wyjaśnienia starszego pana do głębi ich wzruszyły. Postanowili oni mu pomóc i specjalnie dla niego odśnieżyli dojście do ławeczki. Obiecują ponadto, że dopilnują, żeby tak było przez całą zimę. Bud znów przychodzi, żeby usiąść na ulubionej ławce i zostawić na niej stokrotkę i pensa.

Rzeczywistość facebooka

Rzeczywistość facebooka –
Ludzie, którzy naprawdę będą chcieli byćw twoim życiuzrobią wszystko,żeby w nim być –
Berlin 75 lat później – Następne 75 lat później będzie półksiężyc i gwiazdka