Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 188 takich demotywatorów

 –
0:16

Najszybsze aresztowanie w historii czyli jak policjant złapał przestępcę 35 sekund po rozpoczęciu pracy.

Najszybsze aresztowanie w historii czyli jak policjant złapał przestępcę 35 sekund po rozpoczęciu pracy. – W czasach prohibicji w celu podtrzymywania nowego zakazu w jednostkach amerykańskiej policji powstały pozycje agentów prohibicji. Agenci ci byli szkoleni w rozpoznawaniu osoby pod wpływem oraz w znajdywaniu przemytników alkoholu i ukrytych barów.Gdy mierzący 165cm i 90kg Izzy Einstein próbował otrzymać pracę jako agent prohibicji w Nowym Orleanie początkowo został wyśmiany przez rekrutera. Jednak jego przekonywania o tym że ta niepozorna postura jest idealna do pracy pod przykrywką sprawiły że został poddany testowi. Miał za zadanie wejść do baru znanego w całym mieście z barmana który z precyzją godną terminatora rozpoznawał policjantów pod przykrywką i sprawić że sprzedadzą mu alkohol.O dziwo Izzy wstał i poszedł do tajnego baru, wszedł do środka w swoim policyjnym mundurze i pokazując odznakę zamówił szklankę whiskey. Wtedy barman zaśmiał się i zapytał swojego nowego klienta skąd ma tak realistyczny strój podając mu jego drinka. Izzy z uśmiechem na ustach powiedział że z przyjemnością zabierze go tam gdzie go dostał i aresztował barmana. Był to dopiero początek popisów Izziego. Pracując w Nowym Orleanie aresztował ludzi poprzez przebieranie się w najwymyślniejsze kostiumy. Najpopularniejszymi wydarzeniami z tego okresu jest ten jeden raz gdy przebrał się za osobę czarnoskórą i bez problemu otrzymał drinka w Harlem, czarnej dzielnicy miasta oraz gdy stanął w barze pod swoim własnym zdjęciem wywieszonym by pomóc barmanom rozpoznać tego popularnego agenta, gdy nikt nie zwrócił na niego uwagi przez kilka minut Izzy w końcu aresztował wszystkich w barze. Z czasem Izzy zaczął twierdzić że jest w stanie aresztować kogoś za posiadanie alkoholu w przeciągu pół godziny od pojawienia się w mieście w którym nigdy wcześniej nie był co wielokrotnie okazało się prawdą. Szczerze, niektóre z jego historii brzmią tak niedorzecznie że nie dało by się w nie uwierzyć gdyby nie fakt że Izzy Einstein WIELOKROTNIE aresztował przemytników alkoholu w mniej niż 10 minut od przybycia do miasta gdy podążała za nim tona dziennikarzy którzy śledzili każdy jego krok. Nasze tytułowe 35 sekundowe aresztowanie miało miejsce po konferencji prasowej którą Izzy zakończył słowami "w przeciągu godziny kogoś aresztuję". Zaraz po tym zszedł ze sceny i wszedł do stojącej na pobliskim postoju taksówki gdzie zapytał kierowcę gdzie będzie mógł się napić na co taryfiarz zareagował poprzez podanie mu swojej piersiówki pełnej alkoholu
Niewielka modyfikacja butelki, dzięki której łatwiej ją napełnić i wygodniej się z niej napić –
Źródło: filing.pl
Mieszkańcy małego peruwiańskiego miasteczka Santo Tomas mają ciekawą tradycję. Co roku, 25 grudnia, każdy kto ma jakiś zatarg, rozwiązuje go podczas walki na gołe pięści.A potem wszyscy idą się napić –
Wszystko to pięknie wygląda ale ja chcę się napić! –
0:15
 –

Chłopiec w plastikowej bańce

 –  David Vetter znany jako "chłopiec w plastikowej bańce" urodził się w USA w 1971 z rzadką chorobą genetyczną - zespołem SCID -w wyniku której jego system odpornościowy praktycznie nie działał. Dowolna infekcja, któradla zdrowego człowieka może być niezauważalna, dla Davida mogła skończyć się śmiercią. Lekarze więc od razu po narodzinachumieścili go w sterylnej bańce odciętej od świata by uchronić go przed zarazkami zanimmedycyna znajdzie sposób na jego przypadłość. Ostatecznie spędził tak całe życie.Jedyny kontakt z Davidem mózgł się odbywać przez rękawice w plastiowej bańce. Wentylatory tłoczące powietrze do bańki, zapewniającdopływ tlenu i lekkie nadciśnienie uniemożliwiając zarazkom wniknięcie do środka, wytwarzały też duży hałas, przez co komunikacja z Davidem była utrudniona.Wszystko co miało wejść do bańki było dezynfekowane 4 godziny w tlenku etylenu i 60 stopniach. David zawsze marzył żeby przytulić mamę i napić się coli. Niestety bezpośredni kontakt z Davidem był niemożliwy, a cola po dezynfekcji zawsze smakowała jak gówno.Z czasem David zaczął się orientować że nie jest jak inne dzieci. W wieku 4 lat poprzekuwałbańkę igłą którą omyłkowo zostawiła w niej pielęgniarka. Wtedy rodzice uświadomili go że musi być chroniony przed zarazkami. W rezultacie David wykształcił fobię przedzarazkami.David miał w swojej bańce miejsce do spania izabaw. Jego jedynym kontaktem z zwenętrznym światem był telewizor i edukacja, którą otrzymywał w normalnym trybie nauczania w domu.Gdy miał 6 lat zbudowano drugą bańkę w domu państwa Vetterów i bańkę transportową, dzięki czemu mógł spędzać czas w rodzinnym domu iprzemieszczać się między nim a szpitalem. NASA zbudowało dla niego skafander w którym mógł wychodzić na zewnątrz, ale użył go tylko 7 razy zanim z niego wyrósł. Kolejnego większego skafandra od NASA nie użył ani razu.Poza rodzicami David utrzymywał też bliski kontakt ze swoim psychologiem i siostrą, z którą często się bawił przez folię, jak i kłócił. Raz podczas bójki, David uciekł z zasięgu rękawic gdzie siostra nie mogła go sięgnąć, więc wyłączyła mu wentylację. David przeżył chowając się do schronu przygotowanego nataką okoliczność.W wieku 12 lat przeprowadzono operację wktórej David dostał przeszczep szpiku od swojej siostry. W tym czasie wydano już 1,3 miliona $ nad opiekę nad Davidem. Operacja powiodła się, niestety okazało się że w szpiku znajdował się uśpiony wirus Epsteina-Barr. Wirus ten u zdrowego człowieka zazwyczaj nie wywołuje obiawów, ale w organizmie Davida namnażał się bez przeszkód, prowadząc dochłoniaka. Gdy stan Davida był już beznadziejny został przed śmiercią wyjęty z bańki i mógł przytulić mamę. Zmarł w wieku 12 lat w 1984.
Skoro knajpy już otwarte, to ja też chcę się napić jak człowiek –
 –  jesteś przeziębionyboli cię głowamusisz się przespaćmusisz się napić wodyjesteś pięknyidź na dwór się przejść
Poranek, gdy idziesz spać pijanyi zapominasz przedtem napić się wody –
Niebywała sytuacja w Turcji, podczas meczu drugiej ligi między GZT Giresunspor - Ankara Keçiörengücü. Piłkarze z Ankary zatrzymali mecz w 11 minucie, kiedy zachodziło słońce i muzułmanie odbywający Ramadan znowu mogli się posilić – Piłkarze wykorzystali ten czas, żeby zjeść banana czy napić się wody. Nieprzypadkowo zbiegło się to w czasie z kontuzją jednego z graczy Ankary
Zatrzymałem się na stacji benzynowej, żeby zatankować i napić się czegoś,a jakiś facet przede mną płaciza paliwo 4 dolce – Wszyscy w kolejce są wkurzeni, bo to nie były ćwierćdolarówki, tylko dziesięciocentówki i pięciocentówki. Koleś przeprosił i ciągle przepraszał.... Wybiegł ze sklepu zawstydzony. Kasjer skomentował to niegrzecznie. Przerwałem mu mówiąc: Zamiast źle się o nim wypowiadać zrób mi przysługę- poczekaj chwilę, ja dogonię tego chłopaka żeby zatankował do pełna i wtedy mnie skasujesz ok? Kasjer był zszokowany.Morał z tej historii jest taki. W życiu już tak jest, że każdy ma swoje problemy. Nie bądź kuta*em dla tych, którzy po prostu próbują sobie jakoś radzić
Kiedy mieszkańcy zaalarmowali proboszcza, ten pojawił się na miejscu i został pobity – Krew rozbryzgana na posadzce i ołtarzu, poprzewracane ciężkie drewniane ławki, połamane i porozrzucane krzesła, zniszczone dwa ołtarze, powybijane szyby w oknach. Taki przerażający widok zastaliśmy dziś w zabytkowym kościele na osiedlu Budziwój w Rzeszowie. Dzień wcześniej dwóch młodych mężczyzn włamało się do środka, urządziło libację. Jeden z nich pobił proboszcza, który zjawił się na miejscu zaalarmowany przez mieszkańców.- Sprawcy to dwaj młodzi mężczyźni. Jeden ma 18 lat, a drugi 20. Wielokrotnie notowani, choć jeszcze nie karani - powiedział portalowi Nowiny24 prokurator Wojciech Przybyło. - Jak tłumaczyli, przyjechali do kościoła, by napić się w nim alkoholu, bo na zewnątrz było im za zimno. W przypływie emocji powybijali szyby, weszli do środka i tam ten alkohol zaczęli pić. W międzyczasie niszcząc wyposażenie kościoła wpisanego do rejestru zabytków
Mogę brać hormony i zmienić płeć?Oczywiście! Sam wiesz, co dla ciebie jest najlepsze –
Możesz się napić piwka w barze w Rzeszowie, pod warunkiem, że zapiszesz się do partii Konfederacja – - Sytuacja jest podbramkowa dla przedsiębiorców, którzy nie mają z czego żyć. Nie mówiąc już o utrzymywaniu lokali. Prawo daje nam możliwość spotkania partyjnego i z niego korzystamy. Włączamy się w ruch zapoczątkowany na Podhalu, który znamy pod nazwą "Góralskiego veta". Przenosimy ten sprzeciw do Rzeszowa - argumentuje działacz Konfederacji.Przed wejściem spotkano właściciela jednej z knajp, zlokalizowanych w okolicach rzeszowskiego Rynku. Przyszedł zobaczyć jak wygląda nieposłuszeństwo właścicieli Soda. Nie ma nic przeciwko zapisaniu się do Konfederacji. Sam zamierza swój lokal otworzyć w poniedziałek.- Nie mam nic do stracenia. Albo się otworzę, albo rzucę się pod pociąg - mówi zdesperowany
Dzisiaj spieszyłem się do mojego biura, więc przyszedł do niego z filiżanką kawy i niezręcznie mówi "Dziękuję za bycie moim przyjacielem" –
Dzieci potrafią rodzicompodnieść ciśnienie –  Arkadiusz K.@ArkadiuszKacz11Miałem w lodówce pół litra wódki,syn wypił z kolegami, nalał wody iodstawił na miejsce do lodówki.Wieczorem po całym dniu chciałemsię napić. zero smaku, zero węchu...ku*wa mało na zawał nie zszedłemMISTRZOWIE ORG2.52 PM4.18 lis 2020. Twitter 1 0 tvs Dolubioń

Do wszystkich mam, które posiadają małe dzieci i czasem brakuje dla nich wyrozumiałości:

+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Do wszystkich mam, które posiadają małe dzieci i czasem brakuje dla nich wyrozumiałości: – "Droga mamusiu,Czy mogę cię na chwilę obudzić? Wiem, że ciężko ci otworzyć oczy - jeszcze nie zdążyliśmy zbyt długo pospać tej nocy. Tylko wiesz mamusiu... tak jakby potrzebuję cię w tej chwili. Widzisz, czuję się trochę samotny. Leżę w moim łóżeczku i zaczyna mi być zimno.Nie chciałem płakać, więc przepraszam, że to zrobiłem. Próbowałem zwrócić na siebie twoją uwagę cichszymi odgłosami przez kilka chwil, ale spałaś tak mocno, że mnie nie słyszałaś. Jeszcze nie wiem jak inaczej mógłbym to zrobić. W trakcie dnia widzę i słyszę was wszystkich wydających dźwięki i komunikujących się ze sobą. Do mnie też się odzywacie i ja staram się bardzo mocno, żeby to powtórzyć, ale jeszcze nie potrafię. Z braku innego sposobu płaczę, żebyś mnie wysłuchała.Mamusiu, przepraszam za moje łzy. Tak jak mówiłem, czuję się trochę samotnie. Dopiero co spędziłem dziewięć miesięcy w twoim brzuchu, gdzie ciągle czułem się bezpiecznie. Trochę przeraża mnie to wielkie łóżko, całe dla mnie. Brakuje mi odgłosu twojego serca, przepływu twojej krwi, twojego ciepła i jedzenia. Brakuje mi twojego oddechu i rąk, które na mnie kładłaś, by mnie chronić, gdy byłem jeszcze wewnątrz.Mamusiu, czy mogłabyś mnie wysłuchać? Wołam cię w jedyny sposób jaki znam. Czuje się naprawdę samotny. Potrzebuję twojego ciepła i spokoju, chociaż na chwilę. Potrzebuję poczuć, że ciągle jesteś obok. Mogę położyć się na chwilę obok ciebie i ogrzać się w twoim cieple?Najpierw przytulanie. Mamusiu, uwielbiam to uczucie. Kiedy czuję jak mnie nosisz i delikatnie bujasz, kiedy czuję twój zapach, czuję się wtedy najbezpieczniej. Kiedy czuję twoją dłoń na moich plecach i moje ucho położone dokładnie na twoim sercu, to wtedy mamusiu wiem. To jest mój dom. Pamiętasz ten czas jak zawsze byliśmy razem? Tak właśnie się wtedy czułem. Czasami za tym tęsknię. Było tak przyjemnie, byliśmy zawsze tak blisko.Słyszę jak cicho szepczesz: "Już dobrze, już wszystko dobrze". Twój głos jest taki delikatny i taki znajomy. Tak jak twój zapach. Trochę mój i trochę twój.Mamusiu, potrzymasz mnie jeszcze przez chwilę chwilkę? Jestem naprawdę zmęczony i twoje ramiona są dla mnie ukojeniem. Podobnym do tego, co czułem kiedyś. Teraz zamknę sobie oczy na chwilkę, w porządku? Możesz zostać ze mną jeszcze na chwilę, żebym mógł się nacieszyć twoją miłością i obecnością?Mamusiu, skoro i tak jesteśmy blisko siebie... chciałbym cię o coś poprosić. Wiem, że zabrzmi to dość smutno, ale nie potrafię jeszcze mówić tak jak ty, więc przepraszam za to, że znowu płaczę. Mamusiu, mogę się troszkę napić? Zaschnęło mi w gardle i mój brzuszek jest pusty, więc może mógłbym dostać kilka łyczków? Twoje mleko smakuje tak dobrze... tak ciepło i znajomo.Dziękuję mamusiu, to jest dokładnie to czego potrzebowałem. Byłem naprawdę spragniony. Tak przy okazji, bardzo lubię ten twój paluszek na mojej brodzie. Widzę, że uśmiechasz się do mnie. Nic nie uszczęśliwia mnie bardziej, niż twój uśmiech i twoja obecność. Zamknę sobie oczka jeszcze raz, w porządku? Proszę nie odkładaj mnie od razu. Tutaj jest bardzo przyjemnie. Czy mogę zostać tutaj jeszcze na chwilkę?Mój brzuszek boli. Co to znaczy? Mamusiu! Czujesz to? Mamusiu? Mój brzuszek boli tak bardzo. Co się dzieje? Mamusiu, proszę pomóż, nie wiem co się dzieje. Nigdy czegoś takiego nie czułem!Dziękuję za rozmasowanie brzuszka. Jest już późno i wszyscy już śpią. Jestem ci bardzo wdzięczny, że jesteś tu ze mną. Nie wiem co bym bez ciebie zrobił. Mój brzuszek boli dużo mniej, kiedy trzymasz mnie w taki sposób... i czuję się coraz bardziej zmęczony. Może jeszcze na chwilkę zamknę oczy. Przytulisz mnie jeszcze trochę?Nie uwierzysz mamo! Trochę się przestraszyłem. Przebudziłem się i przez chwilę nie wiedziałem gdzie jestem. Było ciemno i znowu trochę zimno. Wiem, że jesteś zmęczona, ale bardzo się za tobą stęskniłem. Pobędziesz przy mnie na chwilkę?Mamusiu widzę, że jesteś zmęczona. Widzę łzy w twoich oczach od czasu do czasu. Przepraszam mamusiu, ale czuję się obco w tym nowym świecie. Tęsknię za domem. Tęsknię za byciem zawsze blisko ciebie.Czasami czuję jak twoja łza spada na mnie, gdy łagodnie mną bujasz. Śpiewasz mi kołysankę, abym mógł znowu zasnąć. Delikatnie wycierasz łzę swoją dłonią. Twój dotyk jest bardzo przyjemny, możesz zrobić to znowu?Zasypiam spokojnie na twojej piersi. Jesteś taka miękka, taka znajoma. Nigdzie indziej nie śpi mi się tak, jak tutaj. Moje nogi są podciągnięte, tak jak wtedy, gdy byłem w środku. Znowu słyszę bicie twojego serca i twój oddech.Niedługo się wszystkiego nauczę. Mamusiu, jesteś najlepszym miejscem na świecie. Bardzo się cieszę, że mogę do ciebie przychodzić znowu i znowu. Przykro mi, że nie mogę cię o to po prostu poprosić, ale cieszę się, że mnie słuchasz, gdy cię wołam.Niedługo, ja będę mógł być tam dla ciebie. Albo dla moich braci lub sióstr. Albo dla przyjaciela ze szkoły. Uczysz mnie jak powinno się dbać o drugą osobę. Uczysz mnie jak powinno się słuchać, pomimo tego, że nie mogę mówić. Uczysz mnie, że jestem bezpieczny, nawet jeśli czasami wydaje mi się inaczej. Uczysz mnie, że twoja miłość nie zna granic, nawet jeśli jesteś bardzo zmęczona. Dziękuję ci za to.I mamusiu.Kocham cię."

O tym, dlaczego znienawidziłem zbieranie grzybów

O tym, dlaczego znienawidziłemzbieranie grzybów – Opowiem Wam o jednym z moich pierwszych wspomnień w życiu. Mam jakieś cztery lata, jest bardzo wcześnie, wszędzie jesienna szaruga i wilgoć, a ja zapitalam ze swoim dziadkiem przez las. Trwa to już od jakiegoś czasu, a ja jestem zmęczony. W pewnym momencie tego marszu na horyzoncie pojawiają się uzbrojeni mężczyźni z psami. To sprawia, że dziadek, normalnie mający problemy ze wstaniem z fotela, rzuca się na mnie i przykrywa w okolicznym krzaku. Twarz mam w zimnym mchu, a dziadek modli się, aby nas nie znaleziono. Ci panowie z psami to okoliczne kółko łowieckie, a stary pryk chciał obronić swoje tajne miejsce na zbieranie grzybów. Dziadek wymyślił sobie, że odkrył najlepszy fragment lasu i nigdy nikomu nie zdradzi, skąd biorą się jego wspaniałe znaleziska (bez szału, tak szczerze). To moje wspomnienie z weekendowych wyjazdów na działki - sobota i niedziela rano wstajemy o pogańskiej porze, aby kluczyć (dla zmyłki) autem przez godzinę, a potem napieprzać z trampka kolejną na tajne miejsce. Oczywiście potem cała rodzina próbowała je odnaleźć, ale kolektywnie stwierdzono, że nestorowi rodu już dawno się pomieszało w głowie i wybierał losowe fragmenty. Szkoda tylko, że przy boku tego grzybowego Don Kichota, rolę Sanczo Pansy musiałem odgrywać mały ja.Minęło parę lat, dziadkowie odeszli, a na działkę zacząłem jeździć z rodzicami. Miałem cichą nadzieję, że grzybowe szaleństwo poprzedniego pokolenia było związane ze wspomnieniami o niedobrze jedzenia i już poszło w niepamięć. O ja naiwny, co sobie myślałem, prawdziwa mania dopiero się zaczęła.Okazało się, że w środowisku domków letniskowych nie liczy się pozycja społeczna, majątek czy życiowe osiągnięcia. Mogłeś być profesorem opracowującym szczepionkę na raka, ale jeśli nie potrafiłeś zbierać grzybów to byłeś gorszy od alkoholika codziennie robiącego burdy na osiedlu. Tak, w tamtym czasach szacunek zdobywało się za pomocą koszyka wypełnionego przynajmniej podgrzybkami. Weekendowy wypad do lasu przestał stanowić rodzinną rozrywkę, a zmienił się w jedną wielką walkę o honor. Doszło do tego, że ojciec założył "fundusz kryzysowy" na wypadek braku dobrych grzybowych znalezisk.Zbierałem na kompa i spytałem go czy może mi dorzucić dwie stówki. On stwierdził, że teraz są ważniejsze wydatki. kilka dni później wydał właśnie tyle na dwa kosze grzybów od starej baby przy drodze. Bo jak sam stwierdził "są rzeczy o wiele ważniejsze od pieniędzy".Oczywiście, połowę z nich trzeba było wyjebać, bo ile można marynować grzyby i jeść jajecznicę z kurkami. No dobra, dobiłem do wieku siedemnastu lat i myślałem, że uwolniłem się od tej wielkiej grzybni. Jednak los chciał mi pokazać, że jestem skazany na nie po wieki wieków. Sytuacja wyglądała tak, że niedaleko naszego domku, działkę posiadali też przyjaciele rodziny i w ich dobytku znalazł się także kolega w moim wieku. Wiadomo, wiek gówniarskich melanży, rodzice wiedzieli, co się święci, ale pozwalali zostawać tam na noc. No to popilim sobie dorana i ktoś stwierdził, że skoro już świata to może pójdziemy sobie zbierać grzybki. Wiedziony instynktem stadnym poszedłem, alewziąłem sobie dodatkową ćwiartkę, co by to wszystko wytrzymać. I to był błąd, bo nastąpiła odcinka, a ja odłączyłem się od grupki i zasnąłem na polance. No i cudownym zbiegiem  okoliczności, w stanie totalnego zmenelenia, obudzili mnie moi rodzice.Wstaję zdewastowany życiem, próbuję szukać wymówki i słyszę ojca - Synu naprawdę mnie zawiodłeś, weź no się odwróć.Odwracam się i myślę, że spałem we własnych bełtach czy jakimś martwym lisie. Ale zamiast tego widzę rozwalone prawdziwki i rydza.- Ja rozumiem, że można się napić, ale żeby mieć tak mały szacunek do darów lasu, to naprawdę trudno pojąć. Myślałem, że inaczej cię wychowaliśmy. Naprawdę nie cierpię zbierania grzybówAutor: FB/kusinakulturę
W Arabii Saudyjskiej odkryto liczące 120 000 lat ludzkie ślady. Skamieniałe odciski stóp zostały odkryte na starożytnym dnie jeziora głęboko na pustyni Nefud. Homo Sapiens mogli zatrzymać się tam, by napić się świeżej wody lub wytropić stada słoni, dzikich osłów i wielbłądów – "To pierwsze prawdziwe ludzkie ślady w Arabii" - mówi archeolog i lider zespołu Michael Petraglia z Instytutu Nauki o Historii Człowieka. Półwysep Arabski od dawna uważany jest za oczywistą trasę, którą podążali pierwsi członkowie naszego gatunku, gdy poruszali się z Afryki i migrowali na Bliski Wschód i do Eurazji