Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 136 takich demotywatorów

Mąż po raz kolejny rani żonę. Kiedy zdaje sobie sprawę, jest już za późno

Mąż po raz kolejny rani żonę.Kiedy zdaje sobie sprawę,jest już za późno – Mężczyzna postanowił napisać bardzo odważny i zarazem poruszający list o błędach, które popełnił w trakcie swojego małżeństwaDo czasu kiedy jego żona postanowiła go opuścićNiestety. Nie wiem wszystkiego, co o małżeństwie wiedzieć należy. Nie wiem o nim nawet zbyt wiele, ale jest jedna rzecz, której jestem w pełni świadomy. Jestem dupkiem i byłem gównianym mężem. Tego roku, w niedzielę wielkanocną moja żona zdjęła z palca obrączkę i po dziewięciu latach małżeństwa powiedziała mi, że chce mnie zostawić. To bolało. Zamurowało mnie. Przeraziło.Dlatego pytanie na dziś brzmi:Czy gdybym był mężem takim, jak na początku, czy nawet w połowie naszego małżeństwa, to czy kiedykolwiek doszłoby do tego, że moja żona szukałaby szczęścia gdzieś indziej?Na pewno kiepsko zakończyła nasze relacje. Nie tak powinno być, ale ona też ponosi za to swoją cenę… Jednak muszę wziąć odpowiedzialność – przynajmniej częściową – za to w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. Nie byłem mężem idealnym. Nie jestem nawet pewien czy byłem dobrym…Kochałem ją. Byłem dla niej miły. Chciałem uczynić ją szczęśliwą i zdobywać jej podziw. Chciałem opiekować się nimi i zapewnić im dostatek. To przede wszystkim dla niej codziennie chodziłem do pracy. Dała mi cel. Ja chciałem być z nią zawsze. Jednak byłem dupkiem… Egoistycznym dupkiem. I chociaż wydaję mi się, że odkupiłem swoje winy w ciągu ostatnich dwóch lat, to nic nie zmieni faktu, że wcześniej byłem naprawdę kiepskim mężem… To wtedy wszystko w niej rosło.Turniej golfowyWtedy jeszcze tego nie wiedziałem, ale cztery lata temu miał miejsce kluczowy moment… Było to w czasie niedzielnego finału turnieju golfowego Masters. Najpopularniejszy turniej golfowy w całym roku. Mieszkam w Ohio więc ten okres zawsze jest bardzo pogodny. Moja żona bardzo lubi przebywać na zewnątrz, w końcu wychowywała się na wsi. Uważała, że spędzanie pięknego dnia w domu nie jest zbyt dobrym pomysłem… Stało się więc nieuniknione – finał na zewnątrz. Nasz synek miał ledwo roczek, a moja żona chciała całą rodziną cieszyć się piękną pogodą. A ja wybrałem turniej, zamiast popołudnia z żoną i synem…Wiecie co? Każdy z Was, który pomyślał, że był to słuszny wybór jest dupkiem. I gównianym mężem. Podobnie, jak ja. Popełniłem najgorsze przestępstwo z możliwych… Zostawiłem moją żonę samą w naszym małżeństwie. Było dużo takich momentów, jak ta niedziela cztery lata temu…Te piątkowe wieczory kiedy zostawała w domu, aby zająć się dzieckiem i posprzątać. Spędzała je sama na kanapie oglądając durny serial, kiedy ja bawiłem się z kumplami…Te poniedziałkowe noce kiedy ona zapraszała mnie do łóżka, a ja wolałem oglądać mecze piłki nożnej, zamiast przyjść do niej…Kiedy szliśmy na imprezę, a ja cały czas piłem i śmiałem się z przyjaciółmi, zamiast przytulić ją, szepnąć jakikolwiek komplement, powiedzieć, że ją kocham czy nawet podtrzymać choć przez chwilę kontakt wzrokowy…Kiedy w nocy ona urodziła syna, a ja poszedłem do domu, żeby się wyspać, mimo że prosiła, żebym został…Najtrudniejszą lekcją, jaką kiedykolwiek dostałem jest to, że możesz mieć najlepsze intencje na świecie. Możesz być dobry i gotowy na poświęcenie… I możesz się złamać. Droga do piekła wybrukowana jest dobrymi chęciami. Słyszałem to przysłowie bardzo często, ale nie miałem pojęcia co oznacza – do tej pory. Najśmieszniejsze jest to, że mogłem nagrać ten pieprzony turniejDlatego zatroszcz się o swoją drugą połówkę, zanim zrobi to ktoś inny
Znaczenia pojęcia hipokryzji na przykładzie Dominiki Figurskiej: – Dominika Figurska i jej mąż Michał Chorosiński 10 lat temu przeżyli poważny kryzys. Dominika wyprowadziła się wówczas z domu i zamieszkała z kochankiem, jednak po pewnym czasie postanowiła wrócić do męża. Potem znów poczuła się źle w małżeństwie i czmychnęła do swojego "przyjaciela", ale ponownie wróciła. Następnie wyjechała z mężem na wakacje, jednak po powrocie doszła do wniosku, że jednak woli kochanka... W międzyczasie zaszła w ciążę. Na szczęście Chorosiński uznał dziecko i od tamtej pory są razem, zaś Dominika postanowiła zostać ekspertką od moralności i życia w zgodzie z katolickimi wartościami. (...) W rozmowie z "katolickim tabloidem" przekonuje, że nigdy nie odeszła od wiary, a nawet w czasach, gdy zdradzała męża, ciągnęło ją do kościoła. Właśnie została twarzą akcji "Wierność jest sexy".
Żona za każdym razem wkurwia mnie inaczej –
W pewnym starszym małżeństwie kotka zaszła w ciążę i ten mężczyzna wiedział, że jego żona nie zgodzi się zatrzymać młodych, więc kiedy tylko je urodziła, schował małe w stodole, gdzie przez dłuższy czas się nimi opiekował – Żona ostatecznie się i tak dowiedziała, ale tak jej zmiękło serce, że zgodziła się zatrzymać koty

Szukając powodów

Szukając powodów –  Sprawa rozwodowa, sędzia pyta kobietę:- Proszę pani, co pani nie odpowiadało w domu?- Wszystko odpowiadało - mówi kobieta. - Jestbardzo ładny i poza miastem. O ile dobrzepamiętam, to jest tam też 10 hektarów gruntu.Sędzia nie daje za wygraną:- Pani mnie źle zrozumiała. Ja pytałem na jakiejpodstawie...- Oj, solidnej, Wysoki Sądzie. Żelbetoni to na 4 metry w ziemię...Sędzia z lekka podłamany:- Ale ja pytałem jakie są wasze stosunki.- Oj, bardzo dobre, Wysoki Sądzie. Mamymnóstwo przyjaciół, a co piątekchodzimy grać w brydża.Sędzia już dość mocno podirytowany:- Proszę panią że się tak pospolicie wyrażę, czycoś w państwa małżeństwie nie grało?- Co prawda mamy dwie wieże hi-fi, fortepianSteinwaya, pianino, ale z reguły to nie słuchamymuzyki... ale sprzęt jest w jak najlepszym stanie.W końcu sędzia nie wytrzymuje:- DO JASNEJ CHOLERY! KOBIETO! CZEMUCHCESZ TEGO ROZWODU?- Oooo,... to nie ja chcę rozwodu tylko mój mąż.Mówi, że nie może się ze mną dogadać...

Pewne małżeństwo z długim stażem było o włos od rozstania. Wszystko uratowało jedno, proste pytanie...

Pewne małżeństwo z długim stażem było o włos od rozstania. Wszystko uratowało jedno, proste pytanie... – "Kryzysy zdarzają się w każdej rodzinie, to normalne, ale ważne jest, jak sobie z nimi poradzisz. Od początku byliśmy małżeństwem ludzi o odmiennych charakterach, jednak dawaliśmy sobie z tym radę.Z czasem pieniądze i sława, jakie na nas spadły, nie pomagały. Nierozwiązywane napięcia były tak ciężkie, że z ulgą wyjeżdżałem na promocje moich książek. Zaczynaliśmy się stawać własnymi wrogami, ciągle walczyliśmy o zwyczajne rzeczy. Nie potrafiliśmy rozmawiać ze sobą. Kiedy byłem w trasie, zadzwoniłem do Keri, od słowa do słowa nasza rozmowa przeszła w straszną awanturę i wyrzucanie sobie najgorszych rzeczy. Byłem tak załamany tym wszystkim, że siedziałem i płakałem. Nie było mi lekko, Keri tak samo.W głębi duszy wiedziałem, że nie jest złą kobietą i nie chcę jej ranić. Dlaczego zatem tak robiłem, po co dręczymy się z osobą, z którą przysięgałem sobie MIŁOŚĆ?Siedziałem i pytałem siebie, dlaczego ona się nie zmieni, dlaczego taka jest. I oświeciło mnie. Dlaczego tego pytania nie zadałem dotąd sobie? Przez całą drogę do domu mocno się modliłem do Boga o pomoc, o siłę i odzyskanie miłości. I przyszła do mnie rada, inspiracja! Jedno proste zdanie, które może zmienić wszystko. Wróciłem do domu, żona nawet mnie nie przywitała. Podszedłem do niej i zapytałem:– Co mogę zrobić, by twój dzień był lepszy?– Słucham? – zapytała.– Co mogę zrobić, by twój dzień był lepszy? – zapytałem ponownie.– Posprzątaj kuchnię – powiedziała cynicznie, nie wierząc w moje intencje. Poszedłem i posprzątałem wszystko. Następnego dnia znów zadałem jej to proste pytanie. Stwierdziła, żebym posprzątał garaż. Wiedziała, że to dużo pracy. I tak przez kilka następnych poranków. Pytałem tylko „Co mogę zrobić, by twój dzień był lepszy?” i to robiłem.Po kilku dniach odpowiedź mojej żony brzmiała: „Nic!” Zapytała mnie, dlaczego to robię, dlaczego wykonuję jej polecenia. Powiedziałem zgodnie z prawdą, że dlatego, iż zależy mi na niej i naszym małżeństwie. Żona spojrzała na mnie zupełnie inaczej. Ja nadal co rano pytałem ją, co mam zrobić. Pewnego dnia Keri rozpłakała się i wyznała: „Przestań, nie ty jesteś problemem, ale ja. Ciężko ze mną żyć. Nie wierzę, że chcesz być ze mną!” Uniosłem jej podbródek i powiedziałem: „Robię to wszystko, bo dużo dla mnie znaczysz. Jesteś najważniejsza”. Następnie Keri zadała mi to proste pytanie: „Co mogę zrobić, by twój dzień był lepszy? Co mogę zrobić, by być lepszą żoną?”Ściana między nami upadła. Zaczęliśmy ze sobą normalnie rozmawiać, mówić o naszych uczuciach. Nauczyliśmy się dbać o siebie i o to, co nas łączy. Ważne jest, by pamiętać, żeby robić coś dla drugiej osoby i rozmawiać.Miłość to wyzwanie, kiedy chcemy, by była trwała i piękna trzeba pracować. Twój partner powinien być twoim najlepszym przyjacielem i radością. Warto o tym pamiętać, szczęśliwe związki bez pracy zdarzają się tylko w tanich romansidłach. Uwierzcie mi, jestem pisarzem.

Resztki ''uczuć'' w małżeństwie

Resztki ''uczuć'' w małżeństwie –
Źródło: kto by tam męża ukradł

Zostawił żonę, ponieważ o siebie nie dbała i przestała go pociągać. Gdy po roku spotkał ją na ulicy był w szoku! Jego przesłanie daje do myślenia:

Jego przesłanie daje do myślenia: – "Dokładnie rok temu odszedłem od mojej żony. Zostawiłem ją dla młodszej, ładniejszej i zgrabniejszej. Moja żona niestety była grubsza, jej ciało nie było już tak jędrne, miała cellulit, rozstępy i wiszący brzuch. Nie zwracała także uwagi na uczesanie i makijaż. Nawet nie malowała ust pomadką. Zamiast tego wszystkiego biegała w powyciąganych dresach i luźnych bluzkach. Nie miała pomalowanych paznokci i nie goliła nawet nóg. Rzadko nosiła stanik, przez co jej piersi stawały się zwiotczałe. Nie wspomnę już o jej zarośniętych brwiach… to był koszmar. Długo można pisać, ale generalnie chodziło o to, że nie czułem już do niej pociągu. Nie zwracałem na nią uwagi i nie pamiętałem już kobiety, w której się zakochałem.Dziś, dokładnie rok po tym, jak odszedłem, spotkałem moją byłą żonę. Nie mogłem uwierzyć, ale wyglądała cudownie. Piękna, zadbana, schludnie ubrana, bez nadwagi i z seksownym ciałem. Ładnie uczesane włosy opadały jej na ramiona. Usta podkreślone czerwoną pomadką. Sukienka, podkreślała jej talię. Nie wyglądała jak matka 3 dzieci, ale po dłuższej chwili zastanowienia dochodziło do mnie, że to jest matka i na dodatek naszych dzieci… I siedzę teraz, rozmyślając, dlaczego tak źle wyglądała w naszym małżeństwie. Nie chciałem się sam przed sobą do tego przyznać, ale to, jak wyglądała moja żona zależało też ode mnie. Nie miała czasu na siłownię, bo była cały czas w domu z dziećmi. Nie miała czasu na codziennie balsamowanie, modelowanie włosów czy makijaż. A jeśli już miała wolną chwilę, to inwestowała ten czas we mnie lub dzieci, zapominając o tym, że sama jest ważna w tym wszystkim. Czemu nie nosiła stanika? W pośpiechu, gdy karmi się dwójkę dzieci, na pewno było jej tak wygodniej. I po tym wszystkim jeszcze gotowała, sprzątała, prasowała i uśmiechała się do nas. Wydawało się, że jest szczęśliwa, mimo że miała tyle na głowie. Jej życie było idealne, a ja nie potrafiłem tego docenić… Dziś chcę powiedzieć jedno. Wiem, co to znaczy mieć prawdziwą kobietę w domu. Pozwoliłem jej odejść. Zniszczyłem życie sobie i straciłem osobę, która była moim największym szczęściem. Zamieniłem prawdziwe piękno na to powierzchniowe i złudne. Ale to była dla mnie lekcja, której nigdy nie zapomnę i będzie mi towarzyszyć przez całe życie. I jak widać spotkała kogoś, kto pomógł jej w obowiązkach i moja była żona znalazła czas, aby o siebie zadbać. Znalazła kogoś, kto jest dla niej partnerem, a nie traktuje jej jak służącą.Zrozumiałem to zdecydowanie za późno, ale wierzę, że przeczyta to ktoś w podobnej sytuacji i będzie wiedział już, jak się zachować…"
W małżeństwie masz dwa wyjścia – Broń swojej racji lub bądź szczęśliwy
W małżeństwie ważne jest,by dobrać się nie tylko zaletami, ale i wadami –
 –  Do pomieszczenia wypełnionego parą unoszącą się nad rozgrzanymigarnkami weszła kobieta. Na oko trochę ponad trzydziestoletnia, (bowiadomo, że kobiety starzeją się tylko do trzydziestki, później już tylkopięknieją u )Druga kobieta - Grażyna - krząta się nad buchającymi parą garnkami ipodnosi głowę słysząc dźwięk zamykanych drzwi.- Witam Sąsiadkę! Dziękuję, że przyszłaś tak szybko Władziu!- Powitać Graziu. Cóż to takiego pilnego?- No nic co by zagrażało życiu...ale taka mnie myśl naszła. Odkąd żeście zJanuszkiem temu mojemu Mieciowi dali tą budkę dla ptaków, to każdąchwilę siedzi i majstruje coś przy niej. Mówię Ci cuda jakieś! Gdzie Mietek izwierzęta?- Może i na starość się tym naszym chłopom tak poodmieniało. MójJanuszek też wiecznie tylko: "Do Mietka idę. przy budce porobić". Ponaddwadzieścia lat w małżeństwie i dopiero człowiek widzi jak to los małychstworzonek potrafi odmienić człowieka...W tym samym czasie rozmowa telefoniczna między Mietkiem i Januszem:-to co? O tej co wczoraj??- tak jest Janusz po piątej będę z roboty, to można coś strzelić.- Budka?- BudkaJeśli macie jakiegoś Mietka lub Janusza wśród znajomych warto pomyślećnad takim prezentem. Jeśli jednak nie jest to rzecz, której szukaciezapraszamy do zapoznania się z naszą bardzo bogatą ofertą prezentówek.Ciężko wyjść od nas z pustymi rękami

9 prawdziwych historii, które rozgrzeją wasze serca w te chłodne dni:

 –  "Jestem najszczęśliwszą córką na świecie. Moirodzice cały czas okazują sobie miłość i nie razrobią śmieszne kawały. Mama czasem krzyczyna tatę, że „go w końcu za te żarty zabije", alenie gniewają się na siebie tylko wspólnie z tegośmieją. Mama ma 50 lat, tata 55. Kto powiedział,że w długoletnim małżeństwie musi wiać nudą?""Mój kot uratował mi życie. Byłem bardzozmęczony i postanowiłem wziąć długą i gorącąkąpiel. Puszczając wodę pośliznąłem się iupadłem, straciłem przytomność. Obudził mniemój kot, miałem twarz praktycznie zalaną wodą iza chwilę bym się utopił, ale mój kot głośnomiauczał i uderzał mnie łapkami po twarzy.Dzięki temu się ocknąłem.""Pewnego wieczoru na dworcu kupowałam bilet wmaszynie. Miałam wyliczoną kwotę, a jak na złośćmaszyna zjadła mi pieniądze. Za chwilę miałnadjechać ostatni autobus w moim kierunku.Zdenerwowana powiedziałam na głos „Choleraskąd ja mam teraz wziąć pieniądze na bilet!" W tejchwili podszedł do mnie bezdomny, wcisnął mikilka monet do ręki. A ludzie mówią, że nie ma naświcie dobroci!""Mój mąż tragicznie gotuje. Nawet prostą zupęzrobi koszmarną i prawie nie do przełknięcia.Jednak zawsze się stara i dlatego ją zjadam.Ostatnio marchewkę pokroił w serduszka.Widzę, że się stara i bardzo go za to kocham.""Moja mama dała mi kilka nasion,powiedziała, żebym je zasadziła, a pierwszyrozkwitnięty kwiat będzie symbolizował mojedalsze życie. Wczoraj pierwszy kwiatrozkwitł, a mój kot od razu go zjadł. Niewiem, co myśleć o mojej przyszłości.""Dwa lata temu adoptowaliśmy chłopca zsierocińca. Mały nie miał pojęcia jak smakującukierki, czy inne słodycze. Kiedy mówię mu,żeby wybrał sobie coś w sklepie, ile chce i co chce,zawsze bierze jedną rzecz. Za kieszonkowe, jakiedostaje kupuje słodycze, a potem dzieli jej równomiedzy domowników, bo twierdzi, że wszystkimtrzeba się dzielić.""Chciałam wyciągnąć na imprezę Halloweenkoleżankę, jest nieśmiała i nie lubi przebywaćmiędzy ludźmi. Ale w końcu ją namówiłam,powiedziała, że przyjdzie tak jak stoi i niezamierza się stroić. Przyszła w szlafroku ipiżamie. Wszyscy chcieli zrobić sobie z niązdjęcie i uznali jej strój za najlepszy.""Od początku studiów musiałam dojeżdżaćpociągiem na uczelnię. Od pierwszych dni mojąuwagę zwrócił pewien chłopak, ale nie miałamodwagi do niego podejść. W zimie, gdywysiadałam z pociągu zaraz za nim onpośliznął się i upadł pociągając mnie za sobą.On złamał nos, ja rękę... i tak właśnie poznałamswojego męża.""Mojego psa nazywamy „Ojciec Tessy" ponieważczęsto przyprowadza do domu bezpańskiezwierzęta. Zaczęło się od suczki zeszczeniakami, którą przyprowadził, gdy uciekłaz domu. Regularnie w pyszczku przynosi małekocięta i bezdomne koty. A my, no cóż, myjemyje, odpchlimy i szukamy im domów. Jestem zniego dumna, bo kto by pomyślał, że pies będziezdolny do takich rzeczy."
 –
 –
Polka o małżeństwie z Arabem:"To jest jak bajka. Nie to, co z Polakami,którzy nie myją dup” – Na portalu multiculticlub.com zamieszczony został wpis Polki, w którym kobieta w superlatywach wypowiada się o małżeństwie z Arabem. „Mieszkam sobie jedną nogą w kraju, w którym rządzi Królewna, a drugą w kraju rządzonym przez Króla. Prawda, że jak w bajce?” – pisze Marta El Marakchi. Kobieta nie poprzestaje jednak tylko na chwaleniu swojego związku, bowiem we wpisie wytyka też wady swoich rodaków.Kobieta zaczyna wpis od zaznaczenia, że jej mąż w przeciwieństwie do większości Polaków nie pije alkoholu, nie pali papierosów i nie przegrywa pieniędzy w zakładach. Podkreśla, że jej ukochany był z nią przez kolejnych kilka dni po porodzie ich wspólnego dziecka, a nie „opijał tydzień sukcesu poza domem”El Marakchi przedstawiła też we wpisie ogólne zalety Arabów. Wśród nich są – przedsiębiorczość, pojętność, wielkoduszność i chęć do pomocy. Dzięki temu wszystkiemu mają być dobrymi mężami.RODACY WIERZYCIE W TĘ BAJKĘ?Jak myślicie miała wolny dzień od bicia za ten wywiad?A może dostała obiad?
W małżeństwie ważne jest nie tylko dobrać się zaletami, ale i wadami –
Życie w małżeństwie jest jak posiadanie najlepszego przyjaciela, który nie pamięta niczego co do niego mówisz –
W szachach jak w małżeństwie.Król może zrobić tylko jeden krok,a królowa lata gdzie chce –

Oto co znaczy staż w małżeństwie

Oto co znaczy staż w małżeństwie –
 – Pamiętajcie: o miłość trzeba dbać całe życie Ten facet chodzi na randkimimo, że jest żonaty!Brzmi okropnie, a facet to dupek?Przeczytaj, a staniesz po jego stronie:Jarrid Wilson jest pisarzem, blogerem i...kochającym mężem. Ma jednak swoją wielkątajemnicę, którą zdecydował się ostatnio wyjawić.Na swoim blogu opublikował tekst pod tytułem:„Chodzę na randki, pomimo, że jestem żonaty”„Muszę się wam do czegoś przyznać:Randkuję choć mam żonęOna jest niesamowitą dziewczyną. Jest piękna,inteligentna, przebiegła i silna. Mocno wierzyw Boga. Kocham ją zabierać na kolacje, do kina,na lokalne pokazy i zawsze mówić jej, jaka jestpiękna. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłemna nią zły dłużej niż pięć minut. Jej uśmiechza każdym razem rozjaśnia mój dzień,bez względu na okoliczności.Czasami niespodziewanie odwiedzi mnie w pracy,przyniesie obiad, który sama zrobiła. Nie mogęuwierzyć jak jestem szczęśliwy dzięki spotkaniom znią, mimo że jestem żonaty. Zachęcam wszystkichdo spróbowania i przekonania się jak taka osobamoże zmienić nasze życie.Och! Czy wspomniałem, że kobieta z którą chodzęna randki jest moją żoną? Czego innego można siębyło spodziewać? To, że jesteś żonaty, nie oznaczaże randki w życiu mają się skończyć.Trzeba je kontynuować przez cały czas, przedmałżeństwem i w trakcie. Nie powinniśmyprzestawać starać się o siebie tylko dlatego, żeoboje powiedzieliśmy sobie „tak”. Bardzo częstowidzę pogarszające się relacje ludzi w związkach,dlatego, że przestali podejmować inicjatywyo dbanie o siebie nawzajem.Zawsze jest czas na to, by pokazać komuś w sposóbszczególny, jak bardzo nam na nim zależy. Dlaczegoma to się kiedykolwiek skończyć? Nie powinno.To uczucie motyli w brzuchu, które masz napierwszej randce nie powinno przestać istniećtylko dlatego, że lata minęły. Każdego dnia budziszsię przy współmałżonku, warto za każdym razempokazywać mu jakim szczęściem jest dla Ciebie.Dzięki takim rzeczom widać ogromne zmianyna lepsze w związku.Kluczem do szczęścia jest ciągłe zabieganie o siebie,komunikacja i dążenie do wspólnego szczęścia.Nikt nie chce być z kimś, kto przestał okazywaćswoją miłość.Zachęcam was, każdego kto jest w małżeństwie, dookazywania swojej miłości każdego dnia, zachęcamdo zrozumienia tego, że randki nie powinny siękończyć po symbolicznym „tak”-Jarrid Wilson